Całkowite zaćmienie Słońca 22.07.2009 Chiny

PostAnka_U | 11 Sie 2009, 21:03

Dzisiaj spotkała nas niespodzianka. Windy, nasza przewodniczka z Szanghaju, przysłała nam linki do strony internetowej, gdzie nas umieszczono, wraz z tłumaczeniem:

http://www.cns.hk:89/tp/tp-shfq/news/20 ... 6249.shtml
http://www.chinanews.com.cn/tp/tp-shfq/ ... 6658.shtml

Image Image

"Amateur meteorologists from other countries observing the total solar eclipse at Hangzhou Bay Bridge."

"It’s a once-in-a-hundred year opportunity to see the longest total solar eclipse, a big group of 320 from Europe and America gathered at the rest station of Hangzhou Bay Bridge that goes over the sea, to watch the eclipse, among them, the oldest was 91 and youngest 9."
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 11 Sie 2009, 23:13

Czas zakończyć ten dzień 22 lipca.

cd

--------------------------------------------------------

Jesteśmy po zaćmieniu, czas na tidal bore, czyli przypływ.

Wody Pacyfiku wlewają się do rzeki Qiantang poprzez zatokę Hangzhou.

http://www.youtube.com/watch?v=5e_c1YIu ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=asa6N2F5BNQ&feature=fvw
http://www.youtube.com/watch?v=of-ICUGz ... re=related

Fala przypływowa oczywiście rozbija się w ten sposób na samym końcu. Jej siła jest na tyle duża, że zjawisko to w tym miejscu jest porównywane do małego tsunami. Większe przypływy są tylko na Amazonce. My takiego rozbicia nie możemy zobaczyć, bo do samego Hangzhou nie zdążymy, ale mamy trochę czasu przez to, że nie oglądamy drugiej fazy częściowej.
Endrju pyta mnie, gdzie jedziemy. Mówię, że autostradą wzdłuż wybrzeża, jak najdalej (bo będzie węziej i fala wyższa). Powstaje problem z kilometrami do Suzhou (bo potem mamy jechać do Suzhou) i trzeba coś objeżdżać. Muszę jednak powiedzieć, że Endrju nasze interesy prowadzi rzetelnie. Za 2-krotny przejazd przez most trzeba zapłacić (niedużo), teraz nadkładamy kilometrów, ale wczoraj nie wykorzystaliśmy rekonesansu. Wszystko ulega podliczeniu i jesteśmy na czysto :)

Tak naprawdę nie wiemy dokładnie, ile mamy czasu. Ustalam jakąś bezpieczną miejscowość i jedziemy. I tak nie wszędzie można zjechać. Wszystkie decyzje konsultowane są z Windy.

Deszcz ustaje, robi się mniej szaro. Za oknem pewno temperatura rośnie. W końcu zaćmienie się kończy :)
Coś mi nie pasuje w moich butach, ale siedzę, więc nie bardzo wiem, co.

Co jakiś czas mijamy plakaty informujące o przypływie. Musi to być jakaś atrakcja, skoro takie bilboardy wiszą.

Image
fot. R. Zieliński i Paweł Urbański - oni mieli jeden aparat i robili zdjęcia na spółkę

Gdzieś po godzinie zatrzymujemy się. Nazwy miejscowości nie pamiętam, ale jest przygotowana pod przypływ. Wysiadamy i widzę mnóstwo samochodów oraz dziki tłum pędzący na wybrzeże.

Image
fot. Rafał i Paweł

Ruchem kierują policjanci, a właściwie popędzają - nie wiem, czy im przeszkadzamy, czy zaraz ma być przypływ (chyba jedno z drugim). Wszyscy pędzą. Z nieba leje się wilgotny żar, więc 5 minut i wszystko jest mokre. No i moje buty. Mam na nogach szmaciane, z cekinami. Może akurat cekiny nie są istotne :) ale buty w czasie zaćmieniowego deszczu rozmiękły. Spadają mi. Muszę trzymać buty palcami, jestem ostatnia, bo nie nadążam, za mną tylko pilot, który dziwi się, że nie mogę szybciej. A ja i tak lecę.
- Chyba zaraz je zdejmę i pobiegnę na bosaka.
- Nie możesz, bo asfalt cię poparzy.

