Model standardowy - ile jeszcze można ?

Postaltanka | 28 Gru 2011, 03:21

Kolegom Cygnus i fr33.
Jakże to dużo wiedzy i ciężkiej nauki trzeba, aby zrozumieć taką sprzeczność, że nie ma większej prędkości niż prędkość światła i jest to nienaruszalny dogmat.
No i jakichże to ciężkich studiów trzeba, aby skonstatować, że jak odkryli, że jest coś szybszego to dotychczasowa wiedza chyba się kończy i czas na nową !
I nic tu nie zmienia, że chyba odkryli ten bozon. Czy tego naprawdę nie widać, że te nadświetlne neutrina to jak odkrycie fal radiowych za dawnych czasów!? Notabene ciekawe też gdzie to w modelu standardowym są jakieś cząstki odpowiedzialne za zjawiska ciemnych materii i energii ?
Zresztą nie zamierzam tu nikogo obrażać. Jest mi tylko przykro, że zwraca mi się uwagę na niedouczenie (co oczywiście jest też faktem) jako mające być argumentem, że nie można zabierać sensownie głosu. No to jeszcze raz: "c" jest nieprzekraczalne a tu właśnie odkryli że jest przekraczalne. Czy do takiej konstatacji trzeba ultra studiów - panowie Cygnus i fr33? Wzywam jeszcze raz: oczekujmy co też rzeczywiście nowego zostanie odkryte. Ostatni, piękny epicykl Ptolemeusza (czytaj: bozon Higgsa) zostawmy w gablotce w muzeum. Precz z modelem standardowym!

ryszardo napisał(a):Hej!
Altanka, a mógłbyś wrzucić trochę informacji o tym doniesieniu o zmianie okresu połowicznego rozpadu izotopu cezu o którym wspominałeś?. To jest bardzo ciekawe i wcale nie mniej niezwykłe od tej obserwacji nadświetlnych neutrin!
W każdym razie rzuca pewne światlo na interpretację mechaniki kwantowej.
Pozdrawiam!

Szacun Ryszardo! Akurat byłem trochę nieobecny i zapomniałem, gdzie ten news znalazłem.
A skoro nie chciałbym się skompromitować przywoływaniem niesprawdzonych pieprzeń,
jakich pełno w necie to i nie napiszę chwilowo co i jak. Ale znowu poszukam.W tym temacie
odezwę się jak znajdę znowu coś godnego poważnej uwagi. Pozdrowienia dla wszystkich.
 
Posty: 291
Rejestracja: 28 Lip 2009, 01:10

 

Postryszardo | 09 Sty 2012, 10:32

A to dzięki, będę czekał na info, pozdrawiam!
jest dobrze
 
Posty: 217
Rejestracja: 05 Wrz 2006, 17:18
Miejscowość: warszawa

Postdark | 09 Sty 2012, 11:15

Prędkość światła jest skończona tylko dla czasoprzestrzeni co nie oznacza, ze sama przestrzeń nie może się rozszerzać szybciej. :wink: Zasłyszałem to kiedyś w jakimś programie na temat prędkości ponad świetlnych.
SW Flex 14"
Okulary:
Pentax XW30, XW20, XW10, XW5
Lumikony OIII/2" i UHC/2"
Astronomik H-Beta/2"
Orion H-Beta/2"
C6D, C7D Sigma 150-600/4.5-6.3, Canon 24-105/4L, Canon 24-70/2.8L
Canon 28-135/3,5-5.6
Tamron 70-300/4-6,3
Awatar użytkownika
 
Posty: 1750
Rejestracja: 19 Paź 2008, 19:46
Miejscowość: Sieradz (Rossoszyca)

Postmax337 | 09 Sty 2012, 18:05

ponoć tachiony "mają" możliwość przemieszczania się z prędkością ponad świetlną, ale "mają" dolny próg, czyli nie mogą wolniej niż prędkość światła - mają w cudzysłowie, bo są to hipotetyczne cząsteczki i jeszcze ich nie zaobserwowano
 
Posty: 58
Rejestracja: 04 Sie 2011, 17:40

 

Postaltanka | 18 Sty 2012, 05:19

dark napisał(a):Prędkość światła jest skończona tylko dla czasoprzestrzeni co nie oznacza, ze sama przestrzeń nie może się rozszerzać szybciej. :wink: Zasłyszałem to kiedyś w jakimś programie na temat prędkości ponad świetlnych.

To są rzeczywiście super ciekawe kwestie. Faktycznie, jeśli prawdziwa jest teoria Wielkiego Wybuchu to można by niby powiedzieć że rzeczywiście ekspandujący wszechświat miał prędkość większą niż c bo ekspandowała nie tylko materia/energia ale i sama przestrzeń. Z drugiej strony może i nie dałoby się tak powiedzieć bo skoro ekspandowała sama przestrzeń to poniekąd "poza" tą przestrzenią nie istniał układ odniesienia, względem którego można by powiedzieć cokolwiek o jakiejkolwiek prędkości.
Zresztą może to i źle rozumiem. Ale nawet jeśli to nie hańba to - gdzieś przeczytałem, że współczesna fizyka jest podobno w pełni zrozumiała dla nie więcej niż setki ludzi na świecie.
A o tachionach oczywiście słyszałem. Dla mnie, jako zagorzałego wielbiciela s-f to chlebek powszedni. No ale poczekajmy jeszcze. Może i z tym się "coś ruszy" w nauce.
No ale to już chyba zbytnio odbiega od tematu postu. Chyba, żeby założyć nowy; o innym temacie.
A tak swoją drogą to chyba ludzkie psychiki różnią się bardziej niż nam się wydaje. Tu sobie piszemy o różnych tematach i nawet ostro polemizując wiemy przynajmniej na pewno, że takie czy inne wypowiedzi budzą jakieś emocje i myśli u innych. W rzeczywistości codziennej jednak jest jakoś całkiem inaczej. Otóż niedawno pomyślałem sobie, żeby w warunkach domowych i całkiem po partyzancku wykonać wariację nt. słynnego doświadczenia Young'a. A pomyślałem tak sobie bo on się męczył bodaj z jakimiś świeczkami a tu wzrok mój spoczął na leżącym obok tzw. wskaźniku laserowym. No więc papier z nacięciami żyletką i światło laserowe w ciemnym pokoju. I te interferencje nawet dosyć ładnie było widać. Pokazywałem to rodzinie i kumplom. I co? I nic! Nikogo to kurna nie zainteresowało. Nikt nie widział w tym nic godnego uwagi. Z drugiej strony, podobno są ludzie, którzy się fascynują księgowością. Uwierzylibyście? Księgowością! Świat ludzi wydaje się być dziwniejszy niż astrofizyka. Pozdrowienia.
 
