Impakty z kosmosu nie są groźne dla naszego gatunku.
Geolodzy/biolodzy znają wiele mniejszych i pięć wielkich wymierań (zniknięcie w krótkim czasie większości gatunków planety).
W jednym z nich, 66 milionów lat temu, liczne znaleziska nadmiaru irydu w warstwach z tego okresu wskazywały powód - impakt z kosmosu.
Ciała kosmiczne zwykle mają w składzie więcej irydu niż ziemskie skały. Znamy też krater z tego impaktu (dinzozuarobójczego) koło Meksyku.
Uważano, że pozostałe 4 wymierania też wynikały z impaktów.
Nawet to 372 miliony lat temu,
Tymczasem okazało się, że tym pozostałym towarzyszy nadmiar w warstwach z ich okresu nie irydu ale rtęci.
To polski sukces badań pod kierownictwem prof. Grzegorza Rackiego.
Oznacza to, że to wielkie, zmasowane erupcje gazów i pyłów wulkanicznych (zawsze towarzyszy im sporo rtęci) zabijały wtedy większość gatunków.
Zabijały niekoniecznie wprost lecz często pośrednio. Na przykład gorąco, CO2 i metan z emisji spowodowały ocieplenie klimatu, oceanów i potem masowe emisje zabójczego siarkowodoru z oceanów.
Także zaledwie kilkaset tysięcy lat przed i kilkaset tysięcy lat po impakcie 66 milionów lat temu miała miejsce zwiększona aktywność wulkaniczna (też rtęciowa), która mogła "dobić" dinozaury.
Ssaki jak widać przetrwały i dały nam życie. To dobre dla nas wiadomości.
Planeta stygnie, wulkanizm słabnie, straszliwych, zmasowanych emisji wulkanicznych musi być w przyszłości statystycznie mniej, a impakty nie okazały się zasadniczą przyczyną wymierań.
Teoretycznie impakt może wbić się pod płaszcz Ziemi i rozgrzać magmę ale raczej nie globalnie.
Planetoidy czy komety które bywają w naszym rejonie mają rzadko kiedy ponad 50 km średnicy i ponad 50 km/sek prędkości względem Ziemi.
Tymczasem Ziemia ma prawie 13 tysięcy kilometrów średnicy czyli jest niebywale cięższa i taki "drobiazg", choćby szybki, magmy całej planety znacząco nie podgrzeje.
Oczywiście można to obliczyć (część energii kinetycznej planetoidy zamienia się w ciepło - ktoś się podejmie?).
Ja kiedyś policzyłem na ile spory impakt ogrzewa atmosferę i pośredni wniosek był taki, że oceanów na pewno nie ugotuje.
Zatem stawiam hipotezę, że wnętrza Ziemi (którego jest dużo więcej niż wody w oceanach) impakt znacząco nie podgrzeje - tak aby pojawił się dotkliwy wulkanizm.
https://www.researchgate.net/publicatio ... ger_provedhttps://www.us.edu.pl/wulkanizm-jako-gl ... h-wymieranPozdrawiam