Synta 12" a 8"- obserwacje pod dobrym niebem.

[daniel]

Dzisiejszy Jowisz zwalił mnie z nóg.Teraz się skompromituję ale wózek z płyty na kółkach już mam
Piotrek ma rację- brakuje chyba samozaparcia. Tyle, że syntę 8" wciągałem chętnie i brałem ją w między nogi na środek pola. a 12" raczej się nie chce. Na pewno nie tak daleko. Mam pożyczonego maczka 127- piękny ostry Jowisz i widoczne pasy. W syncie opad szczęki- no po prostu tyle drobnostek i ten obraz tak jasny, że szok. Szkoda tylko, że jednak daje się we znaki koma- może nie jakaś uciążliwa ale jednak jest.
Osobiście uważam, że może jednak wcześniejsza alternatywa byłaby lepsza- sprzedać maczka, dołożyć i kupić syntę 6" na chwilowe obserwacje. Trzeba wziąć się w garść

[goldlukas]

Dzisiejszy Jowisz zwalił mnie z nóg.

To prawda + 4 jego księżyce. tarcza ładnie widoczna z pasami w Mak-u 90, a na dokładkę Wenus i Mars. Warto było wstać o 5.00

[daniel]

Wenus też niczego sobie
Tu się muszę też zgodzić ze zdaniem, że czuję sentyment do synty 8"- sprzęt był na prawdę rewelacyjny i służył mi tak dobrze, że aż miło się wspomina te chwile.
Co do sprzedaży 12" - to za grubo powiedziane, raczej trudno byłoby mi się z nią rozstać tak ot sobie. Po prostu musiałbym to baaaaardzo mocno przeyśleć, czy wolę duże lustro, czy średnie ale za to mobilne

[Orzech]

A mi się zdaje, że Wam po prostu brak determinacji/chęci .

Ja, choć mojego 13" Taurusa muszę taszczyć wąską klatką schodową z czwartego piętra, a później często jeszcze 200 metrów do samochodu, bo pod blokiem nie było miejsca, nie wyobrażam sobie przesiadki na coś mniejszego. No chyba że na jakąś wielką lornetę kątową.
Nie muszę chyba dodawać, że sporadycznie jadę samochodem mniej niż 30 km (często ponad 60 km), bliżej niebo jakieś "nie to" .

Determinacji to może nie brak ale jak się pracuje na 2 zmiany i wstaje się do pracy 4:40 to "okien" obserwacyjnych mocno ubywa, bo zarwać noc a potem cisnąc na 1oo% w pracy na dużym zmęczeniu to nic miłego.
Daniel jakbym miał takie warunki jak Ty o bym nie marudził
O różnicach między 8' a 12' można poczytać. A jak jest między 8' a 10'?

[towerfox]

Wszystko zależy od tego jakie obiekty obserwujemy. Jeżeli ktoś jest planeciarzem, to raczej bez sensu jest używanie Newtona, skoro obraz w MAK'u i tak będzie lepszy. Jeszcze do niedawna miałem GSO 10", ale zdecydowałem się na sprzedaż z tego względu, że sytuacja mnie do tego zmusiła. Sprzęt przez ostatnie miesiące stał nieużywany ze względu na ograniczoną ilość czasu na obserwacje. Rozstanie się z tym teleskopem, tym bardziej, że był to mój pierwszy teleskop, nie było łatwe , ale bez sensu trzymać coś czego się nie używa. A moja 10-tka ostatnimi czasy służyła za mebel. W takim wypadku wydaje mi się, że lepiej jest sprzedać teleskop i kupić coś co będzie używane, bądź też zamienić.

[marko7]

Ja ten Twoj mebel ostatnimi dniami codziennie wynoszę na balkon ale warunki (księżyc) nie są jeszcze za ciekawe do obserwacji:( Ale będe wytrwały wbrew pozorom nie ma tragedii 30 sekund i mebel stoi na balkonie ....Tyle że mam w miarę dobre warunki na tym balkonie:)

[krikus]

Tak czytam sobie i wywnioskować mogę że przy was jestem "cienki Bolek" bo zaczynałem od badziewia nie pamiętam nawet co to było, potem miałem Sky Watcher 130/900 na "paralityku" EQ2 a teraz kupiłem sobie Synte 8 na Dobsonie". A tu Synta 8" to już malutki sprzęcik w porównaniu z 12" czy 14" jak to co poniektórzy posiadają.

