Co zrobisz gdy twój świat przestanie działać…
Autor: Civil Ground (2019-05-12)
Wyobraź sobie taką sytuację. Pewnego dnia zabrakło prądu, wody, internetu, a telefony zamilkły. Nagle wszystkie sklepy zostały zamknięte, a cały ich asortyment został wykupiony wcześniej przez spanikowane tłumy. Banki zamroziły nasze pieniądze, a bankomaty przestały funkcjonować.
Mało wrażeń?
• Ma miejsce atak terrorystyczny w jednym z większych polskich miast. Media donoszą o ofiarach śmiertelnych.
• Nagle stajemy się ofiarą wojny hybrydowej - trwainwazja „zielonych ludzików” obcego mocarstwa.
• Budzi nas wielka powódź albo trzęsienie ziemi.
• Nad Europą unosi się radioaktywna chmura spowodowana wysadzeniem przez terrorystów elektrownii atomowej w jednym z zachodnich państw.
• W ocean atlantycki uderza asteroida powodując 100-metrową falę tsunami, która zmiata wybrzeże Europy 100 km w głąb.
Nieprawdopodobne?
Brzmi to dla nas zbyt fantastycznie albo abstrakcyjnie, prawda? Niestety w dzisiejszych czasach takie przypadki są coraz bardziej realne. Przykłady takich wydarzeń można znaleźć zupełnie niedaleko. Kryzys bankowy w Grecji, wojna na Ukrainie, zamachy bombowe we Francji, zamachy w Niemczech i Brukseli, trzęsienie ziemi we Włoszech, wielka powódź w Polsce w 1997, globalny kryzys ekonomiczny w 2008, pociski Iskander w Kaliningradzie, ryzyko zamieszek i wojen domowych w zachodniej Europie, ryzyko uderzenia wielkiej asteroidy w Ziemię po 2020... A może trzęsienie ziemi w Polsce? Przecież zdarzają się takowe na terenach górniczych i osiągają nieraz 4.5 stopni w skali Richtera – jak ostatnimi laty w Polkowicach. Kto wie, jak mocniejsze trzęsienie może nam kiedyś zagrozić spowodowane wydobywaniem surowców albo czymś innym, jak np. odbiciem fali sejsmicznej?
Czujemy się bezpiecznie.
Przez ostatnie lata nabraliśmy pewności siebie, poczuliśmy się spełnieni i bezpieczni. Zajęliśmy się pogonią za życiem, doczesnymi problemami. Walka o przetrwanie weszła na wyższy poziom – cywilizacji, czyli najwyższy poziom hierarchii Maslova. Nauczyliśmy się korzystać z benefitów błogości oraz świętego spokoju. Czujemy się bezpieczni. Możemy pracować, albo być bezrobotnymi. Możemy brać kredyty, albo zasiłki. Już nie pamiętamy komitetów kolejkowych z PRL. Z drugiej strony, walki o promocje w hipermarketach o karpia albo torebki w dyskoncie (nie wspomnę o zaszczepianej nam histerii Black Friday) traktujemy jako wstydliwy sport narodowy, który dostarcza nam zapomnianej przez obecne pokolenie adrenaliny.
W im większym luksusie, komforcie oraz dostatku żyjemy tym bardziej oddalamy się od umiejętności, które mogły zapewnić przetrwanie naszym przodkom. Jesteśmy uzależnieni od rzeczy, które ułatwiają nam oraz umilają życie. Nie twierdzę, że to złe, ponieważ jest to wyznacznik dobrobytu oraz rozwinięcia cywilizacji, aczkolwiek sprawia to, że jesteśmy rozleniwieni i tracimy instynkt samozachowawczy.
Na początek chciałbym zaprezentować kilka potencjalnych globalnych katastrof, które mogą mieć bezpośredni albo pośredni wpływ na nasze bezpieczeństwo. Musimy zdać sobię sprawę z tego, że świat jest globalną wioską i w dużej mierze jesteśmy uzależnieni od tego, co przydarzy się w USA albo w Zachodniej Europie. Jak mówi Teoria Chaosu, trzepot skrzydeł motyla w Tokio dzisiaj, jutro wywoła tornado w Argentynie. Świat to skomplikowana sieć układów i relacji gospodarczych, finansowych, militarnych oraz religijnych. Jeśli kataklizm nastąpi po drugiej stronie globu, jego skutki prędzej czy później dotrą do nas.
