Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 26 Paź 2018, 20:51

Intermediate Ministerial Meeting ESA (25.10.2018)
2018-10-26. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego piątego października odbyło się “pośrednie” spotkanie ministerialne państw członkowskich ESA.
Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) to organizacja umożliwiająca wspólne rozwijanie technologii kosmicznych i aplikacji satelitarnych dla zastosowań naziemnych. ESA od 1974 roku realizuje także szereg misji kosmicznych poza bezpośrednim otoczeniem naszej planety. W tej chwili w skład agencji wchodzą dwadzieścia dwa państwa członkowskie. Polska jest dwudziestym pełnoprawnym członkiem od 19 listopada 2012 roku. Po naszym kraju do ESA dołączyły jeszcze Węgry i Estonia.
Finansowanie ESA pochodzi ze składek państw członkowskich. Co kilka lat wysocy przedstawiciele rządów poszczególnych państw spotykają się na Radach Ministerialnych ESA. To właśnie na nich podejmowane są najważniejsze decyzje dotyczące kierunków rozwoju agencji kosmicznej. Trzy ostatnie spotkania, w których także udział wzięła Polska, odbyły się w 2012, w 2014 roku oraz w 2016 roku.
Na ostatniej Radzie (w 2016) postanowiono wykonać “pośrednie” spotkanie ministerialne w 2018 roku. To “pośrednie” spotkanie odbyło się 25 października w Madrycie, w ośrodku ESAC. Na spotkaniu – oprócz przedstawicieli państw członkowskich ESA – przybyli obserwatorzy, czyli przedstawiciele Komisji Europejskiej oraz reprezentanci państw aspirujących do ESA. Polskę – jako pełnoprawnego uczestnika tego spotkania – reprezentowało łącznie pięć osób, w tym Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (dr hab Grzegorz Brona) oraz przedstawiciele Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii (MPiT).
Na spotkaniu poruszono dwie ważne kwestie: relacje ESA – UE, związane także z wieloletnim finansowaniem na lata 2021-2027 oraz wytyczne dla przyszłościowego rozwoju Agencji. Obie kwestie mają związek z aspiracjami ESA do prowadzenia kolejnych misji, bliższej współpracy z ESA a także bardziej kompleksowego wsparcia przedsiębiorstw aktywnych w branży kosmicznej. Na spotkaniu padły nawet słowa, o dalszym rozwoju działań wspierających inicjatywy biznesowe (określone jako “BIC 2.0”). Możliwe, że w najbliższych latach będzie to jeden z ważnych kierunków rozwoju ESA.
Ponadto, został podpisane zostały dwa dokumenty. Pierwszy z nich dotyczył użycia rakiet Vega-C i Ariane 6 gdy zainteresowane państwa europejskie będą mieć potrzeby do użycia rakiet. Drugi dokument został podpisany pomiędzy Włoską Agencją Kosmiczną ASI a ESA na projekt FlyEye Telescope o dużym polu widzenia. Celem tego teleskopu ma być poszukiwanie obiektów mogących zagrozić Ziemi.
Przyszłoroczna Rada Ministerialna odbędzie się pod koniec listopada w Sewilli.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2018/10/intermed ... 5-10-2018/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Intermediate Ministerial Meeting ESA (25.10.2018).jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 26 Paź 2018, 20:52

W nocy z soboty na niedzielę wracamy do czasu zimowego
2018-10-26
W nocy z soboty na niedzielę zmieniamy czas z letniego na zimowy, dzięki czemu będziemy spali o godzinę dłużej. 28 października nad ranem cofniemy wskazówki zegarów z godz. 3.00 na godz. 2.00. Do czasu letniego wrócimy - być może po raz ostatni - 31 marca 2019 r.
W całej Unii Europejskiej do czasu zimowego wraca się w ostatnią niedzielę października, a na czas letni przechodzi się w ostatnią niedzielę marca. Mówi o tym obowiązująca bezterminowo dyrektywa UE ze stycznia 2001 r.: "Począwszy od 2002 r. okres czasu letniego kończy się w każdym państwie członkowskim o godz. 1.00 czasu uniwersalnego (GMT), w ostatnią niedzielę października".
W Polsce zmianę czasu reguluje rozporządzenie prezesa Rady Ministrów. Kolejne takie rozporządzenie rząd wydał na początku listopada 2016 roku. Przedłuża ono stosowanie czasu letniego i zimowego do 2021 roku.
Wkrótce ten stan rzeczy może jednak ulec zmianie. We wrześniu Komisja Europejska przedstawiła bowiem projekt przepisów w sprawie zniesienia sezonowych zmian czasu w Europie. W przeprowadzonych w wakacje przez KE konsultacjach publicznych, w których zebrano 4,6 mln odpowiedzi (największą liczbę w historii), 84 proc. respondentów opowiedziało się za zniesieniem zmian czasu.
Projekt KE nie oznacza jednak, że zmiana czasu na pewno zniknie. Na przyjęcie przepisów muszą się bowiem zgodzić kraje UE i Parlament Europejski. KE chce, by każde państwo członkowskie powiadomiło ją do kwietnia 2019 roku o zamiarze zastosowania na stałe czasu letniego lub zimowego.
Ostatnia obowiązkowa zmiana czasu na letni odbyłaby się w niedzielę 31 marca 2019 roku. Potem państwa członkowskie, które chcą na stałe przejść na czas zimowy, mogłyby ostatni raz wprowadzić czas zimowy w niedzielę 27 października 2019 roku. Po tym terminie sezonowe zmiany czasu nie byłyby już możliwe. Aby taki harmonogram mógł być stosowany, zmiany w prawie UE muszą być przyjęte do marca przyszłego roku.
Ustalenia dotyczące czasu letniego zostały wprowadzone przez państwa europejskie w ubiegłym wieku. Celem było oszczędzanie energii, w szczególności w czasie wojny i podczas kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku. Od 1980 roku stopniowo przyjmowano przepisy znoszące rozbieżne harmonogramy krajowych zmian czasu.
Opinie co do korzyści płynących z przeprowadzanej dwa razy w roku zmiany czasu są jednak podzielone.
Badań dotyczących wpływu zmiany czasu na zużycie energii czy zdrowie i samopoczucie człowieka jest wiele. Badanie zużycia energii elektrycznej w stanie Indiana (USA) wykazały, że po wprowadzeniu czasu letniego rachunki mieszkańców za prąd wzrosły. Z kolei badania prowadzone w Kalifornii dowodziły, że w tym stanie zmiana czasu nie powoduje zmian w zapotrzebowaniu na energię elektryczną. Japończycy wyliczyli, że stosowanie czasu letniego może zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 400 tys. ton i pomóc zaoszczędzić do 930 mln litrów paliwa. Ponadto przyczynia się do spadku liczby ulicznych kradzieży o 10 proc.
Naukowcy z fińskiego Uniwersytetu w Turku wykazali, że przestawienie zegara o godzinę do przodu i zakłócenie rytmu dobowego zwiększa ryzyko udaru niedokrwiennego mózgu, jednak tylko tymczasowo. Analiza danych zbieranych przez 10 lat wśród mieszkańców Finlandii wykazała, że ogólna częstość występowania udaru niedokrwiennego była o 8 proc. wyższa w ciągu pierwszych dwóch dni po zmianie czasu na letni. Natomiast po kolejnych dwóch dniach nie zauważono już żadnej różnicy. Odkryto także, że osoby z chorobą nowotworową, były o 25 proc. bardziej narażone na udar bezpośrednio po przejściu na czas letni, niż w jakimkolwiek innym okresie w ciągu roku. Ryzyko było również zauważalnie wyższe w przypadku osób powyżej 65. roku życia - u nich prawdopodobieństwo wystąpienia udaru tuż po przesunięciu zegarów na czas letni było wyższe o 20 proc. niż w pozostałych tygodniach.
"Zmiana czasu najbardziej dotyka ludzi, którzy mają problemy ze snem lub mają zaburzony rytm okołodobowy" - tłumaczył w rozmowie z PAP dr Michał Skalski z Poradni Leczenia Zaburzeń Snu przy Klinice Psychiatrycznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Zaznaczył przy tym, że choć sama zmiana czasu nie jest zwykle główną przyczyną problemów zdrowotnych, to rezygnacja z niej może oznaczać pozytywne konsekwencje. "Podział na czas letni i zimowy to jeden z wielu czynników zewnętrznych wpływających na jakość ludzkiego życia" - mówił dr Skalski. - "Jeśli więc podział ten nie ma już uzasadnienia ekonomicznego, to jego zniesienie wyeliminuje z naszego życia jeden z nieprawidłowych, stresogennych czynników".
Z kolei dr n. med. Dorota Wołyńczyk-Gmaj, psychiatra i specjalista ds. zaburzeń snu podkreślała w rozmowie z PAP, że nauka nie jest jednoznaczna w kwestii wpływu zmiany czasu na zdrowie. "Wyniki badań są sprzeczne lub wykluczające się. Wynika to z faktu, że badania są prowadzone na różnych grupach, w różnych krajach leżących na różnych szerokościach geograficznych, i różne są metodologie tych badań. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, jak zmiana wpływa na stan zdrowia człowieka" - mówiła.
Za zniesieniem zmiany czasu opowiedziały się też w raporcie "Zła zmiana: negatywne konsekwencje zmiany czasu" Fundacja Republikańska i Stowarzyszenie KoLiber. W oparciu o dostępne analizy organizacje te argumentowały, że zmiana czasu nie wpływa w sposób znaczący na "zagadnienia energetyczne". Wskazywały za to, że wśród negatywnych skutków jest m.in. zmiana rozkładów firm transportowych, częste zamknięcia w nocy system internetowych banków oraz innych instytucji, czy niekorzystny wpływ na zachowanie inwestorów giełdowych. Ich zdaniem w okresach po każdej zmianie czasu spada ponadto wydajność pracowników i zwiększa się liczba zwolnień.
Rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w blisko 70 krajach na całym świecie. W 2014 r. na stałe na czas zimowy przeszła Rosja. W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-1949 i 1957-1964; obecnie obowiązuje nieprzerwanie od 1977 r. (PAP)
kflo/ ekr/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... owego.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W nocy z soboty na niedzielę wracamy do czasu zimowego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Paź 2018, 14:25

Teleskop Hubble'a zobaczył "ducha"

2018-10-26

Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) opublikowała wykonane przez teleskop Hubble'a, niezwykłe zdjęcie mgławicy IC 63, widocznej 550 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Kasjopei. Charakterystyczny kształt mgławicy, zwanej nie bez racji Duchem Kasjopei, to skutek działania silnego promieniowanie zmiennej gwiazdy Gamma Cassiopeiae. Gwiazda ta jest centralnym punktem litery W, którą na naszym niebie ten gwiazdozbiór przypomina.


Gamma Cassiopeiae to świecący niebiesko-białym światłem zmienny podolbrzym, otoczony dyskiem gazu. Gwiazda jest 19 razy większa i 65 tysięcy razy jaśniejsza, niż nasze Słońce, wiruje aż 200 razy szybciej od niego. Tak szybka rotacja sprawia, że kształt gwiazdy jest nieco spłaszczony, a część materii bywa wyrzucana do towarzyszącego jej gazowego dysku. Utrata masy jest przyczyną zmian jej jasności.


Promieniowanie Gamma Cassiopeiae jest tak silne, że poważnie zaburza kształt mgławicy IC 63, znajdującej się kilka lat świetlnych od niej. Jego skutki widać też po kolorach docierającego do nas promieniowania. Elektrony atomów wodoru obecnego w mgławicy IC 63 ulegają wzbudzeniu pod wpływem silnego promieniowania ultrafioletowego i potem emitują tak zwane promieniowanie H-alfa widoczne na zdjęciu jako czerwone. To ono sprawia, że IC 63 jest mgławicą emisyjną. Obłoki pyłu odbijają też niebieskie światło od gwiazdy Gamma Cassiopeiae, co sprawia, że Duch Kasjopei jest też mgławicą refleksyjną.
Jak pisze ESA, wspólnie z NASA nadzorująca misję teleskopu Hubble'a, opublikowane zdjęcie jest prawdopodobnie najbardziej szczegółowym ze wszystkich, które kosmiczny teleskop mgławicy IC 63 wykonał. Jest też znakomitym potwierdzeniem jego niezwykłych możliwości.

