Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 15 Sty 2017, 11:37

Udana wymiana akumulatorów podczas spaceru kosmicznego na ISS
Wysłane przez grabianski w 2017-01-13

Amerykanin Shane Kimbrough oraz Francuz Thomas Pesquet spędzili 5 godzin i 58 minut pracując na zewnątrz Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Astronauci zaliczyli kolejny udany spacer kosmiczny. Udało im się dokonać wymiany baterii dla kolejnej linii zasilania oraz wykonać kilka dodatkowych zadań.

Poprzedni spacer, który odbył się 6 stycznia był wykonywany przez Shane Kimbrough oraz Peggy Whitson (można o nim przeczytać tutaj). Udało się wtedy zamontować adaptery i okablowanie dla pierwszej linii zasilania (na stacji jest ich 8, po 2 dla każdego z czterech segmentów paneli słonecznych). Cel dzisiejszego spaceru był podobny – należało dokończyć pracę wykonywaną cały tydzień przez roboty na zewnątrz.

Od dwóch tygodni trwają intensywne prace na stacji, które mają na celu wymianę starych, wysłużonych akumulatorów nowymi litowo-jonowymi bateriami. Każda z nowych baterii zastępuję parę starych. W sumie wstawionych zostanie 24 takich baterii.

Scenariusz prac do złudzenia przypominał poprzednią wymianę. Od niedzieli do środy zaprzęgnięto do działania 17-metrowe ramię robotyczne Canadarm2 oraz robota dwuramiennego Dexter. Za ich pomocą udało się usunąć wszystkie sześć niklowo-wodorkowych baterii z instalacji 1A. Na ich miejsce wstawiono trzy nowe akumulatory.

Spacer kosmiczny rozpoczął się formalnie o 12:22 polskiego czasu. Na zewnątrz wyszedł weteran spacerów Shane Kimbrough (był to dla niego 4. spacer) oraz reprezentant Europejskiej Agencji Kosmicznej Thomas Pesquet (debiutował w tej roli). Astronauci wykonali sprawnie montaż trzech adapterów dla nowych baterii oraz podłączyli niezbędne okablowanie. Załoga naziemna potwierdziła prawidłowe zachowanie nowych akumulatorów.

Praca nad bateriami trwała nieco ponad 3 godziny, dlatego astronautom zostało dużo czasu, by wykonać dodatkowe zadania. Pierwszym z nich była wymiana zepsutej kamery na platformie robotycznej MTRA. Następnie Pesquet wymienił adapter do montażu uwięzi dla stóp na manipulatorze Canadarm2. Za jego pomocą astronauci przytwierdzają się do czubka ramienia w celu transportu. Następnie Thomas sfotografował miejsca styku dwóch segmentów strukturalnych stacji i modułów mieszkalnych. W miejscu tym znajduje się plątanina różnorakich przewodów. Przyszłe spacery kosmiczne będą wykonywane w tym rejonie, dlatego zespół planowania spacerów chciał mieć dokładniejsze fotografie techniczne tego miejsca. W tym samym czasie Shane przygotował miejsce do przyszłej instalacji anten odbierających sygnał z kamer bezprzewodowych na module Destiny.

Na koniec astronauci przemieścili kilka pokryw do miejsca gdzie zostaną zamontowane w marcu, podczas przenosin jednego z adapterów dokujących. Spacer zakończył się o 18:20.

Był to już 197. spacer kosmiczny na iSS. Na ten moment to koniec prac przy renowacji systemu zasilania. Następna seria sześciu baterii zostanie dostarczona przez japoński statek HTV na początku 2018 roku.

Źródło: NASA

Na zdjęciu: Peggy Whitson pomaga astronautom: Thomasowi Pesquet oraz Shane Kimbrough w zakładaniu skafandrów przed spacerem. (Źródło: NASA)
Tagi:
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/uda ... -2843.html

www.astrokrak.pl
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Sty 2017, 11:38

Lotnicze obserwatorium SOFIA zbadało Jowisza
Wysłane przez czart w 2017-01-13

Teleskop pracujący na pokładzie samolotu wykonał mapy Jowisza w podczerwieni. Obserwacje spektroskopowe teleskopem SOFIA dały w sporym zakresie długości fali dokładność taką, jaka była do tej pory możliwa jedynie w przypadku obserwacji prowadzonych z przestrzeni kosmicznej - pochwaliła się NASA.

SOFIA, czyli Stratospheric Observatory For Infrared Astronomy, to obserwatorium astronomiczne jedyne w swoim rodzaju. Nie znajduje się w budynku na powierzchni Ziemi, ani nie lata w kosmosie. Jest czymś pośrednim: to 2,5-metrowy teleskop zamontowany na specjalnie zmodyfikowany samolocie Boeing 747SP. Samolot może wznosić się na wysokość 12 km, co umożliwia ominięcie większości pary wodnej znajdującej się w atmosferze i obserwacje w zakresach promieniowania podczerwonego, dla których tego typu badania nie są możliwe lub są bardzo utrudnione w przypadku teleskopów naziemnych.

Leigh N. Fletcher z University of Leicester (Wielka Brytania) wraz ze współpracownikami przeprowadzili przy pomocy teleskopu SOFIA spektroskopowe obserwacje Jowisza w podczerwieni, wykonując je dla zakresu od 17 do 37 mikrometrów. Badacze skupili się szczególnie na badaniach dwóch rodzajów wodoru molekularnego: para i orto. Różnią się one od siebie spinem protonów w atomach cząsteczki wodoru (spin może być zgodny lub przeciwny).

Ponieważ wodór molekularny w wersji "para" to dobry wskaźnik dla gazów poruszających się z wewnętrznych warstw atmosfery planety w górę, można było wyciągnąć wnioski donośnie cyrkulacji w atmosferze Jowisza. Większość informacji na ten temat pochodzi z misji kosmicznych sond Voyager, Galileo i Cassini. Dzięki danym z teleskopu SOFIA można sprawdzić jakie zmiany zaszły od tamtej pory. Obrazy pokazują Wielką Czerwoną Plamę jako zimną strukturę na półkuli południowej, w której gaz przemieszcza się w górę. Również struktura pasów w pobliżu równika jest zimna, a otaczają ją ciepłe pasy opadającego w dół gazu. Z kolei w pobliżu bieguna północnego widać ciepłe struktury, za których rozgrzewanie odpowiadają zorze polarne.

Projekt SOFIA jest realizowany przez NASA we współpracy z Niemieckim Centrum Aerokosmicznym (DLR).

Więcej informacji:
• NASA Flying Observatory Makes Observations of Jupiter Previously Only Possible from Space
• Strona obserwatorium SOFIA w NASA
• Strona obserwatorium SOFIA w DLR

Źródło: NASA

Na zdjęciu:
Jowisz obserwowany przez teleskop SOFIA z użyciem spektroskopowego instrumentu FORCAST. Po lewej Jowisz w świetle widzialnym z zaznaczonymi na niebiesko położeniami szczeliny FORCAT. Przy każdej obserwacji rejestrowano widmo dla każdego punktu na całej długości szczeliny. Panele po prawej pokazują wyniki obserwacji. Wyraźnie widać Wielką Czerwoną Plamę, która przemieściła się pomiędzy dwoma momentami obserwacji. Efektem wszystkich obserwacji jest pełen obraz Jowisza na wszystkich długościach fali do 17,9 do 32,9 mikrometra. Źródło: Visible light image: Anthony Wesley. FORCAST slitscan: NASA/SOFIA/Fletcher et al.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lot ... -2842.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Lotnicze obserwatorium SOFIA zbadało Jowisza.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Sty 2017, 11:40

W kosmicznym obiektywie: Zderzenie galaktyk okiem Hubble`a
13 stycznia 2017 Katarzyna Mikulska
Delikatna smuga kryjąca się daleko w kosmosie… W rzeczywistości nie jest to miejsce tak spokojne, na jakie wygląda. Uchwycona przez Kosmiczny Teleskop Hubble`a galaktyka IRAS 14348-1447 jest tak naprawdę połączeniem dwóch bogatych w gaz galaktyk spiralnych. W przeszłości zbliżyły się one do siebie na zbyt małą odległość, w wyniku czego silna grawitacja w burzliwym procesie złączyła je w jedną całość.
Ten nietypowy obiekt znajduje się ponad miliard lat świetlnych od nas. Jego nazwa nawiązuje do satelity-odkrywcy, IRAS (Infrared Astronomical Satellite), którego zadaniem był przegląd nieba w podczerwieni. Nie bez przyczyny galaktyka ta została odkryta w takim zakresie promieniowania – prawie 95% energii emituje właśnie w dalekiej podczerwieni! Zawarty w galaktykach tego typu gaz pochłania światło pochodzące od gwiazd, po czym emituje promieniowanie o mniejszej energii, stąd charakterystyczny zakres promieniowania takich obiektów.
Duża ilość gazu podlega również działaniu sił grawitacji, przez co krąży wokół centrum nowo powstałego obiektu. Ten mechanizm przyczynia się do kształtowania własnej, spiralnej struktury nowej galaktyki, co widać w tworzących się widocznych ramionach, rozciągniętych daleko poza centralny obszar.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... m-hubblea/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Sty 2017, 11:42

Księżyc jest starszy niż sądziliśmy?
Kamil Serafin 14 stycznia 2017
Niemal co dzień przekonujemy się, jak mało jeszcze wiemy o otaczającym nas Wszechświecie. Zazwyczaj odkrywamy niesamowite fakty dotyczące odległej przestrzeni, sądząc, że przynajmniej nasze najbliższe „kosmiczne podwórko” nie skrywa już przed nami znaczących tajemnic. Wiele już jednak razy okazało się, jak bardzo się w tej kwestii mylimy. Nie inaczej jest tym razem, bowiem najnowsze rewelacje dotyczą naszego naturalnego satelity – Księżyca.
Naukowcy z University of California w Los Angeles przyjrzeli się minerałom dostarczonym na Ziemię przez misję Apollo 14 w 1971 roku. Ich szczególną uwagę zwróciły cyrkony. Geochemiczce Mélanie Barboni przewodzącej badaniom, udało się oddzielić aż osiem czystych próbek tego materiału, by zbadać zawarty w nich uran. Skupiła się również na występującym często z cyrkonem hafnem (Hf) oraz lutetem (Lu). Wraz z grupą pozostałych specjalistów udało jej się ustalić, że wiek naszego naturalnego satelity był jak dotąd zaniżany, o około 140 milionów lat. Oznaczałoby to, że Księżyc powstał zaledwie 60 milionów lat po narodzinach samego Układu Słonecznego. Jego uformowanie wiąże się ze zderzeniem niedorozwiniętej Ziemi z Theią – jednym z planetozymali krążących w owym czasie obok przyszłego globu.
Wedle przypuszczeń i badań, po kolizji, powierzchnia przyszłego satelity pokryta była w całości magmą. Ów gorący ocean uległ później ochłodzeniu i pozostawił po sobie skorupę, zawierającą cyrkon, oraz oczywiście lutet i hafn. Dzięki dokładnej analizie próbek tych substancji, możliwe było ponowne ustalenie wieku Księżyca, jeszcze zanim jego powierzchnia w pełni się uformowała. Jak twierdzi Kevin McKeegan, wykładowca na UCLA, próbki innych minerałów i skał poddawanych wcześniejszym badaniom, były zanieczyszczone przez liczne kolizje, jakich doznał nasz satelita. Pozwalały one na ustalenie daty wielu wcześniejszych wydarzeń z przeszłości Księżyca, ale nie jego prawdziwego wieku.
Zespół z Kalifornii będzie nadal poddawał cyrkon badaniom, w nadziei, że uda im się ustalić kolejne fakty na temat wczesnej młodości Księżyca lub samych jego narodzin. Nie pozostaje nam nic innego jak tylko im kibicować!
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... adzilismy/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Księżyc jest starszy niż sądziliśmy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Księżyc jest starszy niż sądziliśmy2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Księżyc jest starszy niż sądziliśmy3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Sty 2017, 11:44

Udany start rakiety Falcon!
14 stycznia 2017 Miłosz Kierepka
Po ponad czteromiesięcznej przerwie w startach, spowodowanej wybuchem rakiety Falcon 9 z satelitą AMOS na pokładzie, SpaceX wraca do realizacji kontraktów. Dzisiejszy lot miał swój początek w Vandenberg AFB Space Launch Complex 4 (Baza Sił Powietrznych Vandenberg w Kalifornii, Kosmiczny Kompleks Startowy nr 4), skąd ok. 19 naszego czasu w przestrzeń kosmiczną wystartowała rakieta wraz z nowymi satelitami z serii Iridium NEXT. Start był wielokrotnie przekładany, a od powodzenia misji zależały dalsze losy przedsiębiorstwa Elona Muska, dlatego oczekiwanie było jeszcze bardziej nerwowe.
Rakieta wyniosła na niską orbitę okołoziemską (LEO) 10 satelitów będących częścią planowanej floty 81 urządzeń sieci Iridium NEXT, z których co najmniej 70 mają przetransportować rakiety Falcon. Lot, planowany pierwotnie na pierwszy kwartał ubiegłego roku, był odroczony do sierpnia, a następnie przekładany kolejno z 12. września, 19. września, 16. grudnia i 9. stycznia. Także i dziś zachodziła obawa przesunięcia terminu startu, gdyż według wczorajszej prognozy pogody istniało ok. 40% prawdopodobieństwo zakłócenia procedur startowych przez podmuchy wiatru.
Ten pełny sukces jest ważny dla całego przedsiębiorstwa, gdyż ostatnio zachodziły obawy, czy Falcon 9 sprosta wymaganiom. Było to siódme udane lądowanie, 5. na barce, a po raz pierwszy 1. stopień rakiety wylądował na pokladzie statku na Oceanie Spokojnym. Po katastrofie i będącej jej skutkiem przerwie, firma Elona Muska wyjaśniła przyczyny wybuchu rakiety Falcon 9 podczas tankowania, jednak skutkiem tego kilka przedsiębiorstw zmieniło plany dotyczące współpracy ze SpaceX.
Lekko ponad 2 lata temu doszło do podobnej sytuacji, kiedy SpaceX kilkukrotnie przesuwał planowany start misji SpX-5. I choć cały czas firma pod przewodnictwem Elona Muska prężnie się rozwija osiągając kolejne sukcesy i bijąc coraz to nowsze rekordy wciąż, boryka się z problemami technicznymi i niesprzyjającą pogodą. Miejmy nadzieję, że w przyszłości takich sytuacji będzie jak najmniej rakiety Falcon mogły bez przeszkód wypełniać swoje zadania.
Nagranie z procedur przedstartowych, startu i całego lotu oraz lądowania możecie obejrzeć tutaj.
Lekko ponad 2 lata temu doszło do podobnej sytuacji, kiedy SpaceX kilkukrotnie przesuwał planowany start misji SpX-5. I choć cały czas firma pod przewodnictwem Elona Muska prężnie się rozwija osiągając kolejne sukcesy i bijąc coraz to nowsze rekordy wciąż, boryka się z problemami technicznymi i niesprzyjającą pogodą. Miejmy nadzieję, że w przyszłości takich sytuacji będzie jak najmniej rakiety Falcon mogły bez przeszkód wypełniać swoje zadania.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... ty-falcon/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany start rakiety Falcon.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany start rakiety Falcon2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany start rakiety Falcon3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Sty 2017, 11:45

Czy istnieją wulkany na kometach?
Wysłane przez tuznik w 2017-01-14

Komety jako ciała niebieskie krążące po orbitach między Marsem a Jowiszem, wydają się mieć swoje własne oznaki lodowej przeszłości, powiązanej z wulkanizmem, wyrzucając zamarznięty materiał zamiast gorącej lawy.

Wolna rotacja komety przyczynia się do osłabienia skorupy w ciągu dnia, podczas gdy tlenek węgla nagromadza się w ciągu nocy. Ostatecznie obiekt taki pod dużym ciśnieniem pod powierzchnią wybucha.

W przeciwieństwie do strumieni naniesionych na pozostałych kometach, tzw.zimna "lawa" wybucha nagle i gwałtownie, bez żadnych najmniejszych oznak stopniowego nagromadzenia. "Jest to nagłe zdarzenie,” mówi Richard Miles naukowiec z brytyjskiego Stowarzyszenia Astronomicznego, który przedstawił wyniki badań w Division for Planetary Sciences, podczas spotkania w Pasadenie w Kalifornii.

Kometa 29P/Schwassmann-Wachman jest, jak na razie, najaktywniejszym obiektem ze wszystkich znanych nam obecnie komet. Wkrótce po jej odkryciu 1927 roku, jasność tej komety zaczęła diametralnie się zmieniać.

Orbita 29P jest niemal idealnym kołem, utrzymując dość spójną odległości od gwiazdy. Pomimo swojej stabilnej orbity kometa ta może miewać niezwykłe zmiany jasności, co czyni ją jednych z ulubionych obiektów polecanych do obserwacji dla astronomów amatorów.

Miles i jego współpracownicy badali komety przez ponad dekadę, identyfikując 64 wybuchy tych na malutkich obiektach. Na podstawie tych badań stwierdzono, że lodowe ciała mogą mieć za mało wybuchów i oszacowano je na 3 do 57 wybuchów w ciągu roku, choć niektórzy uczeni do dziś twierdzą, że na tych małych ciałach niebieskich siedem do ośmiu wybuchów, powinno być normą. Śledząc dokładnie położenie erupcji na powierzchni komety naukowcy odkryli, że wiele z nich pochodzi z tego samego regionu.

Dziwna aktywność komet może być spowodowana wyjątkowo długim dniem lub nocą występującą w ciągu dobowego cyklu na kometach. W przeciwieństwie do większości innych znanych nam obecnie komet, które obracają się w skalach godzinowych, 29P obraca się tylko raz na 60 ziemskich dni. Podczas wystąpienia długiej nocy, materia może połączyć się w komorach głęboko pod powierzchnią.

Natomiast gdy kometa obraca się w ciągu długiego dnia, gaz rozpręża się, zginając tym samym powierzchnię. Dzięki wysokiemu ciśnieniu zgromadzony gaz może eksplodować na zewnątrz, i zamiast gorącej magmy, mamy zmrożony strumień gazu pochodzący prosto z komety.

Pomimo swej niezwykłej aktywności, kometa 29P otrzymała bardzo mało uwagi od naziemnych i kosmicznych obserwatoriów. Miles ma jednak nadzieję to kiedyś zmienić, prowadząc między innymi dalsze badania nad tą wyjątkową kometą. Wyniki prowadzonych badań zostały opublikowane w serii artykułów w czasopiśmie "Icarus" na początku tego roku.

Źródło: astronomy.com

Opracował:
Adam Tużnik

Więcej informacji:
Are there volcanoes on comets?

Na ilustracji:
Kometa 29P/Schwassmann-Wachmann, obraz uzyskany dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Spitzera. Źródło: NASA/JPL/Caltech/Ames Research Center/University of Arizona
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/czy ... -2844.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Czy istnieją wulkany na kometach.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 15 Sty 2017, 11:47

Polak zrobił niesamowite zdjęcie. Jak tego dokonał?
2017-01-14
Bartosz Wojczyński, polski fotograf, wykonał fantastyczne zdjęcie, podczas swojego pobytu w obserwatorium astronomicznym Teide na Teneryfie na Wyspach Kanaryjskich. Co ono przedstawia i w jaki sposób udało mu się uwiecznić to ciekawe zjawisko?
Każdego dnia Słońce wschodzi i zachodzi, nie zatrzymując się na niebie nawet na chwilę. Podobnie jest nocą, gdy nad naszymi głowami przemieszczają się gwiazdy, planety i odległe mgławice. Jedną z najciekawszych gwiazd ziemskiego nieba jest Gwiazda Polarna, która znajduje się na tzw. biegunie niebieskim.
To właśnie wokół niego wirują wszystkie gwiazdy. Jeden pełen obrót zajmuje oczywiście dobę. Jedynym z największych wyzwań dla astrofotografów jest uwiecznienie tego ruchu. Bartosz Wojczyński postanowił ukazać to zjawisko w tle obserwatorium astronomicznego, które położone jest na stokach wulkanu Teide na kanaryjskiej Teneryfie.
Przepiękna fotografia tak naprawdę składa się z aż 620 zdjęć, które wykonywane były przy 35-sekundowym naświetlaniu w trybie ciągłym. Wymagało to wyjątkowej wytrwałości fotografa, ponieważ sesja zajęła mu w sumie 6 godzin. Zdjęcia nałożone zostały na siebie w Photoshopie i po małym retuszu efekt był zachwycający.
Na jednym zdjęciu udało się uwiecznić ruch kilkuset gwiazd, jednych jaśniejszych, a innych bledszych. W samym środku tego kosmicznego wiru, znajduje się Gwiazda Polarna, która też wiruje, ale wykonuje najmniejszy ruch spośród wszystkich gwiazd ziemskiego nieba.
Dla wszystkich tych, których zdjęcie Bartosza Wojczyńskiego będzie natchnieniem do stworzenia własnej fotografii wirujących gwiazd, istotne będą parametry zdjęć. Astrofotograf użył aparatu Nikon D5100 z obiektywem Samyang AE 10 mm, wartość przesłony wyniosła f/4.8, zaś ISO 1600.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... go-dokonal

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polak zrobił niesamowite zdjęcie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Sty 2017, 10:21

NASA publikuje najdokładniejszą mapę zaćmienia
21 sierpnia w wąskim pasie Stanów Zjednoczonych będzie można obserwować całkowite zaćmienie Słońca. Gdzie konkretnie? Na to pytanie z niespotykaną dotychczas dokładnością odpowiada mapa opublikowana właśnie przez NASA.

Do wykonania tej mapy naukowcy amerykańskiej agencji kosmicznej wykorzystali zarówno dokładny model naszej planety pochodzący z radarowej misji SRTM, jak i model wysokościowy Księżyca opracowany dzięki satelicie Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO). Na podstawie obu tych zbiorów wymodelowano cień Księżyca, jaki będzie rzucany na Ziemię 21 stycznia o różnych porach dnia.