W przypadku wielkich kataklizmów naturalnych, oprócz skutków gospodarczych będziemy również narażeni na takie niebezpieczeństwa jak zima nuklearna, powodzie, masowe zniszczenia, powszechny chaos.
Uderzenie asteroidy
Załóżmy, ze w ocean Atlantycki uderza asteroida. Uderzenie wywołuje ogromną, kilkudziesięciometrową falę tsunami, która sunie w kierunku Europy. Większość nadmorskich miast znika z powierzchni ziemi, zaś woda wdziera się głęboko w ląd, siejąc dalsze spustoszenie. W przypadku Polski mogłyby być to tereny Pomorza oraz Mazur, które w kilka godzin stałyby się dnem morskim.
Gorzej, jeśli asteroida trafi w kontynent. Wówczas wyzwoli się ogromna fala sejsmiczna, która obiegnie całą planetę, powodując mnóstwo zniszczeń. Sam wybuch od uderzenia asteroidy poczyni ogromne zniszczenia w epicentrum. Gdy wygaśnie ogień pożogi i zaczną opadać pyły, Ziemię czeka wieloletnia „zima nuklearna”. Zanieczyszczona pyłem atmosfera blokuje promienie słoneczne. Na skutek ciemności obniża się temperatura. Rośliny nie mogą dokonywać fotosyntezy, przez co brakuje tlenu. Nastaje głód i wymieranie gatunków. Nie jest to zbyt optymistyczna wizja świata.
NASA ocenia, że po 2020 roku istnieje minimalne prawdopodobieństwo uderzenia w Ziemię kilku większych asteroid. Co gorsza, ludzkość nie jest do tego absolutnie przygotowana – jak przyznaje NASA. Są co prawda ambitne plany wysadzenia atomówkami takich ciał niebieskich, albo chociażby zmiany trajektorii ich lotu. Ale... są to póki co rozważania teoretyczne. Nie mamy aktualnie takiej technologii, a poza tym nie wiadomo, czy po próbie zmiany trasy asteroidy ta nie zachowa się odwrotnie do tego, jak byśmy planowali.
Wybuch superwulkanu
Wybuchy średniej wielkości wulkanów skutkują przede wszystkim zniszczeniami wokół stożka, ale także paraliżem komunikacji lotniczej w danym obszarze z uwagi na unoszący się w atmosferze pył wulkaniczny. Prawdziwym zagrożeniem są uśpione superwulkany, których eksplozja mogłaby być katastrofalna w skali globalnej. Głównie ze względu na potężne zniszczenia w obrębie kontynentu oraz gigantyczne ilości pyłu wyrzuconego do atmosfery, co mogłoby spowodować globalny paraliż lotniczy oraz mała wersję zimy nuklearnej.
Poniżej znajduje się lista znanych superwulkanów:
• Aira (Japonia)
• Aso (Japonia)
• Bruneau-Jarbidge (USA)
• Campi Flegrei (Włochy)
• Yellowstone Caldera (USA)
• Kikai (Japonia)
• La Garita Caldera (USA)
• Laacher See (Niemcy)
• Valley Caldera (USA)
• Taupo (Nowa Zelandia)
• Toba (Indonezja)
• Valle Grande (USA)
Wybuchy superwulkanów zdarzają się średnio raz na 50-100 tysięcy lat. Ostatni taki wybuch miał miejsce około 25 tysięcy lat temu na terenie dzisiejszej Nowej Zelandii (wulkan Taupo). Naukowcy, w oparciu o obserwacje, statystyki oraz badania prognozują, że w najbliższym czasie możemy być świadkami gigantycznych erupcji superwulkanów w Yellowstone w USA oraz Campi Flegrei we Włoszech.
