Kino Astromaniaka - najlepsze i najciekawsze filmy SF

Wolne tematy niekoniecznie astronomiczne...

Postlolak89 | 13 Lut 2017, 08:49

!!!ARRIVAL SPOILER ALERT!!!

Wczoraj nie mogłem zasnąć mając "cowieczorny" potok myśli i gotową wielominutową odpowiedź na Twoje posty Mr Fisher. Składała się z wielu złożonych zdań, miała spójną całość etc. Teraz usiadłem niby ze świeżą głową i nie mogę sklecić zdania. Mam dosyć bycia nocnym markiem.

Po pierwsze to w kwestii usuwania spoilerów jestem za... a nawet przeciw. Tak nas serio to jestem przeciw, wystarczy ostrzeżenie o możliwym spoilerze. Ze swojej strony mogę dodać, że kiedy zobaczyłem "uwaga spoiler" i stronę tekstu poniżej, chwilę potem już szykowałem sobie film na wieczorny seans, żeby móc uczestniczyć w dyskusji i dołożyć swoje pięć groszy w już i tak prawie pełnym słoiczku pięciogroszówek. Po to jest ten temat.

Mr Fisher coraz bardziej przekonuje się do Twoich poglądów dotyczących filmu. Wszystko ma ręce i nogi. Jednak ciągle wydaje mi się, że jest to ekstremalnie subiektywna ocena. Dużą wagę przykładasz do takich "szczegółów" dzięki którym jest to mniej realistyczny obraz do przypuszczalnie prawdziwego Twoim zdaniem. Idąc tym tropem można doszukać się wielu innym kwestii jak chociażby jak się znaleźli na Ziemi, dlaczego nikt wcześniej, pomimo tylu obserwatorów nieba nie zobaczył ich na niebie tylko nagle wyrosły jak drzewa.
Dlaczego dają nam tą "broń", bo jakoś nie łapie wersji, że za tysiąc lat będą potrzebować naszej pomocy (chyba coś takiego było w filmie). Bo jakiej pomocy może oczekiwać mega zaawansowana cywilizacja od ludzi?.

Warto wziąć pod uwagę, że odbiorcą tego filmu nie jest naukowiec a przeciętny Kowalski, bądź od przeciętnego Kowalskiego w dół:) W tej grupie czuje swoją obecność. Mając dosyć kręgów w zbożu, telepatii, angielskojęzycznych obcych, DJ walącego w klawisze i błyskającego lampeczkami, te Kwadratopody czy jak tam się nazywają mają oryginalny sposób komunikacji.
Tak na dobrą sprawę to przy liczbie 12 statków i tak rozpętałoby to wojnę, każdy pomyślałby o jakiejś inwazji czy coś.
To tak jakby człowiek wsadził but w mrowisko. Panika i popłoch, nikt nie poszedłby do pracy, życie nie toczyło by się normalnie, sceny z filmu są grubo nierealne ale dają okazję "poznania" obcych, wzięcia udziału z kontaktem z nimi a nie ucieczkę do piwnicy. Również trzeba pomyśleć czy widz chciałby oglądać kolejny "Independence Day" tylko z gośćmi o innych mackach niż z tamtego filmu? Taki "kontakt" zawsze jest dobrą formą na film, wojna raczej wygląda tak samo tylko lasery różnią się kolorami.

A co do tematu Książka czy Film to jestem zdania, że normalnie można porównywać.
Dla przykładu "Kod Leonarda da Vinci", książka i film na porównywalnym poziomie. Da się? Oczywiście.

Za to wczoraj oglądałem "Dune" chyba z 1984 pomimo ostrzeżeń:) Gdyby nie to, że czytałem książkę nigdy bym nie zczaił o co tam kurna chodzi. Kicha jakich mało.

Pozdrawiam
Łukasz
lolak89
 

PostKarol | 13 Lut 2017, 09:54

A ja tam lubię wojny z " laserami różniącymi się kolorami" :lol:

lolak89 napisał(a):A co do tematu Książka czy Film to jestem zdania, że normalnie można porównywać.
Dla przykładu "Kod Leonarda da Vinci", książka i film na porównywalnym poziomie. Da się? Oczywiście.

Za to wczoraj oglądałem "Dune" chyba z 1984 pomimo ostrzeżeń:) Gdyby nie to, że czytałem książkę nigdy bym nie zczaił o co tam kurna chodzi. Kicha jakich mało.


W filmie wystąpi kategoria oceny m.in. gry aktorskiej, muzyki, efektów specjalnych których nie ma w książce. Za to w książce (nie oceniam ich więc nie bardzo się "znam", nie wiem jak nazwać te kategorie) ocenia się opis sytuacji i inne. Wiec czy można film z książką porównać ?
 
Posty: 2524
Rejestracja: 22 Lis 2010, 20:43

PostMaxx | 13 Lut 2017, 10:07

Ja ze swojej strony napisze krótko.
Wczoraj obejrzałem wspomniany film Arrival - Nowy Początek.
Dla mnie genialne kino - żadnych mega efektów rodem z Gwiezdnych Wojen , czy Dnia Niepodległości ... I BARDZO DOBRZE.

Nie rozumiem czepialstwa co do realności - przecież to fantastyka i film ... Film ma budzić emocje, skłaniać do refleksji.
W tym filmie te emocje znalazłem i oby więcej takiego kina bo nie wiem jak Wy, ale ja mam dość filmów o inwazji obcych na Ziemie i idiotycznego heroizmu gdzie kolejny raz USA ratują świat od zagłady.

pozdrawiam / Maxx
Proszę o usunięcie mojego konta z tego forum !!!
A że administracja robi sobie jaja i nie raczy usunąć mojego konta to olewam to forum po prostu bo szkoda mi czasu i nerwów na to !!!
Awatar użytkownika
 
Posty: 765
Rejestracja: 16 Cze 2012, 12:54

Postlolak89 | 13 Lut 2017, 10:39

Heh no i Karolu znowu masz rację tylko, że ja akurat oceniam produkcję pod kątem emocji jakie we mnie wywołały. Nie wiem czy znasz się na tyle na grze aktorskiej żeby napisać coś więcej niż podobało mi się bądź nie. Chyba czas na ten nowy film "Pasażerowie".
lolak89
 

PostKarol | 13 Lut 2017, 11:02

lolak89 napisał(a):Heh no i Karolu znowu masz rację tylko, że ja akurat oceniam produkcję pod kątem emocji jakie we mnie wywołały.


Zmyliło mnie zdanie "A co do tematu Książka czy Film to jestem zdania, że normalnie można porównywać." Choć przyznam, że przecież "normlany" Ty możesz rozumieć jako ocenę emocjonalną a ja jako ocenę merytoryczną.

lolak89 napisał(a):Nie wiem czy znasz się na tyle na grze aktorskiej żeby napisać coś więcej niż podobało mi się bądź nie. Chyba czas na ten nowy film "Pasażerowie".


Też nie wiem :lol: Nie czytałem nigdy profesjonalnej recenzji. Ale myślę, że widz, krytyk amator nie musi ocenić jakoś bardzo szczegółowo np. gry aktorskiej. Oceniasz np. fabułę, mówisz, że lepiej można by coś ukazać i teraz niech twórcy filmu się "martwią" jak zrobić lepiej część 2 (o ile taka ma być).
 
Posty: 2524
Rejestracja: 22 Lis 2010, 20:43

PostTomPL2 | 13 Lut 2017, 13:46

Karol napisał(a):Bo film jak dla mnie daje poczucie "zamyślenia" z którego nic nie wynika. Nie ma większego przesłania, sensu.
"Kontakt" też jak dla mnie bez przesłania...

Ja się rozczarowałem, atmosfera tajemniczości i wyjątkowości jakaś jest, ale poza tym... bzdury. Albo ja jestem taki mało kumaty :mrgreen:
!!!!SPOILER!!!!!!
Kłopoty komunikacyjne są tu na pierwszym miejscu (o tym jest ten film?), ale sposób ich rozwiązania przez uczona panią - bajkowy. Nagle, bo coś jej się przyśniło, zaczyna rozumieć poszczególne obrazki i układać z nich zdania a te mało kumate hektapody to rozumieją - no dajcie spokój, co za bajeczki... Mieszanie z czasem (widzenie przyszłości?!) próbuje jakoś uprawdopodobnić te zamieszanie, ale co to ma być Harry Potter?
I toto ma nominacje do Oscarów? :shock:
Sky-Watcher Virtuoso + MAK 90
 
Posty: 48
Rejestracja: 16 Sie 2016, 09:20
Miejscowość: Warmia

 

Post•Fish3r• | 13 Lut 2017, 14:33

!!!! SPOILER!!! - nie oglądałeś nie czytaj !!

Maxx napisał(a): oby więcej takiego kina bo nie wiem jak Wy, ale ja mam dość filmów o inwazji obcych na Ziemie i idiotycznego heroizmu gdzie kolejny raz USA ratują świat od zagłady.

Maxx, ale właśnie masz tu do czynienia z uratowaniem świata przez USA (dziunia jest z USA) i heroizmie...Adams ryzykujac życie dzwoni do pana sziung czang czen hang , a Ian poświęca się robiąc za tarczę. Dwóch bohaterów - no masz wypisz wymaluj. Gdyby nie oni, "mrożący krew w żyłach" slalom przez namioty i ten telefon... Nie ma co prawda typowego "hurra na aliena!" i flagi USA powiewającej w tle no ale...cos podobnego tu wystepuje.

Zajrzałem na FilmWeb aby zobaczyc ile ludków ma takie ekstremalne maniery filmowe i wybujałe oczekiwania jakie mi zarzuca Pan Lolak89. No jednak...całkiem niemało. Filmowi można zarzucić dużo wiecej - trudno tu opisac wszystko (kto by te wypociny czytał) - np kolejna kwestia - która mi się bardzo ale to bardzo w filmach nie podoba to kwestia płynnego przechodzenia z jednego ciągu czasu w inny bez żadnego uprzedzenia czy aluzji chociaż. Tutaj np mamy pierwsze sceny dot dziecka itd..za chwilę ona jest na uniwerku ale pozniej się okazuje że to było tak naprawdę w innej ramie czasowej - takie oszukiwanie. To widz musi sobie takie rzeczy posklejać do całości na seansie - ale moim zdaniem takie manewry to nie jest przepis na dobry film. Może innym to nie przeszkadza - mi bardzo.

Na koniec, jako że zajrzałem na FW cytuję taki wybrany wpis w komentarzu który mi się spodobał bo w wielu kwestiach sie zgadzam (np Renner mi w tym filmie takze kompletnie nie pasował - źle dobrany aktor)
Ważne spoilery!!!! nie czytaj jesli nie oglądałeś.
Denny_Crane 16 lis 23:37
ocenił(a) ten film na: 3
O rany...
Była wielka nadzieja, mimo że obsada już powinna wzbudzić zaniepokojenie. Renner to fajny aktor, ale niestety jednowymiarowy. Dobrze wypada rzucając zabawne kwestie czy to w charakterze super bohatera, bandziora czy też agenta. Na intelektualistę w kiepskim scenariuszu się nie nadaje. Do Adams chyba jestem uprzedzony.
Początek obiecujący, poznajemy tragiczną historię (z grubsza) głównej bohaterki, dowiadujemy się, że w 12 miejscach świata (niestety ponownie nie w Polsce...) wylądowały statki obcej cywilizacji. Pojawia się poważny pułkownik us army chcący skaptować wybitną lingwistkę do zespołu mającego na celu porozumienie się z gośćmi z innej galaktyki (czemu tak doniosłą akcją dowodzi facet o tak niskiej szarży ?). ---... później kilka naprawdę fajnych kadrów z helikoptera i szykujemy się do wejścia na pokład... napięcie narasta, muzyka dodaje dramaturgi i przez chwilę może się wydawać, że mamy do czynienia z remake'm "Sphere" z Sharon Stone i Hoffmanem...
Czar pryska kiedy pojawiają się Abbott i Costello... czyli dwie sympatyczne pohukujące, bekające i wydające inne dziwne odgłosy kałamarnice...
Dalsze 30 minut zmagamy się się (jeszcze z nadzieją) z kolejnymi próbami nawiązania dialogu ludzkości w osobie Adams z kałamarnicami. Mijają filmowe dni... ludzkość tak na sali filmowej jak też w rzeczywistości filmu zaczyna się niecierpliwić. Bohaterka doświadcza kolejnych wizji ze swoją ---- córką. I kiedy wreszcie "udaje się" nawiązać nić porozumienia z kałamarnicami, ludzkość (Chiny, Rosja czyli klasyczne czarne charaktery) traci cierpliwość. W międzyczasie kilku żołnierzy próbuje wysadzić w powietrze -----. Świat szykuje się do wojny ---- nie zważając na nagłe olśnienie bohaterki. Ta ostatnia wpada jeszcze na krótką wizytę na statku obcych gdzie a. dowiadujemy się, że Abbot (a może Costello) umiera (why ?); b. doznaje kolejnego objawienia. Widz przeczuwa dalszy ciąg historii, ale reżyser próbuje jeszcze trzymać klimat... kiedy bohaterka krzyczy do kałamarnicy "what you want to tell me?" mamy wrażenie, że obcy zaraz odbuczy "I'm your father Louise". Niestety od tego momentu jest już totalna równia pochyła w dół... Jakieś wymieszanie "Incepcji", "Interstellar" oraz melodramatu prowadzi do bardzo szybkiego rozwiązania. Skala absurdu w ostatnich 15 minutach jest do tego stopnia, że widz oglądając napisy końcowe w dalszym ciągu zastanawia się i zadaje sobie jakże intrygujące pytanie "wtf?". Film nie dostarcza ani rozrywki, ani refleksji... Krzyżowanie się linii czasu, wgląd w przyszłość, obcy.... to już wszystko było w lepszych filmach, lepszych reżyserów w wykonaniu lepszych aktorów[...


