Wstępne podnoszenie obiektów wysyłanych w kosmos windą - na bardzo duże wysokości.
Jest znany i dość poważnie traktowany projekt nadmuchiwanej wieży na szczycie której lądowałby i startowały samoloty mogące polecieć jeszcze wyżej i finalnie dostarczyć coś w kosmos, lub prawie dostarczyć. Na końcu potrzeba wtedy znacznie mniejszego silnika rakietowego.
https://www.space.com/30272-space-eleva ... atent.htmlNatomiast twarda wieża 100 kilometrowa wydaje się wątpliwym pomysłem z kilku względów.
1.Terroryści (nierzadko samobójcy w samolocie albo dysponujący rakietą czy dronem)
2.Cena.
Jeśli ma mieć 100 km i nie wyginać się na wietrze lub od byle czego to musi być stożkiem, a nie walcem.
Niechby nawet na górze stożek nie był ścięty tylko miał punkt (absurdalnie mała platforemka startowa zatem).
Policzmy przyrost promienia na dole (pół szerokości podstawy).
Promień/100km = tangens(1 stopień).
Promień = 100km * tangens(1 stopień) = tangens(1/57[radiana])*100*1000 metrów = 1755 metrów.
Średnica zatem u dołu to ponad 3 i pół kilometra stalowej rury, o przynajmniej kilkumetrowej grubości ściany.
Śmiem twierdzić, że sama stal będzie koszmarnie droga, nie mówiąc już o nakładach na budowanie.
Na koniec dodam, że prędkość ucieczki na wysokości 100 km jest nadal spora, a prędkość równikowa dalece odstaje od pierwszej prędkości kosmicznej (dla satelitów).
Zysk na paliwie oczywiście jest - rzędu 50%.
Pozdrawiam