Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:28

Jaskinie lawowe na Marsie większe od ziemskich - czy skrywa się w nich życie?

2020-10-19.

Jaskinie lawowe na Marsie są trzy razy większe niż te występujące na Ziemi. Inaczej nazywane piroduktami, występują zarówno na Ziemi, jak i Księżycu i Marsie. Mogą pojawiać się także na innych ciałach niebieskich, które wykazują aktywność wulkaniczną.

Jaskinie lawowe na Marsie są trzy razy większe niż te występujące na Ziemi. Inaczej nazywane piroduktami, występują zarówno na Ziemi, jak i Księżycu i Marsie. Mogą pojawiać się także na innych ciałach niebieskich, które wykazują aktywność wulkaniczną.

Sonda Mariner 9 była pierwszym statkiem kosmicznym, który okrążył inną planetę. Było to pod koniec 1971 r. Sonda dotarła tam zaledwie kilka tygodni przed statkami Mars 2 i Mars 3 ze Związku Radzieckiego, mimo że została wystrzelona 11 dni później od nich. Niestety, kiedy sonda Mariner 9 dotarła do Marsa, doszło do poważnej burzy piaskowej, a NASA musiała czekać do stycznia zanim uzyska dobre zdjęcia.


Kiedy udało się wykonać fotografie, ujawniły one sporą niespodziankę: wulkany i strumienie lawy pokrywające dużą część Czerwonej Planety. W ciągu kilku dekad od misji Mariner 9, dowiedzieliśmy się wiele o Marsie i jego geologicznej przeszłości. Wiemy na przykład, że na Czerwonej Planecie znajduje się największy wulkan w Układzie Słonecznym - Olympus Mons.

Ale wulkany i strumienie lawy to tylko najbardziej widoczne pozostałości starożytnej aktywności wulkanicznej Marsa. Nowe badania wykazały obecność jaskiń lawowych na Czerwonej Planecie.

Struktury te powstają, gdy lawa przepływa pod powierzchnią. Gdy zewnętrzna strona przepływającej lawy ochładza się i krzepnie w suficie oraz na ścianach, wnętrze nadal pozostaje płynne. Ostatecznie lawa wypływa z jaskini, pozostawiając ją pustą.

Mimo iż Ziemia jest większa od Marsa, tamtejsze jaskinie lawowe są aż trzy razy większe od tych obecnych na naszej planecie. Kamera HiRISE (High-Resolution Imaging Science Experiment) na orbiterze MRO zrobiła niedawno zdjęcia zawalonego sklepienia jaskini lawowej, który był większy niż podobne struktury na Ziemi. Otwór ma ok. 50 m średnicy. Największe jaskinie lawowe na Ziemi mają 14-15 m średnicy, choć zazwyczaj są znacznie węższe.


Naukowcy sugerują, że mogą one być siedliskiem prostych form życia - nawet do dziś. Ponieważ Mars stracił swoją atmosferę i ochłodził się, jaskinie mogły zapewnić schronienie przed wrogimi warunkami panującymi na powierzchni.

Zbadanie jaskiń lawowych na Księżycu i na Marsie będzie ryzykownym wydarzeniem. Jeżeli już, to prawdopodobnie będzie to możliwe tylko za pomocą zrobotyzowanych łazików. Jedną z takich maszyn jest Moon Diver, który istnieje jeszcze w fazach projektów.

Jaskinia lawowa na Marsie /materiały prasowe

Grafika komputerowa przestawiająca powierzchnię Marsa /123RF/PICSEL

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4800514
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jaskinie lawowe na Marsie większe od ziemskich - czy skrywa się w nich życie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jaskinie lawowe na Marsie większe od ziemskich - czy skrywa się w nich życie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:28

3 procent satelitów Starlink to śmieci

2020-10-19.

Najnowszy raport wskazuje na to, iż nawet trzy procent satelitów Starlink, które trafiają na orbitę może okazać się bezużyteczne.

SpaceX sukcesywnie umieszcza kolejne satelity konstelacji Starlink na orbicie Ziemi. Najnowszy raport zdradza, iż aż trzy procent ze wszystkich wystrzelonych satelitów może okazać się śmieciami. Niektóre z nich nie manewrują już na orbicie i po prostu nie działają. Dane tego typu pochodzą od astronoma Jonathana McDowella. Wygląda na to, że jeśli SpaceX umieści na orbicie całą konstelację satelitów, to aż 1200 z nich będzie mogło nie działać poprawnie.

Usługa Starlink będzie oferowana tylko w Stanach Zjednoczonych. Firma ogłosiła plany otwarcia publicznych testów beta w północnych Stanach Zjednoczonych i południowej Kanadzie w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Elon Musk mówi, iż inne kraje otrzymają usługi od Starlink wtedy, kiedy tylko jego firma otrzyma odpowiednie zgody od urzędów regulacyjnych.


Niektórzy obawiają się, że wadliwe satelity mogą stanowić zagrożenie dla innych konstrukcji krążących wokół Ziemi. Pierwsza partia satelitów Starlink została umieszczona na orbicie w maju 2019 roku.


SpaceX boryka się z wadliwymi satelitami Starlink /materiały prasowe

Źródło: INTERIA
https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4802004
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 3 procent satelitów Starlink to śmieci.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:32

Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie
Autor: M@tis (19 Październik, 2020)
Gareth Dorrian z University of Birmingham pokusił się niedawno o stworzenie listy planet oraz innych ciał niebieskich, które zdają się najbardziej odpowiednie do utrzymania życia w Układzie Słonecznym. Zdaniem badacza, organizmy pozaziemskie mogą istnieć na Marsie, księżycu Jowisza, Europie i księżycach Saturna, Enceladusie i Tytanie. Oto na czym bazują jego spekulacje.
Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że na Marsie odkryto już jezioro pod czapą lodową na biegunie południowym. Do tego dochodzi jeszcze duża ilość metanu w atmosferze, którą mogą wytwarzać żywe organizmy. Podczas gdy jego źródło pozostaje nieznane, odkryto że zawartość metanu zmienia się w zależności od pory roku i dnia. Problemem pozostaje jednak atmosfera Czerwonej Planety. Ponieważ jest ona cieńka i nie zawiera wilgoci, nic nie chroni powierzchni przed promieniowaniem słonecznym i kosmicznym. Jeśli więc życie funkcjonuje na jej terenie, to tylko w postaci drobnoustrojów ukrytych pod jej powierzchnią.
Dużo dalej znajduje się księżyc Europa, który jest światem aktywnym geologicznie ze względu na efekt pływów Jowisza. Ten niezwykły księżyc jest w stanie podtrzymywać płynny ocean pod swoją powierzchnią. Dowodem na istnienie tego olbrzymiego oceanu, są gejzery przedostające się przez lodową skorupę satelity. Aktywność geologiczna implikuje również istnienie kominów hydrotermalnych, które mogą podtrzymywać życie w ekosystemach pozbawionych światła. Enceladus jest podobny do Europy pod wieloma względami. W gejzerach wyłaniających się z pęknięć na powierzchni tej planety odnotowano już zresztą obecność cząsteczek organicznych.
Wielką zagadką pozostaje natomiast Tytan. Ten Księżyc, ma gęstą atmosferę azotową, zawiera złożone substancje organiczne i metan, który występuje w postaci płynnej i tworzy odpowiedniki zbiorników wodnych na Ziemi. Naukowcy zidentyfikowali tam nawet oznaki istnienia kriowulkanów, które zamiast lawy wydzielają wodę. Problemem pozostaje wciąż temperatura, która jest zbyt niska, aby na Tytanie mogło zaistnieć życie. Szacuje się iż wynosi ona minus 180 stopni Celsjusza. Niektórzy badacze uważają jednak, że z powodu obfitości różnych związków chemicznych, na Tytanie mogą rozwijać się żywe organizmy, których organizmy różnią się od tych na Ziemi.
Do tej listy wstępnie można dodać też planetę Wenus. Jeszcze nie dawno badacze z MIT ogłosili potencjalne odkrycie fosforowodoru w chmurach Wenus, wszystkie światowe media zaczęły pisać o możliwym odnalezieniu życia pozaziemskiego. Choć sama obecność tego gazu wcale nie gwarantuje istnienia życia bakteryjnego w atmosferze Wenus, liczne agencje kosmiczne i prywatne firmy już zapowiedziały wykonanie misji kosmicznych. Pierwsza z nich odbędzie się już w 2023 roku.
Źródło: pixabay.com
Europa
Enceladus
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astr ... -ktorych-m
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/as ... niec-zycie
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie4.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie5.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronom sporządził listę planet na których może istnieć życie6.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:33

Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury
Autor: M@tis (19 Październik, 2020)
Czarne dziury mogą urosnąć do naprawdę potwornych rozmiarów. Nowe badanie potwierdziły, że czarne dziury mogą osiągnąć „kolosalne rozmiary” osiągając masę 100 miliardów mas Słońca lub więcej.
Zdaniem naukowców, odkrycie takich gigantycznych czarnych dziur może rzucić światło na naturę dużej części ciemnej materii, która teoretycznie stanowi cztery piąte materii we Wszechświecie.
W centrum większości galaktyk, jeśli nie wszystkich, znajdują się supermasywne czarne dziury. Ich masa jest miliony lub miliardy razy większa od masy naszego Słońca, które z kolei waży 332 982 razy więcej niż Ziemia. Na przykład w centrum naszej galaktyki Drogi Mlecznej znajduje się Strzelec A *, który ma masę około 4,5 miliona Słońc.
Obecnie największa znana czarna dziura (kwazar TON 618) ma masę 66 miliardów mas Słońca. Sama masa TON 618 skłoniła naukowców do zastanowienia się, czy istnieją jeszcze większe czarne dziury i czy istnieją jakieś ograniczenia co do ich wielkości.
W nowym badaniu naukowcy obliczyli, że czarne dziury mogą być nawet 100 miliardów razy masywniejsze niż Słońce, ale dopóki nie uda się takiego obiektu zaobserwować, można wierzyć, że to nie jest ich limit.
Astrofizycy nazwali te hipotetyczne czarne dziury „kolosalnie masywnymi” lub „kolosalnie dużymi”. Naukowcy zauważyli również, że obecnie nie ma dowodów na to, że takie czarne dziury faktycznie istnieją i może się okazać, że uda się zaobserwować taki obiekt o masie nawet większej niż 100 miliardów Słońc.
Źródło: pixabay.com

Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/okre ... zarnej-dzi

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/ok ... nej-dziury
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Określono maksymalną możliwą masę czarnej dziury2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:36

Rakieta Blue Origin kolejny raz sięgnęła przestrzeni kosmicznej [FILM]
2020-10-19.
My tu gadu gadu o sukcesach SpaceX, a tymczasem firma Blue Origin, należąca do najbogatszego człowieka na świecie i szefa Amazonu, właśnie przeprowadziła pomyślny lot rakiety przeznaczonej do kosmicznej turystyki.
Firma Blue Origin ma zaoferować jako pierwsza w historii regularne loty turystyczne dla śmiałków głodnych nieziemskich wrażeń, z zasobnym portfelem. Załogowe loty kapsułą Crew Capsule 2.0 mają odbyć się w przyszłym roku. Będzie to wydarzenie historyczne nie tylko dla całego przemysłu kosmicznego, ale również ludzkości. W końcu kosmiczna turystyka stanie się faktem.
Tymczasem kilka dni temu odbył się kolejny, 13. pomyślny lot rakiety i kapsuły Blue Origin na granicę kosmosu. Po 4 minutach od startu, załogowa kapsuła wzbiła się na wysokość 104 kilometrów ponad powierzchnię naszej planety. Po 7 minutach rakieta wylądowała na ziemi, a po 10 minutach osiadła na niej kapsuła. Misja przebiegła perfekcyjnie.
W jej trakcie na pokładzie pojazdu znajdowało się kilkadziesiąt najróżniejszych eksperymentów badawczych. Trzeba tutaj podkreślić, że wszystkie one są naszym kluczem do eksploracji kosmosu. Dzięki nim będziemy mogli przygotować odpowiednie technologie do powrotu na Księżyc i pierwszego lotu na Marsa, a przede wszystkim przygotowania się i bezpiecznej egzystencji na tych niegościnnych obiektach.
Pierwotnie regularne komercyjne loty załogowe miały zacząć się odbywać na początku bieżącego roku, ale wszystkie plany pokrzyżowała pandemia. Jeff Bezos i jego ludzie nie ustają jednak w wysiłkach, by ten moment nadszedł jak najszybciej to możliwe.
Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin / Fot. Blue Origin
Replay - New Shepard Mission NS-13 Webcast

https://www.youtube.com/watch?time_cont ... e=emb_logo

https://www.geekweek.pl/news/2020-10-19 ... znej-film/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Rakieta Blue Origin kolejny raz sięgnęła przestrzeni kosmicznej [FILM].jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:37

Trwa 23. dzień księżycowy misji Chang'e 4. Łazik dostarcza nowych informacji o niewidocznej stronie Księżyca
2020-10-19.
Chińska misja Chang’e 4 zaczęła już 23. dzień księżycowy misji. Lądownik z łazikiem działają już prawie 2 lata na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.
3 stycznia 2019 r. w kraterze Von Karman w Basenie Biegun Południowy – Aitken wylądowała chińska misja Chang’e 4. Był to pierwszy próbnik, który osiadł miękko na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Krótko po wylądowaniu, łazik Yutu2 wyjechał z platformy lądownika i od tego czasu oba urządzenia prowadzą badania na powierzchni.
Lądownik i łazik pracują w trakcie dnia księżycowego trwającego 14 dni i wchodzą w stan hibernacji podczas trwających tak samo długo nocy księżycowych. 10 października z uśpienia po takiej nocy wyszedł łazik i zaczął 23. dzień księżycowy misji. 11 października aktywowany został lądownik.
Łazik Yutu2 porusza się od początku misji w kierunku północno-wschodnim. Po zakończeniu 22. dnia księżycowego misji pojazd przejechał w sumie 547 m. W najbliższych planach naukowych jest zbadanie spektrometrem 30 cm skały na krawędzi niewielkiego krateru.
Lądownik także prowadzi swoje eksperymenty. W czasopiśmie naukowym Science Advances ukazał się niedawno artykuł podsumowujący działanie miernika promieniowania kosmicznego LND. Urządzenie zostało zbudowane na zlecenie niemieckiej agencji kosmicznej DLR. Za jego pomocą prowadzone są ciągłe obserwacje dozymetryczne. Okazało się, że dawki promieniowania na jakie byłby narażony astronauta, są 200 razy wyższe niż na powierzchni Ziemi.
Chiny dzielą się wynikami eksperymentów misji Chang’e 4 publicznie. 9 października opublikowano 7. zbiór danych z radaru penetrującego, spektrometru, kamery panoramicznej i eksperymentu prowadzenia obserwacji astronomicznych w niskich częstotliwościach radiowych.
We wrześniu 2020 r. w Nature Astronomy został opublikowany artykuł podsumowujący wyniki działania radaru penetrującego, który bada strukturę pod powierzchnią, po której porusza się łazik. O pierwszych wynikach tego eksperymentu informowaliśmy w marcu, ale teraz użyto niższych częstotliwości i wykonano profile na kilkaset metrów w głąb.
Wyniki pokazują, że regolit ma grubość 12 m w miejscu lądowania, a poniżej znajduje się wiele warstw skał, wskazujących, że w miejscu lądowania łazika dochodziło do bardzo częstych uderzeń meteorytów i erupcji magmy bazaltowej z księżycowego płaszcza. Obserwacje wskazują też, że to co łazik zobaczył na powierzchni to jednak nie jest wyeksponowany materiał z płaszcza Księżyca, a skały wyrzucone z pobliskiego krateru Finsen i w mniejszej ilości innych kraterów w sąsiedztwie.


Zobacz więcej o Księżycu na stronie Uranii


Międzynarodowa Federacja Astronautyczna nagrodziła trzech liderów programu Chang’e 4 prestiżową nagrodą World Space Award. W specjalnym wykładzie jeden z nagrodzonych – Yu Dengyun – podsumował osiągnięcia misji. Podkreślił też dokonania techniczne: ustalenie stałej komunikacji z niewidoczną stronę Księżyca poprzez umieszczenie satelity Queqiao w punkcie libracyjnym L2 układu Ziemia – Księżyc czy precyzyjną autonomiczną technologię lądowania w trudnym terenie.
Yu ujawnił też, że w misji użyto pierwszego zbudowanego w Chinach radioizotopowego generatora termoelektrycznego do testów wytwarzania w ten sposób energii elektrycznej. Podobne urządzenia Amerykanie wysyłają w niektórych misjach planetarnych (np. łaziki Curiosity, Perseverance czy sonda New Horizons).
Na powierzchni Księżyca ciągle działa też lądownik misji Chang’e 3. Była to pierwsza chińska sonda, której celem było miękkie lądowanie na Księżycu. Dokonała tego w grudniu 2013 r., a tym samym dopisała Chiny do grona liczącego dotychczas tylko Stany Zjednoczone i Rosję. Na lądowniku wciąż działa jeden eksperyment naukowy – teleskop ultrafioletowy.
W listopadzie 2020 r. Chiny wysyłają na Księżyc kolejną misję Chang’e 5. Tym razem będzie to lądownik, który zbierze do 2 kg próbek księżycowego regolitu i wyśle je w powrotniku na Ziemię. Jeżeli misja się uda, będzie to pierwsze sprowadzenie próbek z Księżyca od misji Łuna 24 w 1976 r.!

Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Xinhua/CNSA/Space.com

Więcej informacji:
• Opracowanie postępów misji Chang'e 4 (Space.com)
• Ostatnia informacja prasowa nt. misji z agencji Xinhua
• Artykuł Lunar regolith and substructure at Chang’E-4 landing site in South Pole–Aitken basin



Na zdjęciu: Powierzchnia Księżyca sfotografowana przez łazik Yutu2 podczas 22. dnia księżycowego misji. Źródło: CNSA/CLEP.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tr ... ewidocznej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 'e 4. Łazik dostarcza nowych informacji o niewidocznej stronie Księżyca.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:40

Nowy przepis na potężne dżety kwazarów
2020-10-19.
Naukowcy od dawna próbują zrozumieć powody, dla których niektóre czarne dziury wytwarzają potężne wiązki plazmy (dżety), a inne nie. Nowe badanie ponad 700 kwazarów wskazują na możliwą odpowiedź – wiąże się to z koronami czarnych dziur.
Międzynarodowy zespół przebadał ponad 700 kwazarów – szybko rosnących supermasywnych czarnych dziur – aby wyodrębnić czynniki, które decydują o tym, dlaczego niektóre z nich wystrzeliwują dżety na znaczne odległości kosmiczne, ale inne już nie. Nowe badanie z wykorzystaniem Obserwatorium Rentgenowskiego Chandra i innych teleskopów NASA ujawnia kluczową rolę, jaką regiony rozproszonego gorącego gazu otoczone silnymi polami magnetycznymi, zwane koronami czarnych dziur, odgrywają w decydowaniu o tym, czy w danym układzie utworzy się dżet.
Dżety supermasywnych czarnych dziur mogą wynosić ogromne ilości energii w swoje galaktyczne otoczenie i silnie wpływać na jego ewolucję. Wcześniej już naukowcy zdali sobie sprawę, że supermasywna czarna dziura musi się szybko obracać, aby napędzać tak silne dżety – ale się też, że nie wszystkie szybko wirujące czarne dziury posiadają dżety.
Potencjalny czynnik różnicujący pojawia się tymczasem właśnie w koronie czarnej dziury. Wcześniejsze badania dowodzą, że kwazary bez dżetów wykazują charakterystyczny związek między mocą swojego promieniowania rentgenowskiego a mocą emisji w ultrafiolecie. Tę korelację dobrze wyjaśnia światło ultrafioletowe, pochodzące z dysku czarnej dziury i zderzające się z cząstkami materii obecnymi w jej koronie. Pojawiająca się wówczas nadwyżka energii przekształca światło ultrafioletowe w promieniowanie rentgenowskie.
W nowych badaniach zespół zdecydował się ocenić na nowo zachowanie się kwazarów z dżetami. Odkryto korelację pomiędzy jasnością różnych kwazarów w promieniowaniu rentgenowskim i ultrafioletowym – niezwykle podobną do tej, którą można znaleźć w przypadku kwazarów bez dżetów. Uczeni doszli zatem do wniosku, że emisja promieniowania rentgenowskiego w kwazarach z dżetami jest również w jakiś sposób wytwarzana przez koronę czarnej dziury lub silnie z nią powiązana.
Wcześniej astronomowie uważali, że emisja promieniowania rentgenowskiego z kwazarów z dżetami pochodzi z obszaru położonego u podstawy dżetów. Nowe badania pokazują teraz jednak, że dodatkowa emisja promieniowania rentgenowskiego pochodzi raczej z koron czarnych dziur – ale dużo jaśniejszych niż te otaczające czarne dziury kwazarów ze słabszymi lub nieobecnymi dżetami.
Próbka analizowana przez zespół składa się z 729 kwazarów z dżetami. Obserwowały je instrumenty Chandra, XMM-Newton ESA i niemiecki satelita ROentgen (ROSAT) – odpowiednio dla 212, 278 i 239 kwazarów. Duży rozmiar i wysoka jakość danych z próbki wyjaśniają, dlaczego naukowcy byli w stanie odkryć prawdopodobną przyczynę emisji promieniowania rentgenowskiego. W badaniu wykorzystano również dane z teleskopu optycznego Karla G. Jansky'ego Very Large Array (NSF) oraz teleskopu Sloan Digital Sky Survey (SDSS).
Wyniki zostały opublikowane 20 czerwca 2020 r. w Monthly Notices of the Royal Astronomical Society. Autorami artykułu są Shifu Zhu i Niel Brandt (Penn State University w University Park), B. Luo (Nanjing University, Chiny), Jianfeng Wu (Xiamen University, Chiny), Y.Q. Xue (Uniwersytet Nauki i Technologii Chin, Hefei) oraz G. Yang (Uniwersytet Texas A&M University w College Station).

Czytaj więcej:
• Oryginalny artykuł prasowy
• Quick Look: The Recipe for Powerful Quasar Jets (YouTube)


Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: NASA/chandra.si.edu
Na ilustracji: Supermasywna czarna dziura i jej korona (kolor niebieski) oraz pola magnetyczne (biały). Korona znajduje się ponad znacznie gęstszym dyskiem materii (czerwony i żółty), wirując i opadając w kierunku czarnej dziury. Strumienie materiału (dżety) wystrzeliwują z czarnej dziury i korony w przeciwnych kierunkach.
Źródło: NASA
Na zdjęciu: Cztery kwazary dżetowe z próbki, obserwowane w promieniowaniu X (Chandra, kolor niebieski) oraz na falach radiowych (sieć VLA, kolor czerwony). Promieniowanie rentgenowskie pochodzi głównie z korony czarnej dziury, a fale radiowe śledzą tutaj dżety. Pełne nazwy tych kwazarów i ich odległości od Ziemi to: SDSS J122539,55 + 245836,3 (3,1 miliarda lat świetlnych), SDSS J151443,07 + 365050,4 (4,1 miliarda lat świetlnych), SDSS J083906,52 + 575417,0 (9,5 miliarda lat świetlnych) i SDSS J091528.77 + 441632,8 (9,4 miliarda lat świetlnych).
Źródło: X-ray: NASA/CXO/Penn State Univ./S.F. Zhu et al.; Radio: NRAO/VLA/Penn State Univ./S.F. Zhu et al.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/no ... y-kwazarow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowy przepis na potężne dżety kwazarów.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Nowy przepis na potężne dżety kwazarów2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:41

Symulacje pokazują, jak Teleskop Webba ujawni dalekie galaktyki skryte w blasku kwazarów
2020-10-19.
Zespół wykorzystał symulacje komputerowe do określenia, co właściwie zobaczyłyby kamery Teleskopu Webba. Okazało się, że odróżnienie galaktyki macierzystej od kwazara byłoby w takich przypadkach możliwe, choć nadal trudne ze względu na niewielkie rozmiary tych galaktyk na niebie.
Kwazary to najjaśniejsze obiekty we Wszechświecie. Przyćmiewają blaskiem całe galaktyki wraz z miliardami ich gwiazd. Supermasywna czarna dziura znajduje się w sercu każdego kwazara, ale już nie każda czarna dziura jest kwazarem. Tylko czarne dziury, które odżywiają się okoliczną materią najbardziej żarłocznie, mogą zasilać kwazar. Materiał wpadający do supermasywnej czarnej dziury nagrzewa się wówczas i powoduje, że kwazar leżący w centrum tzw. galaktyki aktywnej świeci we Wszechświecie jasno niczym latarnia morska.
Choć wiadomo, że kwazary znajdują się w centrach galaktyk, trudno jest wciąż określić, jakie są to właściwie galaktyki i jak wyglądają one w porównaniu z galaktykami bez kwazarów. Wyzwanie polega na tym, że blask kwazara utrudnia lub uniemożliwia obserwowanie słabszego światła otaczającej go galaktyki macierzystej. To trochę tak – wyjaśniają naukowcy – jakby patrzeć bezpośrednio w reflektor samochodowy i próbować dowiedzieć się, do jakiego samochodu jest on przymocowany.
Nowe badania sugerują jednak, że Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, który ma zostać wystrzelony na orbitę w 2021 roku, będzie w stanie ujawnić także galaktyki macierzyste niektórych odległych kwazarów – i to mimo ich małych rozmiarów oraz zasłaniającego je pyłu.
Chcemy wiedzieć, w jakich galaktykach rezydują te kwazary. To może pomóc nam odpowiedzieć na pytania o to, jak czarne dziury mogą rosnąć tak szybko. Czy istnieje związek pomiędzy masą galaktyki a masą jej centralnej czarnej dziury, tak jak obserwujemy to w pobliskim Wszechświecie? – zastanawia się główna autorka pracy, Madeline Marshall z University of Melbourne w Australii.
Udzielenie odpowiedzi na te pytania jest trudne z wielu powodów. A im bardziej odległa jest dana galaktyka, tym bardziej jej oryginalne światło zostaje rozciągnięte do dłuższych długości fal w wyniku rozszerzania się Wszechświata. W rezultacie wysokoenergetyczne światło ultrafioletowe pochodzące z dysku akrecyjnego otaczającego czarną dziurę lub młode gwiazdy galaktyki zostaje przesunięte do częstotliwości odpowiadających dużo słabszym falom podczerwonym.
W niedawnych badaniach astronomowie wykorzystali możliwości Kosmicznego Teleskopu Hubble'a (również obserwującego niebo w bliskiej podczerwieni) do zbadania znanych kwazarów, w nadziei na dostrzeżenie otaczającej je poświaty ich galaktyk macierzystych. Bez znaczących sukcesów. Sugeruje to, że pył obecny w tych galaktykach przesłania światło ich gwiazd. Detektory podczerwieni Teleskopu Jamesa Webba będą jednak w stanie zajrzeć dużo dalej przez ten pył i odkrywać spowite przez niego galaktyki.
Teleskop Hubble'a po prostu nie widzi wystarczająco daleko w podczerwień. Pod tym względem Teleskop Webba naprawdę się wyróżnia – dodaje Rogier Windhorst z Arizona State University w Tempe, współautor nowych badań.
Aby określić, czego naprawdę można będzie spodziewać się po Teleskopie Jamesa Webba, zespół wykorzystał najnowocześniejszą symulację komputerową o nazwie BlueTides, opracowaną przez zespół kierowany przez Tizianę Di Matteo z Carnegie Mellon University w Pittsburghu w Pensylwanii. BlueTides jest przeznaczona do badań nad powstawaniem i ewolucją galaktyk i kwazarów w pierwszych miliardach lat historii Wszechświata. Jej duża objętość i rozdzielczość przestrzenna umożliwiają statystyczyne oszacowania dla takich rzadkich przypadków kwazarów. BlueTides zapewnia ponadto dobrą zgodność z bieżącymi obserwacjami i dzięki temu pozwala astronomom przewidzieć, co powinien już wkrótce zobaczyć Teleskop Webba.
Zespół odkrył, że galaktyki, w których znajdują się kwazary, są zwykle mniejsze niż wynoszą średnie rozmiary galaktyk, mają przy tym średnice rzędu zaledwie 1/30 średnicy Drogi Mlecznej. Przy tym zawierają jednak prawie tyle samo masy co nasza Galaktyka. To nieco zaskakujące. Galaktyki otrzymywane i „badane” w ramach tej symulacji miały również tendencję do szybkiego formowania gwiazd, do 600 razy szybciej niż wynosi obecne tempo formowania się gwiazd w Drodze Mlecznej.
Odkryliśmy, że te układy gwiazdowe rosną bardzo szybko. Są jak przedwcześnie rozwinięte dzieci, wszystko robią wcześniej –wyjaśnia współautor, Di Matteo.
Zespół wykorzystał symulację komputerową do określenia, co właściwie zobaczyłyby kamery Teleskopu Webba. Okazało się, że odróżnienie galaktyki macierzystej od kwazara byłoby w takich przypadkach możliwe, choć nadal trudne ze względu na niewielkie rozmiary tych galaktyk na niebie.
Naukowcy zastanawiali się również, co spektrografy Webba mogą zbadać w takich systemach. Badania spektralne, w ramach których rozbija się wpadające do teleskopu światło na jego składowe kolory (długości fali), pozwolą tam najprawdopodobniej wyznaczyć skład chemiczny pyłu. Poznanie ilości zawartych w nim ciężkich pierwiastków może pomóc astronomom w zrozumieniu historii powstawania ich gwiazd, ponieważ większość pierwiastków chemicznych jest wytwarzana właśnie w gwiazdach.
Teleskop Webba może również określić, czy dane galaktyki macierzyste są odizolowane, czy nie. Badania wykazały, że większość kwazarów miała wykrywalne galaktyki towarzyszące, ale nie udało się już określić, czy te galaktyki faktycznie znajdują się w pobliżu, czy też są przypadkowymi nałożeniami się obiektów pierwszego planu na dany kwazar. Możliwości spektralne Teleskopu Webba pozwolą jednak astronomom zmierzyć przesunięcia ku czerwieni tych obiektów, a tym samym ich rzeczywiste odległości, i określić, czy faktyczne znajdują się one dokładnie w tej samej odległości od nas co dany kwazar.
Ostatecznie obserwacje prowadzone z udziałem Teleskopu Webba powinny dostarczyć nowych informacji na temat tych ekstremalnych układów galaktycznych. Astronomowie wciąż mają trudności ze zrozumieniem, jak czarna dziura może urosnąć do masy miliard razy większej niż nasze Słońce w ciągu zaledwie miliarda lat.
Tak wielkie czarne dziury nie powinny istnieć tak wcześnie we Wszechświecie, ponieważ nie było wystarczająco dużo czasu, aby urosły do tak olbrzymich mas – dodaje współautor pracy, Stuart Wyithe z University of Melbourne.

Czytaj więcej:
• Oryginalny artykuł prasowy
• Oryginalna publikacja: The Host Galaxies of z = 7 Quasars: Predictions from the BLUETIDES Simulation, Madeline A Marshall et al., 2020 October 5, Monthly Notices of the Royal Astronomical Society

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: Space Telescope Science Institute, Baltimore, Md.
Na zdjęciu: Wizja artystyczna przedstawiająca dwie galaktyki, które istniały już w ciągu pierwszego miliarda lat życia Wszechświata. W większej galaktyce po lewej stronie znajduje się bardzo jasny kwazar, którego blask jest zasilany przez gorącą materię otaczającą supermasywną czarną dziurę. Naukowcy obliczyli, że rozdzielczość i czułość w zakresie podczerwieni przyszłego Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba pozwolą na wykrywanie takich pyłowych galaktyk macierzystych, pomimo ogromnej jasności samego kwazara.
Źródło: J. Olmsted.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/sy ... u-kwazarow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Symulacje pokazują, jak Teleskop Webba ujawni dalekie galaktyki skryte w blasku kwazarów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:43

Astronomowie odkryli gromadę kulistą ubogą w metale. Przez przypadek!
2020-10-19.
Międzynarodowy zespół astronomów kierowany przez Sorena Larsena (Uniwersytet Radboud, Nijmegen, Holandia) przypadkowo odkrył gromadę kulistą zawierającą niezwykle mało metali (uwaga – w astronomii metalami nazywa się wszystkie pierwiastki cięższe od wodoru i helu). Badania prowadzono zdalnie.
Jak to możliwe, że tak ważne odkrycie zostało dokonane przez przypadek? Larsen i jego zespół wykorzystali dodatkową ilość wolnego czasu obserwacyjnego na Teleskopie Kecka i postanowili dodatkowo włączyć w swe wcześniejsze obserwacje oraz badania gromadę kulistą w Galaktyce Andromedy – jako bonus. Decyzja ta opłaciła się, ponieważ efektem tych obserwacji jest niedawna publikacja w znanym czasopiśmie Science.
Gromady kuliste zwykle składają się z setek tysięcy lub milionów starych i bardzo starych gwiazd, które w obrębie galaktyki poruszają się jako jedna zwarta, związana grawitacyjnie grupa. Tytułowa gromada kulista uboga w metale nosi nazwę RBC EXT8 i znajduje się w Galaktyce Andromedy (M31). Gwiazdy tej gromady zawierają średnio 800 razy mniej metali niż Słońce i trzy razy mniej metali niż stare gwiazdy, które ustanowiły poprzedni skrajnie niski rekord małej metaliczności dla gromad kulistych.
Astronomowie są tym dosyć mocno zdziwieni, ponieważ do tej pory uważano, że duże gromady kuliste muszą zawierać znaczną ilość metali. Nowe znalezisko stawia pod znakiem zapytania tę i podobne hipotezy na temat metaliczności gwiazd w gromadach. Ponadto, odkrycie może mieć równie ważne konsekwencje dla teorii dotyczących formowania się galaktyk w młodym Wszechświecie.
Naukowcy prowadzili obserwacje z pomocą spektrometru HIRES zainstalowanego na Teleskopie Kecka na Hawajach. 25 października 2019 roku w ich ramach usiłowali rozdzielić światło emitowane przez pięć gromad kulistych położonych w pobliskich nam galaktykach, w bezpośrednim sąsiedztwie Drogi Mlecznej. W pierwotnym planie gromada kulista RBC EXT8 nie była objęta tym programem obserwacji, ale naukowcom pozostało na sam koniec kilka godzin czasu do wykorzystania. Zdecydowali się skierować teleskop na tę gromadę. Przeprowadzili dwie obserwacje spektroskopowe trwające po 20 minut każda dla określenia jej metaliczności.
Badaniami kierował Soren Larsen z Nijmegen. Warto zwrócić uwagę, że były to badania prowadzone niemal całkowicie zdalnie: naukowiec utrzymywał kontakt przez Skype ze swoimi kolegami naukowcami m.in. z Australii, Kalifornii i Hawajów. Asher Wasserman był w Kalifornii, a teleskop na Hawajach obsługiwał zdalnie.
Ze względu na różnicę czasu pomiędzy Hawajami a Holandią było to dla mnie idealne rozwiązanie. W ciągu dnia mogłem patrzeć na gwiazdy z mojego salonu – dodaje Larsen.
Naukowcy z zespołu mają nadzieję znaleźć w przyszłości więcej gromad kulistych ubogich w metale, a także rozwiązać zagadkę ich pochodzenia.

Czytaj więcej:
• Oryginalny artykuł prasowy
• Oryginalna publikacja naukowa: An Extremely Metal-Deficient Globular Cluster in the Andromeda Galaxy, Soren S. Larsen, Aaron J. Romanowsky, Jean P. Brodie & Asher Wasserman, 2020 Oct. 16, Science
• A spherical star cluster has surprisingly few heavy elements

Opracowanie: Elżbieta Kuligowska
Źródło: astro.ru.nl
Na zdjęciu: Galaktyka Andromedy wraz z ubogą w metale gromadą kulistą RBC EXT8. Prawa autorskie 2020 ESASky & CFHT.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/as ... -przypadek
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie odkryli gromadę kulistą ubogą w metale. Przez przypadek!.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:44

Wątpliwości związane z pobliską czarną dziurą
2020-10-19.
W maju 2020 roku naukowcy ogłosili pośrednie wykrycie najbliższej Ziemi czarnej dziury. Ale inny zespół sugeruje teraz odmienne wyjaśnienie tej gwiezdnej łamigłówki.
HR 6819: Historia tajemnicy
Na podstawie wcześniejszych widm układu HR 6819 naukowcy zidentyfikowali to źródło jako jasną gwiazdę, wczesnego typu Be – gorącą gwiazdę z liniami emisyjnymi, prawdopodobnie poprzez akrecję okołogwiazdowego dysku materii. Wraz z rozwojem zdolności do rozpoznawania szczegółów w widmach gwiazdowych, wyłonił się jednak bardziej skomplikowany obraz.