Film wiec pozostanie chyba już taki że jedni bedą go kochać..a dla innych będzie na "ujdzie w tloku". Dla mnie całośc oddaje trochę cytat z wyzej: " "I'm your father Louise" :)

Robiąc pętlę i zamykając temat Arrivala z mojej strony można zacytować:
MateuszW napisał(a):Zawsze wielką, niezgłębioną tajemnicą pozostanie dla mnie tak skrajne ocenianie filmów przez różnych ludzi :)
Ostatnio edytowany przez •Fish3r•, 13 Lut 2017, 16:34, edytowano w sumie 1 raz
 
Posty: 1120
Rejestracja: 15 Lip 2012, 13:40

PostTomPL2 | 13 Lut 2017, 15:02

Faktycznie na FW bardzo skrajne opinie, to musi być jednak wybitnie poruszający film :wink:
Sky-Watcher Virtuoso + MAK 90
 
Posty: 48
Rejestracja: 16 Sie 2016, 09:20
Miejscowość: Warmia

 

Postlolak89 | 13 Lut 2017, 15:22

MateuszW napisał(a):
Zawsze wielką, niezgłębioną tajemnicą pozostanie dla mnie tak skrajne ocenianie filmów przez różnych ludzi :)


Meritum sprawy:) Pewnie tak jak Fisher mówi, części się podoba, części nie ALE FW nie jest żadnym wyznacznikiem fajności filmu, bez jaj.

Powiedzcie mi ile razy napisaliście jakieś pozytywy na temat filmu bądź książki? Ile razy przyjechaliście do domu i powiedzieliście " ŻONO , dzisiaj miałem same zielone światła!!!".
A teraz ile razy jadąc samochodem mając 2,3 czerwone było w myślach bądź nie " kur.. wszystkie czerwone zgarnę po drodze".
Jesteśmy maruderami i tyle, myślicie, że jak są same zielone to tak ma być i wydaje się to NORMALNE a jak czerwone to "łoooomatkoicórko".
To samo jest z filmem, podoba się? Nic nie napiszesz na forum, nie weźmiesz udziału w ankiecie bo tak miało być, tego się spodziewałeś.
Nie podobał się film? To obsmarować bo zapłaciłem a tu kicha.
Nie rozumiem jak można brać pod uwagę komentarze z FW, troll na trollu trollem pogania, śmiech na sali.

Nie to żebym pił do Fishera absolutnie, nie o to mi chodzi.
Dyskutujemy jak cywilizowani ludzie, wymiana zdań i opinii, statystyka komentarzy na FW ma się nijak do jego średniej oceny.

Zawsze wielką, niezgłębioną tajemnicą pozostanie dla mnie tak skrajne ocenianie filmów przez różnych ludzi :)
Dla powtórzenia żeby się utrwaliło:)
lolak89
 

Post•Fish3r• | 13 Lut 2017, 15:53

lolak89 napisał(a):Jesteśmy maruderami i tyle, (...)
To samo jest z filmem, podoba się? Nic nie napiszesz na forum, nie weźmiesz udziału w ankiecie bo tak miało być, tego się spodziewałeś.
Nie podobał się film? To obsmarować bo zapłaciłem a tu kicha.
Nie rozumiem jak można brać pod uwagę komentarze z FW, troll na trollu trollem pogania, śmiech na sali.


Nie mogę pisac za innych, ale u mnie jest tak że jak coś mi się naprawdę spodoba to to mówię, albo piszę. Sam FW zaprzecza twojej teorii moim zdaniem, bo ludzie piszą często-gesto że coś im sie podoba, a nie tylko że nie podoba (marudy). Wdł twojej terorii FW powinno być zdominowane komentarzami negatywnymi - a tak nie jest, powiedziałbym nawet przeciwnie..ludzie potrafią w najgorszej padlinie znaleźć pozytywy.

Inną kwestią jest to, że zyjemy w świecie który ma przechyloną obiektywnie patrząc równowagę na "złą stronę mocy" - ale to temat filozoficzny wiec nie bede tego poruszał. Sprowadza się to do tego jednak, że ogólnie rzecz biorąc, marudzenie nie wynika tylko z dekadentyzmu samego w sobie, tylko z urealnionego postrzegania rzeczywistości - faktów. Np...to że polscy kierowcy narzekaja na polskie drogi wynika z marudzenia czy raczej faktycznie b. złego stanu naszych dróg i stwierdzania faktu? (szcz. ten kto był na zachodzie ma porównanie). Czy współczesna kinomatografia daje powody do twierdzenia że jest kopalnią skarbów, czy raczej jednak perły zdarzają się dość rzadko?

FW pomimo sporej ilości gimbazy zawiera także b. dużo niezwykle ciekawych komentarzy, spostrzeżeń i analiz. Niektórzy to wytrawni i dojrzali kinomani operujący barwnym językiem a ich celnych puent nie powstydziłby się sam Wilhelm Tell. Miałem kiedyś taki przypadek z jednym dość abstrakcyjnym filmem z Madsem Mikkelsenem, i jedna osoba tak niesamowicie przedstawiła sens tego filmu, że byłem pełen podziwu i nie tylko ja. Po prostu poezja. Wiec nie do konca jest jak piszesz - warto przejrzeć komentarze na FW szcz. nt ulubionego filmu, lub takiego ktory wzbudza kontrowersje a jeśli wspiera nasze odczucia można się tym posiłkować.
 
