philips | 15 Mar 2007, 22:44
OPIS BUDOWY :
Po kilku konsultacjach mejlem z autorem systemu zabrałem się za kompletowanie dokumentacji dotyczącej elementów potrzebnych do poszczególnych urządzeń ( razem z GOTO budowałem sterownik motofokusa - ale o tym w innym temacie ). Tu niestety muszę z przykrością stwierdzić, iż dokumentacja jest wykonana na 4+.... ale nie na 5. Jest ona w zasadzie kompletna i w 100% zrozumiała - ale dopiero po wielogodzinnym wgryzieniu się w temat. To nie jest tak, że zaciągamy zipa ze strony, drukujemy i idziemy do sklepu. Trzeba trochę pogrzebać na stronie Pana Leszka i powyszukiwać najnowszych schematów, przegryźć się przez wersje i odnaleźć wśród lasu linków to, czego szukamy - po 3H godzinach siedzenia przed komputerem schemat budowy strony LJ znamy na pamięć i śni się nam po nocach.....
Kiedy już wiemy, co chcemy budować i z czego ( w zasadzie jest nam potrzebny Procesor - czyli to z wyświetlaczem, oraz Stepper Driver ) należy się udać do sklepu po części. Pierwszą i jedyną, jaką będziemy potrzebowali przez kolejne dwa dni to laminat ( 10PLN ) z którego będziemy wytrawiać płytkę drukowaną. I tu zaczynają się schody. Trawienie jest w zasadzie banalne, ale dla kogoś, kto wie jak to się robi. Znowu siadamy do internetu i goooglujemy w poszukiwaniu dobrego opisu. Po skompletowaniu odpowiednich przyrządów musimy wydrukować płytkę na papierze, wprasować i wsadzić do kwasu, czekamy niby 20 minut i jest ( dokładniejszy opis później ). Jednak nic bardziej mylnego..... ja najpierw wydałem 20 PLN z na zły papier do drukarki, potem zniszczyłem miskę ( awantura u mamy ), zalałem sobie kwasem spodnie, a płytka wyszła tragicznie i wszędzie ścieżki się zwierały.... po trzeciej próbie w końcu wyszło ( te dwa dni ... )
Kiedy już w końcu mamy płytkę, z której chodzimy dumni jak paw kolejne dwa dni idziemy z listą w łapce do sklepu po części elektroniczne..... Oczywiście sklepów musi się znać ze trzy bo nie ma tak, że w jednym dostaniemy wszystko.... po jedną banalną część musiałem jechać jakiś straszny kawał drogi tylko po to, żeby się dowiedzieć, że będzie ona za tydzień....
Poza tym musimy być wyposażeni w parę dodatkowych urządzeń takich jak: mała wiertareczka + wiertło 1mm ( najlepiej kupić ich z 5 bo się łatwo łamią + ewentualnie parę większych ) - od 20 PLN , bardzo dobre szczypce ( 25 PLN ), jakiś patent na ściąganie izolacji z kabelków, nożyk do papieru, dobry przecinak do kabelków, lutownica ( 30PLN ) i koniecznie miernik uniwersalny ( 15PLN ), pilniczek okrągły i płaski ( 10 PLN ) - jak nie mamy tego wszystkiego to trzeba liczyć się z dodatkowym wydatkiem około 100 PLN ....
Więc kiedy jednak będziemy mieli te części to zaczynamy lutowanie.....Na zlutowanie procesora potrzebujemy jakieś 10-15 H a Stepper to conajmniej 5 H... czytaj jakiś tydzień zakładając, że coś nam nie wyjdzie, jakiś tranzystor nam się zgubi a w drugim złamiemy nóżkę..... potem zalejemy wszystko kawą i czyścimy kolejne dwa dni....
Przychodzi jednak ten dzień, kiedy jest już wszystko wlutowane w płytkę w obu urządzeniach. Wtedy zaczynamy myśleć o tym jak to wsadzić do obudowy. I tu też są tak szczerze mówiąc schody.... Niby obudowy są ( też trzeba wiedzieć gdzie), ale zaraz brakuje śrubek, potem źle wytniemy otwory na wtyczki czy dziury na guziki i na koniec zalepimy klejem..... tu należy liczyć się z zakupem pudełek w conajmniej dwóch egzemplarzach - każde po około 5 PLN.
