Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 08:17

Rekord najdalszej odkrytej radiogalaktyki pobity po dwóch dekadach
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 09/08/2018
Po niemal dwudziestu latach rekord najodleglejszej dotąd odkrytej radiogalaktyki został pobity. Zespół naukowców kierowany przez doktoranta Aayusha Saxena (Uniwersytet w Lejdzie) odkrył radiogalaktykę z czasów kiedy wszechświat miał zaledwie 7 procent swojego obecnego wieku, oddaloną od nas o 12 miliardów lat świetlnych.
Do badań wykorzystano teleskop GMRT (Giant Meter-wave Radio Telescope) w Indiach do wstępnego zidentyfikowania radiogalaktyki. Odległość do tej galaktyki ustalono za pomocą teleskopu Gemini North na Hawajach oraz Large Binocular Telescope w Arizonie mierząc redshift galaktyki.
Redshift na poziomie z = 5,72 oznacza, że obserwujemy galaktykę taką jaką była gdy wszechświat miał zaledwie miliard lat. Oznacza to także, że promieniowanie docierające do nas z tej galaktyki istnieje już od 12 miliardów lat. Zespół badawczy składał się z astronomów z Holandii, Brazylii, Wielkiej Brytanii i Włoch. Artykuł naukowy opisujący wyniki obserwacji został zaakceptowany do publikacji w periodyku Monthly Notices of the Royal Astronomical Society.
Pomiar redshiftu galaktyki pozwala naukowcom ustalić odległość do niej. Im bardziej galaktyka jest od nas oddalona, tym szybciej się od nas oddala. Promieniowanie z tych obiektów wydaje się zatem dla nas bardziej czerwone, co jest związane ze zjawiskiem zwanym efektem Dopplera. Stąd też im wyższa prędkość, z jaką galaktyka się od nas oddala, tym większy redshift.
Radiogalaktyki to bardzo rzadkie obiekty we wszechświecie. Są to kolosalne galaktyki z supermasywnymi czarnymi dziurami w swoich centrach, które aktywnie akreują gaz i pył ze swojego otoczenia. Taka aktywność prowokuje emisję wysokoenergetycznych dżetów, które są w stanie przyspieszać naładowane cząstki znajdujące się w pobliżu supermasywnej czarnej dziury niemal do prędkości światła. Takie dżety są bardzo wyraźnie widoczne w zakresie promieniowania radiowego.
Fakt, że takie galaktyki istnieją w odległym wszechświecie zaskoczył astronomów. Odkrycie takich galaktyk w ekstremalnie dużych odległościach jest niezwykle istotne dla naszej wiedzy o formowaniu i ewolucji galaktyk. Szczegółowe badanie radiogalaktyk rzuca także nowe światło na powstawanie pierwotnych czarnych dziur, które napędzały i regulowały wzrost galaktyk.
Główna autorka opracowania Aayush Saxena (Obserwatorium w Lejdzie) mówi: „Zaskakujące jest jak te galaktyki zgromadziły tak ogromną masę w tak krótkim czasie”. Huub Rottgering, współautor dodaje: „Jasne radiogalaktyki skrywają supermasywne czarne dziury. Zaskakującym jest odkrycie takich obiektów na wczesnym etapie historii wszechświata; czas powstania i wzrostu tych supermasywnych czarnych dziur musiał być dość krótki”.
Jak dotąd od 1999 roku najodleglejsza odkryta radiogalaktyka miała redshift z= 5,19. Następna generacja radioteleskopów, we współpracy z największymi na świecie teleskopami optycznymi i podczerwonymi będzie w stanie odkryć radiogalaktyki w jeszcze większych odległościach.
Źródło: Netherlands Research School for Astronomy
http://www.pulskosmosu.pl/2018/08/09/re ... -dekadach/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rekord najdalszej odkrytej radiogalaktyki pobity po dwóch dekadach.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 08:18

Obłoki srebrzyste
2018-08-09. Redakcja AstroNETu
Obłoki srebrzyste (Noctilucent clouds, NLC) to najbardziej tajemnicze chmury występujące w ziemskiej atmosferze. Najlepszy okres, żeby zobaczyć te efemeryczne chmury mezosferyczne, to noce w czerwcu i lipcu, w okresie bliskim przesileniu letniemu, kiedy Słońce chowa się pod horyzont na głębokość od 6 do 16 stopni.
Obłoki srebrzyste powstają w mezosferze, na wysokości ok. 85 km, gdy temperatura spadnie tam poniżej -128℃, co dzieje się właśnie w okresie letnim. Najbardziej popularna i wiarygodna teoria sugeruje, że NLC składają się z cząsteczek pyłu meteorowego, rzadziej wulkanicznego, osadzonych w kryształach lodu. Te kryształy lodu, które zawierają cząstki pyłu z meteoroidów i komet, są tak małe, że ich wielkość jest porównywana do cząstek w dymie papierosowym. Kryształy lodu obłoków srebrzystych są jednocześnie tak przezroczyste, że odbijają tylko 0,1% padającego światła słonecznego, dlatego też ich cienki profil nigdy nie jest widoczny na niebie w czasie dnia. Światło słoneczne rozproszone przez te kryształki daje obłokom ich charakterystyczne srebrzysto-niebieskie zabarwienie.
Rok 2018 jest bogatszy w obłoki srebrzyste niż kilka poprzednich lat. Pierwsze obserwacje w Polsce pochodzą z nocy 8/9 czerwca. Noc z 22 na 23 czerwca przejdzie do historii obserwacji NLC. Wówczas to mogliśmy podziwiać jedne z najjaśniejszych i najpiękniejszych obłoków srebrzystych w ostatnich kilkunastu latach. Zadziwiała niezwykła różnorodność form i kształtów, duża dynamika ich zmian oraz nadzwyczajna jasność zjawiska.
Zachęcamy do obserwowania i fotografowania tego widowiskowego zjawiska.
Artykuł napisał Marek Nikodem (Obserwatorium Astronomiczne PPSAE w Niedźwiadach).
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... rebrzyste/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Obłoki srebrzyste.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Obłoki srebrzyste2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 08:19

Zbyt gorące na planety, zbyt chłodne na gwiazdy
2018-08-09. Autor: Agnieszka Nowak
Astronomowie odkryli obiekty, które są zbyt gorące, by być planetami jednak zbyt chłodne, aby być gwiazdami. Na szczęście ich atmosfery mają tzw. „strefę złotowłosej”, czyli są odpowiednie do posiadania wody.
Bardzo gorące Jowisze są nową klasą egzoplanet, które astronomowie coraz częściej odnajdują rozsiane po kosmosie. Te niesamowicie gorące gazowe olbrzymy znajdują się znacznie bliżej swoich macierzystych gwiazd, niż Merkury od Słońca, co oznacza, że planeta zwraca się do gwiazdy zawsze tą samą stroną. To z kolei powoduje, że temperatury po dziennej stronie przekraczają 1900 oC, podczas, gdy w nocy spadają do 1000 oC. Co więcej, bardzo gorące Jowisze mają unikalne cechy atmosferyczne, które nie występują na innych planetach tego typu, takie jak wyraźny brak większości cząsteczek.

Pomimo intrygującej natury tych dziwnych, piekielnych światów, naukowcy wciąż niewiele o nich wiedzą. W swoich badaniach międzynarodowy zespół naukowców modelował atmosfery czterech znanych bardzo gorących Jowiszy, które wcześniej badano za pomocą teleskopów kosmicznych Hubble i Spitzer.

Zespół odkrył w szczególności, że dzienna strona egzoplanet jest tak skrajna, że ciepło może rozdzielić większość typów cząsteczek na ich podstawowe składowe. A ponieważ cząsteczki te się rozpadają, pozostają ukryte przed wzrokiem nawet najbardziej zaawansowanych obserwatoriów. Doprowadziło to naukowców do zaskakującej konkluzji: atmosfera po dziennej stronie bardzo gorącego Jowisza bardziej przypomina gwiazdę niż planetę.

Choć wynik ten sam w sobie jest interesujący, pomaga też wyjaśnić, dlaczego astronomowie wykrywają jedynie cząsteczki wody na granicy dzień-noc bardzo gorących Jowiszów. Zespół odkrył, że gdy atomy wodoru i tlenu dotrą do chłodniejszej, nocnej części planety, ulegną rekombinacji, tworząc wodę. Ponieważ strona nocna jest zbyt ciemna, by ją obserwować, astronomowie mogą wykryć cząsteczki wody tylko na granicy dzień-noc.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Astronomy

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... ne-na.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zbyt gorące na planety, zbyt chłodne na gwiazdy.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 08:20

Urania nr 4/2018 o Marsie
Wysłane przez czart w 2018-08-09
W drodze do prenumeratorów jest już "Urania" nr 4/2018, wkrótce pojawi się też w kioskach. W nawiązaniu do niedawnej Wielkiej Opozycji Marsa w numerze zawarliśmy kilka ciekawych artykułów o Czerwonej Planecie. Polecamy także wywiad z nowym prezesem Polskiej Agencji Kosmicznej - sprawdźcie jakie plany ma krajowa agencja.
27 lipca nastąpiła Wielka Opozycja Marsa. Oznacza to, że mamy teraz dogodny okres do obserwacji tej planety. W numere zawarliśmy kilka artykułów o Marsie. Najpierw piszemy o wulkanach na Czerwonej Planecie. Jest to fragment nowej książki pt. "Planeta Mars". W kolejnym artykule sprawdzamy co można znaleźć w "Nature" i "Science" na temat najnowszych badań planety, a jest tego całkiem sporo (np. odkrycie cyklicznych zmian zawartości metanu w atmosferze, badania związków organicznych w marsjańskim gruncie, analizy trzęsień sejsmicznych). Trzeci artykuł dotyczy polskich kraterów na Marsie. Czy wiecie, że na Czerwonej Planecie znajdziemy np. Grójec, Puńsk, Puławy czy Rypin?
Pozostając przy wątku planetarnym, polecamy pierwszą część obszernego artykułu o zakryciach planet przez inne planety lub księżyce. W tekście występuje oczywiście też Mars. Dopełnieniem marsjańskich tekstów jest natomiast mapa topograficzna Czerwonej Planety na rozkładówce.
Jeśli chcecie z kolei wiedzieć jak obecnie wygląda polski sektor kosmiczny i jakie są plany jego rozwoju, to koniecznie przeczytajcie wywiad z nowym prezesem Polskiej Agencji Kosmicznej, dr hab. Grzegorzem Broną.
Czy zastanawialiście się czemu nocne niebo jest czarne oraz na ile faktycznie jest obecnie ciemne? Koniecznie przeczytajcie artykuł o tym, jak to jest z czarnością nocnego nieba.
Konkurs Astro Pi to bardzo ciekawa inicjatywa organizowana przez biuro edukacji Europejskiej Agencji Kosmicznej, nazwane ESERO. Dzięki Astro Pi uczniowie mogą spróbować swoich sił w programowaniu, a napisany kod zostanie uruchomiony na specjalnym komputerze na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) na orbicie okołoziemskiej. W numerze przedstawiamy ten konkurs i zachęcmy do udziału w najbliższej edycji.
W lipcowo-sierpniowym numerze "Uranii" oczywiście nie brakuje stałych działów, takich jak najciekawsze wieści z badań kosmosu, kalendarz astronomiczny, propozycje obiektów do obserwacji, Komeciarz, Cyrqlarz o meteorach, "Astronomia i muzyka", "Obserwator Słońca", "Astropodróże" i inne. Kontynuujemy też komiks dla dzieci z przygodami małej Uranii.
W doniesieniach z kraju przedstawiamy nowe władze Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii (PTMA), które jest jednym z naszych wydawców (drugim jest Polskie Towarzystwo Astronomiczne). Przy okazji przypominamy wszystkim członkom PTMA, że "Urania" to także Wasze czasopismo :-)
Uranię można nabyć w salonach EMPiK, Relay, Inmedio oraz w niektórych kioskach Ruchu, a także w dobrych planetariach i poprzez stronę internetową. Najłatwiejszą formą otrzymywania czasopisma jest natomiast prenumerata, którą można w wygodny sposób zamówić w naszym sklepie internetowym.
Więcej informacji:
• Urania nr 4/2018 - spis treści
• Urania nr 4/2018 - zamów w sklepie internetowym
• Urania nr 4/2018 - wydanie cyfrowe
• Zamów prenumeratę Uranii
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ura ... -4554.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Urania nr 4.2018 o Marsie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Urania nr 4.2018 o Marsie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 08:22

