Michal-500,
To że 8x40 ma nieco wystające obiektywy widać najlepiej porównując je ze sobą, choćby ze strony Astrokraka (fotki pod tekstem); 8-ka ma dłuższe tuleje obiektywowe (nawet chyba nie znam fachowego określenia na te „rury”, w których umocowane są obiektywy/ jeśli ktoś zna, proszę o podpowiedź), 7-ka ma z nich zaledwie tyle, aby zamocować w nich soczewki; są po prostu krótsze, co daje tak wizualny, jak i odczuwalny efekt gdy się trzyma lornetkę w ręku. W wadze natomiast nie ma tak poważnej różnicy.
Wadą dla mnie jest natomiast w tych Nikonach brak wielowarstwowych powłok na pryzmatach; widać ich niebieski kolor, zwłaszcza że przed nimi są szkła obiektywu z powłokami zielonymi. Przez to że producent pożałował powłok, uzyskiwany obraz nie odwzorowuje wiernie bieli (jak np. w mojej Minolcie!), ale jest lekko zażółcony (wystarczy skierować lornetkę okularami na dzienne niebo z chmurami i popatrzeć w obiektywy, a widać skondensowane odwzorowanie bieli na tle otaczającej rękę reszty nieba), co na szczęście nie odgrywa roli przy astroobserwacjach, jedynie w dziennym świetle może to zwracać uwagę (estetów zwłaszcza
).
Dobrze też piszesz, że „najlepiej byłoby pojechać do sklepu gdzie są oba modele i samemu je porównać” – święta zasada przy zakupie jakiejkolwiek optyki, bo subiektywne wrażenie wizualne może być nieraz zupełnie wbrew opiniom i recenzjom innych. Ja wolę się zawsze wybrać. Po prostu zbyt wiele czynników bierze w tym odczuciu udział; gdy się samemu poczuje sprzęt w ręku, przyłoży do oczu, powygina rozstaw, pokręci regulacjami ostrości, skieruje na różne obiekty w różnym oświetleniu, itp., wtedy dopiero wychodzi sumaryczne wnioskowanie o tym, czy ten model nam odpowiada, czy nie. Jak z butami: włóż je na nogi, a rzetelną odpowiedź dadzą ci... same nogi.
A przy okazji, co do Olympusa DPSI 7x35 – byłby może i lepszy, bo waży o ¼ mniej od Nikona, ale ten brak wodoodporności (na ten problem skarżą się zwłaszcza ci którzy w terenie doświadczają zaparowania optyki, i… już po obserwacjach/ + później ewentualne grzyby na soczewkach), brak regulacji muszli ocznych (ja z tego korzystam, zwłaszcza gdy używam okularów; istotna konieczność zmiany oddalenia oczu od soczewek okularu), no i ten krótki odstęp źrenicy wyjściowej.
Każdy model ma jakieś plusy (choćby cenę!) i minusy. A podjęcie decyzji, nawet i
DAMSKIEJ, to najtrudniejszy moment przy wyborze sprzętu.
Ja sam wciąż czekam na docelowy model i ta nadzieja pozwala mi tolerować wszystkie inne modele w międzyczasie.