Pogoda jaka jest, każdy widzi - przynajmniej w Poznaniu chmury jak góry i niemal całkowity brak czystego nieba. Dlatego też nie mogę się jak dotąd pochwalić jakimiś konkretnymi wrażeniami czy relacjami z obserwacji przez SkyGuida, niemniej udało mi się już cosik wypatrzeć.
Niebo w dużym mieście nawet w czystą noc ma kolor brudnożółty, gwiazd gołym okiem widać może kilkanaście. Składowe Wielkiego Wozu, Mirfak, Polluks, Kastor i tym podobne. Jednak przez lornetkę to się całkowicie zmienia... Z latarniami tuż pod oknem i rozświetloną galerią handlową dwieście metrów dalej mogę dostrzec gwiazdki które według Stellarium mają 8 mag. Dzięki metodzie zerkania czasami łapałem kątem oka takie o jasności 8,5. Wiem że to niezbyt oszałamiający wynik, ale dla mnie przy tak beznadziejnym niebie jest zadowalający
Z okna mam widok na północno - wschodnią stronę nieba, tak więc w kwestii obserwacji królują teraz Perseusz (choć już bardzo wysoko), Woźnica, Bliźnięta, Rak i Wielki Wóz.
Jeśli chodzi o obiekty:
-
Asocjacja Alfa Persei (Melotte 20) zaliczona na samym początku, piękne, górujące niemal w zenicie pole jasnych gwiazd układających się w wyraźną literę "V" pod Mirfakiem.
-
M45, Plejady - mój pierwszy zaliczony Messier, wyglądają naprawdę pięknie, choć widoczność u mnie jest tak tragiczna, że nie jestem w stanie wypatrzeć ani jednej gwiazdy wewnątrz głównego czworoboku. Składniki mienią się jasnym, lekko błękitnym światłem.
-
Hiady - Wielka, luźna gromada gwiazd, nie mieści się w polu lornetki. Gdy ją obserwowałem, była nisko nad horyzontem, tam, gdzie miejska łuna najbardziej daje o sobie znać, więc nie naliczyłem zbyt wielu gwiazd.
-
M44, Żłóbek - Jakaż była moja radość, gdy wreszcie odnalazłem skubańca
Co prawda do podziwiania go w pełnej krasie z pewnością potrzebne jest ciemne niebo, ale i tak zbiorowisko mnóstwa drobnych punkcików wywołuje uśmiech na twarzy. Tutaj też główne gwiazdy układają się w kształt przypominający literę "V". Nawet przy warunkach, które sprawiały, że gromada była ledwo widoczna, nie mogłem się oprzeć wrażeniu kosmicznej głębi.
-
NGC 1502 - ciasna gromada wieńcząca Kaskadę Kemble'a była widoczna jako nieco rozmazana plamka światła, lecz sam asteryzm niestety się nie pokazał. Jedynie od czasu do czasu miałem wrażenie że dostrzegam kilka jej najjaśniejszych składników.
-
Latająca Rybka - bardzo wyraźny, mały asteryzm wewnątrz gwiazdozbioru Woźnicy, ma idealne rozmiary dla lornetki 15x70. Można ją zmieścić w jednym polu z Płonącą Gwiazdą (oczywiście widać samą gwiazdę, bez mgławicy) i Kotem z Cheshire.
-
Kot z Cheshire - wielki, robiący spore wrażenie asteryzm. Najsłabsze z gwiazd tworzących "uśmiech" były ledwo widoczne.
-
M36 - leżąca niedaleko Kota gromada nie była wcale łatwym celem. Dopiero wpatrując się parę minut w pole między dwiema dość jasnymi gwiazdkami udało mi się dostrzec coś jakby duże, blade pojaśnienie. Później gdy wracałem do tego miejsca, pojawiała się znacznie szybciej, jednak o dostrzeżeniu choć jednej gwiazdy nie było mowy.
-
M38 - Mimo usilnych chęci, nie byłem w stanie jej dostrzec.
-
NGC 2281 - dość oczywiste pojaśnienie tuż obok asteryzmu jasnych gwiazd w kształcie trójkąta.
Na koniec mój pierwszy szkic przedstawiający Plejady: