Najbogatszy człowiek świata (zapewne rzeczowy i znający hasło "oszczędzają bogaci") wymyślił, że skoro kosmos z definicji zaczyna się 100 kilometrów nad Ziemia to może zaoferować taką, najtańszą ofertę "turystycznego" wynoszenia ludzi w kosmos.
Jak ta kapsuła zacznie spadać ze 100 kilometrów to przez pierwsze 50 raczej niewiele wyhamuje z racji bardzo rzadkiej atmosfery.
To byłby wtedy w przybliżeniu ruch jednostajnie przyspieszony z prędkością początkową zero.
Droga = a*t*t/2 gdzie t to czas, zaś a to przyspieszenie.
Przyspieszenie wynosi około 10 m/s^2.
50000 = 10*t*t/2
5000*2 = t*t
10000 = t*t
t=Pierwiastek(10000) = 100 sekund.
Prędkość w takim ruchu wyniesie a*t = 100*10 = 1000 metrów/sekundę = 3600 km/godzinę.
To jest siedem razy szybciej niż leci pocisk z wiatrówki.
Na pozostałych 50 km trzeba to będzie spadochronami wyhamować.
Jeśli będą to robić w miarę równomierne przez całą pozostałą drogę to nie ma problemu z wysokimi przeciążeniami.
Zapewne większe przeciążenia będą podczas startu?
Pozdrawiam