[daniel]

Tak czytam sobie i wywnioskować mogę że przy was jestem "cienki Bolek" bo zaczynałem od badziewia nie pamiętam nawet co to było, potem miałem Sky Watcher 130/900 na "paralityku" EQ2 a teraz kupiłem sobie Synte 8 na Dobsonie". A tu Synta 8" to już malutki sprzęcik w porównaniu z 12" czy 14" jak to co poniektórzy posiadają.

Synta 8" to już kawałek lustra i ciesz się tym! Nie wiem czy te różnice między 8" a 12" są aż tak ogromne. Fakt faktem, że są zauważalne ale już nie tak duże jak przesiadka ze 130stki na 8". Tak więc, nie jesteś "cienkim bolkiem"
Swoją drogą, ja zaczynałem od newtona 150/1400 gdzie obrazy nie były zbyt zadowalające a jednak dostrzeżenie samej czapy polarnej na MArsie dało tyle radości, że szok. Za każdym razem chciało się odkrywać więcej więc to jest w tych kitowych sprzętach fajne

[krikus]

Swoją drogą, ja zaczynałem od newtona 150/1400

Ambitny start, bo same parametry dość dobre jak na pierwszy teleskop. U mnie to zaczęło się jakieś 10 lat temu przez przypadek w hipermarkecie. Kupiłem tam pierwszy teleskop a właściwie to imitacja teleskopu na montażu azymutalnym, bodajże o ile dobrze pamiętam to był refraktorek chyba Astar 60/700 potem kolejny z tym że konstrukcji Newtona Nostrus 114/500 aż w końcu jako taki w miarę dobry SW 130/900.

[Joker7]

Tak czytam sobie i wywnioskować mogę że przy was jestem "cienki Bolek" bo zaczynałem od badziewia nie pamiętam nawet co to było, potem miałem Sky Watcher 130/900 na "paralityku" EQ2 a teraz kupiłem sobie Synte 8 na Dobsonie". A tu Synta 8" to już malutki sprzęcik w porównaniu z 12" czy 14" jak to co poniektórzy posiadają.

nie no, sprzet musi byc uzywany i sprawiac radosc, przy mojej 114/900 na EQ1 zrobilem tak ze montaz wywalilem na balkon 24/h 7 dni w tygodniu i czesalem zawsze kiedy bylo widac gwiazdy.Rure trzymalem na jednym z foteli i tylko wynosilem na balkon, frekwencja obserwacji przeogroma i sporo radosci. Nie ma sensu kopowac sprzetów poto zeby lezaly w koncie. Nie uzywasz
to znaczy ze trzeba zmienic, byc moze tez dopada monotonia ze sie juz wszystko widzialo no i wtym wypadku j.w tez zmienil bym sprzet. Byl tu na forum taki kolega z sct 14" to kawalek dachu wyciol, o mozna? mozna trzeba tylko chciec!

[Piotr K.]

Tak czytam sobie i wywnioskować mogę że przy was jestem "cienki Bolek" bo zaczynałem od badziewia nie pamiętam nawet co to było

O tym, czy ktoś jest "cienki Bolek", czy nie jest, nie świadczy to jaki ma sprzęt. Ważne jest to jak do tego sprzętu podchodzi, czy umie go obsługiwać, czy umie wykorzystać wszystkie jego zalety, czy zna niebo, czy potrafi się posługiwać mapą itp. To są rzeczy, które świadczą o klasie astronoma-hobbysty, a nie to, czy jest w stanie kupić jakąś dużą rurę. Co komu po dużej rurze, jeśli nie ma pojęcia o jej obsłudze, bo wychodzi z założenia, że jak ma kasę to nic nie musi umieć? Wg mnie nie ma czegoś takiego jak zły teleskop - są tylko źli obserwatorzy

[kk]

kawalek dachu wyciol, o mozna? mozna trzeba tylko chciec!

Też mi kiedyś taki pomysł z "adaptacją" dachu do głowy przyszedł ale jak policzyłem że 2.5m średnicy potrzebuje to się z tego wyleczyłem
Komfort to podstawa, na przesyt jedynym lekarstwem jest zmiana.

