Gregory | 08 Sty 2006, 21:19
Lustrzanka cyfrowa jaka posiadasz spokojnie zniesie nawet nizsze temperatury. Troszke gorzej bywa z aparatami kompaktowymi, np. moj Olympus trzeba przy takim mrozie czasami ogrzac, gestnieje smar w focusie. Mozna oczywiscie fabryczny smar wymienic na inny. Niemniej nie widzialem sensu wymiany tego smaru bo kiedy zachodzi taka okolicznosc wystarczy krotkotrwale ogrzanie korpusu i juz mozna dzialac dalej. Natomiast nie mam juz najmniejszego problemu z EOS-em 350d. Ten znosi niskie temperatury bez problemu. Cyfrowe lustrzanki z zalozenia sa wytrzymalsze na czynniki zewnetrzne. Jeszcze kwestia akumulatorow. Jesli sa dwa pakiety, dobrze miec ten ktorego sie w danym momencie nie uzywa przy sobie. Aby byl ogrzany. W ten sposob po zamontowaniu do aparatu dluzej bedzie pracowal, a nie uzywany w danym momencie nie zmrozi sie. Na samym poczatku pracy z aparatem na mrozie, dobrze jest go od razu wlaczyc dzieki czemu pracujaca elektronika od reki podnosi temperature w korpusie. Nie grozi wtedy wilgotnosc lub mroz, czyli postepujemy dokladnie tak samo jak z notebookami.
Po powrocie z sesji aparatu nie wlaczac, do momentu kiedy sie nie zaklimatyzuje.