Badania przeprowadzone w latach 80. ubiegłego stulecia nieoczekiwanie pokazały wąskie linie absorpcyjne w widmach HR 6819, a badanie z 2003 roku wykazało, że linie z czasem się przesunęły. To wskazywało, że chociaż naukowcy nie mogli ich rozdzielić optycznie, HR 6819 miał dwa składniki: gwiazdę typu Be, nie wykazują żadnego oczywistego ruchu i gwiazdę typu B3 III na 40-dniowej orbicie.

Ale czym jest obiekt, który okrąża gwiazda typu B3 III? W maju 2020 roku naukowcy ogłosili odpowiedź na tę zagadkę: HR 6819 musi w rzeczywistości być układem potrójnym. Twierdzili, że gwiazda typu B3 III krąży wokół czarnej dziury (dlatego nie widać tego w widmach), a gwiazda typu Be jest odległym, trzecim towarzyszem, orbitującym zbyt wolno, by mieć wykrywalny ruch.

Bazując na orbicie gwiazdy typu B3 III, czarna dziura musiałaby ważyć więcej niż 4 masy Słońca – a w odległości zaledwie 1120 lat świetlnych od Ziemi obiekt ten byłby najbliższą znaną czarną dziurą. Ale czy może istnieć inne wyjaśnienie widm HR 6819?

Tylko dwoje z nas
W nowym badaniu naukowcy z Georgia State University, Douglas Gies i Luqian Wang, twierdzą, że HR 6819 nie jest jednak układem potrójnym. Zamiast tego jest prostym układem podwójnym, składającym się tylko z dwóch znanych składników: gwiazd typu Be i B3 III.

Jeżeli HR 6819 jest tylko układem podwójnym, to gwiazda typu B3 III powinna wykazywać lustrzany ruch orbitalny w tym samym okresie 40 dni – ale ruch ten może być niewielki i trudny do wykrycia w złożonych widmach układu.

Aby go znaleźć, Gies i Wang przeanalizowali emisję Hα z dysku akrecyjnego otaczającego gwiazdę typu Be. Korzystając z dokładnego modelowania widmowego, pokazali, że cały dysk porusza się w przód i w tył z okresem 40 dni, dokładnie tak, jak oczekiwano tego dla lustrzanego ruchu orbitalnego. Ruch ten jest mniej więcej o rząd wielkości mniejszy niż ruch gwiazdy typu B3 III, dlatego nie został zauważony wcześniej.

Nierówna para
Dlaczego więc ruch orbitalny Be jest o wiele mniejszy niż jej towarzyszki B3 III? Jeżeli gwiazda typu Be ma typową masę ~6 mas Słońca, towarzysz musi mieć tylko ułamek masy Słońca. Być może jest na tym etapie ewolucji, na którym już przekazała znaczną ilość masy swojemu towarzyszowi i teraz istnieje tylko naga pozostałość.

Czy zatem sprawa HR 6819 została zamknięta? Do tego jeszcze bardzo daleko! Układ nadal kwestionuje założenia naukowców i daje im możliwość przećwiczenia procesu naukowego, gdy pracują nad wyjaśnieniem swoich obserwacji.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... zarna.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Wątpliwości związane z pobliską czarną dziurą.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 08:57

Śladami Messiera: M91
2020-10-19. Paweł Sieczak
O obiekcie:
M91 jest galaktyką spiralną w Warkoczu Bereniki, a zarazem ostatnią członkinią Gromady w Pannie odkrytą tej samej nocy co poprzednich 7 obiektów w katalogu Messiera. Została sklasyfikowana jako anemiczna galaktyka spiralna z poprzeczką. Anemiczność tej galaktyki oznacza, że w porównaniu do innych, podobnych obiektów występuje w niej znacznie mniej gazu oraz aktywność gwiazdotwórcza jest niższa. Była to jedna z przyczyn dyskusji nad jej przynależeniem do Gromady w Pannie, drugą była ponad dwukrotnie mniejsza prędkość oddalania się w porównaniu do innych, sąsiadujących obiektów. Ostatecznie z wykorzystaniem obserwacji Cefeid przez Kosmiczny Teleskop Hubble’a potwierdzono, że znajduje się w tej Gromadzie.
M91 jest jednym z zagubionych obiektów Messiera, gdyż w nocy obserwacji, tj. 18 marca 1871 roku zapisał jej współrzędne względem M58 zamiast M89. Przez to późniejsi astronomowie, między innymi William Herschel, mieli problemy z odnalezieniem obiektu. Dopiero obserwacje astronoma amatora Williama C. Williamsa z 1969 potwierdziły, że M91 istnieje i jest obiektem, który znamy dzisiaj.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: galaktyka spiralna z poprzeczką
• Numer w katalogu NGC: 4548
• Jasność: 11m
• Gwiazdozbiór: Warkocz Bereniki
• Deklinacja: 14° 35′ 26,4”
• Rektascensja: 12h 35m 26,4s
• Rozmiar kątowy: 5,4′ x 4,3
Jak obserwować:
Pozycję M91 na niebie można znaleźć względem innych obiektów Messiera. Znajduje się ona nieco poniżej 1,5° na północ od M90 i około 1° na zachód od M88. Małe teleskopy w dobrych warunkach ukażą nam obiekt, instrumenty 6″ i 8″ mogą pozwolić na obserwację struktury galaktyki. Najlepszym czasem na obserwację M91 oraz innych obiektów Gromady w Pannie jest wiosna.
Zdjęcie w tle: Adam Block/Mount Lemmon SkyCenter/University of Arizona

M91. Na zdjęciu widać wyraźną poprzeczkę. Adam Block/Mount Lemmon SkyCenter/University of Arizona

M91 (po lewej) wraz z pobliską M88. Wikisky

Roberto Mura

Źródła:
Messier 91
https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... siera-m91/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M91.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M91.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M91.3.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M91.4.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 09:02

To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa
2020-10-20.
Europejska Agencja Kosmiczna podpisała z koncernem umowę o wartości 491 mln euro, na jej mocy Airbus zaprojektuje i zbuduje statek, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki z Marsa.
Chociaż pierwszy teleskop został skierowany na Czerwoną Planetę już za sprawą Galileusza w XVII wieku, a pierwsze udane lądowania na powierzchni (oczywiście bezzałogowe, bo mowa o sondach) mieliśmy już w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku, to dotąd żadne próbki z Marsa nie dotarły na Ziemię. To ogromny problem, który znacznie utrudnia przygotowanie kolejnych marsjańskich misji, bo pozbawia nas dokładnej wiedzy na temat panujących tam warunków - oczywiście mamy dany z łazika Curiosity, ale to nie to samo. Dostarczenie takich próbek z pewnością byłoby przełomem wydarzeniem, dlatego też Europejska Agencja Kosmiczna oraz NASA połączyły siły w ramach projektu Mars Sample Return.
Jego kluczowym elementem jest statek kosmiczny Earth Return Orbiter, który za pomocą rakiety Ariane 6 wyruszy w 2026 roku na swoją 5-letnią misję. Ogromne znaczenie ma również łazik Perseverance, który ma wylądować na powierzchni Czerwonej Planety w lutym przyszłego roku - to właśnie on będzie przemierzał nowy ląd w poszukiwaniu jakichkolwiek form życia, byłych lub aktualnych, pobierając stosowne próbki. Zostaną one zamknięte w szczelnych tubkach i pozostawione w kilku ustalonych wcześniej punktach, gdzie będą czekały na zabranie. Upraszczając cały proces, specjalny łazik je odbierze, przekaże do kapsuły, która zostanie wyniesiona na orbitę, skąd odbierze je wspomniany Earth Return Orbiter.
Ten 6-tonowy statek kosmiczny pojawi się na orbicie Marsa w 2027 roku i wykorzysta swoje autonomiczne systemy, aby spotkać się z kapsułą zawierającą próbki, Orbiting Sample i zabrać ją na pokład, gdzie zostanie ponownie zabezpieczona i umieszczona w pojeździe Earth Entry Vehicle. Earth Return Orbiter opuści wtedy orbitę Marsa i wyruszy w roczną podróż na Ziemię - po tym czasie Earth Entry Vehicle zostanie uwolniony i wejdzie w naszą atmosferę, a ERO uda się na orbitę słońca.
Earth Entry Vehicle wylądować ma na pustyni w Utah, gdzie pobrane zostaną próbki, które od razu trafia na kwarantannę, zanim będą mogły bezpiecznie zostać poddane badaniom. A przynajmniej taki jest plan, bo jak zawsze w takich przypadkach wiele rzeczy może pójść nie tak, ale ESA nie ma zamiaru ryzykować przynajmniej w jednym, dlatego też za zaprojektowanie i budowę Earth Return Orbiter odpowiadać będzie doświadczony koncern, a mianowicie Airbus.
Jego przedstawiciele nie ukrywają radości z takiego obrotu spraw: - Zbieramy pełną siłę naszego doświadczenia zdobytego przy Rosetta, Mars Express, Venus Express, Gaia, ATV, BepiColombo i JUICE, by zapewnić sukces tej misji. Dostarczenie próbek z Marsa na Ziemię będzie niezwykłym wydarzeniem, wnoszącym naukę międzyplanetarną na zupełnie nowy poziom i Airbus jest podekscytowany, że możemy podjąć to wyzwanie - komentuje Jean-Marc Nasr, szef Airbus Space Systems.
Źródło: GeekWeek.pl/Airbus / Fot. Airbus
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-20 ... l-z-marsa/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: To Airbus zbuduje próbnik, który dostarczy na Ziemię pierwsze próbki skał z Marsa2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 20 Paź 2020, 09:04

Dziesięć bliskich przelotów
2020-10-20. Krzysztof Kanawka
W dniach 12 – 21 października przestrzeń wokół Ziemi naruszyło aż dziesięć małych obiektów. Te obiekty otrzymały oznaczenia 2020 TS1, 2020 TD7, 2020 TK7, 2020 UE, 2020 TG6, 2020 TE6, 2020 UX, 2020 TF6, 2020 UA i 2020 UY.
Meteoroid o oznaczeniu 2020 TS1 zbliżył się do Ziemi 12 października – temu przelotowi poświęciliśmy nasz wcześniejszy artykuł. Dość niespodziewanie w kolejnych dniach doszło do prawdziwej “inwazji” małych obiektów w przestrzeń w pobliżu Ziemi.
Trzynastego października nastąpił bliski przelot planetoidy 2020 TD7. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 338 tysięcy kilometrów, czyli 0,88 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 13 października około 12:00 CEST. Średnica 2020 TD7 szacowana jest na około 17 metrów – podobnie do bolidu czelabińskiego.
Następnie, 15 października doszło do przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 TK7. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość ok. 75 tysięcy kilometrów, czyli 0,20 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 15 października około 18:00 CEST. Średnica 2020 TK7 szacowana jest na około 5 metrów.
Dwa dni później, 17 października doszło do przelotu planetoidy 2020 UE. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 272 tysięcy kilometrów, czyli 0,71 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 17 października około 11:00 CEST. Średnica 2020 UE szacowana jest na około 30 metrów. 2020 UE jest drugą lub trzecią co do wielkości planetoidą, jaka naruszyła otoczenie Ziemi w tym roku – po 2020 LD i być może 2020 TA.
Także 17 października doszło do przelotu meteoroidu 2020 TG6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 139 tysięcy kilometrów, czyli 0,36 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 17 października około 20:00 CEST. Średnica 2020 TG6 szacowana jest na około 6 metrów.
Dzień później, 18 października doszło do przelotu planetoidy 2020 TE6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 230 tysięcy kilometrów, czyli 0,60 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 18 października około 20:00 CEST. Średnica 2020 TE6 szacowana jest na około 13 metrów.
Z kolei 19 października doszło do przelotu meteoroidu o oznaczeniu 2020 UX. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość 190 tysięcy kilometrów, czyli 0,49 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 19 października około 09:00 CEST. Średnica 2020 UX szacowana jest na około 3 metry.
Również 19 października doszło do przelotu planetoidy o oznaczeniu 2020 TF6. Ten obiekt zbliżył się na minimalną odległość około 154 tysięcy kilometrów, czyli 0,40 średniego dystansu do Księżyca. Moment największego zbliżenia nastąpił 19 października około 21:20 CEST. Średnica 2020 TF6 szacowana jest na około 14 metrów.
Dwudziestego pierwszego października dojdzie do dwóch przelotów. Najpierw obiekt o oznaczeniu 2020 UA zbliży się na minimalną odległość około 46 tysięcy kilometrów, czyli 0,12 średniego dystansu do Srebrnego Globu. Moment maksymalnego zbliżenia 2020 UA nastąpi o godzinie 04:00 CEST. Średnica 2020 UA jest szacowana na około 9 metrów.
Następnie, 21 października około godziny 06:20 CEST nastąpi maksymalne zbliżenie obiektu o oznaczeniu 2020 UY. Ten obiekt zbliży się na minimalną odległość około 350 tysięcy kilometrów, czyli 0,91 średniego dystansu do Księżyca. Średnica 2020 UY jest szacowana na około 6 metrów.
Jest to 76, 77, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 84 i 85 (wykryty) bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2020 roku. Z roku na rok ilość odkryć rośnie: w 2019 roku odkryć było 80, w 2018 roku odkryć było ich 73, w 2017 roku – 53, w 2016 roku – 45, w 2015 roku – 24, zaś w 2014 roku – 31. W ostatnich latach coraz częściej następuje wykrywanie bardzo małych obiektów, rzędu zaledwie kilku metrów średnicy – co jeszcze pięć lat temu było bardzo rzadkie. Ilość odkryć jest ma także związek z rosnącą ilością programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT, WT)
https://kosmonauta.net/2020/10/dziesiec ... przelotow/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dziesięć bliskich przelotów.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:12

