Grrrrrrr.
Miało być fajne zakrycie. Chmury się rozstąpiły. Polecieliśmy z Anią w pierwsze lepsze ciemniejsze miejsce.
I co? Na 5-8 minut przed zakryciem przyszły chmury i zasłoniły Księżyc!
Ktoś za to beknie!
Tak czy inaczej miałem zamiar naszkicować zakrycie. Zaznaczyć przesuwającą się gwiazdę. Cóż, pogody się nie wybiera.
Wyszedł szkic zaledwie "zbliżenia" Ksi Sgr. i Księżyca.
Szkic białymi pastelami na czarnym papierze. Pierwsza wersja to surówka, a druga obrobiona w gimpie, poprawki, balansy, kolor itp.
Obserwowałem lornetką 10x50.
pozdrawiam