(ph)

Grzegorz Jasiński

https://www.rmf24.pl/filmy/news-telesko ... Id,2650131

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 'a zobaczył ducha.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 'a zobaczył ducha2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Paź 2018, 14:28

W niedzielę zmienimy czas po raz ostatni? Niestety, nie mamy dobrych wieści
2018-10-26
Komisja Europejska dała nam ostatnio nadzieję, że już wkrótce zmiana czasu trafi na śmietnik historii. Niestety, droga do rewolucji okazuje się bardzo kręta. Kiedy wreszcie pozostaniemy w jednym czasie na dobre?
W nocy z soboty na niedzielę (27/28.10) po raz kolejny zmienimy czas z letniego na zimowy. Punktualnie o godzinie 3:00 przestawimy zegarki na godzinę 2:00. Jedyny plus jest taki, że pośpimy godzinę dłużej. Jako że standardowym czasem jest czas zimowy, to zmianę tę oficjalnie nazywa się "odwołaniem czasu letniego".
Każdy z nas wie, że zmiana czasu zawsze powoduje zamieszanie. Ma wpływ chociażby na rozkład jazdy pociągów, ale również na dekodery, bo przez dodatkową godzinę 2:00 może nam się nie nagrać ten program telewizyjny, który sobie zaplanujemy.
Nie każdy bowiem wie, że powtarzające się godziny 2:00 oficjalnie odróżnia się od siebie poprzez dodatnie do tej drugiej literki "a". Brak tej wiedzy sprawia, że programiści błędnie programują urządzenia i problemów jest co nie miara.
Gdy już zmienimy czas z letniego na zimowy, zmieni się także czas aktualizacji danych meteorologicznych. Od tego momentu do czasu uniwersalnego (UT), który powszechnie jest używany w meteorologii, dodawać będziemy nie dwie, lecz tylko jedną godzinę.
Zmienimy czas ostatni raz?
We wrześniu Jean-Claude Juncker, szef Komisji Europejskiej, poinformował, że obowiązkowa zmiana czasu pod koniec października i marca zostanie zniesiona. Każdy kraj członkowski będzie mógł zdecydować, w którym czasie pozostanie na stałe.
Decyzja ta została podyktowana wynikami ankiety, w której udział wzięło 4,6 miliona obywateli Unii, co jest liczbą rekordową. 84 proc. głosujących opowiedziało się za zniesieniem podziału na czas zimowy i letni, a więc pozostaniu w jednym czasie.
Głosowało też 130 tysięcy Polaków, którzy w 95 proc. opowiedzieli się dokładnie za tym samym, co pozostali mieszkańcy Unii. W ich opinii powinniśmy pozostać w czasie letnim, podobnie jak inne kraje środkowej Europy.
Komisja Europejska zapowiedziała, że zmiany czasu zostaną zniesione w 2019 roku. Trwają uzgodnienia, w którym czasie powinniśmy pozostać na stałe. Okazuje się, że nie jest to wcale takie jednoznaczne, bo rządy niektórych krajów mają inne zdanie niż obywatele. Na szczęście nasi sąsiedzi, podobnie jak my, wskazują na czas letni.
Jednak kraje południa kontynentu są innego zdania. Rodzi się więc pytanie, czy cała Unia pozostanie w jednym czasie, czy też każdy kraj zdecyduje samodzielnie. Ostateczna decyzja na forum Unii musi być, jak w każdej sprawie, jednogłośna.
Raczej pewne jest, że jeśli zniesiona zostanie zmiana czasu, to pozostaniemy w czasie letnim. Aby było to możliwe, to najbliższa zmiana czasu będzie ostatnią z letniego na zimowy, ale ogólnie przedostatnią, bo w nocy 30 na 31 marca znów zmienimy czas, tym razem z zimowego na letni.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i kraje Unii podejmą wspólną decyzję, to będzie to już ostatnia zmiana czasu. Za rok, w nocy z 26 na 27 października 2019 roku, będziemy już tylko wspominać, raczej bez łezki w oku, jak to było, gdy na jesień i zimę na siłę przyspieszaliśmy zapadanie zmroku.
Cały rok w czasie letnim
Gdybyśmy na dobre pozostali w czasie letnim, między marcem a październikiem żadnych zmian byśmy nie odczuli, a to oznacza, że Słońce wschodziłoby i zachodziło o tej samej porze, co obecnie.
Zmiana nastąpiłaby w okresie obowiązywania dawnego czasu zimowego, a więc od ostatniego weekendu października do ostatniego weekendu marca. Słońce wschodziłoby o godzinę później i również o godzinę później zachodziło niż w czasie zimowym.
Dla większości z nas w drodze do pracy lub szkoły byłoby jeszcze ciemno, ale w zamian zyskalibyśmy dodatkową godzinę ze Słońcem po południu. Biorąc pod uwagę to, w których godzinach pracuje większość Polaków, to dodatkową jasną godzinę po południu moglibyśmy wykorzystać zdecydowanie lepiej niż tą o poranku.
Jednak są zarówno plusy, jak i minusy takiej zmiany. W najkrótszy dzień w roku, a więc około 21-22 grudnia, Słońce najwcześniej wschodzi na krańcu południowo-wschodnim kraju, około godziny 7:25, zaś najpóźniej na krańcu północno-zachodnim, dopiero około 8:15. Gdybyśmy pozostali w czasie letnim cały rok, to Słońce wschodziłoby godzinę później. Na Podkarpaciu dopiero około 8:25, a na zachodnim Pomorzu aż o 9:15.
Plusem natomiast byłby późniejszy zachód Słońca. Ten w czasie zimowym ma miejsce najwcześniej na krańcu północno-wschodnim, około 15:05, zaś najpóźniej na krańcu południowo-zachodnim, około 15:50. W czasie letnim słoneczko chowałoby się za horyzont na Suwalszczyźnie o 16:05, a na Dolnym Śląsku dopiero o 16:50. W poszczególnych miastach wyglądałoby to następująco:
Porzucenie ciągłej zmiany czasu to prawdziwa rewolucja i upadek kolejnego archaizmu jeszcze z czasów pierwszej wojny światowej, gdy Niemcy i Austro-Węgrzy 30 kwietnia 1916 roku pierwszy raz przesunęli wskazówki zegara o godzinę w przód, a 1 października 1916 roku o godzinę w tył. 2 lata później czas letni wprowadzono również na Wyspach Brytyjskich oraz w USA.
W Polsce czas zmieniano okresowo od 20-lecia międzywojennego, kiedy to czas letni ogłaszano w połowie kwietnia, a odwoływano w połowie września. Zmiany czasu obowiązywały w latach 1945-1949, 1957-1964 i od 1977 roku nieustannie aż po dziś dzień.
Źródło: TwojaPogoda.pl / Komisja Europejska.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/201 ... ch-wiesci/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W niedzielę zmienimy czas po raz ostatni Niestety, nie mamy dobrych wieści.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W niedzielę zmienimy czas po raz ostatni Niestety, nie mamy dobrych wieści2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W niedzielę zmienimy czas po raz ostatni Niestety, nie mamy dobrych wieści3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Paź 2018, 14:29

Węgierscy badacze obserwują obłoki Kordylewskiego
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 27/10/2018
Zespół węgierskich astronomów i fizyków najprawdopodobniej potwierdził istnienie dwóch obłoków pyłu w częściowo stabilnych punktach oddalonych zaledwie 400 000 kilometrów od Ziemi. Obłoki, po raz pierwszy odkryte i nazwane przez polskiego astronoma Kazimierza Kordylewskiego w 1961 roku, są wyjątkowo ciemne, więc ich istnienie pozostaje do dzisiaj niepewne. Wyniki najnowszych prac opublikowano w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Układ Ziemia-Księżyc posiada pięć punktów stabilności, w których siły grawitacyjnych pozwalają na utrzymanie względnego położenia obiektów, które się w nich znajdują. Dwa z tych tak zwanych punktów Lagrange’a – L4 oraz L5 – tworzą równoramienny trójkąt z Ziemią i Księżycem i przemieszczają się po orbicie wokół Ziemi wraz z Księżycem podążającym po swojej orbicie.
Punkty L4 oraz L5 nie są całkowicie stabilne, bowiem zaburza je oddziaływanie grawitacyjne Słońca. Niemniej jednak uważa się, że są to obszary, w których może zbierać się pył międzyplanetarny, nawet jeżeli tylko tymczasowo. Kordylewski obserwował dwa pobliskie obłoki pyłu w L5 w 1961 roku. Później także były one obserwowane jeszcze kilkukrotnie, ale ich wyjątkowo niska jasność sprawia, że są one niezwykle trudne do wykrycia, i wielu naukowców wątpiło w ich istnienie.
W artykule opublikowanym wcześniej w tym roku, węgierski zespół kierowany przez Gabora Horvatha z Uniwersytetu Budapeszteńskiego opracował model obłoków Kordylewskiego, aby sprawdzić jak one powstają i w jaki sposób można je wykryć. Badacze byli zainteresowani ich wyglądem w filtrach polaryzacyjnych, które przepuszczają tylko promieniowanie o określonym kierunku oscylacji. Rozproszone lub odbite światło jest zawsze mniej lub bardziej spolaryzowane, w zależności od kąta rozpraszania lub odbicia.
Następnie badacze przystąpili do próby zlokalizowania obłoków pyłu. Z układem filtrów polaryzujących liniowo przymocowanym d soczewki kamery i detektora CCD w prywatnym obserwatorium Sliz-Balogh, naukowcy wykonali zdjęcia prawdopodobnych lokalizacji obłoków Kordylewskiego w puncie L5.
Uzyskane w ten sposób zdjęcia przedstawiają spolaryzowane światło odbite od pyłu, rozciągające się znacznie poza pole widzenia soczewki. Obserwowany wzór zgadza się z prognozami opracowanymi przez tę samą grupę badaczy we wcześniejszym artykule i zgadza się także z wcześniejszymi obserwacjami obłoków Kordylewskiego sprzed sześćdziesięciu lat. Grupa Horvatha była w stanie wyeliminować optyczne artefakty i inne efekty, co oznacza, że potwierdzono obecność obłoku pyłowego.
Judit Sliz-Balogh komentując odkrycie: “Obłoki Kordylewskiego są dwoma najtrudniejszymi do znalezienia obiektami. Mimo, że są tak blisko Ziemi jak Księżyc, to w większości pomijane są przez astronomów. Potwierdzenie, że nasza planeta posiada pyłowe pseudo-satelity jest naprawdę intrygujące”.
Zważając na stabilność, punkty L4 oraz L5 rozważane są jako potencjalne cele orbitujących sond kosmicznych oraz stacji transferowych dla misji badających dalszy Układ Słoneczny. Istnieją także pomysły składowania tam różnego rodzaju zanieczyszczeń. Przyszłe badania punktów L4 oraz L5 będą starały się określić stabilność tych punktów oraz stopień zagrożenia jakim mogą one być dla sond kosmicznych czy misji załogowych.
Źródło:RAS
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/27/w ... lewskiego/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Węgierscy badacze obserwują obłoki Kordylewskiego.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Węgierscy badacze obserwują obłoki Kordylewskiego2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Węgierscy badacze obserwują obłoki Kordylewskiego3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Paź 2018, 14:31

