Aurora napisał(a):W tym miejscu dodam tylko:
Wyprawa miała być budżetowa z założenia i była ! (w przypadku pozostałych 16 osób)
Zakładany koszt wyprawy to ok 7000zł i jakoś pozostałe osoby mniej więcej się w podobnej kwocie zmieściły. dodam że koszt wyjazdu z biura podróży to 2x wyższa kwota a standardy podobne, może odrobinę lepsze noclegi.
Zamiast przejazdów samochodami Panowie woleli znacznie droższe samoloty, w dodatku o zakupie lotów poinformowali mnie po fakcie.
Ponadto zamiast kontynuować lot do miejsca docelowego w trakcie przesiadki w Amsterdamie po prostu postanowili sobie dokupić inny lot do kraju.
Mieliśmy wracać do Norymbergi? Z Norymbergi 22h busem przez Berlin do Warszawy? Po tylu godzinach lotu? I miałem spokojnie zasnąć w tym busie?
Słabo to widzę... nawet pod kątem ekonomicznym.
Aurora napisał(a):Zamiast samochodów jakie ja rezerwowałem woleli sobie wynająć 2x-3x droższą terenówkę co było zbędne bo my mieliśmy zwykłe osobówki i wszędzie dojechaliśmy.
Jak łatwo się domyśleć, taki samochód również więcej pali.
Odnośnie wyżywienia to my robiliśmy zakupy w sklepach i posiłki przygotowywaliśmy sobie sami (to też było z góry powiedziane), lub sporadycznie jedliśmy w lokalnych knajpkach dla miejscowych gdzie w gruncie rzeczy nie było drogo. W restauracjach dla turystów ceny oczywiście były 3x-5x większe.
Proponowałeś jeździć po pustyni Fordem Focusem jaak się nie mylę. W górach. Z czterema walizkami. Jedną między siedzeniami. Podczas gdy Pickup nie wyniósł nas 5 razy drożej i nie tylko my wzięliśmy pickupa. Większość osób się od Was odłączyła.
Aurora napisał(a): Przestrzegałem Panów aby nie stołować się w luksusowych restauracjach o ile chcą się nadal zmieścić w budżecie.
Wstępy do atrakcji są tanie a do części z nich można było dostać się bezpłatnie tylko trzeba było jechać z nami.
Panowie jednakże cel wybrali sobie więcej atrakcji zamiast obserwacji z pozostałymi osobami to już ich sprawa.
Poza tym miałem osoby w różnym wieku z różnym stanem zdrowia i pogoń w zobaczeniu każdej dziury w ziemi był by dla nich mordęgą.
A co mieliśmy jeść? Słodki chleb? Miałem na prawdę oszczędzać na jedzeniu każdą złotówkę? Jadaliśmy obiady za jakieś 15 zł-20 zł dwudaniowe. Nie w drogich i luksusowych restauracjach jak piszesz. To absurd.
Aurora napisał(a):Na wstępie było powiedziane że część noclegów miała być w namiotach, w tych miejscach gdzie jest to możliwe i gdzie temperatury pozwolą.
Oczywiście to się nie wszystkim podobało a jednak ja i kilka osób potrafiliśmy spędzać całe noce na zewnątrz, to na dowód że namiot nie był złym pomysłem. Takich różnych drobnych detali było wiele i już przed wyjazdem Panom o tym wspominałem że tak jak to będą robić to tanio nie będzie.
Sam teraz napisałeś to co mi nie mieści się w głowie. Marznęliśmy w hotelach, zimą, a ty proponujesz namiot i to osobom w różnym wieku?
Aurora napisał(a): Podobno w USA wydali 14 tys na zwiedzanie a nasza 6 osobowa grupa zaledwie 6tys na osobę. Teraz wiecie gdzie tkwi różnica? Gdyby nie dystansowanie Was do pewnych zapalonych pomysłów to koszty rosły by w nieskończoność i też byście mnie o to obwiniali?
To co robicie jest nie fair. Oczerniacie mnie obwiniając kosztami czy tym że było zimno, amoże jeszcze tym że zaćmienie za krótko trwało? W regulaminie było napisane że niestosowanie się do zasad skutkuje usunięciem z grupy. Właściwie sami się usunęliście robiąc coś na własną rękę za moimi plecami.
