Cześć,
przymierzam się do zakupu pierwszego poważniejszego teleskopu (do tej pory miałem jedynie Newtona SW 114/500). Obserwacje będę prowadził głównie w Warszawie, więc chcę się skupić na planetach i jaśniejszych DS'ach. Na razie tylko visual, ale w przyszłości chciałbym pobawić się też w astrofoto.
Zastanawiam się nad tymi trzema:
http://www.astrokrak.pl/684-tuba-optyczna-sky-watcher-mak180-ota-pro-.html
http://www.astrokrak.pl/1049-teleskop-celestron-c8-s-xlt-ota-cg-5.html
http://www.astrokrak.pl/ritcheychretien/2202-tuba-delta-optical-gso-8-f-8-m-lrs-rc-ota-carbon.html
Który z tych byście polecili pod miejskie niebo? A może jeszcze coś innego?
Wszędzie ludzie piszą, że do planet albo MAK albo SCT (ale nie ma jednoznacznej odpowiedzi, który lepszy), a zastanawia mnie dlaczego bardzo mało mówi się na temat konstrukcji RC. Teoretycznie obraz powinien być w nim lepszy, bo nie ma płyty korekcyjnej, więc jest wolny od aberracji chromatycznej, no i podobno komy też.
Gdyby ktoś miał doświadczenie z MAK/STC oraz RC to jestem bardzo ciekaw opinii
I jeszcze jedno. Znalazłem też takie coś: http://teleskopy.pl/Tuba-GSO-RC-Ritchey-Chretien-8--200/1600-f/8-OTA-M-LRS-teleskopy-2753.html
Dlaczego ten teleskop jest tak tani w porównaniu do Carbona, którego podrzuciłem wyżej? W czym tkwi haczyk?
Z góry dzięki za odpowiedź.