Chiny przetestują następcę Shenzhou
2018-10-27. Aleksander Fiuk
Li Ming , wiceprezes Chińskiej Akademii Techniki Kosmicznej (CAST), zapowiedział na 2019 rok pierwszy bezzałogowy lot testowy pełnowymiarowej kapsuły, która ma zastąpić pojazdy Shenzhou.
Plany Chin odnośnie wprowadzenia nowego statku do użytku w przyszłym roku ogłoszono na Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym, który odbywał się w Bremie na początku października 2018 roku. Ważąca 20 ton kapsuła ma zostać wystrzelona rakietą CZ-5B. Jest to konfiguracja CZ-5 przystosowana do wynoszenia dużych modułów nowej chińskiej stacji kosmicznej na niską orbitę okołoziemską (LEO).
W 2016 roku Chińczycy przeprowadzili próbę na modelu nowej kapsuły w mniejszej skali, który wynieśli za pomocą rakiety CZ-7 i zbadali przebieg procesu ponownego wejścia w atmosferę oraz lądowania. Do testu planowanego na przyszły rok ma zostać wykorzystana pełna wersja modułów powrotnego i orbitalnego, będą one jedynie pozbawione systemów podtrzymania życia, ponieważ próba skupić się ma na przeanalizowaniu działania układów sterowania, osłon termicznych, procesów oddzielania się modułów i lądowania.
Następca Shenzhou, którego 7.8-tonowa konstrukcja lądownika oparta jest na rosyjskim Sojuzie, ma umożliwić wysyłanie chińskich astronautów poza LEO – na Księżyc lub Marsa. Będzie to musiała być zupełnie nowa maszyna, zdolna ochronić ludzi przed dużo większym promieniowaniem oraz niebezpieczeństwami towarzyszącymi wejściu w ziemską atmosferę z ogromną szybkością.
Planowane są dwie wersje nowego pojazdu – jedna 14-, a druga 20-tonowa, mogące pomieścić do 6 osób załogi. Nie podano szczegółowej daty przewidywanego pierwszego lotu załogowego, jednak Li zapewnił, że kapsuła na pewno będzie szybko gotowa do misji na LEO, m.in. odwiedzając Chińską Stację Kosmiczna Tiangong. Następca Shenzhou będzie w dużej mierze wielorazowego użytku, podobnie jak kolejne wersje Tianzhou, czyli bezzałogowego pojazdu logistycznego zaopatrującego stacje orbitalne. Ma to poważnie zmniejszyć koszty operowania Tiangong i wysyłania ludzi w kosmos.
W tej chwili dużo zależy od właściwego powrotu rakiety CZ-5 do lotów po awarii z połowy 2017 roku. Zaważy to nie tylko na planach budowy stacji orbitalnej przez Państwo Środka. Kolejne niepowodzenie CZ-5B mogłoby opóźnić oczekiwaną w 2020 roku chińską misję na Marsa, a także przyhamować program księżycowy Chang’e.
Plany Chin z pewnością nabierają kształtów, a prace nie zwalniają tempa. Jednakże, jak szybko zostaną zrealizowane, okaże się po kolejnych próbach najnowszych osiągnięć chińskiej techniki kosmicznej.
https://kosmonauta.net/2018/10/chiny-pr ... -shenzhou/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny przetestują następcę Shenzhou.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 27 Paź 2018, 14:32

Aż 6 razy w ciągu 3 lat zobaczymy na niebie Falcona Heavy od SpaceX
2018-10-27
W 2019, 2020 i 2021 roku będziemy mogli zobaczyć nawet 6 startów najpotężniejszej obecnie wykorzystywanej na świecie prywatnej rakiety, która należy do firmy SpaceX.
Z najnowszych informacji udzielanych przez firmę należącą do Elona Muska możemy dowiedzieć się, że dla fanów startów rakiet i obserwatorów rozwoju przemysłu kosmicznego szykuje się prawdziwa gratka. Falcon Heavy w ciągu 3 lat wystartuje z przynajmniej sześcioma misjami.
Już w przyszłym roku czeka nas wyniesienie na orbitę geostacjonarną satelity komunikacyjnego ArabSat 6A, należącego do Arabii Saudyjskiej, oraz STP-2, czyli flota kilku małych satelitów w ramach programu testowego Departamentu Obrony Stanów Zjednoczonych.
W 2019 roku zrobi się jeszcze ciekawiej, bo na orbitę ma trafić satelita należący do Air Force Space Command-52 (AFSPC-52), który wart jest 130 milionów dolarów. Nie są znane żadne szczegóły na temat orbity satelity, ale pewne jest, że będzie to urządzenie szpiegowskie. Drugą misją w tym roku będzie satelita o nazwie Ovzon. Szwedzka firma o takiej samej nazwie chce umieścić na orbicie geostacjonarnej pierwsze swoje urządzenie telekomunikacyjne. Będzie ono pierwszym krokiem do zrewolucjonizowania mobilnych usług szerokopasmowego dostępu do Internetu za pomocą satelitów.
Tymczasem w 2020 roku może dojść do kolejnych przynajmniej dwóch misji dla Viasat-3 i Inmarsat. Na razie SpaceX jeszcze nie sfinalizowało umów z firmami na start urządzeń na pokładzie Falcona Heavy, ale to tylko kwestia czasu, bo tylko firma Elona Muska oferuje najtańsze usługi i najbardziej korzystne warunki do realizacji takich przedsięwzięć.
Eksperci uważają, że w kolejnych latach zainteresowanie firm Falconem Heavy będzie rosło, bo zaczną dostrzegać one możliwość projektowania większych i cięższych satelitów, które bez problemu dostarczy na orbitę najpotężniejsza w tej chwili na świecie rakieta. Tak więc w najbliższym czasie będzie działo się sporo ciekawych rzeczy na amerykańskim niebie.
Źródło: GeekWeek.pl/SpaceX/SpaceNews / Fot. SpaceX
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-27/ ... od-spacex/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Aż 6 razy w ciągu 3 lat zobaczymy na niebie Falcona Heavy od SpaceX.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Paź 2018, 11:09

Chiny umieszczą sztuczne księżyce nad miastami
Wysłane przez kuligowska w 2018-10-27
Chiński przemysł kosmiczny przygotowuje się do uruchomienia pierwszego na świecie sztucznego księżyca. Ma on pomóc w oświetlaniu miast nocą.
Chiny planują umieścić swój pierwszy sztuczny księżyc na mniej więcej stałej orbicie usytuowanej ponad miastem Chengdu, stolicą prowincji Syczuan. Ma to mieć miejsce nie później niż w 2020 roku. Jeśli uruchomienie tego dodatkowego źródła światła okaże się sukcesem, trzy kolejne, podobne obiekty zostaną wysłane w kosmos w roku 2022.
Sztuczny księżyc będzie miał powłokę zwierciadlaną, która ma odbijać światło słoneczne z powrotem na Ziemię - podobnie jak odbija je w znacznym stopniu nasz naturalny Księżyc. Ten satelita zaprojektowany w celu "uzupełnienia" światła prawdziwego Księżyca w nocy będzie jednak od niego aż ośmiokrotnie jaśniejszy. Wynika to między innymi z zaplanowanej orbity: obiekt będzie krążył w odległości około 500 kilometrów nad Ziemią, a to o wiele bliżej niż odległość 380 000 km, która dzieli nas od naturalnego Księżyca. Położenie i jasność wiązki można będzie zmieniać, a zasięg światła sztucznego księżyca może wynieść nawet kilkadziesiąt metrów.
Chiński sztuczny księżyc ma zastąpić część świateł ulicznych w obszarze miejskim, oszczędzając w ten sposób energię elektryczną. Według szacunków władz zysk ma wynieść około 174 milionów USD rocznie. Pierwszy taki księżyc będzie w dużej mierze projektem eksperymentalnym.
Lusterka zainstalowane na satelicie mają być regulowane pod względem jasności, a w razie potrzeby można je też będzie całkowicie wyłączyć. Przy dużym zachmurzeniu nieba docierające do Ziemi światło sztucznego księżyca będzie ponadto osłabione.
Trzy kolejne sztuczne księżyce będą mogły na zmianę odbijać światło słoneczne, ponieważ nie zawsze wszystkie one naraz będą usytuowane w najlepszej pozycji w stosunku do Słońca. Dzięki temu uda się być może oświetlić obszar o wielkości od około 3600 do 6400 kilometrów kwadratowych - przez 24 godziny na dobę.
Sam pomysł bywa jednak krytykowany w obawie przed szkodliwymi konsekwencjami fizjologicznymi dla ludzi i zwierząt. Chodzi o brak regularnych zmian między dniem i nocą, co może zakłócić różne wzorce metaboliczne, w tym sen. Pierwsze testy wykazały z kolei, że sztuczne wiązki światła nie będą szkodzić pracy żadnych urządzeń naziemnych czy kosmicznych, a nowy chiński satelita będzie wyglądał bardziej jak wyjątkowo jasna gwiazda niż tarcza olbrzymiego księżyca - tak przynajmniej twierdzą naukowcy zaangażowani w projekt.

Czytaj więcej:
• Cały artykuł

Źródło: ChinaDaily, Astronomy.com
Zdjęcie: VCG
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/chi ... -4752.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny umieszczą sztuczne księżyce nad miastami.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Paź 2018, 11:11

Najodleglejszym grobem od Ziemi jest sonda zmierzająca na zewnątrz Układu Słonecznego
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 27/10/2018
Clyde Tombaugh odkrył Plutona, a następnie zabrał się stopem w jego kierunku.
Artykuł autorstwa Jessiki Leigh Hester ukazał się na portalu Atlas Obscura. Link do oryginału: https://www.atlasobscura.com/articles/g ... from-earth
Nikt nigdy nie zbliżył się bardziej do Plutona niż Clyde Tombaugh w 2015 roku, 18 lat po swojej śmierci. To znamienne, bowiem był on pierwszym człowiekiem, który go zobaczył.
Gdy po raz pierwszy dostrzegł Planetę X, którą później nazwano Plutonem, Tombaugh miał zaledwie 24 lata i był w dużej mierze samoukiem. Jako wiejskie dziecko z Streator, Illinois stworzył swój pierwszy teleskop z dostępnych w domu części oraz ze starego Buicka z 1910 roku. Pracę w Obserwatorium Lowella w Flagstaff w Arizonie otrzymał dzięki swoim niezależnym badaniom. To tam spędzał całe miesiące przeglądając zdjęcia nocnego nieba, poszukując zmian orbit Urana i Neptuna, które mogłyby świadczyć o istnieniu jeszcze dalszej, jak dotąd nie odkrytej planety.
W rozmowie z Associated Press w 1990 roku Tombaugh przyznał, że to było “żmudne” zadanie. Jednak od razu dodał “było to jednocześnie dużo bardziej interesujące od rolnictwa, przynajmniej dla mnie”. Brak wyników w żaden sposób go nie zniechęcił. Po jakimś czasie jego pieczołowite skanowanie nieba zwróciło się z nawiązką. Odkrycie przez niego Plutona zrewolucjonizowało naszą wiedzę o Układzie Słonecznym, a on sam otrzymał stypendium na Uniwersytecie Kansas, które doprowadziło do jego posady w Nowym Meksyku.
Tombaugh zmarł w 1997 roku. Niemal dwie dekady później, uncja jego prochów przemierza zewnętrzne krawędzie Układu Słonecznego w aluminiowej kapsule umieszczonej na pokładzie sondy New Horizons. Inskrypcja na kapsule przypomina, że Tombaugh był wspaniałym mężem, ojcem, astronomem, nauczycielem, dowcipnisiem i przyjacielem.
Od 1992 roku kiedy to twórca Star Treka Gene Roddenberry został pośmiertnie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną, około 450 osób zostało “pochowanych” w przestrzeni kosmicznej – choć często oznacza to tyle, że około grama ich skremowanych prochów na krótko wybiera się w przestrzeń kosmiczną, aby wrócić na pokładzie tego samego statku lub spłonąć podczas wejścia w atmosferę. Kilka firm, m.in. Elysium czy Celestis oferuje tego typu pochówki kosmiczne, a ich ceny obecnie osiągnęły poziom zaledwie kilku tysięcy dolarów więcej od przeciętnego zwykłego pogrzebu w USA.
Wciąż jednak nikt nie poleciał tak daleko jak Tombaugh. Sonda New Horizons przeleciała w lipcu 2015 roku w odległości zaledwie 12 000 kilometrów od powierzchni Plutona z prędkością 50 000 kilometrów na godzinę. Sonda wciąż przemierza przestrzeń kosmiczną zmierzając na zewnątrz Układu Słonecznego.
“Myślę, że mój ojciec byłby tym zachwycony” mówiła Annette Tombaugh-Sitze, córka Clyde’a gdy prochy jej ojca umieszczano na pokładzie sondy. “Gdy spoglądał na Plutona, widział tylko niewielki punkt światła”.
Źródło: Atlas Obscura
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/27/n ... onecznego/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Najodleglejszym grobem od Ziemi jest sonda zmierzająca na zewnątrz Układu Słonecznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Paź 2018, 11:13

