Zakłada się, że doba zegarowa w punkcie referencyjnym powinna kończyć się dokładnie wtedy gdy Słońce znajduje się po drugiej stronie.
To powoduje, że doba zegarowa, równa dokładnie 24*60*60 sekund, po wielu dniach, kończyłaby się za wcześnie lub za późno.
Dlatego, według pewnych reguł, dodaje się czasem, do czasu zegarowego, sekundę przestępną (przesuwa niejako wskazówkę sekundową od razu o dwie pozycje).
Zmiany w płynnym jądrze planety rozpoznane w XX wieku sprawiły, że Ziemia wiruje nieco szybciej.
Aby to skorygować, od lat 70. XX wieku do zegara globalnego dodano około 27 sekund przestępnych, a mierzący czas planowali też konieczność odjęcia jednej sekundy w 2026 r.
Nazywa się to ujemną sekundą przestępną.
Z badania wynika jednak, że topnienie lodu spowodowane zmianami klimatycznymi częściowo zrównoważyło to znane już przyspieszenie obracania się Ziemi.
Pewna porcja wody ze stopionego lodu nie buduje już ponownie lodu w zimie w rejonach chłodnych więc oceany bliżej równika mają coraz więcej wody.
To spowalnia szybkość obracania się planety.
Zjawisko jest analogiczne do sytuacji gdy obracająca się łyżwiarka odsunie dłonie od siebie przez co spowolni szybkość obracania.
Badania sugerują, że pokrywy lodowe tracą obecnie masę pięć razy szybciej niż 30 lat temu, co oznacza, że ujemna sekunda przestępna nie będzie konieczna aż do 2029 roku.
"To nawet dla mnie imponujące, że zrobiliśmy coś, co w wymierny sposób zmienia prędkość obrotu Ziemi" – powiedział NBC News Duncan Agnew, autor badania (albo smutne - E.).
Ujemna sekunda przestępna nigdy wcześniej nie była stosowana, a według badania jej użycie będzie stanowić bezprecedensowy problem w systemach komputerowych na całym świecie.
https://www.bbc.com/news/science-environment-68684244
Siema
Wszystkie wszechświaty są wieczne
