Lot do gwiazd? Kompletna mrzonka i SF? Okazuje się że jest w zasięgu naszych możliwości i nie trzeba czekać wiele tysięcy lat na dotarcie do najbliższych sąsiadek Słoneczka. Nie trzeba również podróżować w nadprzestrzeni
W latach 70-tych opracowano tzw. Projekt Dedal, zakładający budowę na orbicie statku, który umożliwiłby rozwinięcie 12% prędkości światła i dotarcie do układu Gwiazdy Barnarda, odległej o 5,9 roku świetlnego. Byłby to gigant, wielkości sporego statku pełnomorskiego, ważący łącznie 54000 ton, z czego sama aparatura naukowa to zaledwie 450 ton, natomiast reszta to paliwo i silnik. Byłby to statek wielostopniowy, wykorzystujący termojądrowy napęd pulsacyjny. Ideowo jest to bardzo proste - silnik to molibdenowa czasza (coś jak talerz anteny satelitarnej) przed którą w tempie 250 na sekundę byłyby laserowo detonowane mini bomby termojądrowe - kapsuły złożone z deuteru i helu-3. Siła promieniowania tych wybuchów odbita od czaszy wytwarzałaby "ciąg" rozpędzający statek. A skąd wziąć takie ilości helu-3? Np. z atmosfery Jowisza... Można by też detonować tam ładunki deuterowo-litowe lub deuterowo-trytowe, dzięki czemu można by to połączyć z globalnym rozbrojeniem.
Pierwszy stopień miał działać przez 2 lata i rozpędzić pojazd do prędkości 7,1% c, natomiast drugi dodatkowo przez ponad 1,5 roku i rozpędzić do prędkości podróżnej 12% c. Potem lot byłby już bezwładnościowy. Cała podróż do układu Gwiazdy Barnarda miała trwać 48 lat, co oznacza, że wyników eksperymentu mogli by doczekać jeszcze jego młodsi uczestnicy. Nie przewidziano hamowania całego pojazdu, bo mogło to bardzo wydłużyć podróż i wymagałoby mnóstwa dodatkowego paliwa. Statek miał wystrzelić kilkanaście małych sond badawczych, które miały zostać w układzie i przekazać dane na Ziemię z wykorzystaniem nieczynnej już czaszy silnika jako potężnej anteny. Biorąc pod uwagę gigantyczną prędkość, główny statek bardzo szybko by przemknął przez cały układ (kilkanaście-kilkadziesiąt godzin) i właściwie tylko wtedy słabe nadajniki sond byłyby w stanie wykorzystać główny statek jako "wzmacniacz" i wysłać dane na Ziemię.
Nie zrealizowano tego jak wiadomo nigdy, nikt się nawet nie przymierzył bardziej niż teoretycznie. Taki projekt wymaga zaangażowania już nie pojedynczych państw, a zjednoczenia całej ludzkości. Biorąc pod uwagę olbrzymie koszty, mimo wszystko małą atrakcyjność naukową (w stosunku do kosztów) i dużą szansę zakończenia misji fiaskiem (nawali silnik, sondy nie przekażą sygnału jak trzeba, głupie zderzenie z jakimś mikrometeorytem przy prędkości 12% c rozwali statek na kawałki itp.) projekt zarzucono. Oczywiście, gdyby został zrealizowany byłoby to największe osiągnięcie techniczne w historii. Chyba na loty międzygwiezdne przyjdzie jeszcze dłuuugo poczekać, o ile ktokolwiek je kiedykolwiek podejmie.
A jak by wyglądał Dedal? O tak http://news.discovery.com/space/project ... 10119.html i tak http://www.youtube.com/watch?v=RfsKxnPK6ls .
Okazuje się też, że jak pomysł powraca jako Projekt Ikar. Więcej na http://www.icarusinterstellar.org/index.php