Udało się wykryć niezwykłą planetoidę wielkości człowieka. „Jeszcze takiej nie widzieliśmy”
2018-10-28
Naukowcom z NASA udało się dokonać dużego kroku na drodze do lepszego wykrywania małych kosmicznych skał, które mogą w przyszłości zagrozić instalacjom kosmicznym.
Kosmiczne skały, przemierzające otchłań Układu Słonecznego, są potencjalnymi siewcami zagłady naszej cywilizacji. W historii Ziemi wielokrotnie dochodziło do uderzenia ogromnej planetoidy, która zmieniała losy zamieszkujących naszą planetę wielu gatunków zwierząt.
Ostatnimi czasy astronomowie poczynili wiele kroków naprzód, dzięki którym możemy takie obiekty wykrywać, obserwować i zbierać cenne dane na temat ich wędrówek. Co prawda nie staliśmy się na Ziemi przez to bezpieczniejsi, ponieważ i tak nie dysponujemy technologiami, które mogłyby nas przez nimi ochronić, ale za to możemy lepiej zadbać o instalacje znajdujące się na orbicie.
Kolejny krok ku lepszemu wykrywaniu tych najmniejszych obiektów, poczynili astronomowie z Lunar and Planetary Laboratory na Uniwersytecie Arizony. Odkryli oni bowiem najjaśniejszą znaną nam planetoidę o wielkości niewiele większej od człowieka.
Cechujący się 2-metrową średnicą obiekt o nazwie 2015 TC25, odbija ok. 60 procent padającego na niego światła. Oznacza to, że jest to jedna z najjaśniejszych planetoid bliskich Ziemi, jakie kiedykolwiek widziano. Udało się go wykryć z pomocą naziemnych teleskopów, kiedy to przemknął w odległości zaledwie 128 tysięcy km nad powierzchnią Ziemi.
NASA Infrared Telescope Facility oraz Arecibo Planetary Radar wskazują, że powierzchnia 2015 TC25 przypomina rzadki typ meteorytów, a mianowicie aubryt. Aubryty składają się z bardzo jasnych minerałów, głównie krzemianów powstałych w beztlenowym, bazaltowym środowisku przy udziale bardzo wysokich temperatur. Co ciekawe, zaledwie 1 na 1000 meteorytów spadających na Ziemię należy do tej klasy.
„Jeżeli będziemy w stanie odkrywać i charakteryzować tak małe planetoidy i meteoroidy, będziemy w stanie zrozumieć populację obiektów, z których one pochodzą: większych planetoid, które mają dużo mniejsze szanse na zderzenie z Ziemią. W przypadku 2015 TC25 prawdopodobieństwo wejścia w ziemską atmosferę jest stosunkowo małe” - powiedział Vishnu Reddy, profesor z Lunar and Planetary Laboratory na Uniwersytecie Arizony.
2015 TC25 prawdopodobnie jest monolitem, tzn. jest jedną skałą, a nie zlepkiem gruzu tak jak wiele większych planetoid i została oderwana wskutek kolizji z innym obiektem, od macierzystej planetoidy 44 Nysa.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-28/ ... dzielismy/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udało się wykryć niezwykłą planetoidę wielkości człowieka. Jeszcze takiej nie widzieliśmy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 28 Paź 2018, 11:14

Ludzie kosmosu: Johann Gottfried Galle
2018-10-28. Anna Wizerkaniuk
Od czwartku na Uniwersytecie Wrocławskim trwa Konferencja Studenckich Astronomicznych Kół Naukowych. Stąd też warto opowiedzieć o astronomie, który w drugiej połowie XIX wieku był dyrektorem wrocławskiego obserwatorium.
Johann Galle spędził we Wrocławiu prawie połowę swojego życia, jednak zanim przyjechał na Dolny Śląsk, pracował w obserwatorium w Berlinie jako asystent głównego astronoma w tym obserwatorium — Johanna Enckego. W tamtym czasie Galle obserwował kometę Halleya, a także odkrył trzy nowe komety i wewnętrzny pierścień Saturna, ale to ostatnie odkrycie zostało pominięte do czasu ponownego odkrycia przez Williama Bonda. W pracy doktorskiej Galle skomentował obserwacje Urana przeprowadzone przez duńskiego astronoma Ole Romera na początku XVIII w. Pracę tę wysłał do Le Verriera, jednak francuz zainteresował się nią, dopiero kiedy potrzebował astronoma — obserwatora. Le Verrier wyznaczył miejsce, w którym przewidywał obecność ósmej planety w Układzie Słonecznym, jednak w obserwatorium w Paryżu nie miał kto zweryfikować jego obliczeń. Z tym zadaniem zwrócił się właśnie do Galle, gdzie zachęcał nie tylko do obserwacji Urana, ale także poszukiwania kolejnej planety, która zaburzała orbitę siódmej planety.
23 września 1846 r. Galle zaczął poszukiwania obiektu w miejscu wskazanym przez Le Verriera, ale bez skutku. Jednak po skorzystaniu z najnowszych, jeszcze w tym czasie nieopublikowanych map, Niemiec zauważył, że na niebie, w odległości zaledwie 1o od wskazanego miejsca, znajduje się obiekt o jasności 8 magnitudo, który nie został zaznaczony na mapie. Znaleziony obiekt okazał się planetą, której poszukiwał Le Verrier.
Po odkryciu Neptuna, Galle jeszcze przez jakiś czas śledził planetę, by na podstawie obserwacji można było dokładnie określić jej orbitę. Obserwacje te zostały przerwane w 1851 r., kiedy to astronom przeniósł się do Wrocławia, gdzie na ówczesnym Królewskim Uniwersytecie w Breslau objął stanowisko dyrektora obserwatorium astronomicznego. Okres działalności we Wrocławiu należał do spokojniejszych, gdzie już Galle nie dokonał przełomowych odkryć. Jego prace dotyczyły m.in. metod wyznaczania wysokości zórz polarnych oraz trajektorii meteorów. Natomiast jako dydaktyk został wybrany rektorem Uniwersytetu na rok akademicki 1875-76.
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... ied-galle/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ludzie kosmosu Johann Gottfried Galle.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 09:18

Astronomowie potwierdzają zderzenie dwóch galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 28/10/2018
Stojąc na półkuli południowej Ziemi w ciemną, bezchmurną noc, możesz zobaczyć dwa jasne obłoki oddalone nieco od Drogi Mlecznej.
Te obłoki gwiazd to galaktyki satelitarne Drogi Mlecznej: Mały Obłok Magellana oraz Wielki Obłok Magellana, w skrócie odpowiednio SMC oraz LMC.
Wykorzystując niedawno opublikowane dane z nowego teleskopu kosmicznego, astronomowie z Uniwersytetu w Michigan odkryli, że południowowschodni region, lub “skrzydło”, Małego Obłoku Magellana oddala się od głównej części tej galaktyki karłowatej, co stanowi pierwszy silny dowód na to, że stosunkowo niedawno miało miejsce zderzenie Małego Obłoku Magellana z Wielkim.
“To naprawdę ekscytujący wynik” mówi prof. Sally Oey, z Uniwersytetu Michigan, główna autorka opracowania. “Możemy wyraźnie dosrzec, że Skrzydło jest osobny regionem, który oddala się od reszty SMC”.
Wyniki badań opublikowano w periodyku Astrophysical Journal Letters.
Wraz z międzynarodowym zespołem, Oey i jej student Johnny Dorigo Jones badali SMC pod kątem uciekających gwiazd lub gwiazd, które zostały wyrzucone z gromad znajdujących się wewnątrz SMC. Do obserwacji galaktyki badacze wykorzystali najnowsze dane opublikowane przez konsorcjum misji Gaia, nowego teleskopu wysłanego w przestrzeń kosmiczną przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA).
Celem misji Gaia jest wielokrotne fotografowanie gwiazd na przestrzeni kilku lat w celu stworzenia wykresu ich ruchu (prędkości, kierunku) w czasie rzeczywistym. W ten sposób naukowcy mogą mierzyć jak gwiazdy poruszają się w przestrzeni kosmicznej.
“Przyglądaliśmy się bardzo masywnym, gorącym, młodym gwiazdom – najgorętszym i najjaśniejszym, których jest stosunkowo niewiele” mówi Oey. “Całe piękno SMC oraz LMC polega na tym, że są to indywidualne galaktyki, dlatego mogliśmy się przyglądać wszystkim masywnym gwiazdom w każdej z nich”.
Badanie gwiazd w jednej galaktyce pomaga astronomom na dwa sposoby: po pierwsze, otrzymują oni statystycznie pełną próbkę gwiazd w jednej galaktyce macierzystej; po drugie, astronomowie w ten sposób mają do czynienia z jedną odległością do wszystkich gwiazd, co ułatwia mierzenie ich prędkości.
“To naprawdę interesujące, że Gaia zmierzyła ruchy własne tych gwiazd. Ten ruch zawiera wszystko na co patrzymy” mówi Dorigo Jones. “Dla przykładu, jeżeli obserwujemy kogoś spacerującego po kabinie lecącego samolotu, obserwowany przez nas ruch uwzględnia ruch samolotu, jak i znacznie mniejszy ruch spacerującej osoby”.
“Dlatego też odjęliśmy ruch całego SMC, aby skupić się na ruchu pojedynczych gwiazd. Interesowały nas prędkości poszczególnych gwiazd, bowiem próbowaliśmy zrozumieć procesy fizyczne zachodzące wewnątrz obłoku”.
Oey i Dorigo Jones badają uciekające gwiazdy, aby określić jak zostały one wyrzucone ze swoich gromad macierzystych. Czasami jest to mechanizm, w którym jedna gwiazda w grawitacyjnie związanym układzie podwójnym eksploduje jako supernowa, wyrzucając w momencie eksplozji drugą gwiazdę niczym z procy.
Inny mechanizm obejmuje grawitacyjnie niestabilną gromadę gwiazd, która wskutek dynamicznych interakcji między gwiazdami wyrzuca jedną lub kilka gwiazd ze swojej grupy.
Przyglądając się zebranym danym, badacze zauważyli, że wszystkie gwiazdy znajdujące się w Skrzydle – południowo-wschodniej części SMC – poruszają się w tym samym kierunku i z tą samą prędkością. To dowód na to, że SMC oraz LMC prawdopodobnie zderzyły się ze sobą kilkaset milionów lat temu.
Gurtina Besla, także biorąca udział w projekcie astronoma z Uniwersytetu w Arizonie stworzyła model zderzenia SMC oraz LMC. Wraz ze swoim zespołem przewidziała kilka lat temu, że bezpośrednie zderzenie sprawiłoby, że Skrzydło SMC poruszałoby się w kierunku LMC, a gdyby galaktyki jedynie przeleciały w pobliżu siebie, gwiazdy w Skrzydle poruszałyby się w kierunku prostopadłym do linii łączącej SMC oraz LMC. Najnowsze badania potwierdziły, że gwiazdy Skrzydła oddalają się od SMC i zdążają do LMC – co wskazuje na bezpośrednie zderzenie obu galaktyk w przeszłości.
Źródło: University of Michigan
https://www.pulskosmosu.pl/2018/10/28/a ... -mlecznej/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie potwierdzają zderzenie dwóch galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie potwierdzają zderzenie dwóch galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 09:19

