Wega | 29 Kwi 2017, 00:27
Obserwuję satelity od dawna, śledzę ich przeloty czasami słyszę różne sygnały nadawane z kosmosu. W ciągłej obserwacji mam 14 satelitów wspaniała zabawa niczym robienie trudnych zdjęć astrofoto. Wielokrotnie oglądając niebo przez teleskop coś przemknęło przed polem obserwacji, zapisuję czas i kierunek, by po żmudnuch analizach wiedzieć co to mogło być.
Wychodząc na astrobserwacje nie zapominam zabrać ze sobą kilka danych o przelotach satelitów by wiedzieć co leci o określonej godzinie, to taka dodatkowa atrakcja widoczna nawet kilka godzin po zachodzie Słońca wtedy są dobrze doświetlone, a nagrodą pięknie widoczne flary ich powolny rozbłysk na dwie, trzy sekundy by za chwilę zgasnąć.
Wizualne obserwacje satelitów nie wymagają sprzętu wystarczy wiedza i nie uzbrojone oko, dużą podporą może być każda lornetka. Do moich obserwacji gdy brak pogody, z tytułu drugiego hobby wykorzystuję sprzęt nadawczo-odbiorczy by móc odbierać sygnały z satelitów jak i nadawać w ich kierunku, ale to już inna bajka.
Nad naszymi głowami krąży tysiące satelitów na różnych wysokościach, orbitach, przeznaczeniach, tak sobie latają wiele z nich
po kilkadziesiąt lat sobie liczy i działa do dzisiaj, baterie dawno odmówiły posłuszeństwa więc ogniwa słoneczne zabezpieczają działanie sprzętu gdy jest oświetlony, w cieniu ziemi są krótko więc w niczym to nie przeszkadza . Krążą sobie w różnych kierunkach jedne wyłącznie nad równikiem inne tak zwane biegunowe, jeszcze inne pod różnymi kątami. Satelita biegunowy przelatuje nad naszymi głowami kilka razy z kierunku południowego by po 12 godzinach ten sam satelita przelatywał z kierunku północnego, to tak dla przypomnienia.
Waga satelitów to od kilograma do kilkudziesięciu kilogramów ich jest najwięcej, są i cięższe, najcięższy to sławny ISS ponad 450 ton z niego widoki są śliczne, oglądając zdjęcia z satelitów geostacjonarnych i wyższych trafia do nas, że my też jesteśmy w kosmosie, z Ziemi tego nie widać, my o tym wiemy.
Wiemy, że latają satelity nad nami i jest ich dużo, by to uzmysłowić zrobiłem kilka zrzutów ekranu z programu Orbiter, to tylko mała część tego, ona trafia do naszej wyobraźni. Po złożeniu wszystkich obrazów w jeden będzie jedna wielka plama i ciągle ich przybywa często nie zdajemy sobie sprawy, że przed chwilą mogliśmy z któregoś korzystać, a jest co obserwować.
- Załączniki
-
-
-
-
-
-
-
-
-