Stany wyniosły nas 13k, nie 14k od osoby. Nas było trzech. Każdy o wszystkim wiedział od samego początku! Ile wydamy, ile co kosztuje i co będziemy robić z dokładnością cod o godziny.
Co robiliśmy za Twoimi plecami? Gdzie ten regulamin? Poinformowałeś nas o nim? Bo nie pamiętam!
Nie oczerniam. Przeciwnie. Broniłem Cię kiedy słuchałem jakiekolwiek uwagi jeszcze przed wyjazdem. Byłem na prawdę zdecydowany jeździć z Tobą. Ale Bogu dzięki odpuściłem temat. Byłem nastawiony przyjaźnie. Nie chciałem żadnych kłótni. Na zaćmieniu przeprosiłem za to, że się wkurzyłem ale potem kiedy okazało się, ze nie mamy kolejnych noclegów strciłem zaufanie. Wybacz jeśli Cię uraziłem. Ja jako jeden z nielicznych odważyłem się wyrazić swoją opinię na grupie. Czytałeś to i się nie odniosłeś.
Większość osób nie robiła ani spiny ani awantury by nie zepsuć atmosfery. Ale mi byłoby przykro gdyby te same osoby mówiły o mnie z moimi plecami o problemach które nas spotkały. Ja uderzałem bezpośrednio na grupie. Bez skutku.
Aurora napisał(a):Jedna rzecz która zawiodła i z czego jest mi przykro to gwarancja noclegów jaką daje booking a mianowicie miałem porobione wszystkie rezerwacje na moje nazwisko łącznie z tymi indywidualnymi hotelami o wyższym standardzie dla chłopaków z Kalisza.
Kiedy byliśmy już w Paryżu na lotnisku dostałem maila z odwołaniem rezerwacji przez obiekt w mieście La Serena, jakoby karta była nieważna (co oczywiście było bzdurą bo ważność karty jest jeszcze długa i dostępne środki na koncie też były) Dodzwoniłem się do bookingu i zapewniono mnie mailowo iż rezerwacja jest wznowiona i bez względu na wszystko obiekt nas przyjmie.
Po przylocie do Santiago wszystko było OK i tamtejszy obiekt na nas czekał.
PS Danielu ten nocleg w Santiago co mieliście to Radek zarezerwował sobie sam bez ustalenia ze mną i poinformował mnie o tym po fakcie.
Nie dość, że nie potrafisz przyznać się do błędu to jeszcze kłamiesz!
Radek NA TWOJĄ PROŚBĘ zarezerwował nocleg w Santiago dla 9 osób. W drodze powrotnej niektóre osoby nocowały na lotnisku.
Aurora napisał(a): W La Serena na miejscu okazało się że jednak rezerwacji zapewnianej przez pracownika bookingu nie ma. Rozumiem że były nerwy ale ostatecznie Wasza grupa zdołała zostać w tym obiekcie na noc, dla pozostałych którzy byli cierpliwi szybko znalazłem inny obiekt i znacznie tańszy.
Czekaliśmy na Ciebie pod apartamentami (które sam podkreślasz były podobno drogie [100 zł za noc od osoby]) trzy pełne godziny! Potem kolejny czas cierpliwie czekaliśmy aż załatwisz nam coś nowego. Pani powiedziała, że może naszą czwórkę przyjąć za 200 dolarów za dwie nocki od 4 osób. Sam za to zapłaciłem. Jakbyś zareagował w podobnej sytuacji?
Aurora napisał(a): Choć nie ja byłem gwarantem noclegu a booking i właściwie to oni po moim telefonie mają stanąć na głowie by coś nam znaleźć. Niestety Was nerwy ponosiły stale i nie dawaliście mi spokojnie załatwić sprawy gdy kilka nocy później sytuacja się powtórzyła.
Byłeś organizatorem! Byłeś odpowiedzialny za to! I nie ma tematu! Ten nocleg byłem w stanie Ci wybaczyć ale jak sam napisałeś, sytuacja się powtórzyła...
