,,Mnie najbardziej interesują podróże w czasie...,,

PostMaciek | 22 Sty 2007, 20:53

oczywiście wg teorii Einsteina tylko światło które posiada zerową masę może poruszać się z taką prędkością, ale to tylko teoria
Kiedyś myślano że nie da się przekroczyć prędkości 100km/h, później prędkości dźwięku, teraz prędkości światła. Kto wie jaka prędkość będzie granicą w przyszłości?
synta 200/1200, lornetka 10x50, olympus fe180 i różne pomoce
Awatar użytkownika
 
Posty: 60
Rejestracja: 17 Wrz 2006, 18:55
Miejscowość: Kielce

Postmisiekc | 22 Sty 2007, 22:12

Maciek napisał(a):oczywiście wg teorii Einsteina tylko światło które posiada zerową masę może poruszać się z taką prędkością, ale to tylko teoria...

Nie tylko swiatlo. Stwierdzenie, ze swiatlo posiada zerowa mase tez nie jest precyzyjne. A co wg. Ciebie znaczy uzyte tutaj slowo teoria?

Anka - fajny tekst :)
 
Posty: 414
Rejestracja: 29 Lip 2005, 00:50
Miejscowość: Kraków

Postzbyszek | 22 Sty 2007, 22:38

misiekc napisał(a):...
Anka - fajny tekst :)

Jest to dowod na twierdzenie : nie ma zlego co na dobre by nie wyszlo.
Pozdrawiam Zbyszek
 
Posty: 3014
Rejestracja: 28 Lip 2005, 23:00
Miejscowość: znikam

PostMaciek | 23 Sty 2007, 09:17

misiekc napisał(a):
Maciek napisał(a):oczywiście wg teorii Einsteina tylko światło które posiada zerową masę może poruszać się z taką prędkością, ale to tylko teoria...

Nie tylko swiatlo. Stwierdzenie, ze swiatlo posiada zerowa mase tez nie jest precyzyjne. A co wg. Ciebie znaczy uzyte tutaj slowo teoria?

Anka - fajny tekst :)


słowo teoria oznacza tutaj że to być może także obiekty które posiadają masę mogą poruszać się z prędkością światła.
Nie tylko światło porusza się z prędkością 300000km/s, także fale elektromagnetyczne.
Obenie fizycy znajdują coraz więcej luk w teorii Einsteina
synta 200/1200, lornetka 10x50, olympus fe180 i różne pomoce
Awatar użytkownika
 
Posty: 60
Rejestracja: 17 Wrz 2006, 18:55
Miejscowość: Kielce

PostAnka_U | 23 Sty 2007, 09:34

Maciek napisał(a):
misiekc napisał(a):A co wg. Ciebie znaczy uzyte tutaj slowo teoria?

słowo teoria oznacza tutaj że to być może także obiekty które posiadają masę mogą poruszać się z prędkością światła.
Nie tylko światło porusza się z prędkością 300000km/s, także fale elektromagnetyczne.
Obenie fizycy znajdują coraz więcej luk w teorii Einsteina


Miśkowi chyba chodziło o to, czym jest teoria, a czym hipoteza.
Hipoteza wymaga weryfikacji eksperymentalnej. Teoria juz to uwzględnia.

Światło jest częścią fal elektromagnetycznych. :)

A co do Einsteina - to chyba na szczęście. Nauka musi iść do przodu. Pierwszą luką jest mechanika kwantowa.
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Postzbyszek | 23 Sty 2007, 10:12

Luka tez jest predkosc swiatla w osrodku . Przyjecie, ze swiatlo wychodzac z osrodka skokowo uzyskuje wieksza predkosc jest na poziomie sredniowiecza. Aby uzyskalo wieksza predkosc to musi byc na powierzchni osrodka jakies urzadzenie co przyspiesza promienia swiatla. Jest ono na calej jego powierzchni , do tego jest niewidoczne i daje impuls w nieskonczenie krotkim czasie. Do tego zaleznie od osrodka to urzadzenie roznie dziala , tak aby predkosc wyjsciowa byla c .
Takie urzadzenie na powierzchni osrodka musi istniec , musi tez byc obserwowalne , inaczej nie ma co przyspieszac promienia swiatla jak wychodzi z osrodka czyli w osrodku tez ma predkosc c.
 
Posty: 3014
Rejestracja: 28 Lip 2005, 23:00
Miejscowość: znikam

PostMaciek | 23 Sty 2007, 11:24

USA zrobiło eksperyment "Filadelfia", kiedy to statek miał przenieść się w przyszłość za pomocą generatorów magnetycznych.
synta 200/1200, lornetka 10x50, olympus fe180 i różne pomoce
Awatar użytkownika
 
Posty: 60
Rejestracja: 17 Wrz 2006, 18:55
Miejscowość: Kielce

PostJanusz_P. | 23 Sty 2007, 12:11

O świetle i fotonach to tak naprawdę bardzo mało wiemy ostatnio popularna staje sie teoria aksjonów czyli zamiany fotonów w polu magnetycznym na te egzotyczne cząstki kore przenikają materie prawie jak neutrina i po takim prześwietleniu materii można je z powrotem zamienić w fotony odpowiednio ukierunkowanym polem magnetycznym.
Jeśli aksjony okażą się obserwowalne eksperymentalnie to szykuje sie nam kolejna wielka rewolucja w modelowaniu wszechświata i w ogóle w fizyze cząstek elementarnych 8)
Astropozdrówko Janusz P.

Fujinon 10x50, SCT 6 podręczny, SCT-14" HyperStar, EQ-6, Coronado 60, EOS-6D-mod i takie tam szkiełka do niego od 8 do 4000 mm plus lasery RGB do 2 W :-)
Awatar użytkownika
Założyciel i Patron Forum
 
Posty: 18278
Rejestracja: 12 Kwi 2005, 19:17
Miejscowość: 15 km na południe od Krakowa

Postmisiekc | 23 Sty 2007, 12:16

Anka, dzieki :)

Zbyszek, swiatlo jako fala elektromagnetyczna zmienia predkosc w osrodku ze wzgledu na istniejace tam pola: elektryczne i magnetyczne, ktore sa generowane przez atomy, z ktorych sklada sie osrodek. Oczywiscie te pola nie urywaja sie nagle, tylko w poblizu tego co nazywasz powierzchnia dosyc szybko maleja. To zjawisko zachodzi w skali nanometrow, wiec dlatego patrzac z naszej perspektywy wydaje sie, ze granica osrodka to matematyczna linia o zerowej grubosci. W rzeczywistosci jest to jednak pewien obszar. Nawiasem mowiac fala to nie jest cos, co mozna kopnac i ona przyspieszy.

Maciek, i co z tym eksperymentem - jakies wyniki?
 
Posty: 414
Rejestracja: 29 Lip 2005, 00:50
Miejscowość: Kraków

Postzbyszek | 23 Sty 2007, 14:17

Z tymi polami to jest bron obusieczna czyli nic nie tlumaczy.
Tak prosto swiatlo nie ulega oddzialywaniom pola, zeby tak duzy efekt zaobserwowac zwolnienia predkosci. Nie ma tam jednorodnego pola i jak juz promien swiatla z nim oddzialywuje to musi z rozna sila, sadze tez ze powinien w czesci byc odbijany jak sztywno rozpatrywac tor promienia swiatla jako linie prosta, ale nie jest odbijany to musi byc uginany .
Nie jest mozliwe aby hamowanie swiatla w osrodku o jakies grubosci d zostalo zniwelowane poprzez przyspieszenie na znikomo cienkiej barierze osrodek proznia. Jest tylko jedno wytlumaczenie- swiatlo takze w osrodku ma v=c.
 
Posty: 3014
Rejestracja: 28 Lip 2005, 23:00
Miejscowość: znikam

PostAnka_U | 24 Sty 2007, 17:59

Trochę moglibyście podyskutować na temat objawień czwartego wymiaru w naszym świecie, albo chociaż o wkładaniu kółka w kółko w czwartym wymiarze, bez rozcinania. :) A nie. Ja piszę, a Wy nic. Albo chociaż podzielić się refleksjami.
Dobra, idę na wywiadówkę. Potem popatrzę.
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Postzbyszek | 24 Sty 2007, 19:36

NIe mialem nigdy wystarczajaco dobrze tlumaczonych wymiarow za wyj. 2 . 3 to niby intuicyjnie widac. 4 wymiar przyjmuje sie 3 + czas t . Ale to w/g mnie bzdura . 4 wymiar musi byc geometrczny.
 
Posty: 3014
Rejestracja: 28 Lip 2005, 23:00
Miejscowość: znikam

PostJanusz_P. | 25 Sty 2007, 10:07

zbyszek napisał(a):...Jest tylko jedno wytlumaczenie- swiatlo takze w osrodku ma v=c.


Zgadza się co do joty :!: światło ma w danym ośrodku prędkość światła w danym ośrodku ale będzie ona zawsze mniejsza od prędkości światła w próżni 8)
Innymi słowy każdy ośrodek ma swoją prędkość światła w nim i gdyby było inaczej nie dało by sie nawet skonstruować obiektywu achromatycznego bo różne prędkości światła decydują o współczynniku załamania światła na granicy ośrodków :idea:
Astropozdrówko Janusz P.

Fujinon 10x50, SCT 6 podręczny, SCT-14" HyperStar, EQ-6, Coronado 60, EOS-6D-mod i takie tam szkiełka do niego od 8 do 4000 mm plus lasery RGB do 2 W :-)
Awatar użytkownika
Założyciel i Patron Forum
 
Posty: 18278
Rejestracja: 12 Kwi 2005, 19:17
Miejscowość: 15 km na południe od Krakowa

Postzbyszek | 25 Sty 2007, 12:31

To, ze swiatlo ma predkosc w osrodku mniejsza od c jest prawda oczywista przez prawie nikogo nie kwestionowana . Jest to intuicyjne ale do czasu . Sam przez 47 lat nie zauwazalem tej sprzecznosci, tak ocywistą wydawala sie przyjeta prawda.
 
Posty: 3014
Rejestracja: 28 Lip 2005, 23:00
Miejscowość: znikam

Postmisiekc | 25 Sty 2007, 12:48

Anka_U napisał(a):Trochę moglibyście podyskutować na temat objawień czwartego wymiaru w naszym świecie, albo chociaż o wkładaniu kółka w kółko w czwartym wymiarze, bez rozcinania. ...


Na poczatku, jesli mamy problemy (tak jak ja) z wyobrazeniem sobie czterowymiarowej przestrzeni, warto spojrzec na to co znamy, czyli roznice miedzy dwoma i trzema wymiarami. Dwa wymiary to np. kartka papieru. Polozenie na kartce papieru opisujemy za pomoca dwoch wspolrzednych: np. "x" i "y". Trzy wymiary to w uproszczeniu zbior wielu kartek - po jednej dla kazdej wspolrzednej "z", bo jesli ustalimy wspolrzedna "z" to mamy jedna dwuwymiarowa kartke w ramach ktorej wystarcza nam znowu tylko "x" i "y".
I teraz, jak ktos widzi jak w trojwymiarowej przestrzeni wyciagnac male kolko z duzego kolka na dwuwymiarowej plaszczeznie to zna juz mechanizm jak wyciagnac sfere z innej sfery uzywajac czwartego wymiaru.

Powyzsze sprawy to ze tak powiem zabawy z wyobraznia lub ewentualnie matematyka. Podstawowym problemem jest jednak to, o czym w sumie wspomniala Anka_U, a mianowicie: czy wszechswiat ma trzy wymiary przestrzenne, czy tez ma ich wiecej, natomiast nasze ograniczone zmysly widza tylko okreslone trzy z nich. Odpowiedz na to pytanie nie jest prosta, natomiast istnieja przeslanki sklaniajace sie w strone pierwszej wersji.

Teraz niestety bedzie troche matematyki na poziomie podstawowki. Kto musi niech przejdzie do wniosku :).

Wyobrazmy sobie np. punktowe zrodlo swiatla, promieniujace okreslona energie. Jesli promieniowanie zachodziloby w dwuwymiarowa przestrzen, to aby "wylapac" cala energie "E" bedac w ustalonej odleglosci "r1" od zrodla, trzebaby zbudowac sciane o dlugosci 2*PI*r1 (wzor na obwod kola). Na jedna "cegielke" o dlugosci "a" w tej scianie padalo by wiec E*a/(2*PI*r1) calkowitej energii. W odleglosci r2 sciana miala by oczywiscie obwod 2*PI*r2 a na ta taka sama cegielke padaloby E*a/(2*PI*r2) energii. Widac, ze ilosc energii na cegielke w odleglosci "r" bedzie rowna A_2/r, gdzie A_2 = "E*a/2*PI". To samo rozumowanie mozna przeprowadzic w przypadku promieniowania swiatla w trojwymiarowej przestrzeni, z tym ze tutaj uzyska sie wynik A_3/(r*r), przy czym A_3=E*a*a/(4*PI) - bo powierzchnia sfery to 4*PI*r*r.
Ogolnie gdyby promieniowanie rozchodzilo sie w "d" wymiarach energia wraz z odlegloscia malalaby zgodnie z zaleznoscia A_d/ r^(d-1).
Koniec matematyki :).

Wniosek: natezenie swiatla maleje w rozny sposob w zaleznosci od liczby wymiarow przestrzeni w ktorej to swiatlo sie rozchodzi.
A teraz najwazniejsze: zwroccie uwage, ze plaszczak, pomimo tego ze widzi tylko dwa wymiary i nic ponadto nie jest dla niego dostepne, spokojnie zauwazylby, ze swiatlo rozchodzi sie w wiekszej ilosci wymiarow, patrzac jak natezenie swiatla maleje wraz z odlegloscia od zrodla. Tak samo my moglibysmy to zauwazyc. Poki co, patrzac na wyniki prostych pomiarow widac, ze swiatlo tez "widzi" trzy wymiary przestrzenne.

To jeden z przykladow. Oczywiscie istnieje wiecej mozliwych eksperymentow, ktorych wynik, w ramach obecnego stanu wiedzy, jest zalezny od liczby wymiarow w ktorym w rzeczywistosci rozgrywa sie zjawisko. Poki co te eksperymenty pokazuja ze mamy trzy wymiary przestrzenne. Nie znaczy to, ze wymiarow nie moze byc wiecej. Znaczy to tyle, ze obecnie nie znamy zjawiska, ktorego obserwacje sugerowalyby, ze zachodzi ono takze w tych ewentualnych dodatkowych wymiarach. Istnieja modele (takie jak np. teoria strun) zakladajace, ze wymiarow przestrzennych jest znacznie wiecej niz trzy. Jednak kazdy z takich modeli, o ktorym slyszalem, zawiera w sobie schemat, ktory tlumaczy dlaczego tych "dostepnych" wymiarow jest tylko trzy. Dlaczego akurat trzy? Generalnie nie wiadomo, choc istnieja pewne domysly. Niemniej to juz sprawa na osobna opowiesc, do ktorej na razie nie jestem przygotowany :)
 
Posty: 414
Rejestracja: 29 Lip 2005, 00:50
Miejscowość: Kraków

Postaurynka | 25 Sty 2007, 14:11

Aniu, a co myślisz o tym? :D
W kwantowej teorii pola fizycy stosują niekiedy rachunkowy trik, polegający na tym, że współrzędną czasową mnoży się przez jednostkę urojoną (czyli przez pierwiastek z minus jeden). Zabieg ten sprawia, że w wielu wzorach (w których współrzędne są podniesione do kwadratu) znika różnica znaku pomiędzy współrzędnymi przestrzennymi i współrzędną czasową. Dzięki tej transformacji można przeprowadzić trudne obliczenia. Aby odczytać końcowy wynik, znowu powraca się do pierwotnej konwencji w zapisie współrzędnych. Założono, że w bardzo młodym Wszechświecie transformacja ma znaczenie fizyczne: znika jakakolwiek różnica pomiędzy przestrzenią i czasem, czasoprzestrzeń staje się zwykłą czterowymiarową przestrzenią. A zatem nie było czasu, lecz jedynie czterowymiarowa przestrzeń. Wszechświat nie podlegał więc żadnej ewolucji, po prostu BYŁ. Ale nie był to Wszechświat wieczny, czyli istniejący od minus czasowej nieskończoności. Gdy nie ma czasu, pojęcie minus czasowej nieskończoności nie ma żadnego sensu. Mielibyśmy tu raczej do czynienia z bezczasowym stwarzaniem: dla każdego stanu Wszechświata istnieje skończone prawdopodobieństwo wyłonienia się go z nicości na mocy kwantowo-grawitacyjnych praw. Czas pojawia się jako swoiste złamanie symetrii pomiędzy czterema współrzędnymi przestrzennymi. Gdy jedna z nich otrzymuje odmienny znak od pozostałych i staje się czasem, Wszechświat przekracza próg , rozpoczynając swoją standardową ewolucję.
"Nigdy nie bierz życia zbyt serio, bo i tak z tej historii nie wyjdziesz żywy"
Image
Awatar użytkownika
 
Posty: 493
Rejestracja: 09 Sie 2006, 10:55
Miejscowość: Rzeszów/Den-Haag

PostAnka_U | 26 Sty 2007, 09:26

aurynka napisał(a):Aniu, a co myślisz o tym? :D
.

Aurynko, nie wiem, czy nie żądasz ode mnie za dużo. :) Nie rozumiem tego mnożenia współrzędnej czasowej przez jednostką urojoną. Chyba zostawię to na późniejszy okres w moim życiu. :) 8)
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Postzbyszek | 26 Sty 2007, 11:08

To, ze w poczatkach swiata nie bylo czasu pasuje mi. Rozciaglbym nawet, ze jest taki - chyba najwyzszy wymiar co nadal nie ma w nim czasu. Wszystko jest terazniejszoscia. W/g mnie to jest przyczyna naszego istnienia. Aby cos zrobic to trzeba czasu.
 
Posty: 3014
Rejestracja: 28 Lip 2005, 23:00
Miejscowość: znikam

PostAnka_U | 07 Lip 2007, 02:05

Czy spotkaliście się z pojęciem przestrzeni z dwoma czasami? Lub też przestrzeni (wszechświata) anty de Sittera, hiperboloidalnej z dwoma czasami? W takim świecie nie ma przyczynowości, czas biegnie po okręgu i przyszłość staje się cyklicznie przeszłością.
Ale to właściwie wszystko, co na ten temat wiem. Podobno łatwe są wtedy podróże w czasie.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Postaurynka | 07 Lip 2007, 16:20

Anka_U napisał(a):Czy spotkaliście się z pojęciem przestrzeni z dwoma czasami? Lub też przestrzeni (wszechświata) anty de Sittera, hiperboloidalnej z dwoma czasami? W takim świecie nie ma przyczynowości, czas biegnie po okręgu i przyszłość staje się cyklicznie przeszłością.
Ale to właściwie wszystko, co na ten temat wiem. Podobno łatwe są wtedy podróże w czasie.

Kurcze :? Nie za bardzo Cię rozumiem.
Czyli co?
Wg. Ciebie wszechświat jest zamknięty. No bo tak z tego wynika skoro czas biegnie po okręgu.
Podobno są trzy możliwości , że przestrzeń jest płaska, otwarta i zamknięta. Dla Wszechświata otwartego, dla dodatniej gęstości energii, jedna strona opisującego go równania jest zawsze w sumie dodatnia, a zatem tempo nie może być nigdy zerowe - Wszechświat rozszerza się bez końca. W przypadku przestrzeni płaskiej, wypełnionej w dużej mierze próżnią, stała kosmologiczna również jest dodatnia, ale czas wilokrotny.Gdy jednak jest zamknięta, równania są spełnione jedynie dla przypadku k = -1, czyli gęstości mniejszej od krytycznej, a co za tym idzie możemy mieć załamanie czasu. W rezultacie są więc trzy różniące się geometrycznie rozwiązania, które jednak za pomocą różnych metryk opisują ten sam aspekt czasoprzestrzeni. Formalnie jest to przestrzeń de Sittera dla dodatniej stałej kosmologicznej lub, analogicznie, przestrzenią Anty-de-Sittera dla wartości ujemnej stałej.
W zamkniętej przestrzeni i przy tej gęstości większej od krytycznej dojdzie chyba do rozdzielenia czasów. Zatem mozliwe jest przejście przeszłości w przyszłość, ale nie wiadomo w jakim wymiarze. Jeśli czas przejdzie bowiem przez kilka wymiarów(a tego nie wiemy) to nawet w przypadku okręgu może się załamać kilkukrotnie. Więc czy przyszłość stanie się przeszłością, czy przeszłość przyszłością? :?
"Nigdy nie bierz życia zbyt serio, bo i tak z tej historii nie wyjdziesz żywy"
Image
Awatar użytkownika
 
Posty: 493
Rejestracja: 09 Sie 2006, 10:55
Miejscowość: Rzeszów/Den-Haag

PostAnka_U | 07 Lip 2007, 18:00

Aury, o to chodzi, że ja tego też nie rozumiem. Wczoraj biegałam po internecie i wpadł mi w oczy ten świat z 2 czasami w takiej całkiem ładnej, poważnej prelekcji, ale nie było żadnych opisów, wyjaśnień itd.
Jakiś dzień świstaka? :?
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Postnoxili | 09 Lip 2007, 13:42

Możę z tym czasem to jak w tych azjatyckich wierzeniach o cykliczności świata?
Wielki Wybuch rozrzucił materię tak ,że cały czas się wszechświat rozszerza ,ale w jakiejś przyszłości może nastąpić kollaps. I świat zacznie sie kurczyć do swojegi środka ciężkości i zaczną sie tam tworzyć coraz więcej czarnych dziur. A potem zaczną wczłaniać jedna druga aż pozostanie jedna i ... zdegraduje się do Wielkiej Osobliwości.Zniknie czas i znowu nastapi Wielki Wybuch . I w koło Macieju cały czas to samo :D .
Jedyne na świecie perpetuum moble :D
Awatar użytkownika
 
Posty: 373
Rejestracja: 23 Cze 2007, 21:02
Miejscowość: Prusy

PostAnka_U | 04 Sie 2007, 18:32

Czy wiecie, kiedy po raz pierwszy zmierzono prędkość światła?

Przez wiele wieków myślano, ze prędkość światła jest nieskończona. Nawet teraz - jak robimy "pstryk", to światło już jest.
Światło jest nośnikiem informacji. Gdyby go nie było, nic byśmy o świecie nie wiedzieli. Byłoby ciemno i tyle. Pierwszą osobą, która wpadła na to, że prędkość światła jest skończona i że przy mierzeniu tej prędkosci należy korzystać z obiektów z daleka, byl duński uczony Olaf Romer w 1676 r. Obserwował on obieg księżyców Jowisza wokół tej planety (a konkretnie Io). Wyszło mu, że Io potrzebuje na to 48 godzin i 28 minut. Zmierzył sobie ten czas, gdy Ziemia była blisko Jowisza i po 6 m-cach, gdy planety oddaliły się trochę od siebie, czekał na pojawienie sie Io zza tarczy Jowisza. A tu klops. Wraz ze wzrostem odległości Io spóźnił się o 15 minut. Czy Io potrzebował więcej czasu na okrążenie Jowisza? Nie.
Światło odbite od Io potrzebowało 15 minut więcej, aby dotrzeć do Ziemi i pokazać ten księżyc nam.

Romer doszedł do wniosku, że gdyby był blisko Jowisza, zobaczyłby ten księżyc 15 minut wcześniej niż na Ziemi. Tyle czasu potrzebuje swiatło na przebiegnięcie tego dystansu.
Prędkość przez niego wyliczona wynosila 214 300 km/sek. Była niedokładna ze względu na niedokładną znajomość orbity Ziemi.

Później oczywiście pomiar udoskonalano już w warunkach laboratoryjnych (koła zębate Fizeau, wirujące zwierciadła Foucalta, detektory światla modułowanego), ale to już inna inszość.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 06 Sie 2007, 20:57

Obserwacje Romera były blisko dziesiątki najpiękniejszych eksperymentów z fizyki ogłoszonej w 2005 roku - Światowym Roku Fizyki. Tak samo kot Schrodingera.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 07 Sie 2007, 11:54

Pierwszą osobą, która próbowała zmierzyć prędkość światła, był Galileusz.
Galileusz którejś nocy stanął na jednym wzgórzu z latarnią, na drugim wzgórzu - jego pomocnik z drugą latarnią. Zasłonili je, po czym Galileusz odsłonił swoją. Na ten sygnał jego pomocnik miał również odsłonić swoją.
Galileusz rozumował tak, że gdyby światło biegło ze skończoną prędkością, to zanim dobiegłoby ono od jego latarni do pomocnika i z powrotem, musiałby upłynąć pewien okres czasu.
Niestety, za każdym razem Galileusz dostrzegał błysk latarni pomocnika równocześnie z odsłonięciem swojej latarni.
Więc albo światło biegnie nieskończenie szybko, albo jego prędkość jest skończona, ale tak wielka, że niemożliwe jest wychwycenie różnic w takich warunkach.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 28 gości

AstroChat

Wejdź na chat