Kometa PanSTARRS C/2017 S3 może stać się atrakcją wakacyjnego nieba

2018-08-09
Kometa PanSTARRS C/2017 S3 już w sierpniu może być widoczna gołym okiem. Wraz ze zbliżaniem się do Słońca, bardzo szybko rośnie obłok gazu wokół jądra komety. Na początku lipca wynosił już około 4 minuty kątowe. Oznacza to, że atmosfera komety ma 260 000 km średnicy, czyli prawie dwa razy więcej niż Jowisz. Takie wymiary czynią ją względnie łatwym celem dla obserwacji za pomocą teleskopów.

Kometa PanSTARRS C/2017 S3 leci do Słońca z obłoku Oorta, ogromnego obszaru w zewnętrznym Układzie Słonecznym, pełnego młodych komet. Ze względu na to, że kometa ta jest nieokresowa i nigdy wcześniej nie odwiedzała wewnętrznych planet, nikt nie wie, co się stanie, gdy jej kruchy lód zostanie w sierpniu wystawiony na działanie słonecznego ciepła.

Kometa C/2017 S3 została odkryta 23 września 2017 r. przy użyciu teleskopu PanSTARRS, znajdującego się na szczycie wulkanu Haleakala na Hawajach. Dzięki zebranym danym, astronomowie byli w stanie obliczyć szczegóły orbity komety.
Ustalono, że PanSTARRS zbliża się do Słońca po orbicie hiperbolicznej, która ostatecznie doprowadzi ją z powrotem w kierunku zewnętrznej części Układu Słonecznego. W peryhelium (najbliższym punkcie względem Słońca), znajdzie się w dniach 15-16 sierpnia. Przetnie wtedy orbitę Merkurego, narażając się bezpośrednio na silne promieniowanie słoneczne.
Jeśli kometa PanSTARRS przetrwa to spotkanie, może się stać widoczną gołym okiem atrakcją wakacyjnego nieba. Biorąc pod uwagę jej zielony kolor, może to być niezwykły spektakl.

Tylkoastronomia.pl

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,2613519

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kometa PanSTARRS C2017 S3 może stać się atrakcją wakacyjnego nieba.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 08:23

Chandrayaan-2 opóźniony do 2019
2018-08-10. Krzysztof Kanawka

Start indyjskiej misji Chandrayaan-2 został opóźniony do początku 2019 roku.
Celem indyjskiej misji księżycowej Chandrayaan-2 jest osadzenie łazika na powierzchni Srebrnego Globu. Za miejsce lądowania wybrano “podbiegunowe” okolice bieguna południowego Księżyca, pomiędzy kraterami Manzinus C i Simpelius N (około 70 stopni szerokości południowej selenograficznej).
Projekt Chandrayaan-2 został zaakceptowany przez rząd Indii już pod koniec zeszłej dekady. W międzyczasie trwały prace rozwojowe a także (niezależnie od projektu) budowa nowej wersji rakiety GSLV (Mk 2), której pierwszy udany lot nastąpił w styczniu 2014 roku.
Początkowo indyjska agencja kosmiczna ISRO planowała start Chandrayaan-2 w kwietniu 2018, jednakże w marcu zdecydowała o opóźnieniu początku misji. Opóźnienie pozwoli na przeprowadzenie dodatkowych testów orbitera księżycowego oraz łazika. Początkowo planowano opóźnienie startu misji do października 2018, a w ostatnich dniach agencja kosmiczna ISRO postanowiła o przełożeniu startu na 2019 roku. Powodem opóźnienia jest potrzeba przeprowadzenia dalszych testów poszczególnych elementów misji.
(SFI)
https://kosmonauta.net/2018/08/chandray ... y-do-2019/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Chandrayaan-2 opóźniony do 2019.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 08:24

Zagadkowy sygnał z głębi kosmosu pomoże odkryć tajemnice ciemnej materii
2018-08-10
Istnieje szansa, że jeszcze w tym roku odkryjemy tajemnice ciemnej materii. Będzie to możliwe dzięki badaniom intensywnego źródła promieniowania pochodzącego z głębi kosmosu.
Świat astronomii ostatnimi czasy inwestuje niebotyczne zasoby badawcze w projekty, które pomogą nam odkryć tajemnice ciemnej materii. Wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku może nastąpić w tej kwestii ogromny przełom, a to za sprawą wykrycia zagadkowego, niezwykle intensywnego źródła promieniowania pochodzącego z głębi kosmosu.
Zjawisko jest znane jest jako linia emisyjna na 3.5 kiloelektronowoltach (3.5 keV) i zostało zarejestrowane w 2014 roku przez cztery teleskopy obserwujące różne części ziemskiego nieba, a mianowicie NuSTAR, XMM-Newton, Chandra i Suzaku.
Jest to jeden z najbardziej tajemniczych sygnałów, jaki próbuje rozwikłać nauka. Od tamtego czasu nie udało się odkryć, jaki obiekt odpowiada za tę emisję.
Astronom Nico Cappelluti z Uniwersytetu Miami i Esry Bulbul, astrofizyczka z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics opublikowali w periodyku The Astrophysical Journal i zatytułowany „Searching for the 3.5 keV line in the deep fields with Chandra: the 10 MS observations”.
„Podczas poszukiwań źródła tego zjawiska, nasze teleskopy zarejestrowały widmo promieniowania, które nie pochodzi z żadnej znanej emisji atomowej. Nasza interpretacja mówi, że linia ta powstaje wskutek rozpadu ciemnej materii” - powiedział Nico Cappelluti, autor badań nad linią 3.5 keV.
Naukowcy uważają, że źródłem promieniowania rentgenowskiego są sterylne neutrina, czyli rozpadająca się ciemna materia, która otacza naszą galaktykę, tworząc bańkę.
Jesienią bieżącego roku, astronomowie z całego świata zbiorą się na Uniwersytecie Miami i podejmą próbę szybkiej analizy ogromnych ilości danych zebranych w czasie ostatnich obserwacji.
„Jeśli okaże się, że mamy rację, dowiemy się czym jest ciemna materia, a to może być jedno z większych odkryć w fizyce” - dodał Cappelluti.
Trzymamy za to kciuki, bo jak twierdzi Nico Cappelluti i Esry Bulbul, zagadkowa ciemna materia stanowi aż 95 procent masy całego Wszechświata. Jeśli więc zdobędziemy o niej więcej informacji, to otworzą się przed nami drzwi do poznania wielu innych fascynujących zjawisk.
Źródło: GeekWeek.pl/Phys.org / Fot. NASA/Twitter
http://www.geekweek.pl/news/2018-08-10/ ... j-materii/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zagadkowy sygnał z głębi kosmosu pomoże odkryć tajemnice ciemnej materii.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zagadkowy sygnał z głębi kosmosu pomoże odkryć tajemnice ciemnej materii2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 15:23

Odkryto najdalszą znaną nam galaktykę radiową

2018-08-10

Astronomowie odkryli najdalszą galaktykę radiową w znanym nam wszechświecie. Jej światło dociera do nas z odległości ponad 12,7 mld lat świetlnych. Galaktyka istniała już, gdy wszechświat miał zaledwie 7 proc. swojego obecnego wieku.

O szczegółach odkrycia możemy przeczytać w "Monthly Notices of the Royal Astronomical Society". Galaktyki radiowe stanowią szczególną klasę aktywnych galaktyk, których supermasywne czarne dziury znajdujące się w centrum emitują ogromne ilości materiałów. Ruch cząstek emituje fale radiowe, które docierają do Ziemi. Niektóre z galaktyk radiowych mogą być tysiąc razy jaśniejsze niż Droga Mleczna w zakresie tylko fal radiowych.

Energia napędzające ten mechanizm pochodzi z akrecji materiału przez supermasywną czarną dziurę. Galaktyki radiowe są w rzeczywistości niezwykle rzadkie, więc odkrycie kolejnego obiektu tego typu zawsze budzi zainteresowanie świata nauki. Odnalezienie galaktyki radiowej z pierwszego miliarda lat wszechświata to wydarzenie wyjątkowe.

- To bardzo zaskakujące, w jaki sposób te galaktyki zbudowały swoją masę w tak krótkim czasie. Niesamowite jest znalezienie takich obiektów z początków historii wszechświata, gdy supermasywne czarne dziury formowały i rozwijały się bardzo szybko - powiedział Aayush Saxen z Obserwatorium w Leiden, główny autor odkrycia.

Niezwykła galaktyka została po raz pierwszy zaobserwowana za pomocą Giant Metrewave Radio Telescope (GMRT) w Indiach, a jej istnienie zweryfikowano za pomocą teleskopu Gemini North na Hawajach. Poprzedni rekordzista, odkryty w 1999 r., jest o ok. 150 mln lat starszy od tego obiektu.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,2617226

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odkryto najdalszą znaną nam galaktykę radiową.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 10 Sie 2018, 15:24

Sonda Parker Solar Probe dotknie Słońca
2018-08-10. dmir, tm

W Centrum Kosmicznym Kennedy'ego na Florydzie trwają ostatnie przygotowania do jednej z najambitniejszych misji NASA. W sobotę zostanie wystrzelona sonda o nazwie Parker Solar Probe, która – jak piszą media – dotknie Słońca. To pierwszy w historii statek przygotowany do przeprowadzenia badań wewnątrz korony słonecznej.
Sonda jest wielkości małego samochodu. Przed ekstremalnie wysokimi temperaturami ma ją chronić tarcza termiczna wykonana z kompozytów węglowych.

Dzięki badaniom Parker Solar Probe naukowcy chcą dowiedzieć się, dlaczego atmosfera wokół Słońca jest znacznie bardziej gorąca niż jego tzw. warstwa zewnętrzna.

