"Na Marsie życie nigdy nie powstało" ?
Za niecałe dwa lata na europejskim łaziku "Rosalind Franklin" "zrzuconym" na Marsa zacznie działać ALD.
Jest to analityczna szuflada laboratoryjna o wadze niebagatelnej bo dorównującej wadze statystycznej kobiety na planecie Ziemia (54 kg).
Najpierw wiertło sięgające w gruncie nawet głębiej niż na 2 metry wyprodukuje okruchy i dostarczy je wyżej.
Potem urządzenia miażdżące zamienią je na proszek i wrzucą do odpowiednich pojemników.
Tam dokonane zostaną niezwykle wyrafinowane analizy chemiczne zdolne wykrywać prawdziwe biomarkery życia.
Rozpoznane zostaną, o ile wystąpią, tak złożone cząstki organiczne, że musiały być wytworzone przez organizmy żywe.
Jeśli zostaną wykryte to sceptycy, wątpiący w łatwe (lub nie jednokrotne) powstawanie życia powiedzą,
że na pewno zostało tam przeniesione w bryle lodu lub innym medium wybitym przez jakiś impakt z Ziemi.
Trudno pokonać takich sceptyków wierzących silnie w ich uwielbianą hipotezę, więc dojdźmy, ustępliwie, i dla własnego spokoju, do wniosku, że mają rację.
Zawsze, teoretycznie, istnieje szansa, że mają rację, a może unikniemy, tym samym, ostracyzmu środowiskowego, waśni i ... kłopotów.
Kto myśli ten rozumie
Siema