Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 08 Maj 2017, 15:45

Poza Ziemię... z Krzysztofem Ziołkowskim
08.05.2017
Jak sondę Curiosity osadzono na powierzchni Marsa, jak planowano pierwszy przelot załogowego statku kosmicznego koło Wenus? Te i wiele innych informacji na temat dotychczasowych misji badających planety, komety i planetoidy znajdą czytelnicy książki "Poza Ziemię... Historia lotów międzyplanetarnych" dr Krzysztofa Ziołkowskiego.
Książka będzie dostępna na rynku od 15 maja.

"To pierwsze na polskim rynku wydawniczym tak kompleksowe ujęcie problematyki badań Układu Słonecznego metodami technik kosmicznych. Autor prezentuje wszystkie dotychczasowe misje służące badaniu planet, komet oraz planetoid. Dużą zaletą książki jest wskazanie roli polskich naukowców w dotychczasowych badaniach" - informuje Wydawnictwo PWN.

Książka "Poza Ziemię…" jest przeznaczona dla każdego, kto interesuje się nie tylko astronomią i astronautyką, ale także pokrewnymi im naukami przyrodniczymi. Każdego, kto chce się dowiedzieć czegoś więcej o otaczającym nas świecie, kto lubi patrzeć w niebo i stara się zrozumieć to, co na nim widzi. I dla tych, którym nie są obojętne zjawiska i wydarzenia zachodzące w przestrzeni kosmicznej i otaczającej nas rzeczywistości.

Autorem książki jest polski astronom, autor publikacji naukowych i niestrudzony popularyzator astronomii - dr Krzysztof Ziołkowski. „Pamiętam swoją radość oraz powszechną euforię, z jaką odbierano okołoziemski lot pierwszego sputnika, jak się wtedy o tym mówiło. Wydawało mi się, że rozumiem znaczenie tego wydarzenia i potrafię docenić jego dalekosiężne konsekwencje dla rozwoju nauki, a w szczególności astronomii. Ale nawet w najśmielszych marzeniach nie zdołałem wtedy przewidzieć tak wielkiego i szybkiego rozwoju technologii i technik kosmicznych, jaki dziś obserwujemy (...)” – wspomina Krzysztof Ziołkowski.

Krzysztof Ziołkowski ukończył studia na Uniwersytecie Warszawskim, a doktoryzował się na Uniwersytecie Wrocławskim. Zatrudniony w Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, był sekretarzem naukowym tej instytucji, a po przejściu na emeryturę - jest jej współpracownikiem. W pracy naukowej zajmuje się przede wszystkim ruchem komet i planetoid oraz dynamiką Układu Słonecznego.

Był wieloletnim redaktorem naczelnym miesięcznika poświęconego tematyce astronomicznej „Urania”. Jest autorem m.in. książek: Bliżej komety Halleya (1985), Zderzenie komety z Jowiszem (1994), Zdziwienia. Wszechświat ludzi o długich oczach (2006). Za osiągnięcia w popularyzacji astronomii w 1989 roku został uhonorowany medalem im. Włodzimierza Zonna.

Książkę "Poza Ziemię... Historia lotów międzyplanetarnych" opublikowało Wydawnictwo Naukowe PWN. Serwis Nauka w Polsce - Polskiej Agencji Prasowej jest jej patronem medialnym.

PAP - Nauka w Polsce

ekr/ zan/
Tagi: kosmos , pwn , ziołkowski
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... wskim.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Poza Ziemię... z Krzysztofem Ziołkowskim.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Poza Ziemię... z Krzysztofem Ziołkowskim2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 08 Maj 2017, 15:46

Landsat 8 wykonał zdjęcia śmiertelnie niebezpiecznego jeziora Natron w Tanzanii
2017-05-08
Najnowsze zdjęcia, wykonane przez satelitę Landsat 8 przedstawiają śmiercionośne zabarwione na czerwono jezioro Natron położone w północnej Tanzanii w pobliżu granicy z Kenią. Jego barwa jest rzeczywista i w tym przypadku nie ma mowy o jakiejkolwiek obróbce graficznej. Z czego to wynika, z jakiego powodu jest tak niebezpieczne dla organizmów żywych i jak wygląda z perspektywy przelatującego w bezpieczniej odległości satelity?
W pobliżu jeziora Natron aktywność ludzi jest niewielka. Jest bowiem w większej części nieprzyjazne organizmom żywym. Tylko kilka gatunków jest przystosowanych do tolerancji ciepłej, słonej i alkalicznej wody bogatej w rzadki minerał Natryt i sodę krystaliczną pochodzącą z pyłu wulkanicznego. Podkreślenia wymaga fakt, że temperatura wody wynosi nawet do 60 stopni Celsjusza, a pH waha się między 9,5 a 10,5, co sprawia, że woda zamienia się w żrący płyn. Trzeba przyznać, że niewielu ma możliwość odwiedzenia tej tajemniczej okolicy - przynajmniej z powierzchni gruntu. Od czego jednak są satelity stanowiące flotę NASA Link.

W tym przypadku mowa o satelicie Landsat 8, do zadań którego należy właśnie m.in. pozyskiwanie zdjęć z obszarów nieprzyjaznych człowiekowi. Zdjęcia wykonane we wczesnej porze deszczowej, tj. 6 marca, a zaprezentowane kilka dni temu doskonale obrazują intrygującą i niespotykaną barwę jeziora Natron. Zbiornik usytuowany jest w regionie wulkanicznym i właśnie to powoduje niezwykłe natężenie związków chemicznych w wodzie. Wulkan taki jak Ol Doinyo Lengai położony około 20 km na południe wytwarza stopione mieszaniny węglanu sodu i węglanu wapnia. Mieszanka taka dociera do jeziora. Jak już pisaliśmy niewiele organizmów toleruje takie warunki. Wyjątkami jest kilka mikroorganizmów, które również nadają wodzie nietypowego koloru. Na obszarze tym mimo niekorzystnych warunków lubią osiedlać się m.in. flamingi. Niestety głównie w porze suchej kiedy to poziom wody miejscami jest równy 0 cm. Wzrost poziomu wody i niefortunne loty powodujące styczność ptaków ze żrącą wodą powoduje śmierć na miejscu. Jezioro pożarło już tysiące organizmów, które stale wyrzucane są na brzeg.

Wyjaśnić należy, że nazwa jeziora Natron pochodzi właśnie od składu chemicznego rzadkiego minerału Natryt. Minerał ten topi się w temperaturze 32 stopni Celsjusza i barwi płomień na żółto. Tworzy łatwo rozpuszczalne w wodzie kryształy tabliczkowe i romboidalne. W ramach ciekawostki warto dodać, że w starożytnym Egipcie służył do mumifikacji zwłok, czy zabezpieczania wydobytych z ciała organów.

Satelita Landsat 8 wystrzelony został 11 lutego w 2013 roku przy pomocy rakiety Atlas V11. Miał kontynuować misję realizowaną przez Landsat 5 i Landsat 7. Zadaniem satelity jest wykonywanie zdjęć trudno dostępnych obszarów naszej Planety. Ułatwia to śledzenie skutków katastrof naturalnych. Dane wykorzystywane są do celów rządowych, ale przede wszystkim służą nauce, edukacji i nam miłośnikom szeroko pojętej astronomii!
Źródło: earthobservatory.nasa.gov, wikipedia.org
fot: NASA Earth Observatory images by Joshua Stevens
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=610

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Landsat 8 wykonał zdjęcia śmiertelnie niebezpiecznego jeziora Natron w Tanzanii.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Landsat 8 wykonał zdjęcia śmiertelnie niebezpiecznego jeziora Natron w Tanzanii2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Maj 2017, 07:03

Model pogody kosmicznej symuluje nieoczekiwane burze słoneczne
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 08/05/2017
Nasze stale zmieniające się Słońce bezustannie wyrzuca w przestrzeń kosmiczną mnóstwo swojej materii. Najbardziej imponującymi zjawiskami tego typu są koronalne wyrzuty masy (CME, ang. coronal mass ejections), w których masywne obłoki materii odrywają się od powierzchni Słońca. Owe burze słoneczne często poprzedzone są swego rodzaju ostrzeżeniami – jasnymi rozbłyskami, błyskami gorąca lub strumieniami energetycznych cząstek. Jednak naukowców od dawna intrygował drugi rodzaj burzy słonecznej – pozbawiony typowych znaków ostrzegawczych: pojawiają się znikąd, stąd naukowcy nazywają je niewidzialnymi CME (ang. stealth CME).
Międzynarodowy zespół naukowców kierowany przez Space Sciences Laboratory na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley i finansowany częściowo przez NASA opracował model, który symuluje ewolucję tych niewidzialnych burz słonecznych. Naukowcy podczas prac opierali się na danych zebranych przez sondy STEREO oraz SOHO, dzięki którym mogli dokładnie dopasować swoje modele do rzeczywistych obserwacji prowadzonych przez sondy kosmiczne. Wyniki badań pokazują jak powolny i spokojny proces może nieoczekiwanie doprowadzać do powstania splątanej masy pola magnetycznego do Słońca, która nagle odrywa się i ucieka w przestrzeń kosmiczną – bez żadnego ostrzeżenia.
W przeciwieństwie do typowych CME, które uciekają ze Słońca z prędkością nawet 2900 km/s, niewidzialne CME przemieszczają się ze spokojną prędkością rzędu 400-700 km/s. To prędkość porównywalna do bardziej powszechnego wiatru słonecznego, ciągłego strumienia naładowanych cząstek emitowanych przez Słońce. Przy tej prędkości, niewidzialne CME nie są wystarczająco silne, aby jakoś znacząco wpływać na pogodę kosmiczną, ale z uwagi na ich wewnętrzną strukturę magnetyczną, mogą wciąż przyczyniać się do niewielkich-średnich zaburzeń pola magnetycznego Ziemi.
Aby odkryć pochodzenie niewidzialnych CME naukowcy opracowali model pola magnetycznego Słońca, w którym symulowali jego siłę i ruch w atmosferze gwiazdy. Kluczową cechą modelu było uwzględnienie rotacji różnicowej Słońca (różne części Słońca rotują z różną prędkością). W przeciwieństwie do Ziemi, która rotuje jako ciało stałe, Słońce rotuje szybciej w pobliżu równika niż na biegunach.
Stworzony przez naukowców model wykazał, że rotacja różnicowa powoduje rozciąganie pola magnetycznego Słońca w różnym tempie w różnych miejscach. Naukowcom udało się dowieść, że ten ciągły proces generuje wystarczająco dużo energii, aby doprowadzić do emisji niewidzialnych CME w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Rotacja Słońca stopniowo napręża linie pola magnetycznego z czasem rozciągając je w spiralę energii, która w pewnym momencie odrywa się od powierzchni Słońca jako masywny bąbel poplątanych linii pola magnetycznego – i bez ostrzeżenia – niewidzialne CME powoli zaczyna oddalać się od Słońca.
Tego typu modele komputerowe wspomagają naukowców na drodze do zrozumienia wpływu Słońca na bliskie otoczenie Ziemi, a tym samym pomagają nam poprawić zdolność przewidywania pogody kosmicznej. Artykuł opisujący wyniki badań został opublikowany 5 listopada 2016 roku w periodyku Journal of Geophysical Research.
Źródło: Goddard Space Flight Center
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.1002/2016JA023432
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/08/mo ... sloneczne/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Model pogody kosmicznej symuluje nieoczekiwane burze słoneczne.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 09 Maj 2017, 12:09

Wiatry galaktyczne spowalniają procesy gwiazdotwórcze
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 09/05/2017
Naukowcy stworzyli symulację komputerową wydarzeń, które miały miejsce tuż po Wielkim Wybuchu, aby uzyskać nową wiedzę o tym w jaki sposób powstają dzisiaj gwiazdy.
Badaczom udało się stworzyć najdokładniejszy jak dotąd obraz masywnych eksplozji, które kontrolowały powstawanie galaktyk – włącznie z naszą – i które do dzisiaj wpływają na procesy gwiazdotwórcze.
Wyniki badań potwierdzają od dawna proponowaną teorię opisującą skutki uboczne tych spektakularnych eksplozji – supernowych i ich wpływ na spowalnianie procesu formowania gwiazd.
Fale uderzeniowe
Naukowcy z Edynburga opisują jak supernowe inicjują powstawanie silnych wiatrów, które spowalniają tempo wpływania gazu do rozwijających się galaktyk, tym samym hamując procesy gwiazdotwórcze.
Za pomocą superkomputera naukowcy stworzyli symulacje ciemnej materii, wodoru i helu powstałych po Wielkim Wybuchu – wszystkich kluczowych elementów niezbędnych do formowania galaktyk. Wyniki symulacji porównano następnie z wynikami pomiaru ilości wodoru otaczającego galaktyki.
Badacze odkryli wyższy od oczekiwanych poziom wodoru na zewnątrz galaktyk, co wskazuje na to, e gwałtowne wiatry prowokowane przez supernowe wewnątrz galaktyk spowalniają wpływanie do nich nowego gazu.
Wpływ czarnych dziur
Nie zmienia to faktu, że symulacje nie były w stanie odtworzyć ilości wodoru znajdowanych wokół najmasywniejszych galaktyk zawierających kwazary – najbardziej energetyczne obiekty we Wszechświecie.
Zespół badaczy wskazuje, że kwazary mogą mieć jeszcze większy wpływ na procesy gwiazdotwórcze niż supernowe produkując silne dżety gazu napędzane przez czarne dziury.
Artykuł opisujący wyniki badań został opublikowany w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Badania prowadzone były we współpracy z naukowcami z Uniwersytetu w Cambridge i Nottingham.
Nasze symulacje dostarczają bardzo precyzyjnego opisu własności ciemnej materii i gazu między galaktykami. Zrozumienie procesów formowania galaktyk stawia przed nami wiele wyzwań, ponieważ wpływające na nie procesy fizyczne są dużo bardziej skomplikowane – mówi prof. Avery Meiksin.
Źródło: University of Edinburgh
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/09/wi ... dotworcze/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wiatry galaktyczne spowalniają procesy gwiazdotwórcze.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Maj 2017, 09:14

Gdy brązowy karzeł okazuje się być planetą…
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 09/05/2017
Czasami brązowy karzeł w rzeczywistości jest planetą – lub przynajmniej czymś planetopodobnym. Zespół naukowców z Institute for Research on Exoplanets (iREx) na Universite de Montreal, American Museum of Natural History oraz University of California San Diego pracujących pod kierownictwem Jonathana Gagne z Carnegie odkrył, że obiekt wcześniej nazywany przez astronomów jednym z najbliższych nam brązowych karłów w rzeczywistości jest obiektem o masie planetarnej.
Wyniki badań opublikowano w periodyku The Astrophysical Journal Letters.
Mniejsze niż gwiazdy lecz większe od gazowych olbrzymów, brązowe karły są za małe, aby utrzymać w swoich wnętrzach procesy fuzji wodoru, które definiują gwiazdy. Dlatego też po powstaniu brązowe karły powoli ochładzają się i ulegają kontrakcji. Kurczenie się brązowych karłów dobiega końca po kilkuset milionach lat, a chłodzenie trwa nadal.
Oznacza to, że temperatury brązowych karłów w zależności od ich wieku mogą sięgać zarówno temperatury gwiazd jak i planet – mówi Jackie Faherty, współautorka odkrycia.
Zespół badaczy ustalił, że dobrze znany obiekt SIMP J013656.5+093347 jest planetarnym członkiem grupy gwiazd Carina-Near, której wiek szacuje się na 200 milionów lat.
Grupy gwiazd w podobnym wieku i przemieszczających się w ten sam sposób uważane są za idealne regiony do poszukiwania swobodnych obiektów planetarnych, ponieważ to właśnie one pozwalają na datowanie wieku tych zimnych i samotnych światów. Znając ich wiek oraz temperaturę swobodnego obiektu planetarnego można pokusić się o próbę oszacowania jego masy.
Gagne oraz jego zespół badawczy byli w stanie dowieść, że przy masie około 13 mas Jowisza SIMP0136 znajduje się dokładnie na granicy oddzielającej obiekty o cechach brązowego karła od tych o cechach planety.
Swobodne obiekty o masie planetarnej są wyjątkowo cenne dla naukowców ponieważ przypominają gazowe egzoplanety, które często znajdowane są na orbitach wokół gwiazd, tak jak Jowisz i Saturn, jednak w tym przypadku dużo łatwiej jest badać ich atmosfery. Obserwowanie atmosfer egzoplanet w odległych układach planetarnych jest nie lada wyzwaniem, ponieważ słabe światło emitowane przez te planety jest zazwyczaj przyćmiewane przez jasną gwiazdę macierzystą.
Wiedza o tym, że dobrze znany SIMP0136 wykazuje w rzeczywistości cechy planetarne pomoże nam lepiej zrozumieć atmosfery oraz procesy ewolucji gazowych olbrzymów – dodaje Gagne.
Choć dzięki temu, że nie mają własnej gwiazdy macierzystej, bardziej nadają się do badań szczegółowych, swobodne planety są wyjątkowo trudne do odkrycia. Identyfikacja takich obiektów wymaga godzin obserwacji, ponieważ mogą się one znajdować praktycznie wszędzie i bardzo często ciężko je odróżnić od brązowych karłów czy nawet bardzo małych gwiazd. Właśnie dlatego badacze jak dotąd odkryli tylko kilka takich obiektów.
Etienne Artigau, współautorka opracowania i autorka odkrycia SIMP0136 dodaje: Ten najnowszy członek elitarnej grupy planet swobodnych jest szczególnie ciekawym przypadkiem, ponieważ udało nam się zidentyfikować szybko ewoluujące układy pogodowe na powierzchni SIMP0136 jeszcze wtedy, kiedy uważaliśmy, że jest on brązowym karłem!
Źródło: Carnegie Institution for Science
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/09/gd ... c-planeta/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Gdy brązowy karzeł okazuje się być planetą.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Maj 2017, 09:20

NASA wyłącza rewolucyjnego satelitę EO-1
Wysłane przez grabianski w 2017-05-09
30 marca, po ponad 16 latach działania zakończyła się rewolucyjna misja technologiczna satelity obserwacji Ziemi EO-1. EO-1 zmienił sposób w jaki wykonywane są rejestracje obrazów Ziemi i to w jaki sposób są one później analizowane.

Demonstrator technologii

EO-1 był satelitą programu NASA o nazwie New Millenium (Nowe Tysiąclecie), który miał sprawdzać nowe technologie w dziedzinie obserwacji Ziemi. Celem była weryfikacja technologii, które mogłyby przyczynić się do redukcji rozmiarów, wagi i kosztów obecnych satelitów teledetekcyjnych. Tym sposobem na pokładzie satelity znalazł się rozwijany przez Laboratorium Lincolna w MIT instrument ALI (Advanced Land Imager). ALI miał bazować na 30-letniej historii programu Landsat i jednocześnie oferować zmniejszenie rozmiarów, wagi oraz wymaganej mocy. Tak rozwinięty przyrząd miał być wysłany na orbitę i porównywany pod względem jakości wykonywanych zdjęć i przydatności z satelitą Landsat 7.

Kilkadziesiąt zespołów na Ziemi z rozmaitych dziedzin wykorzystujących satelity obserwacji Ziemi miało zadanie ocenić stworzony przez inżynierów Laboratorium Lincolna produkt. Byli wśród nich specjaliści od rolnictwa, geolodzy, klimatolodzy, specjaliści od zalesienia, analitycy urbanizacji, wulkanolodzy, glacjolodzy, specjaliści od zarządzania zasobami wodnymi. Ci wszyscy ludzie mieli ocenić jakość zdjęć wysyłanych przez nowego satelitę i porównać je z efektami pracy operującego najnowszego satelity Landsat.

Aby ułatwić porównanie instrumentów optycznych na obu sondach. Satelitę EO-1, którego wyniesiono w 2000 roku, ustawiono na tej samej orbicie co konkurencyjny Landsat 7. EO-1 podążał za większym Landsatem, przelatując nad tymi samymi obszarami minutę po nim.
Lepszy pod każdym względem

Okazało się, że instrument ALI zamontowany na satelicie EO-1 osiągnął nie tylko wyższą rozdzielczość i jakość wykonywanych obrazów, ale też cechował się większą czułością, zasięgiem dynamicznym oraz wyższą dokładnością radiometryczną. To wszystko przy mniejszym rozmiarze, wadze i diametralnie mniejszym zużyciu energii (20% energii wykorzystywanej przez Landsat 7) składało się też na mniejsze koszty budowy.

Przy tych wszystkich zaletach EO-1, który miał operować przez rok i zgromadzić 2000 zdjęć, pracował ponad 15 lat dłużej niż zakładano i zgromadził 90 000 cennych fotografii. Z demonstratora technologicznego stał się jednym z najważniejszych amerykańskich satelitów. Przeszedł do historii po raz pierwszy fotografując z kosmosu przepływ lawy czy odrastanie Lasów Amazońskich. Służył także podczas wielu tragedii, jak np. zamachy na Word Trade Center w Nowym Jorku, powódź po huraganie Katrina czy erupcja wulkanu Momotombo w Nikaragui przed kilkoma laty.
Rewolucyjne rozwiązania

Decyzje projektowe nad instrumentem obrazującym ALI okazały się być innowacyjne. Architektura ALI eliminowała ruchome części, które były nieodłączną częścią Landsata. W satelitach Landsat pojedyncza kamera skupiała się na wąskim obszarze terenu, a ruchoma optyka zwierciadła umożliwiała skanowanie szerszego terenu na raz. Wymagało to jednak dosyć skomplikowanej aparatury, stwarzającej problemy przy stabilizacji. ALI implementowało rewolucyjne rozwiązanie pasywnego skanu szerokiego obszaru terenu bez konieczności ruszania swoją optyką. Podejście zwane "skanującą miotłą" (z ang. push broom) znane jest choćby ze skanerów dokumentów. Porównanie obu metod możecie zobaczyć tutaj.

Dodatkowo sensory zostały wykonane z różnych materiałów, umożliwiając użycie kilku pasm spektralnych dla obiektów i topografii. EO-1 zmienił przemysł satelitarny i sprawił, że kolejny Landsat o numerze 8. podążył za tymi rozwiązaniami. Jego instrument optyczny OLI bazuje na tym co rozwinął właśnie ALI.

EO-1 był więc jedynym w swoim rodzaju instrumentem, który nie tylko dostarczył spektakularnych widoków Ziemi, ale również zrewolucjonizował technologię satelitarną.

Źródło: Phys.org

Więcej informacji:
• Earth Observing–1 satellite is retired, leaving a legacy of spectacular imagery (Phys.org)
• oficjalna strona misji EO-1 (NASA)
Na zdjęciu: Zbieg rzek Arkansas i Missisipi podczas powodzi w 2015 roku. Fotografia została wykonana przez urządzenie ALI na satelicie EO-1. Źródło: NASA Earth Observatory.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nas ... -3293.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA wyłącza rewolucyjnego satelitę EO-1.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Maj 2017, 09:22

Pobliski układ planet podobny do Układu Słonecznego?
Wysłane przez kuligowska w 2017-05-09

SOFIA (ang. Stratospheric Observatory for Infrared Astronomy), nowy teleskop NASA, wykonał szczegółowe badania jednego z bliskich układów planetarnych. Wynika z nich, że układ ten jest bardzo podobny pod względem budowy do naszego Układu Słonecznego.

Gwiazda Epsilon Eridani była podejrzewana o posiadanie planet już kilkadziesiąt lat temu. Znajduje się w odległości 10,5 roku świetlnego od nas i można ją zobaczyć tylko z południowych szerokości geograficznych, w gwiazdozbiorze Erydana. To jednocześnie najprawdopodobniej najbliżej położony układ planet pozasłonecznych, w którego centrum znajduje się gwiazda podobna do młodego Słońca. Stanowi on zatem idealne miejsce do badań procesów formowania się planet wokół gwiazd typu słonecznego.

Ciekawostką jest fakt, że Epsilon Eridani była jednym z pierwszych obiektów zainteresowania w zapoczątkowanym jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku programie nasłuchu radiowego OZMA. Program ten, będący prekursorem późniejszych projektów SETI, stawiał sobie na celu próbę odebrania sygnałów radiowych pochodzących od zaawansowanych cywilizacji, które mogłyby zamieszkiwać hipotetyczne jeszcze wówczas planety pozasłoneczne. Gwiazda w Erydanie została wybrana na cel nasłuchu jako potencjalnie posiadająca planety, właśnie ze względu na swą bliskość i podobieństwo fizyczne do Słońca.

Już poprzednie badania sugerowały, że Epsilon Eridano posiada dobrze widoczny w podczerwieni dysk zbudowany z materiału pozostałego po zakończeniu procesów związanych z formowaniem się planet. Tworzące go szczątki mogą zawierać między innymi gaz i pył, a także pewne ilości małych, skalistych i lodowych ciał podobnych do planetoid. Dyski takie mogą być rozległe i grube, lub też skoncentrowane w postaci wąskich pasm materiału, takich jak Pas Planetoid w naszym Układzie Słonecznym i Pas Kuipera - obszar położony poza orbitą Neptuna i zawierający setki tysięcy lodowych obiektów. Co więcej - dokładne pomiary ruchu gwiazdy wskazują na to, że może być ona z dużym prawdopodobieństwem okrążona przez planetę o masie zbliżonej do Jowisza, znajdującą się dodatkowo w takiej odległości od niej jak Jowisz w stosunku do Słońca.

Nowe dane zebrane w projekcie SOFIA pozwalają naukowcom zweryfikować dwa współcześnie wiodące modele teoretyczne opisujące cały układ Epsilon Eridani. Modele te opracowano wcześniej w oparciu o dane dostarczone przez Orbitalny Teleskop Spitzera. Jeden z nich zakłada, że materiał pozostały po formacji planet zebrał się głównie w dwóch wąskich pierścieniach otaczających gwiazdę, podobnych do “naszego” Pasa Planetoid leżącego pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza. Jeden z takich pierścieni mógłby wówczas znajdować się w takiej odległości od centrum układu jak planetoidy w Układzie Słonecznym, a drugi wypadałby w okolicach odpowiadającej orbicie “naszego” Urana. Teoretycy sądzą ponadto, że największa planeta układu byłaby wówczas związana z pobliskim jej pasem złożonym z takich pozostałości.

Zgodnie z drugim z modeli materiał dysku pochodził głównie z czegoś na kształt zewnętrznego Pasa Kuipera w Układzie Słonecznym i stopniowo wypełniał cały układ pozostałym materiałem, w kierunku od jego krańców do gwiazdy centralnej. W takim modelu dysk jest bardziej rozległy i nie koncentruje się w pasach planetoid, nie musi być także związany z dużą planetą.

Przy pomocy danych z teleskopu SOFIA astronomom udało się stwierdzić, że materiał krążący wokół wokół Epsilon Eridani jest w rzeczywistości rozmieszczony tak, jak sugeruje pierwszy model, czyli w co najmniej jednym wąskim pasie (ale nie w rozległym dysku). Było to możliwe dzięki temu, że SOFIA ma dużo większą średnicę zwierciadła niż jej poprzednik, podczerwony Teleskop Spitzera - stosunek wynosi 2,5 metra do 0,85 metra. Dzięki temu można dostrzec dużo więcej mniejszych szczegółów. Dodatkowo SOFIA wyposażona jest w nowoczesny rejestrator średniej podczerwieni FORCAST (ang. Faint Object infraRed CAmera for the SOFIA Telescope), pozwalający na obserwowanie “ciepłego” materiału wokół Epsilon Eridani na falach z zakresu 25-40 mikronów. Zakres ten jest niedostępny w zwykłych obserwacjach wykonywanych z powierzchni Ziemi ze względu na nieprzepuszczalność ziemskiej atmosfery.

Sama SOFIA to nie tyle orbitalny teleskop, co… samolot! Boeing 747SP został specjalnie zmodyfikowany tak, by móc wynieść wysoko ponad ziemską atmosferę teleskop optyczny o średnicy ponad dwóch metrów. Projekt powstał we współpracy agencji kosmicznej NASA z niemieckim ośrodkiem German Aerospace Center, DLR. Sam samolot w chwilach spoczynku znajduje się w należącym do NASA Centrum Lotów Armstronga w Palmdale w Kalifornii.

Badania zostały szczegółowo opisane w prestiżowym Astronomical Journal.


Czytaj więcej:
• Cały artykuł
• Więcej na temat projektu SOFIA
• Cele naukowe i instrumenty misji SOFIA


Źródło: NASA

Grafika: wewnętrzne i zewnętrzne obszary układu Epsilon Eridani zobrazowane na podstawie danych zebranych przez Teleskop Spitzera i ukazane w zestawieniu z podobnymi, odpowiadającymi im rejonami Układu Słonecznego.
Źródło: NASA/JPL/Caltech/R. Hurt (SSC)
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pob ... -3294.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pobliski układ planet podobny do Układu Słonecznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Maj 2017, 09:23

12 propozycji na misję New Frontiers

2017-05-10
NASA otrzymała 12 propozycji na następną misję klasy New Frontiers. Selekcja nastąpi w ciągu dwóch najbliższych lat.


Amerykańska agencja kosmiczna NASA realizuje planetarne misje bezzałogowe w kilku klasach. Największe misje są klasy Flagship - przykładem jest sonda Cassini. Są to duże i skomplikowane wyprawy, których budowa i realizacja jest rozłożona na dekady. "Średniej klasy" jest New Frontiers - przykładem jest misja New Horizons. Budżet misji tej klasy powinien zamknąć się w kwocie około jednego miliarda dolarów. Mniej skomplikowana i szybsza w realizacji jest klasa Discovery, której koszt powinien się zamknąć w 500 mln dolarów.

Selekcja nowej misji bezzałogowej NASA
Wybór misji każdej z tych klas jest wieloetapowy. W styczniu tego roku NASA wybrała wybrała do realizacji dwie misje klasy Discovery - Lucy i Psyche. Zanim do tego doszło, przez półtora roku agencja analizowała 28 zgłoszonych propozycji, z których wybrała pięć do dalszych prac koncepcyjnych. Dopiero po nich, czyli po ocenie potencjalnych korzyści naukowych oraz ryzyka, doszło do wyboru misji.
Aktualnie trwają pierwsze etapy selekcji nowej misji klasy New Frontiers. Start tej wyprawy bezzałogowej jest planowany w połowie przyszłej dekady. 8 maja 2017 roku NASA poinformowała, że otrzymała 12 propozycję na misję tej klasy. W ciągu dwóch najbliższych lat ma dojść do wyboru misji spośród wspomnianych kandydatur.
Potencjalne cele nowej misji New Horizons
Tym razem NASA zawęziła zakres misji do sześciu tematów:
- Misja typu "sample return" z komety,
- Misja typu "sample return" z obszaru bieguna południowego Księżyca, gdzie znajdują się duże pokłady lodu wodnego,
- Eksploracja "oceanicznych światów" (Tytan i/lub Enceladus),
- Próbnik Saturna,
- Misja ku planetoidom trojańskim,
- Badania Wenus in situ.
Powyższa lista jest bardzo szeroka, choć wydaje się, że wyprawa ku planetoidom trojańskim nie zostanie wybrana w ramach tej klasy, z uwagi na wybór wspomnianej powyżej misji Lucy. Z kolei, głównie z uwagi na badania kończącej się misji Cassini, "oceaniczne światy" (w szczególności Enceladus) są w ostatnich latach w centrum zainteresowania naukowców z całego świata. Jest także możliwe, że wybrana zostanie misja księżycowa, gdyż prawdopodobnie przestrzeń dookoła Srebrnego Globu (a być może i jego powierzchnia) będzie celem załogowej eksploracji w przyszłej dekadzie. Dość "zapomniana" wydaje się być Wenus, która jednak przy każdym konkursie na misję otrzymuje po kilka propozycji misji - co oznacza nie słabnące zainteresowanie tą planetą.
NASA ma zamiar wybrać w listopadzie przynajmniej jedną z tych koncepcji do dalszych prac. W przypadku ostatniego wyboru misji Discovery, NASA realizowała aż pięć konkurujących ze sobą bardziej zaawansowanych prac koncepcyjnych. Jest możliwe, że i tym razem będzie podobnie.

Źródło informacji: Kosmonauta.net
http://nt.interia.pl/raporty/raport-kos ... Id,2391499

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 12 propozycji na misję New Frontiers.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Maj 2017, 13:45

Pasma metanowych chmur w atmosferze Tytana
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2017
Sonda Cassini sfotografowała powyższe pasma jasnych, włóknistych chmur metanowych przesuwających się nad powierzchnią Tytana w dniu 7 maja 2017 r.
Powyższe zdjęcie zostało wykonane podczas odległego przelotu w pobliżu Tytana, w ramach którego sonda zbliżyła się do niego na odległość 488 000 kilometrów. Choć w ramach misji Cassini nie są już planowane żadne bliskie przeloty w pobliżu tego globu, sonda kontynuuje obserwacje Tytana i jego atmosfery z większych odległości.
Ciemne obszary w górnej części kadru to węglowodorowe jeziora i morza na Tytanie.
Zdjęcie zostało wykonane 7 maja 2017 roku z odległości 508 000 km. Skala zdjęcia to 3 km/piksel.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/10/pa ... ze-tytana/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pasma metanowych chmur w atmosferze Tytana.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Maj 2017, 13:46

Łączące się galaktyki mają całkowicie przesłonięte czarne dziury
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2017
Czarne dziury nie cieszą się dobrą reputacją w popularnej kulturze przez to, że pożerają wszystko co znajdzie się w ich otoczeniu. W rzeczywistości jednak gwiazdy, gaz i pył może krążyć wokół czarnej dziury przez bardzo długie okresy czasu…. aż do momentu, w którym jakieś duże zaburzenie nie wepchnie ich wprost do czarnej dziury.
Jednym z takich zaburzeń może być połączenie dwóch galaktyk. W trakcie łączenia dwóch galaktyk, a tym samym zbliżania się do siebie ich dwóch centralnych czarnych dziur, gaz i pył w ich otoczeniu wpychany jest do obu czarnych dziur. Wraz z opadaniem po spirali olbrzymich ilości materii na czarną dziurę uwalniana jest ogromna ilość wysoko-energetycznego promieniowania – w ten sposób czarna dziura zamienia się w tzw. aktywne jądro galaktyczne (AGN).
Najnowsze badania za pomocą teleskopu NuSTAR wskazują, że w późnych stadiach łączenia galaktyk w kierunku czarnych dziur opada tak dużo gazu i pyłu, że ekstremalnie przecież jasny AGN może chować się za tą całą materią. Łączny wpływ grawitacji obu galaktyk spowalnia prędkość rotacji gazu i pyłu, który w przeciwnym razie swobodnie orbitowałby wokół czarnej dziury. Ta utrata energii sprawia, że materia opada na czarną dziurę.
Im dłużej trwa łączenie galaktyk, tym bardziej osłonięty materią staje się AGN – mówi Claudio Ricci, główny autor artykułu opublikowanego w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Galaktyki znajdujące się w późnych fazach procesu łączenia są niemal całkowicie przesłonięte kokonem gazu i pyłu.
Ricci wraz ze współpracownikami obserwował wysokoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie pochodzące z 52 galaktyk. Prawie połowa z nich znajdowała się w późnych stadiach łączenia galaktyk. Z uwagi na wyjątkową czułość NuSTAR na promieniowanie rentgenowskie o najwyższych energiach, był on jedynym narzędziem, które umożliwiło określenie jak dużo światła opuszcza sferę gazu i pyłu otaczającą AGN.
Artykuł opisujący wyniki badań został opublikowany w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Badacze porównali w nim obserwacje galaktyk prowadzone za pomocą NuSTAR z danymi obserwacyjnymi zebranymi za pomocą satelitów Swift, Chandra oraz XMM-Newton, które przyglądały się mniej energetycznym fragmentom widma rentgenowskiego. W przypadkach, w których obserwowano wysokoenergetyczne promienie X, a nie obserwowano promieni X o niższych energiach, możemy mówić o AGN, który jest silnie przesłonięty przez pył i gaz.
Badania wspierają teorię, według której czarna dziura w AGN najintensywniej karmi się gdy jest otoczona olbrzymią ilością pyłu i gazu na późnych etapach procesu łączenia galaktyk.
Supermasywne czarne dziury gwałtownie zwiększają swoją masę w trakcie takiego łączenia galaktyk – dodaje Ricci. Uzyskane przez nas wyniki zbliżają nas do zrozumienia tajemniczych początków związku między czarną dziurą a jej galaktyką macierzystą.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/10/la ... ne-dziury/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Łączące się galaktyki mają całkowicie przesłonięte czarne dziury.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Maj 2017, 08:05

Układ planetarny TRAPPIST-1 istnieje dzięki wyjątkowej harmonii orbit planetarnych
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2017
Kiedy NASA ogłosiła w lutym odkrycie układu planetarnego TRAPPIST-1 w środowisku pojawiło się nie lada zamieszanie, i to nie bez powodu. Trzy z siedmiu planet rozmiarami przypominających Ziemię znajduje się bowiem w ekosferze wokół gwiazdy co oznacza, że potencjalnie na ich powierzchni mogą istnieć warunki sprzyjające powstaniu życia.
Jedną z zagadek tego układu był fakt, że według danych przedstawionych w artykule opisującym odkrycie system wydawał się niestabilny.
Gdy tworzyliśmy symulacje tego układu planety ulegały zniszczeniu zderzając się ze sobą w czasie krótszym niż milion lat – mówi Dan Tomayo, badacz z Scarborough Centre for Planetary Science.
Może się to wydawać długo, jednak w skali astronomicznej to mrugnięcie oka. Mielibyśmy naprawdę bardzo dużo szczęścia, gdybyśmy odkryli układ TRAPPIST-1 tuż przed tym jak się rozpadnie. Musi zatem istnieć jakiś powód, dla którego układ pozostaje stabilny.
Tamayo wraz ze współpracownikami twierdzi, że wie dlaczego tak się dzieje. W artykule opublikowanym w periodyku Astrophysical Journal Letters badacze wskazują, że planety w układzie TRAPPIST-1 tworzą swego rodzaju łańcuch rezonansowy, który mocno stabilizuje cały układ.
W konfiguracji rezonansowej okresy orbitalne planet wyrażają się stosunkami liczb całkowitych. To bardzo techniczne zagadnienie, ale dobrym przykładem może być orbita Neptuna, który okrąża Słońce trzy razy w tym samym czasie, w którym Pluton okrąża je dwa razy (rezonans 3:2). To akurat dobra wiadomość dla Plutona, bo gdyby tak nie było to i Plutona by już z nami nie było. Orbity obu planet przecinają się ze sobą – gdyby ich ruch był całkowicie chaotyczny to prędzej czy później obie planety zderzyłyby się ze sobą, jednak właśnie dzięki rezonansowi, regularnie powtarza się to samo względne położenie planet.
To swego rodzaju rytmiczny wzór, dzięki któremu układ pozostaje stabilny w bardzo długim okresie czasu – mówi Matt Russo, badacz z Canadian Institute for Theoretical Astrophysics (CITA), który pracował nad kreatywnymi metodami wizualizacji tego układu.
TRAPPIST-1 wynosi tę zasadę na zupełnie nowy poziom – wszystkie siedem planet w układzie tworzy łańcuch rezonansów. Aby zilustrować tę niesamowitą konfigurację Tamayo, Russo wraz z Andrew Santaguida stworzyli animację, w której planety wygrywają pojedynczą nutę za każdym razem kiedy przelatują przed tarczą swojej gwiazdy macierzystej oraz wybijają bit za każdym razem gdy planety mijają swoje sąsiadki.
Ponieważ okresy orbitalne planet tworzą proste stosunki wyrażające się liczbami całkowitymi, ich ruch wyraża się powtarzalnym rytmem. Proste stosunki częstotliwości między dwoma nutami sprawiają, że brzmią one przyjemnie dla ucha.
Przyspieszenie ruchu planet po orbicie pozwala usłyszeć astrofizyczną symfonię, która nieco wolniej wygrywana jest jakieś 40 lat świetlnych od Ziemi.
Większość układów planetarnych zachowuje się jak amatorskie zespoły muzyczne, w których każdy gra w trochę innym tempie – mówi Russo. TRAPPIST-1 jest jednak inny, to prawdziwy profesjonalny zespół muzyczny, którego siódemka członków idealnie zgrywa się ze sobą i tworzy dobrą muzykę.
Jednak nawet tak zsynchronizowane orbity nie muszą trwać w nieskończoność – zauważa Tamayo. Z technicznego punktu widzenia, teoria chaosu wymaga także precyzyjnego ustawienia orbit aby system pozostał stały. To może wyjaśniać dlaczego symulacje uwzględnione w oryginalnym artykule ogłaszającym odkrycie układu prowadziły do szybkich kolizji między planetami.
Nie mówimy, że system ten jest skazany na zagładę. Po prostu stabilne konfiguracje są bardzo precyzyjne. Aktualnie nie możemy zmierzyć wystarczająco dokładnie wszystkich parametrów orbitalnych, dlatego też symulowane układy prowadziły do kolizji.
Aby ominąć tę trudność, Tamayo wraz z zespołem przyjrzał się układowi nie w obecnym stadium, a w początkowym okresie istnienia. Gdy system tworzył się z dysku gazowego planety migrowały względem siebie tak, aby naturalnie ustawić się w stabilnej konfiguracji rezonansowej.
Badacze przetestowali symulacje za pomocą klastra superkomputerów w Canadian Institute for Teoretical Astrophysics (CITA) i odkryli, że większość generowanych układów pozostawała stabilna przez cały okres trwania symulacji, który był 100 razy dłuższy od symulacji w pierwotnym artykule opisującym odkrycie układu TRAPPIST-1.
Źródło: University of Toronto
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/10/uk ... netarnych/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Układ planetarny TRAPPIST-1 istnieje dzięki wyjątkowej harmonii orbit planetarnych.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Układ planetarny TRAPPIST-1 istnieje dzięki wyjątkowej harmonii orbit planetarnych2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Maj 2017, 08:07

W Lubawie odbędzie się konferencja o Koperniku
Wysłane przez czart w 2017-05-10

23 maja 2017 roku w lubawskim kinie Pokój odbędzie się międzynarodowa konferencja „Kopernik na Ziemi Lubawskiej”. Naukowcy przedstawią m.in. najnowszy stan badań nad pobytem Mikołaja Kopernika w Lubawie i prowadzonymi tam obserwacjami astronomicznymi. Będą też realizowane nagrania do najnowszego filmu dokumentalnego pt. „Tajemnice De Revolutionibus…”.

Jak dowodzą naukowcy związani z Fundacją Nicolaus Copernicus z Truszczyn (organizatorem konferencji), wizyty Mikołaja Kopernika w Lubawie wiosną i latem 1539 roku miały ogromne znaczenie. „To właśnie w Lubawie Kopernik za namową biskupa Tiedemanna Giesego oraz swojego ucznia Retyka podjął decyzję i wyraził zgodę na publikację drukiem swojego dzieła De Revolutionibus” – mówi Robert Szaj, Dyrektor Generalny Fundacji Nicolaus Copernicus.

To w Lubawie Retyk napisał swoje dzieło „Narratio Prima”, będące omówieniem teorii Kopernika. O tym wydarzeniu będą mówić naukowcy na międzynarodowej konferencji zorganizowanej dzięki wsparciu Urzędu Miasta w Lubawie, Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Wśród zaproszonych prelegentów są m.in. profesor André Goddu ze Stonehill College z USA, dr Pietro Daniel Omodeo z Instytutu Historii Nauki Maxa Plancka w Berlinie, czy profesor Jarosław Włodarczyk, Dyrektor Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, a także naukowcy z Torunia, Olsztyna i Gdańska

Jak mówi Robert Szaj, w trakcie konferencji poznamy najnowszy stan badań nad pobytem Mikołaja Kopernika w Lubawie w 1539 roku, a prof. Włodarczyk zaprezentuje obserwacje astronomiczne, które wspólnie Mikołaj Kopernik, Joachim Retyk i biskup Tiedemann Giese mogli przeprowadzić z lubawskiego zamku.

Podczas konferencji realizowany będzie także kolejny odcinek serialu dokumentalnego z serii "Astronarium", który emitowany jest w TVP. Lubawę odwiedzą również dziennikarze BBC. W trakcie konferencji realizowane będą również zdjęcia do najnowszego filmu dokumentalnego Michała Juszczakiewcza i Roberta Szaja pt. „Tajemnice de Revolutionibus…”.

Organizatorzy zapowiadają, iż konferencja będzie tłumaczona na język polski i język angielski, a transmisje będzie można oglądać „na żywo” na stronie Fundacji Nicolaus Copernicus

Udział w konferencji jest bezpłatny. Wymagane jest jednak wcześniejsze potwierdzenie udziału pod numerem telefonu: 537 693 621 lub mailem : copernicus@ekoprussia.home.pl. Więcej informacji można znaleźć na stronie www.fundacjacopernicus.pl

Program Międzynarodowej Konferencji „Kopernik na Ziemi Lubawskiej”, 23 maja 2017 r.

9.30-10.00 Otwarcie konferencji, wystąpienia zaproszonych gości i organizatorów
10.00-10.30 Prof. André Goddu, Stonehill College, Easton, MA (USA), Birkenmajer’s Copernicus: Historical Context and Original Insights / Kopernik według L. A. Birkenmajera – kontekst historyczny i oryginalność spojrzenia
10.30-11.00 Dr Pietro Daniel Omodeo, Instytut Historii Nauki Maxa Plancka w Berlinie, An Anthology of Sources on the Copernican Revolution / O pierwszych tekstach na temat rewolucji kopernikańskiej
11.00-11.30 Prof. dr hab. Jarosław Włodarczyk, Instytut Historii Nauki PAN w Warszawie, Giese, Kopernik i Retyk pod niebem Lubawy
11.30-12.00 Przerwa
12.00-12.30 Dr Jerzy Sikorski, Kopernik na Ziemi Lubawskiej
12.30-13.00 Dr hab. Piotr Kardela, Dyrektor Delegatury IPN w Białymstoku, Kopernikańskie obchody w USA.
13.00-13.30 Michał Juszczakiewicz, Robert Szaj, Fundacja Nicolaus Copernicus, Film „Tajemnice De Revolutionibus…”- przygotowania
13.30-14.00 Prof. dr hab. Janusz Małłek, Uniwersytet Mikołaja Kopernika, Koledzy Kopernika z czasów studiów w Akademii Krakowskiej,
14.00-14.15 Podsumowanie, instrumenty Mikołaja Kopernika, obserwacje Słońca, zakończenie konferencji

Więcej informacji:
• Fundacja Nicolaus Copernicus
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/lub ... -3295.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W Lubawie odbędzie się konferencja o Koperniku.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Maj 2017, 08:08

ASTROLIFE: Jak obserwować flary satelitów Iridium?
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 10/05/2017
Źródło: YT/Astrolife
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/10/as ... w-iridium/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak obserwować flary satelitów Iridium.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:42

W łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1 powstaje strefa głębokiego kosmosu
11 maja 2017.
Galaktyki czy mgławice, których z Ziemi nie widać gołym okiem będzie można zobaczyć w łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1. Na ekspozycji, która zabierze do głębokiego kosmosu, będzie można dowiedzieć się także, jak się mierzy odległości pomiędzy gwiazdami.
Ta część ekspozycji należy do ścieżki dydaktycznej "Makrokosmos". Znajdą się w niej eksponaty opowiadające o najdalszych zakątkach Wszechświata oraz o sposobach ich badania.
Na ekranie o przekątnej przekraczającej 4 m będzie można zanurzyć się w głębinach kosmosu i z bliska obejrzeć galaktyki, które od Ziemi dzielą nawet miliony lat świetlnych. Z kolei na sferycznych wyświetlaczach będzie można podziwiać różne gwiazdy czy też zachwycać się Ziemią w widoku z kosmosu. Taka kula wyświetli na przykład zmiany klimatyczne zachodzące na naszej planecie.
Po strefie głębokiego kosmosu dziennikarkę RMF FM oprowadzali: Michał Buława, Tomasz Kisiel i Paweł Żuromski z Centrum Nauki i Techniki EC1 w Łodzi. Pierwsi zwiedzający obejrzą tę wystawę pod koniec roku.

Koszt przygotowania ekspozycji ma wynieść 45,5 mln zł, z czego 18,3 mln zł EC1-Miasto Kultury otrzymało z UE w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2014-2022.

Agnieszka Wyderka

http://www.rmf24.pl/nauka/news-w-lodzki ... Id,2392529

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1 powstaje strefa głębokiego kosmosu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W łódzkim Centrum Nauki i Techniki EC1 powstaje strefa głębokiego kosmosu 2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:44