Będą też chcieli poznać przyczyny niezwykłego przyspieszenia wiatru słonecznego, czyli cząstek wyrzucanej plazmy. Misję zaplanowano na siedem lat.

https://www.tvp.info/38459151/sonda-par ... nie-slonca

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda Parker Solar Probe dotknie Słońca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sie 2018, 08:35

W kosmicznym obiektywie: Celując w Marsa
2018-08-10. Miłosz Kierepka
Rankiem 3 dni temu wystartowała kolejna rakieta SpaceX. Falcon 9 wykonał misję, wynosząc satelitę na orbicie, po czym wylądował na barce na oceanie. To był już drugi lot tego egzemplarza. Tym samym firma realizuje założenia powtarzalności i ponownego wykorzystania części rakiet i statków kosmicznych, co ma docelowo umożliwić załogowe loty na Marsa – firma od samego początku „celuje” właśnie w podróż na Czerwoną Planetę.
Zdjęcie przedstawia rakietę Falcon 9 Block 5 (B 1046.2) w blasku reflektorów na kilka godzin przed lotem, znajdującą się na stanowisku startowym Space Launch Complex 40 na przylądku Canaveral w stanie Floryda (CCAFS). Także na pierwszym planie widzimy 4 duże wieże instalacji odgromowej, chroniącej rakiety przed wyładowaniami atmosferycznymi. Choć celem lotu była orbita geostacjonarna, cała konstrukcja zdaje się celować w Marsa, co metaforycznie wpisuje się w misję firmy.
Fotografia została wykonana wieczorem 6 sierpnia bieżącego roku przy użyciu Nikona D750, obiektyw 80.0-200.0 mm, f/2.8, apertura ƒ/5.6, ISO 400, czas naświetlania 8 s, ogniskowa 112.0 mm.
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... c-w-marsa/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W kosmicznym obiektywie Celując w Marsa.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sie 2018, 08:37

Omega Centauri nie jest najlepszym miejscem do poszukiwań życia pozaziemskiego
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 10/08/2018
Poszukiwanie życia w rozległym wszechświecie jest zadaniem iście przytłaczającym, ale teraz naukowcy z miejsc poszukiwań mogą usunąć jedno miejsce.
Omega Centauri – gęsto upakowana gromada gwiazd w naszym regionie galaktyki – najprawdopodobniej nie posiada żadnych planet sprzyjających powstaniu życia – wskazują badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu w Kalifornii Riversisde oraz Uniwersytetu Stanowego w San Francisco.
W trakcie poszukiwań sprzyjających życiu egzoplanet, Omega Centauri, największa gromada kulista w Drodze Mlecznej wydawała się obiecującym miejscem. Składająca się z około 10 milionów gwiazd, gromada oddalona jest od nas o prawie 16 000 lat świetlnych, dzięki czemu widoczna jest gołym okiem i jednocześnie jest doskonałym celem obserwacji np. dla Kosmicznego Teleskopu Hubble’a.
„Pomimo ogromnej liczby gwiazd w centrum Omega Centauri, liczba znajdujących się tam egzoplanet pozostaje nieznaną” mówi profesor planetologii Stephen Kane z UCR. „Z drugiej strony, skoro takie kompaktowe gromady gwiazd często występują we wszechświecie, intrygowało nas badanie możliwości istnienia życia w takim środowisku”.
Zaczynając od kolorowych 470 000 gwiazd w jądrze Omega Centauri, badacze zidentyfikowali 350 000 gwiazd, których barwa – wskazująca na ich temperaturę i wiek – wskazuje, że mogą potencjalnie posiadać planety, na których istnieje życie.
Następnie dla każdej z tych gwiazd wyliczono ekosfery – przestrzeń wokół każdej z gwiazd, w której istniejące planety mogą posiadać wodę w stanie ciekłym na swojej powierzchni, co jest kluczowym składnikiem życia takiego jakie znamy. Z uwagi na t, że większość gwiazd w jądrze Omega Centauri to czerwone karły, ich ekosfery są dużo mniejsze niż ekosfera na przykład Słońca.
„Jądro gromady Omega Centauri może być wypełnione licznymi kompaktowymi układami planetarnymi, które posiadają planety w ekosferze znajdującej się blisko swoich gwiazd macierzystych. Przykładem takiego układu jest TRAPPIST-1, miniaturowa wersja naszego własnego Układu Słonecznego, która znajduje się 40 lat świetlnych od Ziemi i która aktualnie postrzegana jest jako jedno z najbardziej obiecujących miejsc dla poszukiwaczy życia pozaziemskiego”.
Koniec końców jednak łagodna natura gwiazd w gromadzie Omega Centauri doprowadziła badaczy do wniosku, że takie układy planetarne, niezależnie od tego jak bardzo kompaktowe, nie mogą istnieć w jądrze tej gromady. Podczas gdy nasze słońce znajduje się wygodne 4,26 lat świetlnych od najbliższego sąsiada, przeciętna odległość między gwiazdami w jądrze Omega Centauri wynosi 0,16 roku świetlnego, co oznacza zbliżenia między sąsiadującymi gwiazdami średnio co milion lat.
„Częstotliwość z jaką gwiazdy oddziałują ze sobą grawitacyjnie jest zbyt wysoka dla istnienia stabilnych planet sprzyjających życiu” mówi Sarah Deveny, doktorantka na Uniwersytecie Stanowym w San Francisco i współautorka opracowania. „Przyglądanie się gromadom charakteryzującym się podobną lub wyższą częstotliwością interakcji między gwiazdami prowadzi do takich samych wniosków. Zatem badanie gromad kulistych z niższą częstotliwością interakcji może gwarantować wyższe prawdopodobieństwo znalezienia stabilnych planet przyjaznych życiu”
Źródło: University of California Riverside
http://www.pulskosmosu.pl/2018/08/10/om ... iemskiego/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Omega Centauri nie jest najlepszym miejscem do poszukiwań życia pozaziemskiego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sie 2018, 08:39

Perseidy 2018. Kiedy, gdzie i jak oglądać deszcz spadających gwiazd
2018-08-11
Już jutro czeka nas wyjątkowy spektakl, jedyny taki w roku. Niebo przetną „spadające gwiazdy”, a dokładniej meteory z roju Perseidów. Zobaczcie, jak, kiedy i gdzie je obserwować.
Ostatnie całkowite zaćmienie Księżyca i opozycja Marsa zaostrzyły nam apetyt na spektakularne zjawiska astronomiczne, które można podziwiać gołym okiem wraz z bliskimi. Przed nami kolejne emocjonujące wydarzenie, którego nie można przegapić.
Co obserwować?
W niedzielny (12.08) wieczór warto zarezerwować sobie wolną chwilę, wybrać się za obszar miejski, wygodnie usiąść i wpatrywać się w niebo, bo "spadną na nas gwiazdy". Chociaż główna część zjawiska potrwa tylko kilkadziesiąt minut, to jednak niemal całą noc będzie można zachwycać się mniejszymi i większymi meteorami
Meteory, nazywane potocznie spadającymi gwiazdami, to tym razem Perseidy, czyli nic innego jak materiał wyrzucony z komety 109P/Swift-Tuttle, która w 1992 roku przeleciała obok Słońca i przecięła orbitę, po której porusza się Ziemia. Pozostawiła po sobie meteoroidy, czyli drobne pyłki i kamienie wielkości nie większej niż kilka centymetrów, z wyglądu przypominające granulowaną herbatę czy płatki śniadaniowe.
Każdego roku między 17 lipca a 24 sierpnia Ziemia przelatuje przez te pozostałości po komecie, które z zawrotną prędkością 212 tysięcy kilometrów na godzinę wpadają z przestrzeni kosmicznej w atmosferę naszej Błękitnej Planety.
Największa ilość materiału obserwowana jest między 10 a 14 sierpnia, z apogeum w nocy z 12 na 13 sierpnia, kiedy w ciągu jednej godziny możemy zobaczyć kilkadziesiąt, a niekiedy nawet ponad 100 "spadających gwiazd". W ubiegłym roku byliśmy świadkami największego spektaklu od 12 lat z udziałem setek meteorów.
Moment spłonięcia meteoroidów w atmosferze jest właśnie najbardziej emocjonujący. Samo zjawisko wygląda tak, jakby z kosmosu spadały ogniste kropelki deszczu, które zostawiają za sobą ślady, nazywane meteorami.
99,9 procenta Perseidów nie dociera do powierzchni ziemi, jednak może się zdarzyć, że gdzieś większa bryła nie zdoła spłonąć w całości w atmosferze i spadnie na ziemię. Prawdopodobieństwo jest jednak niewielkie, więc nie ma się czym przejmować.
Kiedy obserwować?
Apogeum zjawiska nastąpi w nocy z niedzieli na poniedziałek (12/13.08) między godziną 22:30 a 4:00 nad ranem. Wystarczy tylko spojrzeć dosyć wysoko ponad północno-wschodni horyzont. Trzeba być cierpliwym, gdyż czasem, aby zobaczyć meteor potrzeba wpatrywać się w niebo przez kilka minut, niemal nie mrugając oczami. Powinna nam w tym pomóc poniższa mapka nieba.
Najlepiej jest obserwować leżąc na kocu na plecach wpatrując się w niebo. Aby przyzwyczaić wzrok do ciemności nieba, potrzeba około 45 minut. W podziwianiu spektaklu w tym roku nie będzie nam przeszkadzać blask Księżyca, który znajdzie się w tym czasie tuż po nowiu, a więc schowa się za horyzont tuż po zachodzie słońca.
Jaka będzie pogoda?
Wstępne prognozy na niedzielny wieczór są wprost wyśmienite, ponieważ nigdzie nie wskazują na deszcz, a to najważniejsze. Za sprawą wyżu ze wschodu niebo będzie pogodne, przeważnie wolne od chmur. To świetna wiadomość dla obserwatorów.
Problem może stanowić jedynie dość niska temperatura, która do świtu spadnie między 14 stopni na północnym wschodzie, 15-18 stopni na większym obszarze, do 19 stopni na południowym zachodzie kraju. Przy obserwacjach na świeżym powietrzu warto będzie założyć na siebie coś cieplejszego i zabrać termos z gorącą herbatą lub kawą.
Jeżeli nie macie ochoty wychodzić z domu, aby obserwować Perseidy, polecamy Wam transmisję na żywo, dzięki której zobaczycie "spadające gwiazdy" nie ruszając się sprzed komputera, a przy tym nie marznąc na dworze. Transmisja rozpocznie się o godzinie 2:00 i potrwa do bladego świtu.
Źródło: GeekWeek.pl/TwojaPogoda.pl/NASA / Fot. NASA/Max Pixel/Allexxandar/Shutterstock
http://www.geekweek.pl/news/2018-08-11/ ... ch-gwiazd/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Perseidy 2018. Kiedy, gdzie i jak oglądać deszcz spadających gwiazd.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Perseidy 2018. Kiedy, gdzie i jak oglądać deszcz spadających gwiazd2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Perseidy 2018. Kiedy, gdzie i jak oglądać deszcz spadających gwiazd3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Perseidy 2018. Kiedy, gdzie i jak oglądać deszcz spadających gwiazd4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sie 2018, 19:35

Znajdując czarne dziury o masach pośrednich
2018-08-11. Autor: Agnieszka Nowak
Naukowcy podjęli ważne kroki w celu znalezienia czarnych dziur, które nie są ani bardzo małe ani ekstremalnie duże. Znalezienie tych niezwykłych czarnych dziur o masie pośredniej może pomóc astronomom lepiej zrozumieć, czym są „nasionka” największych czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie.
Czarne dziury, które mają masy od stu do kilkuset tysięcy Słońc nazywane są „czarnymi dziurami o masach pośrednich” (IMBH – intermediate mass). Ich masa mieści się pomiędzy dobrze udokumentowanymi i często badanymi czarnymi dziurami o masach gwiazdowych oraz supermasywnymi czarnymi dziurami, które znajdują się w centralnych regionach masywnych galaktyk.

