Astronomiczne wiadomości z Internetu

Wiadomości, wydarzenia, kalendaria​, literatura, samouczki, Radio...

PostPaweł Baran | 22 Maj 2018, 07:40

Jasny bolid na wieczornym niebie
2018-05-21
Bardzo jasny meteor był widziany wczoraj wieczorem nad krajami alpejskimi, północnym i środkowym Adriatykiem oraz w północnej i zachodniej części Bałkanów. Tak wyglądał obiekt wchodzący w ziemską atmosferę nad Słowenią.
http://www.twojapogoda.pl/pogoda-na-zywo/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Jasny bolid na wieczornym niebie.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Maj 2018, 07:42

W AGH będą dyskutować o przyszłości górnictwa kosmicznego
2018-05-22
W czwartek, 24 maja w Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie odbędzie się I Studencka Konferencja Górnictwa Kosmicznego. Jak wycenić asteroidę, czy życie komet jest burzliwe i w jaki sposób pozyskać wodę w kosmosie - na te i inne pytania odpowiedzą naukowcy i studenci podczas konferencji. Jest to pierwsze w Polsce tego typu wydarzenie poświęcone górnictwu kosmicznemu zorganizowane przez studenckie koła naukowe.
Celem I Studenckiej Konferencji Górnictwa Kosmicznego jest zgłębienie oraz rozpowszechnienie wiedzy na temat górnictwa kosmicznego. Podczas wydarzenia swoje wystąpienia wygłoszą przedstawiciele m.in. Ministerstwa Środowiska, Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk, Akademii Górniczo-Hutniczej, Uniwersytetu Jagiellońskiego czy Politechniki Wrocławskiej. Zaproszeni naukowcy porozmawiają o technologiach mających zastosowanie w górnictwie kosmicznym. Poruszą m.in. tematykę geologii ciał niebieskich, druku 3D w stanie nieważkości, napędów kosmicznych, pobierania próbek skał z ciał niebieskich, wykorzystania metod geofizycznych w badaniu kosmosu czy robotyki kosmicznej.

Górnictwo kosmiczne to dziedzina, która zajmuje się możliwościami pozyskiwania surowców naturalnych z przestrzeni kosmicznej. W związku ze stopniowym wyczerpywaniem się zasobów ziemskich, konieczność sięgania po surowce z kosmosu staje się realną wizją. Dlatego też dziedzina ta również w AGH dynamicznie się rozwija. Niedawno naukowcy z Wydziału Górnictwa i Geoinżynierii rozpoczęli prace nad projektem, którego celem jest pierwsze lądowanie na Fobosie. Zespół badawczy z AGH wyznaczy różne warianty budowy nawierzchni satelity Marsa i opracuje model matematyczny kontaktu stopy lądownika z powierzchnią Fobosa. Zagadnieniami eksploracji kosmicznej zajmują się również studenci działający w licznych kołach naukowych. Zespół AGH Space Systems specjalizuje się w rozwijaniu technologii przemysłu kosmicznego, a w szczególności w budowie rakiet, satelitów, sond kosmicznych oraz łazików marsjańskich.

I Studencka Konferencja Górnictwa Kosmicznego organizowana jest przez cztery koła naukowe: AGH Space Systems, Koło Naukowe Mechaników Górników, Koło Naukowe Skalnik oraz Koło Naukowe Geofizyków AGH GEOFON. Wydarzenie odbędzie się na Wydziale Inżynierii Mechanicznej i Robotyki. Patronatem objęli konferencję m.in. Polska Agencja Kosmiczna i Centrum Badań Kosmicznych PAN.

Szczegółowe informacje na temat wydarzenia: skgk.agh.edu.pl
Informacja prasowa: Akademia Górniczo-Hutnicza im. Stanisława Staszica w Krakowie agh.edu.pl
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=787

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W AGH będą dyskutować o przyszłości górnictwa kosmicznego.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W AGH będą dyskutować o przyszłości górnictwa kosmicznego2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Maj 2018, 20:22

Studenci zbudowali silnik rakietowy na paliwo ciekłe
ik, mnie
Studenci Politechniki Warszawskiej zbudowali silnik rakietowy, który zużywa paliwo ciekłe. – To pierwszy taki silnik na Politechnice Warszawskiej i jeden z pierwszych w Polsce – podkreślił główny konstruktor Aleksander Gorgeri. Projekt został opracowany przez członków Koła Naukowego Napędów MELprop, działającego przy Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa. Kilkuosobowa grupa studentów pracowała nad silnikiem trzy lata.
Przeprowadzaliśmy obliczenia, symulacje, analizy, krok po kroku sprawdzaliśmy każdy podsystem i dopiero, kiedy byliśmy pewni, że wszystkie działają, zorganizowaliśmy pełny test – powiedział Aleksander Gorgeri.

\ Silnik opracowany przez studentów Politechniki Warszawskiej wykorzystuje kerozynę (wykorzystywaną w odrzutowcach) jako paliwo i podtlenek azotu (gaz rozweselający) jako utleniacz. Silnik może pracować nawet przez 20 sekund, generując ciąg rzędu 500N (wystarczający do napędzenia rakiety).

W silnikach rakietowych na paliwo ciekłe wykorzystuje się ciekły lub gazowy utleniacz i płynne paliwo (reduktor). Te urządzenia są bardziej złożone niż silniki na paliwo stałe.

– Silnik nie jest gotowy do użytku w przemyśle kosmicznym. Stosunkowo niskim kosztem jesteśmy jednak w stanie udoskonalić technologię, żeby można ją w pełni wykorzystać. Najtrudniejszy krok, czyli zbudowanie działającego silnika, mamy już za sobą – Aleksander Gorgeri.
Budowanie silników rakietowych to ogromne wyzwanie, dlatego zajmują się tym duże agencje kosmiczne,jak NASA czy ESA. Członkowie KNN MELprop zdobyli więc wiedzę i doświadczenie, które ma wąska grupa specjalistów. Ostatecznym celem jest przystosowaniem go do wykorzystania w rakiecie.
źródło: Politechnika Warszawska
https://www.tvp.info/37294687/studenci- ... iwo-ciekle

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Studenci zbudowali silnik rakietowy na paliwo ciekłe.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Studenci zbudowali silnik rakietowy na paliwo ciekłe2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Maj 2018, 20:23

Antares wynosi w kierunku ISS statek Cygnus OA-9
Wysłane przez grabianski w 2018-05-22
W poniedziałek rano z kosmodromu Wallops w Stanach Zjednoczonych wystartowała rakieta Antares z komercyjnym statkiem zaopatrzeniowym do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej Cygnus OA-9.
Rakieta wystartowała pod sam koniec okna startowego o 10:44 polskiego czasu. Cały lot przebiegł pomyślnie i statek dotrze do stacji w czwartek.
O ładunku

Na pokładzie zaopatrzeniowca znalazło się 3350 kg towaru: 1191 kg sprzętu do amerykańskiej części ISS (w tym 1020 kg eksperymentów naukowych), 800 kg paliwa, 132 kg sprzętu do spacerów kosmicznych, 100 kg wyposażenia komputerowego, 811 kg zaopatrzenia dla załogi oraz 13 kg sprzętu do rosyjskiego segmentu stacji.
Niektóre z nowych badań naukowych wysłanych na stację to:
• Biomolecule Extraction and Sequencing Technology (BEST) - moduł do sekwencjonowania DNA i RNA w celu identyfikacji mikroorganizmów znajdujących się na pokładzie stacji.
• Cold Atom Laboratory (CAL) - eksperyment badający jak atomy reagują ze sobą w temperaturach bliskich zeru bezwzględnemu w warunkach mikrograwitacji.
• Ręczny sekstant - naukowcy chcą sprawdzić jak tradycyjne urządzenie nawigacji za pomocą gwiazd sprawdzi się na orbicie. Sekstanty były używane już w Apollo. Teraz miałyby służyć jako awaryjny sposób nawigacji w sytuacjach kryzysowych, podczas dalekich misji kosmicznych.
• Optical Coherence Tomography 2 (OCT2) - medyczny przyrząd do badania oczu i oceny występowania objawów choroby SANS (Spaceflight-Associated Neuro-Ocular Syndrome) - znanemu astronautom pogorszeniu widzenia na skutek długiego przebywania w warunkach mikrograwitacji.
Oprócz ładunków naukowych na stację poleciało także 15 nanosatelitów standardu CubeSat. Część z nich zostanie wypuszczona z wnętrza kompleksu, a część po odłączeniu statku przez automatyczny mechanizm na Cygnusie.
Oprócz ładunku naukowego w statku znalazło się też miejsce dla różnych materiałów użytkowych: nowego zestawu kamer zewnętrznych EHDC, urządzeń zarządzania ciśnieniem, elementów nowego zbiornika na wodę, nowych zbiorników na tlen i oświetlenie wewnętrzne.
Więcej o przeznaczeniu nanosatelitów i ładunku naukowym misji przeczytacie w najbliższy piątek w kolejnym odcinku cyklu Aktualności z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Podsumowanie

Był to pierwszy z trzech planowanych lotów rakiety Antares w 2018 roku. Firma Orbital ATK - operator rakiety i statku Cygnus realizuje w tej chwili drugą z czterech dodatkowych misji podpisanych w ramach kontraktu zaopatrzeniowego do ISS z NASA. Obecnie oprócz Orbital ATK loty te realizuje firma SpaceX ze swoim towarowym statkiem Dragon.
Najbliższy lot firmy odbędzie się już 14 czerwca. Wtedy na pokładzie rakiety Pegasus XL poleci satelita badania jonosfery NASA ICON.
Źródło: NASA/NS
Więcej informacji:
• informacja NASA o udanym starcie misji
• informacje prasowe o misji przygotowane przez jej operatora, firmę Orbital ATK
Na zdjęciu: Rakieta Antares startująca z Wallops ze statkiem towarowym Cygnus OA-9. Źródło: Orbital ATK/Thom Baur.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ant ... -4422.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Antares wynosi w kierunku ISS statek Cygnus OA-9.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 22 Maj 2018, 20:23

Bez modyfikacji genetycznych nie będzie nowych Marsjan
2018-05-22. Filip Geekowski
Za kilkanaście lat ludzkość już powinna zacząć kolonizować Czerwoną Planetę. Wówczas spełni się jedno z naszych odwiecznych marzeń o podboju obcej planety. Jakiś czas temu naukowcy z NASA opublikowali artykuł naukowy, w którym rozwodzili się na temat zagrożeń związanych z lotami na Marsa.
Chodzi tutaj o groźne dla organizmów żywych promieniowanie kosmiczne i mikrograwitacja. Będą one miały degradujący wpływ na astronautów nie tylko w czasie podróży na tę planetę, ale również już bezpośrednio na jej powierzchni.
Teraz okazuje się, że jest wielce prawdopodobne, że w pierwszych koloniach mogą nie narodzić się prawdziwi Marsjanie. Naukowcy z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, opublikowali artykuł na łamach magazynu Futures.
Informują w nim, że promieniowanie kosmiczne będzie miało niekorzystny wpływ na plemniki, komórki jajowe i embriony. Nawet jeśli dojdzie do zapłodnienia, to istnieją niewielkie szanse na to, że ciąża przebiegnie prawidłowo i urodzi się zdrowy Marsjanin.
Naukowcy sugerują tutaj poważne zainteresowanie się technologiami modyfikacji genów, a dokładnie skorzystanie z dobrodziejstw metody CRISPR-Cas9 i jej następców. Z ich pomocą i metody in vitro, będziemy mogli ulepszyć zarówno genomy astronautów, aby jak najmniej odczuwali skutki dalekich podróży kosmicznych, jak i ich przyszłych potomków zamieszkujących na stałe Marsa.
Co ciekawe, naukowcy z NASA myślą też o wykorzystaniu technologii opracowanej przez naukowców z Australii. Chodzi tutaj o tzw. eliksir młodości, czyli prekursor NAD+ (NMN), który powoduje odmłodzenie komórek w żywych organizmach. Testy na myszach przebiegły pomyślnie, więc jeszcze w tym roku mają zostać przeprowadzone testy kliniczne na ludziach.
Temat wydaje się być kontrowersyjny. W końcu pierwsi kolonizatorzy obcej planety mogą stać się jednocześnie "nowymi, udoskonalonymi ludźmi", żeby nie użyć słowa, "nadludźmi". W związku z tym pojawią się nowe problemy społeczne, które mogą doprowadzić nawet do konfliktu na linii Ziemia-Mars.
Jednak przyszłość rozwoju ludzkości, zmiana jej w cywilizację kosmiczną i związane z tym próby zapewnienia jej bezpieczeństwa przed kosmicznymi zagrożeniami, są wartością nadrzędną, więc czy nam się to podoba, czy nie, i w tym przypadku cel uświęci środki. I bardzo dobrze.
Źródło: GeekWeek.pl/Futures / Fot. NASA/James Vaughan
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/3280 ... ch-marsjan

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bez modyfikacji genetycznych nie będzie nowych Marsjan.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Postekolog | 22 Maj 2018, 21:26

Z wielką przyjemnością i satysfakcją czytam Twoje newsy i chcę Ci Pawle bardzo serdecznie podziękować za nie. Tym wyjątkowym przerywnikiem w tym wątku.
Sądzę, że i wielu innych użytkowników widzi to tak samo. Tysiąc lajków dla Ciebie. :)

Dzisiaj widzę kolejne dwa super newsy. Ten o ludziach na Marsie już wkrótce (a nie za sto czy miliard lat), odmładzanych i doskonalonych pod kątem nowego środowiska i zagrożeń.
Także cieszy nas news o udanym starcie rakiety firmy prywatnej. To świetna wiadomość, że nie tylko Musk (SpaceX) tu działa. Jest konkurencja.

Przypomnijmy, że ORBITAL ATK powstał niedawno z dwóch firm. Orbital i ATK.

Orbital został założony w 1982 roku przez trzech przyjaciół, którzy spotkali się wcześniej w Harvard Business School - David W. Thompson, Bruce Ferguson i Scott Webster.
Początkowy kapitał Orbitalu zapewnił Fred C Alcorn, Texas Oilma.

ATK została założona jako niezależna firma w 1990 r., Kiedy Honeywell udostępniła swoje akcje "obronne" akcjonariuszom.
Honeywell ma swoje korzenie w 1885 roku, za czym stoi urodzony w Szwajcarii Albert Butz.

Pozdrawiam
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: images.jpg
images.jpg (4.42 KiB) Obejrzany 3476 razy
Awatar użytkownika
 
Posty: 6143
Rejestracja: 25 Gru 2017, 01:12
Miejscowość: Wrocław

 

PostPaweł Baran | 23 Maj 2018, 20:36

Ks. prof. Michał Heller: Całe nasze życie jest utkane z przypadków
2018-05-23
Całe nasze życie jest utkane bez przerwy z przypadków. I dobrze, że tak jest, bo działanie zamierzone, zaplanowane wymaga zbyt dużego nakładu energii. Ewolucja chyba tak nas zaprogramowała, że my wykonujemy całą masę rzeczy nieświadomie, żeby oszczędzić energię - mówi RMF FM ksiądz profesor Michał Heller, kosmolog, filozof i teolog, dyrektor programowy Copernicus Festival. Piąta edycja festiwalu poświęcona jest właśnie przypadkowi. Cykl wykładów, spotkań warsztatów i pokazów potrwa do niedzieli. W rozmowie z Grzegorzem Jasińskim prof. Heller mówi o tym, co zawdzięczamy przypadkowi, jak ma się on do naszej wolnej woli, czy wiedza naukowa pomaga zmniejszyć jego znaczenie, a także o tym co myśli o haśle „róbta co chceta”, dlaczego jego zdaniem, tak bardzo chcemy znaleźć obcą cywilizację i w czym mogą nam pomóc badania fal grawitacyjnych.

Grzegorz Jasiński: Zamierzamy rozmawiać o przypadku, więc na początek chciałbym zapytać, czy zdaniem księdza profesora, my ludzie w codziennym życiu rozumiemy, co to jest przypadek, jesteśmy świadomi jego roli w naszym życiu, czy rozumiemy go tylko tak bardzo potocznie, niezbyt głęboko?


Ksiądz profesor Michał Heller: By odpowiedzialnie na to pytanie odpowiedzieć, trzeba by przeprowadzić badania opinii publicznej, ale myślę, że nikt takich badań, jak ludzie rozumieją przypadek, nie robił. Myślę, że rozumieją w różny sposób. Rozróżniłbym przy tym rozumienie potoczne i rozumienie bardziej naukowe. Jedno od drugiego bardzo się różni. Nasze życie jest utkane przypadkami. Proszę sobie uświadomić to na przykładzie najprostszym, moim własnym. Jak ja dzisiaj wstałem? Którą nogą wstałem z łóżka, lewą czy prawą? To był nieplanowany przypadek. Co się potem po kolei działo? Czy sięgnąłem po tę koszulę, czy tamtą? Najprostsze decyzje, całe nasze życie jest utkane bez przerwy z przypadków. W nauce jest takie pojęcie, które się nazywa procesem stochastycznym. To jest proces fizyczny, ściśle matematycznie zdefiniowany, ale w każdym momencie tego procesu działa zaburzający szum, działa przypadek. Jest to ciąg przypadków, a mimo wszystko opisywany ściśle matematycznie. Coś podobnego jest w naszym życiu. Teraz poruszyłem ręką, to był absolutnie przypadkowy gest, niezamierzony, gdzieś jakiś nerw zadziałał i poszedł z mózgu zupełnie nieuświadomiony rozkaz. Życie jest pełne przypadków. I dobrze, że tak jest dlatego, że działanie zamierzone, działanie przeze mnie zaplanowane wymaga dużego nakładu energii. Mózg wręcz pożera energię. Mózg to organ ciała, którego masa to zaledwie 2 proc. całości ciała, a zjada 20 proc. energii w porównaniu z całym organizmem. Te akty świadome bardzo dużo energetycznie kosztują, natomiast te niezamierzone, takie szumy stochastyczne są tańsze. I dlatego ewolucja chyba tak nas zaprogramowała, że my wykonujemy całą masę rzeczy nieświadomie, żeby oszczędzić energię. To jest niezmiernie... chciałem powiedzieć, przemyślane, ale jest to niezmiernie kunsztowna konstrukcja tego naszego organizmu i sposobu jego eksploatowania...
Można powiedzieć, że energetycznie bardziej opłaca się naszemu mózgowi reagować na przypadkowe impulsy, niż od początku do końca planować wszystko, co w ciągu dnia będziemy robić...
Proszę sobie przypomnieć jakąś trudną decyzję. Dotyczącą na przykład wyboru zawodu, czy stanu wolnego lub małżeńskiego. Zwłaszcza takie momenty, gdy człowiek naprawdę nie wie, co wybrać. Jak to bardzo męczy. To jest w właśnie ten nakład energii, który nas konsumuje. A co by było gdybyśmy w przypadku każdego najdrobniejszego gestu, każdego połknięcia pokarmu, musieli decydować w ten sposób? To by było strasznie nieekonomiczne. Nie dałoby się po prostu żyć. Czyli przypadki są bardzo potrzebne...
My mamy świadomość, że w naszym życiu jest dużo przypadku. Czasem nawet wydaje nam się, że jest go więcej, niż jest go naprawdę. Czasem też mam wrażenie, że traktujemy go odmiennie, gdy jest szansą, inaczej, gdy jest zagrożeniem... Procent szansy lub zagrożenia nie jest dla nas do końca obiektywny...
My wartościujemy przypadki. Jeśli wpadnę pod samochód i doznam urazu, to mam pretensje do tego przypadku, a jeżeli wygram w totolotka to będę wdzięczny przypadkowi. My wartościujemy przypadki zgodnie z tym, czy są dla nas korzystne. Ale ja bym tu wprowadził jeszcze jedno ważne rozróżnienie. Są przypadki., które pochodzą z naszej niewiedzy i są przypadki, które są obiektywne. Na przykład mogę się z kimś założyć, że zza rogu wyjedzie tramwaj numer 4 lub numer 8. I jest uczciwy zakład, jeśli wyjedzie 4, ja wygrywam. Ale to nie jest żaden przypadek, to jest moja niewiedza. To ona sprawiła, że dla mnie to przypadek. Jeśli tramwaje kursują zgodnie z rozkładem jazdy to tam dyspozytor dawno wiedział, który o tej porze wyjedzie pierwszy. Przynajmniej powinien wiedzieć. Proces był zdeterminowany. I w naszym życiu wiele przypadków, takich do których mamy pretensje, czy z których się cieszymy, pochodzi z naszej niewiedzy. Tak jest z totolotkiem. Jakiś proces tam decyduje, a my tylko wcześniej nie wiemy, jakie numery wypadną. Natomiast są przypadki, które wynikają z natury rzeczy. W fizyce takich przypadków jest cała masa. Fizyka kwantowa mówi, że na tym poziomie kwantowym przypadek rządzi wszystkim i on nie zależy od naszej woli. To przypadek zaprogramowany w tym softwarze Wszechświata. Tak że są dwa rodzaje przypadków i należy to mieć na uwadze.
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Maj 2018, 20:37

Nauka stara się minimalizować naszą niewiedzę lub - inaczej mówiąc - powiększać wiedzę, naszą informację o świecie. Czy w związku z tym, w ten sposób nauka próbuje nieco wyeliminować przypadek, lepiej go zdefiniować, pomóc nam przewidzieć, co "przypadkowo" się wydarzy?
Niekoniecznie. Nauka lubi przypadki. Na przykład procesy, które opisuje fizyka, można opisywać równaniami, to są tak zwane procesy dynamiczne. Jakaś dynamika jest i coś się dzieje. Te procesy mogą być ściśle deterministyczne, takie w których jeśli znamy stan w tej chwili, możemy przewidzieć co będzie za sto lat. Są też układy niedeterministyczne, takie że małe zaburzenie tego układu powoduje skutki, które są nieprzewidywalne, obiektywnie nieprzewidywalne. To się nazywa wtedy chaosem dynamicznym. Mamy proces, w którym małe zaburzenie powoduje nieprzewidywalne skutki. I co ciekawe, ten chaos dynamiczny jest konieczny, by w świecie ewolucja mogła wyprodukować coś twórczego. Ewolucja biologiczna jest właśnie wynikiem procesów z chaosem dynamicznym. Gdyby go nie było świat byłby martwy, przewidywalny i nudny. Tak, że przypadki są wkomponowane w całą architekturę kosmosu, w architekturę fizyki i nauka je eksploatuje. To jest stosunkowo niedawne odkrycie, połowa XX wieku, kiedy ludzie zdali sobie z tego dokładnie sprawę. Wcześniej, że takie procesy istnieją przewidywał z początkiem zeszłego stulecia Poincare, a dzisiaj zajmuje się tym potężny dział fizyki i matematyki. Na pewno nasi słuchacze widzieli fraktale, takie piękne wzory. Fraktal jest wynikiem procesu z chaosem deterministycznym. To jest bardzo proste równanie i przez odpowiednie jego powtarzanie tworzy się niesamowicie piękny wzór, nieraz zupełnie nieprzewidywalny. To jest bardzo prosty układ działania chaosu dynamicznego. Albo weźmy liść paproci. Można napisać proste równanie i włożyć do komputera, on będzie iterował i zrobi na ekranie obrazek, nie do rozróżnienia liść paproci. Takie procesy, które imituje komputer dzieją się w roślinie i produkują piękny wzór. Każde drzewo jest wynikiem działania procesu chaotycznego, fraktalnego i dzięki temu mamy takie niesamowicie bogate rzeczy w przyrodzie. To jest działanie przypadku. Przypadek jest więc też twórczy. To jest zupełnie inna perspektywa przypadku, niż sobie ludzie wyobrażają. Przypadek w ruletce, czy dany numer wypadnie, czy nie, to jest coś bardzo prymitywnego, choć matematycznie niełatwo to opisać, do tego jest rachunek prawdopodobieństwa.
Jeżeli popatrzymy na procesy, którym się przyglądamy a które wydają się przebiegać w myśl przewidywalnego rytmu, mamy przykład astronomii. Można powiedzieć, że w tej skali czasowej, w jakiej obserwujemy ruch planet, czy niektórych komet, jesteśmy w stanie bardzo dokładnie przewidzieć początek i koniec zaćmienia Słońca za kilkadziesiąt, czy sto lat. Czy to tylko dlatego, że procesy, które się we Wszechświecie rozgrywają obserwujemy jednak w bardzo krótkiej skali czasowej?
Tak. W astronomii problem chaosu dynamicznego jest bardzo ciekawym i złożonym zagadnieniem. Na przykład nasz układ planetarny działa jak w zegarku, ale w bardzo długiej skali nastąpi jego rozregulowanie. Można obliczać trajektorie tych planet, które wtedy będą krążyły w bardzo dziwny sposób. Jeśli każe się komputerowi takie trajektorie wyrysować to one też tworzą niesamowicie piękne wzory. Jest takie twierdzenie matematyczne Arnolda-Mosera, które mówi właśnie o tych chaotycznych, długofalowych ruchach planet.
Czyli możemy się spodziewać czegoś równie pięknego, jak w liściu paproci, tylko musielibyśmy dłużej poczekać...
Ale to będzie jednak destrukcyjne. Będzie piękne, już jest piękne, jak się temu przyglądamy we wzorach matematycznych, ale będzie destrukcyjne, dlatego że życie na naszej planecie jest możliwe tylko dlatego, że ona porusza się bardzo systematycznym, cyklicznym ruchem, pory roku są stabilne. Jak planeta będzie się poruszała jakkolwiek, to z tą temperaturą to będzie gorzej, niż w kwietniu i maju tego roku.
Nauka przynosi coraz większą ilość informacji, więc jakby z takiego czysto statystycznego punktu widzenia powinniśmy zbliżać się do prawdy. Czy jednak na pewno się do niej zbliżamy i czy nie jest w ten nasz system wbudowany właśnie taki element niepewności, który zawsze pozostanie?
Już dawno filozofowie nauki to wiedzieli, że absolutnej prawdy w nauce nie da się nigdy osiągnąć, ale nie jest też tak źle, że nauka zmierza ot tak, do czegokolwiek. Ta prawda jest granicą, do której zmierzamy, jesteśmy coraz bliżej. Ale im bliżej, tym ta granica się trochę odsuwa. Lubię porównywać ten proces poznawania świata i postępu naukowego do takiego bardzo prostego obrazka. Wyobraźmy sobie koło narysowane na kartce papieru. Wewnątrz koła jest to, co już nauka zbadała. To co jest na zewnątrz, jest jeszcze do zbadania. Obwód to linia, na której nasze pytania spotykają się z tym, czego nie wiemy. To są problemy do rozwiązania. Nauka się rozwija, coraz więcej przybywa odkryć, naszego rozumienia świata, koło pęcznieje, powiększa się. Przy okazji jednak obwód też rośnie. Rośnie też liczba stawianych w przyszłości pytań i prawdopodobnie ich stopień trudności. Tych nierozwiązanych kwestii jest wciąż nieskończenie wiele. Ten ciekawy, ładny model myślę, że dobrze obrazuje to, co się dzieje z rozumieniem Wszechświata i postępem naukowym.
Zagadnienie przypadku jest niezmiernie istotne dla myślenia o wolnej woli, o tym co człowiek może, od czego zależą jego decyzje. Żyjemy w czasach, gdy często odrzuca się koncepcję inteligentnego projektu, a liberalna filozofia sugeruje, że wolna wola, jeśli tylko bezpośrednio komuś nie zagraża, jest wartością samą w sobie. Jak ta nasza wolna wola, w której wszystkie wybory są w zasadzie równorzędne, równie dobre, ma się do rozpatrywania przypadku w naszym życiu, do patrzenia filozoficznego na przypadek?
Już na początku naszej rozmowy zauważyliśmy, że takie małe wydarzenia odbywają się automatycznie, by oszczędzać energię. Duże decyzje, te w które jest zaangażowana wolna wola, one wymagają dużych nakładów. I ja bym tu powiedział, że jeśli ktoś robi to, co mu się podoba, "róbta co chceta" innymi słowy, to to nie jest twórcze. Żeby coś stworzyć, my musimy ograniczać możliwości. Informacja, z definicji, takiej matematycznej, to jest zawężenie możliwości. Jeżeli mamy zbiór liter, byle jak rozrzuconych na stole, to on nie
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Maj 2018, 20:38

zawiera informacji. Ale jeśli ja nałożę ograniczenie i wybiorę z tych liter "Ala ma kota" to przekazałem informację, ale ta informacja jest kosztem ograniczenia. I w matematyce informacja najogólniej mówiąc jest przejściem od zbioru bardziej chaotycznego do bardziej uporządkowanego. Coś takiego zawsze kosztuje energię. Jeżeli człowiek robi, co mu się podoba, to to jest chaos, to nie jest twórcze, nie tworzy nic wartościowego. Żeby stworzyć wewnętrzną strukturę, czyli informację, to nasza wola musi zacieśniać możliwości. I to jest to co dawniej nazywało się pracą nad sobą, ćwiczeniem własnej woli. I to jest właśnie twórcze i to z takiego czysto fizyczno-informacyjnego punktu widzenia. Taka filozofia, że wszystko robimy byle tylko było wolne, czyli żadnych skrepowań, to raczej sądzę, że jest wbrew temu co nauka wie o tworzeniu struktur informacji. Jeśli chcemy stworzyć coś wartościowego, musi być ograniczenie. I wtedy, gdy się ogranicza, wola działa. A jak się robi co chce, nie ogranicza się, nie tworzy struktury. To bardzo ciekawe, a bardzo mało się na to zwraca uwagę.
A jeśli popatrzymy na to z punktu widzenia ogólnego prawa termodynamiki, które sugeruje, że naturalny jest wzrost entropii, jako miary chaosu, bałaganu, że świat musi tak funkcjonować, że zawsze uporządkowanie kosztuje? Skorupka jajka zawsze się raczej rozpada, nigdy nie skleja. Może to istota naszej walki z rzeczywistością, że chcielibyśmy iść w stronę rosnącej entropii, po prostu, z prądem?
To jest najłatwiejsze i dlatego idziemy na łatwiznę. To rzeczywiście jest jedno z podstawowych praw przyrody. Entropia w układzie izolowanym, który nie wymienia energii z otoczeniem zawsze dąży do maksimum, czyli do tego maksymalnego bałaganu. Ale to że we Wszechświecie, który dąży do maksymalnej entropii, od samego początku powstają struktury, gwiazdy, galaktyki, organizmy biologiczne, człowiek, wreszcie to co człowiek robi, to są antyentropijne działania. Zawsze entropię można lokalnie zmniejszyć, na tym polega nasza twórczość, kosztem energii, którą czerpiemy z zewnątrz. Układ musi być otwarty, żeby czerpał energię, jak będzie zamknięty, to entropia wzrośnie. Dlatego trupy są zimne, entropia osiąga maksimum, gdy temperatura zmarłego i otoczenia się wyrównuje i koniec.
My jesteśmy w związku z tym najlepszym dowodem na to, że warto czasem walczyć z entropią i zmniejszać ją. Często się teraz mówi o szukaniu życia poza Ziemią. W pewnych środowiskach naukowych widać taką wolę jego znalezienia, czy to na Marsie, czy na księżycu Jowisza, czy gdzie indziej. Tak jakbyśmy na siłę chcieli się sami przekonać, że jesteśmy dziełem przypadku, że tylko ta statystyka tych miliardów gwiazd i krążących wokół nich planet sprawiła, że mogliśmy powstać. Czemu tak szukamy tego przypadku w sprawie dla nas najistotniejszej, sprawie naszego istnienia?
Ja myślę, że to jest też jedno z wielkich nieporozumień, bo załóżmy, że spotkamy jakąś cywilizację pozaziemską, to wcale nie będzie dowodzić, że jesteśmy z przypadku. Tyle samo będziemy wiedzieli wtedy, gdy ich spotkamy, co i teraz. Z punktu widzenia stosunku do przypadku. Wydaje nam się, że jeśli coś jest przypadkowe, to jest niezamierzone, ale na przykład w religii wcale tak nie jest. W wielu religiach, chcąc znać wolę Boga rzuca się kośćmi. nawet w Ewangelii jak miano wybrać następcę Judasza to losowano, czy Macieja, czy tego drugiego, Justusa. No i padły kości na Macieja i uważali, że to jest wola Boża. Przypadek był wyrazem woli Bożej. Tu jest dużo nieporozumień i dużo bardzo ciekawych zagadnień, nawet teologicznych. A gdy chodzi o cywilizacje pozaziemskie, nie wiemy, czy są. Znajdujemy coraz więcej planet, ale widzimy, że takich by na nich były warunki takie, jak na Ziemi, umożliwiające życie bazujące na węglu, jeszcześmy nie znaleźli. Są planety zbliżone do Ziemi, na przykład wokół tej najbliższej Ziemi gwiazdy Proxima Centauri, około 4 lat świetlnych od nas, krążą planety porównywalne wielkością z Ziemią. Ale na przykład rok tam trwa 11 dni, to raczej nie są dobre warunki temperaturowe do powstania życia. Wyobraźmy sobie wakacje co 11 dni. Odpowiednio krótkie.
A księdza profesora ta dyskusja o ewentualnym życiu, jako też kosmologa, interesuje? Czysto intelektualnie, pomijając względy ideologiczne?
Na pewno, bo to jest bardzo ciekawy problem. Rozważanie, co by było, gdybyśmy się spotkali z taką cywilizacją jest pasjonujące. To nie tylko temat science-fiction, ale bardzo ciekawa dyskusja w gronie inteligentnych ludzi. Aczkolwiek trzeba sobie zdawać sprawę, że na razie to jest wszystko gdybanie, niewiele wiemy. Wiemy, że tych planet jest dużo. Jeden z rosyjskich astronomów, Szkłowski postawił nawet takie zagadnienie, że jedna rzecz to pytanie, czy są istoty rozumne, a druga, zupełnie inna, czy mają szansę się spotkać. Prawdopodobieństwo spotkania jest bardzo małe, takie jak choćby przy dwóch muchach, z których jedna wyleci z Krakowa, a druga ze Szczecina.
A czy religia jest gotowa na odkrycie innej cywilizacji? Czy filozofia religijna jest przygotowana na to, co się wtedy wydarzy, gdy nagle pojawi się taka wiadomość i okaże się wiarygodna?
Myślę, że teologowie mało się nad tym zastanawiają, a szkoda, bo to jest dobry eksperyment teologiczny, myślowy, co by było gdybyśmy się spotkali z taką cywilizacją. Choć znalazłem w internecie informacje, że już w latach 60. powstała dyscyplina teologiczna, która się nazywa ekoteologia, która zajmuje się spekulacjami na temat, co by było gdybyśmy się spotkali z inną cywilizacją i jakie pytania byśmy im chcieli zadać a może oni nam. Myślę, że to jest bardzo ciekawy eksperyment myślowy i dla teologów mógłby to być bardzo interesujący temat.
Pojawiłoby się pytanie, czy jedno zbawienie w dziejach Wszechświata, czy więcej.
Choćby takie... Kto powiedział, że jest tylko jedno? Mogą być różne ekonomie zbawienia, nie tylko taka jak u nas na Ziemi. Ja mam jeszcze jedną myśl na ten temat. W różnych historiach science-fiction, jak zbliża się pojazd z obcymi pojawia się pytanie, czy oni będą przyjaźni, czy będą "friendly". Ja bym tu zadał pytanie, czy my będziemy "friendly"? Jak nie chcemy przyjąć ludzi z Syrii, to czy przyjmiemy ludzi z Syriusza?
Mamy teraz nowe możliwości poznania Wszechświata, dzięki falom grawitacyjnym. Długo podejrzewano, że one są, wreszcie nauczyliśmy się je odbierać, rejestrować. Jakie nadzieje ksiądz profesor, jako kosmolog i filozof, z tym wiąże? Czego się dowiemy?
Nadzieje są wielkie, nomen omen długofalowe. Dotyczy to większej, przyszłościowej skali. W tej chwili odkrywamy fale grawitacyjne powstałe w wyniku zderzeń czarnych dziur, jest odkrycie dotyczące zderzenia gwiazd neutronowych. tego zaskakująco dużo przybywa, prawie co miesiąc. Mówi się już o nowej dziedzinie, astronomii fal grawitacyjnych. Dotychczas głównym nośnikiem informacji astronomicznych były fale elektromagnetyczne teraz przychodzi era, kiedy będą one miały uzupełnienie w postaci fal grawitacyjnych. Ja osobiście jestem bardzo ciekaw czego innego, co będzie jeśli technika nasza pójdzie bardzo naprzód, by można było odkryć fale grawitacyjne nie tylko ze zderzenia czarnych dziur, ale fale grawitacyjne z Wielkiego Wybuchu. Wiemy z rachunku, z modeli, że przy Wielkim Wybuchu zostały wyemitowane ogromne ilości fal grawitacyjnych, które niosłyby informację o tym, co się działo, w tak zwanej erze Plancka, na samym początku. To by było niesamowicie ciekawe i to byłby nieoceniony wkład informacyjny w tworzenie tej podstawowej teorii kwantowej grawitacji. Ale od tego jesteśmy jeszcze bardzo, bardzo daleko.
To na koniec o tym co blisko, czyli o piątej edycji Copernicus Festival. Poświęconej tym razem właśnie przypadkowi. Na co ksiądz profesor liczy, czego się spodziewa, po wykładach, dyskusji?
Ja liczę na jedno, że pokażemy krakowskiej - i może nie tylko krakowskiej - publiczności, że inteligentna rozmowa, inteligentna dyskusja, może być świetną zabawą, że jedno drugiego nie wyklucza, że może to być zabawa znacznie większa, niż to co zwykle nazywamy zabawą. Dlatego, że to jest przyjemność, rozrywka powiązana z poszerzaniem horyzontów. I liczę, że to się stanie.
Dobrym początkiem dyskusji jest niezgoda, różne opinie na początku gwarantują, że dyskusja jest ciekawsza.
Zachęcam do przejrzenia katalogu Festiwalu, tam właśnie mamy zaprezentowane rozmaite dyskusje, rozmaite opinie, punkty widzenia i różne stanowiska, z których się rozważa temat przypadku. I chodzi o przypadek i w kosmologii i w naukach neurokognitywnych i w biologii, ale też w sztuce filmowej, malarstwie, muzyce. tam wszystko jest. Muszę przyznać, że jadąc teraz do Krakowa czytałem katalog i miałem już wielką frajdę intelektualno-przyjemnościową w pociągu...
Grzegorz Jasiński


http://www.rmf24.pl/nauka/news-ks-prof- ... Id,2584688

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Ks. prof. Michał Heller Całe nasze życie jest utkane z przypadków.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Maj 2018, 20:39

Precyzyjna symulacja wszechświata
2018-05-23. Redakcja AstroNETu
Niemieccy naukowcy z Heidelberg Institute for Theoretical Studies we współpracy ze międzynarodowym zespołem badaczy stworzyli najdokładniejszy model wszechświata jaki do tej pory powstał. Jest to część projektu Illustris:The New Generation, kontynuacji Illustris zakończonego w 2013 roku – wielkoskalowej symulacji powstawania galaktyk.
Illustris TNG został rozpoczęty w 2017 roku, przy wykorzystaniu komputera Hazel Han. Projekt składa się z osiemnastu symulacji opartych na trzech modelach wszechświata, każdy o kształcie sześcianu. Różnią się one rozmiarami, a przez mają to także inne zadania: największe, o boku 300 Mpc, pozwalają na badanie tego, jak galaktyki wzajemnie na siebie oddziałują i skupiają się w grupy. Najmniejsze modele (50 Mpc) pokazują wewnętrzną strukturę galaktyk, a te “średnie” (100 Mpc) pozwalają na widok pomiędzy; są także bezpośrednią kontynuacją wcześniejszego projektu.
Każda symulacja zaczyna się tuż po Wielkim Wybuchu, a kończy na dniu dzisiejszym. Użyto wszystkich znanych procesów fizycznych, które stoją za tworzeniem się i ewolucją galaktyk, uwzględniając także hydrodynamikę. Umożliwiło to lepsze zbadanie problemów takich jak wpływ czarnych dziur na rozkład materii, pochodzenie pól magnetycznych, czy rozkład pierwiastków ciężkich we wszechświecie. Badana jest także sieć włókien ciemnej materii, która według naukowców łączy ze sobą galaktyki.
Tworzenie całej symulacji zajęło 2 miesiące. Do jej realizacji potrzeba było ponad 24 tysięcy procesorów, co w rezultacie dało około 500 terabajtow danych. Duża ich część nadal czeka na analizę – razie opublikowane zostały opisy dwóch modeli. Projekt IllustrisTNG wykorzystano do tej pory także w 11 pracach naukowych. Kiedy zostanie zakończony, wszystkie dane zostaną opublikowane; tak stało się w 2015 roku z danymi zebranymi w Illustris, które są teraz dostępne za darmo.
Artykuł napisała Aleksandra Bochenek.
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... echswiata/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Precyzyjna symulacja wszechświata.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Precyzyjna symulacja wszechświata2.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Precyzyjna symulacja wszechświata3.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Maj 2018, 20:40

Udany start Falcona 9 z Iridium-NEXT oraz GRACE-FO
2018-05-23. Michał Moroz

22 maja wieczorem wystartowała rakieta nośna Falcon 9 z siedmioma satelitami na pokładzie. W tym przypadku pierwszy stopień nie został odzyskany.
Falcon 9 wystartował z kosmodromu Vandenberg na Zachodnim Wybrzeżu USA o godzinie 21:47 CEST. Na pokładzie znajdowało się pięć satelitów telekomunikacyjnych Iridium-NEXT oraz dwa dla misji naukowej GRACE-FO (Gravity Recovery And Climate Experiment – Follow On).
Falcon 9 należał do starszej konfiguracji Block 4, której pierwszy stopień nie będzie już więcej odzyskiwany. Sam pierwszy stopień wcześniej został użyty do wyniesienia tajnego ładunku ZUMA dla jednej z amerykańskich agencji wywiadowczych. O ile sam ładunek nie został umieszczony na orbicie – prawdopodobnie z powodu usterki technicznej producenta satelity Northrop Grumman – to pierwszy stopień powrócił do Kennedy Space Center na stanowisko Landing Zone-1.
SpaceX tym razem próbował również przechwycić statkiem Mr Steven opadające na spadochronach owiewki. Szacuje się, że koszt zbudowania kompozytowych owiewek chroniących ładunek podczas startu wynosi 6 milionów dolarów. Ich ponowne wykorzystanie pozwoli na dalsze obniżenie kosztów lotów spółki. Niestety podczas tego lotu znów się to nie udało. Owiewka spadła do wody tuż obok statku.
Samo wyniesienie ładunku przebiegło jednak zgodnie z planem. Satelity zostały umieszczone na orbitach docelowych. Po 10 minutach od startu GRACE-FO 1 i GRACE-FO 2 trafiły na orbity o parametrach 483 x 505 km i inklinacji 88,99°. 57 minut po starcie, i dodatkowym odpaleniu silnika drugiego stopnia, kolejno uwalniane były satelity Iridium-NEXT, które trafiły na orbity 482-496 na 708-720 km i inklinacji 86,71°.
GRACE-FO jest następcą misji GRACE, która pracowała w latach 2002-2017. Dwa satelity przy pomocy ciągłej komunikacji mikrofalowej oraz wykorzystaniu sygnałów GPS będą mogły wykonać bardzo dokładne mapy anomalii grawitacyjnych Ziemi. Misja została zbudowana przez EADS Astrium dla NASA oraz GFZ – Niemieckie GeoForschungsZentrum. Każdy z satelitów waży około 580 kg.
Satelity Iridium NEXT zastąpią satelity telekomunikacyjne Iridium pierwszej generacji. Zbudowane przez Thales Alenia Space satelity ważą po 860 kg. Posiadają zestaw terminali służących do komunikacji głosowej i transmisji danych z prędkością do 8 Mb/s. Podczas tego lotu wyniesiono satelity o numerach 51-55. Po wejściu pełnej konstelacji Iridium NEXT (81 satelitów) rozpocznie się deorbitacja pierwszej generacji Iridium, która regularnie wytwarzały flary obserwowane przez środowisko astronomiczne.
Następny lot Falcona 9 odbędzie się 31 maja. Wówczas wyniesiony zostanie satelita telekomunikacyjny SES-12.


https://kosmonauta.net/2018/05/udany-st ... -grace-fo/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany start Falcona 9 z Iridium-NEXT oraz GRACE-FO.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Udany start Falcona 9 z Iridium-NEXT oraz GRACE-FO2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 23 Maj 2018, 20:41

Kosmiczny pył przenosi życie pomiędzy planetami
2018-05-23. Filip Geekowski
Życie na naszej planecie mogło pojawić się za sprawą kosmicznego pyłu, który podróżuje po całym kosmosie, przenosząc cegiełki życia po przemierzających go obiektach. Międzyplanetarny pył każdego dnia przenika górne warstwy ziemskiej atmosfery.
Naukowcy z Uniwersytetu w Edynburgu postanowili przeprowadzić jego analizy i symulacje komputerowe, aby na tej podstawie sprawdzić, czy to dzięki niemu zasiewane jest życie w kosmosie.
Okazuje się, że małe cząstki pyłu kosmicznego przemieszczają się z prędkością ok. 70 kilometrów na sekundę i na wysokości ok. 150 kilometrów nad powierzchnia Ziemi mogą stykać się z organizmami biologicznymi w górnych warstwach ziemskiej atmosfery. Stamtąd podróżują wraz z kosmicznym pyłem po całym Układzie Słonecznym, a także poza nim, przenikając atmosfery obcych światów.
Astrobiolodzy uważają, że to właśnie w tak oczywisty sposób na Ziemi mogło powstać życie. Oznacza to również, że i na innych ciałach niebieskich mogło ono powstać w ten sam sposób, ale później rozwijać się nieco inaczej.
Póki co żadnego nie odkryliśmy, ale niebawem może się to zmienić, za sprawą misji na księżyce Saturna czy Jowisza, które pod tym względem świetnie się zapowiadają.
Źródło: GeekWeek.pl/Phys.org / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/aktualnosci/3281 ... -planetami

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny pył przenosi życie pomiędzy planetami.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Kosmiczny pył przenosi życie pomiędzy planetami2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:28

Poznaj najbardziej burzową planetę w naszym Układzie Słonecznym
2018-05-23
Burze występują nie tylko na Ziemi. Dzięki sondom kosmicznym dowiedzieliśmy się, że pojawiają się one także na innych planetach w naszym Układzie Słonecznym. Poznajcie najbardziej piorunującą z nich.
Najbardziej burzowej planety w naszym Układzie Słonecznym nie trzeba było długo i daleko szukać. Jest ona najbliższą nam planetą, oddaloną nawet o zaledwie 40 milionów kilometrów. Wydaje się to dużo, ale w skali kosmicznej to bardzo niewiele.
Wenus najczęściej określana jest jako siostra lub bliźniaczka naszej planety, ze względu na to, że podobnie jak Ziemia, jej średnica wynosi około 12 tysięcy kilometrów. Wenus zaraz po Marsie jest najlepiej zbadaną planetą, bo wysłaliśmy na nią najwięcej sond.
To właśnie dzięki nim dowiedzieliśmy się, jak bardzo jest to niesprzyjający życiu świat. Europejska sonda kosmiczna Venus Express potwierdziła wcześniejsze obserwacje teleskopowe, że Wenus spowita jest bardzo grubą warstwą chmur kwasu siarkowego, które barwią ją na jasnożółty kolor, a przy tym generują wyładowania.
Analizy wykazały, że piorunów bije tam dużo więcej niż na Ziemi. Dla porównania na naszej planecie jest ich w ciągu każdej godziny około 760. Jednak amatorzy błyskawic szybko na Wenus nie polecą, bo czyhają tam na nich zabójcze zjawiska.
Żar, kwas siarkowy i miażdżące ciśnienie
Jednym z nich jest niewątpliwie astronomiczna temperatura, która dochodzi do 500 stopni. Jest wystarczająco gorąco, aby ołów zaczął się roztapiać. Naprawdę niewiele jest materiałów, z których można byłoby wykonać statek kosmiczny, który osiadłby na powierzchni Wenus.
Wenus jest najgorętszą planetą w Układzie Słonecznym, gorętszą nawet od Merkurego, który znajduje się bliżej Słońca. Tak wysoka temperatura jest spowodowana przez efekt cieplarniany, który powstaje, ponieważ związki chemiczne atmosfery Wenus blokują emisję promieniowania na długości fal podczerwonych.
Niektórzy naukowcy są zdania, że to co ma miejsce obecnie na Wenus, to przyszłość naszej planety, gdyż podobnie jak nasza siostra, mamy poważny problem z gazami cieplarnianymi, powodującymi globalne ocieplenie. Powierzchnię planety stanowią przeważnie obszary równinne pełne wulkanów i wszechobecnej lawy.
Jeśli astronautów nie zabije temperatura i deszcze kwasu siarkowego, to mogą oni paść ofiarami bardzo wysokiego ciśnienia, aż 93 razy wyższego niż na Ziemi, które dosłownie zmiażdżyłoby ciało amatora burz, a co dopiero statek kosmiczny.
Sondy pozwalają nam odkrywać Wenus
Wenus jest drugą planetą od Słońca. Poznajemy ją dzięki sondom kosmicznym już od 1962 roku. Dotychczas zdjęcia i pomiary planety przesłało nam około 25 sond. Jednak zdecydowanie najwięcej danych posiadamy z najnowszej sondy o nazwie Venus Express, która należała do Europejskiej Agencji Kosmicznej i badała planetę między 2006 a 2015 rokiem.
Sonda Venus Express zaobserwowała ciekawe zjawisko, a mianowicie ciemne wiry utworzone z chmur wokół biegunów Wenus. Na razie nie jest pewne z czego się składają i jak powstają. Pierwszy raz Wenus została określona planetą przez Michaiła Łomonosowa, który zaobserwował jej przejście przed tarczą Słońca w dniu 26 maja 1761 roku, wówczas było już pewne, że Wenus to nie gwiazda.
Planeta od zawsze ciekawiła ziemskich obserwatorów, którzy nazywali ją jutrzenką i boginią miłości. Wenus jest najjaśniejszym po Słońcu i Księżycu obiektem na niebie. Łatwo ją obserwować niemal przez cały rok. Obecnie widoczna jest wieczorami na niebie zachodnim. Nie można jej pomylić, bo jest najjaśniejszym po Słońcu i Księżycu obiektem ziemskiego nieba.
Kilka lat temu pojawiła się propozycja wysłania przez Amerykanów i Rosjan wspólnej sondy Wenera-D. NASA i IKI chcą umieścić ją na orbicie wokół Wenus, aby obserwować planetę i zbierać dane przez około 3 lata. Natomiast jeden lub kilka-kilkanaście próbników zostanie rozrzuconych po całej planecie, aby zbierać przez kilka godzin informacje o jej powierzchni.
Przypomnijmy, że NASA ostatnio zbudowała specjalną elektronikę, która jest w stanie przetrwać ekstremalne warunki panujące na Wenus. To osiągnięcie znacznie ułatwi dokładniejsze zbadanie tej planety i budowę w okolicach niej stacji kosmicznych.
Źródło: TwojaPogoda.pl / NASA / ESA.
http://www.twojapogoda.pl/wiadomosc/201 ... lonecznym/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Poznaj najbardziej burzową planetę w naszym Układzie Słonecznym.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:30

Astronomowie obserwują niespotykane szczegóły na pulsarze oddalonym o 6500 lat świetlnych od Ziemi
Napisany przez Dan Ban dnia 24/05/2018
Zespół astronomów wykonał obserwacje o najwyższej rodzielczości w historii astronomii, obserwując dwa intensywne regiony promieniowania, odległe od siebie o 20 kilometrów, w pobliżu gwiazdy oddalonej od nas 6500 lat świetlnych od Ziemi.
Rozdzielczość w ramach tych obserwacji można porównać do wykorzystania teleskopu naziemnego do obserwowania pchły na powierzchni Plutona.
Te wyjątkowe obserwacje były możliwe dzięki rzadkiej geometrii i charakterystyce pary gwiazd krążących wokół wspólnego środka ciężkości. Jedna z gwiazd to chłodny, małomasywny brązowy karzeł, za którym ciągnie się ogon gazu przypominający te, które ciągną się za kometami. Druga to z kolei egzotyczna, szybko rotująca gwiazda – czyli pulsar.
„Gaz działa tutaj jak szkło powiększające znajdujące się tuż przed pulsarem” mówi Robert Main, główny autor artykułu opisującego obserwacje, który ukazał się w dzisiejszym wydaniu periodyku Nature. „Praktycznie patrzymy na pulsar przez naturalnie występujące szkło powiększające, które pozwala nam obserwować oba regiony promieniowania oddzielnie”.
Main jest doktorantem astronomii na Wydziale Astronomii i Astrofizyki na Uniwersytecie w Toronto, który wspłpracuje z badaczami z Dunlap Institute for Astronomy and Astrophysics oraz Canadian Institute for Theoretical Astrophysics oraz Perimeter Institute.
Pulsar to szybko rotująca – ponad 600 razy na sekundę – gwiazda neutronowa. Rotując, pulsar emituje strumienie promieniowania z dwóch gorących plam na swojej powierzchni. Oba obserwowane regiony promieniowania związane są z emitowanymi strumieniami.
Brązowy karzeł z kolei posiada średnicę równą 1/3 średnicy Słońca. Znajduje się on około dwóch milionów kilometrów od pulsara – czyli w odległości pieciokrotnie większej od odległości Ziemia-Księżyc – i okrąża go w zaledwie 9 godzin. Brązowy karzeł jest pływowo związany z pulsarem, a więc jedną stroną jest bezustannie zwrócony do swojego pulsującego towarzysza, tak jak Księżyc krążący wokół rotującej Ziemi.
Z uwagi na niewielką odległość, brązowy karzeł omiatanuy jest silnym promieniowaniem pochodzącym z jego mniejszego towarzysza. Owo intensywne promieniowanie z pulsara rozgrzewa jedną stronę stosunkowo chłodnego karła do temperatury powierzchni Słońca czyli ok. 6000 stopni Celsjusza.
Strumienie promieniowania z pulsara mogą ostatecznie doprowadzić do śmierci jego towarzysza. Pulsary w tego typu układach podwójnych nazywane są pulsarami „czarnymi wdowami”. Tak samo jak pająk czarnej wdowy pożera swojego twarzysza, tak samo pulsar w odpowiednich warunkach, może stopniowo odzierać gaz ze swojego karłowatego towarzysza, z czasem pożerając go całego.
Dodatkowo, oprócz obserwacji o niezwykle wysokiej rozdzielczości, uzyskane wyniki moga stanowić wskazówkę co do natury tajemniczych zjawisk znanych jako szybkie błyski radiowe (FRB).
„Wiele obserwowanych właściwości FRB można wytłumaczyć, jeżeli byłyby one wzmacniane przez soczewki plazmy”, mówi Main. „Właściwości wzmocnionych impulsów, które odkryliśmy w ramach naszych badań, zdumiewająco przypominają błyski powtarzających się FRB wskazujac, że powtarzające się FRB moga byc soczewkowane przez plazmę w ich galaktykach macierzystych”.
Pulsar oznaczono jako PSR B1957+20. Wcześniejsze badana prowadzone przez prof. Martena van Kerkwijka z Uniwersytetu w Toronto wskazują, że jest to prawdopodobnie jeden z najmasywniejszych znanych pulsarów, a dalsze prace pozwalające na dokładniejsze zmierzenie jego masy pozwolą nam zrozumieć jak materia zachowuje się w najwyższych znanych gęstościach, oraz jak masywna może być gwiazda neurtonowa przed kolapsem w czarną dziurę.
Main i jego współpracownicy wykorzystali do swoich badań dane uzyskane za pomocą radioteleskopu w Oberwatorium Arecibo jeszcze przed huraganem Maria, który uszkodził teleskop we wrześniu 2017 roku.
Źródło: Dunlap Institute for Astrtonomy & Astrophysics
http://www.pulskosmosu.pl/2018/05/24/as ... -od-ziemi/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Astronomowie obserwują niespotykane szczegóły na pulsarze oddalonym o 6500 lat świetlnych od Ziemi.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:31

Narzędzia wydrukowane na polskiej drukarce 3D pomogą w eksploracji Marsa
2018-05-24. Dan Ban
Skriware, polski startup dostarczający autorskie rozwiązania edukacyjne oparte o technologię druku 3D, uczestniczył w symulacji ekspedycji na Marsa kierowanej przez Austriackie Forum Kosmiczne. Podczas 30-dniowego eksperymentu AMADEE-18, odbywającego się na pustyni w Omanie, naukowcy prowadzili doświadczenia w dziedzinie inżynierii i operacji na teoretycznej powierzchni Marsa, a także zbadali przydatność obiektów wyprodukowanych w technologii druku 3D.
Celem międzynarodowego projektu AMADEE-18 było odwzorowanie marsjańskich warunków i sprawdzenie ich wpływu na funkcjonowanie załogi. W trakcie misji naukowcy brali pod uwagę czynniki takie jak długoterminowa izolacja czy ograniczające ruchy skafandry kosmiczne. Podczas miesięcznego projektu interdyscyplinarny zespół ekspertów przeprowadził 19 eksperymentów mających pomóc w przyszłej eksploracji Czerwonej Planety. Jak podkreślają naukowcy biorący udział w misji, technologia druku 3D może odegrać kluczową rolę w dalszym podboju kosmosu. W przypadku lotów bezzałogowych średni czas przelotu z Ziemi na Marsa wynosi blisko 230 dni. Podczas tak odległych ekspedycji, niezwykle istotne jest, aby przyszli astronauci posiadali sprzęt, który umożliwi im samodzielną produkcję potrzebnych narzędzi i części.
Drukarki Skriware na analogowym Marsie
Podczas symulacji na pustyni Dhofar w Omanie drukarki 3D Skriware były wykorzystywane w badaniach geologicznych, a także służyły do produkcji nowych części zamiennych i szybkiej modyfikacji tych istniejących. Następnie wyprodukowane narzędzia były poddawane szeregowi eksperymentów, a naukowcy oceniał ich przydatność w zaaranżowanym na potrzeby eksperymentu „marsjańskim” środowisku.
Jak zauważa dr Gernot Grömer, szef projektu z Austriackiego Forum Kosmicznego, drukarki Skriware były niezwykle istotną częścią projektu AMADEE-18. “Eksperyment symulował awarię sprzętu geologicznego wymagającego dostarczania części zamiennych na symulowanym Marsie. Po raz pierwszy mieliśmy okazję przejść całą procedurę, w której dany sprzęt wymagał naprawy, a jego substytut nie był dostępny od ręki. Drukarka Skriware spisała się tu bezbłędnie. Co więcej po raz pierwszy połączyliśmy plastikowy druk 3D Skriware z metalowym nadrukiem, aby zastąpić sprzęt geologiczny potrzebny do zebrania próbek gleby” – komentuje dr Grömer.
W drodze na Czerwoną Planetę
Misja AMADEE-18 odbyła się w lutym 2018 roku pod kierunkiem Austriackiego Forum Kosmicznego. W projekcie wzięli udział eksperci z 25 krajów i 16 instytucji, w tym naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Grazie i teksańskiego Uniwersytetu A&M. To kolejny przykład udanej współpracy międzynarodowej w podboju kosmosu. Zebrana podczas eksperymentu wiedza pozwoli lepiej przygotować załogową ekspedycję na wyzwania czekające na Marsie.
“Druk 3D wesprze kosmonautów w najbardziej spektakularnej podróży od czasu programu Apollo 11. Dzięki wykorzystaniu tej technologii wielomiesięczne i niezwykle drogie dostawy sprzętu na kursie Ziemia-Mars mogą zostać zastąpione stosunkowo szybkim i tanim procesem wytwarzania potrzebnych narzędzi na powierzchni Czerwonej Planety. Z pewnością znacząco obniży to koszty przyszłych kosmicznych lotów załogowych i, co niezwykle istotne, zapewni astronautom niezależność, niezbędną podczas eksploracji nieznanego środowiska” – komentuje Karol Górnowicz, prezes firmy Skriware.
Podsumowanie wniosków z 30-dniowej misji AMADEE-18 będzie miało miejsce na konferencji naukowej, która odbędzie się w dniach 25-27 maja 2018 w Grazie. Dalsze eksperymenty poprzedzające loty na Marsa będą kontynuowane podczas przyszłych symulacji, odbywających się w odstępie 2-3 lat.
http://www.pulskosmosu.pl/2018/05/24/na ... cji-marsa/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Narzędzia wydrukowane na polskiej drukarce 3D pomogą w eksploracji Marsa.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Narzędzia wydrukowane na polskiej drukarce 3D pomogą w eksploracji Marsa2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:32

Geologiczne procesy stojące za wydmami na Tytanie
Napisany przez Dan Ban dnia 24/05/2018
Nawiewane wiatrem wydmy Tytana moga pokrywać miliony kilometrów kwadratowych więcej niż uważano wcześniej i najprawdopodobniej powstały one w procesach podobnych do tych zachodzących na Ziemi – wskazują najnowsze badania. Nowe wyniki mogą pomóc naukowcom w poszukiwaniu życia lub jego cząsteczkowych prekursorów na największym księżycu Saturna.
Wyniki badań opublikowane w periodyku Journal of Geophysical Research-Planets wydawanym przez American Geophysical Union wykorzystują nowe mapy Tytana do zbadania dwóch kwestii dotyczących tego księżyca: w jaki sposób powstały na nim wydmy i z czego się składają.
Atmosfera Tytana jest niezwykle gęsta i przenikają ją grube warstwy unoszących się w niej związków organicznych. Jednak za tą atmosferą znajduje się mroźny krajobraz niewiele różniący się od ziemskich pustyni.
Powierzchnia Tytana pokryta jest dolinami, kanionami, jeziorami i wydmami. Za wiele z tych cech powierzchni przypominających powierzchnię Ziemi odpowiada system pogodowy Tytana, w którym węglowodory, np. metan, w formie opadów docierają do powierzchni księżyca.
Procesy geologiczne stojące za powstawaniem wydm mogą być podobne do tych, które stoją za powstawaniem kanionów i kanałów rzecznych na Ziemi. Tak jak deszcz powoli rzeźbi kaniony i rzeki na Ziemi, tak opady węglowodorów uruchamiają procesy na szczytach gór obszaru równikowego na Tytanie, które prowadzą do powstawania rozległych równin wydmowych i burz pyłowych.
Analizując najbardziej szczegółowe zdjęcia równika Tytana w historii, autorzy analizy wskazują, że wydmy pokrywają dużo większy obszar księżyca niż dotychczas sądzono. Wydmy rozciągają się na obszarze trzy miliony kilometrów kwadratowych większym od wcześniej szacowanego.
Z uwagi na fakt, że Tytan posiada bogatą w azot atmosferę, aktywne układy pogodowe oraz związki organiczne na swojej powierzchni, może on sprzyjać powstawanu życia lub jego prebiotycznych składników. Zrozumienie procesów geologicznych tam zachodzących może pomóc naukowcom odkryć gdzie może istnieć potencjalne życie – mówi Jeremy Brossier z Instytutu Badań Planetarnych w Berlinie, główny autor opracowania.
Naukowcy po raz pierwszy bliżej przyjrzeli się powierzchni Tytana za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble’a w 1994 roku. Wtedy to badacze założyli, że rozległe, ciemne obszary w pobliżu równika to jeziora ciekłych węglowodorów.
Teraz, po wielu latach naukowcy wiedzą, że owe duże, ciemne obszary po raz pierwszy zauważone przez Hubble’a nie były jeziorami, ale rozległymi równinami usianymi przez wydmy. Dowiedzieliśmy się tego dzięki sondzie Cassini wystrzelonej z Ziemi w 1997 roku, która spłonęła w górnych warstwach atmosfery Saturna w 2017 roku. Jednym z instrumentów zainstalowanych na pokładzie sondy był radar SAR, który ukazał badaczom kształt powierzchni Tytana odbijając od niej fale dźwiękowe. Wystarczyło włączyć SAR, aby badaczom ukazały się góry, doliny, a nawet kaniony na powierzchni księżyca.
Stworzenie mapy kształtu powierzchni Tytana stanowiło kluczowy pierwszy krok na drodze do zrozumienia procesów geologicznych zachodzących na jego mroźnej powierzchni. Ale zrozumienie z czego składają się te formy powierzchni – lodu, skał, piasku czy innego materiału – to zupełnie inne wyzwanie.
Aby rozwikłać tę zagadkę, badacze musieli skorzystać z innego instrumentu: VIMS, który działa jak kamera. W przeciwieństwie do większości kamer VIMS rejestruje obrazu w 352 różnych barwach i rejestruje promieniowanie w zakresie od 300 do 5100 nanometrów. Ludzkie oko – dla porównania – rejestruje tylko zakres 380-620 nm.
Analiza tych danych pozwoliła naukowcom zbadanie z czego składa się powierzchnia Tytana. Każdy związek chemiczny inaczej odbija światło, pozostawiając w nim charakterystyczny dla siebie odcisk. Naukowcy tacy jak Bossier wykorzystują te odciski do ustalenia składu chemicznego wierzchniej warstwy (tylko ta widoczna jest dla VIMS) powierzchni księżyca.
W laboratorium Brossier wraz ze swoimi współpracownikami modelował różne mieszaniny substancji, które mogą znajdować się na powierzchni Tytana i oceniał ich właściwości spektralne. Bazując na tych informacjach stworzył model, który później stosował do „odcisków” widocznych w danych zebranych na Tytanie za pomocą VIMS.
Wykorzystując nowe zdjęcia wykonane za pomocą VIMS, autorzy opracowania zaproponowali proces geologiczny tworzenia wydm rozpoczynający się na samym szczycie pasm górskich w rejonie równika Tytana. To tam, gęsta atmosfera Tytana bezustannie dostarcza cienkie warstwy materiałów organicznych przypominające pudrową warstwę świeżego śniegu.
Owa cienka warstwa bogata jest w małe, organiczne cząsteczki, tzw. tholiny, które odbijały bardzo dużo światła w stronę instrumentów Cassini. Brossier wraz ze swoimi współpracownikami wykorzystał sygnatury tych tholinów oraz lodu wodnego do odtworzenia procesu geologicznego prowadzącego do powstawania wydm na Tytanie.
Najnowsze badania wskazują, że deszcze metanu prowadzą do erozji szczytów górskich na Tytanie, rzeźbiąc kanały w powierzchni. Taka erozja spłukuje tholiny oraz fragmenty lodu po zboczach górskich na niziny, gdzie następnie się gromadzą.
Wiejące na Tytanie wiatry wywiewają mniejsze ziarna tej mieszaniny w kierunku wydmowych równin obszaru równikowego. To właśnie te małe ziarna odpowiadają za powstawania wydm.
Proces ten przypomina proces formowania się wydm na Ziemi, mówi Brossier, tyle, że materia, z której ostatecznie powstają wydmy na Tytanie pochodzi z jego atmosfery. Te grube, gęste obłoki organicznych aerozoli uzupełniają kolejne warstwy materii organicznej na szczytach gór, które metan z czasem spłukuje w kierunku równin wydmowych.
Powyższe badania także dostarczają silnych dowodów na istnienie odsłoniętych obszarów lodu wodnego i jego geologicznej roli w formowaniu wydm na Tytanie.
Źródło: AGU
http://www.pulskosmosu.pl/2018/05/24/ge ... a-tytanie/

http://www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Geologiczne procesy stojące za wydmami na Tytanie.jpg
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Geologiczne procesy stojące za wydmami na Tytanie2.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:33

Emilewicz: w branży kosmicznej mamy ponad 300 podmiotów - większość to MŚP
2018-05-24
Pięć lat temu mieliśmy niespełna 30 podmiotów gospodarczych, które identyfikowały siebie jako branża kosmiczna, dziś jest ich ponad 300, z których większość to małe i średnie firmy - powiedziała PAP minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
Szefowa ministerstwa przedsiębiorczości i technologii bierze w czwartek udział w Forum Sektora Kosmicznego 2018, wydarzenia skierowanego do przedstawicieli firm i instytucji biorących aktywny udział w rozwoju tej gałęzi polskiego biznesu.
"Pięć lat temu mieliśmy niespełna 30 podmiotów gospodarczych, które identyfikowały siebie jako branża kosmiczna, dziś jest ich ponad 300, z których większość to małe i średnie firmy" - powiedziała minister Emilewicz.
Jak dodała, w ubiegłym roku polskie przedsiębiorstwa złożyły skutecznie ponad 171 aplikacji do Europejskiej Agencji Kosmicznej. "Sukces kolejnej polskiej firmy, która wzięła udział w niedawnej misji NASA InSight, świadczy o potencjale polskiego przemysłu kosmicznego i popycie na jego rozwiązania" - podkreśliła.
Według prezesa Związku Pracodawców Sektora Kosmicznego Pawła Wojtkiewicza druga edycja Forum jest "okazją do dyskusji na temat obecnego potencjału polskiego sektora kosmicznego oraz wykorzystania już istniejących możliwości dla rozwoju małych i średnich przedsiębiorstw w tym obszarze gospodarczym".
"Pierwsza edycja wydarzenia w roku 2016 zgromadziła 400 uczestników, 34 wystawców oraz liczne media. Została bardzo wysoko oceniona przez przedstawicieli sektora, którzy docenili wysoki poziom merytoryczny konferencji i możliwość dyskusji przedstawicieli najważniejszych instytucji oraz firm zaangażowanych w rozwój sektora kosmicznego" – wskazał Wojtkiewicz.
Patronat nad Konferencją objęło Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii, Ministerstwo Obrony Narodowej, Krajowy Punkt Kontaktowy Projektów Badawczych Unii Europejskiej i Polska Agencja Kosmiczna. Forum Sektora Kosmicznego 2018 odbywa się pod patronatem Komisji Europejskiej, w ramach cyklu wydarzeń Industry Day 2018.
Organizatorami forum są Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego (organizacja zrzeszająca firmy i podmioty polskiego sektora kosmicznego), Ministerstwo Nauki Szkolnictwa Wyższego oraz Agencja Rozwoju Przemysłu. (PAP)
autor: Magdalena Jarco
maja/ amac/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... c-msp.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Emilewicz w branży kosmicznej mamy ponad 300 podmiotów - większość to MŚP.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:34

Falcon 9 wynosi satelity telekomunikacyjne Iridium-NEXT i misję badania grawitacji ziemskiej GRACE FO
Wysłane przez grabianski w 2018-05-24
Rakieta Falcon 9 firmy SpaceX poleciała we wtorek wieczorem z bazy Vandenberg na zachodnim wybrzeżu USA. Wyniosła na orbitę kolejną piątkę satelitów telekomunikacyjnych Iridium oraz dwa ładunki NASA.
Rakieta wzniosła się w niebo o 21:47 czasu polskiego we wtorek. Cały lot przebiegł pomyślnie. Dolny stopień nie wykonywał lądowania.
Iridium-NEXT

Na orbitę trafiła kolejna piątka satelitów Iridium-NEXT. Łącznie w przestrzeni kosmicznej działa już 55 tych ładunków. Pierwsza generacja sieci telekomunikacyjnej Iridium została wysłana w latach 1997-2002. Firma wspierana wówczas przez Motorolę mimo początkowych problemów finansowych z powodzeniem świadczyła globalne usługi telekomunikacyjne. Jej satelity planowane, by działać przez 8 lat, znacznie przekroczyły ten okres użytkowania.
Nowa generacja Iridium ma się docelowo składać z 66 ładunków (oraz satelity zapasowe) na 6 płaszczyznach orbitalnych (niska orbita okołoziemska o wysokości około 780 km). Każdy satelita Iridium-NEXT waży 860 kg i bazuje na platformie ELiTeBus-1000 firmy Thales Alenia. Na satelicie znajdują się transpondery pasma L do komunikacji z odbiornikami na Ziemi oraz pasma Ka do komunikacji między satelitami systemu i ściąganiem danych przez stacje naziemne.
Firma SpaceX od stycznia 2017 roku wynosi wszystkie satelity Iridium-NEXT. Operacja nazywana największą wymianą flotylli w historii przemysłu kosmicznego już niedługo się zakończy. Falcon 9 poleci jeszcze z nowymi satelitami tej firmy dwa razy.
GRACE FO

GRACE Follow-On to kontynuacja niezwykle udanej misji pary satelitów GRACE, które przez 15 lat badały ziemskie pole grawitacyjne. Para satelitów GRACE FO poleci w formacji na orbicie (odległość 220 km) i zmierzy fluktuacje we wzajemnym dystansie, powodowane przez zróżnicowane pole grawitacyjne.
Dokładne mapy pola grawitacyjnego Ziemi pomagają potem naukowcom m.in. w badaniach klimatu. Każdy satelita GRACE FO ma masę 600 kg i bazuje na poprzedniej serii. Satelita mają kształt graniastosłupa o podstawie trapezu. Trzy ze ścian są pokryte galowo-arsenowymi panelami słonecznymi.
Satelity ustalają swoją odległość za pomocą systemu mikrofalowego MWI. MWI działa w pasmach 24 GHz (K) oraz 32 GHz (Ka). Dokładność pomiaru odległości tego systemu to kilka mikronów. Oprócz MWI, do pomiaru odległości w ramach testu użyty będzie zestaw laserowy LRI.
Satelity GRACE-FO będą wykonywać globalną mapę grawitacyjną Ziemi co miesiąc. Dzięki temu możliwa będzie budowa modelu, który uwzględni czasowe zmiany w dystrybucji masy, powodujące fluktuacje pola grawitacyjnego. Głównym powodem tych zmian jest obieg wody, dlatego badanie to pośrednio monitoruje przemieszczanie się wody między atmosferą i lądem. Oprócz tego oczywiście same zmiany w wewnętrznej strukturze naszej planety będą odzwierciedlane przez dane z misji.
Źródło: SpaceX/SN
Więcej informacji:
• informacje prasowe nt. misji [PDF]
• film ze startu (YouTube)
• oficjalna strona misji GRACE Follow-On
Na zdjęciu: Rakieta Falcon 9 startująca z bazy Vandenberg z satelitami Iridium-NEXT i parą satelitów NASA GRACE FO.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/fal ... j-grace-fo

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Falcon 9 wynosi satelity telekomunikacyjne Iridium-NEXT i misję badania grawitacji ziemskiej GRACE FO.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:36

Dr hab. M. Bejger: Dzięki matematyce Kopernik mógł lepiej pokazać szczegóły modelu heliocentrystycznego
2018-05-24