Posty: 1120
Rejestracja: 15 Lip 2012, 13:40

Postlolak89 | 13 Lut 2017, 16:44

Miałem kiedyś taki przypadek z jednym dość abstrakcyjnym filmem z Madsem Mikkelsenem, i jedna osoba tak niesamowicie przedstawiła sens tego filmu, że byłem pełen podziwu i nie tylko ja. Po prostu poezja. Wiec nie do konca jest jak piszesz - warto przejrzeć komentarze na FW szcz. nt ulubionego filmu, lub takiego ktory wzbudza kontrowersje a jeśli wspiera nasze odczucia można się tym posiłkować.

Pośród wszechobecnej degrengolady mogę śmiało powiedzieć, że to rodzynek w cieście.
Zła strona mocy? Racja, przychylam się jednak zmieniliśmy narzekanie na dziedzinę sportu. "Wszyscy to durnie tylko ja jestem najmądrzejszy".
Sam się na tym złapałem. Dotychczas nie narzekałem na "lodowe koleiny" na drodze aż do minionej soboty jak przez te garby lodowe rzuciło mnie do rowu dosłownie 2 cm od drzewa, od tej pory na nie narzekam, "płaci się podatki drogowe a nie odśnieżają" itp. W sumie w miejscowości gdzie mieszkam od około 3 lat nie widziałem nigdy pługopiaskarki:).
Ooo, i znowu narzekam.

Moja teoria miała na celu pokazać, że statystyka komentarzy nie ma wpływu na ocenę produkcji z wiadomych względów "losowość ankieterów":). Ale po części wg mnie masz rację.

Możesz mi wierzyć, że wielką radość sprawia mi słuchanie bądź czytanie opinii, wywodów kogoś kto wie o czym mówi, jest to jego pasją i to się czuje jednak zalany namiętnie pisanymi komentarzami bez sensu, klepanymi łamaną polszczyzną mam prawo z góry skazać je na porażkę:) (FW)

Dyskusja zmierza w złym kierunku:)
Oglądał ktoś "Passengers"?
lolak89
 

PostPaether | 13 Lut 2017, 19:31

lolak89 napisał(a):Dlaczego dają nam tą "broń", bo jakoś nie łapie wersji, że za tysiąc lat będą potrzebować naszej pomocy (chyba coś takiego było w filmie). Bo jakiej pomocy może oczekiwać mega zaawansowana cywilizacja od ludzi?.

To bardzo proste. Oni dają nam szansę, potężne narzędzie dające kopa w rozwoju, na stanie się kimś z możliwościami udzielenia takiej pomocy. "Inwestują" w naszą i swoją przyszłość. Wyobraź sobie jaką zaawansowaną cywilizacją my będziemy za ten tysiąc lat posługując się "uniwersalnym językiem", myśląc w ten sposób, bez podziałów, różnic ideologicznych.

•Fish3r• napisał(a):To widz musi sobie takie rzeczy posklejać do całości na seansie

To, że lubisz mieć podane wszystko na tacy, odkryłem już na samym początku tej dyskusji ;)
Ja tam wolę pogłówkować, tym bardziej, że nie trzeba tego robić po seansie bo Arrival (w przeciwieństwie do Interstellar) pozwala widzowi na samodzielne poskładanie tego do kupy znacznie wcześniej. Twoje podejście dziwi mnie to o tyle, że tuż wcześniej polecałeś Coherence, które bardzo cenie właśnie z z tego samego powodu.
I zgodzę się: różni ludzie, różne potrzeby :)
Awatar użytkownika
 
Posty: 62
Rejestracja: 15 Lip 2014, 20:19
Miejscowość: Krosno/Rugby

Post•Fish3r• | 13 Lut 2017, 19:56

Paether napisał(a):To, że lubisz mieć podane wszystko na tacy, odkryłem już na samym początku tej dyskusji ;)


No niektórzy wolą mieć podaną ksiażkę wpierw z pociętymi i porozrzucanymi kartkami i bawi ich główkowanie złożenia tego wpierw w całość - im bardziej pocięta tym chyba mądrzejsza. Ja wolę książkę z półki w całości, a zawartość tacy docenić z treści samej książki.
 
