Jestem nowicjuszem w astronomii, ale uważam - i tu nie jest potrzebne ani doświadczenie ani wiedza - że jeśli obserwacje astronomiczne mają być przyjemnością, to sprzęt astronomiczny powinien być lekki, obrotny, poręczny, mobilny, komfortowy, czyli wygodny w użyciu. Dotyczy to zarówno teleskopów, jak i wszelkich akcesoriów do nich, w tym okularów. Dźwiganie kilkunastokilogramowych tubusów, umieszczanie ich na kilkunastokilogramowym montażu, do tego operowanie poprzez wymianę w kątówce ciężkimi okularami ważącymi mniej więcej od pół do jednego kilograma obniża komfort obserwacji. Rozumiem, że naukowcy do celów naukowych używają ciężkiego sprzętu - no męczą się, aby dla nauki coś zaobserwować czy wręcz odkryć
, ale pasjonaci astronomii nie muszą przecież tego robić.
W ich przypadku obserwacje astronomiczne powinny być miłe i przyjemne. W jednej rączce filiżanka z kawką, a drugą rączką - jednym paluszkiem, operować tubą. To jest komfort.
Przykład z wczoraj. Księżyc. Prawie pełnia, ale z chmurami dookoła. Po północy obudził mnie swoim blaskiem. Nie byłem zadowolony i w duchu nazwałem go cholerą, no ale skoro mnie już obudził ... Wstałem z wyra, w pidżamce spojrzałem na zewnętrzny termometr (było 10 stopni w czerwcu
). Następnie powolutku (bo jeszcze zaspany) zdjąłem dekielek z małego refraktorka, zdjąłem dekielek z okularu, firankę w oknie ściągnąłem na bok i przez zamknięte okno (tylko nie mówcie o tym Koledze "Maciek_Cz", bo on mnie za to goni
) podziwiałem przez teleskop obraz Księżyca, który był ostry jak brzytwa. Księżyc i tak się skrył za chmurami po 10-15 minutach, ale przez ten krótki czas prowadziłem przyjemną obserwację, bez najmniejszego trudu.
Z tymi Newtonami, to jak z pewnymi dziewczynami. No ładna na twarzy, tylko waży 100 kg i nie idzie jej odchudzić.