Fale lawy w największym kraterze wulkanicznym Io
Napisany przez Radosław Kosarzycki dnia 11/05/2017
Wykorzystując rzadką konfigurację orbitalną Io i Europy – dwóch księżyców Jowisza, naukowcy stworzyli wyjątkowo szczegółową mapę największego jeziora lawy na Io – najbardziej aktywnym wulkanicznie obiekcie Układu Słonecznego.
8 marca 2015 roku Europa przeleciała dokładnie przed Io, stopniowo blokując promieniowanie emitowane przez ten wulkaniczny księżyc. Z uwagi na fakt, że powierzchnia Europy pokryta jest lodem wodnym, odbija ona bardzo mało promieniowania w zakresie podczerwonym, dzięki czemu naukowcy mogli precyzyjnie wyizolować ciepło pochodzące z wulkanów na powierzchni Io.
Dane w podczerwieni wskazują, że temperatura powierzchni potężnego stopionego jeziora lawy na Io stopniowo rosła od jednego końca ku drugiemu – oznacza to, że od zachodu na wschód w tempie kilometra dziennie przetoczyły się przez nią dwie fale lawy.
Odwracająca się lawa jest popularnym wytłumaczeniem okresowego jaśnienia i przyciemniania gorącej plamy o nazwie Loki Patera. Jako najaktywniejszy wulkan na Io, który z kolei jest najaktywniejszym wulkanicznie obiektem Układu Słonecznego, Loki Patera rozciąga się na 200 kilometrów. Gorący obszar patery ma powierzchnię 21 500 kilometrów kwadratowych.
Astronomowie na Ziemi po raz pierwszy dostrzegli zmienną jasność Io w latach siedemdziesiątych, jednak dopiero gdy Voyager 1 i 2 przeleciały w jego pobliżu w 1979 roku jasne stało się, że odpowiadają za to erupcje wulkaniczne na powierzchni. Pomimo szczegółowych zdjęć uzyskanych w trakcie misji Galileo pod koniec lat dziewięćdziesiątych i na początku XX wieku, astronomowie wciąż nie ustalili czy pojaśnienia na powierzchni Loki Patera – które powtarzają się co 400-600 dni – spowodowane są przez odwracającą się lawę w masywnym jeziorze lawy czy okresowymi erupcjami, które wynoszą na powierzchnię olbrzymie ilości lawy.
Jeżeli Loki Patera jest morzem lawy, to rozciąga się ono na obszarze ponad milion razy większym od typowych jezior lawowych na Ziemi – mówi Katherine de Kleer, doktorantka na UC Berkeley oraz główna autorka opracowania. W tym scenariuszu, fragmenty chłodnej skorupy toną odsłaniając żarzącą się świeżą magmę pod spodem i powodując pojaśnienia w podczerwieni.
To pierwsza wartościowa mapa całej patery – mówi współautorka opracowania Ashley Davies z JPL w Pasadenie, która od lat bada wulkany na Io. Przedstawia ona nie jedną, a dwie fale rozciągające się po paterze. To dużo bardziej złożony proces niż dotąd podejrzewaliśmy.
To duży krok naprzód na drodze do zrozumienia wulkanizmu na Io, który obserwujemy od ponad 15 lat, a w szczególności aktywności wulkanicznej w Loki Patera – dodaje Imke de Pater, profesor astronomii z UC Berkeley.
De Kleer jest główną autorką artykułu opisującego nowe wyniki, który ukaże się dzisiaj (11 maja) w periodyku Nature.
Zdjęcia zostały wykonane za pomocą dwóch luster Wielkiego Teleskopu Lornetkowego (LBTO, ang. Large Binocular Telescope Observatory) znajdującego się w południowo-wschodniej Arizonie, które zostały połączone w interferometr za pomocą zaawansowanego systemu optyki adaptacyjnej.
Dwa lata wcześniej, LBTO uzyskał pierwsze naziemne zdjęcia dwóch pojedynczych gorących plam na Loki Patera. Możliwe to było dzięki unikalnej rozdzielczości wykorzystywanego jako interferometr LBT – w tym trybie pracy LBT ma rozdzielczość porównywalną z pojedynczym teleskopem o średnicy lustra głównego rzędu 23 metrów – zauważa Christian Veillet, współautor i dyrektor LBTO. Jednak tym razem uzyskana wyjątkowa rozdzielczość jest skutkiem obserwacji Loki Patera podczas okultacji przez Europę.
Europa potrzebowała 10 sekund aby całkowicie zakryć Loki Patera. Docierało do nas tak dużo promieniowania podczerwonego, że byliśmy w stanie podzielić obserwacje na interwały 1/8 sekundy, między którymi Europa przesuwała się zaledwie kilka kilometrów nad powierzchnią Io – mówi współautor Michael Skrutskie z University of Virginia. Obserwacje pozwoliły astronomom stworzyć mapę termiczną Loki Patera o rozdzielczości lepszej niż 10 kilometrów czyli dziesięciokrotnie lepszą niż jest to zazwyczaj możliwe za pomocą interferometru LBT na tej długości fali (4,5 mikronów). Mapa temperatur przedstawia płynną zmianę temperatury na powierzchni jeziora – od 270K na zachodnim krańcu do 330 K na południowo-wschodnim.
Wykorzystując informacje o temperaturze i tempie chłodzenia magmy zebrane podczas badania wulkanów na Ziemi, de Kleer była w stanie obliczyć ile wcześniej magma została odsłonięta na powierzchni Io. Okazało się to być na 180-230 dni przed obserwacjami na zachodnim końcu oraz 75 dni na wschodnim – co zgadza się z wcześniejszymi danymi o tempie odwracania lawy.
Co ciekawe, odwracanie lawy rozpoczęło się w różnych momentach po dwóch stronach chłodnej wyspy na środku jeziora, która jest tak od czasu, kiedy sonda Voyager sfotografowała Io w 1979 roku.
Prędkość odwracania lawy jest różna po obu stronach wyspy, co może mieć coś wspólnego ze składem chemicznym magmy lub ilością rozpuszczonego gazu w bąblach w magmie – mówi de Kleer.
Jeziora lawy takie jak Loki Patera odwracają się bowiem ochładzana skorupa na powierzchni powoli gęstnieje, aż do momentu kiedy jest gęstsza od magmy znajdującej się pod niej i powoli w niej tonie ciągnąc za sobą pobliskie fragmenty skorupy w fali propagującej po powierzchni.
De Kleer oraz de Pater chcą obserwować kolejne okultacje Io aby zweryfikować wyniki swoich badań, ale na kolejną odpowiednią konfigurację muszą poczekać do 2021 roku.
Źródło: UC Berkeley
Artykuł źródłowy: http://nature.com/articles/doi:10.1038/nature22339
http://www.pulskosmosu.pl/2017/05/11/fa ... icznym-io/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Fale lawy w największym kraterze wulkanicznym Io.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Fale lawy w największym kraterze wulkanicznym Io2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:46

Jak przesłonić czarną dziurę?
11 maja 2017, Katarzyna Mikulska
Czarne dziury okryte są złą sławą – posądza się je o pochłanianie wszystkiego, co tylko znajdzie się na ich drodze. W rzeczywistości sprawy mają się trochę inaczej. Obiekty takie jak gwiazdy, gaz czy pył znajdujące się w pobliżu czarnej dziury przez długi czas krążą wokół niej, dopóki jakieś większe zakłócenie nie zepchnie ich z dotychczasowej orbity na czarną dziurę.
Takim zakłóceniem może być chociażby zderzenie dwóch galaktyk. Gdy dwa takie obiekty się łączą, czarne dziury dotychczas znajdujące się w ich centrum zbliżają się do siebie, pochłaniając duże porcje gazu. Materia gwałtownie opada po spirali na czarną dziurę, przez co emitowana jest ogromna ilość wysokoenergetycznego promieniowania. Takie zjawisko jest nazywane przez astronomów aktywnym jądrem galaktyki (z ang. active galactic nucleus, w skrócie AGN).
Badania prowadzone za pomocą teleskopu NuSTAR pokazały, że w późniejszych fazach łączenia się galaktyk grawitacja złączonych obiektów znacznie spowalnia orbitującą materię. Na czarną dziurę znajdującą się we wspólnym już centrum opada wtedy tak dużo pyłu i gazu, że materia ta może całkowicie przesłonić niezwykle jasne jądro.
W normalnych galaktykach materia wokół czarnej dziury układa się na kształt torusa (ilustracja z lewej strony). Z kolei czarną dziurę w centrum łączących się galaktyk przesłania obłok materii w kształcie sfery (z prawej).
W czasie badań astronomowie obserwowali wysokoenergetyczne promieniowanie rentgenowskie pochodzące z 52 galaktyk, z których około połowa była na późnym etapie zderzania. Za pomocą teleskopu NuSTAR mogli oni dokładnie wyznaczyć, ile światła „ucieka” z kulistego obłoku pyłu i gazu otaczającego AGN.
Wyniki badań pomogą potwierdzić teorię, że czarna dziura znajdująca się w centrum AGN pochłania najwięcej materii właśnie w ostatnich etapach zderzenia galaktyk. Supermasywne czarne dziury w centrum bardzo szybko przybierają wtedy na masie…
Source :
Merging Galaxies Have Enshrouded Black Holes
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... na-dziure/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przesłonić czarną dziurę.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jak przesłonić czarną dziurę2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:48

Mgławica Kraba w nowej odsłonie. Opublikowano niezwykłe zdjęcie
11 maja 2017.
Międzynarodowy zespół astronomów opublikował najnowsze, niezwykłe zdjęcie Mgławicy Krab. Ten obiekt, widoczny w gwiazdozbiorze Byka i odległy od nas o 6500 lat świetlnych, został tym razem sfotografowany z pomocą wielu teleskopów, pokrywajacych całe szerokie pasmo promieniowania elektromagnetycznego, od fal radiowych po promieniowanie rentgenowskie. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Astrophysical Journal", nowe obserwacje pozwoliły lepiej zrozumieć procesy, które doprowadziły do charakterystycznej postaci mgławicy.
Mgławica Kraba to pozostałość jasnej supernowej, zaobserwowanej w 1054 roku między innymi przez chińskich astronomów. W jej centrum znajduje się pulsar, supergęsta gwiazda neutronowa wirujaca z okresem 33 milisekund i emitująca wiązki fal radiowych i światła. Intrygujący kształt mgławicy to wynik oddziaływania emitowanych przez pulsar cząstek i materii wyrzuconej jeszcze przez wybuch supernowej.

Zdjęcie jest złożeniem obrazów zarejestrowanych przez pięć teleskopów w różnych zakresach promieniowania elektromagnetycznego. Radioteleskop Karl G. Jansky Very Large Array (VLA) dostarczył obraz fal radiowych, które na zdjęciu pokazano w kolorze czerwonym. Teleskop kosmiczny Spitzera zarejestrował obraz w podczerwieni, który oznaczono na żółto. Obraz światła widzialnego, zarejestrowany przez teleskop kosmiczny Hubble'a, pokazano na zielono. Zdjęcie uzupełniają zebrany przez teleskop XMM-Newton obraz w ultrafiolecie (zaznaczony na niebiesko) oraz obraz fal rentgenowskich, zarejestrowany przez Chandra X-ray Observatory i pokazany w kolorze purpurowym.
Obrazy teleskopów VLA, Hubble i Chandra zostały zarejestrowane mniej więcej w tym samym czasie w listopadzie 2012 roku. Analizę danych, przynoszących nowe informacje na temat struktury mgławicy prowadził zespół naukowców pod kierunkiem Glorii Dubner z National Council of Scientific Research (CONICET) i University of Buenos Aires. Analiza ta pokazuje oddziaływanie szybkich cząstek z polem magnetycznym, podobne do obserwowanego na Słońcu. Widać tam także struktury materii, co wskazywać na to jak wyglądało otoczenie gwiazdy przed jej eksplozją. W obrazach radiowych i rentgenowskich widać dwa oddzielne strumienie materii, emitowane z rejonu pulsara.

Porównanie tych nowych obrazów, zarejestrowanych w różnych pasmach promieniowania elektromagnetycznego, daje nam prawdziwe bogactwo nowych informacji na temat Mgławicy Kraba - mówi Dubner. Choć ten obiekt był intensywnie badany przez lata, wciąż mamy tam wiele do odkrycia - dodaje.
Opublikowano też film, który rozpoczyna się od obrazu złożonego ze wszystkich zarejestrowanych pasm. Po chwili czerwony obraz pokazuje, jak pod wpływem wiatru naładowanych cząstek od gwiazdy neutronowej, mgławica emituje fale radiowe. Żółty obraz pokazuje poświatę cząstek pyłu, pochłaniających promieniowanie ultrafioletowe i widzialne. Zielony, ostry obraz promieniowania widzialnego pokazuje struktury wewnętrzne mgławicy. Niebieski obraz ultrafioletu i purpurowy promieniowania X pokazują promieniowanie emitowane przez naładowaną chmurę elektronów.