Jeśli chodzi o istotne cechy modelu heliocentrycznego, to Kopernik powiedział praktycznie to samo, co Arystarch jakieś 18 wieków przed nim. Dzięki postępowi matematyki Kopernik był zaś w stanie lepiej pokazać szczegóły modelu i, mówiąc współczesnym językiem, ,,dotrzeć z przekazem’’ – mówi dr hab. Michał Bejger, astrofizyk z Centrum Astronomicznego PAN. Mija 475 lat od śmierci Mikołaja Kopernika.
PAP: Pierwszy znany model heliocentryczny stworzył Arystarch z Samos w III w. p.n.e. Heliocentryczne koncepcje pojawiły się również w Babilonii, Indiach czy świecie arabskim. Na czym zatem polegało nowatorstwo teorii heliocentrycznej przedstawionej przez Mikołaja Kopernika?
Dr hab. Michał Bejger: Jeśli chodzi o wszystkie istotne cechy modelu heliocentrycznego, to Kopernik powiedział praktycznie to samo, co Arystarch jakieś osiemnaście wieków przed nim. Podobną teorię przedstawiali jeszcze wcześniej pitagorejczycy, w szczególności Filolaos z Tarentu.
Dzięki postępowi matematyki Kopernik był w stanie lepiej pokazać szczegóły modelu i, mówiąc współczesnym językiem, "dotrzeć z przekazem". Jak pamiętamy, pomysł Arystarcha i pitagorejczyków został "przykryty" przez model geocentryczny opisany w „Almagescie” Ptolemeusza (II w.), który został przyjęty przez średniowieczną astronomię i obowiązywał aż do późnego średniowiecza.
PAP: Czy wobec tego Kopernik korzystał z wiedzy poprzedników?
Dr hab. Michał Bejger: Był dobrze wykształcony: wiedział o antycznych teoriach heliocentrycznych, oprócz tego umiał korzystać z obszernych obserwacji pozycji planet zgromadzonych przez europejskich i arabskich astronomów. Arabowie przez kilka poprzednich wieków przodowali w tego rodzaju badaniach podczas tzw. złotego okresu islamskiej nauki IX–XIII wieku; zresztą jedną z najważniejszych zasług arabskich naukowców jest przechowanie tłumaczeń wielu antycznych tekstów astronomicznych, które nie przetrwały w Europie.
Znając te książki oraz używając najdoskonalszej – w wielu przypadkach arabskiej – matematyki, Kopernik mógł z sukcesem argumentować na rzecz tego modelu. Środowisko naukowe przekonały zwłaszcza większa prostota nowego systemu – co oznacza mniej żmudnych obliczeń – i usunięcie pewnych "nieeleganckich" rozwiązań wprowadzonych do teorii Ptolemeusza w celu jej uzgodnienia z obserwacjami.
PAP: Czy inni badacze tego czasu prowadzili podobne obserwacje?
Dr hab. Michał Bejger: Czasy przed Kopernikiem wyglądały tak, jak wyglądają zawsze przed zmianą paradygmatu naukowego – skupiano się na przyczynkowych próbach poprawiania znanego modelu, w tym przypadku Ptolemeusza; dodawano kolejne epicykle [okręgi, po których poruszają się planety – red.], stopniowo akceptowano pozornie drobne detale, np. to, że Ziemia obraca się wokół własnej osi. W międzyczasie udoskonalano techniki obserwacyjne, które wciąż wykonywano gołym okiem – pierwsza luneta astronomiczna to dopiero początek XVII w.
W pewnym sensie Kopernik napisał "O obrotach ciał niebieskich" („De revolutionibus orbium coelestium”), bo rzeczywistość dojrzała do przyjęcia tej teorii – obserwacji było dostatecznie dużo i były wystarczająco dokładne, a jednocześnie była widoczna frustracja wynikająca z nieudanych prób naprawiania starej teorii.
PAP: Jakie miejsce w ówczesnym świecie zajmowała polska astronomia?
Dr hab. Michał Bejger: Polska astronomia była wtedy jedną ze wschodzących gwiazd nauki. Sto lat przed narodzinami Kopernika powstała Akademia Krakowska. Przez większość wieku XV Kraków był nowoczesną uczelnią z dobrze wyposażoną biblioteką; od 1402 r. istniała tam katedra matematyki i astronomii. Jej wykładowcy prowadzili ożywioną współpracę z innymi europejskimi ośrodkami, np. Wiedniem, Norymbergą, później Bratysławą, i wysyłali swoich studentów na nauki do Włoch i Francji. Uczono z nowoczesnych podręczników. Obserwowano ruch planet i udoskonalano istniejące dane.
Obserwacje astronomiczne służyły także do dokładnego wyznaczenia położenia geograficznego Krakowa i do prac związanych ze zlecanymi przez Kościół katolicki reformami kalendarza. Naukowa atmosfera Krakowa z pewnością miała duży wpływ na sposób myślenia młodego Kopernika, który studia zaczął w 1491 r.
PAP: Jak teoria heliocentryczna Kopernika oraz jego praca „O obrotach ciał niebieskich" została przyjęta w środowiskach akademickich?
Dr hab. Michał Bejger: Części nowego modelu zostały dość szybko zaakceptowane przez naukowców. Tu wypada wspomnieć, że druk "O obrotach…" tuż pod koniec życia Kopernika to zasługa młodego matematyka, Jerzego Joachima Retyka, profesora matematyki z Wittenbergi, który włożył dużo pracy w upublicznienie dzieła.
W 1551 r. Erazm Reinhold na podstawie teorii Kopernika opublikował ulepszone tablice służące do obliczania pozycji Słońca i Księżyca. Użyto ich w reformie kalendarza przeprowadzonej przez papieża Grzegorza VIII w roku 1582. Uniwersytet w Wittenberdze był pierwszym, w którym nauczano o nowym modelu, początkowo w taki sposób, że doceniano techniki matematyczne, ale odrzucano interpretację kosmologiczną.
Podobnie widział sprawę Tycho Brahe, który nazwał Kopernika "drugim Ptolemeuszem", ale nie akceptował modelu heliocentrycznego z powodów religijnych: posługiwał się "hybrydowym" modelem geo-heliocentrycznym, w którym Merkury i Wenus krążyły wokół Słońca, a reszta planet wokół Ziemi.
Pierwszym astronomem w naszej części Europy, jawnie akceptującym i głoszącym przewagę systemu Kopernika jeszcze w wieku XVI, był Michał Maestlin z Tybingi, mentor Johannesa Keplera. Ale sytuacja wyglądała podobnie w Anglii, Hiszpanii, we Francji i Włoszech.
PAP: Kepler i Galileusz w listach do siebie w dość krytyczny sposób ukazywali ówczesne środowisko naukowe…
Dr hab. Michał Bejger: W wymianie listów z 1597 r. Galileusz skarżył się na krótkowzroczność ówczesnego konserwatywnego środowiska naukowego Włoch, podając za przykład los Kopernika, a Kepler mu kibicował i zachęcał do wspólnego działania, przekonując, że większość środowiska naukowego stanie po stronie prawdy.
Już w 1590 r. Galileusz, wtedy młody – i bardzo słabo wynagradzany – profesor matematyki w Pizie, napisał wierszem satyrę pt. "Contro il portar la toga", w której szydził z tradycji uniwersytetu nakazującej pod surową karą grzywny chodzenia wszędzie w todze. W wieku XVII dzięki obserwacjom teleskopowym prowadzonym od 1609 r. Galileusz mógł demonstrować kolegom i mecenasom góry na powierzchni Księżyca, księżyce krążące wokół Jowisza, słabe gwiazdy niewidoczne gołym okiem, fazy Wenus i plamy na powierzchni Słońca.
Obserwacje te nie były łatwo akceptowane przez teologów i filozofów natury, którzy mieli problem z pogodzeniem ich z tradycyjnym sposobem myślenia. Galileusz był w tym czasie szczególnie krytykowany przez uczonych jezuickich, którzy nie byli nawet zainteresowani obejrzeniem jego odkryć na własne oczy, o czym pisze w liście do Keplera z 1610 r.
PAP: Czy teologia wobec tego utrudniała prace naukowe?
Dr hab. Michał Bejger: W tamtych czasach granice między dziedzinami nauki były słabo określone, na dodatek interpretacja wyników była dokonywana z pozycji metafizycznych. Bardzo często – co jeszcze komplikowało sprawę – środowisko naukowe było tradycyjne, związane z Kościołem katolickim, jak np. jezuici, z którymi miał kłopot właśnie Galileusz. W przypadkach rewolucji naukowej zmiana sposobu myślenia i pozbycie się dysonansu poznawczego zajmują czas. Wydaje się, że naukowcy w krajach protestanckich byli mniej konserwatywni i radzili sobie z tym szybciej.
PAP: Jaka była zatem reakcja Kościoła na zaprezentowane przez Kopernika odkrycie?
Dr hab. Michał Bejger: Do początków XVII w. nie było żadnego oficjalnego stanowiska Kościoła katolickiego w sprawie modelu kopernikańskiego. Na pewno nie był on oficjalnie traktowany jako herezja, przeciwnie – Kościół korzystał z technicznych aspektów teorii Kopernika podczas reformy kalendarza.
Kiedy w 1600 r. Giordano Bruno został spalony na stosie jako heretyk, nie miało to nic wspólnego z jego pismami wspierającymi kosmologię kopernikańską, lecz raczej z tym, że otwarcie kwestionował autorytet papieża.
PAP: Kiedy wobec tego nastąpiła zmiana nastawienia?
Dr hab. Michał Bejger: Po początkowym braku zainteresowania Kościół katolicki zauważył niebezpieczeństwo dosłownej interpretacji modelu i zaczął systemowo zwalczać heliocentryzm, poczynając od pierwszego procesu Galileusza w 1616 r., gdy "O obrotach" umieszczono w indeksie ksiąg zakazanych. W 1632 r. spotkało to także dzieło samego Galileusza, czyli "Dialog o dwu wielkich systemach świata: ptolemeuszowym i kopernikowym".
W połowie XVII w. starano się np. zakazać rozpowszechniania "heliocentrycznej herezji" bullą papieską z 1664 r., która potępiała wszelkie prace kwestionujące nieruchomość Ziemi. Wszelkie te próby były, jak wiemy, skazane na porażkę, zwłaszcza po kolejnych sukcesach odrodzenia związanych z opisem Układu Słonecznego przez teorię grawitacji Newtona. Być może działania Kościoła katolickiego były podyktowane politycznie – były reakcją w wojnie o wpływy z oświeceniowym humanizmem i reformacją.
Mimo problemów z Kościołem w wieku XVII dzieło Kopernika było w zasadzie dostępne bez większych problemów (do druku trzeciego wydania doszło w Amsterdamie w 1617 r.), pojawiały się tłumaczenia (od 1587 r. w języku niemieckim), a najbardziej zainteresowani, czyli dopiero co odrodzone środowisko naukowe astronomów, coraz śmielej stosowali reguły nowoczesnej nauki: nie bardzo się tym wszystkim przejmowano, i studiowano ten interesujący model, zwłaszcza w krajach protestanckich.
Można powiedzieć, że ostatecznie Kościół katolicki został pokonany przez rzeczywistość – nie dało się już prowadzić geocentrycznej narracji, więc papież Benedykt XIV zniósł zakaz dzieł traktujących o heliocentryzmie, ale książka formalnie pozostała w indeksie zakazanych do połowy wieku XIX.
PAP: Wspomniał pan, że „O obrotach...” trafiło na Indeks ksiąg zakazanych. Czy to znaczy, że Kościół jednak potępił teorię Kopernika?
Dr hab. Michał Bejger: Książka trafiła do Indeksu poprzez sprawę Galileusza z 1616 r. Nie została formalnie zakazana, lecz jedynie wycofana z obiegu, w oczekiwaniu na "poprawki", które objaśniałyby status teorii jako hipotezy (jak wspomnieliśmy, Kościół korzystał z technicznych aspektów teorii Kopernika przy reformie kalendarza).
Po przygotowaniu poprawek i formalnym ich zatwierdzeniu w 1620 r. czytanie dzieła było dozwolone. Nie doczekało się jednak nowej wersji druku ze zmianami, więc było udostępniane w bibliotekach kościelnych odpowiednio wykwalifikowanym uczonym na specjalne życzenie.
Opór Kościoła wiązał się w zasadzie z interpretacją modelu. Dosłowna interpretacja nie była akceptowalna z religijno-filozoficznego punktu widzenia: w oczach Kościoła nie mogło być tak, by najważniejsze dzieło stworzenia (Ziemia) nie znajdowało się w "naturalnym" dla siebie punkcie, to znaczy w centrum świata. Ta "naturalność" to echo filozofii Arystotelesa, którą Kościół ceni sobie do dziś.
Na początku XVII w. w związku ze sprawą Galileusza dosłowna interpretacja modelu zaczęła być przez Kościół ostro krytykowana. Można powiedzieć, że pierwsze reakcje były mieszane, umiarkowanie entuzjastyczne, a otwarta reakcja Kościoła nastąpiła z ponad 70-letnim opóźnieniem.
PAP: Jak teorię Kopernika przyjęły kręgi protestanckie?
Dr hab. Michał Bejger: Większość wczesnych reakcji w świecie protestanckim była motywowana religijnie i była krytyczna. Być może to zaskakujące, ale pierwszymi poważnymi krytykami Kopernika byli właśnie reformatorzy, m.in. Marcin Luter, według którego heliocentryzm stał w sprzeczności z Biblią. Jednak jego bliski współpracownik, profesor uniwersytetu w Wittenberdze Filip Melanchton po początkowej krytyce nie zwalczał pomysłu Kopernika. Wśród znajomych w kręgu Melanchtona było wielu wczesnych propagatorów idei Kopernika, m.in. Erazm Reinhold czy Kaspar Peucer.
Być może dzięki niekonsultowanej z Kopernikiem zamianie wstępu do pierwszego wydania na napisany przez wydawcę, niemieckiego luteranina Andreasa Osiandera, przed końcem wieku astronomowie zaczęli używać modelu heliocentrycznego jako wygodnego narzędzia (Osiander dodał wstęp sugerujący, że model opisany w książce niekoniecznie jest prawdziwy, a nawet prawdopodobny, ale jest przydatny do celów obliczeniowych). Podobnie postępował przecież Kościół katolicki.
PAP: Teoria Kopernika zredefiniowała miejsce człowieka we wszechświecie. Jaki wpływ wywarła na filozofię czy rozważania religijne?
Dr hab. Michał Bejger: Myślę, że miała kapitalny wpływ w co najmniej kilku znaczeniach. Po pierwsze, do czasów Kopernika główną motywacją do badań astronomicznych była astrologia. Astrologia była używana przez władców do "tłumaczenia woli nieba". Dzięki Kopernikowi astrologia traci swoją wiarygodność, ponieważ Ziemia zaczyna być traktowana na równi z innymi planetami. Po drugie, rewolucja kopernikańska zmieniła sposób używania nauki jako narzędzia do zrozumienia wszechświata. Przed Kopernikiem i epoką odrodzenia do dyspozycji były ogólne, jakościowe wytyczne niekwestionowane dzięki autorytetom Arystotelesa lub Ptolemeusza. Z odrodzeniem wraca zaś filozofia epikurejska i platońska. Następcy Kopernika - Kepler, Galileusz, Newton - wprowadzili do nauki język praw fizyki i matematycznego rygoru. Następuje odczarowanie sfer niebieskich: Słońce okazuje się nieidealne, pokryte plamami, a Księżyc jest usiany kraterami.
Po rewolucji kopernikańskiej naukowy pogląd na świat staje się zdecydowanie bardziej racjonalny i sceptyczny. Oczywiście świadomość mniej wyróżnionej pozycji ludzkości we wszechświecie wpływa zwrotnie na rozwój humanizmu, empatii, a także myśli politycznej.
PAP: Czy echa teorii heliocentrycznej widoczne są również w sztuce tamtych czasów?
Dr hab. Michał Bejger: Tak, jako ważna część dużej rewolucji model Kopernika dawał do myślenia. Skoro Ziemia to jedna z wielu planet, to czy i na Księżycu też można mieszkać? W XVII w. pojawiły się np. pierwsze powieści o podróżach kosmicznych, czyli "Sen" Johannesa Keplera z 1634 i "The Man in the Moone" Francisa Godwina z 1638 r.
Odniesień do rywalizujących systemów Kopernika i Ptolemeusza można się doszukać w "Raju utraconym" Johna Miltona; interpretowano też w ten sposób "Hamleta" Williama Szekspira (wiedza astronomiczna zawarta w dziełach stratfordczyka jest osobnym, bardzo obszernym i ciekawym tematem). W naturalny sposób rozwój metod matematycznych i geometrii wiąże się również z coraz bardziej wyrafinowaną architekturą. Istnieją także hipotezy, iż niektóre kościelne dzieła malarskie, np. fresk "Sąd ostateczny" Michała Anioła, były inspirowane modelem heliocentrycznym.
PAP: Czy praca nad teorią heliocentryczną była jedyną pracą Kopernika związaną z astronomią?
Dr hab. Michał Bejger: Mikołaj Kopernik był nie tylko teoretykiem, lecz i aktywnym obserwatorem: w swoim obserwatorium we Fromborku, które wyglądało nieco inaczej niż na znanym obrazie Jana Matejki (był to dość obszerny plac, ówczesna aparatura astronomiczna zajmowała dużo miejsca), używał ówczesnych instrumentów: kwadrantu i liniału Ptolemeusza do śledzenia pozycji planet oraz Słońca.
Obserwacje te wykonywał m.in. w związku ze swoimi pracami nad reformą kalendarza juliańskiego. Przy okazji dodam, że prace nad teorią heliocentryczną Kopernik prowadził przez ponad trzy dekady przed opublikowaniem (1543) "O obrotach ciał niebieskich”. Krótkie streszczenie pt. "Commentariolus" ("Mały komentarz"), w którym były zawarte wszystkie najważniejsze idee, przedstawił wąskiemu gronu swoich możnych znajomych (m.in. włoskim biskupom) w 1512 lub 1513 r.
PAP: Kopernik był nie tylko astronomem, lecz wręcz człowiekiem renesansu. Co wiemy o jego działalności poza astronomią?
Dr hab. Michał Bejger: Tak, był wszechstronny – oprócz profesjonalnego uprawiania astronomii i matematyki był lekarzem, tłumaczem, prawnikiem, dyplomatą (uczestniczył m.in. w negocjacjach z zakonem krzyżackim), ekonomistą (zajmował się teorią pieniądza: sformułował monetarną zasadę, według której gorszy pieniądz wypiera pieniądz lepszy), kartografem (stworzył mapy Warmii i Prus), oraz, można powiedzieć, był menedżerem, to znaczy zarządzał ludźmi w czasie pokoju i wojny (prowadził obronę zamku Olsztyn podczas ataku wojsk krzyżackich w 1520 r.). Mimo bliskiego związku z Kościołem katolickim nie był księdzem, ale jedynie kanonikiem, czyli praktycznie kimś w rodzaju dobrze wykształconego urzędnika: nie miał święceń i nie prowadził posługi sakramentalnej.
PAP: Autograf „O obrotach ciał niebieskich” został wpisany na listę UNESCO Pamięć Świata. Jakie znaczenie dla współczesnego świata może mieć praca i teoria heliocentryczna?
Dr hab. Michał Bejger: Wydaje mi się, że dzieło Kopernika jest przykładem triumfu racjonalności. Obecnie wiemy, że ani Ziemia, ani Słońce, ani nawet nasza Galaktyka, składająca się ze stu miliardów gwiazd, nie są w żaden sposób wyróżnione. W astronomii nazywamy to właśnie zasadą kopernikańską. Stosuje się ją również w naukach społecznych. Dziś żaden system nie jest a priori wyznaczany jako lepszy.
Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)
akr/ skp/ ls/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... -szczegoly

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Dr hab. M. Bejger Dzięki matematyce Kopernik mógł lepiej pokazać szczegóły modelu heliocentrystycznego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:37

475 lat temu zmarł Mikołaj Kopernik. „Wszystko, co osiągnął, zawdzięcza tej uczelni”
ab, mnie
2018-05-24

Mikołaj Kopernik bardzo sobie cenił studia na uniwersytecie w Krakowie, bo później w dziele „O obrotach sfer niebieskich” napisał, że wszystko, co osiągnął, zwłaszcza w zakresie astronomii, zawdzięcza tej uczelni. O innych nie wspomniał – mówi historyk prof. Krzysztof Stopka. W czwartek przypada 475. rocznica śmierci Mikołaja Kopernika, który odkrył, że Ziemia obraca się wokół Słońca, a nie na odwrót, jak wcześniej sądzono.
Twórca teorii heliocentrycznej uczył się w kilku ośrodkach naukowych w Europie. Studiował m.in. w Bolonii i Padwie, jednak jego akademickie początki związane są z Krakowem. Tu, na Uniwersytecie Krakowskim, Kopernik podjął czteroletnie studia w 1491 r.

W Collegium Maius UJ znajduje się tzw. Skarbiec Kopernika, który skrywa obiekty przypominające o astronomie. Niektóre eksponaty przybliżają nieznane szerszemu gronu fakty związane z postacią wybitnego uczonego.
Dyrektor Muzeum Collegium Maius prof. Krzysztof Stopka przyznaje, że niewiele wiadomo o studiach Kopernika w Krakowie.

Wiadomo, że rozpoczął je z bratem Andrzejem w 1491 r., a zakończył w 1495. Mikołaj studiował sztuki wyzwolone (m.in. astronomię), których ukończenie pozwalało rozpocząć studia z zakresu medycyny, prawa, teologii. Po studiach w Krakowie Kopernik kontynuował naukę – studia prawnicze we Włoszech.
Wiemy, że Mikołaj Kopernik uiścił pełną opłatę wpisową. Jego brat Andrzej również zapłacił za studia – opisywał prof. Krzysztof Stopka. Na znajdującej się w Collegium Maius karcie z księgi wpisowej widać podpis Kopernika: „Nicolaus Nicolai de Thuronia” (pol. Mikołaj, syn Mikołaja, z Torunia). Nie ma jednak kwoty, jaką zapłacił Mikołaj. Przy wpisie jego brata widnieje zaś kwota 5 groszy. Zdaniem prof. Stopki możliwe jest, że Kopernik zapłacił 6-7 groszy za wpis na studia.
Dyrektor Muzeum przyznał także, że nie wiadomo, w którym miejscu Mikołaj Kopernik pobierał nauki, ponieważ w czasie gdy rozpoczynał studia Collegium Maius, najstarszy budynek UJ, spłonął w pożarze. Możliwe, że Kopernik uczył się w sąsiednim budynku - Collegium Minus (dziś siedziba Instytutu Archeologii), ale nie jest to potwierdzone.

W XV w. Uniwersytet Krakowski był jedną z najlepszych uczelni na świecie. – Kopernik bardzo sobie cenił studia w tutejszym uniwersytecie, ponieważ później w słynnym dziele „O obrotach sfer niebieskich” napisał, że wszystko co osiągnął, zwłaszcza w zakresie astronomii, zawdzięcza uniwersytetowi w Krakowie. Nie wspomniał o innych uczelniach – podkreślił prof. Krzysztof Stopka.

Prywatne lekcje

Nie wiadomo także, kto był mistrzem Kopernika w Krakowie. Przypuszcza się, że był to astronom i matematyk Wojciech z Brudzewa. W czasie studiów Kopernika nie był on jednak związany z Uniwersytetem Krakowskim. Zatem nauki przyszłego astronoma u Wojciecha z Brudzewa mogły mieć charakter prywatny.