Chiny rządzą na Księżycu. Kolejne misje Chang'e tylko to potwierdzają
2020-10-20. Radek Kosarzycki
Chiny nie mają zamiaru zwalniać procesu podboju Księżyca. Właśnie ogłosiły plany kolejnych misji. Co jedna to lepsza.
W ostatniej dekadzie Chiny mocno zadomowiły się na Księżycu. Początkowo, te misje były przyjmowane z lekkim uśmieszkiem politowania, bowiem Państwo Środka powtarzało jedynie to, co rosyjska czy amerykańska agencja kosmiczna robiły na Księżycu całe dekady temu. Od tego czasu jedna wiele się zmieniło.
Chiny wychodzą na prowadzenie
Chinom udało się nawet dokonać tego, czego nie zrobił nikt wcześniej. To właśnie one jako pierwsze wysłały łazik na powierzchnię tej strony Księżyca, której nie widać nigdy z Ziemi. Było to nie lada wyzwanie. Z uwagi na fakt, że pomiędzy lądownikiem czy łazikiem znajdującym się na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca a Ziemią nie ma możliwości bezpośredniego kontaktu. Chiny musiały więc wysłać najpierw specjalnego satelitę Queqiao, który został umieszczony na orbicie wokół Księżyca. Przelatując (z naszej perspektywy) za Księżycem, komunikuje się on z łazikiem na powierzchni, przesyłając mu jedne dane i odbierając drugie tylko po to, aby po wyjściu z cienia Księżyca przesłać je na Ziemię.
Jeszcze w tym roku Chiny planują wysłać na Księżyc sondę Chang'e-5, której zadaniem będzie zebranie próbki gruntu księżycowego i dostarczenie jej na Ziemię. Naśladując niejako poczynania Związku Radzieckiego sprzed pięciu dekad, Chińczycy mają także w zanadrzu zapasową misję Chang’e 6, która będzie miała to samo zadanie i wystartuje w stronę Księżyca w 2023 lub 2024 r. Jeżeli jednak tegoroczna misja Chang’e 5 się powiedzie, to szóstka zostanie skierowana na południowy biegun Srebrnego Globu.
Chang’e 7
Także w 2024 r. w kierunku Srebrnego Globu poleci misja Chang’e 7. W jej skład wejdzie lądownik, który wyląduje na południowym biegunie Księżyca, łazik, niewielki instrument latający, orbiter, który będzie badał ten region z orbity i satelita przekaźnikowy. Wszystkie elementy misji zostaną wyniesione na orbitę za pomocą rakiety Długi Marsz 5.
Wśród wielu instrumentów, które zostaną zainstalowane na pokładzie każdego z komponentów misji, najciekawszy wydaje się system VLBI (interferometrii wielkobazowej), który w połączeniu z teleskopem naziemnym stworzy swego rodzaju teleskop o średnicy porównywalnej z odległością między oboma detektorami, umożliwiający wykonywanie obserwacji radioastronomicznych.
Równie ciekawy jest niewielki instrument latający, który będzie poszukiwał śladów wody w stale zacienionych kraterach na biegunie południowym Księżyca. Z uwagi na fakt, że z bieguna Księżyca Słońce znajduje się bezustannie nisko nad horyzontem, promieniowanie słoneczne nigdy nie dociera na dno głębokich kraterów znajdujących się na tam. Dlatego w tych stale ciemnych miejscach mogą znajdować się spore pokłady lodu wodnego, który teoretycznie w przyszłości może służyć za źródło wody dla misji załogowych.
Dalsza przyszłość
Na drugą dekadę lat dwudziestych Chiny planują jeszcze ósmą misję z serii Chang’e. Jej celem będzie przetestowanie technologii wykorzystania zasobów lokalnych do produkcji oraz druku 3D. Szczegółów jak na razie nie podano.
https://spidersweb.pl/2020/10/chinski-p ... ang-e.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 'e tylko to potwierdzają.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 'e tylko to potwierdzają2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:13

W końcu kret schował się pod powierzchnią Marsa. Teraz trzeba go zasypać, aby nie wylazł
2020-10-20. Radek Kosarzycki
Nie jest łatwo być kretem na Marsie.
Niemal dwa lata od wylądowania na powierzchni Marsa instrument HP3, który ma badać temperaturę wnętrza planety, schował się całkowicie pod jej powierzchnią. Do rozpoczęcia pomiarów jeszcze daleka droga, bowiem według pierwotnych planów pomiary temperatury instrument powinien wykonywać, dopiero gdy osiągnie głębokość trzech metrów.
Na razie instrument HP3 o długości 40 centymetrów całkowicie schował się pod powierzchnią. To i tak sporo zważając na niesamowite trudności, jakie napotykał przez ostatnie kilkanaście miesięcy.
Kret niekompatybilny z Marsem
Wbrew oczekiwaniom naukowców w miejscu lądowania sondy InSight nie ma sypkiego piasku, który podczas wbijania instrumentu gwarantowałby stałe tarcie, pozwalając stopniowo zagłębiać się pod powierzchnię. Bez zapewnionego tarcia instrument podczas prób wbijania podskakiwał w miejscu. W pewnym momencie doszło nawet do tego, że niemal całkowicie wysunął się z otworu.
To właśnie wtedy inżynierowie misji postanowili przycisnąć górną część instrumentu łyżką zamontowaną na końcu robotycznego ramienia lądownika, zapewniając mu w ten sposób punkt, od którego mógł się odbijać podczas prób wbicia się w grunt. Cały proces był ryzykowny, bowiem na szczycie instrumentu znajduje się złącze przewodu, którym jest on połączony z lądownikiem i za pomocą którego ma przesyłać do niego dane pomiarowe. Uszkodzenie przewodu oznaczałoby koniec misji instrumentu HP3
Kret pod powierzchnią Marsa
Teraz gdy instrument w końcu w całości schował się pod powierzchnią gruntu, inżynierowie za pomocą łyżki na ramieniu robotycznym zasypią go większą ilością ziemi, aby zapewnić mu dodatkowe tarcie.
W badaniach kosmosu jednak niczego nie robi się z dnia na dzień, dlatego też zebranie odpowiedniej ilości piasku, a następnie usypanie jej nad kretem i ubicie jej łyżką zajmie dobrych kilka miesięcy. Dopiero wtedy, na początku 2021 r., inżynierowie podejmą próby wykorzystania kreta do tego, aby wbić instrument głębiej w marsjański grunt. Na razie jednak priorytetem jest umieszczenie na nim wystarczająco dużej ilości piasku, aby instrument mógł już sam wbijać się coraz głębiej.
Animation: InSight - journey to Mars (HP3 instrument)
https://www.youtube.com/watch?v=KAxiHK6 ... e=emb_logo
Zdjęcie wykonane z lądownika InSight przedstawia przewód prowadzący do instrumentu HP3 schowanego w całości pod powierzchnią gruntu. Zdjęcia wykonano 3 i 17 października.
https://spidersweb.pl/2020/10/kret-insi ... marsa.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W końcu kret schował się pod powierzchnią Marsa. Teraz trzeba go zasypać, aby nie wylazł.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W końcu kret schował się pod powierzchnią Marsa. Teraz trzeba go zasypać, aby nie wylazł2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:16

Dziwne skoki w gęstości materii uchwycone przez sondy Voyager
Autor: M@tis (2020-10-20)
W listopadzie 2018 roku, po 41-letniej podróży, sonda Voyager 2 przekroczyła granicę heliopauzy, za którą kończy się wpływ Słońca i wkroczyła w przestrzeń międzygwiazdową. Misja sondy trwa nadal a całkiem niedawno dokonała ona kolejnego niesamowitego odkrycia.
Zgodnie z odczytami z Voyagera 2, wraz ze wzrostem odległości od Słońca zwiększa się gęstość przestrzeni. Voyager 1, który wszedł w przestrzeń międzygwiazdową w 2012 roku, przekazał podobne informacje na Ziemię. Przestrzeń wewnątrz heliopauzy to tak zwana heliosfera, a przestrzeń na zewnątrz to ośrodek międzygwiazdowy.
Przestrzeń międzygwiazdowa jest zwykle uważana za próżnię, ale nie jest to do końca prawdą. Gęstość materii jest w niej niezwykle niska, ale nadal istnieje. W Układzie Słonecznym wiatr słoneczny ma średnią gęstość protonów i elektronów od 3 do 10 cząstek na centymetr sześcienny, lecz im dalej od Słońca się znajdziemy, tym jest on niższy. Szacuje się, że średnie stężenie elektronów w przestrzeni międzygwiazdowej Drogi Mlecznej wynosi około 0,037 cząstek na centymetr sześcienny. Gęstość plazmy w zewnętrznej heliosferze sięga około 0,002 elektronów na centymetr sześcienny.
Kiedy sondy Voyager przekroczyły heliopauzę, ich instrumenty zarejestrowały gęstość elektronów plazmy poprzez oscylacje plazmy. Voyager 1 przekroczył heliopauzę 25 sierpnia 2012 roku w odległości 121,6 jednostek astronomicznych od Ziemi (121,6 razy większa od odległości Ziemi od Słońca - około 18,1 miliarda km). Kiedy 23 października 2013 r. Po raz pierwszy zmierzył oscylacje plazmy po przekroczeniu heliopauzy w odległości 122,6 jednostek astronomicznych (18,3 miliarda km), odkrył gęstość plazmy wynoszącą 0,055 elektronów na centymetr sześcienny.
W czerwcu 2019 roku sonda Voyager 2 wykazała gwałtowny wzrost gęstości do około 0,12 elektronów na centymetr sześcienny w odległości 124,2 jednostek astronomicznych od Ziemi. Co spowodowało wzrost gęstości przestrzeni? Jedna z teorii głosi, że odpowiedzialność za to ponoszą linie sił międzygwiazdowego pola magnetycznego. Inna teoria głosi, że materiał unoszony przez wiatr międzygwiazdowy powinien zwalniać w heliopauzie, tworząc rodzaj korka, o czym świadczy słaba poświata ultrafioletowa wykryta przez sondę New Horizons w 2018 roku, spowodowana akumulacją neutralnego wodoru w heliopauzie.
Źródło: NASA
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/dziw ... dy-voyager
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dziwne skoki w gęstości materii uchwycone przez sondy Voyager.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dziwne skoki w gęstości materii uchwycone przez sondy Voyager2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:17

"Ślady stóp" na Księżycu - tajemnica ostatnich dwóch ludzi na Księżycu

2020-10-20.

Na Księżycu odkryto coś, co według niektórych wygląda jak odciski stóp. Co najciekawsze, znajdują się one 16 km dalej niż jakikolwiek astronauta kiedykolwiek się udał.