Pierwszy człowiek – recenzja filmu
2018-10-28. Michał Moroz
Od 19 października w kinach można zobaczyć Pierwszego Człowieka, fabularyzowaną biografię Neila Armstronga w reżyserii Damiena Chazelle’a.
Młody reżyser (urodzony w 1985 r.) Damien Chazelle, który wcześniej dał się poznać przy filmach Whiplash oraz La La Land, ponownie na warsztat bierze osamotnienie osoby w obliczu wielkiego sukcesu. Tematem Pierwszego Człowieka (First Man) jest fragment biografii Neila Armstronga obejmujący lata sześćdziesiąte – od testowych lotów samolotem X-15 po lądowanie na Księżycu podczas misji Apollo 11.
Armstrong nie jest jednak postacią idealną wpisującą się w amerykańską mitologię. To zamknięty w sobie pracoholik, który przeżywa rodzinną traumę, związaną ze śmiercią kilkuletniej córeczki. Tutaj na plus wychodzi “drewniane” aktorstwo Ryana Goslinga, odgrywającego wyciszonego Armstronga.
Fenomenalną kreację zbudowała za to Claire Foy, znana z serialu The Crown, która wcieliła się w rolę żony astronauty, Janet Armstrong. Mocno wyraża to, od czego Armstrong ucieka. Woli przebywać w pracy, niż porozmawiać z synami o ryzyku swojego lotu. Końcowa scena ukazująca rozmowę przez szybę odbywającego kwarantannę po locie Armstronga z żoną pokazuje wielowątkową barierę, która rozdziela ich jako małżonków, ale również jako ludzi ze skrajnie różnym doświadczeniem.
Sam film kręcony jest kamerą z bardzo bliska. Mniej ukazywane są spektakularne animacje, za to Chazelle skupił się na ukazaniu rzeczywistości tak, jak widzieli ją astronauci: hałas, skrzypienia sprzętu, duże drgania. Towarzyszy temu poczucie wręcz grozy i bardzo ograniczonej kontroli. Wielce różni się to od wizji przedstawionej parę lat temu w Grawitacji. Można jednak odnieść wrażenie, że chwilami jest to przydługawa produkcja.
Pierwszy Człowiek nieco więcej uwagi poświęca też krytykom programu kosmicznego, który nie cieszył się poparciem polityków, jak również konfrontowany był z protestami wobec działań wojennych w Wietnamie czy niesprawiedliwości społecznych. “Nie jestem w stanie zapłacić rachunków – a biali lecą na Księżyc” mówi w dłuższej recytacji jeden z czarnoskórych protestujących.
Kwestie techniczne zostały oddane z dużą szczegółowością i widać tu duży wysiłek producentów filmowych, którzy nagrywali sceny z użyciem dokładnych modeli, nie zaś animacji komputerowych. Wiarygodnie przedstawiona jest postać Buzza Aldrina, którzy był nie tylko mało lubiany w korpusie astronautów, ale znany był z dosadnych stwierdzeń. Już na tym etapie widać różnicę między Armstrongiem a Aldrinem, których drogi w późniejszym czasie się rozeszły. Armstrong po pracy w NASA wycofał się z życia publicznego, a Aldrin został celebrytą. Dalszych historii astronautów jednak nie przedstawiono. Zarzutem może być również trudność w zrozumieniu chronologii i roli poszczególnych misji kosmicznych. Tutaj dla osób nie znających historii programu kosmicznego, może pojawić się duży problem w zrozumieniu jego ciągłości.
Film powstał na podstawie książki Pierwszy Człowiek Jamesa Hansena, wydanej na polskim rynku przez wydawnictwo Wielka Litera.
Ocena: 4+/6
https://kosmonauta.net/2018/10/pierwszy ... zja-filmu/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pierwszy człowiek – recenzja filmu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 09:20

Radek Grabarek – nie wystarczy mi czytać i pisać o kosmosie, chcę robić więcej
2018-10-28. Radek Grabarek
Startuję na We Need More Space z nową kategorią wpisów – WNMS Society. Będą to krótkie wywiady z pasjonatami kosmosu i czytelnikami tego serwisu takimi jak Ty. Nazwa WE need more space nie wzięła się z niczego. Głęboko wierzę, że MY wszyscy potrzebujemy więcej kosmosu w naszym życiu. Nie tylko ja. Nie tylko redaktorzy piszący tutaj. Nie tylko ludzie pracujący w sektorze kosmicznym, ale także TY! Tak, mówię do Ciebie!
Tym razem nie przepytuję innych, a sam muszę się zmierzyć z tymi pytaniami.
1. Kim jesteś i co robisz?
Radek Grabarek – jestem założycielem We Need More Space, gdzie już od 2 lat piszę o kosmosie. Wcześniej pracowałem jako dziennikarz piszący o technologiach (m.in. w Gazeta.pl), potem byłem managerem w zespole tworzącym aplikacje mobilne jako tzw. specjalista od produktu. Przez 7 lat mieszkałem i pracowałem w Barcelonie, ale w końcu wróciłem do Warszawy. Doświadczenie zdobyte podczas tworzenia WNMS i wielu innych serwisów zaowocowało kolejną nową karierą – tworzę strony internetowe korzystając z silnika WordPress.
2. Co Cię najbardziej interesuje w kosmosie?
Zdecydowanie najbardziej interesuje mnie ten bliski kosmos – Układ Słoneczny i najbliższe gwiazdy, które mają egzoplanety. Kosmos odległy – galaktyki, gwiazdy, rozszerzanie wszechświata, wielki wybuch, czarne dziury czy czarna energia – mało mnie interesują. Za to planowane i obecne misje na Marsa, Tytana czy Europę fascynują mnie bardzo. Można więc powiedzieć, że pasjonuje mnie ten kosmos, który możemy „dotknąć” za naszego życia.
Najbardziej interesuje mnie ten bliski kosmos, który możemy „dotknąć” za naszego życia, np. Układ Słoneczny. Galaktyki, czarne dziury, wielki wybuch? Bardzo mało.
Do tego fascynują mnie załogowe loty kosmiczne i rakiety. Próby lądowań Falcona 9 kończące się w 2015 i 2016 pięknymi katastrofami obudziły moją pasję do kosmosu. Zwróciły moją uśpioną uwagę na to, jak dużo ciekawych rzeczy dzieje się w kosmosie właśnie teraz i były impulsem do założenia tego serwisu.
Nie ma i nie będzie nic ciekawszego w historii ludzkości jak pierwsza załogowa wyprawa na inną planetę, czyli na Marsa
Zdecydowanie uważam, że nie ma i nie będzie nic ciekawszego w historii ludzkości jak pierwsza załogowa wyprawa na inną planetę, czyli na Marsa. Mam nadzieję, że stanie się to za naszego życia. Chciałbym przyczynić się do tego choćby w mikroskopijnie minimalny sposób. Powrót człowieka na Księżyc też będzie niesamowitym wydarzeniem. Byliśmy tam 50 lat temu, a po Srebrnym Globie stąpało tylko 12 ludzi. Każdy następny człowiek na Księżycu oraz stała baza tam – to będzie dopiero ogromnym skokiem dla ludzkości.
Co jednak odróżnia mnie od wielu innych entuzjastów eksploracji kosmosu to fakt, że zawsze chciałem aktywnie zaangażować się w kosmos. Czytanie książek, oglądanie filmów czy słuchanie wykładów popularnonaukowych to było dla mnie za mało. Tyle ciekawych rzeczy dzieje się wokół a ja tylko biernie to konsumuję? O nie! Dlatego założyłem WNMS, bo tak mogłem zaangażować się w kosmos w najprostszy możliwy sposób dla byłego dziennikarza i blogera. Staram się korzystać z każdej nadarzającej się okazji, aby w ten kosmos zaangażować się mocniej. Dlatego pomagałem budować analogową bazę książycowo-marsjańską Lunares w Pile, organizuję SpaceHUBy, pomagałem w organizacji kosmicznego hackathonu Act In Space a ostatnio prowadziłem sesję pytań i odpowiedzi z astronautą Timem Peake podczas European Rover Challenge 2018.
3. Skąd się wzięła Twoja pasja do kosmosu?
Często słyszę to pytanie, ale nie mam na nie prostej odpowiedzi. Pasja do kosmosu była we mnie „od zawsze”. Kosmos przyciągał mnie, czy to pod postacią książek i filmów popularnonaukowych czy science fiction związanego z kosmosem. Nie przypominam sobie jednak jednego przełomowego momentu, książki czy filmu, które zawładnęły by moją wyobraźnią i zafascynowały kosmosem na dobre. Pamiętam jednak, że czytałem z wypiekami na twarzy „Błękitną kropkę” Carla Sagana czy „Czas Marsa” Roberta Zubrina, ale to jak już byłem nastolatkiem.
Kosmos przyciągał mnie pod postacią książek i filmów popularnonaukowych czy science fiction
Moja pasja do kosmosu wynika z uzmysłowienia sobie, że jest on wielki i nieodkryty. Na Ziemi już takich miejsc już nie ma prawie w ogóle. A kosmos jest gigantyczny i czeka na nas. Urodziliśmy się na Ziemi, ta planeta stworzyła nas i nasze ciała, zawsze będzie ona dla nas najpiękniejszym miejscem we Wszechświecie, ale tak jak dzieci muszą wyjść kiedyś z domu i ruszyć w świat, tak i my musimy to zrobić. Jesteśmy bowiem gatunkiem odkrywców, eksploratorów i wędrowców. Mamy to we krwi. Drugą rzeczą, która płynie w naszych żyłach, jest żądza zwiększania naszego bezpieczeństwa. Dopóki cała ludzkość mieszka na jednej planecie, żyjemy w ciągłym niebezpieczeństwie, że wydarzy się jakaś wielka katastrofa (to może być asteroida, naturalny lub sztucznie stworzony wirus, wojna jądrowa czy sztuczna inteligencja), której ludzkość nie przetrwa. Jedynie emigrując w kosmos, budując bazy na Księżycu, Marsie czy stacje kosmiczne gdzieś w Układzie Słonecznym, zwiększamy prawdopodobieństwo przetrwania. Aby te wizje rodem z science fiction urzeczywistnić, musimy zacząć już teraz. Nawet jeśli te kroczki były bardzo maleńkie. Prawie niezauważalne. Ale nikt ich za nas nie zrobi. Tylko my możemy je uczynić. A my w Europie i my w Polsce możemy się do tego przyczynić.
4. Czy robisz coś związanego z kosmosem? A jeśli nie to czy chciałbyś i czy masz pomysł co by to mogło być?
Oprócz prowadzenia We Need More Space i organizuję także spotkania SpaceHUB w Warszawie. Cały czas poznaję branżę kosmiczną w Polsce i Europie i chciałbym cały czas zwiększać swoje w nią zaangażowanie.
Marzy mi się zbudowanie społeczności entuzjastów eksploracji kosmosu, którzy nie tylko marzą o nim, ale również działają
Marzy mi się zbudowanie społeczności entuzjastów eksploracji kosmosu, którzy nie tylko marzą o nim, ale również działają w kosmosie. Taka jest moja własna osobista misja i chciałbym, aby taka była też misja We Need More Space.
5. Jakie jest twoje największe kosmiczne marzenie (ale te z tych do zrealizowania)?
Te najprostsze: zobaczyć start i lądowanie Falcona 9 (najlepiej) lub innej rakiety. Chciałbym też doświadczyć nieważkości podczas lotu Zero G. Oczywiście super byłoby polecieć w kosmos, ale zdaję sobie sprawę, że to może być tylko fantazja, choć oczywiście trzymam kciuki za wszystkie firmy rozwijające ofertę turystyki kosmicznej.
Mam jeszcze jedno kosmiczne marzenie, takie na granicy wykonalności – chciałbym przyczynić się do uczynienia ludzkości gatunkiem międzyplanetarnym. Traktuję to wyzwanie poważnie, ale powiem szczerze, że serce trochę mocniej bije, jak wpisuję te słowa na klawiaturze komputera, bo… To marzenie wygląda bardzo niepoważnie. A ja, mimo tego, że zajmuję się kosmosem, to staram się twardo stąpać po Ziemi i fascynuje mnie przede wszystkim ten kosmos, z którym można coś zrobić. Daleki jestem od czczego fantazjowania, ale jeśli ktoś zapyta mnie o marzenia, to są one takie a nie inne.
6. Dlaczego warto wydawać miliony € na badania kosmiczne?
Przeciwnicy wydawania ich na kosmos argumentują, że najpierw powinniśmy naprawić na Ziemi to co wymaga naprawy. Moim zdaniem to ułuda. Tutaj zawsze będzie wiele problemów, ten proces nigdy się nie skończy. Kiedy wymyślamy jedno nowe rozwiązanie, to pojawiają się inne problemy. I tak bez końca.
Na kosmos nie musimy przecież wydawać wszystkich naszych pieniędzy. I nie wydajemy. Poza tym, technologie rozwijane na potrzeby kosmosu, wracają na Ziemię bardzo szybko. Strona spinoff.nasa.gov podaje mnóstwo przykładów technologii kosmicznych zaaplikowanych na Ziemi.
W bardzo długim horyzoncie czasowym, pieniądze wydawane na eksplorację kosmosu, to pieniądze wydawane na bezpieczeństwo naszych potomków.
7. Gdzie powinniśmy najpierw wysłać astronautów – na Księżyc czy na Marsa?
Serce podpowiada – lećmy na Marsa! Rozum mówi – wybierzmy Księżyc
Serce podpowiada – lećmy na Marsa! Rozum mówi – wybierzmy Księżyc, jest on dla nas bardziej dostępny. Nie tylko dla jednej super bogatej agencji kosmicznej (NASA w latach 60 i 70) ale dla kilku narodów oraz nawet firm prywatnych. Stworzenie ekonomii wokół Księżyca tak jak teraz mamy sektor kosmiczny skupiony wokół satelitów na orbicie Ziemi – telekomunikacyjnych oraz obserwacji Ziemi – pozwoli na rozwinąć się technologicznie i ekonomiczne tym agencjom kosmicznym oraz firmom prywatnym. To pomoże długofalowo w zdobyciu środków oraz technologii potrzebnych do założenia bazy i kolonii na Marsie. Dlaczego program Apollo i nasza obecność na Księżycu skończyła się tak gwałtowanie? Bo było to kosmicznie drogie przedsięwzięcie bez modelu biznesowego, poza finansowaniem tego z kieszeni podatników. Kiedy teraz wrócimy na Księżyc, powinniśmy tam pozostać. A to będzie możliwe tylko w ramach skromniejszych budżetów.
8. Ulubiony serial, film lub książka science fiction?
Jest ich dużo. Obecnie jeśli chodzi o serial to zdecydowanie The Expanse i Mars (serial National Geographic). Film: Marsjanin, Odyseja Kosmiczna 2001, Kontakt. Książka: Jacek Dukaj – Perfekcyjna Niedoskonałość, Kim Stanley Robinson – Czerwony Mars, Zielony Mars, Błękitny Mars.
https://weneedmore.space/society-radek-grabarek/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Radek Grabarek – nie wystarczy mi czytać i pisać o kosmosie, chcę robić więcej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 09:21