Aurora napisał(a):I tu znów Panowie nie dali mi możliwości załatwienia innego obiektu i zaczęli działać na własną rękę. Dla pozostałych osób które się nie odłączyły ode mnie znalazłem zastępczy obiekt (o wyższych standardach za rozsądną cenę).
Najlepsze było to że obiekt który uprzednio nas nie przyjął jakoby rezerwacja nie została potwierdzona, wystąpił do bookingu o zwrot kosztów z mojej karty bo podobno nie pojawiliśmy się w tym obiekcie. Wyczytaliśmy że takie metody stosują hotele i hostele w Chile by zarobić na wynajmie pokoi innym osobom a do bookingu występują o zwrot kosztów bo niby klient się nie pojawił.
Po raz kolejny booking zawiódł nas w San Pedro de Atacama. Okazało się że obiekt w którym miałem rezerwację, po prostu przestał istnieć. Znów było nerwowo ale po telefonie do bookingu dostaliśmy inny obiekt. Najdziwniejsze było to, że pracownica bookingu nie miała pojęcia iż obiekt już zakończył działalność. To daje tylko światło na to że każdy z Was może zabukować fikcyjny obiekt.
Zgłosiłem wszystkie sytuacje do booking.com jakieś 2 tygodnie temu i oczekuję wyjaśnień.
Natomiast w tym samym czasie Radkowi i jego kolegom właściciel innego obiektu wmawiał że ja odwołałem rezerwację a oni w to uwierzyli i znów bez mojej wiedzy zaczęli sami szukać czegoś na własną rękę. Na prośbę by przesłani mi dowód na to iż rezerwację ja odwołałem Radek powiedział iż widział taki mail rzekomo. Chciał bym zobaczyć tego maila w którym podpisuję się że którąkolwiek rezerwację odwołuję.
To przelało czarę goryczy i oburzenie ze strony Radka. A może nie było żadnego maila tylko Ponowie od początku kręcili coś na boku by uprzykrzyć mi zadanie?
Sytuacja powtórzyła się drugi raz! W nocy idziesz spać do hotelu i dowiadujesz się, że nie ma noclegu na trzy nocki. Mieliśmy po raz drugi być spokojni? Pierwszy raz Ci wybaczyłem ale drugi taki numer? Za 500 zł? Email widzieliśmy wszyscy. Pan nam go pokazał! Po tym wszystkim mieliśmy tracić czas czekając aż coś w zamian załatwisz? To absurd. Pojeździliśmy po różnych hotelach i się udało.
Aurora napisał(a): No bo jak się odnieść do marudzenia o miejsce obserwacji zaćmienia o którym mówiliśmy z Mateuszem już dawno? Na miejscu Panowie byli zniesmaczeni i kręcili nosem. Zastanawiam się o co Ci Daniel chodziło z tym oglądaniem zaćmienia w fazie częściowej do końca? Słońce zachodziło za góry oddalone o dobrych kilka-kilkanaście km od nas. Mogłeś wejść na pobliskie wzniesienie lub pojechać w inne miejsce tak jak Mariusz z Gosią i Przemkiem. Im pasowało inne miejsce i to ich wybór.
Jak się odnieść do marudzenia o niską temperaturę na półkuli na której panuje zima? Nie wiedziałeś gdzie jedziesz? Żeby było ciekawiej noc przed zaćmieniem spędziliśmy z Mateuszem na przygotowaniach sprzętu właśnie w miejscu obserwacji zaćmienia i tam była inwersja i noc była cieplejsza niż na wybrzeżu. Spałem pod gołym niebem!
A to dla mnie rarytas. To ja wybuchnąłem złością! Tak, bo już nie wytrzymałem!
Lecę na drugi koniec świata za spełnieniem największego marzenia życia. Płacę za to organizatorowi i okazuje się, ze spełnię je połowicznie?
Tomek! Litości! Myślisz, że mi wystarczy polecieć do Chile, zobaczyć fazę całkowitą i do widzenia? Pisałem w wiadomościach- zaćmienie będzie nisko. Mi zależało na całym zaćmieniu a na miejscówce dowiaduję się, że Słońce zajdzie chwilę po fazie całkowitej?! Miałem w trakcie biec na inną górę?Gdybyś nas o tym poinformował nie dotarłbym nawet na tą miejscówkę. Byłem święcie przekonany, że zadbałeś o to.