Chociaż w ostatnich latach odnotowano kilka możliwych IMBH, astronomowie wciąż próbują ustalić, jak powszechne są i czego uczą nas ich właściwości na temat powstawania pierwszych supermasywnych czarnych dziur.

Jeden zespół naukowców wykorzystał duży przegląd Chandra COSMOS-Legacy (Cosmic Evolution Survey), aby zbadać galaktyki karłowate, które mają mniej niż 1% masy gwiazd Drogi Mlecznej. Scharakteryzowanie tych galaktyk było możliwe dzięki bogatemu zbiorowi danych dostępnych dla pola COSMOS na różnych długościach fal.

Dane z Chandra były kluczowe dla tego wyszukiwania, ponieważ jasne, punktowe źródło emisji promieniowania rentgenowskiego w pobliżu centrum galaktyki jest wyraźnym znakiem obecności czarnej dziury. Promienie X są wytwarzane przez gaz podgrzany do milionów stopni dzięki ogromnym siłom grawitacyjnym i magnetycznym w pobliżu czarnej dziury.

Zespół zidentyfikował 40 rosnących czarnych dziur w galaktykach karłowatych. Dwanaście z nich znajduje się na dużych odległościach, ponad 5 mld lat świetlnych od Ziemi, a najodleglejsza – 10,9 mld lat świetlnych stąd. Jest to najodleglejsza rosnąca czarna dziura w galaktyce karłowatej, jaką kiedykolwiek zaobserwowano. Natomiast jedna z galaktyk karłowatych jest najmniej masywną znaną galaktyką, która ma w sobie rosnącą czarną dziurę.

Większość z tych źródeł to prawdopodobnie IMBH o masach od dziesięciu tysięcy do stu tysięcy razy większych, niż Słońce. Jednym z kluczowych rezultatów tych badań jest fakt, że ułamek galaktyk zawierających rosnące czarne dziury jest mniejsza dla mniej masywnych galaktyk niż dla ich masywniejszych odpowiedników.

Drugi zespół, kierowany przez Igor Chilingarian z CFA, znalazł oddzielną, ważną próbkę możliwych IMBH w galaktykach, które są nam bliższe. W ich próbce najdalszy kandydat na IMBH znajduje się w odległości 2,8 mld lat świetlnych od Ziemi, a około 90% kandydatów, które znaleźli, znajduje się w odległości nie większej, niż 1,3 mld lat świetlnych stąd.

Dzięki danym ze Sloan Digital Sky Survey (SDSS), znaleźli galaktyki z sygnaturą świetlną rosnących czarnych dziur, a następnie oszacowali ich masy. Wybrali 305 galaktyk z właściwościami, które sugerowały, że czarna dziura o masie mniejszej, niż 300 000 mas Słońca czaiła się w centralnych regionach każdej z tych galaktyk.

Tylko 18 członków z tej listy miało wysokiej jakości obserwacje rentgenowskie, które pozwoliłyby potwierdzić, że źródłem są czarne dziury. Detekcje z Chandra i XMM-Newton uzyskano dla dziesięciu źródeł, pokazując, że około połowa z 305 kandydatów na IMBH może wyraźnie nimi być. Masy dla dziesięciu źródeł wykrytych za pomocą obserwacji promieni X określono pomiędzy 40 000 a 300 000 mas Słońca.

IMBH mogą wyjaśnić, w jaki sposób supermasywne czarne dziury mogły powstać tak szybko po Wielkim Wybuchu. Jedno z wiodących wyjaśnień jest takie, że supermasywne czarne dziury rosną w miarę upływu czasu od najmniejszych, zawierających około 100 mas Słońca. Niektóre z nich powinny się połączyć, aby utworzyć IMBH. inne wyjaśnienie jest takie, że powstają bardzo szybko po rozpadzie olbrzymiego obłoku gazu o masie równej setkom tysięcy mas Słońca.

Inna możliwość jest taka, że obydwa mechanizmy faktycznie występują. Obydwa zespoły zgadzają się, że aby wyciągnąć ostateczne wnioski, potrzebna jest znacznie większa próbka czarnych dziur, która będzie możliwa do uzyskania dzięki przyszłym misjom kosmicznym.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
Chandra

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... asach.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Znajdując czarne dziury o masach pośrednich.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 11 Sie 2018, 19:36

Międzynarodowa Stacja Kosmiczna nie tylko dobrze wygląda. Pełni wiele ważnych funkcji dla całej ludzkości
2018-08-11. Grzegorz Burtan
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna pojawiła się nad Polską - i pojawi ponownie. Patrząc w niebo, wielu pewnie zastanawia się, do czego służy ten latający nad naszą planetą obiekt. A to miejsce eksperymentów, badań oraz zakopywania różnic między wszelkimi nacjami.
Kilkaset kilometrów nad Ziemią krąży ISS. Sześcioosobowa załoga składa się z reprezentantów różnych krajów. Nie mogą sobie pozwolić na niesnaski, bo od ich decyzji zależy prawidłowy przebieg eksperymentów i badań, ale przede wszystkim bezpieczeństwo i życie przebywających na Stacji. A takich warunków do pracy na Ziemi po prostu nie ma.
Nadziemne badania
- Ludzkość nie ma innego laboratorium, które oferuje takie warunki jak ISS. Proszę zresztą spojrzeć na liczbę przeprowadzonych i zaplanowanych jeszcze eksperymentów oraz badań. Kosmonauci pracują tam prawie po 12 godzin na dobę. Badania prowadzone są w różnych dziedzinach od astrofizyki, po biologię, medycynę, psychologię, na badaniu materiałów skończywszy - mówi WP Tech Paweł Wojtkiewicz z firmy GMV, zajmującej się tworzeniem oprogramowania m.in. dla przemysłu kosmicznego.
Co ważne, "laboratorium ISS" pozwala na lepsze zrozumienie procesów zachodzących w ludzkim ciele, na przykład opracowuje się tam nowe leki na nowotwory. Do tego cały czas gromadzone są informacje na temat tego, jak ciało ludzkie reaguje na przebywanie w środowisku o obniżonej grawitacji przez długi czas. To bezcenne dane, które pozwolą nam na zaplanowanie przyszłych misji na Marsa albo Księżyc. ISS trzeba postrzegać jako jedno wielkie laboratorium - podkreśla.
Ilona Tobjasz, business development manager w SENER Polska, zaznacza, jak ważne są procesy popularyzacyjne, które ISS wspiera.
- Głównym zadaniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej jest obecnie prowadzenie badań naukowych w warunkach nieosiągalnych na Ziemi. Współpracujące państwa biorą także pod uwagę wykorzystanie stacji jako "przystanku" w przyszłych lotach na Księżyc i Marsa. Stacja pełni również funkcje edukacyjne. Jej modele 3D służą pokazom naukowym, a wybrani studenci mają nawet możliwość zlecić załodze stacji przeprowadzenie eksperymentów naukowych - tłumaczy.
Trudny sojusz
Główne państwa, które korzystają z ISS, to USA oraz Rosja. Relacje między nimi nigdy nie były łatwe. Dochodziło do pewnych słownych utarczek, ale nie wpłynęło to na pracę stacji.
Jednak po wydarzeniach na Ukrainie z ostatnich kilku lat widać było oziębienie na linii USA-Rosja, zauważa Wojtkiewicz. Nie tylko w polityce, ale też sektorze kosmicznym. Nie mówiło się bezpośrednio o zerwaniu współpracy w tym zakresie, ale pojawiały się pewne zawoalowane sugestie od różnych osób zaangażowanych w politykę kosmiczną w obu państwach. Na przykład dotyczące silników rakietowych, które Rosja dostarcza Ameryce. Pojawiały się też inne, nieoficjalne wypowiedzi. Na przykład na temat statków Sojuz.
USA korzysta z nich w misjach załogowych na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Rosjanie sugerowali, że może Amerykanie powinni zastanowić się, jak relacje dwustronne na arenie międzynarodowej mogą wpłynąć na możliwość wykorzystania rosyjskiej infrastruktury przez amerykańskie misje załogowe – mówi Paweł Wojtkiewicz.
- Pamiętajmy jednak, że były to tylko pewne małe słowne utarczki. Poza tym, przynajmniej oficjalnie, nie zaprzestano współpracy. Loty na Stację nie zostały przerwane, a załogi są mieszane pod kątem narodowości. Na ISS nieprzerwanie prowadzone są różne eksperymenty. Obecnie jej funkcjonowanie jest na tyle ważne i istotne dla wszystkich zaangażowanych państw, że problemy geopolityczne nie mają dużego wpływu na ten projekt - podkreśla.
Niepewna przyszłość
Ale wiele osób zastanawia się, co dalej z ISS po 2025 roku, kiedy misja przestanie być finansowana przez NASA, kontynuuje rozmówca. Nic dziwnego – NASA ma wówczas zaprzestać finansowania działania Stacji. Pojawiają się różne koncepcje. Jedną z nich jest prywatyzacja stacji, ale w ocenie Wojtkiewicza raczej nikt się nie zdecyduje na taki ruch z powodu zbyt wysokich kosztów. Główną barierą jest bardzo drogi transport ludzi i sprzętu na orbitę. Prywatne firmy nie będą w stanie za to zapłacić. Dzisiaj koszty wydają się zbyt duże. Za siedem lat będzie pewnie też konieczna wymiana niektórych kluczowych systemów i podzespołów na ISS, bo "nic nie może działać wieczne", jak uważa ekspert.
Póki działa ISS, trzeba z niej korzystać i pielęgnować to, co sobą prezentuje - porozumienie ponad podziałami.
- ISS jest przykładem współpracy ponad podziałami politycznymi. Choć stacja zbudowana została z modułów dostarczonych przez różne kraje, to jej bieżące funkcjonowanie jest wynikiem stabilnej i długoterminowej współpracy. Również jej załoga złożona jest z przedstawicieli wielu narodowości. Myślę, że ISS jest i będzie przykładem dobrej współpracy - podsumowuje Tobjasz.
https://tech.wp.pl/miedzynarodowa-stacj ... 106053761a

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Międzynarodowa Stacja Kosmiczna nie tylko dobrze wygląda. Pełni wiele ważnych funkcji dla całej ludzkości.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sie 2018, 09:44

