Dziś stałem się szczęśliwym posiadaczem synty 12". Nie jest to już pierwszy wątek o tym teleskopie na tym forum, jednak z racji że przez me ręce przeszło już kila telpów mam pewną skalę porównawczą i mogę co nieco o tej krowie powiedzieć.
Otóż dla wszystkich którzy kochają dużą aperturę i cenią sobie mobilność to nie jest dobre rozwiązanie, to po prostu :krowa z prawdziwego zdarzenia...
Jej właściciel musi mieć duży samochód, najlepiej combi oraz dość mocną krzepę. Dlaczego tak jest niech powiedzą liczby: dla przykładu długość tuby to niemal 1,5 m, jej szerokość to 36cm. Dobson jest ciut solidniejszy od 8" i na pewno szerszy. Waga tuby optycznej z szukaczem to bagatela ponad 22 kg. Gdy dodamy do tego 17kg dobsona + akcesoria zbliżamy się do okrągłej 40kg. Samo LG to 9,3 kg wg elektronicznej wagi osobowej. Patrząc w zenit czyli trzymając tubę w maksymalnym pionie, mamy okular na wysokości 1,50m. Nawet przy niskim wychyleniu ciężko spocząć na małym zydelku.
De facto obserwuje sie w pozycji pół-kucznej.
Ale od początku. Kupiłem telpa na allezło. Wole zwykle kupować u gości mających małe firemki bo można nawet fajnie u nich utargować nie są tak sztywni i nieubłagani jak duże renomowane firmy. Co też zrobiłem. Jak się z resztą domyślałem towar przyszedł do nie wprost z Delty. W środku oczywiście była też gwarancja Delciana.
Przyszła w trzech paczkach: dobson, lustro, tuba.
Lustro zrobiło na mnie wrażanie swą arcy sporą masą. LW to też niczego sobie szkiełko. Czy LG to pyrex?
Sam nie wiem w specyfikacji w aukcji.. było tak napisane..Mi sie coś nie wydaje.
Kiedy przyszło mi łączyć lustro z tubą optyczną.. niemiłe wrażenie przynajmniej połowa śrub nie daje się dokręcić do końca. Tuba musiała leżeć długo kartonie i uległa lekkiej deformacji na obrzeżach. W końcu dokręciłem na tyle na ile pozwoziły mi moje śrubokręty.
Teraz, na co warto zwrócić uwagę? czyli co różni tą krowę od popularnej 8" ki prócz oczywiście rozmiarów. Na pewno to że dobson nie ślizga się już na teflonowych podkładkach ale na wymyślnych łożyskach, przypominających tarczę strzelniczą. Są ta wpisane w koło małe walce, toczące się po metalowych okręgach przylegających doń z góry z dołu.
Toczy sie naprawdę bez oporów,to spora odmiana.
Druga rzecz to system kolimacji lustra głównego: niezwykle elastyczny, oparty na pokrętłach i gałkach umożliwia kolimację bez użycia śrubokręta.
Pobieżna kolimacja "na kapturek" zajęła mi zaledwie w 10 min.
Resztę z pewnością dokona kolimator 3d w Sajwiehowie.
Na lustrze metalowa konstrukcja - podejście pod wentylator.
Duże wrażenie zrobił też na mnie wyciąg crayforda...jako dotychczasowy użytkownik wyciągów ząbkowanych upajałem sie lekkością ogniskowania na łożyskach.
Po złożeniu monstrum doznałem szoku: z jaką tak naprawdę krową mam do czynienia.
Zrobiłem też test samochodowy: wcześniej tuba 8: stała sobie na przednim siedzeniu, teraz "no way"
Niestety rodzinne wypady z teleskopem do Rzeszowa nie wchodzą już w grę. Pozostaje mi moja lorneta i telpy kolegów w Raniżowie.
Tego po postu nie da się zapakować razem z żoną dzieckiem i walizami.
Zmorą taniego wyciągu syncianego była też spora utrata osiowości przy cięższej optyce, podwiesiłem więc moje najmasywniejsze akcesorium barolwa 2" soligora i swana 40mm 2".
W 8" była to niezła, stercząca pała. Tu układ ginie przy grubości "pnia" tuby.
Co najważniejsze nie zauważyłem najmniejszej zmiany w osiowości.
Ten wyciąg jest naprawdę niezły.
Ogólnie ładnie wyczerniona, brak większych odblasków własnych. Cela lustra niestety nie wyszlifowana do końca, ma zadziory blachy mogące przeciąć skórę. Optyka napylona prawie idealnie, i nie zauważyłem żadnych przebarwień czy rys. Szkoda tylko, że poszczególne podzespoły wcześniej sie nie widziały.
Zrządzeniem losu dziś widać było gwizdy. Zatem było "pierwsze światło" Choć seeing był mniej niż przeciętny. Zaliczyłem z ręki kilkadziesiąt ds-siaków. Pierrwsze co mnie uderzyło to mleczne tło...Takie lustro to miecz obosieczny łapie świtało gwiazd oraz LP. Lekarstwem może być np. filtr oriona 2" sky-glow ukontrastawiający obraz. Obrazy mimo sflaczałej pogody...dały sie z mety polubić. O tym co widziałem napisze następnym razem.