Posty: 291
Rejestracja: 28 Lip 2009, 01:10

 

PostCygnus_X1 | 28 Sty 2012, 02:50

altanka napisał(a):Dla mnie, jako zagorzałego wielbiciela s-f to chlebek powszedni. No ale poczekajmy jeszcze. Może i z tym się "coś ruszy" w nauce.

To o TACHIONACH.... Hm...

altanka napisał(a):Podobno są ludzie, którzy się fascynują księgowością. Uwierzylibyście? Księgowością! Świat ludzi wydaje się być dziwniejszy niż astrofizyka. Pozdrowienia.

Księgowością? Masz na myśli rachunkowość? Niespecjalnie mnie fascynowała, prawdę mówiąc nie lubię, ale już FINANSE wydały mi się ciekawe.

Jakoś cicho o tych "nadświetlnych w próżni" neutrinach... Może utajniono, jak radary...
Newton 114/900, SkyMaster 15x70, Meade 10x50; Nikon Action 8x40 CF
Nikon D600, Nikkor 80-200 1:2.8, Sigma 170-500 APO, Rubinar 500/5.6, MTO11CA, kilka innych zacnych szkiełek
 
Posty: 799
Rejestracja: 24 Lis 2008, 01:04
Miejscowość: Bognor Regis, Anglia

PostZielu | 08 Lut 2012, 19:44

Myslałem, że temat zejdzie w stronę astrofizyki gdzie Model Standardowy Wszechświata wymaga istnienia wielu dziwnych tworów tj. ciemna energia, niewidzialna ciemna materia, czarne dziury, nadgęste gwiazdy neutronowe i wiele innych. Nie były one nigdy zaobserwowane lub sfotografowane i to one są tym zatęchłym "smrodkiem". Model ten jest łatany na wszystkie sposoby i stanowi "jedynie słuszną teorię". Oparty jest on o tensor grawitacji Einsteina. Grawitacja jest oddziaływaniem bardzo słabym i aby tylko dzieki niej opisać np. ruch galaktyki trzeba trochę masy "upchać" w jej centrum. A później opowiedzieć bajeczkę patrząc na jasne centrum galaktyki "gdzieś tam jest czarna dziura"
 
Posty: 5
Rejestracja: 06 Lut 2012, 20:31

 

Postgronki | 12 Lut 2012, 03:36

Zielu napisał(a):Myslałem, że temat zejdzie w stronę astrofizyki gdzie Model Standardowy Wszechświata wymaga istnienia wielu dziwnych tworów tj. ciemna energia, niewidzialna ciemna materia, czarne dziury, nadgęste gwiazdy neutronowe i wiele innych. Nie były one nigdy zaobserwowane lub sfotografowane i to one są tym zatęchłym "smrodkiem". Model ten jest łatany na wszystkie sposoby i stanowi "jedynie słuszną teorię". Oparty jest on o tensor grawitacji Einsteina. Grawitacja jest oddziaływaniem bardzo słabym i aby tylko dzieki niej opisać np. ruch galaktyki trzeba trochę masy "upchać" w jej centrum. A później opowiedzieć bajeczkę patrząc na jasne centrum galaktyki "gdzieś tam jest czarna dziura"


Powiem w tym temacie tylko tyle że dawno temu już wykonano animację poklatkową gwiazd obiegających czarną dziurę w centrum naszej galaktyki :) Utworzono ją na przestrzeni kilkunastu lat. To tylko takie małe sprostowanie w temacie czarnych dziur, co do reszty sie nie wypowiadam :)
http://flickr.com/photos/gronki
TS65Q, Atik 414EX, HEQ5 belt mod, TAŁ 100 RS, DMK 21.618
Fedora Linux + RPi3
 
Posty: 938
Rejestracja: 12 Lis 2010, 18:05
Miejscowość: Wrocław / Warszawa

Postaltanka | 17 Lut 2012, 01:57

Zielu napisał(a):Myslałem, że temat zejdzie w stronę astrofizyki gdzie Model Standardowy Wszechświata wymaga istnienia wielu dziwnych tworów tj. ciemna energia, niewidzialna ciemna materia, czarne dziury, nadgęste gwiazdy neutronowe i wiele innych. Nie były one nigdy zaobserwowane lub sfotografowane i to one są tym zatęchłym "smrodkiem". Model ten jest łatany na wszystkie sposoby i stanowi "jedynie słuszną teorię". Oparty jest on o tensor grawitacji Einsteina. Grawitacja jest oddziaływaniem bardzo słabym i aby tylko dzieki niej opisać np. ruch galaktyki trzeba trochę masy "upchać" w jej centrum. A później opowiedzieć bajeczkę patrząc na jasne centrum galaktyki "gdzieś tam jest czarna dziura"