Nie jestem ekonomistą, ale zdaję sobie sprawę, że zarówno upadek strefy EURO, jak i Krach finansowy na światowych giełdach byłyby ogromnymi katastrofami finansowymi, których skutki szybko odczułyby inne segmenty systemu, takie jak gospodarka, polityka, bezpieczeństwo narodowe i socjalne. W pierwszej kolejności ucierpieliby wszyscy kredytobiorcy, ponieważ koszty kredytów mogłyby radykalnie wzrosnąć. Nie wiadomo, jak zareagowałby rynek nieruchomości - być może ceny domów i mieszkań spadłyby drastycznie? Na pewno pokrzywdzenie zostaliby ludzie trzymający oszczędności w bankach - nasza waluta mogłaby stracić dużo na wartości. Na skutek chaosu finansowego firmy zmuszone byłyby do redukcji etatów. W bankomatach mogłoby zabraknąć gotówki - w ten sposób banki broniłyby się przed nagłym odpływem kapitału. Zresztą, nie ukrywajmy, żaden bank nie ma tyle gotówki, aby móc oddać ją klientom. Pieniądz w dzisiejszych czasach jest w dużej mierze wirtualny i widnieje jako liczba na kontach bankowych.
Reasumując, nastaje wielki krach i recesja. Bezrobocie i brak pieniędzy wywołują niepokoje społeczne. Dochodzi do zamieszek, a w krajach dotkniętych kryzysem panuje chaos. Państwo traci kontrolę nad sytuacją. Jedno jest pewne – obronna ręką wyszliby na tym tylko spekulanci. Póki co, nie jesteśmy w strefie EURO, więc nie jesteśmy na pierwszej lini frontu skutków takiego kryzysu, ale biorąc pod uwagę globalny system zależności prędzej czy później złotówka też mogłaby dostać potężnym rykoszetem. Brzmi to jak scenariusz hollywoodzkiego filmu apokalipsy, prawda? Niestety podobne sytuacje, może nie tak drastyczne, widzieliśmy ostatnio w Grecji, kiedy ludzie nie mogli wypłacać swoich pieniędzy z banków i bankomatów.
Orkan pustoszący Europę
W związku z postępującymi zmianami klimatycznymi, nad Europą coraz częściej szaleją tzw. Orkany, czyli huragany atlantyckie. Silne wichury skutkują ogromnymi zniszczeniami budynków a także ofiarami śmiertelnymi. Następuje paraliż ruchu lotniczego, kolejowego. Zrywane są linie energetyczne, co prowadzi do braku dostaw energii elektrycznej. Pojawiają się zakłócenia sieci komórkowej i telefonicznej. Powalone drzewa utrudniają ruch na drogach, a nagłe porywy wiatru mogą zdmuchiwać rozpędzone samochody. Utrudniona jest żegluga morska. Ulewne deszcze zalewają ulice oraz powodują zalania piwnic i podtopienia domostw.
Na nasze szczęście, orkany nie mają swoich epicentrów na terenie naszego kraju. Niektóre nawet do nas nie docierają. Najbardziej cierpi zawsze północno-zachodnia Europa. Niemniej, takie orkany są szalenie niebezpieczne. Dla przykładu, w 2013 orkan „Ksawery” spowodował w Polsce śmierć 5 osób, podczas gdy 80 osób zostało rannych. Orkan „Kyrill” w 2007 zabił w Polsce 6 osób, raniąc 38. W obu przypadkach powstały ogromne szkody (zerwane dachy i kominy, połamane drzewa, powywracane samochody, brak prądu). Klimatolodzy wieszczą, że w ciągu następnych lat tego typu ekstremalne zjawiska będą się nasilać.
Wojna hybrydowa
Wojna hybrydowa to dość nowy wynalazek, jednak ze względu na swoją skuteczność oraz możliwość prowadzenia jej incognito, taka forma agresji będzie z pewnością wielokrotnie wykorzystywana w XXI wieku. Aby zrozumieć mechanizmy wojny hybrydowej, przedstawię hipotetyczny scenariusz, który zilustruje to w najprostszy sposób. Załóżmy, że są dwa kraje: Kraj Ogrów i Kraj Goblinów. Z uwagi na krwawy konflikt w kraju Goblinów, Kraj Ogrów zostaje zmuszony do przyjęcia setek tysięcy uciekinierów wojennych z Kraju Goblinów.
