Nie jest to takie proste! Rozmawiałem na miejscu z Reinhholdem. Przede wszystkim rezerwacje do Tivoli są dokonywane często z ponad rocznym wyprzedzeniem.
Fotografowanie jest tam możliwe tylko w zimie no i oczywiście tylko w bezksiężycowe noce . Więc wcale nie ma tak wiele czasu.
Nasze przygotowania do tej wyprawy trwały prawie cały rok. Początkowo nie był miejsca dla mnie ale ktoś tam zrezygnował mi pojawiła się szansa na wyjazd. Nieco 3-4 miesiące przed planowanym wyjazdem pojawiło się miejsce dla Piotrka Sadowskiego.
Oczywiście w grupie zorganizowanych ludzi zawsze raźniej. Szczerze mówiąc nigdy nie odważył bym się na samotny wyjazd do Tivoli ! Nie ma takiej możliwości. Partycypowanie w kosztach transportu, nadbagażu, parkingów i wielu innych sporych wydatków dyskwalifikuje ten pomysł przynajmniej z mojego punktu widzenia. Ale oczywiście nie jest to przedsięwzięcie nie do zrealizowania i oczywiście każdy ma szansę fotografować z Namibii
hej,