Zaszło tu jakieś wielokrotne nieporozumienie. Wszcząłem ten temat, aby wyrazić swoje
głębokie zniechęcenie "od zawsze" obowiązującymi "świętymi" dogmatami współczesnej fizyki. Zrobiłem to zainspirowany tymi ostatnimi odkryciami (nadświetlne neutrina). Jednak miałem krytycznie na myśli "Model Standardowy" w sensie powszechnie znanego opisu cząstek i oddziaływań; z których to - jak się to obecnie uznaje - składa się wszystko. Nie rozumiem jaki to "Model Standardowy Wszechświata" ma na myśli kolega Zielu. Wypowiedź kolegi Zielu wydaje się być tym bardziej niezrozumiała, że przecież "Model Standardowy" właśnie nic nie mówi o ciemnych materii i energii. To również pozwoliłem sobie wytknąć w moich postach. Z kolei zjawisko czarnych dziur nie ma się nijak do "Modelu Standardowego" - to jest inny i logicznie niesprzeczny temat ponieważ nie wnosi on żadnych informacji odnośnie jakichś specyficznych cząstek czy też oddziaływań.
No i oczywiście przypominam koledze, że mija się z prawdą na 99 % co do tego, że np. czarne dziury nie były nigdy zaobserwowane (szkoda ględzić o powszechnie znanych odkryciach z astronomii - wujek Google się kłania). Nie ma też żadnego sensu w określeniu "nadgęste" gwiazdy neutronowe. Są po prostu bardzo gęste
(z konsekwencjami na poziomie cząstek elementarnych). Nie ma tu żadnego logicznego "nad" bo i nie ma żadnej jakościowej bariery; chyba że za taką uznać wystąpienie materii w postaci "materii neutronowej". Ale i tak daj se siana z tą "nadgęstością". Są po prostu we Wszechświecie gwiazdy neutronowe i tyle. Całkiem poważnie je przewidziano dawno temu. Np ja osobiście oswoiłem się z nimi ponad 30 lat temu, czytając kilka wspaniałych książek o astronomii. Owszem, zachwyciłem się te ponad 30 lat temu, ale dziś to już chyba w porównaniu z tym co się właśnie dziś rozważa "bułka z masłem" nie ?
Dodatkowo polecam wszystkim obejrzenie dwóch seriali popularno-naukowych z Discovery: "How Universe Works" i "Through The Wormhole with Morgan Freeman".
Tam można znaleźć dzisiejszy zachwyt astronomią. Gdzie tam jakimś poczciwym gwiazdom neutronowym do koncepcji multiwszechświata i zetknięcia bran jako źródła Wielkiego Wybuchu !? Jest też o tym w tych serialach. A i tak już nie są całkowicie aktualne - już nie ma w nich o ostatnich odkryciach egzoplanet.
Suma summarum. Kolego Zielu: w tym topicu stanęła kwestia ustosunkowania się do "Modelu Standardowego" a to co u Ciebie można wyczytać to albo materiał na inny topic albo zbyteczne zamącanie nie na temat tego, który ja założyłem. I w którym też wielu kolegów i koleżanek rasowo polemizowało. I robili to na temat. Proszę wiec, nie zamącaj.
A Kartagina powinna zostać zburzona. Pozdrowienia.
 
Posty: 291
Rejestracja: 28 Lip 2009, 01:10

 

PostZielu | 19 Lut 2012, 01:32

altanka napisał(a):
Ale i tak daj se siana z tą "nadgęstością". Są po prostu we Wszechświecie gwiazdy neutronowe i tyle. Całkiem poważnie je przewidziano dawno temu.



nauka nie opiera się na przyjmowaniu bezkrytycznie tego co podadzą w telewizji lub w google.

Fizyka jest nauką doświadczalną i teorię dopasowyjemy do rzeczywistości. Za astrofizyke nie odpowiadam - bo powoli przestaje być nauką i wszelkie "teorie" są raczej przegłosowywane niż badane. zacytuję prof. Dona E. Scotta:

"Problem, w obliczu którego stoi współczesna astronomia jest brak możliwości wykonania eksperymentu"

czyli można opowiadać bajek do woli i tak nikt tego za szybko nie sprawdzi.


a teraz na temat pulsarów...

Jądra atomowe ze zbyt wieloma neutronami są niestabilne, neutrony nie połaczone z protonami w jądrze rozpadają sie w kilka minut, Jeśli byłoby możliwe uformowanie gwiazdy neutronowej, czemu miałaby być stabilna?

x-ray pulsar SAX J1808.4-3658 mruga 2500 razy na sekundę rzekomo obraca się 400 razy na sekundę rozumiem, że musi być idealnie wyważony - jednak astrofizycy "głównego nurtu" uznali, że dla niego gęste upakowanie neutronów nie wystarczy - zatem musi być zbudowany z dziwnej materii.

a teraz dosyć już bajek na dobranoc czas na pomiary:

Obserwacje teleskopem Hubble'a pokazały najchłodniejszy i najstarszy z białych karłów w Galaktyce:
"Korzystając z Teleskopu Hubble'a astronomowie z Naval Research Laboratory (NRL)
Wykryli pięć optyczne widzialnych gwiazd towarzyszących krążących wokół "milisekundowych" pulsarów. Tylko dwa inne systemy takie są znane. Trzy z towarzyszami są jednymi z najchłodniejszych i najstarszych znanych białych karłów ".

typowy cykl pracy pulsara to 5% tzn. impuls wyjściowy jest wiele krótszy niż czas pomiędzy impulsami

Staje się oczywiste, że pulsary są wyładowaniami elektrycznymi pomiędzy członkami układów podwójnych.
 
Posty: 5
Rejestracja: 06 Lut 2012, 20:31

 

PostZielu | 19 Lut 2012, 01:43

gronki napisał(a):
Zielu napisał(a):Myslałem, że temat zejdzie w stronę astrofizyki gdzie Model Standardowy Wszechświata wymaga istnienia wielu dziwnych tworów tj. ciemna energia, niewidzialna ciemna materia, czarne dziury, nadgęste gwiazdy neutronowe i wiele innych. Nie były one nigdy zaobserwowane lub sfotografowane i to one są tym zatęchłym "smrodkiem". Model ten jest łatany na wszystkie sposoby i stanowi "jedynie słuszną teorię". Oparty jest on o tensor grawitacji Einsteina. Grawitacja jest oddziaływaniem bardzo słabym i aby tylko dzieki niej opisać np. ruch galaktyki trzeba trochę masy "upchać" w jej centrum. A później opowiedzieć bajeczkę patrząc na jasne centrum galaktyki "gdzieś tam jest czarna dziura"


Powiem w tym temacie tylko tyle że dawno temu już wykonano animację poklatkową gwiazd obiegających czarną dziurę w centrum naszej galaktyki :) Utworzono ją na przestrzeni kilkunastu lat. To tylko takie małe sprostowanie w temacie czarnych dziur, co do reszty sie nie wypowiadam :)



można wierzyć w różne rzeczy tylko co to ma wspólnego z nauką? animacje się miło ogląda NASA od dawna raczy nas wizjami artystycznymi. Może zamiast tego jakieś obliczenia by się pojawiły?

Nawet słynny kosmolog z Princeton University Jim Peebles może zostać tu zacytowany:

"To wstyd, że dominujące formy materii wszechświata są hipotetyczne ..."

W 1960 roku, był zmierzony, promieniowy profil stycznej prędkości gwiazd na swoich orbitach wokół centrum galaktyki w funkcji ich odległości od tego centrum . Stwierdzono, że zazwyczaj gdy oddalamy się od centrum galaktyki wszystkie gwiazdy podróżują z tą samą prędkością, niezależnie od ich odległości się od centrum galaktyki (nie ma żadnej analogi do układu słonecznego).

