Na ISS leci właśnie mały manewrowy robot kosmiczny, który za kilka tygodni zostanie wypuszczony ze stacji w przestrzeń kosmiczną i przetestuje dwie metody łapania kosmicznych śmieci. W sieć albo na wstrzeliwany w śmieć harpun.
Śmieci do testów, metalowe kostki, też lecą w tym transporcie.
Nad Ziemią krąży 7500 ton naszych śmieci czyli w sumie o masie półtora tysiąca słoni afrykańskich - a mówią że wynoszenie w kosmos jednego kilograma jest bardzo drogie
Jedną z podstawowych testowanych technik sprowadzenia złapanego śmiecia w dół - celem samospalenia w atmosferze - jest podłączenie go do rozpinanego żagla, który spowolni jego lot wyłapując nieliczne cząsteczki gazów wyciekające czasem z atmosfery w kosmos.
Na obecnym etapie wszystkie pomysły i techniki mają w gronie naukowców i entuzjastów i sceptyków - wiarygodne przetestowanie ich na Ziemi jest bowiem praktycznie niemożliwe.
Nawet ultra-leciutki płatek farby - kosmiczny śmieć - może zniszczyć jakąś nową misję kosmiczną jeśli zostanie przez jej obiekt zgarnięty po drodze.
Pozdrawiam