Witam wszystkich astromaniaków! Hehe widzę, że sprzęt ten rozchodzi się jak świeże bułeczki. Czas na moje relacje ze składania teleskopu
W dniu 25.01.2008 nadejszła wiekopomna chwila. Przybył do mnie kurierem teleskop Synta na Dobsonie 8”. Sprzęt zakupiłem w sklepie internetowym fotozakupy.pl i z całą śmiałością polecam ten sklep do robienia interesów. Teleskop zakupiłem na raty. Wybrałem właśnie Syntę ponieważ:
1) mam ciemne niebo (mieszkam w małej osadzie- gminie) ale w nocy to często widze piękną Drogę Mleczną w bezchmurne noce)
2) astrofotografia odpada ze względu na wysokie koszty sprzętu jak dlamnie
3) chcę „obmacać” Syntę i trochę ją przetestować. To taki sprzęt doświadczalny. Jak mi się spodoba to zacznę zbierać na Meade 12” Naczytałem się wiele opinii, recenzji tego sprzętu i chciałem pójść szlakiem wytartym przez setki innych osób;)
No więc tak, teleskop przyszedł w dwóch kartonach. Ładnie zapakowany, wszystko w środku zabezpieczone styropianowymi wkładkami. W pierwszym kartonie znajdowały się płyty do montażu podstawy a w drugim tuba wraz z akcesoriami. Od razu zabrałem się do skręcania deseczek. I tu dodam że nie bardzo mi odpowiada "prowadzenie" w osi pionowej. Cały system polega na tym, że dociska (czyt. dokręca) się śrubę, która ściska dwie płyty. Jeśli ją docisnę, to Skrzynka jest stabilna ale obraca się trochę topornie. No cóż za tę cenę to jest jak jest. Dodam jeszcze że górna płyta "ślizga się" po trzech płaskich klockach przytwierdzonych do dolnej płyty zszywaczem
No nic, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce w warunkach obserwacyjnych.
Do skręcania deseczek montażu dobsona posłużyłem się kompletem dołączonych kluczy. Przypomniały mi się czasy sklejania kartonowych modeli samolotów Końcowy efekt wygląda tak:
Następnym etapem było odpieczętowanie drugiego kartonu z tubą. ku mojej radości ukazał się taki oto widok
Tuba jest mocowana w banalny sposób: kładzie się ją na wkręcanych podpornikach z jakiegoś tworzywa, po czym przykręca do ścianek takimi czarnymi plastikowymi rączkami
Służą one także do regulacji docisku. Ehh takie to proste, że aż wydaje się że toporne. Ale działa!
Po zamocowaniu tuby, przykręciłem szukacz, a następnie do wyciągu włożyłem jeden z dołączonych okularów (Super Plössl 25mm i Super Plössl 10mm). Pokręciłem troszkę, aby sprawdzić jak chodzi ten wyciąg. Dla mnie ok! Żadnych luzów, kiwań czy czegoś takiego.
po tych czynnościach doszedłem do wniosku, że czas zdjąć plastikowy dekiel u wlotu tuby i zobaczyć co tam jest w środku. Moim oczom ukazało się lusterko wtórne osadzone na 4 cieniutkich blaszkach. A na dole wspaniałe lusterko:) No i cóż.. trochę zmartwiło mnie to ze na lustrze dostrzegłem jakąś kropkę - jakiś pyłek kurzu. Ehh nie chcę tego zaczepiać, może samo wyleci. W środku tubki pachnie nowością i niech tak jak najdłużej pozostanie:)
Lusterko wtórne:
Dodam jeszcze, że teleskop ma nawet spore gabaryty ale spokojnie da się go przenosić na dwie raty. Tuba jest raczej lekka, drewniana skrzynka juz nieco bardziej, no ale posiada rączkę do przenoszenia. Cały sprzęt wygląda tak
Dzisiaj wyjustowałem szukacz. I tu moje pytanie. Wiem że do tej czynności służą metalowe śrubki, które się wkręca/odkręca. Ale jak na moje oko to ona bardzo przyciskają obudowę tego szukacza. Czy jej nie porysują zanadto? Wiem, że dla niektórych to może śmieszne ale to mój pierwszy w życiu sprzęt i zwracam uwagę na takie detale.
Niestety nie miałem jeszcze możliwości obserwacji nieba ze względu na fatalną pogodę. Oczywiście jak to uczynię to będę sie dzielił konkretnymi spostrzeżeniami. Czyli co i jak widać
Cóż.. Synta stoi w pokoiku się grzeje. Dobrze jej teraz - nie musi wychodzić na deszcz ani śnieg