Minęło trochę czasu, mogę więc coś więcej powiedzieć na temat refraktora.
Na początek teleskop:
To bardzo poręczna i lekka tubka, może odnoszą takie wrażenie, bo wcześniej miałem dość potężne tuby z którymi mocowałem się sam, aby zapiąć w dovetailu. Teraz stało się to o wiele bardziej proste i przyjemne.
Sam obiektyw ma ciekawy kolor powłok – taki brunatny, piwno/brązowy. Obiektyw demontuje się od tyłu (od strony tuby) i ściąga w całości, następnie od tyłu odkręca się pierścień ściskający zespół cron/flint wtedy można rozebrać zespół soczewek oddzielonych w trzech miejscach listkami tworzącymi przestrzeń powietrzną.
Teleskop ma 3 baffle na długości, gdzie ta trzecia to początek adaptera wyciągu (koniec tuby).
Ciekawy jest sam wyciąg, nigdy się z takim nie spotkałem, ale patrząc na inne teleskopy do złudzenia przypomina używane w starszych Vixenach. Ogólnie zasada ostrzenia jest taka:
Trzeba ręcznie wysunąć na odpowiednią długość 2 calową rurę, a na końcu pokręcić wyciągiem, nie wiem ile to cali ale jest więcej niż dwa. Ja to robię tak - wysuwam wyciąg na maxa, cofam o obrót pokrętłem, następnie wysuwam 2” rurkę, i doostrzam już wyciągiem. To co cechuje ten cały zespół – wszystko jest bardzo sztywne, aż mnie korci aby sprawdzić na czym suwa się 2” rura, bo jest bez żadnego luzu – pracuje bardzo suwliwie. Jest jeszcze jeden bonus – można powiedzieć, że dzięki takiemu systemowi mam darmowy rotator wyciągu, po prostu obracam tą 2” rurą. Liczę tutaj jeszcze na jeden bonus – sam wyciąg ma dość mały skok i całą robotę robi 2” rurka, mam nadzieję, że do bino starczy drogi optycznej i nie trzeba będzie nic skracać.
Ok. tak w skrócie o obserwacjach i optyce.
Na starcie – jest to achromat więc aberracja istnieje cudów nie ma. Poziom aberracji oceniłbym na poziomie TSa 150/900, może trochę mniej.
Ostatnio spojrzałem na Księżyc, gdy miał około 18-19%. Powiem tak – rewelacja, nigdy nie widziałem takiego detalu, w szczególności na ostrych krawędziach tarczy zarówno na dole i górze nie było żadnego rozmycia – piękny szczegół, na dolnej krawędzi tam, gdzie już zrobiło się ciemni wystawały dwa jasne punkty, wierzchołki kraterów, które są jeszcze w cieniu. Mimo że Księżyc był już blisko krawędzi ściany bloku (obserwacja z balkonu) i widać było lekkie parowanie na tarczy udało mi się z powodzeniem zastosować maksymalne powiększenie kombinacja Baader barlow 2,25x zoom 8mm co daje (o ile dobrze liczę) – x 281. Obraz był czysty i bardzo stabilny, miałem wrażenie, że można jeszcze podkręcić powiększenie, ale już nie mam czym. Zaskoczyło mnie to, że obraz nie ściemniał zbyt mocno, tarcza miała taki stonowany ciemno żółty kolor. Przy tym powiększeniu aberracja miała tak samo stonowany odcień jak wyżej tylko oczywiście w kolorze bardzo delikatnego fioletu – taka jakby bardzo delikatna rozrzedzona atmosfera. Trzeba było się na niej skupić, aby wyskoczyła z tła. Na samym detalu, kraterach i cieniach nie dostrzegłem żadnego niepożądanego koloru.
Powyższe obserwacje prowadziłem bez żadnych filtrów jak i z filtrem „Fringe Killer” aczkolwiek przy tej fazie i jasności różnica aberracji jest bardzo mała, dla mnie pomijalna. Szczerze powiem, że w żadnym refraktorze achromatycznym nie widziałem tak dokładnie i szczegółowo – zresztą już wcześniej wiedziałem, że jest dobrze – jak tylko pooglądałem DS.-y – ale o tym następnym razem.
Zdjęcie Księżyca wykonane przyłożonym telefonem do okuaru, stack z 5ciu zdjęć i obróbka (na tyle ile pozwalają mi umiejętności).