Chińczycy opracowali materiał, który pomoże zbudować kosmiczną windę
2018-10-29
Temat kosmicznej windy pojawia się i znika od wielu lat. Do tej pory ludzkość nie miała ku realizacji tej pięknej wizji odpowiedniej technologii, ale się to zmieniło.
Wszystko za sprawą naukowców z chińskiego uniwersytetu Tsinghua. Od kilku lat prowadzą oni intensywne badania nad specjalnym włóknem przyszłości, które cechowałoby się niezwykłymi zdolnościami. Wszystko wskazuje na to, że w końcu im się udało stworzyć coś, co idealnie nadaje się do budowy kosmicznej windy. Według wielu koncepcji, z jej pomocą można będzie wynosić ładunki na ziemską orbitę, a w przyszłości nawet na Księżyc.
Budowa takiej instalacji ma być dość prosta. Z węglowych nanorurek zbudowane zostaną pionowe szyny, po których będzie poruszała się winda. Do tej pory największym problemem był odpowiedni ku temu materiał. Włókno opracowane w Państwie Środka spełnia te wymagania. Tylko i centymetr sześcienny tego specjalnie wzmocnionego włókna zbudowanego z nanorurek węglowych dysponuje wytrzymałością na poziomie aż 800 ton. Chińczycy chwalą się, że jest to obecnie najbardziej wytrzymały materiał na naszej planecie.
Według koncepcji NASA sprzed ponad 10 lat, włókno wymagane do budowy kosmicznej windy musi cechować się wytrzymałością na rozciąganie na poziomie 7 gigapaskali. Tymczasem materiał opracowany przez Chińczyków z uniwersytetu Tsinghua osiąga aż 80 gigapaskali, a teoretyczna wytrzymałość to nawet 300 gigapaskali. Włókno ma być wciąż udoskonalane, więc w przyszłości możemy oczekiwać jeszcze lepszych parametrów.
To pokazuje, że ludzkość ma już w ręku podstawę technologii, która umożliwia budowę takiej kosmicznej windy. Pozostaje jeszcze wyprodukowanie przynajmniej sześciu szyn po 30 tysięcy kilometrów każda, co może okazać się zadaniem o wiele cięższym do realizacji od stworzenia samego materiału, a całkiem możliwe, że nawet nie do wykonania przy obecnym poziomie technologicznym. Tak czy inaczej, Chińczycy nie tracą nadziei i będą próbowali zrealizować tę kosmiczną wizję wynoszenia instalacji na ziemską orbitę.
Źródło: GeekWeek.pl/SCMP / Fot. SCMP
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-29/ ... zna-winde/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chińczycy opracowali materiał, który pomoże zbudować kosmiczną windę.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chińczycy opracowali materiał, który pomoże zbudować kosmiczną windę2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 09:23

Udany test silników F9 do SpX-DM1
2018-10-29. Krzysztof Kanawka
Firma SpaceX przeprowadziła udany test silników pierwszego stopnia rakiety Falcon 9, która zostanie wykorzystana w misji SpX-DM1.
Misja o oznaczeniu SpX-DM1 będzie pierwszym lotem orbitalnym kapsuły Dragon 2. Ten pojazd docelowo ma dowozić astronautów na niską orbitę okołoziemską (LEO), przede wszystkim w kierunku Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Misja SpX-DM1 będzie bezzałogowa.
Dwudziestego siódmego października firma SpaceX poinformowała o udanym teście silników pierwszego stopnia egzemplarza rakiety Falcon 9 przygotowywanego do lotu SpX-DM1. Test przebiegł prawidłowo, co jest ważnym krokiem w przygotowaniach do tej misji.
W tej chwili misja SpX-DM1 jest planowana na styczeń 2019. W trakcie tej wyprawy kapsuła Dragon 2 dotrze do ISS. Czas trwania misji SpX-DM1 to około dwóch tygodni. Końcowym etapem tego lotu będzie pomyślne wodowanie kapsuły Dragon 2 u wybrzeży Kalifornii.
Kapsuła Dragon 2 firmy SpaceX oraz pojazd CST-100 firmy Boeing znacznie zwiększą możliwości dostarczania astronautów do ISS. W tej chwili jest to krytyczna kwestia, gdyż 11 października 2018 o 10:40 CEST z Bajkonuru doszło do nieudanego startu rakiety Sojuz z kapsułą Sojuz MS-10. Na jej pokładzie znaleźli się Rosjanin (Aleksiej Owczynin) i Amerykanin (Tyler Nick Hague), którzy na szczęście nie ponieśli obrażeń w trakcie tego lotu.
Kapsuła Sojuz MS-10 nie osiągnęła orbity i jak na razie loty załogowe są zawieszone. Prawdopodobnie 30 października 2018 poznamy wyniki dochodzenia rosyjskiej komisji badającej okoliczności tej awarii, jednak jest jasne, że ISS musi być obsługiwana przez kilka niezależnych od siebie pojazdów załogowych.
(SpaceX)
https://kosmonauta.net/2018/10/udany-te ... o-spx-dm1/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany test silników F9 do SpX-DM1.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 17:24

Astronomowie z UMK badają obszary powstawania gwiazd na obrzeżach Galaktyki
2018-10-29
W ostatnich latach dzięki teleskopom kosmicznym udało się zidentyfikować nowe obszary powstawania gwiazd, znajdujące się na obrzeżach naszej Galaktyki. Te właśnie miejsca znajdują się w centrum zainteresowania astronomów z Centrum Astronomii UMK w Toruniu.
"Populacja młodych gwiazd na obrzeżach naszej Galaktyki nie jest jeszcze dobrze poznana - przede wszystkim dlatego, że o ich istnieniu wiemy tak naprawdę od niedawna" - opowiada w rozmowie z PAP dr Agata Karska, liderka zespołu, który prowadzi badania w ramach Grupy Astrofizyki Molekularnej działającej przy Centrum Astronomii Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Celem astronomów jest przede wszystkim potwierdzenie, że wspomniane obiekty naprawdę są protogwiazdami - czyli gwiazdami wciąż znajdującymi się w fazie budowy. "Będziemy badać, w jaki sposób oddziałują one na otoczenie - i porównywać te wyniki z pobliskimi, znacznie lepiej nam znanymi obszarami" - dodaje badaczka.
Jak podkreśla, warunki panujące na obrzeżach Galaktyki różnią się od tego, co obserwujemy bliżej centrum, również pod względem chemicznym. "Daje nam to szansę lepszego zrozumienia, w jaki sposób powstawały gwiazdy, kiedy Wszechświat był młodszy. Czyli badając obiekty, które nie są tak naprawdę daleko, mamy wgląd w to, w jaki sposób te najdalsze obiekty powstawały - a przynajmniej kierunek, w jakim te zmiany mogły iść" - stwierdza dr Karska.
Na obrzeżach Galaktyki materia jest znacznie bardziej rozrzedzona, niż w centrum, niższa jest też tam temperatura gazu. Toruńska grupa badawcza chce z kolei sprawdzić m.in., czy to samo dotyczy znajdującego się w tych rejonach pyłu kosmicznego. Okazuje się bowiem, że nie jest to oczywiste. Jak tłumaczy dr Karska, w Wielkim Obłoku Magellana - najbliższej nam galaktyce formującej gwiazdy - temperatura pyłu jest wyższa, niż w analogicznych obszarach w naszej Galaktyce. "Przekłada się to na skład chemiczny powłok lodowych na ziarenkach pyłu i na pewno ma również wpływ na chemię ośrodka w fazie gazowej" - podkreśla badaczka.
Najważniejsza dla grupy dr Karskiej jest jednak kwestia tzw. metaliczności - czyli zawartości pierwiastków cięższych niż wodór i hel w obszarach powstawania gwiazd. "Chodzi o to, że metaliczność zwiększa się wraz z ewolucją Wszechświata: ciężkie pierwiastki powstają we wnętrzach gwiazd, więc późniejsze generacje gwiazd korzystają już z tego zasobu ciężkich pierwiastków, które zostały wygenerowane przez ich poprzedniczki".
We wczesnym Wszechświecie metaliczność była bardzo niska - niewiele gwiazd osiągnęło bowiem taki etap ewolucji, że było w stanie zasilić ośrodek międzygwiazdowy ciężkimi pierwiastkami. Tych zaczęło przybywać dopiero w miarę starzenia się gwiazd: ciężkie molekuły mogą pojawiać się w ośrodku międzygwiazdowym wskutek wybuchu supernowej lub poprzez wiatry gwiazdowe z czerwonych olbrzymów.
"W zewnętrznych częściach Galaktyki rzeczywiście jest mniej gwiazd, niż w centrum, w związku z czym stopień wzbogacenia ośrodka w metale też jest mniejszy. To właśnie czyni ten region ciekawym obiektem badań" - tłumaczy dr Karska.
Moment na podjęcie tego rodzaju badań jest szczególnie sprzyjający: nowe generacje teleskopów pozwalają bowiem badać indywidualnie nawet bardzo odległe gwiazdy. "Dotychczas przy badaniu odległych obiektów obserwowało się cały wielki obłok molekularny lub jego fragment. Widoczne były wówczas przede wszystkim masywne obiekty i nie można było powiedzieć za wiele o obiektach mniejszych, takich jak protogwiazdy, które później staną się takimi gwiazdami jak nasze Słońce. Co prawda nadal nie możemy badać pojedynczych obiektów w innych galaktykach - ale już obserwacja pojedynczych gwiazd na skraju naszej Galaktyki jest jak najbardziej możliwa" - stwierdza astronomka.
Dr Karska podkreśla przy tym, że Uniwersytet Mikołaja Kopernika, na którym zdecydowała się prowadzić nowe badania, jest dla nich idealnym miejscem. "Astrochemia to taka nietypowa działka astronomii, gdzie kluczowe są nie tylko obserwacje gwiazd, ale też cała znajdująca się tam materia - gaz i pył. W Toruniu fizycy zajmują się w dużej mierze fizyką atomową i molekularną - co oznacza, że mamy na miejscu specjalistów mogących pomóc w interpretacji naszych wyników" - mówi badaczka.
PAP - Nauka w Polsce
autorka: Katarzyna Florencka
kflo/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... -galaktyki

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie z UMK badają obszary powstawania gwiazd na obrzeżach Galaktyki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 17:25