Federacja na trudnej drodze w kosmos – część I
2018-08-11. Jan Szturc
Od lat słyszymy zapowiedzi Roskosmosu, że wkrótce na orbicie wokółziemskiej, a także w okolicy Księżyca, pojawi się nowy rosyjski załogowy statek kosmiczny Federacja. Ma on być nowoczesny i zaawansowany technicznie na miarę amerykańskiego Oriona. Jednak jego droga w kosmos jest bardzo wyboista.
Przed Federacją
Już od dawna wiadomo, że wysłużona rodzina radzieckich, a potem rosyjskich załogowych statków Sojuz, jest przestarzała. Sojuz został zaprojektowany w latach 60. ubiegłego stulecia z przeznaczeniem do lotów na Księżyc, do których jednak z powodu nieprzezwyciężonych problemów z rakietą nośną, znaną obecnie pod nazwą N1, nigdy nie doszło. Zatem już kilka lat po dziewiczym, tragicznie zakończonym locie Sojuza 1 w 1967 r., w którym zginął astronauta Władimir Komarow, Sojuz zaczął pełnić wyłącznie rolę taksówki dostarczającej kolejne załogi kolejnych stacji orbitalnych Salut, Mir, a potem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej ISS. Bardzo różne przyczyny złożyło się na ten stan trwający do dziś, a co więcej: Sojuz stał się taksówką kosmiczną, z której usług, nawiasem mówiąc: drogich, od kilkunastu lat korzysta również NASA (rys. 1).
W Związku Radzieckim też od dawna myślano o nowym statku załogowym dostosowanym do nowej koncepcji rozwoju astronautyki. Jeszcze z przełomu lat 60. i 70. wywodziła się konstrukcja statku znanego pod kodowa nazwą TKS (транспортный корабль снабжения), który kilkakrotnie był w kosmosie w latach 70. i 80., ale nigdy z załogą. Była to stosunkowo zaawansowana konstrukcja, w skład której wchodził duży moduł orbitalny, który sam mógł tworzyć małą stację orbitalną (rys. 2).
Miał on stanowić wraz z wojskowymi stacjami Ałmaz, ukrywanymi pod nazwą Salut (z siedmiu Salutów trzy tak naprawdę były Ałmazami), element dużego i bardzo kosztownego programu wojskowego. Program okazał się jednak nazbyt kłopotliwy technicznie i kosztowny, a rozwój techniki w latach 70. i 80. spowodował, że program Ałmaz stał się przestarzały zanim na dobre się rozwinął – „gwiezdne wojny” wówczas prowadziło się już inaczej niż załogą stacji wyposażoną w tradycyjną armatę do niszczenia satelitów przeciwnika.
Całkowicie odrębną konstrukcją był wahadłowiec Buran, który przynajmniej pod względem wyglądu był bardzo podobny do amerykańskich wahadłowców (rys. 3). Poleciał tylko raz w kosmos w 1988 r., ale bez załogi. Wkrótce program zaczynał być wygaszany finansowo, aż w 1993 r., już po rozpadzie Związku Radzieckiego, został zamknięty.
Warto zaznaczyć, że wszystkie powyższe programy, które nie doszły do etapu praktycznej realizacji, w okresie radzieckim były ściśle tajne i do opinii publicznej nie dochodziły żadne wieści o ich realizacji na żadnym etapie.
Już w epoce postradzieckiej pojawiła się koncepcja statku Kliper. Była to rzeczywiście nowoczesna konstrukcja. Statek miał kształt kapsuły, ale wyposażonej w elementy nośne w postaci niewielkich skrzydeł, dzięki czemu mógł lądować poziomo na lotnisku (rys. 4). Miała to być konstrukcja wielokrotnego użytku. Rosja obserwowała kończący się w ogniu krytyki po dwóch katastrofach amerykański program promów kosmicznych, gdy z drugiej strony nie było jeszcze wiadomo jak i kiedy NASA będzie w stanie wysłać ludzi w kosmos. Roskosmos chciał wykorzystać tę trudną sytuację dla konkurencji i opracował szybko koncepcję nowatorskiego statku, która przedstawił w 2004 r.. Był to pomysł z góry obliczony na pozyskanie finansowania z innych krajów, przede wszystkim z europejskiej agencji kosmicznej ESA, ale także innych krajów, takich jak Ukraina. Włączenie się tych krajów do programu umożliwiłoby im w niedługim czasie dostęp do kosmosu dla ich astronautów. Jednak w 2005 r. ESA pomimo zainteresowania, odmówiła udziału w tym programie jako zdecydowanie zbyt ambitnym, co zadecydowało o jego zamknięciu zanim naprawdę się rozpoczął.
Jednak ESA nadal była zainteresowana współpracą z Rosją nad nowym, ale prostszym statkiem załogowym, który potocznie nazywano Euro-Sojuzem, a formalnie ACTS (Advanced Crew Transportation System) lub CSTS (Crew Space Transportation System) (rys. 5). Jednak już w 2008 r., gdy ESA przystąpiła do prac nad statkiem cargo ATV na potrzeby ISS, później zaś została włączona w prace nad modułem narzędziowym dla amerykańskiego Oriona. W tej sytuacji Europejska Agencja Kosmiczna wycofała się ze współpracy z Rosją.
ciągu lat, które upłynęły od pierwszego załogowego lotu Sojuza w 1967 r., prezentowano jeszcze inne, nieraz innowacyjne koncepcje nowego statku załogowego, takie jak Zaria czy MAKS. Były one jednak zarzucane na bardzo wczesnych etapach i nie odegrały żadnej roli w rosyjskiej astronautyce.
https://kosmonauta.net/2018/08/federacj ... s-czesc-i/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Federacja na trudnej drodze w kosmos – część I.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Federacja na trudnej drodze w kosmos – część I.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Federacja na trudnej drodze w kosmos – część I.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sie 2018, 09:46

Satelita studentów AGH i UJ prawie gotowy, w kwietniu poleci w kosmos
2018-08-12. Beata Kołodziej
Studenci AGH i UJ zebrali niezbędne fundusze i obecnie kończą prace nad satelitą KRAKsat. Jak podkreślają, ich obiekt jako pierwszy na świecie wykorzysta ferrofluid do stabilizacji pozycji względem Ziemi. Wyniesienie w kosmos zaplanowano na kwiecień 2019.
Satelita zostanie wyniesiony w kosmos przez rakietę Antares. Obiekt polskich studentów znajdzie się docelowo na statku kosmicznym Cygnus, który dostarczy zaopatrzenie astronautom, przebywającym na orbicie okołoziemskiej w międzynarodowej stacji kosmicznej. Statek, wraz z rakietą, wystrzeli amerykańska firma na zamówienie NASA z terenu USA.
Studenci chcą zbadać, czy ferrofluid w satelicie może pełnić w kosmosie funkcję ciekłego koła zamachowego.
Ferrofluid to ciecz o właściwościach magnetycznych (przyciągana przez magnes). Taki płyn wynaleźli w latach 60. naukowcy z NASA. Miał służyć do przyciągania paliwa w stanie nieważkości. Ferrofluid jest intensywnie badany na całym świecie; znajduje szerokie zastosowanie w nauce, ale i w sztuce – jest wykorzystywany np. jako tworzywo instalacji artystycznych.
Satelita KRAKsat powstał w pracowni Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Obiekt ma niewielkie rozmiary – waży ok. kilograma, wyglądem przypomina sześcian o wymiarach 10 na 10 na 10 cm.
"Od strony konstrukcyjnej satelita jest już na ukończeniu, wprowadzamy ostatnie poprawki. Musimy jeszcze zakończyć prace nad systemem programowania" – powiedział PAP koordynator projektu Jan Życzkowski, student automatyki i robotyki AGH.
Studentom udało się zebrać finanse potrzebne na realizację projektu – 60 tys. Fundusze przekazała AGH i sponsorzy.
Satelita KRAKsat, z ferrofluidem w swoim wnętrzu, po wystrzeleniu dokona m.in. pomiaru temperatury, indukcyjności pola magnetycznego i natężenia światła. W tym czasie musi sprostać ekstremalnym warunkom panującym w jonosferze, takim jak duża amplituda temperatur (od -120 do 110 st. C), niskie ciśnienie, mikrograwitacja i zjonizowane gazy. Po kilku miesiącach ciągłych pomiarów i eksperymentów satelita straci prędkość i spali się w atmosferze.
Przy braku grawitacji w przestrzeni kosmicznej studenci wprowadzą ferrofluid w polu magnetycznym (w satelicie) w ruch wirowy. Jeśli eksperyment się powiedzie – ciecz w zbiorniku zmieni prędkość i spowoduje zmianę prędkości obrotowej satelity w przeciwnym kierunku.
Żacy liczą na to, że efekt ich pracy ułatwi prowadzenie badań w kosmosie. Może też obniżyć koszty i zwiększyć niezawodność systemów stabilizacji (urządzeń, które pozwalają obrócić się satelicie w dowolnym kierunku), wykorzystywanych w przestrzeni kosmicznej.
Życzkowski dodał, że KRAKsat będzie pierwszym na świecie satelitą, który do stabilizacji położenia względem Ziemi użyje ferrofluidu. Będzie to także - mówił - pierwszy satelita kosmiczny skonstruowany w Krakowie i drugi w Polsce skonstruowany przez studentów. Na uwagę zdaniem studenta zasługuje fakt, że satelitę budują wyłącznie Polacy.
W projekt KRAKsat zaangażowanych jest 15 studentów – 12 z AGH i 3 z UJ.(PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... osmos.html

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Satelita studentów AGH i UJ prawie gotowy, w kwietniu poleci w kosmos.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 12 Sie 2018, 09:48

