Laser mocny i ,,supermocny"

[tiger]

Od dłuższego okresu czasu posiadam zielony laserek, który ,,nie wymięka" przy ,,byle jakim" mrozie (tak do minus 5 st.). Udało mi się go kupić przypadkowo. Ostatnio jako ciekawostkę, zafundowałem sobie niebieski ,,mocarny", tyle, że jako ,,celowniczy", to on się nie nadaje. Ma za silną (oślepia), i za grubą wiązkę. Po za tym, tak naprawdę nie wiem jak zachowuje się na mrozie, kupiłem niedawno. Foty robione ,,z ręki", dlatego ,,poruszone".

[zloty_2000]

Masz możliwość włączenia obu laserów na stałe? Jeśli tak to połóż je oba na murku albo czymś by świeciły w dal a obok połóż aparat tak by sztywno leżał i odpal aparat bez lampy z dłuższym czasem aby się oba promienie złapały .


Ten niebieski wygląda ciekawie a grubość wiązki... Hmmm co niektóre lasery z przodu mają nie stałą a nakręcaną końcówkę z soczewką, sprawdź, czy u Ciebie tak jest może skręcając albo rozkręcając ją lekko uda się zmienić grubość wiązki.

[tiger]

Mocowań atm. do laserków mam kilka, ale do zielonych. Ten niebieski jest sporo grubszy. i dłuższy, ponadto ,,odpalanie" ma z tyłu. Nie tak jak większość, do których przystosowane są moje adaptery. Ale tak z ciekawości zrobię i do niego, być może będzie się sprawdzał zimą na dużym mrozie. Ta wiązka (niebieski laser ) jest i tak już ustawiona ,,najwęziej", ale jest i tak ze cztery razy grubsza od przeciętnego ,,zielonego" promienia. Na wyposażeniu, są dodatkowe głowiczki, ale jak dla mnie niepotrzebne. Trzeba jednak szczególnie uważać na oczy, bo ten ,,niebieski" jest już niebezpieczny. Trzy sekundy i potrafi oparzyć , skórę np; na ręce. Z tym przebijaniem baloników i odpalaniem zapałek, to w tym wypadku prawda.

[Janusz_P.]

No to witamy w klubie laserów mocy, uważaj na oczy bo nawet odblask od szyby potrafi w nim uszkodzić wzrok, ponad 1W to już nie są żarty, patrz mój podpis

[tiger]

Dokładnie. Jak oświetlam bliskie przedmioty to nawet ,,plamka" razi, nawet w dzień. W dzień też widać ,,promień" (oczywiście nie w pełnym Słońcu). Jeśli już, to będę go wykorzystywał wyłącznie zimą, bo być może ,,dziadek mróz" nieco osłabi jego ,,zapędy". Jeszcze jedno, jest zasilany dwoma co prawda aku 3,7V (szeregowo, tylko o połowę krótszymi od ,,normalnych", używanych w tych urz.), ale ,,czołgałem" go całą noc. i nie ,,wymiękł" do rana.

[zloty_2000]

Tiger, "Died Maroz" raczej nie osłabi energii jaką niesie promień, nie bez powodu raczej były pomysły gwiezdnych wojen z laserami. Pokrótce masz małe działko laserowe w domu

[tiger]

,,Pożywiom uwidim". A tak na serio, w niskich temp. lasery np; zielone też świecą, tylko my tej wiązki nie widzimy, bo jest ,,przesunięta" ze ,,światła widzialnego", przynajmniej tak głosi jedna z teorii.

[zloty_2000]

,,Pożywiom uwidim". A tak na serio, w niskich temp. lasery np; zielone też świecą, tylko my tej wiązki nie widzimy, bo jest ,,przesunięta" ze ,,światła widzialnego", przynajmniej tak głosi jedna z teorii.

Tak, tyle że jeśli się nie mylę to wiązka nadal niesie ze sobą energię, bo ona nie "znika". Jak sam napisałeś i Janusz wspominał, musisz bardzo uważać z takim sprzętem by nie pojawił się kolejny Jurand ze Spychowa

[mack_mnk]

To już potężna moc, na mnie mój zielony 10mW robi wrażenie w nocy. Spróbuj przyłożyć do balonika czy go przebije . W każdym razie trzeba bardzo uważać z takim działem.

[kurp]

Posiadam laser zielony o dużej mocy. Bez problemu widać odbicie promienia na wieży telewizyjnej oddalonej o około 2 km. Przy odbiciu wiązki w domu od ściany można uszkodzić wzrok. Zabawka dla odpowiedzialnych ludzi.

[kjacek]

Muszę zapytać - większa moc lasera, to lepiej? Wiązka jest mocniejsza, to rozumiem, ale słabszą też widać.
Zatem - do czego to stosujecie?
W jakich przypadkach?

[tiger]

Zakupiłem ten laser tylko dlatego, że w niskich temp. te ,,zielone" bardzo słabną (albo, jak Janusz gdzieś tam napisał, ,,przemieszczają" widmo widzialne, i stają się ,,niewidoczne"). To na razie tylko ,,eksperyment", choć ,,nie na czasie". Wszystko okaże się Zimą.

[kurp]

A ja go zakupiłem bo... ot zachciało mi się poświecić laserkiem po niebie a ten akurat był tani bo po przecenie.

[jutomi]

Zakupiłem ten laser tylko dlatego, że w niskich temp. te ,,zielone" bardzo słabną (albo, jak Janusz gdzieś tam napisał, ,,przemieszczają" widmo widzialne, i stają się ,,niewidoczne"). To na razie tylko ,,eksperyment", choć ,,nie na czasie". Wszystko okaże się Zimą.

Ja od dwu lat z powodzeniem używam lasera zielonego, ale zasilanego nie dwoma paluszkami AAA "długopisopodobnego", lecz "grubszego", zasilanego pojedynczym akumulatorkiem typu 18650 3,7V.
Nie wymiękał w zimie nawet przy -10*C i dwugodzinnej sesji obserwacyjnej.

Wcześniej przez 10 lat uźywałem "długopisowego" laserka zielonego 5mW, który szybko słabł na mrozie i trzeba go było chować za pazuchą, żeby nabrał mocy. Miał jednak jedną niezaprzeczalną zaletę: był bardzo dyskretny - nie zdradzał mojej obecności w terenie. Jego światło było bezproblemowo widoczne przy teleskopie i praktycznie niezauważalne (o ile nie było lekkiej mgiełki) już 20 metrów od teleskopu. Działa do dzisiaj.

[tiger]

Moje laserki też nie były z tych ,,długopisowych". O ile pamiętam pisało na nich YR-303, czy coś takiego. Ale tu też jest loteria, niektóre przy 0 st. już niedomagały, a te dwa ostatnie wytrzymują do minus 5st.. Akumulatorki nie mają wpływu, używałem 9800 m/n mAh, a i tak najlepiej spisuje 4200mAh. To jest raczej kwestia ,,trafienia" egzemplarza. Na fotce, przy szukaczu (co prawda słabo), widać jeden z tych bardziej odpornych egzemplarzy z rodziny ,,zielonych".