Od kilku dni jestem w posiadaniu testowego egzemplarza kamery do astrofotografii QHY163M. Dosłownie w ostatniej chwili udało mi się załapać na jedną z ostatnich sztuk przeznaczonych na beta testy.
Kamerka dotarła w solidnym pudełku .
Wewnątrz kamerka , niezbędne kabelki , tulejka M42/2cale(redukcja) , metalowa tubka na desiscant.
Początki użytkowania nie nastręczają trudności.
Ze strony producenta można pobrać instrukcję , potrzebne sterowniki i oprogramowanie.
Po zainstalowaniu mój stary laptop z Win7 i portami USB2 nie miał problemów z wykryciem sprzętu i rozpoczęciem pracy.
Do fotografowania wystarcza zasilanie z portu USB , jednak chłodzenie potrzebuje już odrębnego zasilania 12V.
Zasilacza nie ma w zestawie. W instrukcji pisze jedynie o 12 V.
Udało mi się jednak uzyskać informację od producenta ,że zaleca się zastosowanie zasilacza impulsowego 12V 4A. Ja kupiłem taki 5A za niecałe 60 zł.
Wentylator pracuje cicho , a chłodzenie przebiega bardzo szybko. Mamy pełna kontrolę nad temperaturą i możemy obniżyć temperaturę o 40 stopni poniżej temperatury otoczenia.
Do obsługi kamerki producent zaleca oprogramowanie SharpCap,
Instrukcja opisuje też używanie ASCOM platform,FireCapture i EZCAP_QT.
Godne uwagi jest , że matryca umieszczona jest w szczelnej komorze , której nie potrzeba rozkręcać w celu wymiany desiscanta. Wsypuje się go w postaci silikonowych kuleczek do metalowej tubki przykręcanej na zewnątrz obudowy. To są prawdopodobnie te same kuleczki , które znajdziemy w każdej nowej parze butów !
Dodatkowo szybka przed matrycą jest podgrzewana celu uniknięcia parowania.
Pogoda w dalszym ciągu nie rozpieszcza. W ostatnich dniach udało mi się zrobić jedynie kilkanaście próbnych klatek M45.Chyba nie najlepszym pomysłem w przypadku tego obiektu było użycie filtra UHC-s
Ustawienia ; temp. -10 , czas 120-300 s , gain 5 , offset 35 , achromatem SW 80/400. Zestackowałem w DSS i obrobiłem w Fitswork 15 light i 10 dark,
Podstawowe dane ze specyfikacji kamerki