Posty: 1120
Rejestracja: 15 Lip 2012, 13:40

PostTomPL2 | 13 Lut 2017, 20:51

lolak89 napisał(a):Moja teoria miała na celu pokazać, że statystyka komentarzy nie ma wpływu na ocenę produkcji z wiadomych względów "losowość ankieterów":). Ale po części wg mnie masz rację.
Możesz mi wierzyć, że wielką radość sprawia mi słuchanie bądź czytanie opinii, wywodów kogoś kto wie o czym mówi, jest to jego pasją i to się czuje jednak zalany namiętnie pisanymi komentarzami bez sensu, klepanymi łamaną polszczyzną mam prawo z góry skazać je na porażkę:) (FW)
Co do FW - nie można uogólniać, ja potwierdzę, że też znajduję tam sporo ciekawych komentarzy, interpretacji, oczywiście obok wielu bezwartościowych wpisów. Na oceny gwiazdkowe w zasadzie nie zwracam uwagi...
"Pasażerowie" już czekają w kolejce, w najbliższy weekend :)
Sky-Watcher Virtuoso + MAK 90
 
Posty: 48
Rejestracja: 16 Sie 2016, 09:20
Miejscowość: Warmia

 

PostPaether | 13 Lut 2017, 21:17

•Fish3r• napisał(a):No niektórzy wolą mieć podaną ksiażkę wpierw z pociętymi i porozrzucanymi kartkami i bawi ich główkowanie złożenia tego wpierw w całość - im bardziej pocięta tym chyba mądrzejsza. Ja wolę książkę z półki w całości, a zawartość tacy docenić z treści samej książki.


Porównanie kompletnie z ...y :lol: Czy musiałeś składać plik filmowy z wielu małych fragmentów? Mylisz dwie różne chronologie.
Film ma ustaloną chronologię prowadzenia fabuły, która nie musi być zgodna z chronologią świata przedstawionego. Widz ma za zadanie "poskładać" tą drugą, bo ta pierwsza jest zapewniona przez twórców filmu. Nie składasz fizycznie książki z porozrzucanych kartek ale rzeczywistość, o której ta książka opowiada.

Rozumiem, że przeszkadzają Ci wszelakie dygresje w opowiadanych historiach (książki, filmy, itp) bo w taki sam sposób zaburzają spójny upływ czasu i wymagają nieco więcej skupienia żeby się nie zgubić.
Jedyny słuszny upływ czasu w filmie jest zgodny z mijającymi minutami w odtwarzaczu?

Gdyby ten zabieg nie miał większego sensu, również stwierdziłbym że to prosty chwyt żeby "myśleli, że film ambitny". Jednak takie poprowadzenie fabuły znakomicie wpisuje się w jedno z głównych założeń filmu, że niekoniecznie trzeba postrzegać czas liniowo (przeszłość już była, teraźniejszość jest, a przyszłość dopiero nadejdzie) i sprawia, że widz w jakiś sposób może to poczuć.
Awatar użytkownika
 
Posty: 62
Rejestracja: 15 Lip 2014, 20:19
Miejscowość: Krosno/Rugby

Postmakower | 13 Lut 2017, 21:47

Obejrzałem Arrival po raz drugi.
Lepiej się oglądało i po spojlerach więcej można zrozumieć. To nie grzech filmu, że się wraca a raczej zaleta.
Tylko co mnie denerwuje to ta dyskusja z czasem.
Nieliniowość czasu to jest raczej poza naszym rozumem i co więcej jest jest nam nam zbyteczna i nic nie warta.
Zauważanie czasu jako constans nijak się ma do nas. To durny zabieg, niby mądry i do przemyśleń a w rzeczywistości nic nam nie dający technologicznie, oprócz jakiś zwid dobrych dla szpitala psychiatrycznego.
Co przyniósł ten wielki prawdziwy, pierwszy kontakt dla ludzkości ?
 
Posty: 756
Rejestracja: 04 Sty 2012, 02:22

 

PostPaether | 13 Lut 2017, 23:20

makower napisał(a):Co przyniósł ten wielki prawdziwy, pierwszy kontakt dla ludzkości ?

Uniwersalny język, inny sposób myślenia. Przesłanie, że wspólnie można osiągnąć więcej. Impuls, motywację, w pewnym sensie nawet wyzwanie. Skoro istoty, które są lepiej rozwinięte od nas i znają przyszłość twierdzą, że damy radę to musimy dać. To więcej niż jakakolwiek technologia.
Nie dostaliśmy ryby, dostaliśmy wędkę ;)
Może to nieco ckliwe i naiwne, ale czy niewystarczające?
Awatar użytkownika
 
Posty: 62
Rejestracja: 15 Lip 2014, 20:19
Miejscowość: Krosno/Rugby

PostTomPL2 | 14 Lut 2017, 11:19

Nie. Może jakiś 5-latek oglądający jeszcze dobranocki się na to złapie albo jakiś Chińczyk zauroczony stylistyką Holywood :lol: Dla większości zbyt naiwne i stąd te śmiechy w kinie.
Ech, gdyby chociaż nie pokazali ty siedmiornic, tylko skupili się na przekazywaniu informacji obrazowych, a tak to mamy jak u sztukmistrza z Lublina - z macki wypływa dymek z papierosa i tworzy symbole, gdyby chociaż 3D :P
Tak, drwię tu sobie, ale ja tej bajki nie kupuję, za dużo bajek do kupienia...
Sky-Watcher Virtuoso + MAK 90
 
Posty: 48
Rejestracja: 16 Sie 2016, 09:20
Miejscowość: Warmia

 