Gramolę się po schodach, nogi mi odpadają. Wzdłuż zatoki są jakieś miejsca do oglądania.

Image Image
fot. RiP

Nasi stoją już w jednym miejscu, ja jako ostatnia w innym.

Image Image
fot.1 Lila, fot.2 RiP

Ten tłum jest straszny. Więcej ich wyszło teraz niż na zaćmienie, a mają to co jakiś czas. I te parasolki. Co druga Chinka ma parasol i się pcha. Parasolki zasłaniają, więc wszyscy krzyczą.
Wtedy mam trochę czasu, by spojrzeć na własne nogi.
No, nie ma co się rozwodzić, bo to może mało ciekawe. Od tego trzymania butów mam 4 rany do krwi, po dwie na każdej stopie, niczym stygmaty ojca Pio. W Słońcu jest to piękna, żywa krew ze zdartą skórą. Może nie chlusta dookoła ;) ale mam czym straszyć, co oczywiście robię :)

Ale póki co nadchodzi fala. Nie czekamy na nią długo. Przypływ, może dlatego, że po zaćmieniu, nie robi na mnie takiego wrażenia, jak się spodziewałam. Niewątpliwie jednak warto obejrzeć.


Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Woda jeszcze przypływa, wyrównuje poziom, ale tego do końca nie oglądamy.

Image

Jeszcze 2 fotki od panów R i P, z ich stanowiska

Image Image

Tłum rusza z powrotem i to po moich stopach. Nie mogę iść. Nie ma co - muszę powiedzieć Endrju, niech mnie ratuje. Endrju wymyśla rikszę, ale ten kawałek muszę przejść.

Image Image

Za bramą Windy łapie rikszę i za 10 yuanów wsiadamy: Windy, Iwona z Krzysiem, Artur i ja. Co za ulga!
Artur jest lekarzem i cudowny proszek, jaki mi serwuje na sączące rany uratuje mi życie. Buty do końca pozostaną mokre, ale mam drugie - piękne, żółte :), w których będę się gotować (ale już inaczej) i ganiać w gustownych skarpetkach. Plastry będę zakładać do końca wycieczki i z tego też powodu nie będę mogła wziąć udziału w zbiorowym masażu stóp :( Przez najbliższe 2 dni będę musiała dosyć delikatnie chodzić niczym mała syrenka w baśni Ansersena - będzie bolalo (w baśni, nie w filmie Disneya; jak ktoś nie wie, to powiem, że straciła ogon, dostała nogi, ale czuła, jakby stąpała po sztyletach; ale się rozgadałam). Tak więc pamiętajcie - opatrunków na wycieczce nigdy dość :!: I butów.

Riksza zawozi nas pod autokar. Wsiadamy i jedziemy do Suzhou. W zasadzie dopiero minęliśmy połowę dnia.

To był bardzo astronomiczny dzień. 2 piękne zjawiska. Z takich rzeczy jeszcze w Pekinie obejrzymy stare obserwatorium. Naprawdę piękne i szkoda, że tak krótko.

A tu filmik z przypływu z tego roku, znaleziony na YT.

http://www.youtube.com/watch?v=w1Pobd5vInE
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 12 Sie 2009, 19:47

Chciałaby złożyć tu oświadczenie, ponieważ otrzymałam pewne niepokojące sygnały dotyczące treści tu zamieszczanych.

