theru | 04 Gru 2016, 11:47
Ostatnio miałem ten sam dylemat.
Jeżeli obserwacje mają być prowadzone z ręki (jednej ręki) to moja sugestia jest jedna:
Canon 10x30 IS II lub Canon 12x36 IS III.
Wybrałem 10x:
Pole widzenia 6 stopni. O jeden stopień (tylko i aż) więcej niż 12x, która ma 5 stopni.
Waży 600g (brutto) z paskiem i bateriami. Lżejsza o 60g od 12x niby nic a jednak. Zaczyna się to doceniać przy długich obserwacjach z ręki.
Kosztuje 2k zł. Tańsza o 1k zł od 12x.
Jest na tyle mała, że przy odpowiednim ułożeniu dłoni i palców spokojnie można bez żadnych problemów jednym palcem trzymać wciśnięty przycisk IS (image stabilization) a drugim palcem obracać pokrętłem ostrości.
Źrenica wyjściowa w obu przypadkach równa jest 3 mm. Można powiedzieć, że to jest mało - a nie jest! Piszę to z własnego doświadczenia.
To wszystko jednak przestaje mieć znaczenie w praktyce "na polu" pod gwiazdami. Wydaje nam się, że jesteśmy w stanie stabilnie utrzymać w swoich dłoniach powiększenia rzędu 8-12x. Ja już wiem, że do takich osób się nie zaliczam. Mało tego udowodniłem sobie, że nie wiem jak bardzo bym się starał nie jestem w stanie nawet w połowie tak stabilnie utrzymać lornetek o powiększeniu 6-7x jak Canona 10x30 IS II. Polecam!
By nie było tak słodko.
W dziennych obserwacjach w słoneczne dni lornetka pokazuje ostre nasycone obrazy, jednak w pochmurne dni oraz pod wieczór 3 mm źrenica wyjściowa daje o sobie znać. Kolory obiektów są wyblakłe, przygaszone i jakby rozmyte (jakby wzrok tracił ostrość). Choć nawet w niekorzystnych oświetleniowo warunkach dostrzegam więcej szczegółów dzięki stabilizacji obrazu.
Za dnia również dostrzegalna jest AC (aberracja chromatyczna), a już pięknie widoczna okalając swoją kolorową obwódką wrony i gawrony krążące na tle pochmurnego nieba.
Natomiast jeżeli chodzi o AC podczas obserwacji gwiazd to zapominam o jej istnieniu. Po prostu tego nie widzę. Gwiazdy są punktowe w pięknych sobie odpowiadających kolorach.
Zasięg gwiazdowy opiszę empirycznie z ostatniej "pogodnej" nocy koło nowiu, kiedy to w dziurach między chmurami na warszawskiej Woli stojąc między blokami gołym okiem ledwo co widziałem cztery najjaśniejsze gwiazdy w Plejadach. Merope zaś chyba tylko oczami wyobraźni. Po przyłożeniu do oczu Canona 10x30 IS II i przyciśnięciu "magicznego" przycisku w Plejadach ukazały się gwiazdy do 8.3 mag widziane z łatwością na wprost. To tyle z praktycznych obserwacji jedną, z zimna drżącą ręką.
A... i bym zapomniał, lornetka zupełnie nie jest wodoodporna. Całkowicie wskazane jest zawinąć ją razem z futerałem w jakąś foliową szczelną torebkę, będąc jeszcze na zimnym/mroźnym dworze, przed przyniesieniem jej do ciepłego domu.
Pozdrawiam,
Theru
Canon IS 15x50
Canon IS 10x30
Zeiss Terra ED 8x25