Projekt Apollo był trzecim programem lotów kosmicznych przeprowadzonym przez NASA. Jego najważniejszym momentem była misja Apollo 11 i lądowanie na Srebrnym Globie. W ten sposób Neil Armstrong i Buzz Aldrin osiągnęli cel zapowiedziany przez prezydenta Kennedy'ego, jakim było lądowanie na Księżycu przed końcem lat 60. ubiegłego wieku. Podczas kolejnych misji Apollo (do Apollo 17) po powierzchni naszego naturalnego satelity chodziło łącznie 12 osób.

NASA odkryła jednak coś, co wygląda jak odciski stóp, ale znacznie dalej niż powędrował jakikolwiek astronauta. Jednym z ostatnich chodzących po Księżycu był Harrison Schmitt - jego historię możemy poznać w filmie dokumentalnym Quest TV.

Schmitt, z zawodu geolog, zebrał ponad 700 próbek podczas najdłuższego spaceru księżycowego w historii. Aby jak najlepiej wykorzystać swój czas, Schmitt i inny astronauta - Eugene Cernan - pokonali ponad 32 km łazikiem księżycowym. Bez wiatru i aktywności geologicznej, ślady na Księżycu pozostaną nietknięte przez miliony lat. - Gdy wystartowaliśmy z Księżyca, można było wyjrzeć przez okno i zobaczyć platformę startową oraz ślady pozostawione wokół niej - powiedział Schmitt,


opowiedział w filmie dokumentalnym.

Ponad 40 lat później, w 2009 r., gdy Lunar Reconnaissance Orbiter (LRO) wykonał zdjęcia tego rejonu, ślady nadal tam były. Na jednym ze zdjęć przesłanych przez LRO widać ślady stóp oddalone o 48 km od miejsca lądowania Apollo. Co najciekawsze, żaden astronauta nigdy nie wypuścił się tak daleko.

Wyglądają jakby ktoś maszerował po powierzchni Księżyca i zastanawiamy się, co je spowodowało. Nie chodzi tylko o to, że mają one kształt odcisków stóp, ale o to, jak są ułożone. Wyglądają jak ślady pozostawione na pustyni, ale nie mają rozmiarów ludzkich stóp - powiedział Peter Schultz, jeden ze specjalistów od misji księżycowych NASA.

"Ślady" nie mają nic wspólnego z interakcjami ludzi, gdyż zostały zostawione ok. 16 km dalej niż miejsca spacerów astronautów. Nie zostały one spowodowane przez uderzenia meteorytów, gdyż wtedy byłyby ułożone w linii prostej. Prawdopodobnie zostały utworzone przez podpowierzchniowe pokłady lawy, która miliardy lat temu przepływała pod powierzchnią Księżyca.

Rzekome "Ślady stóp" odkryte na Księżycu /materiały prasowe

Eugene Cernan w łaziku, zdjęcie wykonał Schmitt /NASA

Źródło: INTERIA

https://nt.interia.pl/raporty/raport-ko ... Id,4804260
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ślady stóp na Księżycu - tajemnica ostatnich dwóch ludzi na Księżycu.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ślady stóp na Księżycu - tajemnica ostatnich dwóch ludzi na Księżycu2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:19

Tajemnicza, mroczna planeta pochłania aż 99% światła swojej macierzystej gwiazdy
2020-10-20.
Naukowcy odkryli planetę, która pochłania aż 99 procent światła dochodzącego do niej z jej macierzystej gwiazdy. Jest to w tej chwili najmroczniejsza egzoplaneta, jaką udało nam się dostrzec z pomocą teleskopów.
Mowa tutaj o egzoplanecie o nazwie WASP-104b. Astronomowie informują, że jest ona ciemniejsza, niż węgiel drzewny, ponieważ jej albedo, czyli współczynnik odbicia światła, wynosi zaledwie 0,03.
Niezwykły glob znajduje się w gwiazdozbiorze Lwa i jest oddalony od Ziemi o 466 lat świetlnych. Egzoplaneta określana jest mianem gorącego Jowisza, ponieważ jest 1,14 razy większa i 1,2 razy masywniejsza od największej planety Układu Słonecznego.
Co ciekawe, obiekt oddalony jest od swojej macierzystej gwiazdy o zaledwie 4,3 miliona kilometrów, czyli niecałe 5 procent odległości Merkurego od Słońca. Ziemia znajduje się 150 milionów kilometrów Słońca, czyli nieporównywalnie dalej.
To właśnie tak bliskie sąsiedztwo gwiazdy sprawia, że wiatr słoneczny wydmuchał jej atmosferę w przestrzeń kosmiczną, pozostawiając w niej tylko sód i potas, które w formie mgiełki absorbują ogromne ilości promieni świetlnych, nadając niezwykle gorącej egzoplanecie WASP-104b kolor "mrocznej" purpury.
WASP-104b jest jedyną znaną obecnie egzoplanetą krążącą wokół WASP-104, czyli gwiazdy typu widmowego G8, która liczy sobie 3 miliardy lat. Astronomowie uważają, że na tej planecie nie istnieje żadne biologiczne, a tym bardziej, inteligentne życie, ponieważ panują tam niesamowicie ekstremalne warunki.
Źródło: GeekWeek.pl/Arxiv / Fot. NASA/Keele University
https://www.geekweek.pl/news/2020-10-20 ... j-gwiazdy/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemnicza, mroczna planeta pochłania aż 99% światła swojej macierzystej gwiazdy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Tajemnicza, mroczna planeta pochłania aż 99% światła swojej macierzystej gwiazdy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:20

Dane satelitarne mogą pomóc w ratowaniu zdrowia Europejczyków
2020-10-20.
Zanieczyszczenie powietrza ma coraz większy wpływ na stan zdrowia ludzi. W Europie jest powodem już co ósmego zgonu. Monitorowanie jakości powietrza za pomocą satelitów może przyczynić się do lepszego informowania o jakości powietrza w krajach europejskich. To novum, ponieważ tradycyjnie wykorzystywano w tym celu tylko pomiary naziemne.
Raport Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) w dużej mierze opiera się na danych WHO (World Health Organization), które dotyczą przyczyn zgonów i chorób ludzi na całym świecie. Z analizy wynika, że jakość środowiska w ogromnej mierze determinuje nasze samopoczucie i stan zdrowia. Zanieczyszczenie atmosfery to obecnie jeden z największych problemów środowiskowych na Ziemi.
Według raportu EEA zanieczyszczenie powietrza, hałas, skutki zmian klimatycznych, takie jak fale upałów, a także narażenie na niebezpieczne chemikalia, powodują pogorszenie stanu zdrowia wielu Europejczyków. Zła sytuacja środowiska odpowiada już za 13% zgonów w Europie. Głównym zagrożeniem dla zdrowia Europejczyków pozostaje zanieczyszczenie powietrza, które powoduje w krajach UE 400 tys. przedwczesnych śmierci rocznie. Na drugim miejscu znajduje się zanieczyszczenie hałasem – przyczynia się do 12 tys. przedwczesnych zgonów. Kolejnym „cichym mordercą” są skutki zmian klimatu, zwłaszcza fale upałów.
Obciążenie zanieczyszczeniem i zmianą klimatu jest różne, z wyraźnymi różnicami między wschodem i zachodem Europy. Najwyższy odsetek zgonów tego typu przypisuje się środowisku w Bośni i Hercegowinie (27%), a najniższy w Islandii i Norwegii (9%). Szczególnie wrażliwe na te zagrożenia są te miasta, które mają mniejszy dostęp do terenów zielonych i ograniczone zasoby wodne.
Informacje o Ziemi wprost z satelitów
W 2020 roku dane satelitarne były szeroko wykorzystywane do monitorowania wahań jakości powietrza wywołanych ograniczeniami związanymi z pandemią COVID-19. W ramach programu obserwacji Ziemi Copernicus, koordynowanego przez Komisję Europejską we współpracy z Europejską Agencją Kosmiczną ESA, dane satelitarne dotyczące jakości atmosfery dostarcza m.in. satelita Sentinel-5P.
Wiosną tego roku zdjęcia z europejskiego satelity Sentinel-5P ukazały swą użyteczność szerokiemu gronu odbiorców. Wyraźnie przedstawiły różnice w składzie, a tym samym zanieczyszczeniu atmosfery przed lockdownem oraz w trakcie jego trwania. Analizy porównawcze obrazów znad Chin i Europy wyraźnie wskazywały różnice w jakości powietrza, na które mają wpływ produkcja przemysłowa, ruch miejski czy transport. To tylko przykładowe zastosowania obrazowania satelitarnego w analizie jakości atmosfery – wyjaśnia dr Sylwia Nasiłowska, Project Manager w CloudFerro, firmie która na zlecenie ESA zbudowała i jest operatorem platformy CREODIAS, umożliwiającej dostęp do danych satelitarnych oraz ich przetwarzanie w chmurze obliczeniowej. CREODIAS jako jeden z pięciu DIAS-ów (DIAS - Data and Information Access Services) jest częścią programu Copernicus.
Analiza zanieczyszczenia przed i trakcie pandemii
Naukowcy z Królewskiego Niderlandzkiego Instytutu Meteorologicznego (KNMI) i Królewskiego Belgijskiego Instytutu Aeronomii Kosmicznej (BIRA-IASB) wykorzystali informacje z satelity Sentinel-5P oraz dane naziemne, aby określić korelację między COVID-19 a skutkami zanieczyszczenia powietrza nad Europą. Analiza wykazała, że najsilniejsze spadki, wynoszące nawet 50%, odnotowano w pierwszym etapie blokady w Europie Południowej (w Hiszpani, Włoszech i Francji). W lipcu i sierpniu 2020 stężenia były nadal o 10–20%. niższe od poziomów sprzed wybuchu pandemii.
Jak twierdzi Bas Mijling, badacz atmosfery w KNMI: Środki bezpieczeństwa wprowadzone w Berlinie spowodowały spadek zanieczyszczeń o około 20%, z niewielkimi wahaniami obserwowanymi do sierpnia. Zdecydowanie mniejsze spadki zanieczyszczeń powietrza odnotowały satelity w Europie Wschodniej niż Zachodniej, gdzie podczas ścisłego lockdownu obserwowano spadki nawet o połowę. Co istotne, porównanie pomiarów satelitarnych z pomiarami naziemnymi wykazuje zgodność. Stanowi to kolejny krok do bardziej powszechnego wykorzystania pomiarów atmosfery z kosmosu do raportowania jakości powietrza.
Sentinel-5P do zadań specjalnych
Wspomniany wcześniej satelita Sentinel-5P, wyposażony w skaner TROPOMI, monitoruje jakość powietrza i warstwę ozonową oraz obserwuje zmiany klimatyczne. Platforma CREODIAS umożliwia łatwy i szybki dostęp do produktów tego satelity, są to dane takie jak: aerozole, zachmurzenie, zawartość CO, HCHO, NO2, NP, O3, SO2. Parametry te determinują ogólnie pojętą jakość powietrza, wpływającą na zdrowie i długość życia ludzi oraz stan ekosystemów. Dzięki bieżącemu dostępowi do aktualnych, obiektywnych danych satelitarnych w czasie niemal rzeczywistym, monitoring staje się znacznie łatwiejszy. Korzystają z tego nie tylko instytucje naukowe, ale również rządy państw czy ich zrzeszenia, takie jak Komisja Europejska – wyjaśnia dr Sylwia Nasiłowska z CloudFerro.
Informacje gromadzone za pomocą urządzenia -5P są przechowywane i dostępne w domenie publicznej, m.in. na platformie CREODIAS, której operatorem jest CloudFerro. Naukowcy, badacze i firmy zainteresowane wykorzystaniem danych dotyczących atmosfery mają nie tylko do nich dostęp, ale także, za pośrednictwem maszyny wirtualnej, którą można łatwo utworzyć na platformie CREODIAS, mogą je przetwarzać w chmurze, bez konieczności pobierania ich na własny komputer. Platforma oferuje także narzędzia dedykowane analizie informacji z TROPOMI, ułatwiające przetwarzanie, filtrowanie oraz wizualizację danych atmosferycznych, dla dowolnego obszaru na Ziemi i dowolnego zakresu dat – wyjaśnia dr Sylwia Nasiłowska.
Dane satelitarne dotyczące gazów cieplarnianych, jakości powietrza i wody są już wykorzystywane do raportowania związanego z wieloma wskaźnikami klimatycznymi, które mają wpływ na zdrowie i życie mieszkańców Ziemi. Na razie korzystają z nich głównie instytucje zaangażowane w ochronę zdrowia, ale jest to także ogromny potencjał dla biznesu – firmy i startupy mogą tworzyć zupełnie nowe aplikacje i usługi, wykorzystujące satelitarne dane środowiskowe oraz służące ochronie zdrowia. Przykładem może być aplikacja dla osób, które często biegają czy uprawiają sport na świeżym powietrzu, która informuje o aktualnej sytuacji w danym miejscu. Warte uwagi są także rozwiązania symulujące zmiany klimatyczne, wykorzystywane do planowania terenów zurbanizowanych, przesiedleń ludności czy monitorowania miejsc najbardziej narażonych i niebezpiecznych do zamieszkania przez człowieka.