Relacja, jaką piszę, jest w pełni subiektywna. To jest MÓJ odbiór Chin. Nie należy w żaden sposób winić innych ludzi. Jeżeli piszę, że kraj jest biedny, to oznacza to, że postrzegam go jako kraj biedny. To jest MOJE postrzeganie. Jeżeli piszę, że jest brudno, to znaczy, że to JA widzę brud. Dookoła może być czysto. Itd.
Cokolwiek piszę, jest moje, to mi się tak wydaje.
Żyję w wolnym kraju i jeżeli napiszę, że np. w Chinach na każdym rogu stoi policja, to oznacza to nie mniej ni więcej, tylko że JA TAK UWAŻAM, że stoi policja. Możecie się ze mną nie zgodzić. Lub też obiektywnie może być zupełnie inaczej.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 14 Sie 2009, 01:26

cd 22 lipca


Jesteśmy po pobudce o 4, zaćmieniu i gonitwie na przypływ, bez żadnego posiłku i dopiero teraz, jadąc do Suzhou, dopada większość zmęczenie. Obiecałam sobie zrobić parę zdjęć krajobrazu, ale mnie też dopada senność. Chyba zjadam jakąś małą słodką bułeczkę i robię tylko kilka zdjęć. Nie mam siły.

Image Image
fot. Rafał

Ale właściwie okolica jest nieciekawa. Gdzież jej do malowniczych bieriozek, naliczników i bezkresnej Wielkiej Niziny Syberyjskiej! Może to "wina" ponurej pogody, bo znowu zaczyna padać.
Wszędzie woda. Szukam arcyinteresujących Chin, ale domki tam takie nędzne, głęboko socjalistyczne. Dziwne, że myślałam, że tak nie będzie :roll:

Image Image

Image Image

Za to drogi...

Image Image

Image Image

Po krótkiej drzemce budzę się na przedmieściach Suzhou. Miasto liczy sobie ponad 6 mln mieszkańców. Witają mnie blokowiska, 20 bloków po 40 pięter. I tak ciągle. Przez szybę nie można objąć wzrokiem.

Image Image

Image Image

Suzhou było nawet przez kilka lat stolicą, ale dawno. Od XIV w. specjalizuje się w produkcji jedwabiu. PRAWDZIWEGO jedwabiu. Pieniądze za jedwab przeznaczano na zakładanie ogrodów. Kiedyś ich było 287, obecnie 69. Niektóre są zabytkami narodowymi.
Miasto nazywano Wenecją Wschodu, bo jest tam 24 kanałów, ale daleko mu do Wenecji. Natomiast podróż po Wielkim Kanale okaże się strzałem w dziesiątkę.
W Suzhou mamy 2 noclegi.

Pada. A jak pada, rowerzyści w Chinach zakładają cudaczne i bardzo praktyczne wdzianka :D

Image Image

Image Image
fot.RiP

Najpierw idziemy na obiad.

Image Image
fot. RiP

Obiad zawsze rozpoczyna się od piwa. Pani rozlewa wszystkim piwo i stawia herbatę. Nalewają zawsze do pełna. Jeżeli zostaną 3 cm, to jeszcze się cofnie i doleje 2. Piwa są słabe 3-4%. 4,5 to prawdziwy rarytas, ale właściwie przy tym upale 3% są wystarczające. Po piwie wjedżają posiłki. Są donoszone talerzami. Nic złego nie mogę powiedzieć o chińskim żarciu, a wręcz wiele dobrego. Ani razu nie marzę o schabowym. Nie wstaję też od stołu niedojedzona. Czasem żałuję, że już więcej zjeść nie mogę :)

Po tym późnym obiedzie jedziemy do hotelu i jest czas wolny. Jest tak parno, a ja jestem niedospana, że postanawiam się zdrzemnąć. Parę osób udaje się na spacer po Suzhou i przeżyje prawdziwą ulewę, a raczej deszcz monsunowy.