Jak podkreśla NASA, choć tego typu mapy wykonywane są od dawna, to dotychczas analizy cienia wykonywano przy założeniu, że wszyscy obserwatorzy znajdują się na poziomie morza, powierzchnia Księżyca jest idealnie gładka, a do tego to ciało niebieskie obraca się dokładnie wokół środka swojej masy. Uwzględnienie tych dodatkowych czynników sprawiło, że kształt cienia Księżyca jest nieregularny i w lepszy sposób pokazano miejsca, z których latem będzie można obserwować to niezwykłe zjawisko.

– Jeszcze 10 lat temu nie bylibyśmy w stanie wykonać tego typu wizualizacji. Dziś jest to możliwe dzięki postępowi technologicznemu w zakresie teledetekcji oraz informatyki – zaznacza autor mapy, Ernie Wright z NASA.
źródło: http://geoforum.pl/?page=news&id=22983& ... 6815,46847
http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2017-01-16_09h21_42.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 2017-01-16_09h22_00.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Sty 2017, 10:26

VLT będzie szukać planet w układzie Alfa Centauri
15 stycznia 2017 Redakcja AstroNETu
ESO, reprezentowane przez Dyrektora Generalnego, Tima de Zeeuw, podpisało porozumienie z Breakthrough Initiatives, które reprezentował Pete Worden, Prezes Breakthrough Prize Foundation i Dyrektor Wykonawczy Breakthrough Initiatives. Umowa zapewnia fundusze na instrument VISIR (VLT Imager and Spectrometer for mid-Infrared), zamontowany na teleskopie VLT, tak aby zmodyfikować go do znacznego zwiększenia możliwości poszukiwań potencjalnie nadających się do zamieszkania planet w układzie Alfa Centauri, najbliższym systemie gwiezdnym względem Słońca i Ziemi. Porozumienie zapewnia także czas na teleskopie do programu starannych poszukiwań, które będą przeprowadzone w 2019 roku.
Odkrycie w roku 2016 planety Proxima b wokół Proximy Centauri, trzeciej i najsłabszej gwiazdy systemu Alfa Centauri, dodaje jeszcze większego impetu tym poszukiwaniom.
Wiedza o tym, gdzie znajdują się najbliższe egzoplanety, jest bardzo potrzebna projektowi Breakthrough Starshot, badaniom inżynieryjnym, które rozpoczęto w kwietniu 2016 roku. Ich celem jest zademonstrowanie koncepcji ultraszybkiej, napędzanej światłem, nanosondy, co da podstawy dla pierwszego lotu do układu Alfa Centauri w przyszłym pokoleniu.
Wykrywanie nadających się do zamieszkania planet jest olbrzymim wyzwaniem z powodu jasności gwiazdy macierzystej, w której blasku giną względnie słabe planety. Jednym ze sposobów na ułatwienie tego zadania są obserwacje w zakresie średniej podczerwieni, w którym termiczne świecenie od planety okrążającej gwiazdę w istotny sposób redukuje różnicę jasności pomiędzy planeta, a gwiazdą. Ale nawet w średniej podczerwieni gwiazda pozostaje miliony razy jaśniejsza od planet, co wymaga dedykowanej techniki redukującej światło gwiazdy.
Istniejący instrument średniej podczerwieni VISIR na teleskopie VLT może mieć odpowiednią wydajność, jeżeli zostanie usprawniony, aby w istotny sposób polepszyć jakość obrazy przy używaniu optyki adaptatywnej i przystosowaniu go do techniki zwanej koronografią, aby redukować światło gwiazdy i uczynić możliwym ujawnienie sygnału od potencjalnych planet typu ziemskiego. Breakthrough Initiatives zapłaci znaczną część kosztów rozwoju technologii potrzebnych dla tego typu eksperymentu, natomiast ESO udostępni potrzebne zdolności obserwacyjne i czas obserwacyjny.
Nowy sprzęt będzie obejmował moduł instrumentu zakontraktowany w Kampf Telescope Optics (KTO), Monachium (Niemcy), w którym będzie zamontowany czujnik frontu falowego oraz nowatorski detektor kalibracyjny. Oprócz tego są plany budowy nowego koronografu, który zostanie opracowany przez University of Liège (Belgia) oraz Uppsala University (Szwecja).
Wykrywanie i badanie potencjalnie nadających się do zamieszkania planet okrążających inne gwiazdy będzie jednym z głównych celów naukowych przyszłego Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu Europejskiego (E-ELT). Chociaż zwiększony rozmiar E-ELT będzie kluczowy w uzyskiwaniu obrazów planet na dużych odległościach w Drodze mlecznej, to zdolność zbierania światła przez VLT jest wystarczająca do zarejestrowania obrazu planet wokół najbliższej gwiazdy (Alfa Centauri).
Modernizacja instrumentu VISIR da także korzyści przyszłemu instrumentowi METIS, który zostanie zamontowany na E-ELT, ponieważ zdobyte doświadczenie i opracowane koncepcje zostaną bezpośrednio na niego przeniesione. Olbrzymi rozmiar E-ELT powinien pozwolić instrumentowi METIS na wykrywanie i badania egzoplanet o rozmiarach Marsa, okrążających Alfę Centauri, jeśli takowe istnieją. Podobnie w przypadku potencjalnie nadających się do zamieszkania planet wokół innych pobliskich gwiazd.
Więcej informacji
Breakthrough Initiatives to naukowo-technologiczny program rozpoczęty w 2015 roku przez inwestora internetowego i filantropa naukowego Juriego Milnera. Celem projektu jest eksploracja Wszechświata, poszukiwanie naukowych dowodów na istnienie życia poza Ziemią oraz zachęcanie do debaty publicznej z perspektywy planetarnej.
Breakthrough Starshot ma do dyspozycji 100 milionów dolarów na badania inżynieryjne zmierzające do udowodnienia, iż możliwe jest utworzenia nowej technologii pozwalającej na ultralekkie, bezzałogowe loty kosmiczne z prędkością 20% prędkości światła i na stworzenie podstaw do misji kosmicznej do układu Alfa Centauri w przyszłym pokoleniu (misja typu: przelot sondy blisko tego układu).
ESO jest wiodącą międzyrządową organizacją astronomiczną w Europie i najbardziej produktywnym obserwatorium astronomicznym na świecie. Wspiera je 16 krajów: Austria, Belgia, Brazylia, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Polska, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania oraz Włochy. ESO prowadzi ambitne programy dotyczące projektowania, konstrukcji i użytkowania silnych naziemnych instrumentów obserwacyjnych, pozwalając astronomom na dokonywanie znaczących odkryć naukowych. ESO odgrywa wiodącą rolę w promowaniu i organizowaniu współpracy w badaniach astronomicznych. ESO zarządza trzema unikalnymi, światowej klasy obserwatoriami w Chile: La Silla, Paranal i Chajnantor. W Paranal ESO posiada teleskop VLT (Very Large Telescope – Bardzo Duży Teleskop), najbardziej zaawansowane na świecie astronomiczne obserwatorium w świetle widzialnym oraz dwa teleskopy do przeglądów. VISTA pracuje w podczerwieni i jest największym na świecie instrumentem do przeglądów nieba, natomiast VLT Survey Telescope to największy teleskop dedykowany przeglądom nieba wyłącznie w zakresie widzialnym. ESO jest głównym partnerem ALMA, największego istniejącego projektu astronomicznego. Z kolei na Cerro Armazones, niedaleko Paranal, ESO buduje 39-metrowy teleskop E-ELT (European Extremely Large Telescope – Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski), który stanie się “największym okiem świata na niebo”
Source :
ESO
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... -centauri/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: VLT będzie szukać planet w układzie Alfa Centauri.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: VLT będzie szukać planet w układzie Alfa Centauri2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: VLT będzie szukać planet w układzie Alfa Centauri3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: VLT będzie szukać planet w układzie Alfa Centauri4.jpg
VLT będzie szukać planet w układzie Alfa Centauri4.jpg (6.89 KiB) Obejrzany 3560 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Sty 2017, 10:28

Ziemia i Księżyc na wspólnej fotografii z orbity… Marsa!
15 stycznia 2017 Kamil Serafin
Ziemia i Księżyc – widok z orbity Marsa
Powyższa grafika powstała z połączenia dwóch ujęć wykonanych dwudziestego listopada 2016 roku, kiedy Mars znajdował się 205 milionów kilometrów od nas. Skala Ziemi do Księżyca została zachowana, w przeciwieństwie do ich jasności. Nasz naturalny satelita jest bowiem o wiele ciemniejszy i nie byłby widoczny na normalnie wykonanym zdjęciu. Na powierzchni Ziemi dostrzec możemy Antarktydę (biały obszar u dołu globu), Australię (zaczerwieniony kontynent na środku) oraz południowe obszary Azji. Nie udawajcie, że ten widok Was nie zachwyca…
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... ity-marsa/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ziemia i Księżyc na wspólnej fotografii z orbity… Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ziemia i Księżyc na wspólnej fotografii z orbity… Marsa2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Sty 2017, 10:29

Nieudany lot najmniejszej rakiety świata
Wysłane przez grabianski w 2017-01-15

Zmodyfikowana rakieta sondażowa, mająca stać się najmniejszą na świecie rakietą orbitalną wzbiła się w niedzielę po północy polskiego czasu w powietrze, by wynieść na orbitę minisatelitę akademickiego TRICOM-1. Rakieta nie osiągnęła jednak nigdy orbity. Zespół naziemny stracił telemetrię po 20 sekundach pracy pierwszego stopnia. Zaobserwowano separację dolnego stopnia rakiety, jednak górny stopień z satelitą, po weryfikacji swojego złego położenia nie uruchomił silnika i anulował misję. Wszystkie elementy rakiety spadły z satelitą do Oceanu Indyjskiego.

SS-520-4 to zmodyfikowana rakieta sondażowa, która miała wynieść dzisiaj ważącego 3 kg satelitę TRICOM-1. Ten niewielki ładunek przeznaczony był do obrazowania Ziemi oraz pośredniczenia w komunikacji.

TRICOM-1 to satelita standardu CubeSat-3U mierzący 11,6 na 11,6 na 34,6 cm. W przeciwieństwie do większości minisatelitów, TRICOM-1 miał zostać odłączony od rakiety bezpośrednio za pomocą systemu separacyjnego zamontowanego na jej górnym stopniu.

Satelita został wykonany przez Uniwersytet Tokijski. Na jego powierzchni zamontowano panele słoneczne generujące energię elektryczną. Wewnątrz orbitera zainstalowano pięć kamer oraz terminal do pośrednictwa w komunikacji pomiędzy stacjami naziemnymi. Satelita miał możliwość przechowywania komunikatów i nie wysyłania ich natychmiast po odbiorze.

Satelita miał znaleźć się na orbicie 180 km na 1 500 km i inklinacji 31 stopni. Miał pracować maksymalnie przez 3 miesiące, a potem pod wpływem oporu szczątkowej atmosfery spaść z orbity, spalając się w drodze na Ziemię.

Eksperymentalna rakieta SS-520-4 bazuje na dwustopniowej rakiecie sondażowej SS-520, która poleciała w dwóch misjach naukowych w latach 1998 oraz 2000. Do rakiety został dodany trzeci stopień na paliwo stałe. Rakieta ma wysokość 9,5 m i waży przed startem 2,6 t. Bije znacznie dotychczasowego rekordzistę najmniejszej rakiety orbitalnej – Lambda 4S waży 9,4 t i potrafi wynieść na orbitę ładunek 26 kg.

SS-520-4 to jednak jednorazowy projekt. Inżynierowie chcieli zgromadzić dane potrzebne w rozwoju systemu wysyłania ultra-małych satelitów. Rakieta taka miałaby zadanie wysyłania regularnych misji z ładunkami typu CubeSat lub nanosatelitami (satelitami poniżej 10 kg).

Postępująca miniaturyzacja systemów elektronicznych, sensorów, urządzeń do obrazowania sprawia, że rynek niewielkich satelitów rozwija się bardzo szybko. Stąd komercyjne zapotrzebowanie na rakietę dedykowaną do tego typu lotów. Obecnie niemal wszystkie takie ładunki są wysyłane jako dodatkowi pasażerowie większych misji. Zaletą takiej specjalizowanej rakiety byłaby też możliwość wysyłania ładunków na nietypowe orbity, na które ciężko trafić przy okazji w locie dużą rakietą jako dodatkowy satelita.

Był to już 4. start orbitalny w tym roku. Pierwszy, który się nie powiódł. Ryzyko jednak niepowodzenia w tym przypadku było duże – był to ekesperymentalny, niskobudżetowy projekt.

Źródło: spaceflight101.com

Na zdjęciu: Rakieta SS-520-4 na stanowisku startowym, z zamontowanym na szczycie satelitą TRICOM 1. Źródło:ISas
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nie ... -2846.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nieudany lot najmniejszej rakiety świata.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Sty 2017, 10:30

Marsjańskie igloo
Wysłane przez kuligowska w 2017-01-15

Misja załogowa na Marsa wydaje się obecnie całkiem prawdopodobna. Ma szansę odbyć się w następnej dekadzie. Podczas gdy trwają już pierwsze próby kompletowania marsjańskiej załogi, naukowców wciąż trapią różne problemy i wątpliwości. Na przykład pytanie o to, gdzie osadnicy marsjańscy będą mieszkać. Jednym z pomysłów inżynierów z Centrum NASA Langley jest wykorzystanie obecnej na Czerwonej Planecie wody – miałaby ona być wykorzystywana do budowy czegoś w rodzaju kosmicznego igloo.

Poprzednie pomysły bywały bardzo różne. Niektóre z nich to konstrukcja marsjańskiego domu opartego na skałach - regolitach, lodowe budynki wydrukowane w technologii 3D, schrony zbudowane z przetworzonych materiałów pochodzących ze statku kosmicznego, czy wreszcie podziemne schrony z bazaltów. Większość z nich łączy jedno – to idee bazujące na wykorzystaniu naturalnych zasobów planety, które ostatecznie mają chronić ludzi przed promieniowaniem kosmicznym. Ma to jedną ogromną zaletę – nie trzeba wówczas transportować materiałów budowlanych z Ziemi.

Idea Lodowego Domu została opracowana we współpracy z zespołem z SEArch (Space Exploration Architecture) oraz Clouds AO (Clouds Architecture Office). Pomysł zdobył pierwsze miejsce w konkursie NASA o nazwie 3D Printed Habitat Challenge Design Competition. Uznano go za najlepsze z dotychczas proponowanych rozwiązań.

Najważniejszą z jego zalet jest „nadmuchiwana” zewnętrza osłona, która może przechowywać wodę w specjalnych komórkach. Woda ta służy wówczas jako materiał chroniący ludzi przed promieniowaniem kosmicznym. Istnieje również możliwość chemicznego przekształcenia marsjańskiej wody dla pojazdu Mars Ascent Vehicle.

Lodowe Domy będą także lekkie. To ważne – marsjańscy koloniści muszą być w stanie łatwo transportować ich poszczególne elementy oraz budować je i składać. Podziemne bunkry proponowane jako jedna z alternatyw wymagałyby na przykład wcześniejszego kopania w ziemi – do tego potrzeba ciężkich maszyn, które na Marsa musiałyby być jakoś przetransportowane. Wreszcie – lodowa pokrywa i inne materiały wybrane do konstrukcji tych schronień pozwolą światłu słonecznemu na dość swobodny dostęp do przestrzeni zamieszkiwalnej, co jest ważne dla samopoczucia i zdrowia psychicznego osadników.

Jak jednak utrzymana zostanie w nich optymalna dla człowieka temperatura około 22º Celsjusza? Obecny w atmosferze Marsa dwutlenek węgla posłuży jako warstwa izolacyjna umieszczona pomiędzy wewnętrzną strukturą schronu a jego lodową pokrywą zewnętrzną. Lodowe Domy będą też prawdopodobnie w stanie utrzymać odpowiednie ciśnienie, które pozwoli na wykonywanie części prac bez specjalnych skafandrów ciśnieniowych.

Czytaj więcej:
• 3D Printed Habitat Challenge Design Competition
• Skalne domy na Marsie

Źródło: NASA, SEArch

Lodowe Domy na Marsie będą oparte na lokalnie pozyskiwanych zasobach wody. Pokrywa lodowa ma chronić osadników przed szkodliwym wpływem promieni kosmicznych. Źródło: NASA Langley/Clouds AO/SEArch)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/mar ... -2847.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Marsjańskie igloo.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 16 Sty 2017, 10:31

"Gorący Jowisz" krążący wokół pobliskiej gwiazdy zmiennej
Wysłane przez nowak w 2017-01-15

Astronomowie odkryli kolejnego „gorącego Jowisza”, egzoplanetę krążącą wokół pobliskiej gwiazdy typu T Tauri, znanej jako TAP 26. Nowo odkryty obiekt, nazwany TAP 26b, jest około 66% masywniejszy od Jowisza i okrąża swoją macierzystą gwiazdę z okresem 10 dni. Odkrycie zostało zaprezentowane w papierowym wydaniu na arXiv.org 6 stycznia.

Znajdująca się jakieś 480 lat świetlnych od nas TAP 26 jest gwiazdą zmienną typu T Tauri. Przy swojej masie zbliżonej do Słońca, jej promień stanowi 1,17 promienia Słońca. Jest od niego starsza o 17 milionów lat. Tak młodo formujące się gwiazdy typu T Tauri mogą dostarczyć ważnych informacji na temat tworzenia i wczesnej ewolucji układów planetarnych. Dlatego też wykrywanie obiektów typu „gorące Jowisze” wokół tych gwiazd oraz określenie ich właściwości orbitalnych może pomóc astronomom zrozumieć, w jaki sposób się tworzą i migrują, dając istotny wgląd w procesy fizyczne odpowiedzialne za tworzenie takich planet.

Mając to na uwadze, zespół naukowców kierowany przez Liang Yu z Uniwersytetu w Tuluzie we Francji, obserwował TAP 26 w okresie od listopada 2015 r. do stycznia 2016 r. używając 3,6 metrowego teleskopu CFHT (Canada-France-Hawaii Telescope) na Hawajach. Kampania obserwacyjna, która wykorzystuje urządzenia Echelle SpectroPolarimetric dla Obserwacji Gwiazd (ESPaDOnS), została przeprowadzona na podstawie programu Magnetycznej Topologii Młodych Gwiazd i Przetrwania w bliskości masywnych Egzoplanet (Magnetic Topologies of Young Stars and the Survival of close in massive Exoplanets - MaTYSSE).

Przez wdrożenie trzech różnych metod obserwacyjnych, naukowcy zdołali wykryć planetę w widmie TAP 26. Odkrycie oparte jest o analizę 29 widm zebranych podczas 72 dni. Według badań nowo odkryta planeta ma masę 1,66 masy Jowisza i okrąża swoją macierzystą gwiazdę w odległości 0,1 jednostki astronomicznej. Dzięki swojemu krótkiemu okresowi orbitalnemu, ogromnej masie i odległości od gwiazdy macierzystej, TAP 26b została sklasyfikowana jako „gorący Jowisz”. Są to gazowe olbrzymy podobne do tych z Układu Słonecznego, których okres orbitalny nie jest dłuższy, niż 10 dni. Mają wysoką temperaturę powierzchniową, ponieważ krążą bardzo blisko swojej gwiazdy.

Oprócz wyprowadzenia podstawowych parametrów nowo odkrytej planety, naukowcy ujawnili również kilka ważnych informacji na temat natury jej gwiazdy macierzystej. Zespół stworzył mapę jasności powierzchniowej oraz mapę magnetyczną TAP 26, ukazując obecność chłodnych i ciepłych miejsc. Astronomowie odkryli, że temperatura fotosfery gwiazdy wynosi 4620 K a jej maksymalna jasność absolutna V to 12,16 mag. Ponadto, na podstawie danych obserwacyjnych, naukowcy zakładają, że TAP 26 rozproszyła swój dysk akrecyjny bardzo wcześnie a jej pole magnetyczne zaczęło ewoluować do złożonej topologii.

Więcej informacji:
'Hot Jupiter' detected around nearby variable star


Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
phys.org

Na zdjęciu: Wizja artystyczna "gorącego Jowisza". Źródło: Ricardo Cardoso Reis (CAUP)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/gor ... -2848.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Gorący Jowisz krążący wokół pobliskiej gwiazdy zmiennej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 09:33