W Afryce odkryto meteoryt, który istniał jeszcze zanim powstała Ziemia
2018-08-12
Niesamowite musi być uczucie trzymać skałę, która przemierzała otchłań kosmosu, zanim jeszcze powstała nasza Błękitna Planeta. Nietypowy meteoryt odkryto niedawno w Afryce.
Układ Słoneczny i krążące w nim ciała niebieskie najprawdopodobniej powstały w rozwiewanych wiatrami bąblach wokół gigantycznej gwiazdy Wolfa-Rayeta, u schyłku jej życia. Istniała ona w miejscu Słońca miliardy lat przed jego narodzinami. Są to najgorętsze znane nam gwiazdy we Wszechświecie, o rozmiarach 40-50 razy większych od naszej dziennej gwiazdy.
Wyobraźcie sobie, że ten błyszczący, o zielonkawej barwie meteoryt liczy sobie 4,6 miliarda lat, czyli jest starszy od naszej planety?! Przemierzał on przestrzenie dzisiejszego Układu Słonecznego w czasach, gdy dopiero się on formował. Dzięki niemu możemy dowiedzieć się więcej o burzliwej historii zamieszkiwanego przez nas skrawka Wszechświata.
Meteoryt ma wielkość piłki do baseballa i jego historia pobytu na naszej planecie jest niemniej ciekawa od historii jej powstania. Został on odkryty w Afryce w 2016 roku przez niezidentyfikowanych ludzi. Później został wystawiony na sprzedaż i pozyskany przez jakiegoś handlarza meteorytów. Skontaktował się on z Carlem Agee, geologiem i specjalistą od meteorytów, który na co dzień pracuje na University of New Mexico.
Naukowiec oznaczył drogocenny kamień jako: Northwest Africa NWA 11119. Amerykanin postanowili go zbadać i dowiedzieć się, czy to meteoryt oraz skąd pochodzi. Szybko okazało się, że jest to wulkaniczna skała, która nie tylko nie pochodzi z Ziemi, ale również liczy sobie od niej więcej lat.
NWA 11119 stał się najstarszym meteorytem magmowym odkrytym dotychczas na Ziemi. Charakteryzują go duże kryształy trydymitowe. Stanową one ok. 30 procent jego masy. Chociaż podobne struktury możemy znaleźć również na naszej planecie, to jednak w przypadku odkrytych przez nas meteorytów jest to ewenement. Naukowcy uważają, że ta kosmiczna skała jest częścią planetoidy, której warstwa zewnętrzna była podobna do obecnej warstwy skorupy ziemskiej.
W zbiorach astronomów są jeszcze dwie podobne do NWA 11119 kosmiczne skały. Najprawdopodobniej wszystkie trzy były częścią tej samej planetoidy. Być może nawet brała ona udział w formowaniu się naszej planety, ale na razie nie mamy na to niezbitych dowodów i raczej prędko ich nie uzyskamy.
Źródło: GeekWeek.pl/Sci-News / Fot. Carl Agee
http://www.geekweek.pl/news/2018-08-12/ ... la-ziemia/

www.astrokrak.pl
https://www.youtube.com/watch?v=LAp8aTdeNn8
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W Afryce odkryto meteoryt, który istniał jeszcze zanim powstała Ziemia.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 08:53

Sonda New Horizons zbliża się do tajemniczej „ściany” wodoru
2018-08-12
Sonda New Horizons, której zawdzięczamy najlepsze w historii zdjęcia Plutona, obecnie zbliża się do tajemniczej „ściany” wodoru. Astronomowie mówią o wielkim odkryciu.
Urządzenie zbudowane przez inżynierów z NASA, w tej chwili przemierza otchłań pełnego tajemnic Pasa Kuipera, zmierzając w kierunku zagadkowego planetoidy 2014 MU69, znanej też jako Ultima Thule. Prawdopodobnie są to dwa obiekty stykające się ze sobą i mające po 15-20 kilometrów średnicy. Ten fascynujący obiekt, w kształcie skorupy orzecha włoskiego, może również okrążać księżyc.
Zanim jednak do niego dotrze, sonda przeleci przez tajemniczą chmurę wodoru. O takim zjawisku informowała już sonda Voyager trzy dekady temu, ale wówczas astronomowie myśleli, że są to tylko błędy w pomiarach. Nie zobrazowali też tego obszaru.
Teraz okazuje się, że się mylili, i to było coś ważnego. Taka „ściana” to nic innego jak granica rozprzestrzeniania się po Układzie Słonecznym cząstek wodoru, które pochodzą bezpośrednio ze Słońca. Znajduje się ona pomiędzy Heliopauzą a Szokiem końcowym. Wraz z podróżą po przestrzeni układu planetarnego, prędkość cząstek wiatru słonecznego naturalnie spada, ale i też wyhamowuje je wiatr międzygwiezdny. Z czasem ostatecznie zatrzymują się one, tworząc „ścianę”.
Astronomowie odkryli ją dzięki instrumentowi Alice, znajdującemu się na pokładzie sondy New Horizons. Zarejestrował on święcące cząstki wodoru w promieniach świata ultrafioletowego. Chociaż naukowcy są niemal pewni, że to cząsteczki wodoru, nie wykluczają, że może być to coś zupełnie innego.
Całą prawdę na ten temat poznamy już niedługo, gdy sonda zbliży się do tego tajemniczego obszaru i, być może, uda się wykonać pierwsze w historii jego zdjęcia. Po zbadaniu obiektu 2014 MU69, sonda uda się w misję badawczą innych planetoid w Pasie Kuipera, o ile władze NASA przeznaczą na ten cel budżet.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-08-12/ ... ny-wodoru/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda New Horizons zbliża się do tajemniczej ściany wodoru.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda New Horizons zbliża się do tajemniczej ściany wodoru2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 08:54

Wystartowała amerykańska misja do Słońca
Wysłane przez grabianski w 2018-08-12
Amerykańska sonda, która zbliży się rekordowo blisko Słońca wystartowała dziś z Ziemi na rakiecie Delta IV Heavy. Start odbył się w niedzielę o 9:31 czasu polskiego z kosmodromu w Cape Canaveral na Florydzie.
Statek Parker Solar Probe osiągnie orbitę, która w najniższym punkcie będzie w zaledwie ⅛ odległości Merkurego od Słońca. Z takiego punktu sonda zbada swoimi 4 instrumentami naukowymi zewnętrzną atmosferę Słońca. Podstawowa misja potrwa do 2025 roku.
Przeczytaj też: Trwają przygotowania do startu misji Parker Solar Probe
Relacja ze startu

Delta IV Heavy odpaliła swoje silniki dokładnie o 9:31 czasu polskiego, kiedy na wschodnim wybrzeżu USA była jeszcze ciemna noc. Rakiety pomocnicze pracowały przez prawie 4 minuty. Później statek napędzał jedynie dolny stopień rakiety. Ten działał jeszcze przez niecałe dwie minuty.
Po niecałych 6 minutach od startu do przyspieszania rakiety zabrał się górny stopień. Po jego pierwszym odpaleniu trwającym cztery i pół minuty rozpoczęła się pierwsza faza dryfu bez włączonego napędu.
22 minuty i 25 sekund po starcie rozpoczęła się druga sekwencja działania silnika górnego stopnia. Było to długie, bo trwające ponad 14 minut odpalenie. Tuż po nim nastąpiła separacja drugiego stopnia.
20 sekund później, by nadać statkowi jeszcze większą energię odpalono trzeci stopień. Ten po półtorej minuty nadał sondzie docelową prędkość. Po ponad 43 minutach od startu nastąpiła udana separacja sondy z rakietą.
Co dalej?

Podczas siedmiu lat misji sonda aż 7 razy skorzysta z asysty grawitacyjnej Wenus. Planeta swoim przyciąganiem będzie za każdym razem modyfikować orbitę statku, aż ten osiągnie końcową orbitę eliptyczną z peryhelium na wysokości zaledwie 6 mln km.
Sonda warta 1,5 mld dolarów pobije rekord bliskości ze Słońcem i będzie statkiem, który osiągnie najwyższą prędkość względem Słońca w historii. W najniższym punkcie orbity statek będzie przemieszczał się z prędkością ponad 200 km/s!
O sondzie

Misja Parker Solar Probe ma zrewolucjonizować nasze rozumienie zjawisk w koronie słonecznej. Naukowcy będą chcieli dzięki niej odpowiedzieć na pytania jak wyglądają procesy podgrzewające koronę słoneczną do ekstremalnych temperatur, jakie mechanizm przyspieszają wiatr słoneczny i jak przenoszone są wysokoenergetyczne cząstki ze Słońca.
Przeczytaj więcej o misji na naszej specjalnej stronie

Więcej informacji:
• oficjalna strona misji
• oficjalny blog misji
Na zdjęciu: Delta IV Heavy przed wyniesieniem sondy Parker Solar Probe. Źródło: NASA/ULA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wys ... -4579.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wystartowała amerykańska misja do Słońca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 08:55

Ludzie kosmosu: Eugene Parker
2018-08-12. Anna Wizerkaniuk
Dzisiejszy start rakiety Delta IV Heavy wyniósł w przestrzeń kosmiczną nową sondę kosmiczną NASA – Parker Solar Probe. Kim był, albo raczej kim jest Eugene Parker, którego imię nosi najnowsza misja amerykańskiej agencji kosmicznej? Na sam początek można wywnioskować tyle, że musiał mieć ogromny wkład w rozwój astrofizyki, skoro jest pierwszą żyjącą osobą, po której NASA nazwała misję kosmiczną. Do tej pory w ten sposób uhonorowani byli wyłącznie zmarli już naukowcy czy pracownicy agencji.
Eugene Parker urodził się w 1927 r., a już w 1952 r., w wieku 24 lat obronił doktorat z fizyki na Caltech. Później pracował na Uniwersytecie Utah, a od 1955 r. na Uniwersytecie w Chicago w Instytucie Fermiego. Jeszcze przed upływem dekady, Parker zaproponował swoją teorię, w której przedstawił ideę wiatru słonecznego poruszającego się z ponaddźwiękowymi prędkościami. Zauważył, że pole magnetyczne Słońca wytworzyło strukturę, która jest wypełniona plazmą i bardzo gorącymi cząsteczkami gazu, które poruszają się od Słońca w stronę granic Układu Słonecznego. Nie było to nic innego jak wiatr słoneczny, który kształtuje kosmiczną pogodę. Początkowo jednak starsi naukowcy, choć nie mogli doszukać się błędów ani na płaszczyźnie teoretycznej, ani w równaniach matematycznych, niechętnie odnosili się do tego pomysłu. W końcu przeczyło to przekonaniu, że w przestrzeni kosmicznej panuje idealna próżnia. Dopiero misja Mariner 2 wykazała, że faktycznie w kosmosie cały czas są obecne cząsteczki wiatru słonecznego. Wcześniej badania mające na celu wykrycie wiatru słonecznego prowadzili Rosjanie, którzy także otrzymali pozytywne wyniki, jednak były one ograniczone zasięgiem do okolic Ziemi, dopiero Mariner 2 opuścił ziemskie pole magnetyczne, co pozwoliło na szersze badania.
Teoretyczny opis wiatru słonecznego to nie jedyne osiągnięcie Eugena Parkera. Przewidział on również kształt, jaki przyjmuje pole magnetyczne Słońca w zewnętrznym obszarze Układu Słonecznego. Jest to spirala Parkera. Ponadto Parker zajmował się problemem, dlaczego korona słoneczna jest dużo gorętsza niż wierzchnie warstwy Słońca. Zasugerował, że podgrzewanie jej mogą spowodować nanoflary – bardzo małe wybuchy na powierzchni Słońca, odpowiedniki dobrze nam znanych rozbłysków słonecznych.
Sonda Parker Solar Probe ma po raz kolejny potwierdzić teorie Eugena Parkera, a także zbadać Słońce z odległości, jakiej do tej pory nie osiągnęła żadna inna sonda kosmiczna. „Zobaczmy, co nas czeka” – takie słowa Parkera zaniesie sonda na Słońce. Zgodnie z nimi, nie pozostaje nam nic innego jak tylko oczekiwać na pierwsze obserwacje.
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... ne-parker/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ludzie kosmosu Eugene Parker.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ludzie kosmosu Eugene Parker2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ludzie kosmosu Eugene Parker3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 08:56

Setki spadających gwiazd na godzinę, czyli obserwacje Perseidów w Parku Kasprowicza

2018-08-12

Wypatrywanie Perseidów, prelekcje i pokaz filmów przygotowali dla mieszkańców szczecińscy miłośnicy astronomii. Wspólne obserwacje "spadających gwiazd" zorganizowano w Parku Kasprowicza.
astronomii. Wspólne obserwacje "spadających gwiazd" zorganizowano w Parku Kasprowicza.