Image
fot. L. Gorlak

Ja tam cieszę się, że nie mam kolejnych butów mokrych :D i sobie śpię. Po 2 godzinach przychodzi Lila, mówi, że siedzą w knajpie naprzeciwko. Zwlekam się więc i dołączam.

Image Image

No tak, ale to restauracja uliczna i nie ma sztućców. Od czego jednak jest niezbędnik?
Nie wiem, czemu Chińczycy męczą się pałeczkami, skoro ludzkość już dawno sobie pomogła w tej materii.
Wracamy do hotelu i idę spać. Najpóźniej na tej wycieczce zdarzy mi się wstać o 6.30. Jestem grzeczna i nie zarywam nocy.
Już prawie leżąc w łóżku uświadamiamy sobie z Lilą, że przecież było zaćmienie i na pewno coś nadają w telewizji. Oczywiście, że jest :D Cała długa audycja z gośćmi i komentarzami, z filmami z całego pasa zaćmienia. Coś tam Lili tłumaczę o zaćmieniach, ale że po chińsku ni w ząb, a filmy się powtarzają, więc pora na mnie.
I właściwie jestem zdumiona - ja odwracam się tyłem do telewizora, a Lila zawzięcie przerzuca kanały. Szuka wszystkiego o zaćmieniach ;)
No i jeszcze pukam się w czoło: zapomniałam zabrać widelca z knajpy! Zwykle nie wynoszę sztućców :D

Ech, życie..
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 14 Sie 2009, 09:14

Anka_U napisał(a):Image
Na tym skrzyżowaniu ruch jest niewielki, ale zwróćcie uwagę, kto w jakim kierunku się przemieszcza. Dla mnie ruch uliczny w tym państwie to rzecz fenomenalna. Piesi, rowerzyści i zmechanizowani żyją w pełnej harmonii. Przestrzeganie zasad nie jest wymagane, a łamanie ich nikogo nie dziwi. Ale żaden samochód nie rusza z piskiem opon i jeżeli idę na czerwonym świetle, to wiem, że nadjeżdżający samochód zwolni aż do bólu. Zresztą i tak nie jedzie szybko. I ja to wiem. Gdy ja mam zielone, a ktoś mi wjeżdża z boku przede mną, to wpuszczam go i nie rzucam się na maskę z wyzwiskami do kierowcy.
Rowerzyści czasem jeżdżą pod prąd, ale nikomu to nie przeszkadza.
Oczywiście, jeżeli jest czerwone, to piesi stoją i czekają, ale jeśli 5 postanawia przejść, to po prostu idzie i rozgląda się. Nikt przecież samobójcą nie jest. Trzeba tylko podejmować szybkie decyzje.
Bardzo to mi się podobało. Albo olbrzymie skrzyżowania bez świateł. I wszystko funkcjonuje.
Po kilku wprawkach pt. "jak przejść od autokaru na drugą stronę, do grupy", dostałam niezły wycisk w Xian w czasie 15 km spaceru, ale już w Pekinie swobodnie stawaliśmy na środku skrzyżowania, by zastanowić się, w którą stronę idziemy :D Ktoś się nawet zapomniał i mapę wyciągnął, ale Grzesiek w porę się opamiętał, żeby jednak zastanowić się na chodniku.
A więc zdrowy rozsądek przede wszystkim.
Jasne, są takie ulice i takie skrzyżowania, że żaden pieszy by nie wszedł, ale ogólnie tak to wygląda.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostPaweł Baran | 14 Sie 2009, 09:35

Ja tam do Ani nie mam nic podoba mi się jej relacja z zaćmienia, a szczególnie zdjęcia dziewczyn, no nie miejcie mi za złe, ale jak oglądam zdjęcia to, że oczywiście zwróciłem uwagę na to, co pisze Ania i w pełni się z nią zgadzam. :wink:
Kiedy obserwujesz nocne niebo pełne gwiazd – Widzisz samego siebie. Astronomia to matka nauk i nie tylko- kamery CCD Tayama, Sony Acuter, Atik. lornetka 15x50 USSR.Refraktor paralaktyczny 60/900.Synta 6''OTA Sky-Watcher SK804A, Obrotowy Globus nieba
Awatar użytkownika
 
