wiechu napisał(a):A dla mnie to typowa wypowiedź przy lukaniu pod rozjaśnionym niebem. Wampumie, przejedź się do takiej Puszczy Noteckiej, to szybciutko odpuścisz sobie refraktor na rzecz tej 10-calówki. Chyba, że zamiast możliwości dojrzenia mnóstwa szczegółów na jaśniejszych DSach, czy w ogóle możliwości wyłapania setek niedostępnych dla refraktora obiektów, wolisz pikniejsze gwiazdki
Pewnie masz rację, nie przeczę. W ubiegłym roku na wiosnę uczestniczyłem na zlocie astro w Zatomiu (podobno to druga najciemniejsza miejscówka po Bieszczadach w Polsce, jeśli nie no to na pewno w czołówce). Oglądałem tam Ds-y z 14" dobsona Synta GO TO kolegi boajrzę Jacka, a obok stała także GOTO 12", którą dostałem do samodzielnej dyspozycji na jakieś pół godziny. No co mogę powiedzieć - jak mi jace w 14 calach zapodał rozbicie M13 w okularze bodajże ES6,9mm no to zbierałem szczenę. A powiem Wam że obraz jaki mi utknął w pamięci najbardziej to galaktyka Bodego z jakiejś kątowej lornety 100mm, no taki szczegół jak ze zdjęć na forach i jakie wielkie były te galaktyki.
Panowie no proszę, nie wiem czy ja już tak dojrzałem do pewnych wniosków, ale czy naprawdę w obseracjach chodzi to żeby zobaczyć te 2 czy 5 gwiazdek więcej w takiej gromadzie M13?. Dla mnie liczy się jak odbieram dany obraz, co mnie osobiście satysfakcjonuje, jeśli mi pasuje taki a nie inny teleskop no to mam świadomość że obok stoi kolega, który na widok aberracji na planetach aż się skrzywi, bo lubi Newtonowe obrazy a poza tym ma SW ED100mm, który na planetach jakością i szczegółami zjada mój o połowę większy refraktor.
Mój wybór był w pełni świadomy, była okazja kupić zestaw (refraktor 6" + montaż EQ5) więc podjąłem decyzję w ciągu godziny, a za dwa dni robiłem kilkaset kilometrów po upragniony sprzęt. Jestem zadowolony, pasuje mi to co mam, mam jakiś plan i go konsekwentnie realizuję.
Kolega "Wiechu" pisze o ciemnym niebie. Dysponuję niebem podmiejskim oraz wiejskim (mag max. 6). Ale czytając to i inne fora wyciągnałem wnioski (teraz wiem, że poprawne), że skoro 90% czasu będę obserwował z balkonu w niedalekiej okolicy poza dwoma średnimi miastami, to optymalny wybór dla takich warunków to MAK lub refraktor (jeszcze być może SCT) te sprżety pod takim niebiem są optymalne, po co mi Newton 12" skoro nie pokaże mi nic więcej nie sięgnę dalej przy takim niebie a z doświadczenia wiem jak trudno operuje się Newtonem na balkonie, wbrew pororom taki refraktor 150/1200 postawiony wyżej na paralaktyku jest dużo bardziej operatywny bo opeujemy dużo powyżej barierki balkonu, postaw sobie takiego Niutka na dobsonie na wysokości 1m no to wyciąg masz tak wysoko że potrzebny niezły taboret, który co chwilę musisz przestawiać a pod refraktorem sobie po prostu przechodzę na drugą stronę. Ale ok to już są szczególy.
Jako ciekawostkę na koniec podam dwa skrajne przykłady.
1. Jesienią oglądałem z kolegą min. tzw. "chichotki", pojedynek 6-ciu cali, mój refraktor i SCT Celestrona. No i muszę to przyznać - Celestron wygrał. Mimo mniejszej powierzchni zbiorczej (bo jest LW) obraz był po prostu lepszy w odbiorze, wg mnie dało o sobie dać jego F10, na bardzo ciemnym tle te gromady prezentują się po prostu lepiej. Refraktor nie dawał takiego tła (być może ogniskowa/okular miało tutaj znaczenie). Wnioski i fakt jest i należy go uznać.
2. Obraz jasnych DS-ów jak przytoczony poniżej M42 - pjedynek Moje 6" szkła vs 10" lustra na dobsonie, tutaj prościej bo ogniskowa taka sama. No i traf chciał, że kolega który ma SCT ma także GSO10", przyszedł spojrzał na M42 i odchodząc mruknął pod nosem (cytuje) " cholera Ty masz lepszy obraz niż w moim 10",eeee.... nie możliwe":-). To mnie tylko utwoerdziło w tym że po raz kolejny ja widziałem więcej i lepiej odbieram M42 niż z 10"cali lustra (niebo wiejskie, jedna z nocy kiedy można powiedzieć do nieba WOW). Oczywście jak pojechaliśmy na słabsze obiekty to ja w refraktorze widziałem mgiełki lub nic, a GSO łapało nawet szczegóły.
Mam nadzieję że ktoś zroumiał przekaz,dla pewności jeszcze małe porównanie:
Nie kupuje się Ferrari aby 1 czy 2 x w roku nim wyjechać a resztę chodzi się na piechotę, kupujesz znaną markę użytkową i to do Ciebie należy wybór, kupujesz taki samochód, który najbardziej Ci odpowiada, chociażby miała być to Zastawa
(a propo widział ktoś jeszcze gdzieś takie auto na drodze?).
Nie sprawdzam błędów i zjedzonych znaków - nie chce już mi się.