Czytaj więcej:
• Astronarium nr 105 o satelitach meteorologicznych
• Zdjęcia satelitarne o bardzo wysokiej rozdzielczości w ofercie CloudFerro
• Polska firma kosmiczna wykorzystuje techniki satelitarne do precyzyjnego pozycjonowania pojazdów

Źródło: CREODIAS
Na zdjęciu powyżej: Ziemia widziana przez satelitę z serii Sentinel.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/da ... opejczykow
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dane satelitarne mogą pomóc w ratowaniu zdrowia Europejczyków.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dane satelitarne mogą pomóc w ratowaniu zdrowia Europejczyków2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:23

Głębokie spojrzenie z ALMA na odległe galaktyki
2020-10-20.
Niesamowita moc ALMA, szeregu radioteleskopów zlokalizowanych na pustyni w Chile, zrewolucjonizowała rozumienie przez naukowców struktur zbudowanych z gazu i pyłu w naszej własnej galaktyce. Ale ALMA może zdziałać jeszcze więcej: może również katalogować gaz molekularny i pył galaktyk znajdujących się w odległych głębinach naszego Wszechświata.
Aby lepiej zrozumieć, w jaki sposób ewoluują i tworzą się gwiazdy na przestrzeni czasu, naukowcy zebrali obserwacje głębokiego pola z ALMA, kierując teleskopy na prawdopodobnie najbardziej znane pole galaktyk w astronomii: Ultragłębokie Pole Hubble’a (Hubble Ultra-Deep Field – HUDF). Ten obszar nieba był badany przez ponad tysiąc godzin obserwacyjnych przy użyciu różnych teleskopów, ale ALMA dostarcza nowego spojrzenia.

Dzięki ALMA możemy z czasem uzyskać wgląd w zawartość zimnego gazu molekularnego i pyłu w galaktykach – a niezwykłą czułość tego obserwatorium wykorzystano w niedawnym, ambitnym projekcie o nazwie ALMA Spectroscopic Survey in the Hubble Ultra-Deep Field (ASPECS).

Pierwszym krokiem w kierunku zrozumienia procesu formowania się gwiazd w odległym Wszechświecie jest ustalenie, które galaktyki tworzą gwiazdy i w jakim tempie. Jest to stosunkowo proste, gdy procesy gwiazdotwórcze są widoczne – ale często jest to zasłonięte przez pył, co uniemożliwia astronomom uzyskanie wyraźnych pomiarów.

W tej sytuacji wysoka czułość ALMA jest idealna, a obserwacje ASPECS posłużyły do zbadania procesów gwiazdotwórczych otulonych pyłem w 1362 galaktykach w HUDF, które znajdują się w zakresie przesunięcia ku czerwieni z = 1,5-10.

Mając wyraźny obraz powstawania gwiazd w czasie, warto następnie zbadać surowiec użyty do ich produkcji.

Aby to zrobić, ALMA poszukiwała odległego, zimnego gazu i pyłu, odsłaniając rezerwuary w dziesiątkach galaktyk – w tym nieoczekiwane źródła o niskim tempie formowania się gwiazd i masie gwiazdowej. Niesłychana głębokość obserwacji ASPECS pozwoliła zespołowi zidentyfikować prawie wszystkie rezerwuary zimnego pyłu od współczesności do wczesnych kosmicznych czasów w HUDF.

Powszechnie wiadomo, że gdy zaczęły się formować pierwsze gwiazdy, aktywność gwiazdotwórcza wzrastała z czasem, aż osiągnęła szczyt w okolicach z ~ 1-3, czyli „kosmicznego południa”. Po tym czasie aktywność gwiazdotwórcza znacznie wyhamowała do dnia dzisiejszego. Obserwacje ASPECS pomagają teraz astronomom lepiej zrozumieć, dlaczego tak się stało.

Dane ASPECS pokazują, że całkowita ilość gazu molekularnego we Wszechświecie wzrastała aż do kosmicznego południa, kiedy to zaczęła się stopniowo zmniejszać. Obecnie ilość gazu molekularnego dostępnego do formowania się gwiazd to zaledwie około 1/10 tego, co było dostępne w kosmicznym południu! Jest to całkowicie zgodne z tą znaną kosmiczną historią formowania się gwiazd: tworzenie się gwiazd osiągnęło szczyt gęstości gazu molekularnego i osłabło do dnia dzisiejszego – i prawdopodobnie będzie nadal spadać, aż całkowicie ustanie.

Co dalej? Dane ASPECS są obecnie wykorzystywane do ograniczania modeli kosmologicznych, pomagają naukowcom lepiej zrozumieć ewolucję galaktyk i narodziny gwiazd. Jest jeszcze wiele do zrobienia z obserwacjami ASPECS a wspominana praca to dopiero początek.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
AAS

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com ... dlege.html
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Głębokie spojrzenie z ALMA na odległe galaktyki.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:24

Skomplikowana operacja w kosmosie. Sonda ma pobrać pył asteroidy [WIDEO]
2020-10-20.BJS.KF.
Sonda OSIRIS-REx – należąca do agencji kosmicznej NASA – spróbuje pobrać odrobinę pyłu z powierzchni planetoidy Bennu. To pierwsza amerykańska sonda, która ma się podjąć zebrania próbki z jakiejkolwiek planetoidy. Pobrany materiał ma pomóc naukowcom zbadać powstawanie Układu Słonecznego oraz pochodzenie życia na Ziemi.
Zebrane próbki mają też pomóc w zbadaniu wpływu wiatrów słonecznych na asteroidy. Ponadto, naukowcy oczekują, że nowe dane pomogą zrozumieć, w jaki sposób można zmienić kierunek ruchu asteroidy pędzącej ku Ziemi.
Podczas manewru mechanizm sondy zetknie się z powierzchnią Bennu na kilka sekund. OSIRIS-REx wystrzeli ładunek azotu pod ciśnieniem, który ma podnieść odrobinę pyłu nad powierzchnię terenu. Wtedy to sonda ma pobrać próbkę. Podczas zbliżania się do asteroidy sondzie zagrażać będą jednak głazy, które pokrywają powierzchnię Bennu.
Sonda OSIRIS-REx została wystrzelona we wrześniu 2016, a do 500-metrowej asteroidy dotarła w grudniu 2018 roku. Od tamtego momentu naukowcy przy pomocy bezzałogowego statku kosmicznego prowadzili obserwacje Bennu. Od początku analizy zarejestrowali wiele zdjęć dokumentujących powierzchnię asteroidy. Odwzorowali też jej teren w wysokiej rozdzielczości i wyodrębnili cztery miejsca do ewentualnego pobrania materiału, którym nadano nazwy: Nightingale, Kingfisher, Osprey oraz Sandpiper. Ostatecznie zdecydowali się na punkt Nightingale, który pokryty jest sporą ilością drobnego pyłu.
Powrót sondy OSIRIS-REx na Ziemię zaplanowano na 24 września 2023 roku.
źródło: ebu, NASA, spidersweb.pl
https://www.tvp.info/50420453/sonda-osi ... ieszwiecej
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Skomplikowana operacja w kosmosie. Sonda ma pobrać pył asteroidy [WIDEO].jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:26

Odszedł Jan Hanasz: radioastronom, pionier badań kosmicznych, bohater „Solidarności”
2020-10-20.
W niedzielę 18 października 2020 r. zmarł Pan Profesor Jan Hanasz (86 lat) – polski astronom, absolwent UMK w Toruniu, pracownik CAMK PAN oraz CBK PAN w Toruniu, jeden z bohaterów toruńskiej podziemnej "Solidarności", członek Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU), Amerykańskiej Unii Geofizycznej (AGU), Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA) oraz Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN. Jego pasją była radioastronomia.
Jan Bolesław Hanasz urodził się w Poznaniu 29 lipca 1934 r. Na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu skończył kierunek astronomia (1955 r.), w latach 1955–1994 był pracownikiem naukowym Zakładu Astronomii PAN (od 1976 r. Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN) w Toruniu, w latach 1981–1985 kierował Pracownią Astrofizyki. W 1981 r. otrzymał tytuł doktora habilitowanego, a w 2007 r. tytuł profesora. Od 1994 r. był pracownikiem Centrum Badań Kosmicznych PAN w Toruniu.
W 1963 r. obronił doktorat z fizyki gwiazd. Ale wkrótce po obronie zajął się tym, co stało się pasją jego życia – radioastronomią. W latach 1964–1966 przebywa na stypendium w Australii (Division of Radiophysics C.S.I.R.O. w Sydney), w jednym z najlepszych w owym czasie ośrodków radioastronomicznych na świecie. Po powrocie do Polski zajmuje się radiowymi obserwacjami Słońca.
Wkrótce okazało się to dla niego za mało i zaczął organizować konstrukcję radiospektrografu przeznaczonego do umieszczenia na sztucznym satelicie Ziemi. Ten pierwszy polski eksperyment satelitarny nazwany Interkosmos-Kopernik 500 znalazł się na orbicie w 1973 r. Radiospektograf pracował w zakresie 0.6–6.0 MHz. Jednym z jego pierwszych odkryć było zaobserwowanie tzw. modów Bernsteina w jonosferze Ziemi, kolejnym wykrycie polaryzacji promieniowania radiowego niektórych wybuchów słonecznego promieniowania hektometrowego (III typu). Udało się również pomierzyć średnice źródeł wspomnianego promieniowania słonecznego. Jednak ze względu na niską orbitę satelita żył zaledwie kilka miesięcy. Był to chyba pierwszy eksperyment w ramach Interkosmosu, którego dane zapisywane były na taśmie magnetycznej. Nieocenioną pomoc w ich opracowaniu i wizualizacji okazali wówczas dwaj młodzi naukowcy: Marek Banaszkiewicz i Krzysztof Stasiewicz.
Kolejnym, znacznie bardziej skomplikowanym eksperymentem również kierowanym przez Pana Profesora Hanasza, był wystrzelony w 1996 r. w ramach misji Interball-2 radiospektropolarymetr POLRAD. Tym razem był on poświęcony przede wszystkim badaniom tzw. Kilometrowego Promieniowania Radiowego Ziemi (AKR) powstającego w polarnych obszarach magnetosfery ziemskiej (2000–20000 km nad powierzchnią Ziemi). Tutaj Pan Profesor Hanasz współpracował już nie tylko z kolegami z Rosji, ale przede wszystkim z grupami z Francji mającymi duże doświadczenie w analizie AKR m.in. w ramach szwedzkiej misji VIKING, a potem z naukowcami z University of Iowa – do dziś monopolistami światowymi w dziedzinie badań radiowych Układu Słonecznego. Przyrząd sprawdził się znakomicie, a jego dane są wykorzystywane do dziś. Niektóre wyniki to np. solidna, statystyczna analiza polaryzacji AKR jak i wykazanie, że AKR rzeczywiście jest spolaryzowane kołowo, a składowa liniowa jeśli istnieje to jest praktycznie zaniedbywalna. Podobne pomiary zostały wykonane dwa lata później w ramach misji CASSINI. Kolejne odkrycie to związek pulsacji AKR z rezonansami linii sił pola magnetycznego (FLR) czy wykazanie z wykorzystaniem tylko jednego satelity silnej kierunkowości AKR (wiązki promieniowania styczne do owalu). Robert Mutel z innymi w swojej klasycznej już pracy zrobił to wcześniej, ale z wykorzystaniem czterech satelitów misji CLUSTER jako interferometru. Zresztą krótko po tym przyjechał do Polski i spotkał się z Panem Profesorem Hanaszem i współpracownikami.
Pan Profesor Hanasz był członkiem Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU), Amerykańskiej Unii Geofizycznej (AGU), Polskiego Towarzystwa Astronomicznego (PTA) oraz Komitetu Badań Kosmicznych i Satelitarnych PAN.
Drugą jego pasją było zaangażowanie społeczne. Uwidoczniło się ono w ciemnych latach stanu wojennego, kiedy Pan Profesor Hanasz przez pewien okres faktycznie kierował podziemną Solidarnością w Toruniu (m.in. w latach 1982–1984 kierował Regionalną Komisją Wykonawczą NSZZ „Solidarność”). Jednak najbardziej znany epizod związany jest z powstaniem toruńskiego Radia i Telewizji „Solidarność” – radio korzystało m.in. z nadajników podwieszanych na balonach – miało zasięg do 40 km. Największe wrażenie wywołało jednak nałożenie na obraz telewizji haseł związanych z bojkotem zbliżających się wyborów (na dole ekranu widzowie mogli przeczytać: Dość podwyżek cen, kłamstw, represji, Bojkot wyborów naszym obowiązkiem). Po drugiej takiej emisji został aresztowany wraz ze współpracownikami. Było to we wrześniu 1985 r. W styczniu 1986 r został skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata. W dodatku został wyrzucony z pracy – był wówczas kierownikiem Pracowni Astrofizyki Centrum Astronomicznego Mikołaja Kopernika działającego przy Polskiej Akademii Nauk. Po wyjściu z aresztu wrócił do pracy naukowej na niższym stanowisku. Miał zakaz wyjazdów zagranicznych. Dziesięć lat później wystartował Interball-2. Z działalności podziemnej Pan Profesor nie zrezygnował aż do wyborów czerwcowych 1989 r.
Pan Profesor Hanasz przez wiele lat był zaangażowany w działalność fundacji POLCUL nagradzającej inicjatywy związane ze społeczeństwem obywatelskim. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za „za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej”, a w 2017 r. Krzyżem Wolności i Solidarności. Od 2016 r, jest honorowym obywatelem Torunia.
Pan Profesor Jan Hanasz był dobrym, życzliwym i pogodnym człowiekiem. Wielu spośród nas dużo mu zawdzięcza. Trudno jest się pogodzić z jego odejściem...
Warto przypomnieć, że postać Pana Profesora Jana Hanasza pojawia się w trzech odcinkach „Astronomii niepodległej” (odcinki o Piwnicach, o CBK PAN i o CAMK), w kontekście „Telewizji Solidarność” i satelity „Kopernik 500”. W programie zostały wykorzystane fragmenty filmu Marcina Gładycha pt. „Hakerzy wolności", gdzie występował Pan Profesor Jan Hanasz.
Zdjęcie: 1959 r. – wizyta Lindblada (szwedzkiego astronoma) w związku z przyznaniem doktoratu honorowego UMK. Z prawej strony dr Jan Hanasz. Z lewej strony Pani Profesor Iwanowska i żona Lindblada.
Źródło: CB PAN, Encyklopedia Solidarności, Wikipedia.pl,
Oprac. Paweł Z. Grochowalski
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/od ... lidarnosci
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odszedł Jan Hanasz radioastronom, pionier badań kosmicznych, bohater Solidarności.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Odszedł Jan Hanasz radioastronom, pionier badań kosmicznych, bohater Solidarności2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 10:28