Hubble odkrył egzokomety wpadające wprost do młodej gwiazdy
16 stycznia 2017, Redakcja AstroNETu
Artykuł napisała Aleksandra Kaczmarek.
Naukowcy korzystając z Kosmicznego Teleskopu Hubble’a odkryli komety lecące wprost na młodą gwiazdę HD 172555, która ma 23 miliony lat i oddalona jest o 95 lat świetlnych od Ziemi. Egzokomety – komety spoza naszego Układu Słonecznego – nie były bezpośrednio widziane wokół gwiazdy, jednak ich obecność jest wnioskowana na podstawie wykrytego gazu, który prawdopodobnie powstawał poprzez wyparowanie ich lodowych jąder. HD 172555 reprezentuje trzeci pozasłoneczny układ planetarny, w którym astronomowie wykryli takie komety. Wszystkie te układy są młode – mają poniżej 40 milionów lat.
Gwiazda HD 172555 jest częścią grupy Beta Pictoris. Jest to zbiór gwiazd powstałych z tej samej materii. Obecność komet spadających na gwiazdę (nazywanych w języku angielskim „star-grazers”, co można przetłumaczyć jako „muskające gwiazdę”) najprawdopodobniej wywołana jest przez zaburzenie grawitacyjne przez masywną planetę wielkości Jowisza, powodującą odchylanie toru lotu komet wprost na gwiazdę. Młodą gazową planetę-giganta zaobserwowano w ogromnym dysku gazu i pyłu wokół tej gwiazdy. Naukowcom bardzo zależy na zbadaniu grupy Beta Pictoris, ponieważ jest on nam najbliższym zbiorem młodych gwiazd.
Odkrycia te dają nam nowe spojrzenie na aktywność komet byłych i obecnych w naszym Układzie Słonecznym. Jest to mechanizm, w którym spadające komety mogłyby transportować wodę na Ziemię i inne planety Układu Słonecznego. Astronomowie obserwują na obrazach z obserwatorium kosmicznego SOHO podobne przypadki komet w Układzie Słonecznym, które co jakiś czas wpadają do Słońca. Dają nam one wgląd w to, co zapewne działo się w pierwszych dniach naszego Układu Słonecznego, kiedy komety bombardowały wewnętrzne ciała Układu Słonecznego, w tym Ziemię. W rzeczywistości, takie komety mogły zapoczątkować życie, ponieważ przenosiły wodę i inne pierwiastki, jak węgiel, do planet typu ziemskiego.
Kierownik grupy badawczej Carol Grady stwierdził: „Widząc te komety w Układzie Słonecznym oraz w trzech układach pozasłonecznych można wywnioskować, że aktywność ta może być powszechna w małych układach gwiezdnych” Grady przedstawił swoje wyniki zespołowi 6 stycznia na zimowym posiedzeniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego w Grapevine w Teksasie.
Zespół francuskich astronomów po raz pierwszy odkrył egzokomety przelatujące obok gwiazdy HD 172555 w danych archiwalnych zgromadzonych w latach 2004 i 2011 przez Europejskie Obserwatorium Południowego HARP za pomocą spektrografu. Spektrograf dzieli światło na składowe kolory, dzięki czemu astronomowie są w stanie wyznaczyć skład chemiczny obiektu. Za pomocą pektrografu HARPS zaobserwowano linie wapnia w świetle gwiazdy, co jest dowodem na to, że kometa lub podobne do niej obiekty spadły do tej gwiazdy.
W następstwie tego odkrycia, zespół Gradego w 2015 roku wykorzystał spektrografy STIS (Space Telescope Imaging Spectrograph) oraz COS (Cosmic Origins Spectrograph) na teleskopie kosmicznym Hubble’a do przeprowadzenia analizy spektroskopowej w świetle ultrafioletowym, co pozwala na identyfikację pierwiastków chemicznych. Naukowcy wykryli ślady krzemu i węgla w świetle gwiazdy. Gaz ten znajduje się w pobliżu powierzchni gwiazdy i porusza się z prędkością około 600000 km/h. Najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że odkryty za pomocą teleskopu Hubble’a szybki gaz, tak naprawdę jest materiałem z komety lub podobnego obiektu, który rozpadł się przy przelatywaniu przed powierzchnią gwiazdy. Gazowe zanieczyszczenia z rozpadających się komet znacznie rozproszyły się przed gwiazdą. Hubble zbiera te informacje bez większych problemów, ponieważ dysk materii otaczający gwiazdę HD 172555 jest lekko nachylony do linii widzenia Hubble’a, co daje teleskopowi jasny i wyraźny obraz aktywności komety.
Zespół Grady’ego ma nadzieję na ponowne użycie STIS, aby w dalszych obserwacjach odszukać tlen i wodór, które mogłyby potwierdzić tożsamość rozpadających się obiektów, takich jak komety. Carol Grady podsumował, że „Hubble pokazuje, że te nieznane obiekty „muskające” gwiazdę wyglądają i poruszają się jak komety, ale dopóki nie określimy ich składu, nie możemy potwierdzić, że są kometami. Musimy posiadać dodatkowe dane w celu ustalenia, czy nasze obiekty są lodowe jak komety czy bardziej skaliste jak asteroidy.„
Source :
NASA
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... j-gwiazdy/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Hubble odkrył egzokomety wpadające wprost do młodej gwiazdy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Hubble odkrył egzokomety wpadające wprost do młodej gwiazdy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 09:35

25 lat temu odkryliśmy pierwszą egzoplanetę
autor: John Moll 16 Styczeń, 2017
Kiedyś wydawało się, że nasz Układ Słoneczny jest na swój sposób wyjątkowy. Lecz dzięki dogłębnym badaniom kosmosu zrozumieliśmy, że jesteśmy tylko kroplą w gigantycznym oceanie a jego rozmiarów nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Dokładnie 25 lat temu zaczęła się nasza przygoda z odkrywaniem obcych światów.
9 stycznia 1992 roku na łamach czasopisma Nature pojawił się artykuł, który ogłosił odkrycie pierwszych egzoplanet. Mowa o dwóch ciałach niebieskich, które orbitowały wokół szybko obracającego się pulsaru. Astronomowie Aleksander Wolszczan i Dale Frail potwierdzili istnienie planet poza naszym Układem Słonecznym, choć już wtedy przypuszczano, że obecność planet wokół innych, odległych gwiazd powinna być czymś powszechnym.
Wspomniany wcześniej pulsar, wokół którego odkryto pierwsze egzoplanety, posiada nazwę PSR B1257+12 (Lich), znajduje się w gwiazdozbiorze Panny około 2300 lat świetlnych od Ziemi. Astronomowie odkryli dwa odległe ciała niebieskie przy pomocy radioteleskopu z Obserwatorium Arecibo w Portoryko.
Planety otrzymały nazwy B1257+12 c (Poltergeist) i PSR B1257+12 d (Phobetor) - pierwszy obiekt jest większy od naszej planety i posiada 4 razy większą masę, lecz jego okres orbitalny wynosi 66 dni. Natomiast Phobetor posiada podobną wielkość i masę a jeden rok trwa tam 98 dni. Dwa lata później, tj. w 1994 roku, Aleksander Wolszczan i Maciej Konacki odkryli, że w tym systemie znajduje się jeszcze jedna egzoplaneta. PSR B1257+12 b (Draugr) jest niezwykle mała, posiada masę dwukrotnie większą od Księżyca a jeden rok trwa tam jedynie 25 dni.
Kolejny wielki krok w poszukiwaniach egzoplanet został poczyniony w 1995 roku. Michael Mayor i Didier Queloz odkryli 51 Pegasi b - był to pierwszy zaobserwowany przez nas tzw. gorący Jowisz i była to jednocześnie pierwsza odkryta przez naukowców egzoplaneta, która orbitowała wokół gwiazdy podobnej do Słońca.
Ogromny wkład pracy w poszukiwaniach egzoplanet włożył Kosmiczny Teleskop Keplera. Dzięki temu urządzeniu potwierdziliśmy istnienie ponad 2,3 tysiąca kolejnych planet poza naszym Układem Słonecznym. Prowadzone obserwacje dały astronomom do zrozumienia, że wokół każdej gwiazdy w Drodze Mlecznej znajduje się przynajmniej jedna planeta. Galaktyka ta, według szacunków, posiada do 400 miliardów gwiazd, zatem biliony obcych światów oczekuje na ich odkrycie.

Źródło:
http://www.space.com/35253-exoplanet-di ... years.html
http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/25- ... gzoplanete

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 25 lat temu odkryliśmy pierwszą egzoplanetę.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 25 lat temu odkryliśmy pierwszą egzoplanetę 2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 25 lat temu odkryliśmy pierwszą egzoplanetę 3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 09:37

Wszechświat wypełniony 2 bilionami galaktyk!
Radosław Kosarzycki dnia 16/01/2017
Międzynarodowy zespół astronomów pracujący pod kierownictwem Christophera Conscelice, profesora astrofizyki na Uniwersytecie w Nottingham odkrył, że Wszechświat zawiera co najmniej 2 biliony galaktyk, dziesięć razy więcej niż wcześniej uważano. Wyniki prac zespołu, które rozpoczęły się dzięki uzyskaniu finansowania z Royal Astronomical Society zostały opublikowane dzisiaj w periodyku The Astrophysical Journal.
Astronomowie od dawna starali się ustalić jak wiele galaktyk znajduje się w obserwowalnym Wszechświecie – tej części kosmosu, z której światło miało czas, aby do nas dotrzeć. Przez ostatnie 20 lat naukowcy wykorzystywali zdjęcia wykonane za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a do szacowania liczby galaktyk – badania te pozwoliły ocenić liczbę na 100 – 200 miliardów. Obecnie dostępna technologia pozwala nam badać zaledwie 10% z tych galaktyk. Pozostałe 90% będziemy w stanie dojrzeć, kiedy powstaną większe i lepsze teleskopy.
Badania prof. Conselice stanowią kulminację 15 lat ciężkiej pracy, częściowo finansowanej z grantu badawczego RAS przyznanego Aaronowi Wilkinsonowi, który obecnie jako doktorant na Uniwersytecie w Nottingham rozpoczął wykonywanie wstępnej analizy zliczania galaktyk.
Zespół profesora Conselice następnie przekształcił wąskie zdjęcia głębokiego kosmosu wykonane za pomocą teleskopów z całego świata oraz Kosmicznego Teleskopu Hubble’a w trójwymiarowe mapy. Z kolei tak powstałe mapy pozwoliły obliczyć gęstość galaktyk oraz objętość każdego z niewielkich obszarów przestrzeni kosmicznej. To własnie ta mrówcza praca pozwoliła nam oszacować jak wiele galaktyk pominęliśmy – to trochę takie wykopaliska archeologiczne na dużą skalę.
Wyniki tego badania opierają się na pomiarach liczby obserwowanych galaktyk w różnych epokach historii Wszechświata. Gdy prof. Conselice i jego zespół, we współpracy z naukowcami z Obserwatorium w Lejdzie oraz Instytutu Astronomii na Uniwersytecie w Edynburgu zbadali jak wiele galaktyk widocznych jest w poszczególnych epokach, odkryli, że we wcześniejszych czasach jest ich znacznie mniej.
Okazuje się, że gdy Wszechświat miał zaledwie kilka miliardów lat, w danej objętości przestrzeni było dziesięć razy więcej galaktyk niż obecnie. Większość tych galaktyk stanowiły systemy o niskiej masie – których masa przypominała galaktyki satelitarne krążące wokół Drogi Mlecznej.
Prof. Conselice powiedział: „To zaskakujące wszak wiemy, że na przestrzeni 13,7 miliardów lat kosmicznej ewolucji od Wielkiego Wybuchu galaktyki rosły zarówno poprzez procesy gwiazdotwórcze oraz łączenie z innymi galaktykami. Odkrycie większej liczby galaktyk w przeszłości wskazuje, że musiała mieć miejsce istotna zmiana ewolucyjna, która doprowadziła do zmniejszenia liczby galaktyk.”
„Nie widzimy olbrzymiej części galaktyk ponieważ są one bardzo słabe i bardzo od nas odległe. Określenie liczby galaktyk we Wszechświecie to jedno z fundamentalnych zadań astronomii. To wprost niepojęte, że wciąż przed nami odkrycie ponad 90% galaktyk. Kto wie jak interesujące właściwości galaktyk poznamy, gdy zaczniemy je badać z pomocą następnej generacji teleskopów.
Źródło: RAS
Tagi: galaktyki, ile galaktyk, liczba galaktyk we Wszechświecie, wyrozniony
http://www.pulskosmosu.pl/2017/01/16/ws ... -galaktyk/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wszechświat wypełniony 2 bilionami galaktyk.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 09:39

