Upgrade SW 130/900?

Postlukep | 17 Lip 2018, 16:04

Witam wszystkich astromaniaków.

Od jakiegoś czasu przymierzałem się do zakupu teleskopu bo zachciało mi się widzieć więcej i bliżej niż przez starego rozklekotanego berkuta 10x50 (ale to też bardziej na zasadzie o tu coś świeci a tam jakaś większa gwiazda a tam coś w stylu chmurki czyli bez większego pojęcia). Z uwagi na ograniczone fundusze oraz może bardziej obawę przed tym czy faktycznie zainteresowanie przerodzi się w pasję mój wybór padł na znany SW 130/900 polecany przez znawców jako jeden z tych, dzięki któremu można zacząć poważniejszą przygodę z astronomią (przyjmijmy że allegrowe plastikowe zestawy za kilkadziesiąt i trochę więcej złotych czy stare niemieckie astrocabinety też komuś sprawiły przyjemność w obcowaniu z naturą).

Kupiłem go za poniżej 400zł w zasadzie w stanie w jakim ja laik mógłby określić go jako bardzo dobry. W komplecie wiadomo zwykły barlow, 2 zwykłe okulary 10 i 25 oraz plastikowy szukacz. Niestety w moim pobliżu nie znam nikogo z teleskopem tym bardziej nikogo obeznanego a o spotkaniach astromaniaków nie słyszałem (lubuskie). Więc ze skręcaniem i ustawianiem musiałem poradzić sobie sam. Przez teleskop wcześniej też nigdy nie patrzyłem więc żadnego odniesienia czy porównania nie miałem.

I tak jak zacząłem oglądanie tak zaraz o mało nie skończyłem bo z niewiadomych przyczyn zachciało mi się odkręcania śrub od zaślepki lustra głównego ale w porę się opamiętałem i je ocaliłem... To wiadomo rozkolimowało totalnie teleskop więc kolejne dni spędziłem milimetr po milimetrze na właściwym ustawieniu lustra. Mniej więcej się udało i mogłem zacząć podziwiać nieboskłon wciąż nie wiedząc co jest co. Ale z tym zaczynaniem to też nie jest tak hop siup bo jak to newton na paralaktyku powinien być ustawiony na gwiazdę polarną, a ja po tylu latach obserwacji dowiedziałem się że ta gwiazda znajduje się nie tam gdzie zawsze sądziłem...

Pomimo zaopatrzenia w mapę i odnalezienie polarnej dalej oglądałem niebo na czuja nie patrząc na osie symetrii ale to jest katorga żeby na coś natrafić. Czasami aż krew mnie zalewała żeby złapać jakąś gwiazdę z pierwszych to syriusz czy betelgeza (zdarzyło mi się zrezygnować z natrafiania nawet). Teraz jest troszkę lepiej co nie znaczy że szybko. Nawet tak do końca nie wiem jakie jest właściwe ustawienie paralaktyka względem polarnej bo przecież tu decydują milimetry o właściwym położeniu statywu i tuby i trafieniu na "ślepo" obiektu z podanymi współrzędnymi. Przez szukacz nic nie widać jedynie odrobinę księżyc jako rozmazana plama więc żaden z niego pożytek. Montaż eq2 drga nawet od dotknięcia brwiami nie wspominając o luzach i niespodziewanych ruchach. Mapy drukowałem i jakoś z bólem odnajdywałem się na niebie (tam gdzie oglądam nie mam internetu).

No ale tak odnośnie obserwacji: księżyc widać dobrze a w 10mm krawędzie falują (tuba długo na dworze), wenus wygląda jak jasna gwiazda, jowisz z księżycami widoczny ale różnica pomiędzy 25mm a 10mm nawet z barlowem niewielka (nawiasem mówiąc ustawienie ostrości z barlowem to sztuka) tj. kuleczka malutka a pasy to chyba tak niewyraźne że muszę je sobie chyba wyobrazić że są a o plamie to muszę zapomnieć. Saturn tyci tyci z ledwo widocznymi pierścieniami, mars podobnie jak wenus jasna gwiazda o czerwonawym zabarwieniu. Co do DS to odnalazłem galaktykę andromedy i m42, plejady, trochę gromad otwartych. Widać ledwo a gwiazdy często jak są w centrum uwagi to zdarzają się świecić tak kolorowo tworząc tak jakby krzyż. Z uwagi na powyższe doświadczenia zapał jakby mi trochę zmalał do tego stopnia że w ostatnich 2/3 miesiącach wystawiłem go na dwór może ze 2 razy. Tak na marginesie obserwacje prowadzone na wsi przy dość bliskim świetle lamp ulicznych (da się przeżyć).

Po tych przydługawych rozważaniach o perypetiach z w/w teleskopem pora na zasadnicze pytanie czy ten typ tak ma, że więcej nie da się z niego wyciągnąć, czy może to wina nie do końca prawidłowej kolimacji, lustro nie jest jakieś nieskazitelnie czyste ale chyba nie takie brudne żeby mieć wpływ na takie objawy. Czy może jedyną opcją jest jak w tytule konieczny upgrade jeśli chodzi o jakiś okular np. ten polecany 6mm planetary, jakiś uniwersalny filtr pasujący do księżyca i planet - żeby rozpoznać że to faktycznie planeta a księżyć żeby tak nie raził, lepszy szukacz, barlow, ewentualnie kolimator. No to za parę gadżetów się uzbiera kwota równa wartości teleskopu. Jeżeli będzie trzeba to dokupię pod warunkiem że faktycznie obraz będzie troszkę lepszy bo z montażem za wiele nie da się zrobić. A jeśli się rozczaruję to tylko chyba zostanie nieśmiertelna synta z odzysku no ewentualnie sw 150/750 który też wpadł mi w oko. No ale zakup, który zapewne nastąpi to dopiero za jakiś czas. A ja bym chciał jeszcze zobaczyć tego marsa niedługo w opozycji.
 
Posty: 3
Rejestracja: 17 Lip 2018, 10:22

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 8 gości

AstroChat

Wejdź na chat