Czyli nawet ten czysto matematyczny twór (czarna dziura) nie może wyjaśnić ruchu gwiazd w galaktyce. czy to też pokazali na "animacji"

nie wrzucam do przeglądarki hasła "czarna dziura" bo zrobił to nastoletni syn kolegi i był bardzo wstrząśnięty tym co zobaczył :) :D
 
Posty: 5
Rejestracja: 06 Lut 2012, 20:31

 

Postaltanka | 19 Lut 2012, 02:44

Kolego Zielu. Jeszcze raz. Topic ten stworzyłem z myślą o dyskusji na temat "MODELU STANDARDOWEGO". Odbyła się ciekawa i ostra wymiana poglądów. I może się jeszcze dalej będzie odbywać - jeśli pojawią się jakieś nowe odkrycia, bądź ciekawe teorie. Ale Ty piszesz tu nie na temat. Ty piszesz nie o fizycznej teorii, która się nazywa "Model Standardowy" tylko różnorodnie krytykujesz pewne poglądy odnośnie obiektów i zjawisk we Wszechświecie.
Piszesz na inny temat! Oczywiście nie dezawuuję tu wagi Twoich tematów. Proponuję po prostu, abyś założył w tym subforum nowy topic. Nazwij go jakoś sensownie, ale zlituj się - nie "model standardowy". Oczywiście chętnie wezmę udział w dyskusji i o kwestiach, które poruszyłeś - tylko załóż nowy topic. Myślę, że nie będę jedyny - na pewno wielu z nas takie kwestie interesują. Co zaś do mnie; to jak się możesz łatwo przekonać po lekturze moich postów - daleko mi do konserwatyzmu w zainteresowaniach naukowych. Wręcz przeciwnie - tęsknię autentycznie za wszystkim co ten zastały i "jedynie słuszny" obraz Wszechświata podważy. Pozdrowienia.
 
Posty: 291
Rejestracja: 28 Lip 2009, 01:10

 

PostZielu | 25 Lut 2012, 13:37

W "Modelu Standardowych" Fizycy chcieli opisać podstawowe cegiełki materii lecz jak zwykle
powstał nie za dobry model. W zasadzie wypadałoby po tylu latach opisać zgrabnie wszystki
cząsteczi i łączce ich oddziaływania. Próbowali ale niewiele z tego wyszło. znowu klapa.

wygląda na to, że w zasadzie cała materia składa się (tylko!) z kilku trwałych cząstek:
protonów, elektronów , neutornów (połączonych w nukleonach), fotonów, neutrina elektronowego
i neutrina mionowego.
Niektóre nasze "antycząstki" pewnie są nawet trwałe lecz bardzo szybko ulegają anihilacji ze
swoimi "zwykłymi" odpowiednikami i przez to nie ma co na nie liczyć przy budowie wszechswiata.

Większość odkrytych cząstek w zasadzie żyje tak krótko, że nie wiem czy mają jakiekolwiek
zastosowanie oprócz jonizowania nam powietrza. Wyglądają na jakieś niedopracowane do końca
prototypy, które nie weszły do produkcji masowej.

W sumie podziwiam starożytnych za prosty model materii składającej się z 4 żywiołów:
ognia (plazmy), ziemi (ciała stałego), wody (cieczy) i powietrza (gazów). Stany skupienia
opracowali bezbłędnie.
Fizyka się nie przewróci jeśli w przekroczy prędkość światła lub obniży temperaturę poniżej
zera bezwzględnego. bedzie tylko trochę inna.
 
Posty: 5
Rejestracja: 06 Lut 2012, 20:31

 

PostDarek Hoffmann | 13 Mar 2012, 17:12

altanka napisał(a):całe życie spotykałem się
z betonowym murem: to jest niemożliwe, tego się nie da, to już jest wszystko
odkryte i obliczone.
To miałeś jakiegoś kosmicznego pecha, bo nauka taka nie jest. Nauka kocha to co niepoznane.

altanka napisał(a):tak samo było onegdaj z doskonałą
sprawdzalnością obliczeń Newtona. Aż mu Einstein nie dokopał.
Dokopał ??? A od kiedy to prawa Newtona przestały obowiązywać ??? Nadal uczymy go w szkołach. Teorie Einsteina są rozszerzeniem. Nie obaleniem. Nawet jeśli kiedyś pojawi się nowy geniusz na miarę Tych Dwóch, to rozszerzy ich myśli. Nie sprawi że staną się błędne. Jedynie "prawdziwe dla danych przypadków".


altanka napisał(a):I chociaż wielkość
Einsteina trzeba potwierdzić przez fakt, że on dopuszczał teoretycznie
istnienie tuneli czasoprzestrzennych i tachionów
Myślę, że jednak nie na tym polega wielkość Einsteina.

altanka napisał(a):Niech żyją marzenia o kontaktach z innymi cywilizacjami, antygrawitacji czy maszynie czasu!
Daj nam Boże, aby naukowcy z CERN nie mylili się i aby tym samym odrodziła się
przestrzeń dla największych marzeń Człowieka!
Tu to już w ogóle pojechałeś. Kreujesz wizję skutych łańcuchami naukowców, z których żaden nie śmie wyjść przed szereg by nie narazić się na śmieszność, ukazując niesamowitą PRAWDĘ złożoną z Twoich fantastycznych wizji. Nauka działa w sposób systematyczny. Systematycznie proponuje się hipotezy, potwierdza je i obala. Systematycznie projektuje eksperymenty, prowadzi obserwacje. Następnie wysuwa wnioski i tworzy ostateczny wynik - Teorię Naukową, która jest zwieńczeniem badań na obecnym etapie wiedzy, najdoskonalszym tworem. Natomiast pojawiające się później, kolejne elementy układanki są analizowane i czynione są próby ich dopasowania. Jeśli nie pasują nigdzie, to są dwie możliwości, albo dotychczasowe teorie naukowe są niekompletne, albo wyniki obserwacji i eksperymentów nie są właściwie interpretowane. Obie te możliwości są traktowane w nauce na równi. Historia pokazuje, że odkrycia zawsze przebijają się na wierzch, jeśli tylko są zweryfikowane.

tak mi cholernie smutno, że ktoś nie
podziela mojej fascynacji tym, że być może zaczyna się walić świat
skamieniałych tworów i może nauka rusza właśnie naprzód

Nauka cały czas prze naprzód. A to, że co drugi dzień nie następuje przewrót do góry nogami, nie oznacza że stoi ona w miejscu.

