Hm, jakieś rady. Po prostu zacznij od gwiazdy co do której nie masz wątpliwości. Syriusza nie da się np nie znaleźć
I potem skaczesz od gwiazdy do gwiazdy w poszukiwaniu czegoś co Cię interesuje. Lornetka 10x50 spokojnie nadaje się do obserwacji z ręki, ale statyw, to zawsze dobra rzecz. Ja w sumie też dopiero od niedawna mam teleskop, także też nie dawno przechodziłem etap "kurde, nie mogę znaleźć"
Pamiętam ile się namęczyłem pierwszy raz z Jowiszem(prawdopodobnie szukacz źle ustawiony był
), potem mi uciekał.... Teraz to aż dziwne się wydaje
Cierpliwość jest potrzebna, najpierw znaleźć w lornetce, później w szukaczu, a to już odwrotnie...
Mapy masz, Stelarium i jazda
Trening czyni mistrza. Nie żebym ja nim był, czasami muszę się trochę pomęczyć, ale to też jest na swój sposób przyjemne. Początki mają coś w sobie, a drugi raz się nie zdarzają właściwie i tak to trzeba potraktować, czyli bez nerwów ( na ile się da
)