Witam ponownie,
w poprzednim temacie rozważałem LB 8-10" itd.
Obserwuję jednak swój skąpy wolny czas oraz pogodę, a także swoje niebo - i minimalizacja planów
Już kupiłem lornetkę Nikona EX 10x50. Wkrótce będę miał do niej żurawia - znośną małą samoróbkę. No i studiuję książki i uczę się nieba Czyli powoli wchodzę w temat
Moja poprzednia ocena warunków była na wyrost - to były dwa jakieś wyjątkowe dni. A z reguły, jak nie ma chmur - to pojaśnienie na horyzoncie jest wyraźne, a gołym okiem widzę - powiedzmy ostrożnie gwiazdy jasności 4, w okolicach zenitu trochę lepiej (tam czaaasem pojaśnienia Drogi).
Więc jak najprościej i tanio - bo już widzę, że tych obserwacji w roku dużo nie będzie - weekendowe oglądactwo Limit 1500 zł razem z filtrem przeciw LP.
1. To ma być nieduży refraktor z nastawieniem na NAJJAŚNIEJSZE gramady, mgławice, podwójne i Ksieżyc (z filtrem oczywiście). NIE PLANETY.
2. Bez foto, jak najlżejszy, jak najszybciej rozkładalny, kolimowalny itd - no i to minimum przyzwoitej stabilności żeby było.
3. Przyglądam się refraktorkom o światlosile ok. 5-6, aperturze 100-120. Jakieś propozycje takiego lekkiego zestawu z montazem azymutalnym na przykład?
4. Najgorsze ograniczenia: śląska "wieś" paręnaście km od miast, ok. 200 metrów od latarni przydrożnych
5. Byłoby genialnie, gdyby się to dało zapakować na MOTOCYKL - jak mniemam, rafraktor zniesie bardzo ostrożną jazdę na niedługim dystansie?
Pozdrawiam!