Pstrykaczkosmosu napisał(a): Z drugiej strony jak doradzaliście mi maka 127 to ktoś kto miał i Syntę 8 cali oraz Maka 127 twierdził, że obraz z maka 127 dużo lepszy, niech się wypowie. Ponieważ takie rady osób z odpowiednim sprzętem i doświadczniem są najbardziej wiarygodne, przy porównaniu sprzętu najlepiej oceniać go gdy ktoś miał możliwość obcowania z 1 i 2.
No to się wypowiem. Miałem Syntę 8" oraz kilka maczków, w tym Maka 127. Używałem ich pod miejskim jak i podmiejskim niebem. Nie mam już żadnego z tych dwóch teleskopów, ale gdybym miał jeszcze raz wybrać jeden z nich jako jedyny to bez żadnego wahania kupiłbym Maka 127. Owszem, Newton 8" jest pod kątem zakresu obserwacji bardziej uniwersalny, ale w mojej ocenie nie rekompensuje to wad, które zaważyły na tym, że z nieukrywanym zadowoleniem pozbyłem się tego teleskopu. Zaliczam do nich:
*duże gabaryty, które zniechęcają do codziennego korzystania oraz utrudniają przechowywanie teleskopu; to praktycznie duży mebel i aby sobie w 100% uświadomić jak wygląda użytkowanie Newtona 8" w praktyce, najlepiej sobie wyobrazić codzienne przenoszenie z pokoju na taras i z powrotem komody o wadze 20kg,
* wysokie koszty eksploatacji - przy zakupie nie ma się co sugerować ceną detaliczną. To światłosilny i wymagający jeśli chodzi o okulary sprzęt, a te w fabrycznym zestawie ze względu na ich kiepską jakość nie nadają się praktycznie do obserwacji. Aby sensownie wykorzystać możliwości tego teleskopu trzeba co najmniej drugie tyle wydać na podstawowy komplet okularów do niego (6-7mm, 13-14mm, 26-39mm), a dodatkowo ponieść jeszcze wydatki np. na filtr księżycowy (bez niego Księżyc w tym teleskopie razi w oczy). Jeżeli ktoś trzyma Syntę w mieszkaniu, powinien w kalkulacji kosztów uwzględnić także koszty malowania ścian poobijanych przy przenoszeniu tego monstrum,
* pomimo wyższej rozdzielczości, umożliwiającej dostrzeżenie większej ilości szczegółów na Księżycu czy planetach, obraz dawany przez moją Syntę 8” (a także przez Syntę 10” kolegi) był wyraźnie gorszej jakości niż w maku 127 – ewidentnie mniej kontrastowy, mniej przestrzenny (np. plackowaty Jowisz) i jakby bardziej wyprany z kolorów; rzuca się też w oczy koma na gwiazdach, zwłaszcza w budżetowych okularach długoogniskowych; za mankamenty optyczne w tym teleskopie dużej mierze odpowiada obstrukcja od „pająka” przy wlocie tuby,
* montaż Dobsona, jakkolwiek genialny w swojej prostocie, jest jednak dość toporny w użytkowaniu, zwłaszcza w przypadku tak dużej tuby jak Synta 8”; najbardziej uwidacznia się to przy obserwacjach planet przy dużych powiększeniach, a więc z typowymi okularami planetarnymi o małym polu widzenia, np. ortho 5-6mm czy plosslami. Trzeba pamiętać o tym, że planety nie stoją w miejscu i przy obserwacjach trzeba teleskopem podążać za nimi. Wystarczy jeden nieopatrzny, zbyt silny ruch ręką i w takim okularze w Syncie 8” planeta całkowicie ucieka z pola widzenia, co sparawia trzeba jej szukać na nowo. Rozwiązaniem może być tutaj platforma paralaktyczna, ale to dodatkowe koszty i dodatkowe graty do przenoszenia i magazynowania,
* umieszczenie wyciągu okularowego na końcu tuby optycznej sprawia, że Synta 8” jest w porównaniu z Makiem 127 mało wygodna w użytkowaniu. Dotyczy to zwłaszcza obserwacji obiektów położonych w okolicach Zenitu, gdzie typowe krzesełko się nie sprawdzi i niektóre osoby będą mogły prowadzić obserwacje w zasadzie tylko na stojąco (nie mówiąc o dzieciach, które w ogóle nie będą w stanie dosięgnąć do okularu),
