Przyszedł mi do głowy taki szalony pomysł aby sprzedać T13 i kupić SCT 10" Ostatnio dużo się dzieje w wymianie sprzętu na taki który daje ładniejsze obrazy i to zaczyna mnie kręcić. I teraz pytania:
Jaki najmniejszy montaż muszę dokupić aby spokojnie mógł to ustrojstwo nosić?
Czy lepiej paralaktyka czy może azymut?
Czy na planetach da mi zdecydowanie lepsze obrazy niż duży Newton?
Czy słynna koma jest aż tak dokuczliwa? Wszak płyta powinna ją korygować?
Czy obstrukcja jest większa niż w Newtonie 10"?
Ile trzeba by wydać na taki najprostszy zestaw?
Kiedyś miałem Celestrona 6" i o ile dobrze pamiętam to M13 była przepiękna. Ale to było dawno i albo pamięć zawodzi albo niewielkie wtedy doświadczenie obserwacyjne powodowało niepotrzebny zachwyt.