Bogu dzięki, że się myliłeś i Słońce zaszło kilka minut przed końcem fazy częściowej. Ja jestem miłośnikiem zaćmień i byłem tym faktem rozczarowany a mimo to podszedłem i przeprosiłem za to, że się zdenerwowałem nie z własnej przyczyny. KURDE BRAK MI SŁÓW!
Aurora napisał(a): Strach pomyśleć co by tu było o mnie napisane gdyby pogoda nie dopisała i nie udało by się oglądać zaćmienia?!
Od początku psuliście atmosferę wspólnych ustaleń i zaburzaliście merytorykę i przekaz istotnych treści na grupie.
Ileż to razy wyskakiwaliście jak Filip z konopi z zapytaniem o coś co już wcześniej zostało napisane, lub z dziecinnymi wypowiedziami?
Aż żal d... ściska jak się czyta poziom niezadowolenia a przeczytałem dopiero część wypowiedzi Daniela i dalej już nie mam ochoty tego wyczytywać.
Dobrze, że jest ci żal. To zobowiązuje.
Aurora napisał(a): Pozostałym osobom się podobało a tylko Wam nie więc jak to jest?
Mam cytować opinie innych osób? Proszę bardzo. Spoza naszej czwórki aby nie było... o organizatorze, w samolocie:
"To jest p...da a nie organizator! Jak wrócę do domu to wyślę takiego priva, że zacznie chrzan obierać, a nie organizować wycieczki"
Ja byłem fair bo pisałem i poruszałem wszystkie problemy jakie mnie martwiły! Jedyna rzecz jaką zrobiłem za Twoimi plecami to zadałem pytanie pozostałym osobom co sądzą na temat organizacji. Chciałem sprawdzić, czy ja miałem pecha, czy ze mną jest coś nie tak.
13/20 osób wyraziło się krytycznie! O czym wiec dalej rozmawiamy?
Aurora napisał(a): Tacy miłośnicy i promotorzy astronomii a jakoś nie byliście zainteresowani nocnymi obserwacjami.
Specjalnie taszczyłem duży refraktor ze sobą by było czym podziwiać perły południowego nieba w wizualu.
Myśmy plan wyprawy zrealizowali w 100%. Na opracowanie wyników trzeba będzie poczekać.
Proszę więcej nie zaśmiecać tematu
Jeszcze odniosę się do lotów.
Z Santiago do La Serena to Ty zaproponowałeś lot samolotem a potem Damian pytał o busa, który też jeździ na tej trasie. To był najdroższy bilet wewnętrzny.
Z La serena do Antofagasty czyli trasa jak ode mnie może do Madrytu, busem, który zaproponowałeś i powrót do Santiago także busem to jest czysto logiczne nieporozumienie...
Tomku! Powtórzę. Nie zaśmiecam wątku. Nie napisałem tej opinii by zrobić Ci na złość. Próbowałem być dla Ciebie miły. Poruszałem na grupie wszystkie problemy. Nie dostawałem odpowiedzi.
Można było zrobić to taniej- jakieś 2k ale jakim kosztem?
Specjalnie dla mnie zabrałeś ten refraktor? Zostaliśmy z Wami na obserwacjach po zaćmieniu na co ja nalegałem wobec naszej czwórki i spojrzałem tylko przez Mateusza EDka 80! Reszta sprzętów fotografowała niebo.
Jestem zapaleńcem w dziedzinie obserwacji. Miałem Swój refraktor i nie mów mi, że nie obserwowałem nieba. Moi przyjaciele interesują się astronomią od strony teoretycznej i astronautyką. Każdy z nas się doskonale uzupełnia.
Na tym zaprzestanę.
Natura ludzka jest taka, ze ktoś kto jest krytykowany będzie się bronił.
Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nie wyciągnąłeś z tego żadnej lekcji.
Nawet nas nie przeprosiłeś (ja zrobiłem to) i zaparcie twierdzisz, że nic się nie stało. Szkoda...
Pisanie tej opinii nie było dla mnie łatwe i było mi przykro to pisać.
PS "co do merytoryki"... Dlaczego pisze się razem, nie oddzielnie "dla czego"