Posty: 33366
Rejestracja: 09 Paź 2006, 15:59
Miejscowość: Przysietnica: PTMA Warszawa

PostAnka_U | 14 Sie 2009, 09:47

No i klaksony. Klaksony zawsze i wszędzie. Użycie klaksonu nie oznacza "gdzie się pchasz, idioto, ja mam pierwszeństwo", ale "uwaga, jadę, jestem za tobą, zejdź mi z drogi, przepuść mnie". Więc przepuszczam, albo i nie. Jeśli tego nie zrobię, delikwent znajdzie inną dziurę między przechodniami :)
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 16 Sie 2009, 21:01

Jestem trochę zajęta i nie bardzo mi wychodzi to opowiadanie w tempie, w jakim bym chciała, ale znalazłam na YT kilka filmików - przykładów chińskiego ruchu drogowego. Warto obejrzeć, by mieć pojęcie, o czym mówię.

http://www.youtube.com/watch?v=jhcE8Ujm ... re=related

http://www.youtube.com/watch?v=ebXTjNS4 ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=cj4LrSxj ... re=related


Jak się przechodzi na zielonym http://www.youtube.com/watch?v=hxGTFfZ_aEk&NR=1

i na czerwonym http://www.youtube.com/watch?v=4BOMesT7 ... re=related

oraz kilkupoziomowe skrzyżowanie w Szanghaju:

http://www.youtube.com/watch?v=kRlKstHR ... re=related
http://www.youtube.com/watch?v=qDHmls0U ... re=related

Być może jest to to słynne 6-poziomowe. Wjechaliśmy na nie jadąc z lotniska. Szybko się ściemniało (wyjeżdżaliśmy z lotniska po 18) i Szanghaj powitał nas tysiącem świateł. Jechaliśmy od strony mostu (zdjęcie z netu).

Image

Darek Bobak sfotografował je za dnia Image

Wtedy w nocy dostawałam zawrotu głowy od tego, co roztaczało się przed moimi oczami. Podobno wjeżdżanie do miasta wieczorem jest najlepszym sposobem, by zakochać się w Szanghaju, Królowej Orientu.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

Postzbyszek | 16 Sie 2009, 21:22

Super zdjecia i opis :)))
W/g mnie paleczki sa po to, aby powoli jesc, smakowac jedzenie.
 
Posty: 3014
Rejestracja: 28 Lip 2005, 23:00
Miejscowość: znikam

PostAnka_U | 17 Sie 2009, 23:01

Powoli spływają do mnie zdjęcia różnych uczestników. Cofnę się trochę i uzupełnię. Potem już nie będę się cofać. Jeżeli będziecie chcieli, to wrzucę na samym końcu, inaczej będę miała trudności z ruszeniem do przodu :)

Kilka pięknych ujęć przed lądowaniem w Paryżu.

Image Image

Image Image
fot. Grzesiek Pająk

Na lotnisku w Paryżu takie informacje są wyświetlane przed odlotem:

Image
fot. Artur Strzałkowski

Widać, kiedy startujemy i lądujemy, ile trwa lot, jaka jest temperatura w Szanghaju, jakimi językami włada załoga i kto jest kapitanem - Hermaszewski :)

Nasz Boeing, gdzieś tam za nami.

Image Image
fot. Rafał

Na drugim zdjęciu między stojącymi Alą i Konradem jest moje miejsce, dokładnie w środku.

A tu kolacja przy TV :D Image fot. Rafał

Lądowanie. Szanghaj pod nami - gdzieś tam, a może i nie.

Image Image

Image Image
fot. Grzesiek Pająk

Myślę, że ta rzeka to jednak Jangcy.

