Od dawna, będąc na tym forum (2009r), jestem przyzwyczajony do uczciwości uczestników, a szczególnie stałych i sprawdzonych ,,bywalców", udzielających rad w sprawie sprzętu astro, oraz jego zakupu. Jednak ostatnio nieco się ,,przewiozłem" na moim ,,domniemaniu". Otóż kupując ,,używaną" DO EXTREME 15X70 ( STAN BARDZO DOBRY, ,,jakieś tam otarcia na obudowie") ,których z resztą nie stwierdziłem, także na ogół w,, porzo", ale za to prawy obiektyw wykazuje ubytki w powłokach, oraz rysę łączącą dwie z nich. Odbierając sprzęt od kuriera, przy osobie ,,trzeciej", od razu zauważyliśmy jakieś ,,świecące ,,plamki" na prawym obiektywie.Z początku to zbagatelizowałem (myślę, wezmę ,,gruchę" i zdmuchnę"),choć już miałem złe przeczucia. Jednak będąc trzy dni póżniej na spotkaniu astro, Kolega (będacy zapalonym lorneciarzem) stwierdził, iż są to ubytki na powłokach, raczej nie do zczyszczenia, lub zmycia. Nadmienię też, że transakcja była sprzedażą ,,wiązaną",na wymianę poszedł moj NIKON 10X50 EX w stanie BDB, (co sprzedający potwierdził po otrzymaniu dopłaty i mojej lornetki na pw). Na moje zapytania co do powłoki obiektywu, najpierw chciał mnie przekupić dodając niepotrzebne mi przedmioty (jako gratisy).Póżniej oburzony, stwierdził że może odstąpić od transakji. Gdyby w grę wchodziła tylko kasa,to bym na pewno na to przystał. Jednak ta osoba straciła moje zaufanie, i podejrzewam, że nie wiadomo w jakim stanie, otrzymałbym NIKONA. (skoro raz zostałem oszukany-czyt. ,,niedoinformowany", choć pytałem dodatkowo, o stan lornetki i ewentualnych jej ,,przypadłości), to ta osoba straciła całkowicie moje zaufanie). Gdy na koniec naszej ,,dyskusji"" poinformowałem gościa, że sprawę opiszę na forum , zaczął mnie straszyć Adminem, ośmieszeniem się, oraz restrykacjami związanymi z utratą jego ,,dóbr osobistych". Jakie to ,,dobra osobiste" i autorytet może mieć osoba oszukująca ludzi na marne parę ,,stówek". Na koniec dodam, iż piszę to już nie w związku, z moją sprawą, którą uważam za zamkniętą, a ostrzeżeniem ludzi przed ,,świętymi krowami", uważającymi, że im ,,wszystko wolno". I jeszcze dodam, że moim ,,sprzedawcą" był ,,kolega" Lukost.
.