Za około 5 miliardów lat ludzkość będzie musiała przeżyć najpierw względnie krótką fazę (Słońca) w postaci czerwonego olbrzyma, a potem nauczyć się żyć przy białym karle jaki zostanie po Słońcu.
Faza czerwonego olbrzyma zostawia po sobie mgławice planetarne - to na przykład widoczne na zdjęciu: Kocie Oko (NGC 6543).
Nazwa ich (w żargone astrohobbystów po prostu "planetarki") jest bardzo myląca.
To przedostatni etap życia gwiazd podobnych do Słońca - gdy gwiazda powiększa się i traci znaczną cześć swojej masy, która ucieka w najdalszy kosmos.
Planety zaś zostają wyparzone do bólu!
Może na księżycu Saturna, Neptuna lub na samym Plutonie względnie Eris uda się przeżyć ludziom?
Może trzeba będzie odholować jakiś skalisty obiekt gdzieś dalej (za pomocą asyst grawitacyjnych z planetoidami)?
Potem zaś bliziutko do białego karła przyholować jakiś skalisty obiekt i żyć w jego podziemiach jak w filmie Seksmisja (tylko już bez wychodzenia dla przyjemności pooddychania świeżym powietrzem)?
Pozdrawiam
APOD (Michael Joner, Romano Corradi, Robert Gendler)