Mikroby mogą żyć w rzadkiej atmosferze Marsa
Radosław Kosarzycki dnia 16/01/2017
Mikroby, które są jednymi z najprostszych i pierwszych organizmów na Ziemi, mogłyby przetrwać w ekstremalnie rzadkiej atmosferze Marsa, mówią naukowcy.
Powierzchnia Marsa jest obecnie zimna i sucha, jednak istnieje wiele dowodów na to, że miliardy lat temu Czerwona Planeta pokryta była rzekami, jeziorami i morzami. Z uwagi na fakt, że życie na Ziemi pojawia się praktycznie wszędzie tam gdzie jest woda w stanie ciekłym, naukowcy uważają, że życie mogło także pojawić się na Marsie, kiedy i on posiadał odpowiednie zasoby wody. Co więcej, życie może istnieć tam do dzisiaj.
„We wszystkich typach środowiska na Ziemi odkrywamy jakieś mikroorganizmy,” mówi Rebecca Mickol, astrobiolożka z Arkansas Center for Space and Planetary Sciences na Uniwersytecie Arkansas w Fayetteville, główna autorka opracowania. „Ciężko uwierzyć, że nie ma żadnych organizmów na innych planetach czy księżycach.”
Mickol wraz ze swoim zespołem opublikowała wyniki swoich badań w artykule pt. „Low Pressure Tolerance by Methanogens in an Aqueous Environment: Implications for Subsurface Life on Mars,” opublikowanym w periodyku Origins of Life and Evolution of Biospheres.
Wcześniejsze badania pozwoliły naukowcom wykryć metan, najprostszą cząsteczkę organiczną, w marsjańskiej atmosferze. Choć istnieją także niebiologiczne sposoby powstawania metanu – np. aktywność wulkaniczna – to większość tego bezbarwnego, bezwonnego, palnego gazu w atmosferze ziemskiej powstaje w procesach biologicznych.
„Jednym z najbardziej ekscytujących momentów dla mnie było odkrycie metanu w atmosferze Marsa,” mówi Mickol. „Na Ziemi większość metanu powstaje w procesach biologicznych. Tak samo może być na Marsie. Oczywiście istnieje wiele innych wytłumaczeń dla obecności metanu na Marsie. Ale to sprawia, że wyzwanie jest tym bardziej ekscytujące.”
Na Ziemi metan produkuje grupa mikrobów zwanych metanogenami. Metanogeny zazwyczaj żyją na mokradłach, ale znajduje się je także w jelitach bydła, termitów i innych roślinożerców lub w rozkładającej się materii organicznej.
Metanogeny to jedne z najprostszych i najstarszych organizmów na Ziemi. Te mikroorganizmy są anaerobami – tzn. do życia nie potrzebują tlenu. Źródłem energii dla anaerobów jest wodór, a z kolei dwutlenek węgla jest dla nich głównym źródłem atomów węgla niezbędnego do tworzenia związków organicznych.
Sam fakt, że metanogeny nie wymagają tlenu ani fotosyntezy oznacza, że mogą one wciąż żyć pod powierzchnią Marsa, chronione przed wysokimi poziomami promieniowania ultrafioletowego docierającego do powierzchni Czerwonej Planety. To właśnie dlatego są one idealnymi kandydatami na życie na Marsie.
Niemniej jednak, obszar tuż pod powierzchnią Marsa charakteryzuje się ekstremalnie niskim ciśnieniem atmosferycznym zazwyczaj uważanym za niesprzyjające życiu. Ciśnienie na powierzchni Marsa w ciągu roku waha się między jedną setną a jedną tysięczną ciśnienia na powierzchni Ziemi – to zdecydowanie za niskie ciśnienie, aby na powierzchni Marsa mogła przetrwać woda w stanie ciekłym. W tak rzadkiej atmosferze, woda bardzo łatwo odparowuje. Dla porównania, ciśnienie w najwyższym punkcie powierzchni Ziemi, na szczycie Mount Everestu, stanowi jedną trzecią ciśnienia na poziomie morza.
Aby sprawdzić czy metanogeny mogą przetrwać w tak ekstremalnie rzadkiej atmosferze, Mickol i Timothy Kral, drugi autor opracowania oraz astrobiolog z Uniwersytetu Arkansas w Fayetteville, eksperymentowali z czterema gatunkami metanogenów: Methanothermobacter wolfeii, Methanosarcina barkeri, Methanobacterium formicicum i Methanococcus maripaludis. Wcześniejsze eksperymenty przeprowadzane na tych czterech gatunkach na przestrzeni ponad 20 lat dostarczyły wielu danych na temat tych organizmów i ich zdolności przetrwania w symulowanych warunkach marsjańskich.
Najnowszy zestaw eksperymentów, którego wykonanie zajęło około roku, obejmował wyhodowanie mikrobów w probówkach wypełnionych płynem, który służył za imitację płynów potencjalnie mogących płynąć pod powierzchnią Marsa. Mikroby otrzymywały gaz wodorowy, a płyn przykryty był wacikami pokrytymi pyłem, który może występować na powierzchni Marsa. We wnętrzu każdej probówki zapewniono niskie ciśnienie atmosferyczne.
Tlen zabija te metanogeny, a utrzymanie niskiego ciśnienia i środowiska beztlenowego „było nie lada wyzwaniem” mówi Mickol. Co więcej, woda szybko odparowuje w niskim ciśnieniu, co zdecydowanie ogranicza długość eksperymentu.
Pomimo tych problemów naukowcy odkryli, że metanogeny przetrwały panujące w probówkach warunki przez różne okresy czasu – od 3 do 21 dni, przy ciśnieniu wynoszącym około sześciu tysięcznych ciśnienia panującego na powierzchni Ziemi. „Przeprowadzone przez nas eksperymenty wskazują, że dla niektórych gatunków niskie ciśnienie nie jest istotną przeszkodą w przetrwaniu organizmu,” mówi Mickol.
Naukowcy mierzyli także poziomy metanu, aby sprawdzić czy metanogeny aktywnie rosły w niskim ciśnieniu i produkowały metan.
„Następnym krokiem będzie uwzględnienie także temperatury,” mówi Mickol. „Na Marsie jest bardzo, bardzo zimno, często temperatura spada do -100 stopni Celsjusza w nocy, a czasami, w najcieplejszy dzień roku, w południe temperatura może wzrastać powyżej zera. Przeprowadzaliśmy nasze eksperymenty w niskich temperaturach, bowiem ograniczają one odparowywanie cieczy i pozwalają na lepsze odtworzenie warunków panujących na Marsie.”
Mickol podkreśla, że powyżej opisane eksperymenty nie dowodzą, aby życie istniało na innych planetach. „Niemniej jednak, zważając na obfitość życia na Ziemi, w różnych warunkach ekstremalnych, całkiem możliwe, że życie – w formie bakterii czy mikroorganizmów – także istnieje we Wszechświecie. My staramy się tylko badać taką możliwość.”
Źródło: Astrobio.net
Tagi: Mars, metan na Marsie, wyrozniony, życie na Marsie, życie we Wszechświecie
http://www.pulskosmosu.pl/2017/01/16/mi ... rze-marsa/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mikroby mogą życ w rzadkiej atmosferze Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mikroby mogą życ w rzadkiej atmosferze Marsa2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 09:40

"Rzeczpospolita": Polskie firmy wyruszają na podbój kosmosu
2017-01-17
Projekt Polskiej Strategii Kosmicznej został zaakceptowany przez Stały Komitet Rady Ministrów - poinformowała "Rzeczpospolitą" Aleksandra Serkowska z Ministerstwa Rozwoju. Rząd ocenia, że segment kosmiczny może być jednym z filarów nowoczesnej gospodarki.

Wartość tego rynku w kraju szacuje się na niemal 10 mld zł, ale jeśli uwzględnimy tylko działalność stricte kosmiczną, otrzymamy zdecydowanie niższą liczbę.
Średnie roczne obroty tej branży szacujemy na 100 mln zł - mówi Paweł Pacek, wicedyrektor biura rozwoju i innowacji Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP).

W Polsce działa około 100 firm wytwarzających technologie kosmiczne. W poprzednich latach ten segment rozwijał się w Polsce głównie w instytucjach naukowych i różnego rodzaju organizacjach. Natomiast o aspekcie biznesowym możemy mówić dopiero od 2013 r., czyli po przystąpieniu Polski do Europejskiej Agencji Kosmicznej - mówi Paweł Pacek. Dodaje, że celem Polski jest, by do 2030 r. nasze firmy zagospodarowały 3 proc. europejskiego rynku kosmicznego. Wbrew pozorom to ambitny plan, szczególnie jeśli spojrzymy na poziom nakładów na rozwój segmentu w poszczególnych krajach.

Firmy z tej branży nie mają łatwego zadania, ponieważ zwrot z inwestycji jest tu wprawdzie wysoki, ale wymaga cierpliwości. Problemem może być nawet uzyskanie kredytu. Dlatego uruchamiamy dla branży kosmicznej limit pożyczkowy w wysokości 10 mln zł - zapowiada wicedyrektor Pacek.
(mal)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-rzeczpos ... Id,2338395

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polskie firmy wyruszają na podbój kosmosu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 09:41

Zmarł uczestnik ostatniej wyprawy na Księżyc Eugene Cern
2017-01-17
Nie żyje amerykański astronauta Eugene Cernan, który wraz z naukowcem-geologiem Harrisonem Schmittem uczestniczył w grudniu 1972 roku w ostatnim jak dotąd załogowym lądowaniu na Księżycu w ramach misji Apollo-17. Zmarł w wieku 82 lat - podała NASA.
W ciągu trzech dni pobytu na Srebrnym Globie Cernan i Schmitt eksplorowali otoczenie swego lądownika przez łącznie 22 godziny, przebywając elektrycznym łazikiem ponad 30 kilometrów i zbierając ponad 100 kilogramów skał.
Spośród 12 astronautów, którzy w latach 1969-1972 stąpali po powierzchni Księżyca, żyje jeszcze sześciu - w tym 81-letni Schmitt oraz uczestnik pionierskiej wyprawy Apollo-11, 86-letni Edwin Aldrin.
(mal)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-zmarl-uc ... Id,2338394
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zmarł uczestnik ostatniej wyprawy na Księżyc Eugene Cern.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zmarł uczestnik ostatniej wyprawy na Księżyc Eugene Cern2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 16:40