Możliwe, że Mikołaj Kopernik podczas studiów korzystał z instrumentów astronomicznych (globus Ziemi, astrolabium, torquetum), które są na wystawie w Collegium Maius.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/37344819/475-lat-t ... ej-uczelni

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: 475 lat temu zmarł Mikołaj KopernikWszystko, co osiągnął, zawdzięcza tej uczelni.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 24 Maj 2018, 20:38

Bliski przelot 2018 KW1 (23.05.2018)
2018-05-24. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego trzeciego maja doszło do bliskiego przelotu meteoroidu 2018 KW1. Minimalny dystans wyniósł około 150 tysięcy kilometrów.
Maksymalne zbliżenie meteoroidu 2018 KW1 do Ziemi nastąpiło 23 maja około godziny 14:00 CEST. W tym momencie 2018 KW1 znalazł się w odległości około 150 tysięcy kilometrów od naszej planety. Odpowiada to 0,39 średniego dystansu do Księżyca.
Średnicę 2018 KW1 wyznaczono na około 4 metry. Jest to zbyt mały obiekt, by mógł zaszkodzić powierzchni Ziemi.
Jest to przynajmniej trzydziesty wykryty bliski przelot planetoidy lub meteoroidu w 2018 roku. W 2017 roku takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 roku takich odkryć było 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy “przeczesują” niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Ten rok obfituje w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2018/05/bliski-p ... 3-05-2018/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Bliski przelot 2018 KW1 (23.05.2018).jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2018, 11:43

Cygnus OA-9 dotarł do ISS
2018-05-24. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego czwartego maja bezzałogowy pojazd Cygnus dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Start misji bezzałogowego pojazdu zaopatrzeniowego Cygnus o oznaczeniu OA-9 nastąpił 21 maja 2018 o godzinie 10:44 CEST z kosmodromu Wallops w stanie Wirginia. Celem misji OA-9 jest Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS).
Statek Cygnus został nazwany “S.S. J.R. Thomson” ku czci wicedyrektora NASA z przełomu lat 80 i 90, a następnie wiceprezesa Orbital Sciences Corporation. Po raz pierwszy spółka o obecnej nazwie Orbital ATK ochrzciła pojazd Cygnus nie na część byłego astronauty, lecz byłego kierownika firma.
Trzy dni później Cygnus dotarł do ISS. Pojazd został przechwycony przez ramię robotyczne Stacji (SSRMS) o godzinie 11:26 CEST. Następnie, o godzinie 14:13 CEST Cygnus został zainstalowany do nadirowego węzła modułu Unity (Node 1).
Pojazd dostarczył 3350 kg ładunku dla astronautów przebywających na pokładzie ISS. W skład ładunku wchodzą dedykowane eksperymenty naukowe, sprzęt komputerowy, sprzęt do przeprowadzania spacerów kosmicznych, jak również paliwo, ubrania i jedzenie dla załogi ISS. Odłączenie od Stacji zaplanowane jest aktualnie na połowę lipca.
(NASA)
https://kosmonauta.net/2018/05/cygnus-o ... rl-do-iss/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Cygnus OA-9 dotarł do ISS.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2018, 11:44

Projekt EnVision – przyszłe misje
2018-05-25. Laura Meissner
W 2015 roku rozpoczął się program Cosmic VIsion realizowany przez Europejską Agencję Kosmiczną. Wybierana jest obecnie piąta misja z grupy tzw. „Medium class projects”, która przeprowadzona zostanie w ramach tego programu kosmicznego od 2023 roku. Spośród 25 początkowych propozycji wyłoniono 3 najlepszy kandydatów: Transient High Energy Sky and Early Universe Surveyor (Theseus), SPace Infrared telescope for Cosmology and Astrophysics (Spica) oraz misja na Wenus EnVision. Równocześnie prowadzone będą prace przy wszystkich trzech misjach, a ostateczna decyzja podjęta zostanie w 2021 roku.
Jak powstał wszechświat i z czego jest zbudowany?
Theseus jest misją poświęconą przeglądaniu całego nieba w poszukiwaniu kosmicznych wydarzeń, które miały miejsce od początku istnienia wszechświata. Zająć ma się w szczególności zebraniem informacji o wszystkich rozbłyskach gamma, aby pomóc naukowcom lepiej zrozumieć cykl życia pierwszych gwiazd. Rozbłyski gamma towarzyszą wybuchom supernowych lub procesom zapadania gwiazd, w wyniku których powstają czarne dziury lub gwiazdy neutronowe. Theseus byłby źródłem informacji o lokalizacji takich wydarzeń, dzięki czemu również inne teleskopy oraz obserwatoria miałyby możliwość ich badania w pozostałych zakresach promieniowania. Ponadto, Theseus mógłby brać udział w obserwacjach fal grawitacyjnych przez odnajdywanie na niebie i identyfikowanie promieniowania wykrytego przez inne detektory.
Jak powstały pierwsze gwiazdy i galaktyki?
Jednym z głównych zadań astronomii jest wyjaśnienie pochodzenia i ewolucji galaktyk, gwiazd, planet i oczywiście życia. Jedną z możliwości zbadania tego jest prowadzenie szczegółowych obserwacji w zakresie podczerwieni, aby dojrzeć miejsca narodzin gwiazd, które zwykle przysłaniane są przez gęste obłoki pyłu. Europejsko-Japoński projekt Spica oferuje nowe i innowacyjne rozwiązania w dziedzinie spektroskopii w dalekiej podczerwieni i sposobach wykonywania przeglądów nieba – ma większe możliwości niż Kosmiczny Teleskop Spitzera oraz Kosmiczne Obserwatorium Herschela. Misja Spica stanowiłaby również odpowiednie uzupełnieniem dla dużych obserwatoriów, takich jak ALMA lub Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
Dlaczego Ziemia i Wenus Rozwijały się w tak odmienny sposób?
Wenus uznawana jest często za „złą bliźniaczkę” naszej Ziemi, jednak poza podobnymi rozmiarami i położeniem w Układzie Słonecznych znacząco się różnią. Wenus w trakcie swojej ewolucji doświadczyła intensywnego efektu cieplarnianego, którego wynikiem jest otaczająca ją gęsta, toksyczna atmosfera. Projekt EnVision jest kontynuacją misji Venus Express, która skupi się na badaniach atmosfery owej planety. Nowy program mógłby dokładniej zbadać aktywność geologiczną na Wenus, mapując jej powierzchnię oraz wykonując szczegółowe zdjęcia.
Teraz wszystkie projekty zostaną opracowane ze strony technicznej oraz naukowej, aby można było dokonać wyboru najlepszego z nich, który razem z misjami Solar Orbiter, Euclid, Plato oraz Ariel rozpocznie się w najbliższych kilku latach.
Source :
ESA
https://news.astronet.pl/index.php/2018 ... zle-misje/

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Projekt EnVision – przyszłe misje.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2018, 11:45

W Australii pobito rekord Guinnessa w liczbie osób jednocześnie obserwujących niebo
Wysłane przez czart w 2018-05-25
Australia pobiła własny rekord Guinnessa w liczbie osób, które w wielu miejscach jednocześnie obserwowały obiekt astronomiczny na nocnym niebie. Nowy rekord to ponad 40 tysięcy osób. Ciekawe czy w Polsce by taka akcja wyszła? Jeśli chcecie pomóc w jej organizacji, to skontaktujcie się z nami.
Ogłoszenie: osoby i organizacje, które chciałyby pomóc w zorganizowaniu w 2019 roku polskiej próby bicia podobnego rekordu, prosimy o kontakt z redakcją Uranii poprzez wypełnienie krótkiej ankiety. Można też kontaktować się z nami pod adresem portal@urania.edu.pl.
Australijczycy najwyraźniej lubią bić rekordy Guinnessa i chyba mają sporo miłośników astronomii. Trzy lata temu, 21 sierpnia 2015 r., jeden z tamtejszych uniwersytetów (Australian National University - ANU) zorganizował ogólnokrajowe obserwacje nocnego nieba połączone z biciem rekordu Guinnessa w liczbie osób jednocześnie obserwujących na nocnym niebie obiekt astronomiczny. Rekord udało się wtedy pobić i wyniósł on 7960 osób w 37 miejscach w Australii.
W tym roku spróbowano jeszcze polepszyć ten wyniki i zakończyło się to dużym sukcesem. Akcję zorganizował Australian National University wspólnie z telewizyjnym programem ABC Stargazing Live TV. Audycja była prowadzona na żywo z obserwatorium astronomicznego Siding Spring Observatory, a jej prowadzącymi byli prof. Brian Cox i australijska gwiazda telewizyjna Julia Zemiro. Audycja była emitowana w dniach 22, 23 i 24 maja, a bicie rekordu nastąpiło wieczorem 23 maja 2018 r.
Dotychczasowy rekord udało się poprawić pięciokrotnie. Co prawda przedstawicielom Guinness World Records nie udało się na razie podać dokładnej liczby osób, ale organizatorzy informują, że w akcji udział wzięło ponad 40 tysięcy osób w co najmniej 285 miejscach w Australii. Na czym dokładnie polegało bicie rekordu? Przez 10 minut wszyscy obserwowali Księżyc przez teleskopy.
Jeden z największych pikników astronomicznych w trakcie bicia rekordu zorganizował wspomniany uniwersytet. Wzięło w nim udział ponad 3500 osób.
Przy czym bicie rekordu to nie był jedyny cel całej akcji i audycji telewizyjnej. Zachęcano także widzów do pomocy naukowcom w poszukiwaniu supernowych. W trakcie audycji ponad 6000 osób przeglądało zdjęcia z teleskopu ANU SkyMapper i dokonało 1,6 miliona klasyfikacji obiektów.
Więcej informacji:
• ANU smashes its own stargazing world record
• ANU congratulates everyone involved in world record attempt
• Stargazing Live breaks world record for most people looking at the night sky at once

http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/aus ... -4425.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: W Australii pobito rekord Guinnessa w liczbie osób jednocześnie obserwujących niebo.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostPaweł Baran | 25 Maj 2018, 11:46

Testowy lot Światowida - pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego
Wysłane przez kuligowska w 2018-05-25
6 maja we Wrocławiu, z terenu należącego do Politechniki Wrocławskiej, wystartuje prototyp Światowida – pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego.
Urządzenie zostanie wyniesione na wysokość około 30 km nad Ziemią za pomocą balonu stratosferycznego. Tam, w warunkach zbliżonych do panujących na niskiej orbicie, przeprowadzone zostaną testy wszystkich modułów elektroniki pokładowej oraz sprawdzona zostanie łączność satelity ze stacjami naziemnymi.
Światowid to pierwszy polski nanosatelita obserwacyjny Ziemi, stworzony przez inżynierów wrocławskiej firmy SatRevolution. Docelowo satelita zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rakiety Antares i statku kosmicznego Cygnus na pokład Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), z której zostanie bezpośrednio wprowadzony na niską orbitę okołoziemską (LEO). Stamtąd prowadzone będą badania nad możliwościami teledetekcyjnymi nanosatelity. Wydarzenie to planowane jest na listopad bieżącego roku. Poprzedzi je seria testów, z których główny - funkcjonalny, zaplanowany jest na 26 maja. Wówczas też twórcy Światowida przetestują sprawność komputera pokładowego, zasilania, nawigacji, kamery i optyki oraz skuteczność modułu komunikacji w nawiązywaniu łączności ze stacjami
naziemnymi.
Na pokładzie zostanie umieszczona również sonda meteorologiczna. Co najważniejsze prototyp, który wyniesiony zostanie balonem stratosferycznym o średnicy ok. 2 m, wyposażony będzie w rozwiązania analogiczne do tych, które wykorzystane zostaną w projekcie docelowym. Jedyną różnicą jest zastosowanie obudowy z tworzywa sztucznego zamiast docelowej ze stopu skandu, aluminium i magnezu (Scalmalloy). Wynika to z konieczności redukcji masy ładunku wynoszonego przez balon.
Test przeprowadzony zostanie we współpracy z Klubem Łączności Ratunkowej SP6ZWR, należącym do Polskiego Związku Krótkofalowców (PZK), którego członkowie czuwali będą nad amatorską łącznością z satelitą. Testowy lot Światowida będzie dla nas jednym z kluczowych sprawdzianów funkcjonalności rozwiązań, które zastosowane zostały w satelicie. Równocześnie chcemy sprawdzić działanie wykorzystanych przez nas systemów łączności. Dlatego też włączyliśmy w nasz projekt środowisko radioamatorów, którzy będą mogli nawiązywać kontakt ze Światowidem i za jego pośrednictwem pozyskiwać dane telemetryczne oraz obrazowe, a także wspierać projekt swoją wiedzą i doświadczeniem. Liczymy też na to, że ta pionierska współpraca w przyszłości przełoży się na wzrost zainteresowania krótkofalowców sektorem kosmicznym – mówi Grzegorz Zwoliński, prezes SatRevolution.
Doświadczenie realizowane będzie równocześnie w dwóch lokalizacjach. Pierwsza stacja naziemna, usytuowana na terenie Strefy Kultury Studenckiej Politechniki Wrocławskiej, odpowiedzialna będzie za start balonu (o godz. 10:00) oraz utrzymanie łączności początkowej. Teren i zaplecze pod stację został udostępniony dzięki uprzejmości Fundacji MANUS przy Politechnice Wrocławskiej. Druga stacja będzie zlokalizowana na Wzgórzach Trzebnickich, w niezabudowanym terenie na północ od Wrocławia. To tam, zespół inżynierów, wspierany przez członków PZK, nadzorował będzie łączność z prototypem satelity i przeprowadzał niezbędne testy funkcjonalne, aż do momentu lądowania ładunku na spadochronie.
Konkurs dla radioamatorów Wrocławskiemu eksperymentowi towarzyszył będzie konkurs dla krótkofalowców. Jego zwycięzcą zostanie osoba, która przechwyci największą ilość pakietów danych, wykorzystując do tego swój amatorski sprzęt. Nagrodami w konkursie są anteny UHF i urządzenia nadawczo-odbiorcze. Regulamin konkursu będzie dostępny w mediach społecznościowych pod adresami facebook.com/satrevolutionSA oraz facebook.com/sp6zwr.

Czytaj więcej:
• Strona SatRevolution

Źródło: materiały prasowe SatRevolutions
Na zdjęciu: satelita podczas przygotowań do lotu testowego.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/tes ... -4426.html

www.astrokrak.pl
Załączniki
Astronomiczne wiadomości z Internetu: Testowy lot Światowida - pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego.jpg
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33285
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 6 gości

AstroChat

Wejdź na chat