Arturowi udało się sfotografować to, co mi się rozmazało: tuż przed lądowaniem temperatura i wysokość, i ile od domu, tj. od Paryża.

Image Muszę powiedzieć, że dosyć ekscytujący jest ten moment pojawienia się w Azji.

Lotnisko w Szanghaju, zjeżdżamy z bagażami po odprawie, pusto tam było.

Image Image
fot. Grzegorz

A tu kasy i te inne cuda. Zdecydowanie luźniej niż na dworcu kolejowym, o czym jeszcze będzie.

Image
fot. Artur
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 18 Sie 2009, 00:15

Maglev - magnetic levitation - kolej na elektromagnesach, bez tarcia kół, rekord świata 581 km/h w Japonii.
W Szanghaju istnieje najdłuższa linia maglevu i liczy sobie... 30 km, między lotniskiem a centrum miasta. Rozwija prędkość 431 km, ale przy nas było to tylko 301 :cry: :wink:

Dworzec maglevu, na terenie lotniska

Image Image
fot. Rafał

Z tym zejściem VIPowskim było tak, że cały czas miałam wrażenie, że biali turyści mają jakieś przywileje. Może się mylę. Przejazd kosztuje 5 euro. Nasza chińska przewodniczka zebrała od nas bilety lotnicze, by na ich podstawie kupić maglevowe, ale nikt ich dokładnie nie liczył. Być może pojedynczy biały turysta, który nie zna chińskiego, w ogóle jest z tego zwalniany.

Wsiadamy do pociągu

Image Image
fot. Grzesiek i Artur

i voila!

Image Image
fot. Grzesiek

Tylko my jak wariaci robiliśmy zdjęcia. A zwłaszcza wszyscy polowali na SWFC i te wszystkie skyscrapers.

Image Image
fot. Rafał

Image Image
fot. Grzesiek

Widok na maglev na przód i na tył

Image Image
fot. Rafał

I na bardzo z przodu przód :) Zmasakrowane zwierzaki.

Imagefot. Artur Ciężko oczy oderwać od tego cudu techniki.

Elektromagnesy i stacja maglevu z zewnątrz.

Image Image
fot. Artur

Co tu dużo mówić.. to nie nasza bajka. :(
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 18 Sie 2009, 00:30

Nasze bagaże pojechały autokarem, ale te podręczne zostały prześwietlone w bramce.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 18 Sie 2009, 02:22

Wjeżdżaliśmy do Szanghaju o 18.30. Bardzo szybko zapadły ciemności. To, co zobaczyliśmy, zapierało dech, a to tylko była przygrywka do rejsu, jaki jeszcze tego dnia był naszym udziałem. Najpierw jechaliśmy do restauracji, potem z powrotem na przystań i znowu do restauracji. Dzięki temu mogliśmy trochę pooglądać te kolorowe światła i rozmach. Chyba nie było osoby, na której nie zrobiło to wrażenia. Najwięksi malkotenci wymiękają.
To nie jest "jakiś pociąg", "jakieś budynki", "jakieś miasto". To po prostu przerasta nasze pojmowanie wielkości i nasze wyobrażenia. Nie mogłam uwierzyć, że jestem w Szanghaju. Gdańsk to - niestety - wiocha, a Warszawa taka większa wiocha.

Image Image
fot. Artur

Jechaliśmy w korku, ale może i dobrze.

Ten budynek na przykład to Shanghai Shimao International Plaza - biurowiec, na 48 piętrze jest 5-gwiazdkowy hotel. Sam budynek ma 246 m, ale z iglicami 333. Te 333 metry dają mu 4 miejsce wśród drapaczy w Szanghaju. 333 metry to dwa razy więcej niż PKiN. Zdjęcie tego nie oddaje. My jesteśmy w Bundzie, Shimao jest po drugiej stronie rzeki, czyli ok 5 km od autokaru. Będę się przewracać, gdy 4 dni później będę stała pod Shanghai World Financial Center zadzierając głowę do góry, jak tylko można.

