szary | 14 Paź 2014, 20:01
Ja widzę to tak. Mam m.in. Syntę 8, Maka 127 i Maka 102. Do miasta zdecydowanie lepszym wyborem jest dedykowany do planet i Księżyca Mak 127, czy nawet Mak 102, bo ze względu na zaświetlenie nieba w Syncie 8 i tak nie zobaczysz sensownie żadnych DS-ów. Wprawdzie Synta daje większe obrazy planet i Księżyca, ale przegrywa ich jakością. Również dlatego, że jest mniej tolerancyjna na warunki pogodowe. Poza tym ze względu na swoje gabaryty zajmuje sporo miejsca w mieszkaniu, a przenoszenie jej z miejsca na miejsce wymaga dużego wysiłku. Potrzeba też dużo szczęścia, żeby nie poobijać mebli i futryn przy przenoszeniu, nie mówiąc już o samym teleskopie. Ma on wprawdzie duże możliwości, ale po miejskim niebem dawane przez niego obrazy mogą Cię niestety nie zadowalać. Wtedy zapewne pomyślisz o wypadzie za miasto, ale najpierw będziesz musiał teleskop znieść do samochodu (murowane dwa kursy, bo nie da się tego zrobić za jednym razem), a potem przeprosić rodzinę, że nie możesz jej zabrać na obserwacje, bo sama tuba zajmuje całe tylne siedzenie. Nie zaproponujesz też bagażnika, bo raz że to mało humanitarne, dwa – że znajduje się tam już montaż. Ponieważ zostaje Ci tylko jedno wolne miejsce w samochodzie musisz losować, które dziecko zabierzesz ze sobą. Na myśl o bliskich pozostawionych w domu zaczynają Cię dręczyć wyrzuty sumienia, które stają się jeszcze większe gdy w ukryciu przed żoną zamawiasz pierwszy sensowny okular do tego bardzo wymagającego teleskopu, tak za około 700 zł. A potem do kompletu taki drugi okular i trzeci, bo światłosilny Newton – choć stosunkowo tani przy zakupie – wychodzi niestety dość drogo w eksploatacji. Bardzo nie lubi kiepskich (czytaj: tanich) okularów. Jednak mając do wydania 600 zł na początek i tak nie kupisz niczego lepszego. Mógłbym Ci oczywiście doradzać małego, poręcznego i bardzo wygodnego w użytkowaniu Maka 127, ale tego nie zrobię bo za te pieniądze uda Ci się kupić tylko przyzwoity montaż do niego. Na podstawowy, kupiony na giełdzie ekonomiczny zestaw z tym teleskopem (tuba, montaż, szukacz, kątówka), musiałbyś wydać około dwa razy więcej. Więc jako teleskop na początek Synta 8 za 600 zł będzie w tym przedziale cenowym bardzo dobrym wyborem, choć możesz pomyśleć także o mniejszym z Maków, tj. Maku 102. Używany Mak 102 przy odrobienie szczęścia uda Ci się kupić na giełdzie za ok. 350 zł, do tego używany montaż AZ-3 za 250 zł, szukacz starpointer – ok. 50 zł , kątówka – 50 zł. Razem – 700 zł, czyli o 100 zł więcej niż wspomniana przez Ciebie Synta 8. Mam również ten teleskop (tj. Mak 102) i choć wraz z montażem można go przenieść trzymając w jednej ręce, to daje zaskakująco dobre i ostre obrazy. Swój egzemplarz kupiłem na tutejszej giełdzie i jestem z niego bardzo zadowolony. Poprzedni właściciel pisał o nim jako o swoim ukochanym teleskopie i w pełni go rozumiem. Widoki Księżyca w tym niepozornym i małym sprzęcie tak mnie zachwyciły, że szybko pomyślałem o większym Maku 127. Ten zaś zostawiłem sobie jako traveller na wyjazdy, skoro można go posadzić nawet na lekkim statywie foto. Również Mak 127 jest zdecydowanie wygodniejszy i bardziej poręczny od wspomnianej Synty, dając przy tym doskonałe jak na tę aperturę obrazy planet i Księżyca, zwłaszcza z nasadką bino. Ten teleskop aż chce się nosić, ale swoje kosztuje. Mniejszą i tańszą alternatywą dla niego jest maczek 102. Zatem skoro to ma być ok. 600 zł, a teleskop będzie używany na dużym tarasie w domku jednorodzinnym, to albo Synta 8, albo Mak 102, raczej ze wskazaniem na ten pierwszy. Gdyby zaś to miał być mały balkon w bloku to zdecydowanie odradziłbym Syntę i postawił na Maka 102, który daje piękne obrazy i duże powiększenia. Jego ogniskowa to 1200mm, a więc tyle samo co Synty 8 (choć ze względu na o połowę mniejszą aperturę przy bardzo dużych powiększeniach w krótkich okularach jest już czasem trochę za ciemno). Synta 8 na taki balkon jest już zdecydowanie za duża, co piszę na podstawie własnego doświadczenia. Za te pieniądze nie kupiłbym natomiast refraktora achromatycznego, bo skoro pod naświetlonym miejskim niebem zdecydowana większość obserwacji będzie dotyczyć tylko kilku planet i Księżyca, to niech tę bardzo ubogą bazę obiektów rekompensuje przynajmniej przyzwoita jakość obrazu, wolna od aberracji chromatycznej albo z niewielką aberracją. Tanie refraktory niestety tego nie gwarantują, a refraktory APO z niezbędnym wyposażeniem, np. SW 80ED przekraczają podany budżet. W moim odczuciu aberracja totalnie zabija przyjemność obserwacji. Więc jeśli masz przydomowy taras, zdrowy kręgosłup, parę w rękach, 600 zł w kieszeni oraz pomysł na to jak małe dzieci poradzą sobie z operowaniem wielką tubą i topornie pracującym montażem Dobsona (a planetki sprzed oka bardzo szybko uciekają ...) - to raczej Synta 8. Jeśli nie, celuj w Maka 102, który wykorzystasz nie tylko pod domem, ale w każdej chwili będziesz go mógł ze sobą zabrać pod ciemniejsze niebo na weekend albo na wakacje. No i korzystanie z niego to bajka. Nie sugeruj się opiniami, że to zabawka, bo jego możliwościami (niewiele odbiegającymi od maka 127) będziesz naprawdę zaskoczony. Jakość obrazu jest lepsza niż w Syncie. Zresztą, skoro ma to być teleskop również dla dzieci, to nawet dobrze że ma opinię zabawki (z która ja nie do końca się zgadzam). Tym większe prawdopodobieństwo, że wciągną się w astronomię. Ochota na większy teleskop przyjdzie wtedy sama.