Wraz z Mateuszem W. wybraliśmy się na tygodniowy wypad (głównie) astrofotograficzny na Kanary.
Odwiedziliśmy dwie wyspy: Gran Canaria i Teneryfa.
Każda z wysp jest inna pod względem geograficznym i obie stanowiły dla nas atrakcję za dnia i w nocy.
Nie trudno więc się domyślić że po całej podróży pełnej wrażeń jesteśmy przemęczeni, ale było warto!!!
W dzień sporo zwiedzaliśmy, w nocy zaś intensywnie fotografowaliśmy niebo.
Zabraliśmy ze sobą sporo sprzętu, co stanowiło spore wyzwanie logistyczne. Nie obyło się również bez problemów technicznych na miejscu w trakcie sesji.
Niestety problem stanowiły samochody którymi dysponowaliśmy. Po pierwsze każdy z nich wyposażony był w oświetlenie zewnętrzne które świeciło po przekręceniu kluczyka w stacyjce, a także wyposażone w różne ekrany i oświetlenia wewnątrz pojazdu. Wszystkie źródła światła musieliśmy zdławić.Okleiliśmy więc lampy starannie czarną folią którą wcześniej zabezpieczyliśmy sprzęt do transportu. Wewnątrz zaś używaliśmy torebek i odzieży bo za nic nie dało się tego cholerstwa wyłączyć.
Na dodatek zasilanie z gniazda zapalniczki działało wyłącznie gdy silnik pracował. Tak więc silnik zapuszczony był praktycznie całymi nocami.
O samym sprzęcie i modyfikacjach pod kątem wyjazdu napiszemy w późniejszym czasie. Była to świetna próba z której wyciągniemy wnioski na kolejne wyprawy.
Materiał jaki nazbieraliśmy w tak krótkim czasie, pobił wszelkie nasze rekordy. Jego obróbka zajmie nam wiele czasu, więc zamieszczać będziemy nasze wyniki w tym wątku systematycznie po analizie i obróbce.
Na pierwszy ogień dwa ujęcia komety 46P Wirtanen z Teneryfy