Janusz_P. napisał(a):Odkrycie Bozonu Higgsa to początek drogi do poznania natury grawitacji a więc może do silnika grawitacyjnego, napędu grawitacyjnego lub komunikacji za pomocą fal grawitacyjnych co daje nam bardzo szerokie pole do popisu ale że nakłady na tego typu badania będą ogromne to wiedza której rąbek właśnie odsłoniliśmy znajdzie zapewne najpierw militarne zastosowania
No i nareszcie merytoryczna odpowiedź. Oby wreszcie ta nauka ruszyła naprzód i oby zarządzający forum miał rację. Ja pozostaję mocno sceptyczny ale "don't worry be happy" i "tommorrow will be better". Póki co dziękuję za optymistyczną odpowiedź. Oby miał pan rację - panie Januszu. Niestety pewne inne osoby prezentują zgoła odmienne podejście.
Jest więc np. argument, że niby (nie budowaliby 27 km. akceleratora gdyby to nie miało sensu). Zaiste paradny argument i nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. (Anka. U)!
No to czas na gwoździe:
1. sposób "naukowy" - zatrudniają ponad 3 tysiące fizyków na jeden detektor -
proponuję zatrudnić 10 tysiaków fizyków na jeden detektor to efekty będą na pewno
ponad 3 razy lepsze
I przypominam tu nader ważną kwestię: Einstein był sam jeden, tak samo Kopernik,
Kepler czy Galileusz. A dzisiaj to np. Steven Hawking - żeby nie było ze strony
koleżanki Anka. U zarzutu anachroniczności.
2. współczesna "metoda naukowa" - ano zderzamy cząstki w akceleratorze. No i jeśli
dostępna technicznie energia zderzeń niczego szczególnego nie wnosi (szczególnie
jeśli nie potwierdza dotychczasowych, konserwatywnych koncepcji) to jaka jest
reakcja dzisiejszego środowiska naukowego? ano grzmotniemy silniej - i może wtedy
coś z tego wyniknie. I oto jest właśnie współczesna "metoda naukowa". Walniemy, a
jak nie dość z tego wyjdzie to walniemy znacznie silniej. I zobaczymy co z tego
wyniknie. Zaiste szczyt intelektu..... No ale zawsze będą tłumy zachwyconych ......
co się zachwycą, że ten akcelerator jest taki duży.... Koleżanko Anka U. "że ma 27
km.!" - ach jakież to cudowne!
I przypominam ab ovo: Einstein nie miał miliardów euro, miał tylko kartkę i ołówek i
głupią pracę w urzędzie podatkowym, Kepler praktycznie nie miał w ogóle stałego
miejsca zamieszkania - tak sobie koczował to tu to ówdzie pośród wojen religijnych i
w otoczeniu ludzi przeważnie niepiśmiennych a Galileusz nie tylko, że był sam to
jeszcze żył w ciężkim strachu przed ówczesnym fundamentalizmem katolickim.
A Hawking cierpi na straszną chorobę...
Ale oni (i nie tylko oni) mieli/mają UMYSŁ!
I zaprawdę nie wydaje mi się, żeby zatrudnianie tysięcy tak zwanych fizyków i
budowanie koszmarnie drogich maszyn aby tylko silniej walnąć było właściwym
rozwiązaniem dla postępu nauki.
No bo odkryli w końcu ten nieszczęsny bozon; no i?
Pozdrowienia dla wszystkich!