Komety – co o nich wiemy?
2020-10-21. Krzysztof Kanawka
Europejska Agencja Kosmiczna przygotowała ciekawe nagranie podsumowującą aktualną (podstawową) wiedzę o kometach.
Komety to niewielkie ciała Układu Słonecznego – ich rozmiary zwykle nie przekraczają kilkunastu kilometrów. Z uwagi na skład komet, w szczególności obecność wielu “lotnych” związków chemicznych (w tym lodu wodnego), te komety, które “odważą” się zbliżyć do Słońca stają się jasnymi obiektami. Niektóre z komet przez kilka tygodni są widoczne z Ziemi, nawet gołym okiem. Tak też się stało w 2020 roku, gdy ozdobą nocnego nieba była kometa C/2020 F3 NEOWISE.
W XX i XXI wieku komety były nie raz odwiedzane przez sondy kosmiczne. Pierwsza kometa, która została zbadana z bliska przez sondy kosmiczne to kometa Halleya w 1986 roku.
W latach 2014 – 2016 europejska sonda Rosetta (oraz lądownik Philae) zbadały z bliska kometę 67P/Czuriumow-Gierasimienko (67P). W 2028 roku wystartuje ciekawa europejska misja Comet Interceptor.
Meet the Experts: Comets
Podsumowanie wiedzy o kometach / Credits – European Space Agency, ESA
https://www.youtube.com/watch?v=WaKXl0N ... e=emb_logo

Róźne ujęcia komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko (67P) wykonane przez sondę Rosetta / Credits – ESA/Rosetta/NavCam
(ESA)
https://kosmonauta.net/2020/10/podsumow ... -kometach/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Komety – co o nich wiemy.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Komety – co o nich wiemy2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 15:39

Śladami Messiera: M92
2020-10-21. Krystyna Syty
O obiekcie:
M92 to gromada kulista należąca do gwiazdozbioru Herkulesa. Jest oddalona od nas o 26 700 lat świetlnych i ma pozorną jasność 6,3m. Rozmiar kątowy obiektu to 14′ na 14′, co odpowiada rzeczywistej średnicy około 109 lat świetlnych. Masę M92 szacuje się na około 330 000 mas Słońca. Obiekt oddala się od nas z szybkością 112 km/s. To jedna z najstarszych gromad kulistych, znalezionych w naszej galaktyce, jej szacowany wiek to 14,2 mld lat. Mimo to cechuje się niską zawartością pierwiastków innych niż wodór i hel – jej metaliczność to tylko 0,5 metaliczności Słońca.
Z 28 potencjalnych gwiazd zmiennych gromady M92, do tej pory potwierdzono istnienie 20. Z tego siedemnaście to gwiazdy zmienne typu RR Lyrae, pulsujące olbrzymy o typie widmowym A do F, okresach pulsacji około 0,2-1,2 doby i zmianach jasności rzędu 0,2-1,5 wielkości gwiazdowej. Wewnątrz M92 wykryto też 10 źródeł promieniowania rentgenowskiego. Prawdopodobnie połowa z nich to układy kataklizmiczne, bliskie układy podwójne olbrzyma i białego karła.
Podstawowe informacje:
• Typ obiektu: gromada kulista
• Numer w katalogu NGC: NGC 6341
• Jasność: +6,3<m< sup=""></m<>
• Gwiazdozbiór: Herkules
• Deklinacja: +43°08’09,4”
• Rektascensja: 17h 17m 07,39s
• Rozmiar kątowy: 14′ x 14′
Jak obserwować:
Gromada znajduje się na północ od asteryzmu Zwornika (ang. Keystone) utworzonego przez gwiazdy Herkulesa: ε Her, ζ Her, η Her i π Her. Można ją łatwo zlokalizować prowadząc prostą między dwiema gwiazdami Herkulesa: η Her i ι Her. Szukany obiekt znajduje się w połowie odległości między nimi.
Przy dobrych warunkach obserwacyjnych M92 można zobaczyć gołym okiem. W lornetkach 10 na 50 gromada przypomina rozmytą gwiazdę z jasnym środkiem, a dzięki małym i średnim teleskopom można dostrzec najjaśniejsze gwiazdy tej gromady. Instrumenty 6-calowe i 8-calowe pozwalają odróżnić jasny rdzeń otoczony gwiazdowym halo, a 12-calowe ukazują dziesiątki pojedynczych gwiazd M92. Najlepszą porą na obserwacje obiektu jest wiosna i lato, kiedy gwiazdozbiór Herkulesa jest wysoko nad horyzontem.
Zdjęcie w tle: ESA/Hubble & NASA; Acknowledgment: Gilles Chapdelaine

Zdjęcie gromady kulistej M92 ESA/NASA

Położenie M92 na niebie. IAU and Sky & Telescope magazine

https://news.astronet.pl/index.php/2020 ... siera-m92/
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M92.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M92.2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Śladami Messiera M92.3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 21 Paź 2020, 15:44

Sonda OSIRIS-REx ląduje na planetoidzie Bennu
2020-10-21.
Amerykańska sonda OSIRIS-REx bezpiecznie wylądowała na planetoidzie Bennu. Próbnik wyciągnął we wtorek specjalne ramię, zniżył się do powierzchni i na krótki moment dotknął jej, by pobrać z niej próbki – wróci z nimi na Ziemię w 2023 roku.
Bennu to planetoida węglowa klasy B, należąca do grupy NEO (planetoid bliskich Ziemi) i zaliczana do grupy Apolla (planetoid o orbitach przecinających orbitę Ziemi, a czasem też orbity Wenus i Merkurego). Jest to świetnie zachowany obiekt z początków kształtowania się Układu Słonecznego, który może nam dużo powiedzieć o jego ewolucji.
20 października o 19:50 czasu polskiego sonda zeszła z orbity wokół planetoidy i zaczęła rozkładać swoje długie na 3,35 m ramię TAGSAM służące do pobrania próbek. Gdy statek znalazł się na wysokości 125 m nad powierzchnią, wykonał odpalenie „Checkpoint” – pierwszy z dwóch manewrów służących do nakierowania na docelowe miejsce lądowania – obszar „Nightingale”.
10 minut po pierwszym odpaleniu nastąpiło kolejne, nazywane „Matchpoint”, które zmniejszało stopień zniżania sondy i dostosowało jej prędkość tak, by w momencie dotknięcia powierzchni asteroidy statek był zsynchronizowany z obrotem planetoidy wokół własnej osi.
Potem przez kolejnych 11 minut sonda zniżała się, by ostatecznie dotknąć mechanizmem TAGSAM jednego z niewielu w miarę wolnych od ostańców skalnych miejsc na planetoidzie. Zgodnie z telemetrią wysłaną na Ziemię, mechanizm pobierania próbek z powodzeniem dotknął powierzchni i wypuścił sprężony azot, aby pobrać próbkę skalną. Teraz zespół misji będzie w najbliższych dniach analizował, czy sonda zebrała odpowiednią ilość materiału (cel to 60 g), by w marcu 2021 r. wrócić z próbkami w kierunku Ziemi. Jeżeli nie, to wykonane zostanie kolejne lądowanie.
Sonda po lądowaniu i pobraniu materiału odpaliła silniki, by bezpiecznie oddalić się od planetoidy.
W najbliższych dniach zespół oszacuje zebraną masę próbek. Na podstawie nadesłanego niedługo materiału filmowego naukowcy misji ocenią, czy azot wyrzucony w powierzchnię podniósł dostateczną ilość materiału zebranego mechanizmem TAGSAM. Wskazówkami dla określenia tej ilości będą różnica wyglądu powierzchni przed i po manewrze, ilość kurzu na mechanizmie TAGSAM i w końcu zdjęcie wnętrza TAGSAM, które musi zostać wykonane w odpowiednich warunkach oświetleniowych.
Za kilka dni naukowcy zmierzą bezwładność samej sondy – najdokładniejszą metodą sprawdzenia masy zebranych skał. Na podstawie tego w jaki sposób sonda obracać się będzie na skutek odpalenia silniczków manewrowych, będzie można ocenić jak zmienił się jej rozkład masy – inaczej: ile tej masy przybyło na skutek operacji pobrania próbek.
Jeżeli zespół będzie zadowolony z ilości materiału, to 30 października próbka zostanie przeniesiona do specjalnego kontenera powrotnego wewnątrz sondy (Sample Return Capsule). Jeżeli potrzebne będzie powtórzenie manewru, to kolejne lądowanie sondy planowane jest na 12 stycznia 2021 r. nad obszarem rezerwowym „Osprey”.

Na podstawie: NASA
Opracował: Rafał Grabiański

Więcej informacji:
• Informacja NASA o udanym lądowaniu
• Oficjalna strona misji


Na zdjęciu: Mozaika stworzona z 12 zdjęć planetoidy Bennu wykonanych przez kamerę PolyCam 2 grudnia 2018 r. z wysokości 24 km. Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona.
Seria zdjęć wykonanych przez kamerę SamCam podczas próbnego zbliżania się do miejsca docelowego lądowania sondy 11 sierpnia 2020 r. Wtedy statek zbliżył się na wysokość 40 m nad powierzchnią. Źródło: NASA/Goddard/University of Arizona.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/so ... dzie-bennu
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Sonda OSIRIS-REx ląduje na planetoidzie Bennu.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33370
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości

AstroChat

Wejdź na chat