Rolls-Royce i Boeing inwestują w brytyjski silnik kosmiczny.
Jeden silnik ma działać w pojeździe od startu z ziemi aż do wejścia na orbitę.
Najpierw będzie działał jak konwencjonalny silnik odrzutowy do około Mach 5.5 (5,5-krotność prędkości dźwięku), a następnie przechodził do trybu rakietowego.
Bazą technologii jest kompaktowy wymiennik ciepła, do którego może wlatywać strumień powietrza powyżej 1000*C i zostać schłodzony do -150*C w czasie krótszym niż 1/100 sekundy.
Umożliwiłoby to wykorzystanie tlenu bezpośrednio z atmosfery do spalania zamiast wynoszenia go w zbiorniku.
Reaction Engines Limited (REL), brytyjska firma opracowująca ten rewolucyjny silnik nazwała go Sabre.
Silnik koresponduje z ideą boeingowskiego lotu hipersonicznego.
Umożliwia też szybsze przenoszenie ludzi i towarów między odległymi punktami na Ziemi.
Ciekawi mnie ile będzie kosztować wyniesienie i umieszczenie na orbicie małego satelity o wadze 1, 2 lub 3 kilogramów i objętości kilku decymetrów sześciennych?
Jak myślicie. Czy ESA (czyli pośrednio Polska) też będzie coś z tego miała?
Pozdrawiam