Grzegorz Jasiński

http://www.rmf24.pl/nauka/news-mglawica ... Id,2392593

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Mgławica Kraba w nowej odsłonie. Opublikowano niezwykłe zdjęcie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:50

NASA prezentuje nowe zdjęcia Jowisza
2017-05-11.

Agencja kosmiczna NASA zaprosiła pasjonatów astronomii do wspólnej cyfrowej obróbki zdjęć Jowisza nadesłanych przez sondę Juno. Zrobione zdjęcia za pomocą aparatu JunoCam były surowe i brakowało im kolorów oraz odpowiedniego kontrastu. Wykonana obróbka graficzna przez wielu użytkowników pozwoliła na podkreślenie i uwydatnienie prawdziwego piękna planety. Dziś już wiadomo, że pomysł NASA był strzałem w dziesiątkę. Efekty tych prac przeszły najśmielsze oczekiwania i zapierają dech w piersiach!

Na udostępnionych i obrobionych graficznie zdjęciach możemy podziwiać między innymi niekończącą się burzę, gęste warstwy chmur tuż nad powierzchnią Jowisza, oraz najbardziej popularną Wielką Czerwoną Plamę, która jest trzykrotnie większa od średnicy naszej planety.

Bezzałogowa misja sondy kosmicznej Juno rozpoczęła się 5 sierpnia 2011 roku. Po 5 latach sonda wykonała manewr wejścia na orbitę polarną wokół Jowisza. Do aktualnych zadań Juno należy okrążanie w 53 dni Jowisza i dostarczanie na Ziemię najlepszej jakości zdjęć powierzchni. Juno ma prowadzić obserwacje planety przynajmniej do lipca 2018 roku, z możliwością ewentualnego dalszego przedłużenia misji. Całkowity koszt misji, od etapu planowania do jej zakończenia, ma wynieść około 1 miliarda 130 milionów dolarów.

Zobacz więcej zdjęć: nasa.gov
Źródło: nasa.gov, wikipedia.org
http://www.astronomia24.com/news.php?readmore=612

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA prezentuje nowe zdjęcia Jowisza.jpg
NASA prezentuje nowe zdjęcia Jowisza.jpg (24.56 KiB) Obejrzany 4909 razy
Astronomiczne wiadomości z Internetu: NASA prezentuje nowe zdjęcia Jowisza.jpeg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:52

Trwa nabór zgłoszeń na Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej
Wysłane przez czart w 2017-05-11
Do 30 czerwca 2017 r. można zgłaszać swoje pomysły na wykorzystanie nawigacji satelitarnej w ramach Europejskiego Konkursu Nawigacji Satelitarnej wspieranego m.in. przez Europejską Agencję Kosmiczną (ESA). Pula nagród wynosi milion euro! W ubiegłych latach konkurs znany był pod nazwą Galileo Masters. Urania wspiera konkurs jako patron medialny.

European Satellite Navigation Competition (ESNC), czyli Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej, znany wcześniej jako Galileo Masters, to największy międzynarodowy konkurs na rzecz komercyjnego wykorzystania nawigacji satelitarnej. W tegorocznej edycji pula nagród to ponad 1 milion euro, a na głównego zwycięzcę czeka 20 tysięcy euro.

"Do konkursu przesyłane są pomysły na wykorzystanie technologii GNSS w dowolnej dziedzinie nauki, gospodarki czy życia codziennego", mówi Maciej Mickiewicz z Blue Dot Solutions, koordynator polskiej edycji konkursu. "Może to być innowacyjna usługa, produkt lub pomysł na badania naukowe" – dodaje. Zgłaszać się mogą indywidualni pomysłodawcy lub zespoły, organizacje, firmy czy instytucje. Wygrana w edycji regionalnej jest też przepustką do finału międzynarodowego.

Konkurs jest organizowany od 2004 roku. Jego celem jest promowanie innowacyjnych pomysłów biznesowych na wykorzystanie nawigacji satelitarnej. Chodzi to, aby pomysły (projekty) przekuć na gotowe do wejścia na rynek produkty i usługi. W ostatnich latach wyróżniono ponad 300 projektów spośród kilku tysięcy koncepcji zgłoszonych przez pomysłodawców. Dzięki sieci centrów inkubacji przedsiębiorczości Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA BIC) oraz niedawno powstałemu akceleratorowi E-GNSS, ESNC (ang. European Satellite Navigation Competition) odgrywa znaczącą rolę w przekształcaniu projektów w poważne przedsięwzięcia rynkowe.

Nowe założenia europejskiej strategii kosmicznej dążą do szerszego wykorzystywania przestrzeni kosmicznej dla europejskiej gospodarki i społeczności. Ma to sprzyjać konkurencyjności europejskiego sektora kosmicznego. Elżbieta Bieńkowska, Komisarz UE ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości i MŚP podkreśla: "Inwestycje w technologie i aplikacje kosmiczne oraz wsparcie startupów i przedsiębiorców o innowacyjnych pomysłach zapewniają konkurencyjność Europy. Aby osiągnąć ten cel, Europejskie Konkursy Nawigacji Satelitarnej oraz Copernicus Masters wyznaczają trendy technologiczne i modele biznesowe oparte na systemach (Galileo i Copernicus) przez co stanowią sprawdzoną platformę wdrażania Strategii Kosmicznej UE".

Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej (ESNC) w tym roku po raz pierwszy jest wyposażony w akcelerator E-GNSS. Nowy program jest wyjątkową okazją dla przedsiębiorców i firm do akceleracji biznesu na szerszą skalę i szybszego wprowadzania na rynek swoich produktów i usług. Akcelerator E-GNSS działać będzie przez trzy lata i będzie stanowił bezpośrednie wsparcie dla laureatów ESNC 2017, 2018 i 2019. Tym samym na uczestników konkursu czekać będą dodatkowe nagrody, usługi inkubacji warte 500 000 euro.

Międzynarodową edycję ESNC 2017 wspiera m.in. Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), Agencja Europejskiego GNSS (GSA). Organizatorem polskiej edycji konkursu jest gdańska spółka Blue Dot Solutions a partnerami są: Agencja Rozwoju Przemysłu, Polska Agencja Kosmiczna, Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, Black Pearls VC. W gronie patronów medialnych jest czasopismo i portal "Urania - Postępy Astronomii".

Więcej informacji:
• Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej - edycja polska (znany dawniej jako Galileo Masters)
• European Satellite Navigation Competition (ESNC) - międzynarodowa strona konkursu

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/trw ... -3297.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Trwa nabór zgłoszeń na Europejski Konkurs Nawigacji Satelitarnej.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:53

Chiny planują schwytanie asteroidy i umieszczenie jej na orbicie księżyca
11 maja 2017.
Wyjątkowy pomysł chińskich naukowców. Planują... schwytanie asteroidy. Chcą przy pomocy silników rakietowych zmienić kierunek jej lotu i wprowadzić ją na orbitę księżyca.

O planach przedsięwzięcia pisze "South China Morning Post". Chiny planują rozpoczęcie tego wyjątkowego programu kosmicznego już w 2020 roku. Pierwszym jego etapem ma być lądowanie na jednej z asteroid. Następnie z pomocą silników rakietowych chcą zmienić kierunek jej lotu i wprowadzić na orbitę księżyca.
Asteroida orbitująca wokół ziemskiego naturalnego satelity ma następnie służyć jako dostarczyciel surowców. Chińczycy chcą z niej wydobywać cenne metale i minerały.
Szacuje się, że zanim jednak Chiny zdobędą możliwości technologiczne do prowadzenia wydobycia minerałów z asteroidy, to może minąć nawet 40 lat.
Podobny program przechwycenia asteroidy ma także amerykańska NASA. Koszty idą w miliardy dolarów, ale oba światowe mocarstwa liczą na to, że w perspektywie kilkudziesięciu lat te nakłady zwrócą się z nawiązką.
(az)

http://www.rmf24.pl/nauka/news-chiny-pl ... Id,2392733

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chiny planują schwytanie asteroidy i umieszczenie jej na orbicie księżyca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:55

Podkarpacie zostało członkiem Nereusa
2017-05-11
Podkarpacie zostało członkiem sieci Nereus, która skupia 26 europejskich regionów zajmujących się technologią kosmiczną. Umowę w tej sprawie podpisano w Jasionce podczas odbywającego się tam Aerospace Defense Meetings.
Zdaniem marszałka Podkarpacia Władysława Ortyla, to nowa szansa dla naszego regionu. Jak mówi marszałek, od lat Podkarpacie związane jest z przemysłem lotniczym, a ostatnio przez jeden z kierunków na Politechnice Rzeszowskiej - również z dziedziną kosmonautyki.
- Teraz chcielibyśmy wchodzić w ten układ nie tylko w dziedzinie produkcji, ale również poprzez projekty, które pozwolą przestrzeń kosmiczną wykorzystać dla rozwoju gospodarczego - dodaje Władysław Ortyl.
Zdaniem Royi Ayazi, Generalnego Sekretarza Sieci Nereus, współpraca w dziedzinie przemysłu kosmicznego i wykorzystania kosmosu daje w Europie konkretne efekty. Ich przykładem jest stworzenie przez Unię Europejską w ciągu ostatniej dekady dwóch europejskich systemów kosmicznych - Europejskiego Systemu Obserwacji Ziemi Copernicus oraz Systemu Nawigacji Satelitarnej Galileo.
Według ocen specjalistów Nereusa, w tej chwili używanych jest 30 tysięcy aplikacji związanych z kosmosem i liczba ta wciąż rośnie.
http://rzeszow.onet.pl/podkarpacie-zost ... sa/yf54n6q

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Podkarpacie zostało członkiem Nereusa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:56