KosmoSzkoła z PAK - ostatnie dni konkursu
Wysłane przez czart w 2018-10-29
Do końca października można nadsyłać zgłoszenia w konkursie "KosmoSzkoła z Polską Agencją Kosmiczną" prowadzonego przez Uranię. To szansa na wygranie dofinansowania szkolnej pracowni astronomicznej. Zachęcamy do udziału!
Konkurs "KosmoSzkoła z PAK" skierowany jest do nauczycieli, uczniów oraz szkół. Przypominamy, iż termin nadsyłania zgłoszeń mija 31.10.2018 r.
Zadanie konkursowe polega na opisaniu pomysłu na program zajęć kółka astronomicznego oraz przygotowanie listy sprzętu potrzebnego do działania takiego kółka. Laureaci konkursu mogą liczyć na sfinansowanie części takiego astronomicznego sprzętu. Łączna pula nagród to 8000 zł w formie wybranego sprzętu astronomicznego dla szkoły oraz nagrody książkowe dla autorów projektów. Dodatkowo 100 pierwszych szkół, które przyślą zgłoszenia, otrzyma prenumeratę „Uranii – Postępów Astronomii” na rok szkolny 2018/2019.
Zgłoszenia przyjmowane są poprzez formularz zamieszczony na stronie internetowej, na której znajduje się także więcej informacji oraz regulamin konkursu.
Konkurs prowadzony jest przez Polską Agencję Kosmiczną (PAK), Uranię - Postępy Astronomii i Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA).
Więcej informacji:
• Strona konkursu „KosmoSzkoła z Polską Agencją Kosmiczną”
• Komunikat PTA
• Polskie Towarzystwo Astronomiczne
• Urania – Postępy Astronomii
• Polska Agencja Kosmiczna

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kos ... -4763.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: KosmoSzkoła z PAK - ostatnie dni konkursu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 17:27

Postępy w projekcie ILR-33 Bursztyn
2018-10-29. Redakcja
W październiku 2017 roku rakieta ILR-33 Bursztyn Instytutu Lotnictwa odbyła swoją pierwszą misję, tym samym zostając pierwszą konstrukcją na świecie demonstrującą wykorzystanie w locie nadtlenku wodoru o stężeniu powyżej 98%.
Po potwierdzeniu poprawności działania krytycznych podsystemów, Instytut Lotnictwa przystąpił do kolejnego etapu prac rozwojowych. Działania te miały na celu zwiększenie funkcjonalności rakiety, weryfikację powtarzalności pracy podsystemów oraz demonstrację nowych technologii podczas lotu na wyższe pułapy. Od momentu wyniesienia rakiety w przestrzeń powietrzną w 2017 r. Instytut Lotnictwa wraz z Polską Agencją Kosmiczną realizował działania zmierzające do zwiększenia dopuszczalnych wysokości lotu na poligonach w Polsce, które nie przekraczały do tej pory 15 km. Dzięki wsparciu Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych RP, Szefostwa Służby Ruchu Lotniczego Sił Zbrojnych RP, Państwowej Agencji Żeglugi Powietrznej oraz Centralnego Poligonu Sił Powietrznych w Ustce wydzielono granice przestrzeni powietrznej nad poligonem w Ustce (EA 220 oraz AMBER01) z uwzględnieniem zniesienia ograniczenia pułapu maksymalnego, a co za tym idzie umożliwiono rakietom loty na pułapy do tej pory w Polsce niedostępne. Kolejnym poważnym wyzwaniem, jakie stoi przed Instytutem Lotnictwa i Polską Agencją Kosmiczną, są działania zmierzające do poszerzenia granic poziomych strefy powietrznej oraz strefy lądowania, które są krytyczne ze względów bezpieczeństwa lotów. Prace nad poszerzeniem strefy są kontynuowane, a więcej na ten temat można przeczytać na stronie Polskiej Agencji Kosmicznej.
We wrześniu 2018 ILR-33 Bursztyn miał zostać poddany kolejnym testom poligonowym. Zespół z Instytutu Lotnictwa przygotował dwie wersje rakiety – standardową oraz nową, z systemem kontroli orientacji rakiety. Ze względu na złe warunki pogodowe, które objawiały się występowaniem silnych prądów strumieniowych na pułapie około 12 km, tzw. jet streamów, których prędkość przekraczała 200 km/h, nie doszło do realizacji startu. Lot w zaistniałych warunkach był niedopuszczalny ze względów bezpieczeństwa określonych w poligonowych instrukcjach przeprowadzania prób w locie. Pomimo gotowości rakiet oraz czterodniowego okna startowego podjęto decyzję o odwołaniu testów.
Zespołowi udało się jednak przetestować rozbudowaną przez ostatni rok infrastrukturę wspierającą przygotowania startowe, zaadaptowaną do warunków poligonu CP SP Ustka. Zweryfikowano również procedury dotyczące integracji systemów, procedury logistyczne oraz algorytm decyzyjny dopuszczający do przeprowadzenia badań.
Postępy w tej domenie nie byłyby możliwe bez wsparcia Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych oraz przedstawicieli CP SP w Ustce. Wsparcie logistyczne, organizacyjne i formalne wymienionych wyżej jednostek było kluczowe pod kątem przygotowań do przeprowadzenia badań.

Należy podkreślić, że przygotowania do kampanii stanowiły jedne z najbardziej zaawansowanych cywilnych programów rakietowych w Polsce w historii. Infrastruktura startowa zawierała między innymi ponad 150 m2 zadaszonej przestrzeni integracyjnej, zmodernizowaną mobilną wyrzutnię, stację do tankowania rakiety oraz stację kontroli lotu, układy śledzenia rakiety i moduł elektronicznego układu startowego. Poza elementami naziemnymi, działania wspierały jednostki nawodne z dedykowanym statkiem do odzysku rakiety, samolot obserwacyjny i balony meteorologiczne. Warto podkreślić, że sondowanie balonowe zostało również zrealizowane przez zespół Instytutu Lotnictwa, co pozwoliło na zbieranie w czasie rzeczywistym danych dotyczących rozkładu prędkości wiatrów wzdłuż wysokości i ich implementację do oprogramowania symulującego lot rakiety. Wypuszczony balon uzyskał pułap 36,7 km.
Mimo, iż start nie doszedł do skutku, postępy w dziedzinie napędów rakietowych w ciągu ostatnich miesięcy zostały docenione przez Europejską Agencję Kosmiczną. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Instytut Lotnictwa jest krajowym liderem w dziedzinie chemicznych napędów rakietowych i satelitarnych, czego dowodem jest udział w 9 na 11 projektów ESA w tej dziedzinie realizowanych w Polsce.
Okazją do promocji polskiego sektora kosmicznego był udział przedstawicieli Instytutu Lotnictwa w 69. Międzynarodowym Kongresie Astronautycznym w Bremie w dniach 1-5 października 2018 r. Rakieta ILR-33 Bursztyn została zaprezentowana na stanowisku polskiego sektora kosmicznego, zorganizowanym przez Polską Agencję Kosmiczną, Agencję Rozwoju Przemysłu S.A. oraz Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego. Eksponat cieszył się dużym zainteresowaniem zwiedzających.
Rakietę ILR-33 Bursztyn było można również zobaczyć 12 października 2018 r. podczas 9. Nocy w Instytucie Lotnictwa oraz w rocznicę pierwszego startu rakiety podczas konferencji w Pałacu Prezydenckim zatytułowanej Technologie Przyszłości. Przemysł kosmiczny.
Artykuł opublikowany na zamówienie Instytutu Lotnictwa.
https://kosmonauta.net/2018/10/postepy- ... -bursztyn/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Postępy w projekcie ILR-33 Bursztyn.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Postępy w projekcie ILR-33 Bursztyn2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 29 Paź 2018, 17:29

Na pokładzie sondy New Horizons znajdują się prochy człowieka
2018-10-29
Tej sondzie zawdzięczamy najlepsze w historii obrazy fascynującego Plutona, ale niewielu wie, że znajdują się na jej pokładzie prochy wielkiego astronoma, odkrywcy tego obiektu.
Clyde Tombaugh odkrył Plutona 18 lutego 1930 roku, gdy miał zaledwie 24 lata. Od małego interesował się astronomią. Był samoukiem. Gdy był nastolatkiem zbudował swój pierwszy teleskop z różnych części dostępnych w domu. Później prowadził wiele ciekawych badań, dzięki czemu otrzymał pracę w Obserwatorium Lowella w Flagstaff w Arizonie.
Tam miał do dyspozycji znacznie potężniejsze urządzenia do obserwacji kosmosu. Jego praca polegała na poszukiwaniu Planety X, która ukrywała się gdzieś pomiędzy Uranem i Neptunem. Przez wiele miesięcy analizował zdjęcia wykonane przez teleskopy, aż w końcu dostrzegł Plutona.
Tombaugh zmarł w 1997 roku. 9 lat później NASA wysłała w kosmos misję sondy New Horizons, która dotarła do Plutona w 2016 roku, wykonując najbardziej spektakularne obrazy tej planety karłowatej w historii badań kosmosu. Na pokładzie sondy znalazły się prochy astronoma. Spoczywają one w aluminiowej puszce okraszonej inskrypcją, że był on wspaniałym mężem, ojcem, nauczycielem i przyjacielem.
New Horizons przeleciała obok Plutona i obecnie dociera już do kolejnego niezwykłego obiektu swoich badań, a mianowicie planetoidy (486958) 2014 MU69 Ultima Thule, która znajduje się w Pasie Kupera, czyli na zewnętrznych rubieżach Układu Słonecznego. New Horizons ma przelecieć obok planetoidy już 1 stycznia 2019 roku, w odległości około 3500 kilometrów.
Po zbadaniu planetoidy, sonda wyruszy w dalszą podróż i być może opuści nasz układ planetarny, zmierzając w kierunku Obłoku Oorta. To niezwykłe, ale w tej chwili jest New Horizons to najodleglejszym od naszej planety grób człowieka.
Przypomnijmy, że nie niedawno astronomowie z obsługi misji sondy poinformowali, że prawdopodobnie obecnie przelatuje ona przez tajemniczą ścianę wodoru (zobaczcie tutaj). Taka ściana to nic innego jak granica rozprzestrzeniania się po Układzie Słonecznym cząstek wodoru, które pochodzą bezpośrednio ze Słońca.
Źródło: GeekWeek.pl/Atlas Obscura / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-29/ ... czlowieka/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Na pokładzie sondy New Horizons znajdują się prochy człowieka.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Na pokładzie sondy New Horizons znajdują się prochy człowieka2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Paź 2018, 10:45

Nowe badania mogą potwierdzać istnienie pyłowych obłoków na orbicie Ziemi
2018-10-29. md
Zespół węgierskich astronomów i fizyków opublikował wyniki obserwacji, które mogą potwierdzać istnienie dwóch pyłowych obłoków na orbicie wokół Ziemi. Obiekty te znane są jako księżyce Kordylewskiego, aczkolwiek ich istnienie jest kontrowersyjne – informuje brytyjskie Królewskie Towarzystwo Astronomiczne.
Układ Ziemia-Księżyc ma pięć punktów stabilności, w których siły przyciągania grawitacyjnego od obu ciał są takie, iż obiekty w tych miejscach utrzymują tę samą pozycję względem zarówno Ziemi, jak i Księżyca. Są to tzw. punkty libracyjne albo punkty Lagrange'a. Dwa z tych punktów, oznaczane jako L4 i L5, tworzą trójkąty równoboczne z Ziemią i Księżycem oraz poruszają się wokół Ziemi wraz z ruchem Księżyca.
Punkty libracyjne L4 i L5 nie są w pełni stabilne, gdyż ulegają zaburzeniom od oddziaływania grawitacyjnego Słońca. Mimo wszystko uważa się, iż w tych miejscach może gromadzić się pył międzyplanetarny.
Polski astronom Kazimierz Kordylewski obserwował takie nagromadzenia pyłu – po raz pierwszy w 1956 r., a w 1961 r. udało mu się sfotografować dwa jasne obszary w pobliżu punktu L5. Zagadnienie to określane jest jako pyłowe księżyce Ziemi, albo księżyce Kordylewskiego. Od tamtej pory były też inne raporty obserwacyjne dotyczące tych obiektów, ale ponieważ są to struktury niezwykle słabe, trudne do wykrycia, więc faktyczne ich istnienie wzbudza wśród naukowców kontrowersje.
Najnowsze podejście do tego tematu przedstawiła grupa naukowców z Węgier, którą kierował Gábor Horváth z Uniwersytetu Eötvös Loránd. Badacze wymodelowali obłoki Kordylewskiego, aby ustalić w jaki sposób się formują i jak można byłoby je wykryć. Skupiono się na potencjalnym wyglądzie obłoków, gdyby je obserwować z wykorzystaniem filtrów polaryzacyjnych (filtry te przepuszczają światło o określonym kierunku oscylacji, tę cechę stosuje się np. w niektórych okularach przeciwsłonecznych). Zastosowano takie podejście, ponieważ światło rozproszone lub odbite (np. od pyłu) jest zawsze w jakiś sposób spolaryzowane, w zależności od kąta rozpraszania lub odbijania.
W kolejnej fazie zespół przeszedł do obserwacji. Zestaw z liniowym filtrem polaryzacyjnym zamontowano w prywatnym obserwatorium należącym do Judit Slíz-Balogh. Potem wykonywano zdjęcia przewidywanej lokalizacji obłoków Kordylewskiego w punkcie L5.
Uzyskane zdjęcia pokazują światło spolaryzowane odbite od pyłu, rozciągające się poza pole widzenia instrumentu obserwacyjnego. Obserwowane własności światła zgadzają się z przewidywaniami modelu, a także z obserwacjami Kordylewskiego sprzed prawie 60 lat.
Obłoki Kordylewskiego to dwa z najtrudniejszych obiektów do odnalezienia. Pomimo, iż są tak blisko Ziemi, jak Księżyc, są pomijane przez badania astronomiczne. Intrygujące byłoby potwierdzenie, że nasza planeta ma pyłowe pseudoksiężyce – komentuje Judit Slíz-Balogh.
Wyniki badań opublikowano w prestiżowym czasopiśmie naukowym „Monthly Notices of the Royal Astronomical Society”.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/39691945/nowe-bada ... icie-ziemi

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowe badania mogą potwierdzać istnienie pyłowych obłoków na orbicie Ziemi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Paź 2018, 10:46

Coraz bliżej rozwiązania tajemnic dżetów czarnych dziur

2018-10-30

W centrum niemal każdej galaktyki znajduje się supermasywna czarna dziura. Ale nie wszystkie one wytwarzają potężne dżety wyrzucane w przestrzeń kosmiczną. Naukowcy odkryli, że pole magnetyczne może odgrywać kluczową rolę w ich emisji.


