Za to będzie nagroda Nobla jak się potwierdzi.
Odkrycie masowego istnienia czarnych dziur średniej wielkości pochodzących z najdawniejszych epok
zrewolucjonizuje oszacowania składu naszego wszechświata, udziału ciemnej materii i "przeora" teorie kosmologiczne.
Najbardziej uboga w tlen galaktyka tworząca gwiazdy dała wskazówkę, że pierwsze galaktyki, które powstały po narodzinach wszechświata,
błyszczały supermasywnymi gwiazdami, które pozostawiły po sobie wielkie czarne dziury.
Żadne gwiazdy tak masywne nie istnieją we współczesnej Drodze Mlecznej ale ich obecność
w dwóch najbardziej ubogich w tlen galaktykach gwiazdotwórczych sugeruje, że pierwotne galaktyki również je miały.
Kiedy supergwiazdy umarły, powinny pozostawić po sobie czarne dziury o masie pośredniej, które są ponad 100 razy masywniejsze od Słońca.
To około 10 razy masywniejsze niż typowe czarne dziury, które mogą powstawać, gdy współcześnie umierają jasne gwiazdy.
Zespół Kojimy dostrzegł dowody istnienia tych wielkich czarnych dziur w nowo odkrytej galaktyce.
Gaz wirujący wokół tak dużych czarnych dziur powinien być tak gorący, że emituje fotony o wysokiej energii.
Ze względu na wysoką energię fotony te odrywają elektrony nawet od atomów helu, które zwykle mocno się ich trzymają,
i zamieniają te atomy w dodatnio naładowane jony.
Rzeczywiście, galaktyka w Herkulesie emituje długość fali niebieskiego światła, które pochodzi właśnie z takich jonów helu.
BINGO
Siema
Inspiracja:
https://www.sciencenews.org/article/gal ... lack-holes