Polscy naukowcy udoskonalą start rakiet i badania kosmosu
12 maja 2017 Redakcja AstroNETu
Hałas rakiet podczas startu może powodować uszkodzenie delikatnych fragmentów teleskopów, wysyłanych w kosmos. Polscy uczeni opracowują mechanizm, który zminimalizuje ten hałas, przez co wszystkie części teleskopu bezpiecznie dotrą w przestrzeń kosmiczną.
Nad projektem pracują naukowcy z Centrum Badań Kosmicznych PAN, Akademii Górniczo-Hutniczej (Katedra Mechniki i Wibroakustyki) w Krakowie oraz Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN.
Start rakiety Ariane 5, w której zostanie zastosowana nowa technologia, planowany jest na 2028 r. O dokładnym miejscu wystrzału (będzie to prawdopodobnie Gujana Francuska) zadecyduje Europejska Agencja Kosmiczna (ESA), która zaprosiła Polaków do udziału w misji kosmicznej ATHENA.
ATHENA to nowoczesny teleskop rentgenowski, który będzie wyniesiony przez rakietę na orbitę w 2028 r. Teleskop ma badać promieniowanie X w kosmosie. Ok. 50 proc. materii w kosmosie występuje w formie rzadkiego, gorącego gazu, który promieniuje w zakresie rentgenowskim. Promienie X są generowane przez gorące części Wszechświata, np: galaktyki i ich gromady, obszary w pobliżu czarnych dziur. Niemniej promieniowanie to blokowane jest przez atmosferę ziemską, dlatego możemy badać je tylko za pomocą misji satelitarnych.
Uczeni z AGH są odpowiedzialni za minimalizowanie ciśnienia akustycznego przy starcie rakiety. Naukowcy mają opracować osłonę, która zabezpieczy delikatny element teleskopu przed zniszczeniami spowodowanymi przez huk rakiety – osłona ochroni niezmiernie cienki filtr zamieszczony w teleskopie rentgenowskim. Jest to na tyle delikatne urządzenie, że do tej pory wszelka aparatura tego typu mogła ulec uszkodzeniu w czasie startu ze względu na ogromną siłę dźwięku, jaki towarzyszy startowi rakiety. W rezultacie aparatura nie mogła być użyteczna w kosmosie. Do tej pory użycie takich filtrów było praktycznie niemożliwe.
Dzięki stworzeniu osłony do filtrów przed hukiem rakiet, możliwe będzie wysłanie w kosmos odpowiednio cienkiej warstwy materiału potrzebnej do wykonania pomiarów promieniowania X.
Obecnie zespół AGH przygotowuje różne rozwiązania, jak poprzez geometryczne przygotowanie kształtu osłony filtra zredukować siłę dźwięku dobiegającego do niego podczas startu. Zespół pracuje w oparciu o dane otrzymane od ESA – osłona musi mieć określone wymiary, wagę, musi być wykonana z konkretnych materiałów.
„W tej chwili nasze prace polegają na pomiarach poziomu hałasu (generowanego w czasie startu rakiety) w urządzeniu, w którym będzie zamontowany filtr. Symulujemy hałas rakiety specjalnym głośnikiem. Mikrofon w pozycji filtru zbiera informacje o tym, jak w danym miejscu będzie głośno, czyli jaki hałas będzie oddziaływał na filtr” – wyjaśnił dr inż. Adam Pilch z AGH.
„Teleskopy kosmiczne to bardzo specyficzna gałąź technologii satelitarnych, nie buduje się ich zbyt często i staramy się, aby każdy kolejny teleskop był doskonalszy, byśmy mogli coraz więcej nowych rzeczy odkrywać” – powiedział Szymon Polak z Centrum Badań Kosmicznych PAN i dodał: „Z pewnością dzięki uczestnictwie w budowie teleskopu ATHENA polski sektor kosmiczny będzie mógł się rozwinąć”.
Misję ATHENA (Advanced Telescope for High Energy Astrophysics) Europejska Agencja Kosmiczna realizuje w ramach programu naukowego „Kosmiczna Wizja”. Koszt misji przekroczy 900 mln euro.Polska przystąpiła do misji dzięki staraniom prof. Agaty Różańskiej z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika PAN w Warszawie. Prof. Różańska koordynuje projekt w Polsce.
Source :
PAP
http://news.astronet.pl/index.php/2017/ ... a-kosmosu/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Polscy naukowcy udoskonalą start rakiet i badania kosmosu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 10:58

Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się?
2017-05-12.
Jeśli naukowe scenariusze się sprawdzą, to za kilkadziesiąt lat pierwsi ludzie będą wkroczyć po Marsie. Jednak czy tamtejsza pogoda okaże się dla nich sprzyjająca, a może zabójcza? Ciekawą odpowiedź na to pytanie przynoszą nam marsjańskie łaziki.
Łazik Curiosity, który od blisko pięciu lat eksploruje powierzchnię Marsa, kilka dni temu obchodził tam Nowy Rok (więcej o tym). W tej chwili robot bada okolice Ogunquit Beach, czyli mniejszą część obszaru Bagnold Dunes, który obfituje w wielkie wydmy. Ciągnie się on przez kilka kilometrów i jest fragmentem pasma Mount Sharp. Występują w nim obfite depozyty osadów powstałych w zbiornikach wodnych przed miliardami lat.
Naukowcy z NASA zainstalowali na pokładzie łazika kilka czujników. Pozwalają one określić warunki pogodowe panujące w miejscu eksploracji łazika. Uwierzcie na słowo, nie chcielibyście się tam znaleźć bez skafandra kosmicznego.
Zginęlibyście w potwornych męczarniach w ciągu zaledwie kilkunastu sekund, a to np. ze względu na niskie ciśnienie rzędu 8 hPa, które zagotowałoby Wam krew w żyłach nawet przy minusowej temperaturze oraz silne promieniowanie UV, które spaliłoby Wam skórę.
Agencja oda jakiegoś czasu publikuje w globalnej sieci dane uzyskane z łazika, więc z pomocą np. aplikacji Mars Weather Report na Androida (więcej o tym) możecie na bieżąco śledzić temperaturę, ciśnienie czy stan atmosfery (więcej o tym).
Z najświeższych danych wynika, że kilka dni temu w kraterze Gale minimalna temperatura powietrza wynosiła minus 76 stopni, a maksymalna minus 14 stopni Celsjusza (w chwili pobrania danych minus 45). Natomiast minimalna temperatura gruntu wynosiła minus 81 stopni, a maksymalna plus 2 stopnie Celsjusza. Ciśnienie oscylowało wokół 8 hPa, a niebo było przejrzyste, więc panował wysoki poziom promieniowania ultrafioletowego.
Na zamieszczonych grafikach możecie zapoznać się z wykresami dotyczącymi temperatury powietrza i gruntu, ciśnieniem czy cyrkulacją atmosferyczną. Z każdym rokiem NASA będzie przygotowywała coraz to lepsze prognozy dla Czerwonej Planety. Takie informacje będą bowiem na wagę złota dla przyszłych mieszkańców marsjańskich kolonii.
Co ciekawe, na Marsie występują olbrzymie skrajności temperatury czy ciśnienia. Do tego dochodzą burze pyłowe o zasięgu globalnym, które mogą odciąć powierzchnię od życiodajnych promieni słonecznych nawet na kilka miesięcy. Najświeższe dane pozwolą więc bezpieczniej przeprowadzać karkołomne misje w różnych częściach tej planety.
Źródło: twojapogoda.pl. na podstawie danych NASA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/11 ... podoba-sie

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Taką dzisiaj mamy pogodę na Marsie. Podoba się5.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 11:00

Pierścienie Saturna przetrwają miliard lat

2017-05-12.
Pierścienie Saturna znikną dopiero za ok. 1 mld lat, czyli 1/4 pozostałego życia Słońca. Poprzednie szacunki wskazywały, że tej niezwykłej strukturze pozostało zaledwie ok. 100 mln lat.


Odkrycie opublikowanego w "Icarus" jest dziełem zespołu naukowców NASA pod kierownictwem Williama Farrella. Uczeni wykorzystali dane pochodzące z sondy Cassini, która podczas swojej misji bada Saturna i jego otoczenie.

Okazuje się, że pierścienie Saturna stopniowo tracą materiał, z którego są zbudowane. W latach 80. ubiegłego wieku przypuszczano, że to przeloty sond Voyager 1 i 2 mogły zaburzać delikatną strukturę pierścieni. Sonda Cassini wykazała, że utrata materiału jest spowodowana procesami fotolitycznymi wywoływanymi przez Słońce. Jest to bardziej "pasywna" metoda utraty fragmentów tworzących pierścień, niż uderzenia meteorytów, co oznacza, że struktury te przetrwają nie tylko 100 mln lat.

"Biorąc pod uwagę pasywne procesy utraty pierścieni obserwowane przez sondę Cassini, stwierdzamy, że ich okres życia powinien wynosić miliard lat. Pierścienie nie znikną w ciągu najbliższych 100 mln lat" - czytamy w oświadczeniu naukowców.

Sonda Cassini obecnie wykonuje serię 22 nurkowań pomiędzy Saturnem i jego pierścieniami. Być może dostarczy nam dodatkowych informacji o tej najbardziej charakterystycznej strukturze Układu Słonecznego.


http://nt.interia.pl/raporty/raport-kos ... Id,2392576

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Pierścienie Saturna.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Maj 2017, 11:01

„Ciepły Neptun” ma niezwykle prymitywną atmosferę. Naukowcy zaskoczeni
łz, dm publikacja: 12.05.2017.

Teleskopy Hubble’a i Spitzera zebrały informacje o pasjonującej planecie pozasłonecznej. Okazuje się, że mająca rozmiar podobny do Neptuna HAT-P-26b posiada niezwykle prymitywną atmosferę, całkowicie niepodobną do podobnych obiektów.
Egzoplaneta ochrzczona mianem „ciepłego Neptuna” jest oddalona od Ziemi o 436 lat świetlnych. Jej prymitywna atmosfera składa się głównie z wodoru i helu, ale jest w niej także para wodna.

Skład tej powłoki gazowej znacznie różni się od atmosfer dwóch innych, podobnych planet, co zaskoczyło naukowców – potwierdziła NASA.

Nowe obserwacje pomogą zrozumieć, jak powstawały egzoplanety i czym różnią się one od planet w naszym Układzie Słonecznym – zwraca uwagę prestiżowy magazyn „Science”.
https://www.tvp.info/30574669/cieply-ne ... zaskoczeni

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ciepły Neptun ma niezwykle prymitywną atmosferę. Naukowcy zaskoczeni.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33578
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 13 gości

AstroChat

Wejdź na chat