Nie ma możliwości ich weryfikacji personalnej, natomiast nacisk zewnętrznych krain na przyjęcie Goblinówi jest stanowczy. Budzi to poważny opór i niepokój wśród Ogrów. Jak wiadomo, z uwagi na zaszłości historyczne, Ogry i Gobliny nie przepadają za sobą, co nie wróży dobrze wzajemnej koegzystencji Uciekinierzy z Kraju Goblinów zostają rozlokowani na całym terytorium jednego z hrabstw Kraju Ogrów.
Po kilku latach wojna w Kraju Goblinów dobiegła końca i nastaje pokój. Jednak gobliny-uciekinierzy nadal pozostają w Kraju Ogrów i nawet nie myślą o powrocie, ponieważ widzą tutaj lepsze perspektywy i mają lepszy komfort materialny. Jednocześnie nie potrafią się zintegrować z Ogrami. Dochodzi do wielu przestępstw, konfliktów, aktów przemocy. Tworzą się oddolne ruchy społeczne. Nakręca się spirala nienawiści.
W pewnym momencie Kraj Goblinów ogłasza wszystkim krainom, że w kraju Ogrów dyskryminuje się i szykanuje mniejszość Goblinów. Kraj Goblinów uruchamia potężny globalny mechanizm propagandy i niejawnie dąży do konfrontacji zbrojnej z Krajem Ogrów. W zależności od posłuchu na arenie międzynarodowej oraz od możliwości zbrojnych, Kraj Goblinów ma dwa wyjścia: albo otwarcie zaatakują kraj Ogrów anektując hrabstwo, w którym mieszka mniejszość goblińska (np. na mocy ustawionego referendum) albo będzie szkolił i dozbrajał bojowników goblińskich na terenie Kraju Ogrów, którzy stworzą samozwańczy ruch separatystyczny i będą chcieli, aby zamieszkałe przez nich hrabstwo zostało wcielone do Kraju Goblinów, tudzież zostało np. nowym państwem - Republiką Zachodnich Goblinów.
Na wszystko się składa bezczelna propaganda, manipulacja, a w rezultacie chaos i destrukcja. Tak to wygląda w wielkim uproszczeniu. Niestety, tego typu scenariusze mogą się w przyszłości dziać coraz częściej, a nie wykluczone, że kiedyś nawet na naszym terytorium.
ENDTRO
Zagrożeń jest znacznie więcej. Przedstawiłem jedynie kilka, które mogłyby mieć na nas największy impakt. Na pewne kataklizmy nie mamy żadnego wpływu, na niektóre jak najbardziej. Póki co możemy cieszyć się, że żyjemy w miarę bezpiecznych czasach (jeśli chodzi o nasz kraj oczywiście) i bronić się przeciw wszelkim potencjalnym atakom hybrydowym - czy to ze Wschodu, czy to z Zachodu.
Szczególną uwagę powinniśmy zwrócić na:
• Działalność "filantropów" takich jak Pan Wiadomo-Kto oraz jego namiestników.
• Źródła finansowania organizacji pozarządowych (patrz wyżej).
• Właścicieli mediów przekazujących informacje - kim są, skąd pochodzą i kogo aktualnie wspierają?
• Zasadność potencjalnych roszczeń majątkowych wobec RP (np. ustawa 447).
• Próby przekłamywania historii publikowane przez globalny mainstream ("Polskie obozy śmierci" itp).
• Sytuację, w której skonfundowana (zindoktrynowana to na wyrost powiedziane) przez liberalną lewicę młodzież wstydzi się swojego polskiego pochodzenia (forsowanie tzw. "Europejskości").
• Tzw „Europejskie wartości”, które w praktyce znaczą zupełnie coś innego, niż patetycznie na piśmie.
• Bierność Rosji, która najwyraźniej obrała kurs „okulary 3D i popcorn”, aby zobaczyć, jak lewicowo-liberalna myśl niszczy UE od środka.
• Motywy i czyny konkretnych partii politycznych - aby umieć im odpowiednio "podziękować" w czasie wyborów.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/co-z ... ie-dzialachttp://www.astrokrak.pl