W wypadku astrofizyki, mamy szczęście żyć w jej złotym okresie. Teraz właśnie trwa złoty okres astrofizyki i każde kolejne 5 lat sprawia że inaczej rozumiemy Wszechświat. Astrofizyka to ostatnia dziedzina nauki, którą dziś można by nazwać "zamkniętą".

Przyjdzie czas na Spójną Teorię. Ale nie dojdziemy do niej krzycząc że wszyscy się mylą, tylko systematyczną, metodyczną pracą, przy jak najszerzej otwartym umyśle.
Awatar użytkownika
 
Posty: 2
Rejestracja: 13 Mar 2012, 16:03

 

Postaltanka | 19 Kwi 2012, 00:21

Darek Hoffmann napisał(a):
altanka napisał(a):całe życie spotykałem się
z betonowym murem: to jest niemożliwe, tego się nie da, to już jest wszystko
odkryte i obliczone.
To miałeś jakiegoś kosmicznego pecha, bo nauka taka nie jest. Nauka kocha to co niepoznane.

altanka napisał(a):tak samo było onegdaj z doskonałą
sprawdzalnością obliczeń Newtona. Aż mu Einstein nie dokopał.
Dokopał ??? A od kiedy to prawa Newtona przestały obowiązywać ??? Nadal uczymy go w szkołach. Teorie Einsteina są rozszerzeniem. Nie obaleniem. Nawet jeśli kiedyś pojawi się nowy geniusz na miarę Tych Dwóch, to rozszerzy ich myśli. Nie sprawi że staną się błędne. Jedynie "prawdziwe dla danych przypadków".


altanka napisał(a):I chociaż wielkość
Einsteina trzeba potwierdzić przez fakt, że on dopuszczał teoretycznie
istnienie tuneli czasoprzestrzennych i tachionów
Myślę, że jednak nie na tym polega wielkość Einsteina.

altanka napisał(a):Niech żyją marzenia o kontaktach z innymi cywilizacjami, antygrawitacji czy maszynie czasu!
Daj nam Boże, aby naukowcy z CERN nie mylili się i aby tym samym odrodziła się
przestrzeń dla największych marzeń Człowieka!
Tu to już w ogóle pojechałeś. Kreujesz wizję skutych łańcuchami naukowców, z których żaden nie śmie wyjść przed szereg by nie narazić się na śmieszność, ukazując niesamowitą PRAWDĘ złożoną z Twoich fantastycznych wizji. Nauka działa w sposób systematyczny. Systematycznie proponuje się hipotezy, potwierdza je i obala. Systematycznie projektuje eksperymenty, prowadzi obserwacje. Następnie wysuwa wnioski i tworzy ostateczny wynik - Teorię Naukową, która jest zwieńczeniem badań na obecnym etapie wiedzy, najdoskonalszym tworem. Natomiast pojawiające się później, kolejne elementy układanki są analizowane i czynione są próby ich dopasowania. Jeśli nie pasują nigdzie, to są dwie możliwości, albo dotychczasowe teorie naukowe są niekompletne, albo wyniki obserwacji i eksperymentów nie są właściwie interpretowane. Obie te możliwości są traktowane w nauce na równi. Historia pokazuje, że odkrycia zawsze przebijają się na wierzch, jeśli tylko są zweryfikowane.

tak mi cholernie smutno, że ktoś nie
podziela mojej fascynacji tym, że być może zaczyna się walić świat
skamieniałych tworów i może nauka rusza właśnie naprzód

Nauka cały czas prze naprzód. A to, że co drugi dzień nie następuje przewrót do góry nogami, nie oznacza że stoi ona w miejscu.

W wypadku astrofizyki, mamy szczęście żyć w jej złotym okresie. Teraz właśnie trwa złoty okres astrofizyki i każde kolejne 5 lat sprawia że inaczej rozumiemy Wszechświat. Astrofizyka to ostatnia dziedzina nauki, którą dziś można by nazwać "zamkniętą".

Przyjdzie czas na Spójną Teorię. Ale nie dojdziemy do niej krzycząc że wszyscy się mylą, tylko systematyczną, metodyczną pracą, przy jak najszerzej otwartym umyśle.