Image Image
fot. Grzesiek

Jeszcze 20 lat temu drapaczy chmur było tutaj niewiele. Większość powstała już w tym wieku.

Image Image
fot. Rafał

Image Image
fot 1 Rafał fot 2 Grześ

To tylko kilka wrażeń. To niesamowite stać na ślimaku kilkadziesiąt metrów nad ziemią i nurkować spojrzeniem między ściany domów.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 18 Sie 2009, 03:04

Most, przez który jechaliśmy, nazywa się Nanpu. Dzisiaj Paweł U. powiedział mi, że ten ślimakowaty podjazd liczy sobie 3734 m długości.

Nie dysponuję jego zdjęciami. Znalazłam kilka fotek w sieci.


Image Image

Image Image

Most Nanpu też ma jakiś swój rekord.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 18 Sie 2009, 21:14

Rzeka Huangpu dzieli 2 dzielnice Szanghaju: Pudong (na wschodzie) i Puxi (na zachodzie). Ma 97 km długości, czyli cała... mieści się w Szanghaju. Dzielnice połączone są 4 mostami i kilkoma tunelami.

Pudong - Pudong New Area, a New Open Economic Development Zone - to finansowe centrum, ogrodzone przez rzekę i Morze Wschodniochińskie (dosłownie znaczy "wschód Huangpu"). Jego rozwój rozpoczął się w 1990 roku. Mieszka tu 3 mln ludzi. Ile naprawdę? Szanghaj oficjalnie liczy 18 mln mieszkańców. Ile milionów mieszka nielegalnie lub przyjeżdża do pracy?

Puxi jest starszą częścią miasta. Jest podzielona na mniejsze dzielnice i mimo rozwoju Pudong pozostała centrum kulturalnym. Tu znajdują się historyczne ulice, Nanjing, Bund, budownictwo kolonialne i architektura w stylu art deco.

Bund - nabrzeże wzdłuż Huangpu - to Ameryka lat 20-tych i 30-tych. Wizytówka Szanghaju. 80 lat temu Brytyjczycy otworzyli miasto na świat. Zostało ono Mekką dla bankierów i gangsterów.
"Miasto żyło szybko i niewykluczone, że umrze młodo".

Ponieważ Bund było rozkopane i zamknięte, dostaliśmy propozycję rejsu po Huangpu. Mogliśmy podziwiać obie dzielnice nocą. Wrażenie było piorunujące. A przecież Bund to historia, miasto tak samo żylo w tamtym wieku. Na starych fotkach te same budynki. A ja myślalam, że Chiny to wieżowce, pagody i rozpadające się budy. Kto by pomyślał, że będziemy mijać secesyjne budynki.

Zapraszam Was na rejs po Huangpu.

Pudong i na 2 ostatnich zdjęciach Bund.
Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image
wszystkie zdjęcia Pawła i Rafała
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 18 Sie 2009, 21:39

Coś się dzieje z serwerem, nie mogę wrzucać zdjęć. Jutro dorzucę resztę z rejsu.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 19 Sie 2009, 08:03

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

ImageImage

Image Image
wszystkie zdjęcia Grzegorza Pająka
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 19 Sie 2009, 09:17

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image

Image Image
wszystkie zdjęcia Artura Strzałkowskiego
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostSebastian_wawa | 20 Sie 2009, 01:39

Aniu, a co mieści się w tej "iglicy" tak fotografowanej na ostatnich zdjęciach ? :)

ps. pisz dalej - relacja jak ta lala :) Gratuluję udanej "wycieczki" :)
Mak127, SW AZ-GOTO
NA SPRZEDAŻ: Modyfikowany LB12" + NGC SkyVector & JMI TNT + 12" szklany filtr Słoneczny ORION - info na PW
http://www.novoslim.net
Awatar użytkownika
 