PostTomPL2 | 20 Lut 2017, 10:00

Obejrzałem "Passengers"... To zupełnie inna bajka, nie ma żadnych hektapodów ;)
Pomysł fajny i do, mniej więcej, połowy filmu dobrze rozgrywany. Ładna scenografia, dobrzy aktorzy, super barman (świetny!), efekty specjalne bez przegięć. Potem jednak zaczęły się niedorzeczności (np. przelot na wyciągnięcie ręki obok gwiazdy) nie do zaakceptowania a historia ratowania statku to już bajka do potęgi kładąca ten film na łopatki. Ostatecznie zrobił się film familijny :)
Na filmweb ktoś napisał "Alternatywne zakończenie" i gdyby tak to rozegrano, to może byłby to film do zapamiętania.
Czy warto obejrzeć - warto, trochę zabawy jest 8)
Sky-Watcher Virtuoso + MAK 90
 
Posty: 48
Rejestracja: 16 Sie 2016, 09:20
Miejscowość: Warmia

 

PostJanusz_P. | 20 Lut 2017, 10:12

W tym filmie jest piękna scena z basenem po utracie grawitacji na statku gdzie woda skupia się w ogromną pulsującą kulę więżąc w niej niebezpiecznie naszą bohaterkę jak komara w kropli wody :arrow: :shock:
Astropozdrówko Janusz P.

Fujinon 10x50, SCT 6 podręczny, SCT-14" HyperStar, EQ-6, Coronado 60, EOS-6D-mod i takie tam szkiełka do niego od 8 do 4000 mm plus lasery RGB do 2 W :-)
Awatar użytkownika
Założyciel i Patron Forum
 
Posty: 18278
Rejestracja: 12 Kwi 2005, 19:17
Miejscowość: 15 km na południe od Krakowa

Postmakower | 20 Lut 2017, 15:13

Janusz_P. napisał(a):W tym filmie jest piękna scena z basenem po utracie grawitacji na statku gdzie woda skupia się w ogromną pulsującą kulę więżąc w niej niebezpiecznie naszą bohaterkę jak komara w kropli wody :arrow: :shock:


Dobra scena z zanikiem grawitacji jest też w "Star Treku - Enterprise" z kapitanem Archerem.
Kapitan bierze przysznic ale zanika grawitacja. Powoli postać przesuwa się aż pod sufit łazienki.
Kapitan komunikuje się z mostkiem i zgłasza awarię.
A po chwili leci na łeb na szyję na posadzkę z wysokości 2,5 metra i słyszy odpowiedź:
"Już wszystko w porządku, sir"
 
Posty: 756
Rejestracja: 04 Sty 2012, 02:22

 

PostTomPL2 | 20 Lut 2017, 15:15

No tutaj nie było do śmiechu, wręcz przeciwnie i bardzo ładnie zrobione 8)
Sky-Watcher Virtuoso + MAK 90
 
Posty: 48
Rejestracja: 16 Sie 2016, 09:20
Miejscowość: Warmia

 

Postkaczor_ks | 20 Lut 2017, 20:39

Odnośnie "Pasażerowie" to po obejrzeniu byłem trochę zawiedziony. Filmik ogólnie ok tylko trailer wskazywał na pewien motyw a okazało się że było trochę inaczej i mocno naciągnęli hasło w trailerze.
Awatar użytkownika
 
Posty: 488
Rejestracja: 06 Cze 2014, 10:13
Miejscowość: Zduńska Wola

 

Postserwa | 24 Lut 2017, 10:46

Zaciekawił mnie wątek... Osobiście kino sci-fi to moje ulubione, obok historycznego :)
Widzę, że Arrival wzbudził spore kontrowersje. Dobrze. Widać, że przynajmniej poruszył, wiele ciekawych aspektów z punktu widzenia nauki.
A to, że w filmie rozprawiono się z nimi, czasami dość nieudolnie? Cóż może dlatego film nie jest filmem genialnym, ale na pewno dość wysmakowanym, choć zbyt "amerykańskim" w niektórych aspektach.
SPOILERALERT!!!
Pojawia się również nieodparte odczucie, że "to już grali". Koncepcja stworzenia międzygatunkowego interfejsu wymiany informacji :), jak wspólny język w oparciu o przekaz wizualno-dzwiękowy. Jeśli nikomu nic to nie mówi, zapraszam do obejrzenia "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" Spilberga, którego reżyserię osobiście niezbyt lubię, bo jest zbyt familijna.
Wiadomo, że wątki związane z podróżami w czasie i łączące się z nimi paradoksy, mają okrasić film i zmusić widza do myślenia. To kino rozrywkowe i nie jest jego celem, aby wyjaśniać te paradoksy i wszelkie niespójności, pod kątem fizyki kwantowej i teoretycznej, a jedynie poruszać je w filmie. Uważam, że ten film stawia jedynie pytanie, czy jesteśmy gotowi na kontakt i czy potrafimy współpracować globalnie jako cywilizacja w celu wspólnego dobra. Wydaje się, że niejednorodność społeczeństwa i podziały związane z wieloma ustrojami politycznymi wielu państw, gdzie każdy ma inne interesy, skutecznie to uniemożliwia.