Trochę mniejsze od Słońca, ale jakby atrakcyjniejsze
17 stycznia 2017 Andrzej Żukowski
Stosunkowo dużo jest szumu wokół planet potencjalnie nadających się na zasiedlenie (lub kolonizację) przez siły nacisku wyznające określoną definicję życia. Jednak mało kto wspomni, że należałoby najpierw skupić uwagę na gwiazdach, które zapewniają w miarę normalne życie, czyli czy odpowiednio długo nie są inwazyjne w odniesieniu do określonych struktur podtrzymywania życia.
W jakiej części galaktyki najczęściej powstają? Czy są stabilne przez odpowiednio długi okres? Czy ich sąsiedztwo jest stabilne? Czy sąsiedztwo galaktyki jest spokojne? Czy rozpościerają ochronną tarczę magnetyczną na najbliższy układ planet? Czy zapewniają odpowiednio wysoki poziom różnorodności minerałów, np. tych potrzebnych do wytworzenia własnego pola magnetycznego i ruchomych płyt tektonicznych?
Słońce układu planet, w którym obecnie przebywamy wykonuje olbrzymią pracę wykarmiania i pielęgnowania życia na Ziemi, ale czy jest jest ono najlepszą kandydatką na to zadanie? Mało mówi się o gwiazdach trochę mniejszych od Słońca, ale większych od czerwonych karłów. Zazwyczaj, na pierwszy rzut oka, pomarańczowe karły podobnie jak ich mniejsi kuzyni, produkują mniej agresywnego promieniowania. Ich pole magnetyczne jest mocniejsze. Jednak istnieje jeszcze co najmniej jeden kluczowy aspekt – nieregularne wyrzuty masy. Pomarańczowe karły są pod tym względem spokojniejsze od czerwonych karłów, oprócz tego poprzez swoją masę i rozmiary zapewniają odpowiedni dystans dla potencjalnych planet, które nie wpadałyby w pułapkę pływową, czyli zachowałyby odpowiednią prędkość rotacji podtrzymującej własne, ochronne pole magnetyczne. Jakby tego było za mało, to etap ciągu głównego tych gwiazd jest najczęściej kilka razy dłuższy od analogicznego etapu dla żółtych karłów, czyli zapewniają znacznie większą przestrzeń czasową na powstanie i ewolucję zaawansowanych (nieskupionych na konkurowaniu o ograniczone zasoby) form życia.
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... yjniejsze/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trochę mniejsze od Słońca ale jakby atrakcyjniejsze.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trochę mniejsze od Słońca ale jakby atrakcyjniejsze2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 16:41

Taurydy mogą być źródłem kosmicznej katastrofy
17.01.2017
W roju Taurydów znajduje się strumień kosmicznych ciał, z których największe, w przypadku zderzenia z Ziemią, mogą spowodować katastrofę całego kontynentu - wynika z obserwacji Polskiej Sieci Bolidowej. Najbliższe spotkanie z niebezpiecznym strumieniem - w 2019 r.
Taurydy to rój meteorów, który powstał około 30-40 tysięcy lat temu w wyniku katastrofy, do której doszło w wewnętrznym Układzie Słonecznym. Zniszczone zostało wówczas ciało o rozmiarach kilku lub nawet kilkunastu kilometrów. Powstałe w ten sposób szczątki poruszają się po orbicie, która aż w dwóch miejscach przecina się z orbitą naszej planety, przez co Ziemia aż dwa razy do roku wpada w rój kosmicznych odłamków, nazywanych Taurydami.

Zwykle Taurydy nie są rojem atrakcyjnym do obserwacji. W ich przypadku możemy liczyć jedynie na 5-10 meteorów na godzinę. To niewiele w porównaniu do najbardziej znanego roju Perseidów, podczas którego w ciągu godziny można zobaczyć nawet 100-200 meteorów.

Spotkanie, do którego dochodzi w październiku i listopadzie każdego roku, owocuje dwoma rojami meteorów: Taurydami Północnymi i Południowymi. Spotkanie letnie, do którego dochodzi na przełomie czerwca i lipca, jest mało znane, bo aktywność związanego z nim roju meteorów (Beta Taurydy) jest możliwa do obserwacji tylko w dzień. Taurydy nie są jednak tak niepozorne, jak mogłoby się wydawać. Z letnim rojem najprawdopodobniej związana jest jedna z największych katastrof kosmicznych ostatnich kilkuset lat, czyli słynna katastrofa tunguska.

Obserwacje polskich astronomów działających w ramach Polskiej Sieci Bolidowej (ang. Polish Fireball Network - PFN) pokazują, że w kompleksie Taurydów znajduje się wąski strumień kosmicznych ciał, z których największe, w przypadku ich zderzenia z Ziemią, mogą spowodować katastrofę w skali całego kontynentu. "Co więcej, strumień ten nie ma tendencji do rozbiegania się z czasem, lecz jest stabilnie utrzymywany przez rezonans z orbitą Jowisza. Niepokojących wieści na tym nie koniec. W 2019 roku dojdzie do kolejnego spotkania Ziemi ze strumieniem rezonansowym. Tym razem będzie to spotkanie dzienne, na przełomie czerwca i lipca - czyli dokładnie takie, podczas którego pojawiła się katastrofa tunguska. Jakby tego było mało, będzie to spotkanie jeszcze bliższe, niż podczas bardzo wysokich i obfitych w bolidy lat 2005 i 2015" - informuje PAP dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego im. M. Kopernika w Warszawie.

Naukowcy z Polskiej Sieci Bolidowej zidentyfikowali aż 10 planetoid o rozmiarach od kilkudziesięciu do kilkuset metrów, które poruszają się po orbitach praktycznie takich samych, jak Taurydy. "A skoro Taurydy uderzają w naszą atmosferę powodując zjawiska meteorów, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby doszło do spotkania z większym ciałem. Tym bardziej, że katastrofa tunguska, którą spowodował obiekt o rozmiarach około 50-100 metrów, pokazuje wyraźnie, iż takie rzeczy mogą się zdarzać" - tłumaczy dr Olech.

Na początku lat 90. XX wieku Taurydami zainteresował się w ramach pracy nad doktoratem David Asher z Armagh Observatory. Zauważył on, że raz na jakiś czas obserwatorzy donoszą, iż maksima Taurydów są wyższe niż zwykle i zawierają dużą liczbę bardzo jasnych meteorów (tzw. bolidów). Skonstruowany przez niego model roju tłumaczył to zachowanie istnieniem wąskiego i zwartego strumienia cząstek - jednej zwartej wiązki meteoroidów - pośród rozmytego strumienia Taurydów. Gdy Ziemia spotyka się właśnie z nią, Taurydy są bardziej aktywne i pokazują więcej jasnych zjawisk. "Model Ashera przywidywał, że do dwóch bardzo bliskich spotkań Ziemi ze strumieniem rezonansowym dojdzie w roku 2005, a potem w roku 2015" - wyjaśnia dr Olech.

Maksimum Taurydów w 2005 roku przy pomocy aż siedmiu stacji - w oparciu o cyfrowe techniki obrazowania - obserwowała Pracownia Komet i Meteorów - Polska Sieć Bolidowa. Dziesięć lat później, podczas maksimum z roku 2015, do obserwacji użyła aż 25 stacji.

Obserwacje w całości potwierdziły model Davida Ashera. Ponadto dla danych z roku 2005 naukowcy wyznaczyli 37 precyzyjnych orbit Taurydów, a dla danych z 2015 ich liczba wzrosła do 215. Wśród nich znalazły się zjawiska tak jasne jak np. bolid Okonek z 31 października 2015 roku, który był aż 20 razy jaśniejszy niż Księżyc w pełni, i którego pojawienie się szeroko komentowano w mediach.

Wyniki obserwacji obu maksimów opisano w artykule zaakceptowanym do druku w prestiżowym czasopiśmie naukowym "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society". Pierwszym autorem jest dr hab. Arkadiusz Olech, ale lista autorów zawiera aż 30 nazwisk, pośród których znajdują się wszyscy operatorzy stacji bolidowych, którzy dostarczyli danych do analizy. Są pośród nich zarówno astronomowie zawodowi, jak i miłośnicy astronomii.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ zan/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... trofy.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taurydy mogą być źródłem kosmicznej katastrofy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 16:43

Nowy instrument z Caltech i rozplątywanie kosmicznej sieci
Wysłane przez kuligowska w 2017-01-17
Wszechświat nie jest tak pusty jak mogłoby się zdawać – nawet w przestrzeniach między galaktykami i ich gromadami. Astronomowie sądzą, że istnieją tam ogromne, chłodne włókna gazu, które rozciągają się w pozornie pustej przestrzeni i są ledwo widoczne, przez co trudne do wykrycia. Gaz ten może odpowiadać za ewolucję galaktyk. Do największego z optycznych teleskopów świata przybędzie już jutro nowy instrument - Keck Cosmic Web Imager - KCWI, który ma szansę przyjrzeć się tej kosmicznej sieci nieco lepiej niż kiedykolwiek przedtem.

Urządzenie zostało zbudowane w Caltech. Zostanie niebawem umieszczone w Obserwatorium Kecka na Hawajach. KCWI ma za zadanie rejestrować jednocześnie obrazy i widma różnych obiektów, w tym włókien gazu, które składają się na tak zwaną kosmiczną sieć. Widma pozwolą naukowcom na uzyskanie informacjo o masach, prędkościach i składzie chemicznym tych filamentów. Dzięki temu mamy szansę dowiedzieć się więcej o ich oddziaływaniach z pobliskimi galaktykami.

KCWI to zintegrowany spektroskop pola – od zwykłego spektroskopu różni go to, że jest w stanie zbierać dano o wielkich, rozległych obiektach podczas pojedynczych ujęć. Tradycyjny spektroskop szczelinowy działa na zasadzie umieszczania wąskiej szczeliny na drodze światła pochodzącego od danego obiektu. Światło załamuje się wówczas różnie dla różnych długości fali, a my otrzymujemy barwne widmo. Technika ta działa jednak dobrze dla kompaktowych, małych obiektów – na przykład gwiazd, natomiast uzyskanie tym sposobem widm dla większych ciał, takich jak galaktyki i międzygalaktyczna sieć kosmiczna, byłoby w praktyce bardzo czasochłonne. Spektroskop pola działa jednak nieco inaczej - dzieli całe pole widzenia teleskopu na kilka szczelin i zbiera z nich obraz w tym samym czasie. Instrument KCWI wykorzystuje aż dwadzieścia cztery szczeliny, a dodatkowo jest wyposażony w szereg luster przekazujących całe "kostki" danych, które zawierają także informacje o długości fali obserwacji. Dzięki temu można dowiedzieć się, czy i w jaki sposób dany obiekt się porusza, oraz poznać jego skład, temperaturę i masę.

Naukowcy zdają sobie od dość dawna sprawę, że to prawdopodobnie gaz międzygalaktyczny zasila galaktyki materią - świeci on jednak na tyle słabo, że proces ten jest jak na razie zbadany w bardzo małym stopniu. Liczą więc na to, że KCWI wyjaśni w tej kwestii nieco więcej. Kosmiczna sieć może być na przykład opisywana modelem „chłodnego przepływu” (ang. cold flow), który zakłada, że gazowe włókna przepływają po pewnym czasie do galaktyk, gdzie zasilają ich centra, ostatecznie tworząc nowe, młode gwiazdy. Za modelem tym przemawiają dowody obserwacyjne zebrane w 2015 roku przy użyciu poprzednika i prekursora KCWI, instrumentu CWI (Cosmic Web Imager). Naukowcy dostrzegli wówczas wielki, obracający się dysk gazu, który był połączony z większym pozagalaktycznym włóknem należącym do kosmicznej sieci.

KCWI zostanie jutro przetransportowany na sam szczyt Manua Kea, gdzie przez najbliższe miesiące będzie poddawany różnym testom. Po ich pomyślnym ukończeniu zacznie pracować nad odkrywaniem tajemnic kosmicznej sieci.


Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• KCWI na stronie Caltech

Źródło: astronomy.com

Zdjęcie: symulacja komputerowa ukazująca karłowatą galaktykę osadzoną we włóknach gazu kosmicznej sieci. Źródło: Ralf Kaehler, Zuse Institute Berlin/NASA

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/now ... -2849.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowy instrument z Caltech i rozplątywanie kosmicznej sieci.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 17 Sty 2017, 16:44

Bolid dzienny nad Norwegią
Wysłane przez zoladek w 2017-01-17

15 stycznia 2017 roku o godzinie 13:48 UT obserwatorzy w Norwegii dostrzegli na niebie bardzo silny rozbłysk światła. Według licznych świadków na dziennym niebie pojawił się bardzo jasny bolid a w kilka minut po zjawisku słyszalne były efekty dźwiękowe przypominające odgłos burzowego grzmotu. Wszystko wskazuje na to że nad Norwegią do atmosfery weszło stosunkowo duże ciało i jest dośc możliwe że doszło do upadku meteorytu. Wygląda na to że żadna z kamer Norweskiej Sieci Bolidowej nie zarejestrowała zjawiska co zresztą jest dość typowe dla współczesnych sieci bolidowych (tylko nieliczne stacje są technicznie przystosowane do obserwacji dziennych). Bolid obserwowany był w regionach Sogn og Fjordane, More og Romsal, Oppland i Rogaland. Są też obserwacje z dość odległego Haugesund położonego 50 kilometrów na północ od Oslo. Według wstępnych analiz trajektoria bolidu znajdowała się w pobliżu pasma górskiego Dovrefjell w środkowej Norwegii. Aktualnie zebrane dane są zbyt skąpe aby wyznaczyć precyzyjną trajektorię, być może jednak w najbliższych dniach pojawią się jakieś nowe wartościowe informacje dotyczące bolidu.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/bol ... -2851.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bolid dzienny nad Norwegią.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 18 Sty 2017, 09:19

ALMA zaczyna obserwacje Słońca
17 stycznia 2017 Redakcja AstroNETu
Nowe obrazy uzyskane przy pomocy Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) w Chile ukazały niewidoczne w inny sposób szczegóły na Słońcu, w tym nowy widok ciemnego, wykrzywionego centrum plamy słonecznej prawie o średnicy prawie dwukrotnie większej niż Ziemia. Są to pierwsze obrazy Słońca wykonane urządzeniem, którego partnerem jest ESO. Wyniki są ważnym poszerzeniem zakresu obserwacji, które mogą być prowadzone w celu zbadania fizyki naszej najbliższej gwiazdy. Anteny ALMA zostały starannie zaprojektowane, dzięki czemu mogą uzyskiwać obrazy Słońca bez ryzyka uszkodzenia od intensywnego ciepła skupionego światła słonecznego.
Astronomowie wykorzystali możliwości ALMA do uzyskania w zakresie fal milimertrowych obrazów światła emitowanego przez słoneczną chromosferę — obszar, który znajduje się tuż nad fotosferą, tworzącą widoczną powierzchnię Słońca. Zespół prowadzący kampanię słoneczną to międzynarodowa grupa astronomów, w której skład wchodzą naukowcy z Europy, Ameryki Północnej i Azji Wschodniej. Badacze uzyskali obrazy demonstrujące możliwości ALMA w badaniach aktywności słonecznej na dłuższych falach niż jest to zwykle dostępne w przypadku słonecznych obserwatorium pracujących na Ziemi.
Przez stulecia astronomowie badali Słońce, jego dynamiczną powierzchnię i energetyczną atmosferę, ma wiele sposobów. Ale aby uzyskać pełniejsze zrozumienie naukowcy muszą prowadzić badania w całym zakresie widma elektromagnetycznego, w tym zakresie fal milimetrowych i submilimetrowych, które może obserwować ALMA.
Ponieważ Słońce jest wiele miliardów razy jaśniejsze niż słabe obiekty, które zwykle ALMA obserwuje, anteny zostały specjalnie zaprojektowane, aby umożliwić im wykonywanie obrazów Słońca w niesamowitych szczegółach przy pomocy techniki interferometrii radiowej, a jednocześnie uniknąć uszkodzenia od intensywnego ciepła od skupionego światła słonecznego. Wynikiem tej pracy jest seria obrazów, które pokazują unikatowe zdolności ALMA do badania Słońca. Dane z kampanii słonecznej zostały udostępnione w tym tygodniu światowej społeczności astronomicznej do dalszych badań i analiz.
Grupa badawcza obserwowała olbrzymią plamę słoneczną na falach o długości 1,2 milimetra i 3 milimetrów, przy pomocy dwóch odbiorników ALMA. Obrazy ukazały różnice temperatury pomiędzy poszczególnymi częściami słonecznej chromosfery. Zrozumienie ogrzewania i dynamiki chromosfery jest kluczowym obszarem badań, który może być w przyszłości lepiej poznany przy pomocy ALMA.
Plamy słoneczne są tymczasowymi strukturami, który występują w obszarach na Słońcu, w których pole magnetyczne jest ekstremalnie skoncentrowane i potężne. Mają niższą temperaturę niż otaczające obszary, dlatego wydają się względnie ciemne.
Różnica w wyglądzie pomiędzy dwoma obrazami jest spowodowana różnymi długościami emitowanego światła, które obserwowano. Obserwacje na falach krószych mają możliwoć głębszego zajrzenia w Słońce, co oznacza, że obrazy z zakresu 1,25 milimetra pokazują warstwy chromosfery znajdujące się głębiej, czyli bliżej fotosfery, niż w przypadku obrazów wykonanych na falach o długości 3 milimetrów.
ALMA jest pierwszym urządzeniem, dla którego ESO jest partnerem, pozwalającym astronomom badać naszą najbliższą gwiazdę – Słońce. Wszystkie inne istniejące i dawniejsze urządzenia ESO potrzebowały ochrony przed intensywnym promieniowaniem słonecznym, aby uniknąć uszkodzenia. Nowe możliwości ALMA poszerzą społeczność ESO o astronomów badających Słońce.
Więcej informacji
Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) to międzynarodowy projekt badawczy będący partnrstwem pomiędzy ESO, amerykańską National Science Foundation (NSF) oraz National Institutes of Natural Sciences (NINS) of Japan, we współpracy z Chile. ALMA jest finansowana przez ESO w imieniu Krajów Członkowskich, przez NSF we współpracy z National Research Council of Canada (NRC) oraz przez National Science Council of Taiwan (NSC) i przez NINS we współpracy z Academia Sinica (AS) na Tajwanie oraz Korea Astronomy and Space Science Institute (KASI).
Budowa i użytkowanie ALMA są kierowane przez ESO w imieniu Krajów Członkowskich, przez National Radio Astronomy Observatory (NRAO), zarządzane przez Associated Universities, Inc. (AUI), w imieniu Ameryki Północnej i przez National Astronomical Observatory of Japan (NAOJ) w imieniu Azji Wschodniej. Joint ALMA Observatory (JAO) zapewnia wspólne kierowanie i zarządzanie budową, testowaniem i działaniem ALMA.
ESO jest wiodącą międzyrządową organizacją astronomiczną w Europie i najbardziej produktywnym obserwatorium astronomicznym na świecie. Wspiera je 16 krajów: Austria, Belgia, Brazylia, Czechy, Dania, Finlandia, Francja, Hiszpania, Holandia, Niemcy, Polska, Portugalia, Szwajcaria, Szwecja, Wielka Brytania oraz Włochy. ESO prowadzi ambitne programy dotyczące projektowania, konstrukcji i użytkowania silnych naziemnych instrumentów obserwacyjnych, pozwalając astronomom na dokonywanie znaczących odkryć naukowych. ESO odgrywa wiodącą rolę w promowaniu i organizowaniu współpracy w badaniach astronomicznych. ESO zarządza trzema unikalnymi, światowej klasy obserwatoriami w Chile: La Silla, Paranal i Chajnantor. W Paranal ESO posiada teleskop VLT (Very Large Telescope – Bardzo Duży Teleskop), najbardziej zaawansowane na świecie astronomiczne obserwatorium w świetle widzialnym oraz dwa teleskopy do przeglądów. VISTA pracuje w podczerwieni i jest największym na świecie instrumentem do przeglądów nieba, natomiast VLT Survey Telescope to największy teleskop dedykowany przeglądom nieba wyłącznie w zakresie widzialnym. ESO jest głównym partnerem ALMA, największego istniejącego projektu astronomicznego. Z kolei na Cerro Armazones, niedaleko Paranal, ESO buduje 39-metrowy teleskop E-ELT (European Extremely Large Telescope – Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski), który stanie się “największym okiem świata na niebo”.
Source :
ESO
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... je-slonca/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ALMA zaczyna obserwacje Słońca.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ALMA zaczyna obserwacje Słońca2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: ALMA zaczyna obserwacje Słońca3.jpg
ALMA zaczyna obserwacje Słońca3.jpg (7.2 KiB) Obejrzany 3490 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 19 Sty 2017, 10:16

Moon Express na dobrej drodze do wygrania Google Lunar X Prize
18 stycznia 2017, Anna Wizerkaniuk
Moon Express – zespół z Kalifornii zrobił kolejny krok w międzynarodowym konkursie Google Lunar X Prize. Dzięki pomocy Founder Fund – firmy inwestującej w przedsiębiorstwa zajmujące się wręcz rewolucyjnymi technologiami, oraz innych firm m.in. Autodesk Inc. udało im się zebrać 45 mln dolarów, które umożliwią przeprowadzenie misji na Księżyc. Budżet zespołu musi pokryć budowę lądownika, wyniesienie go w przestrzeń kosmiczną i inne dodatkowe koszty. Jedną z wytycznych konkursu jest, że jedynie 10% łącznej kwoty może być finansowana przez rząd Stanów Zjednoczonych.
Zespół zbudował już lądownik MX-1E. Mają również wybrany środek transportu. Lądownik zostanie wyniesiony przez rakietę eksperymentalną Electron, która jeszcze musi zaczekać na pierwszy lot. Rakieta była już gotowa w zeszłym roku, ale nie przeprowadzono próbnego startu.
Celem misji jest rozszerzenie sfery ekonomicznej i socjalnej Ziemi na Księżyc oraz rozpocząć tam nową erę tanich badań naukowych. W przyszłości chcą również skupić się na wydobyciu surowców na Srebrnym Globie. Jednak priorytetem jest wygranie konkursu. Jeśli MX-1E wyląduje na Księżycu, a następnie uniesie się na wysokość 500m i prześle na Ziemię zdjęcia HD jako pierwszy, Moon Express wygra 20 mln dolarów. Za drugie miejsce dostanie 5 mln dolarów. Przewidziane są też inne nagrody, m.in. podróż w miejsce lądowania Apollo.
Source :
Astronomy
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... r-x-prize/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Moon Express na dobrej drodze do wygrania Google Lunar X Prize.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Moon Express na dobrej drodze do wygrania Google Lunar X Prize2.jpg
Moon Express na dobrej drodze do wygrania Google Lunar X Prize2.jpg (25.95 KiB) Obejrzany 3464 razy
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości

AstroChat

Wejdź na chat