Wreszcie opanowałem trochę nerwy i mogę koledze odpowiedzieć. A opanowałem nerwy, bo po kretyństwie z nadświetlnymi neutrinami jestem boleśnie zawiedziony i przygnębiony.
W końcu najbardziej wiarygodny i ceniony ośrodek naukowy na świecie a tu taka kupa!
Już człowiek miał nadzieję a tu znowu tylko ten zasrany bozon Higgsa! Zresztą są oni tak już niewiarygodni, że już go odkryli tylko że jeszcze nie odkryli. I tak za przeproszeniem sralis mazgalis. Nie jest to wreszcie w ogóle ważne bo jak już napisałem, to jest tylko kwestia ostatniej cegiełki do przestarzałego i przemijającego obrazu świata.
Kit tam zresztą z ostatnim epicyklem albo rozważaniem co do wielkości skorupy żółwia, na której leży płaska Ziemia.
To jedziemy.
1. Jasne, że nauka kocha to co niepoznane. Tylko po co mnie krytykujesz w temacie ... skoro model standardowy właśnie taki nie jest? Gdzie w modelu standardowym przewidziano zjawiska ciemnej materii i ciemnej energii? A ponieważ jest to teoria, która w miarę upływu czasu i następujących odkryć coraz bardziej się rozmija z rzeczywistością to śmiem to potępiać jak epicykle Ptolemeusza. I żadne odkrycie bądź nie ostatniej cegiełki nieaktualnej wizji rzeczywistości (ten głupi bozon) nic tu już nie zmieni.
2. No dobra; Einstein nie dokopał Newtonowi. Faktem jest, że wielkość Newtona okazała się być szczególnym przypadkiem w świecie Einsteina. Broń mnie Boże, żebym miał ośmielać się pyskować na takich gigantów myśli jak np. Newton. No ale przyszedł następny gigant umysłu i wykazał np. że ruch afeliów Merkurego jest inny niż to powiedział Newton. Albo, że światło gwiazd w zauważalnym stopniu ugina się w polu grawitacyjnym Słońca. Jest więc to kwestią semantyki - dokopał czy "twórczo rozszerzył".
Wiemy o co chodzi i nie kłóćmy się - proszę - o słowa.
3. A na czym polega wielkość Einsteina? Ano na wielu sprawach. I jest w tym co wspaniale przewidział i co już zdążyło się doświadczalnie potwierdzić (już wiele spraw) ale też i w fakcie, że w swej wielkiej otwartości umysłu dopuszczał też możliwość wystąpienia faktów takich właśnie jak tachiony, tunele czasoprzetrzenne czy "białe dziury", których jeszcze nie potwierdziliśmy obserwacyjnie. Jasne; może są a może nie są. Jednak jakże nienaukowe jest Twoje zachowanie, potępiające teoretyczne możliwości fizyczne tylko dlatego, że jeszcze nie są odkryte/wynalezione!
4.Wreszcie największa żenada - bo imputująca mi jakoweś uleganie "moim fantastycznym wizjom". Żałosne to jest tak w ogóle - człowieku tak samo krytycznie mógłbyś napisać np. o funkcjonalności telefonu komórkowego w roku np. 1700. Wzięliby Cię za psychicznie chorego i miałbyś szczęście, że nie za czarownika. Więc w sensie ogólnym to wypraszam sobie krytykę moich postów na takim poziomie intelektualnym. Zaś co do szczegółów: jest ich tu kilka godnych riposty.
Ad a: Cytuję: "Nauka działa w sposób systematyczny. Systematycznie proponuje się hipotezy, potwierdza je i obala. Systematycznie projektuje eksperymenty, prowadzi obserwacje. Następnie wysuwa wnioski i tworzy ostateczny wynik - Teorię Naukową, która jest zwieńczeniem badań na obecnym etapie wiedzy, najdoskonalszym tworem."
Zdechnąć można ze śmiechu! Już to pisałem wcześniej jako brylujący przykład, no ale widocznie trzeba jeszcze raz. Ku rozwadze takich krytyków jak Ty. Ekonomia. Czasy sprzed wynalezienia maszyny parowej. Anglia. Otóż powstawały nadzwyczaj poważne i wszechstronnie udokumentowane opracowania naukowe, które określały maksymalne zaludnienie miasta (na szczególnym przykładzie Londynu), które w ogóle może istnieć.
Ówcześni naukowcy przyjmowali jako zmienną decydującą możliwości transportu opartego na koniach, osłach, ludziach i ew. transporcie rzecznym. Uwzględniano nader szczegółowo zarówno wydajność samego transportu jak też np. transport potrzebnej karmy dla zwierząt jak i usuwanie powstających odchodów. I jak byk z całą ścisłą "Teorią Naukową" wychodziło, że miasto powyżej 500-600 tysięcy mieszkańców nie może istnieć. A jak chcesz to możemy uwzględnić nawet konstrukcję batów z kevlaru.... Ano wynaleziono maszynę parową. I całe bajdurzenie jakie zapodałeś idzie na śmietnik. Bo to właśnie jest nauka, a nie "twórcze rozwijanie" wiedzy o np. ilości końskich odchodów. Tak jak z tym gównianym bozonem.
Ad b.: cytuję "Nauka cały czas prze naprzód. A to, że co drugi dzień nie następuje przewrót do góry nogami, nie oznacza że stoi ona w miejscu.
W wypadku astrofizyki, mamy szczęście żyć w jej złotym okresie. Teraz właśnie trwa złoty okres astrofizyki i każde kolejne 5 lat sprawia że inaczej rozumiemy Wszechświat. Astrofizyka to ostatnia dziedzina nauki, którą dziś można by nazwać "zamkniętą"."
Zdechnąć można ze śmiechu z tym "złotym okresem". Jak się zacząłem interesować astronomia (dajmy na to 1972 r. na przykład) to przeczytałem świetną książkę o astrofizyce, w której było napisane bez żadnej różnicy WSZYSTKO to, co i dzisiaj obowiązuje. Owszem dziś doszły kwestie np. ciemnej materii czy energii. Owszem trochę się zmienił np. szacowany czas istnienia Wszechświata. Owszem niektóre kwestie jak np. związane z czarnymi dziurami były uważane wtedy za prawie pewną teorię, podczas gdy dziś są jużpotwierdzone obserwacyjnie. Owszem, wtedy masowe istnienie egzoplanet tylko spekulowano a dziś się to potwierdza obserwacyjnie. Itd itd. I proszę mnie tu nie kontrargumentować np. teoriami co do ew. gwiazd kwarkowych. I wtedy i dzisiaj się to tylko teoretyzuje. Itd itd. Itd. itd.
W sensie JAKOŚCIOWYM (nie mylić kurna z ilościowym) NIC się w naszym obrazie ogólnym wszechświata nie zmieniło. A jakby ktoś chciał przeciw mnie obrócić moje własne słowa np. o ciemnej materii to przypominam, że anomalie w obrotach galaktyk i hipoteza ew. wyjaśniającej je ciemnej materii powstały w latach 30-tych XX-wieku. Tak to wspominam na wszelki wypadek, jakby co.
No więc niech gęś kopnie taki rzekomo "złoty okres" astrofizyki. Toż to można najwyżej pawia puścić.
Ad c.: ja nie krzyczę. Jestem tylko zawiedziony nędznym postępem astrofizyki. A także różnych innych nauk. Gdzie tym dzisiejszym żałosnym "odkryciom" czy też "badaniom naukowym" do tak wspaniałych i rewolucyjnych odkryć/wynalazków jak np. odkrycie istnienia bakterii, użycie lunety do patrzenia na niebo, odkrycie fal radiowych, wynalazki silników cieplnych (i maszyny parowej i na paliwa kopalne), odkrycie prądu elektrycznego, użycie promieni rentgenowskich do diagnostyki medycznej, teoria psychoanalizy Freuda, wszystko co wymyślił Einstein (ze wszystkimi konsekwencjami). Itd. itd. Co jakiś gówniany bozon Higgsa ma się z takimi tytanami nauki równać?!
To nie wiadomo, czy się śmiać czy płakać....
Daj se chłopie siana z tym złotym okresem w astrofizyce. Żenujące to jest i tyle.
Żeby jeszcze tak dodać coś osobistego. Ten zasrany zastój w nauce to jest wcale nie tylko akurat w astrofizyce. To jest ogólny szajs w nauce za naszych czasów. Oto coś osobistego. Ano 2 lata temu złamałem nogę. I jakie to postępowanie medyczne zastosowano? Ano unieruchomienie i czekanie aż się samo zrośnie. Tak samo byłoby np. w roku 1850. Owszem, zamiast niezdejmowalnego gipsu pojawiły się zdejmowalne tzw. ortezy. Taka konstrukcja mechaniczna, unieruchomiająca kończyne tyle, że zdejmowalna żeby nogę np. umyć. Ot i cały postęp. A medycznie jest tak samo jak w 1850 r. Unieruchomienie i czekanie aż się samo zrośnie. Taki postęp.
Jako też w astrofizyce. Tak od 1940 to nic nowego. I najwyżej pawia można puścić.
No więc przestań - kolego - nawijać o jakimś "złotym okresie" w astrofizyce. Stawiam mocną tezę, że żyjemy w czasie smrodu i zastoju. Również w astrofizyce. I proszę nie brać tu żadnych moich słów osobiście. Piszę to co piszę jedynie w celu dyskusji o nauce a nie wycieczek osobistych. Jeśli ktoś czuje się personalnie dotknięty to przepraszam.
Moje wypowiedzi i opinie mają jedynie na celu dyskusję naukową. Pozdrowienia.
 