* konstrukcja Synty 8” (duża tuba dająca odwrócony do góry nogami obraz powieszona na niskim montażu) sprawia, że nie da jej się wykorzystać np. do krajobrazów. Są wprawdzie tanie soczewki do Newtonów odwracające obraz na ziemski, ale jakość tego obrazu przy ich użyciu jest tak podła, że są one praktycznie bezużyteczne. Do odwróconego obrazu w astronomii można się przyzwyczaić, w obserwacjach pleneru i przyrody - nie,
* Synta 8” jest bardziej podatna na rozkolimowanie przy częstym przenoszeniu/przewożeniu, co wiąże się z pogorszeniem jakości obrazu (początkującym samodzielna kolimacja może sprawiać problemy),
* Synta 8” to teleskop głownie do obserwacji obiektów DS (mgławic, galaktyk, gromad gwiazd itp.) pod naprawdę ciemnym, wiejskim niebem – pod mocno zaświetlonym podmiejskim, a tym bardziej w mieście nie wykorzysta się pełni jego możliwości, co rekompensowałoby ww. niedogodności. Można oczywiście zabrać go do samochodu i pojechać tam, gdzie jest ciemno, jednak trzeba mieć świadomość tego, że taki teleskop rozłożony na segmenty do transportu zajmie w samochodzie praktycznie cały bagażnik oraz tylne siedzenie. Można więc zapomnieć o rodzinnym wypadzie pod gwiazdy, np. w wakacje.
* w przeciwieństwie do maków Synta 8” słabo współpracuje z nasadkami bino; a patrzenie dwuoczne to dla mnie całkowicie inny wymiar oraz komfort obserwacji (w bino widać nie tylko więcej i ładniej, ale również wygodniej – w nasadce binokularowej obserwacje można prowadzić godzinami bez odrywania oczu bez okularów).
Dla porównania, Maka 127 na montażu AZ-4 przenosiłem na balkon jedną ręką, montaż po złożeniu można trzymać w rogu szafy a sam teleskop mieści się w reklamówce; daje piękne obrazy Księżyca (bardziej kontrastowe i przestrzenne niż w Syncie) już w okularach w cenie 40 zł za używane z giełdy a z nasadką bino ww. Newtona zwyczajnie deklasuje. W porównaniu z Syntą na montażu Dobsona operowanie Makiem 127 na lekkim, intuicyjnym azymutalnym montażu AZ-4 to bajka, zwłaszcza gdy siedzi się wygodnie na krzesełku. Dlaczego więc go sprzedałem? Ponieważ kupiłem jeszcze większy teleskop o podobnej konstrukcji
Gdyby przy wyborze np. optymalnego samochodu kierować się argumentami podawanymi na tym forum jako przemawiające za kupnem Synty 8", to po naszych ulicach jeździłyby same busy, autobusy i ciężarówki. A że tak nie jest, to znaczy że ludzie przy wyborze auta kierują się nie tylko jego ładownością i liczbą pasażerów, które potencjalnie może zabrać, ale również innymi kryteriami, które często są dla nich ważniejsze. Jak chociażby ogólną przyjemność z jazdy czy łatwość parkowania w mieście i pod domem. W tym względzie całkowicie zgadzam się z Maxxem, że Syna 8" nie jest jedynym słusznym teleskopem. Ja w ogóle nie wybrałbym jej teraz jako swój pierwszy sprzęt i wolałbym nawet przyzwoity achromatyczny, mobilny refraktor. Również kiedyś będąc całkowicie zielonym w tej kwestii naczytałem się na forach, że to najlepszy wybór dla początkującego i kupiłem rzeczony teleskop. W praktyce, w moim przypadku ten wybór okazał się totalną porażką i w efekcie Synta służyła raczej jako rzadko używany mebel w mieszkaniu.