Jak jednak będziemy już mieli w pudełkach nasze bebechy GOTO to należy bardzo solidnie rozważyć doprowadzenie źródła zasilania. Ja jestem przewrażliwiony na punkcie typowej wtyczki zasilające ( np taka jaka jest w oryginalnym sterowniku od napędów EQ5 ) gdyż one zwyczajnie lubią wypadać. Problem polega na tym, iż zasilanie musi być mocne, dobrze przewodzić prąd i wygodne. Finalnie zdecydowałem się na dość skomplikowany układ składający się z zasilacza 12V ( lub zapalniczki samochodowej na wypadzie w teren ), przejściówki z zasilacza na zapalniczkę samochodową ( samodzielnej konstrukcjic), rozgałęziacza zapalniczkowego na 4 wyjścia ( 30 PLN ) i kabelka od telefonu z wtyczką zapalniczkową i wtyczką typu mini-jack od strony Stepper-a. Całość uzupełniłem o zestaw słabo świecących, czerwonych diod sygnalizujących "kontaktowanie" elementów ( teleskop w nocy wygląda jak choinka wigilijna, ale przynajmniej wiem, co jest gdzie i że działa).
W końcu mamy wszystko w jednej kupie. Wysyłamy to do Pana Leszka do Wrocławia i czekamy na mejla z tym, co i jak żeśmy schrzanili przy lutowaniu ( ja na przykład zrobiłem wszędzie zimne luty, pomyliłem jakieś tranzystory i źle wykonałem obudowę procesora ). Pan Leszek - złoto nie człowiek - programuje nam nasze urządzenia i wysyła z powrotem.
Rozpakowywujemy paczkę, z drżącymi rękoma podłączamy do montażu i .... oczywiście nic nie działa.... Ja akurat miałem źle skonstruowane zasilanie ( początkowo na złączkach RJ12 które są punktowe i źle kontaktowały). Potem trzeba było, bagatela, odwrócić kierunek obrotów silnika RA i jeszcze parę szczegółów dopracować ( jakieś śrubki i inne duperele zajmujące dużo czasu).
W końcu mamy całość działającą. Wszytko kontaktuje, pika i świeci jak należy, jest też zaprogramowane.
Testujemy.... Najpierw celujemy na księżyc i skok na Saturna. Błąd skoku o jakieś 20 stopni. Okazuje się, że akurat pozycja księżyca nie jest wyliczana poprawnie przez Procesor - jedna jedyna niedokładność, jakiej Pan Leszek jeszcze nie dopracował. Z Saturna skaczemy na M81 - i tu 100% sukcesu.... Z M81 na M13... niedokładność rzędu 1-2 stopni.... potem okazało się, że wynikająca z jakiegoś powodu z luzów w osiach - po skasowaniu, których problem zniknął.
Pragnę także podkreślić, iż starałem się nie fatygować Pana Leszka mało fachowymi pytaniami ( typu czy kondensator to takie coś z trzema nóżkami ? ) i dużo czasu poświęcałem na samodzielne odpowiadanie sobie na banalne pytania z zakresu elektroniki przy użyciu internetu. Także pytań dotyczących samej budowy nie zadawałem zbyt dużo próbując możliwie dużo zrozumieć dlaczego „ to zostało tak wymyślone a nie inaczej „ z samej dokumentacji.
Zupełnie to jednak nie oznacza, że nie możemy zadawać pytań Panu Leszkowi – wręcz przeciwnie – należy ! Prawdopodobnie zaoszczędziłbym dużo czasu i trochę pieniędzy gdybym sam siebie teraz posłuchał ( np. Pan Leszek nie musiałby mi wymieniać obudowy na nową – poprawną )
Pan Leszek daje pełne wsparcie w tym zakresie….mało tego, nasze, czyli użytkowników, pytania czy wątpliwości są doskonałym źródłem informacji co można poprawić aby budowa i obsługa urządzeń była prostsza.
Korespondencja mejlowa z Leszkiem to czysta, fachowa i rzetelna wymiana informacji. Możemy być pewni, że w ciągu kilku godzin, max 1 dnia otrzymamy pełną odpowiedź na dręczące nas pytanie.