Posty: 291
Rejestracja: 28 Lip 2009, 01:10

 

PostAnka_U | 19 Kwi 2012, 00:48

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego cytujesz całą wypowiedź Darka, skoro masz ją dokładnie nad sobą :?: Poza tym proszę brać pod uwagę, że czytającym kobietom trudno przyswaja się treści, gdy ukraszone są niewybrednymi określeniami czynności fizjologicznych, jak wypróżnianie się i wymioty. Może trochę łagodniej?
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Postaltanka | 19 Kwi 2012, 01:21

Anka_U napisał(a):Zupełnie nie rozumiem, dlaczego cytujesz całą wypowiedź Darka, skoro masz ją dokładnie nad sobą :?: Poza tym proszę brać pod uwagę, że czytającym kobietom trudno przyswaja się treści, gdy ukraszone są niewybrednymi określeniami czynności fizjologicznych, jak wypróżnianie się i wymioty. Może trochę łagodniej?

Najmocniej przepraszam. Być może używałem zbyt ostrego języka. Po prostu człowiekowi trudno jest spokojnie znieść, kiedy dzieje się/staje się jakaś ostra niesprawiedliwość. Zapewne nie opanowałem swoich emocji, co w dyskursie para-naukowym jednak powinienem był uczynić. To jest szanowna Anko_U taka ciężko psychologicznie sprawa - jak np. ta, że jeden ma "złotego mercedesa" a drugi nie ma co jeść ni szuka w śmietniku. I oczywiście przyzwoity człowiek się denerwuje. Chce przeciwdziałać jawnej niesprawiedliwości. Pp prostu człowiek traci nerwy. Przepraszam i pozdrawiam.
 
Posty: 291
Rejestracja: 28 Lip 2009, 01:10

 

Postmazbi7925 | 19 Kwi 2012, 10:17

Witam.
W temacie modelu standardowego myślę podobnie jak "altanka".
Przez ostatnie pięćdziesiąt lat wałkuje się w kółko jedno i to samo, jeśli idzie o wyjaśnienia dotyczące pochodzenia Wszechświata. W tym czasie, moim zdaniem, poszerzyliśmy jedynie zakres naszej widzialności co do jego krańców i wieku. Oczywiście jest to ciekawa sprawa co było przed, co będzie później i jak to wszystko się rozwijało ale mam wątpliwości, czy kiedykolwiek to wyjaśnimy. Aby stwierdzić co jest "za" musimy tam być, na granicy dzisiejszej dostrzegalności. To tak jak rybka w akwarium - dopłynie do szyby i "co dalej"? Mnożenie różnych teorii naukowych, przecież przez ludzi z dyplomami, przypomina mi działanie polityków z ich programami. Każdy z nich chce być tym pierwszym, co wiąże się z profitami i sławą. Poważną rolę w tym wszystkim odgrywają media szukające taniej sensacji w stylu "wehikułu czasu", "tuneli czasoprzestrzennych", "dziesięciu wymiarów", istnienia "diabła" itp.
Pisząc, jak wyżej, nie neguję przydatności badań naukowych dotyczących naszego "najbliższego" otoczenia tzn. obszaru z zakresu faktycznego postrzegania rzeczywistości. Odkrycie egzoplanet czy czarnych dziur nie jest już tak "ciekawe" jak to, co było przed WW. Mam wrażenie, że "model standardowy" tego nie wyjaśni.

Pozdrawiam.
Zbyszek
 
Posty: 392
Rejestracja: 15 Paź 2011, 00:01

 

Postpogrzex | 02 Sty 2013, 23:40

Moim zdaniem przesadzacie, to nie jest tak, że każdy naukowiec jest zapętlony w panującej idei i nie myśli nowatorsko. A co może znacie ich wszystkich osobiście, że tacy pewni jesteście? Po prostu wg obecnych danych obserwacyjnych takie wyjaśnienia są najbardziej racjonalne. Ciemna energia, ciemna materia te wszystkie sprawy są przecież niepoznane i nie wiemy o nich wiele więc wszystko się może zmienić, ale litości. To nie zmieni się od myślenia nad tym! Wystarczy popatrzeć na historię, większość przełomów była efektem rozwoju technologii i coraz lepszych przyrządów obserwacyjnych. Redshift, CMB, egzoplanety, to wszystko zostało odkryte, choć co prawda CMB ktoś tam przewidział teoretycznie wcześniej. Poza tym to nie są lata 90-te, mamy internet a on daje kolosalne możliwości każdemu domorosłemu geniuszowi, który wpadnie na nową nietuzinkową ideę. No więc jak na razie żaden taki Einstein XXI wieku się nie ujawnił, czy to o czymś nie świadczy?
 
Posty: 533
Rejestracja: 12 Lip 2012, 11:33

 