To jedno z najbardziej efektownych zjawisk astronomicznych w ciągu roku. Przy dobrej pogodzie można się spodziewać nawet setki spadających gwiazd na godzinę. Chcemy zaprosić mieszkańców do wspólnego oglądania tego widowiska - powiedział Marcin Biskupski ze szczecińskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Miłośników Astronomii. Obserwacje odbędą się na Psiej Polanie w Parku Kasprowicza.
Choć jest to właściwie centrum miasta, miejsce jest dobrze zaciemnione, co podczas obserwacji meteorów ma bardzo duże znaczenie - wyjaśnił Biskupski. Organizatorzy zachęcali do przyniesienia ze sobą koców lub leżaków i ciepłego ubrania.

Na miejscu można było podejrzeć niebo przez teleskopy, m.in. przez największy amatorski teleskop w Polsce - "Sowę" o średnicy 60 cm i wysokości 2 m. Obserwacjom towarzyszyły "mini-prelekcje" na temat zjawiska oraz filmy o tematyce astronomicznej.

Perseidy to jeden z najbardziej regularnych rojów meteorów, którego orbita przecina się każdego roku z ziemską w dniach 17 lipca - 24 sierpnia. Związany jest z kometą 109P/Swift-Tuttle. Ziemia spotyka się z pozostawioną przez nią smugą gazu i pyłu, co powoduje zjawisko "spadających gwiazd".

Maksimum roju Perseidów obserwuje się pomiędzy 12 i 13 sierpnia. W ich przypadku radiant - miejsce, z którego zdają się wylatywać meteory, znajduje nad północno-wschodnim horyzontem, w gwiazdozbiorze Perseusza. Astronomowie radzą jednak "omiatać" wzrokiem całe niebo.
(m)

https://www.rmf24.pl/nauka/news-setki-s ... Id,2617905

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Setki spadających gwiazd na godzinę, czyli obserwacje Perseidów w Parku Kasprowicza.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 08:57

"Łzy świętego Wawrzyńca" spadały z nieba. Zrobiliście wspaniałe zdjęcia
2018-08-13
Za nami piękna noc. Swoje maksimum miały Peresidy. Wycelowaliście w niebo swoje aparaty.
Na noc z 12 na 13 sierpnia przypadło maksimum roju Perseidów nazywanych też łzami świętego Wawrzyńca. Choć w tym roku "spadające gwiazdy" nie pojawiały się na niebie z rekordową frekwencją, kilka z nich udało Wam się uchwycić. Zdjęcia i filmy wysłaliście na Kontakt 24.
Czym są Perseidy
Perseidy to białe, szybkie meteory, które mogą pojawiać się w seriach po kilka-kilkanaście w ciągu kilku minut. W trakcie maksimum może pojawić się nawet 150 takich zjawisk na godzinę. Źródłem Perseidów jest kometa 109P/Swift-Tuttle, a rój ten jest znany już od starożytności.
Jeszcze je zobaczycie
Kto nie miał okazji widzieć Perseidów ostatniej nocy, może to nadrobić. Rój będzie widoczny do 24 sierpnia. Do oglądania tych meteorów nie będą potrzebne nam żadne specjalne urządzenia astronomiczne.
Źródło: Kontakt 24, tvnmeteo.pl
Autor: map
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-po ... 5,1,0.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Łzy świętego Wawrzyńca spadały z nieba. Zrobiliście wspaniałe zdjęcia.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 08:58

Wrocławscy studenci zbadają zachowanie ludzkich komórek w warunkach subkosmicznych
2018-08-13
Badania wpływu warunków subkosmicznych, zwłaszcza wysokich dawek promieniowania, na funkcjonowanie ludzkich komórek chcą przeprowadzić studenci Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Zamierzają nawiązać współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną, w czym ma im pomóc grant resortu nauki.
Na przeprowadzenie swoich badań członkowie Studenckiego Koła Naukowego Biologii Komórki Nowotworowej z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu otrzymali prawie 320 tys. zł dofinansowania w konkursie Najlepsi z Najlepszych 3.0, realizowanym przez resort nauki ze środków Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój. Otrzymana przez żaków kwota jest jedną z najwyższych wśród niemal 100 laureatów konkursu.
"Dzięki tym środkom zamierzamy podjąć współpracę z Europejską Agencją Kosmiczną. Obecnie pracujemy nad kilkoma projektami w tym kierunku" - mówi przewodniczący Koła i student kierunku lekarskiego Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu Dawid Przystupski. Jak wyjaśnia w rozmowie z PAP, jednym z tych pomysłów jest start w konkursie Rexus/Bexus, realizowanym przez Niemiecką Agencję Kosmiczną (DLR) oraz Szwedzką Agencję Kosmiczną (SNSB), przy udziale ESA.
Środki z grantu umożliwią studentom m.in. zrealizowanie projektu ARES (Astrobiology and Radiation Experiments in Stratosphere) - poinformowała uczelnia w przesłanym komunikacie. Celem projektu jest wysłanie balonem stratosferycznym na wysokość ok. 30 km nad powierzchnię Ziemi wrażliwych na radiację ludzkich komórek: zdrowych i nowotworowych.
W ocenie inicjatorów projektu ma to umożliwić sprawdzenie wpływu warunków subkosmicznych (przede wszystkim wysokich dawek radiacji) na funkcjonowanie komórek człowieka. "Wysyłając komórki do stratosfery na 2-3 godziny możemy sprawdzić, jak taka krótka ekspozycja działa na nasze komórki" - mówi PAP Dawid Przystupski.
W ramach badań studenci spróbują opracować biologiczny sensor radiacji w oparciu o komórki człowieka. "Obecnie nie ma przyrządu, który mierzy biologiczny skutek promieniowania. Wszystkie urządzenia mierzące radiację działają trochę na zasadzie termometru: mierzą natężenie, ilość promieniowania, które pochłania tkanka. Nie ma czegoś, co mierzy efekt biologiczny radiacji, czyli tego, co promieniowanie powoduje w tkance" - wyjaśnia w rozmowie z PAP Przystupski.
Studenci chcą też sprawdzić wpływ wybranych substancji pochodzenia naturalnego w farmakologicznej ochronie przed groźnymi dla komórek zmianami, powodowanymi działaniem promieniowania elektromagnetycznego. "W laboratorium mamy 10 związków, nad którymi pracujemy" - tłumaczy rozmówca PAP.
Poza tym studenci planują sprawdzić wpływ symulowanej mikrograwitacji na zjawisko oporności wielolekowej komórek nowotworowych. Do tego celu posłuży im specjalna wirówka, tzw. random positioning machine, zaprojektowana i wykonana na cele projektu przez studentów z Politechniki Wrocławskiej.
"Pieniądze (z grantu - przyp. PAP) pomogą nam w realizacji badań laboratoryjnych oraz umożliwią udział w kursach i konferencjach, dzięki którym możemy w dalszym stopniu rozwijać się naukowo" – mówi Przystupski. Zapowiada, że będą się jednak starali uzyskać dofinansowanie także z innych źródeł.
SKN Biologii Komórki Nowotworowej działa przy Uniwersytecie Medycznym we Wrocławiu, ale ma charakter międzyuczelniany – jego członkami są również studenci Uniwersytetu Wrocławskiego i Politechniki Wrocławskiej. Jego opiekunami są: dr hab. Julita Kulbacka oraz prof. Joanna Saczko. Opiekę nad projektem sprawują: dr hab. Joanna Kulbacka oraz mgr inż. Jędrzej Górski z Politechniki Wrocławskiej. (PAP)
Autor: Ewelina Krajczyńska
ekr/ szz/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... -warunkach

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wrocławscy studenci zbadają zachowanie ludzkich komórek w warunkach subkosmicznych.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 17:19

Zobaczyliśmy pierwszy raz w historii wyrzut plazmy z obcej gwiazdy
2018-08-13

Astronomom udało się pierwszy raz w historii zaobserwować koronalny wyrzut masy z obcej gwiazdy. To właśnie plazma odpowiada za powstanie zorzy polarnej na naszej planecie.
Do tej pory świat astronomii bez problemu rejestrował rozbłyski promieniowania rentgenowskiego, do których dochodziło na obcych gwiazdach, jednak samego koronalnego wyrzutu masy (CME), do tej pory nie zaobserwowano. Teraz to się zmieniło, a to za sprawą zespołu badawczego z University of Palermo we Włoszech.
Wyrzut obfitych obłoków plazmy poza atmosferę gwiazdy, w przestrzeń kosmiczną, za każdym razem skutkuje powstaniem potężnych burz magnetycznych na egzoplanetach, które posiadają silne, ochronne pole magnetyczne jak np. Ziemia. Dzięki niemu jesteśmy w miarę bezpieczni, jednak jeśli wystąpi seria potężnych rozbłysków i koronalnych wyrzutów masy, to na Ziemi może dojść do uszkodzeń linii energetycznych i napromieniowania pasażerów znajdujących się na pokładach samolotów lecących na wysokich szerokościach geograficznych.
Naukowcy to zjawisko na gwieździe zwanej HR 9024. Znajduje się ona 450 lat świetlnych od Ziemi oraz jest od niej 3 razy masywniejsza i 10 razy większa. Wyrzut plazmy udało się zarejestrować dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Chandra. Astronomowie zebrali dane rentgenowskie i przeanalizowali je pod kątem zmian długości fal. Wówczas okazało się, że po potężnym wybuchu i rozbłysku na HR 9024, następnie doszło do obfitego wyrzutu plazmy, która pokonała pole magnetyczne gwiazdy i wydostała się w przestrzeń kosmiczną. Została ona zaobserwowana przez badaczy z Włoch jako źródło silnego promieniowania rentgenowskiego.
Astronomowie uważają, że jeśli gwiazda ta posiada układ planetarny, to na obiektach podobnych do Ziemi może dochodzić do potężnych burz magnetycznych, szalejących w górnych warstwach ich atmosfer. Zważywszy na fakt, że HR 9024 emituje w przestrzeń kilkukrotnie potężniejsze chmury wiatru słonecznego od Słońca, możemy zakładać, że na powierzchni tych planet prawdopodobnie nie istnieje życie biologiczne, bo zwyczajnie mogłoby takich ekstremalnych warunkach nie przetrwać.
Źródło: GeekWeek.pl/Phys.org / Fot. NASA

http://www.geekweek.pl/news/2018-08-13/ ... j-gwiazdy/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zobaczyliśmy pierwszy raz w historii wyrzut plazmy z obcej gwiazdy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Zobaczyliśmy pierwszy raz w historii wyrzut plazmy z obcej gwiazdy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 13 Sie 2018, 17:21

Człowiek w roli zwierzyny łownej. Co by było, gdyby przeżyły

2018-08-13

Czy potrafisz wyobrazić sobie świat, w którym ludzie żyją razem z wielkimi prehistorycznymi gadami? We współpracy z paleontologami, biologami i geologami przeprowadziliśmy najbardziej emocjonujący eksperyment myślowyod czasu Parku jurajskiego.


