Astronauci lecący kolonizować inne planety na pewno wezmą ze sobą rośliny strączkowe ale nie wezmą dużych ssaków bo takie nie są nam potrzebne do życia i ... kłopotliwe w transporcie.
Zjadanie mięsa zamiast roślin zbożowych i strączkowych ewentualnie też nabiału i jajek wymaga większych nakładów energii na żywność dla jednego człowieka bo hodowla ssaków tego wymaga.
Przy obecnie już ogromnej i nadal niestety rosnącej populacji ludzkiej prowadzi to do dodatkowego spalania paliw kopalnych i dodatkowego zanieczyszczania atmosfery emisjami gazów cieplarnianych.
Psy nie zdały testu lustra, na świadomość, a świnie zdały!
Przeszczepiamy ludziom narządy od tych bardzo inteligentnych, jak się okazało, zwierząt - świń.
To jest zatem nieludzkie świństwo, że zabijamy świnie by je zjadać.
Mają podobny do nas system nerwowy, duże mózgi, i emocje - bo to zdecydowanie nie ryby - względnie niedawno, na ewolucyjnym drzewie życie, mieliśmy z nimi wspólnego przodka.
Świnia nie jest w niczym gorsza od psa, którego oceniamy wysoko i dlatego nie zabijamy, w Europie, celem zjedzenia.
Gdy świnia mieszka w nowoczesnym mieszkaniu z nowoczesnymi ludźmi, co się zdarzyło, to załatwia się tam gdzie trzeba czyli znakomicie dba o czystość.
Pochodzenie psa może sięgać aż 10 tys. lat p.n.e.
Nie jest jednak wykluczone, że jest ono o wiele starsze.
Niedawno odkryto bowiem stanowiska archeologiczne w rosyjskich górach Ałtaj, które jest określane na 33 tysiące lat.
Takie stanowisko znaleziono również na terenie Belgii.
Wiadomo więc, że proces udomowiania psa trwał niezwykle długo.
W trakcie procesu udomawiania psa musiało dojść do wzajemnego krzyżowania się wilka oraz psa.
Wiemy to dzięki badaniom, które za wskaźnik uznały poszerzenie oraz skrócenie pyska.
To spowodowało ścieśnienie się zębów – oznacza to, że u psa nie pojawiają się przerwy występujące u wilków.
Wiadomo, iż od początku udomowienie psa różniło się od udomowienia bydła czy innych zwierząt.
W tym procesie chodziło głównie o stworzenie towarzysza do polowań oraz codziennych czynności.
Potwierdzeniem tej tezy są odnajdowane przez archeologów pochówki psów, które mieściły się obok grobu człowieka, prawdopodobnie właściciela danego osobnika.
*
"Metanowy potwór kryje się w wiecznej zmarzlinie. Właśnie się okazało, że może uciec." (tytuł nagłówkowy)
Gdyby proces ten zaczął się odbywać na większą skalę, mógłby napędzić przerażający cykl.
Metan to gaz silnie cieplarniany.
Więcej metanu w atmosferze oznacza wyższe temperatury, co z kolei sprzyja topnieniu wiecznej zmarzliny i dalszemu uwalnianiu metanu.
Co ważne, wnioski te można przenieść poza sam archipelag Svalbardu.
Jak zauważają eksperci, historia geologiczna i glacjalna (związana ze zlodowaceniami i lodowcami) tych wysp jest bardzo podobna do tego, co działo się w całej Arktyce.
Jest zatem bardzo możliwe, że pokłady przemieszczającego się metanu są obecne również w innych arktycznych obszarach.
To na razie pierwsze tego typu badania i niezbędne jest przeprowadzenie kolejnych, by można było lepiej zrozumieć, co dzieje się pod zamarzniętym arktycznym gruntem.
Naukowcy z UNIS stwierdzają jednak w swojej pracy, że
"systemy płynów podpowierzchniowych na Svalbardzie znajdują się w stanie braku równowagi i obecnie prawdopodobnie trwa powszechna migracja węglowodorów".
https://next.gazeta.pl/next/7,172392,30 ... e-sie.htmlSiema
Wszystkie wszechświaty są wieczne