Posty: 1058
Rejestracja: 30 Wrz 2006, 13:46
Miejscowość: Warszawa

PostAnka_U | 20 Sie 2009, 01:42

Powiedz, które zdjęcie w moim ostatnim poście.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostSebastian_wawa | 20 Sie 2009, 01:46

O to chodzi:
Image

Ciekawa konstrukcja, mnie to wygląda na jakieś kasyno a'la LasVegas ;)
Mak127, SW AZ-GOTO
NA SPRZEDAŻ: Modyfikowany LB12" + NGC SkyVector & JMI TNT + 12" szklany filtr Słoneczny ORION - info na PW
http://www.novoslim.net
Awatar użytkownika
 
Posty: 1058
Rejestracja: 30 Wrz 2006, 13:46
Miejscowość: Warszawa

PostAnka_U | 20 Sie 2009, 02:04

To jest Perła Orientu - Oriental Pearl Television Tower, czyli wieża telewizyjna. Ma wysokość 468 m i jest to jedna z najwyższych budowli na świecie. Aż do 2007 roku była to najwyższa budowla w Chinach. Ostatnie piętro - taras widokowy - jest na wysokości 350 m i oczywiście podłoga jest przeszklona. Antena ma 118 m.
Są tam również restauracje i niższe poziomy widokowe, także 20-pokojowy hotel.

"Perła" od tego, że w nocy mieni się wieloma perlistymi barwami. Za dnia kule są czerwone.
Do drapaczy chmur jeszcze wrócę, bo oglądaliśmy je za dnia, trochę później.

Wieża Eiffla ma 324 m, a więc kończy się gdzieś pod tą górną kulą.

Myślałam pouzupełniać zdjęcia podpisami, ale nie bardzo się wyrabiam czasowo, a i trochę w necie poszperać trzeba. W piątek będzie przerwa do poniedziałku, bo będę w Izabelinie na weselu.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 20 Sie 2009, 08:54

Tak sobie myślę, że jak te drapacze stoją koło siebie, to trudno ocenić ich ogrom. Gdyby może obok postawić Pałac Kultury, to dałoby to jakieś pojęcie. Jeśli Wieża Eiffla sięga do kuli, to PKiN zająłby 2/3 tej wysokości (łącznie z iglicą). Aurora Plaza ma 185 m (ten budynek z duzym napisem i zmieniającym się ekranem video) i jest to wysokość PKiN bez iglicy.

Można wzruszyć ramionami i powiedzieć, że nie ma czym się podniecać, to tylko technika, bezduszne domy, ale to nie tak. Te domy budzą respekt. Poza tym są barwne i najzwyczajniej piękne.

Taka ściana wysokich budynków nazywa się skyline.
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAnka_U | 20 Sie 2009, 09:19

Ha, patrzcie, dzisiejszy APOD - zaćmienie częściowe w Hong Kongu, efekt pin hole :D

Image

i przy okazji i poza tematem potrójne Słońce nad Zatoką Gdańską:

http://apod.oa.uj.edu.pl/apod/ap090804.html
"Nie ma znaczenia, ile zaćmień widziałeś, nigdy nie masz ich dosyć."
Turcja 2006, Syberia 2008, Chiny 2009, Australia 2012, Szkocja 2015, Idaho 2017, przede mną Meksyk 2024
Awatar użytkownika
 
Posty: 3026
Rejestracja: 09 Sie 2006, 00:40

 

PostAdrian D | 20 Sie 2009, 17:49

Podobno to Słońce nad Gdańskiem ^^ robione przez szybę z tąd ten efekt :wink:
MT800, lustro, lidletka i kawałek ciemnego nieba

vimeo.com/andg
instagram.com/andgphotos
Awatar użytkownika
 
Posty: 685
Rejestracja: 26 Gru 2007, 16:27
Miejscowość: Kraków

 

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 11 gości

AstroChat

Wejdź na chat