Ląd! Ląd na horyzoncie! Na pokładzie statku Santa Maria zapanowało gorączkowe poruszenie. Po ponad dwóch miesiącach spędzonych na pełnym morzu załoga dojrzała na zachodzie wyspę - zgodnie z przewidywaniami kapitana, Krzysztofa Kolumba. Jest 12 października 1492 roku.Ten dzień będzie punktem zwrotnym w historii świata, ponieważ kolonizacja Ameryki na zawsze zmieni jego oblicze. A przecież jedno jedyne zdarzenie sprzed 66 milionów lat mogło sprawić, że wszystko potoczyłoby się inaczej.


Wtedy to kometa o dziesięciokilometrowej średnicy uderzyła w Ziemię na terenie dzisiejszego Meksyku. Ciało niebieskie z apokaliptyczną siłą ponad miliarda bomb atomowych z Hiroszimy wywołało gwałtowne zmiany klimatyczne, których następstwem było masowe wymieranie dinozaurów. Ta kosmiczna katastrofa otworzyła dla ssaków szereg nisz do tej pory zajętych przez gady i w konsekwencji umożliwiła pojawienie się człowieka.
Ale co by się stało, gdyby kometa uderzyła gdzie indziej lub z mniejszą siłą? Być może odkrycie Ameryki wyglądałoby wówczas inaczej... Kolumb i jego ludzie docierają na ląd w łodziach spuszczonych ze statku. Po raz pierwszy stawiają stopę na jednej z wysp kontynentu amerykańskiego. Kapitan pada na kolana, przesypuje między palcami garść białego piasku i oddycha z ulgą. Udało się! Już składa usta do modlitwy,gdy nagle ziemia zaczyna się trząść.
Najpierw delikatnie. Potem z dżungli dobiega głuchy odgłos. Żołnierze mocniej zaciskają dłonie na kolbach arkebuzów. Ziemia znowu drży, aż ziarnka piasku zaczynają podskakiwać. Po chwili drżenie zmienia się w trzęsienie, a hałas staje się coraz głośniejszy. Coś się zbliża, najwyraźniej idąc prosto na nich - i to bardzo szybko. Drzewa przed odkrywcami zaczynają się chwiać. Z lasu z głośnym skrzekiem wynurza się sześciometrowy kolos: spod kolorowych piór przebija zielonobrązowa skóra. Marynarze stoją jak sparaliżowani, szeroko otwartymi oczyma wpatrują się w zbliżającego się potwora. Zwierzę, nazwane później Tyrannosaurus rex, nie waha się ani chwili: jednym kłapnięciem szczęk odrywa tułów Kolumba od reszty ciała...
Narodziny nowego świata
Jak musiałaby przebiegać historia naszej planety, żeby powyższy scenariusz był możliwy? Trudno odpowiedzieć na to pytanie, gdyż światy ludzi i dinozaurów różnią się w sposób zasadniczy. Gdyby one nie wymarły, człowiek zapewne nigdy by się nie narodził, ponieważ mięsożerne giganty nie dałyby ssakom szans na spokojny rozwój, pozostawiając je na zawsze w roli ofiar.
By stworzyć model, w którym ludzie żyliby na ziemi zamieszkanej przez dinozaury, zwróciliśmy się o wsparcie do naukowców. Doktor Ulrich Kotthoff z Uniwersytetuw Hamburgu kieruje Muzeum Geologiczno-Paleontologicznym. Według niego byłoby to możliwe, gdyby 66 mln lat temu kometa uderzyła gdzie indziej i wytępiła dinozaury tylko miejscowo.


By stworzyć idealne warunki dla takiego scenariusza, kometa musiałaby spaść w Afryce - twierdzi Kotthoff. - Tym samym Czarny Ląd pozostałby kolebką ludzkości, a wszędzie indziej nadal żyłyby dinozaury.
W późnej kredzie nie było połączeń lądowych między kontynentami, gdyż poziom morza był wyższy od dzisiejszego o 150 m, więc ssaki mogłyby bez przeszkód ewoluować. Dałyby początek istocie rozumnej (która jednak wcale nie musiałaby być identyczna z Homo sapiens).
Na ile to prawdopodobne? Dopiero na początku tego roku badacze odkryli, że kometa uderzyła w najgorsze z możliwych miejsc na planecie, ponieważ jej trafienie w bogate w ropę skały osadowe wyrzuciło do atmosfery ogromne ilości drobin węgla oraz sadzy. A to spowodowało dwuletnie zaciemnienie, które praktycznie wstrzymało fotosyntezę na lądach i w oceanach. Gdyby spadła choć kawałek dalej - dinozaury może by całkiem nie wymarły...
Przeżyć za wszelką cenę
- Gdy kometa uderzyła w Ziemię, dinozaury panowały na planecie od 160 milionów lat - opowiada brytyjski paleontolog, Stephen Brusatte. - Nie mam najmniejszych wątpliwości, że bez trudu poradziłyby sobie ze zmianami klimatu i przetrwały do dzisiaj.
W erze dinozaurów klimat byłcieplejszy od dzisiejszego o okołoosiem stopni. - Musiałyby się dostosować nie tylko do trudniejszych warunków klimatycznych, ale i nowych gatunków roślin porastających naszą planetę - mówi Kotthoff. - Dzisiaj wiemy już, że większość dinozaurów miała pióra. Z biegiem tysiącleci,w reakcji na globalne obniżenie temperatury, mogłoby się u nich wytworzyć upierzenie ochronne.
Bardziej problematyczna dla prehistorycznych gadów byłaby modyfikacja diety. Dotyczy to szczególnie roślinożerców. Z biegiem czasu znajdowaliby oni więcej owoców niż paproci, które wcześniej stanowiły podstawę ich pożywienia.
- Wskutek takiej zmiany zwierzęta wcześniej osiągają dojrzałość płciową, szybciej rosną, ale i stają się znacznie mniejsze. Gigantów by nie było - mówi amerykański paleontolog, Matt Bonnan.
- Nie dotyczy to jednak drapieżników - odpowiada Kotthoff. - W Ameryce Północnej wielcy myśliwi, tacy jak tyranozaur, mogliby przetrwać, ponieważ duża masa ciała chroni też przed zimnem.
Podzielony Świat
Afryka, 100 000 lat przed naszą erą. Myśliwi mocniej zaciskają dłonie na dzidach. Wiedzą, że nie wszyscy przeżyją tę walkę, lecz nie mają wyboru: ich śladem podąża ogromny gad, więc stawką w tej grze jest przetrwanie plemienia. Kilkunastu mężczyzn okrąża wroga. Do tej pory jeszcze nie mierzyli się z takim olbrzymem. Ten okaz tarbozaura, krewniaka północnoamerykańskiego tyranozaura, ma długość dziesięciu metrów.
Potem wszystko dzieje się bardzo szybko. Nadany znak sześciu myśliwych ciska drzewca z kamiennymi grotami w potwora, trafiając go w bok i w szyję. Ranny tarbozaur ryczy z wściekłości i przechodzi do ataku. Jednak nigdy wcześniej nie miał do czynienia z człowiekiem. Zamiast uciec myśliwi okrążają dinozaura i atakują dalej. Stojący z przodu członkowie plemienia mają dzidy, ci za nimi są nieuzbrojeni. Gdy tylko ktoś z pierwszego rzędu padnie, jego broń przejmuje następny. Koniec końców czterech ludzi leży we krwi, a ciężko ranny tarbozaur się wycofuje. Ale łowcy podążają za nim - jego mięso i skóra są zbyt cenne...
- Po zderzeniu się kontynentów coraz więcej dinozaurów z Azji i Europy docierałoby do kolebki ludzkości - mówi Kotthoff. - Nasi przodkowie z powodzeniem polowali na mamuty, nauczyliby się więc pewnie również zabijać dinozaury.
A także je wykorzystywać - przede wszystkim roślinożerne kaczodziobe (hadrozaury) zostałyby z biegiem czasu udomowione jako zwierzęta hodowlane. Niektóre inteligentne gatunki mogłyby pełnić też funkcje transportowe.
- Koni by nie było, ponieważ wyewoluowały w Ameryce Północnej - dodaje Kotthoff. - A tam, zgodnie z naszym scenariuszem, rządzą największe i najpotężniejsze z dinozaurów.
Dopiero wraz z odkryciem Nowego Świata ludzkość uświadomiłaby sobie, że znane im europejskie gady nie mogą się równać z tamtejszymi gigantami.
Wielka konkwista
Wróćmy do XV i XVI wieku: kolonizacja odkrytego właśnie kontynentu nie jest łatwa. W Ameryce Południowej i Środkowej żyliby może nadal potomkowie ogromnych, długoszyich zauropodów, na przykład ważącego nawet 70 ton argentynozaura. Poza tym byliby tam pewnie także mięsożercy, prawdopodobnie więksi od tyranozaura - gigantozaur czy mapuzaur. Zachowane kości szczęk i szyi pokazują, że gigantozaur mógł poruszać głową bardzo szybko i gryzł niezwykle ostrymi, 20-centymetrowymi, piłkowanymi zębami. Był wędrownym łowcą, który krążył po okolicy i zjadał wszystko, co wpadło mu do ponad 1,5-metrowego pyska.
Koloniści nie są jednak zupełnie bezbronni w obliczu tego teropoda - mają w końcu muszkiety, rapiery, kusze oraz piki. A poza tym wzrastającą przewagę: ze Starego Świata przybywają wciąż nowi żołnierze i osadnicy z coraz większą ilością broni. Z czasem człowiek porzuca rolę zwierzyny łownej, szybko stając się wszystkożercą, który w swoim menu umieszcza nawet tyranozaura.

Koniec dinozaurów
- Scenariusz Parku jurajskiego jest pod licznymi względami niewiarygodny z naukowego punktu widzenia - mówi Kotthoff. - Ale w jednej sprawie jego twórcy mieli zapewne rację: dzisiaj wiele drapieżnych dinozaurów przeżyłoby prawdopodobnie wyłącznie w rezerwatach - inne zostałyby po prostu wyparte przez człowieka i w końcu by wymarły.
Niektóre gatunki ogromnych gadów byłyby dzisiaj zwierzętami hodowlanymi lub domowymi. Potężne gady latające, pterozaury, nadal zataczałyby kręgi na niebie. Ptaki wprawdzie też by istniały, ale tylko te niewielkie, które są w stanie schronić się w zaroślach lub pod koronami drzew. Ostatnim niezbadanym obszarem naszej planety byłyby morza.Nie byłoby może w ogóle waleni, ale w niedostępnych dla człowieka morskich głębinach krążyłyby gigantyczne mozazaury, pliozaury i ichtiozaury...
Artykuł pochodzi ze "Świata Wiedzy 7/2018" - sprawdź, co można znaleźć w nowym numerze

https://nt.interia.pl/technauka/news-cz ... Id,2618095

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Człowiek w roli zwierzyny łownej. Co by było, gdyby przeżyły.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Człowiek w roli zwierzyny łownej. Co by było, gdyby przeżyły2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 5 gości

AstroChat

Wejdź na chat