Pasażerowie, to taki powiew w tematyce klasycznych sci-fi gdzie założeniem nie jest walka z kosmitami, a perspektywa eksploracji kosmosu stricte i zagrożenia z tym związane.
Oczywiście nie ma tutaj co rozpatrywać tego pod kątem naukowym. Z początku może razić np. scena przelotu tuż obok gwiazdy, ale jeśli jakoś poradzili sobie z hibernacją i dehibernacją, meteoroidami (tak troszkę :), promieniowaniem kosmicznym, rozbłyskami gamma (choć może szli na farta), systemem recyrkulacji tlenu, wody, etc. to możliwe, że i na promieniowanie gwiazdy tuż obok mieli jakiś patent :) Przynajmniej dość racjonalnie podeszli do czasu porpagacji fal radiowych i nie sms-owali z ziemią w trybie "live" :) Trzeba doceniać takie smaczki :) Zanik grawitacji też był świetnie zrobiony :) Roślinność która rosła przy sztucznym oświetleniu też ciekawostka. Jak to osiągnęli? GMO i ich przystosowanie do wzrostu przy określonych długościach fali świetlnych? Skoro lecą na inną planetę, to pewnie poradzili sobie i zastosowali typ oświetlenia w pełnym widmie światła słonecznego na ziemi, a przynajmniej w długościach fali użytecznych dla roślin i ludzi. Czasem przy oglądaniu takich filmów można się zapomnieć, o co w tym tak naprawdę chodzi. Rozrywka :) Mi się film podobał, choć aktorkę wolałbym inną, ta mi się za bardzo kojarzyła z igrzyskami śmierci :)
KONIEC SPOILERALERT!!!
Jako, że wypadałoby dorzucić coś od siebie w kwestii dobrych filmów sci-fi, w szczególności tych związanymi z podróżami kosmicznymi, które bardzo lubię :)
Jeśli komuś przypadł do gustu film Pasażerowie to polecam również "Pandorum" (2007).
http://www.filmweb.pl/film/Pandorum-2009-478458
Takie bardziej fiction niż science, ale fajnie i przyjemnie się ogląda :) Bardzo go lubię.

No i drugi świetny thiller sci-fi "Event horizon" (1997).
http://www.filmweb.pl/film/Ukryty+wymiar-1997-559
Stary ale jary. Chciałbym obejrzeć go na nowo, jak za pierwszym razem. Niestety znam go już na pamięć :)

Tylko czekam, aż ktoś poruszy temat Marsjanina (2015). Pozycja obowiązkowa :)
Aha no i Gwiezdne Wojny, które też bardzo lubię, ale oczywiście podchodzę do nich zupełnie z innej perspektywy, bo wiadomo, że to fantasy ;)
Ostatnio edytowany przez serwa 26 Lut 2017, 01:37, edytowano w sumie 2 razy
 
Posty: 13
Rejestracja: 22 Lut 2017, 00:25
Miejscowość: Włocławek

 

Postlolak89 | 24 Lut 2017, 12:56

"Event Horizon" był wspominany w tym wątku, dzięki temu poznałem ten film:) Mi się bardzo podobał, koniec troszku szokujący i mało Sci-Fi jednak cała reszta na plus, klimat, aktorzy biją na głowę Blejd Rannery itp. To takie moje skromne zdanie.

"Pandorum" chyba nawet byłem w kinie:) Albo to był "Prometeusz", nie pamiętam.
Wszakże Pandorum jest również fajnym filmem, mało tam eksploracji "nieznanego" co bardzo lubię (w sumie to tyle co kot napłakał) za to dużo akcji i napięcia. Również go polecam.

"Marsjanin", nawet sam poruszyłem ten temat:) Ale tylko w jednym zdaniu, w porównaniu go do książki którą czytałem na miesiąc przed ukazaniem się zapowiedzi filmu. Matt Damon nie podszedł mi pod tą postacią, dużo bardziej wolałem go w "Interstellar" jako tego złego. Był jakiś taki hmmm.... mało epicki, trochę mało naturalny a miał to być trochę humorystyczny obraz, nie wiem sam ale nie podszedł mi. Pewnie dlatego, że czytałem książkę i miałem przez to spaczoną wizję filmu. Chyba obejrzę jeszcze raz i zobaczę czy coś się w tym kierunku zmieniło. Lepszy obraz Marsa jest w "Misja na Marsa", bardziej pode mnie podchodzi.

Nie oglądałem ale widziałem wysokie oceny filmu "Pamięć absolutna" z 1990.
Chyba czas na ten film i w międzyczasie "Pasażerowie"
lolak89
 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 24 gości

AstroChat

Wejdź na chat