W "The Astrophysical Journal Letters" opisano obserwacje przeprowadzone przez Stratosferyczne Obserwatorium Astronomii Podczerwonej (SOFIA) do zbadania Cygnus A, galaktyki radiowej oddalonej od nas o 757 mln lat świetlnych. W centrum Cygnus A znajduje się supermasywna czarna dziura odpowiedzialna za wytwarzanie potężnego dżetu materii, który rozchodzi się na odległość ok. 150 000 lat świetlnych.


Dzięki nowej kamerze HAWC+ zainstalowanej na obserwatorium SOFIA, naukowcy byli w stanie przyjrzeć się polu magnetycznemu tego regionu.

Obserwacje wykazały, że fale elektromagnetyczne w tym regionie są spolaryzowane. To naprowadziło astronomów na wniosek, że cały materiał otaczający czarną dziurę jest mniej więcej zwrócony w tym samym kierunku.

- Zawsze ekscytujące jest odkrywanie czegoś całkowicie nowego. Te obserwacje HAWC+ są wyjątkowe, bo pokazuję, w jaki sposób polaryzacja podczerwieni może przyczyniać się do badania galaktyk - powiedział Enrique Lopez-Rodriguez, główny naukowiec SOFIA.

Wnioski zostały potwierdzone przez inne obserwatoria badające supermasywne czarne dziury. Chociaż każde centrum galaktyki jest inne, naukowcy opracowali ujednolicony model obejmujący wszystkie ich odmiany. Potrzebne są dodatkowe badania, by go potwierdzić.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,2648668

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Coraz bliżej rozwiązania tajemnic dżetów czarnych dziur.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Paź 2018, 10:47

Kosmiczne zadanie INTO ORBIT℠ w ramach konkursu FIRST LEGO League 2018
2018-10-30. Wojciech Leonowicz
Jak można wyprowadzić psa na spacer na Księżycu? Co się stanie, gdy kichnę w kosmosie? To dwa spośród wielu pytań, które w następnych miesiącach będzie zadawać sobie ponad 500 tysięcy dzieci z całego świata w ramach konkursu FIRST LEGO League, światowego programu edukacyjnego inspirującego do pracy młodych inżynierów i naukowców.
W Europie ESA współpracuje z LEGO Education aby inspirować, dostarczać przykładów oraz wiedzy eksperckiej dla zespołów dziecięcych w wieku 6-16 lat, które walczą o miejsce w światowych finałach konkursu w Houston oraz Detroit. Dla dodatkowego wsparcia 1 sierpnia astronauta Alexander Gerst z ESA wysłał z orbity wiadomość nagraną wraz z pomocnym kolegą z LEGO!
Konkurs jest podzielony na dwie kategorie: FIRST LEGO League Jr. dla uczniów w wieku 6-9 lat z okresowym konkursem MISSION MOON℠ oraz FIRST LEGO League dla uczniów w wieku 9-16 lat z okresowym konkursem INTO ORBIT℠. Zespoły zazwyczaj składają się z 5-10 osób. Uczestnicy konkursu będą musieli rozwinąć swoje zdolności naukowe, inżynieryjne oraz komunikacyjne, aby grupa osiągnęła sukces. Dzieci muszą zbudować oraz zaprogramować autonomicznego robota korzystając z zestawów LEGO® Education WeDo 2.0 oraz LEGO® MINDSTORMS®.
Pierwsza robotyczna rozgrywka w ramach FIRST LEGO League będzie zawierać kosmiczny temat przewodni, który został zaprojektowany we współpracy z astronautą ESA Andreasem Mogensenem.
Poznaj organizatorów konkursu FIRST LEGO League w Twoim kraju.
Jak ESA może Ci pomóc w uczestnictwie?
Inspiracją. W ciągu kolejnych tygodni ESA opublikuje serię krótkich zakulisowych nagrań, w których poda dzieciom przykłady, jakie codzienne problemy są rozwiązywane w Agencji i w jaki sposób się to robi. ESA zachęca nauczycieli do odwiedzenia krajowych stron internetowych ESERO (European Space Education Resource Offices), źródła materiałów edukacyjnych o kosmosie, pomysłów oraz nagrań w różnych językach, odpowiadających programom szkolnym danego kraju. Wszystkie materiały ESA ESERO są udostępniane za darmo!
Czy wiesz że…?
Każdego miesiąca nauczyciele z działu edukacyjnego ESA prowadzą zajęcia z robotyki i technologii w laboratorium e-technologicznym w Belgii, także korzystając z LEGO. Sprawdź, jakie są opcje współpracy z nauczycielami szkół podstawowych i średnich.
W ramach strategii edukacyjnej każdego roku ESA prowadzi szereg różnych projektów we współpracy ze szkołami, zapraszając uczniów do zmierzenia się z problemami życia codziennego i rozwijania umiejętności z zakresu nauk ścisłych, jak również zdolności komunikacyjnych i pracy w grupie. Czytaj więcej o kolejnych kosmicznych projektach nadchodzących w nowym roku szkolnym: europejski konkurs Astro Pi, konkurs Moon Camp, europejski konkurs CanSat, Detektywi Klimatyczni (ostatnie trzy rozpoczęły się na początku października 2018). W ramach tych projektów ESA wraz z partnerami będzie wspierać nauczycieli oraz uczniów swoją wiedzą oraz szeregiem materiałów szkolnych, jak również specjalnymi narzędziami udostępnianymi za darmo.
Polska strona ESERO: esero.kopernik.org.pl
Źródło: polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2018/10/kosmiczn ... ague-2018/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczne zadanie INTO ORBIT w ramach konkursu FIRST LEGO League 2018.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczne zadanie INTO ORBIT w ramach konkursu FIRST LEGO League 2018.2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Paź 2018, 16:36

Rakietowy poniedziałek (29.10.2018)
2018-10-30. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego dziewiątego października doszło do startów dwóch rakiet orbitalnych: chińskiej CZ-2C i japońskiej H-2A.
Do startu chińskiej rakiety CZ-2C doszło 29 października o godzinie 01:43 CET z kosmodromu Jiuquan. Na pokładzie tej rakiety znalazł się chińsko-francuski satelita oceanograficzny CFOSAT (Chinese-French Oceanography Satellite). Ładunkiem drugorzędnym w tym locie był zestaw małych satelitów: Zhaojin-1, Tiange-1, Xiaoxiang-1, Tianfuguoxing-1, Changshagaoxin, Hongyan-1 i CubeBel-1. Lot przebiegł prawidłowo i CFOSAT znalazł się na orbicie o wysokości około 520 km i nachyleniu 97 stopni.

Drugi ze startów nastąpił o godzinie 05:08 CET z kosmodromu Tanegashima. Na pokładzie rakiety H-2A znalazły się satelity GOSAT-2, KhalifaSat oraz małe satelity DIWATA-2B, Tenkou, Stars-AO (Aoi) i AUTcube2.

Do końca miesiąca powinien nastąpić jeszcze jeden start rakiety orbitalnej. 31 października samolot L-1011 wyniesie rakietę Pegasus-XL, która z kolei wyniesie satelitę naukowego Ionospheric Connection Explorer (ICON). Jest jednak bardzo prawdopodobne, że start tej rakiety zostanie opóźniony.
(LK, PFA)
https://kosmonauta.net/2018/10/rakietow ... 9-10-2018/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rakietowy poniedziałek (29.10.2018).jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 30 Paź 2018, 16:37

Kolonizacja Marsa przebiegnie szybciej. Odkryto tam składnik paliwa rakietowego
2018-10-30
Najnowsze odkrycie astronomów jest wspaniałą przesłanką świadczącą o tym, że przyszłe plany kolonizacyjne Marsa mogą przebiegać znacznie łatwiej, niż do tej pory sądziliśmy.
Okazuje się, że Czerwona Planeta jest bogatym źródłem nadchloranów, czyli związków chemicznych występujących na Ziemi bardzo rzadko, a często stosowanych w paliwie rakietowym w przemyśle kosmicznym. Jako że ludzkość chce kolonizować Marsa z pomocą potężnych rakiet, to łatwe i tanie uzyskanie utleniaczy do stałych paliw rakietowych bezpośrednio na tym obiekcie, na potrzeby przyszłych wielu misji, pozwoli nam szybciej zrealizować plany ważne dla ludzkości.
Chociaż o występujących tam nadchloranach naukowcy wiedzą od dawna, bo taki stan rzeczy potwierdziły misje lądowników i łazików, to jednak do tej pory nie spodziewano się, że występują tam tak powszechnie. Dopiero teraz uzyskaliśmy na to niezbite dowody poprzez eksperymenty przeprowadzone w ziemskich laboratoriach.
Naukowcy w specjalnej komorze testowej symulowali warunki atmosferyczne występujące na powierzchni Marsa. Umieścili w niej mieszaninę gazów w stężeniu odpowiednio 95% dwutlenku węgla, 2% azotu, 2% argonu i 1% tlenu oraz dodali do nich sól kuchenną, jako źródło chloru. Następnie obniżono ciśnienie i temperaturę, aby odpowiadały tej marsjańskiej. Na koniec wystawiono gazy na działanie pola elektrycznego, które powstaje na skutek działania burz pyłowych i często pojawiających się tam diabełków pyłowych.
Co niezwykłe, niemal natychmiast w komorze pojawiły się wysoce reaktywne, dodatnio naładowane wersje dwutlenku węgla, tlenku węgla i cząsteczek azotu, a następnie pojawiły się chlorany (jony zawierające jeden atom chloru i trzy atomy tlenu) oraz nadchlorany. Naukowcy wyliczyli, na podstawie swoich eksperymentów, że tempo powstawania ich na Marsie, w trakcie trwania burz pyłowych, jest aż 10 milionów razy większe, niż w warunkach oddziaływania tylko promieni słonecznych na Ziemi.
Jakby tego było mało, nadchlorany są oczkiem w głowie astrobiologów, gdyż mikroorganizmy wykorzystują je w swojej procesach metabolicznych. Jeśli tak powszechnie występują one na Marsie, to może to oznaczać, że panują tam idealne warunki do rozwoju niektórych mikroorganizmów. Na razie najważniejszą jednak dla nas wiadomością jest to, że będziemy mogli szybko, łatwo i tanio produkować na Marsie paliwo na potrzeby lotów powrotnych na Ziemię.
Źródło: GeekWeek.pl/Science / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-10-30/ ... kietowego/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolonizacja Marsa przebiegnie szybciej. Odkryto tam składnik paliwa rakietowego.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kolonizacja Marsa przebiegnie szybciej. Odkryto tam składnik paliwa rakietowego2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 9 gości

AstroChat

Wejdź na chat