Postaltanka | 15 Sty 2013, 16:04

Wszystko w astrofizyce będzie w sensie jakościowym dalej tak stało jak stoi; będzie tylko przybywać zmian typu ilościowego aż dopiero jakiś zaobserwowany fakt nie podważy którejś ze 'świętych krów". Już myślałem niedawno, że się wreszcie coś ruszyło - po tych "nadświetlnych neutrinach". A tu taki szajs! Chyba w życiu nie byłem czymś bardziej zawiedziony. Notabene sądzę, że jakieś prawdziwe koncepcje obalające dzisiejszy zastój już powstały, tylko że w morzu bredni albo choć tez na razie niesprawdzalnych ginie to. Efekt igły w stogu siana. Zwracam więc uwagę na fakt, jak wiele hipotez czy dokonań z przeszłości pozostaje niezauważonych i nie przebija się do świadomości nawet osób zainteresowanych danym tematem. Zauważam to zjawisko w wielu dziedzinach tak wiedzy podstawowej jak i polityki czy wręcz tematów lekkich albo popkultury. Tyle tylko, że zauważanie takich faktów wymaga zadania sobie nieraz sporo pracy. Ja np. prawie 40 lat temu wpadłem na pomysł, żeby użyć statystyki matematycznej (w dużym przybliżeniu czegoś w rodzaju analizy Fourier'a) do wyciągania wniosków o układach wielokrotnych gwiazd, czy nawet planetarnych, których nie można w "zwykły" sposób zaobserwować (tzn. widać tylko jedno punktowe źródło światła o zmieniającej się nieznacznie jasności). Było to już dawno temu i moje koncepcje zostały przeze mnie tak jakby zapomniane - chyba głównie dlatego, że mi wiedzy statystycznej nie stało a komputerów jeszcze wtedy nie było. Jakież było niedawno moje zdenerwowanie, kiedy przez przypadek natknąłem się w necie na informację, że to już od dłuższego czasu się praktykuje! Tak to wiele lat żyłem w zapomnieniu o jednym ze swoich pomysłów aż czysty przypadek nie przypomniał mi o nim w bolesnym aspekcie, że to jednak nie ja to zrobiłem. Może byłoby warto założyć choćby i na tym szacownym forum wątek, gdzie użytkownicy próbowaliby choć zasygnalizować pobieżnie o jakichś ciekawych a zapomnianych czy niesprawdzonych koncepcjach; będących choć trochę kontra obecnej "jedynie słusznej" wiedzy w astrofizyce?
A może też doczekamy czasów, że nauka pójdzie wreszcie coś dalej, niż tylko ten hagiograficzny zachwyt nad wiadomym bozonem?
Pozdrowienia.
 
Posty: 291
Rejestracja: 28 Lip 2009, 01:10

 

Postmst | 16 Sty 2013, 18:28

Ja np. prawie 40 lat temu wpadłem na pomysł, żeby użyć statystyki matematycznej (w dużym przybliżeniu czegoś w rodzaju analizy Fourier'a) do wyciągania wniosków o układach wielokrotnych gwiazd, czy nawet planetarnych, których nie można w "zwykły" sposób zaobserwować (tzn. widać tylko jedno punktowe źródło światła o zmieniającej się nieznacznie jasności).


Z ciekawości pogrzebałem w sieci i wyszło, jak w piosence - "ale to już było...". W 1974 roku czeski astronom Zdenek Kopal pracujący w Anglii, rozpoczął w czasopiśmie Astrophysics and Space Science publikację serii 27 artykułów pod wspólnym tytułem "Fourier analysis of the light curves of eclipsing variables". Ostatni z tej serii ukazał się w styczniu 1980 roku ( w większości figuruje jako autor lub współautor). Pomysł mógł więc powstać równocześnie ?
 
Posty: 13
Rejestracja: 07 Wrz 2012, 23:05

 

Postmakower | 16 Sty 2013, 19:37

Z ciekawości pogrzebałem w sieci i wyszło, jak w piosence - "ale to już było...". W 1974 roku czeski astronom Zdenek Kopal pracujący w Anglii, rozpoczął w czasopiśmie Astrophysics and Space Science publikację serii 27 artykułów pod wspólnym tytułem "Fourier analysis of the light curves of eclipsing variables". Ostatni z tej serii ukazał się w styczniu 1980 roku ( w większości figuruje jako autor lub współautor). Pomysł mógł więc powstać równocześnie ?[/quote]

W któryśm z pism Talmudu jest napisane" I ustanowię granice których nigdy nie przekroczą"
 
Posty: 756
Rejestracja: 04 Sty 2012, 02:22

 

Postjamelo | 17 Sty 2013, 02:53

pogrzex napisał(a): Poza tym to nie są lata 90-te, mamy internet a on daje kolosalne możliwości każdemu domorosłemu geniuszowi, który wpadnie na nową nietuzinkową ideę. No więc jak na razie żaden taki Einstein XXI wieku się nie ujawnił, czy to o czymś nie świadczy?

Może się pojawił taki domorosły geniusz Nassim Haramein, który otrzymał prestiżową nagrodę za najlepszy referat wygłoszony podczas IX Międzynarodowej Konferencji CASYS’09 na Uniwersytecie w Liège. Tutaj jego strona z pracami http://theresonanceproject.org/research/scientific
Dan Winter i Nassim Haramein - próba syntezy ich geometrii:
http://www.swietageometria.info/nassim-winter-synteza
Są również jego z popularyzowane wykłady w sieci, ale sposób ich prowadzania jest dość irytujący.
http://www.swietageometria.info/przekro ... nt-zdarzen
 
Posty: 1
Rejestracja: 17 Sty 2013, 02:30

 

Postmst | 17 Sty 2013, 14:21

Aby jeszcze pociągnąć temat alternatywnych teorii. Znalazłem coś takiego - VSL (varying speed of light). Być może koledzy o tym już wiedzą - ja właśnie wyczytałem, że coś takiego jest. Z tą teorią związanych jest kilka nazwisk, w tym jest i polskie.
Nazwiska to :
Joao Magueijo, John W. Moffat, Jerzy Kowalski-Glikman, Lee Smolin, Andreas Albrecht, Giovanni Amelino-Camelia, Laurent Freidel
Jeszcze parę na pewno jeszcze się znajdzie.

Są nawet dwie książki na ten temat:
Joao Magueijo - Faster Than the Speed of Light: The Story of a Scientific Speculation
John W. Moffat- Reinventing Gravity: A Physicist Goes Beyond Einstein

Pierwsza z nich jest dostępna na Amazon-ie za niecałe 5 dolarów.
 
Posty: 13
Rejestracja: 07 Wrz 2012, 23:05

 

PostJanusz_P. | 17 Sty 2013, 16:23

Zapewne jej cena jest adekwatna do jej wartości naukowej :arrow: 8)
Astropozdrówko Janusz P.

Fujinon 10x50, SCT 6 podręczny, SCT-14" HyperStar, EQ-6, Coronado 60, EOS-6D-mod i takie tam szkiełka do niego od 8 do 4000 mm plus lasery RGB do 2 W :-)
Awatar użytkownika
Założyciel i Patron Forum
 
Posty: 18278
Rejestracja: 12 Kwi 2005, 19:17
Miejscowość: 15 km na południe od Krakowa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 16 gości

AstroChat

Wejdź na chat