[daniel]

Mój newton miał wbudowany barlow, kiepski montaż i wgl. prawie nic nie było w nim widać. Tzn było ale praktycznie ostre centrum. Dzisiaj wspominam ten teleskop równie dobrze bo wiem czego nie kupować A tak całkiem poważnie to kiedyś nie mogłem uwierzyć, że te wszystkie planety o których czytałem są w zasięgu tego teleskopu. I koniecznie chciałem mieć teleskop. I powiem wam, że mimo wszystko wycisnąłem z niego bardzo dużo i każde obserwacje były niezwykłym przeżyciem. ki
A w ogóle po raz pierwszy pożyczyłem teleskop od chrzestnego- refraktor 60/600 i pierwszy widok miniaturowego Saturna zwalił mnie z nóg. Był tak maleńki i miał w sobie tak wielkie piękno za razem, że musiałem kupić ten 150/1400

[michal-500]

Mój newton miał wbudowany barlow, kiepski montaż i wgl. prawie nic nie było w nim widać. Tzn było ale praktycznie ostre centrum. Dzisiaj wspominam ten teleskop równie dobrze bo wiem czego nie kupować A tak całkiem poważnie to kiedyś nie mogłem uwierzyć, że te wszystkie planety o których czytałem są w zasięgu tego teleskopu. I koniecznie chciałem mieć teleskop. I powiem wam, że mimo wszystko wycisnąłem z niego bardzo dużo i każde obserwacje były niezwykłym przeżyciem. ki
A w ogóle po raz pierwszy pożyczyłem teleskop od chrzestnego- refraktor 60/600 i pierwszy widok miniaturowego Saturna zwalił mnie z nóg. Był tak maleńki i miał w sobie tak wielkie piękno za razem, że musiałem kupić ten 150/1400

Ja miałem bardzo podobne początki. Kiedyś jak nie miałeś wujka za zachodnią granicą który mógł coś przywieźć zostawała Radziecka lornetka 7/35 i ja właśnie taką miałem. Dzięki niej poznałem kawał nieba oraz widziałem kratery na księżycu co dla mnie jako młodego człowieka było wielkim przeżyciem. Teraz zarabiam sam na siebie i na własny sprzęt astronomiczny często spoglądam też przez tę właśnie lornetkę i zastanawiam się że gdyby nie ona to prawdopodobnie astronomia nigdy by mnie tak nie zafascynowała. Warto więc wykorzystywać sprzęt który mamy gdyż zawsze coś przez niego widać, a każda obserwacja zakończona satysfakcją będzie radością dla obserwatora.
Pozdrawiam.

[daniel]

Na razie będę na urlopie do końca roku (bezpłatnym), postaram się w tym czasie maksymalnie wykorzystać na obserwacje i podejmę decyzję czy chcę sprzedawać syntę 12" czy nie. Uważam, że najlepszą opcją będzie sprzedaż maka 90 i kupno synty 6"

[krikus]

podejmę decyzję czy chcę sprzedawać syntę 12" czy nie. Uważam, że najlepszą opcją będzie sprzedaż maka 90 i kupno synty 6"

Czyżbyś zaczynał sie wycofywać z astro hobby ?

[daniel]

A dlaczego? Przeciwnie. Maka chcę sprzedać tylko dlatego, aby mieć pieniążki na dołożenie do synty 6" I wtedy, po jej zakupie mogę śmiało sobie obserwować też niektóre DS gdyby miałyby to być proste obserwacje (chwilowe). Po prostu mam chęć pomacać inne sprzęty

[krikus]

Ale zastanawiasz sie czy sprzedawać Synte 12" ? Szkoda by było, przecież to kawał porządnego sprzętu.

[daniel]

Hmmm to prawda, ale z drugiej strony po co mi teleskop, który stoi i się kurzy. Ja po prostu teraz wyciągam wnioski i chyba tak szybko jej nie sprzedam. Chociaż jestem do wszystkiego zdolny.
Na pewno gdybym miał ją sprzedawać to kupiłbym syntę 8" albo 10" z przewagą na 10". Póki co, szukam synty 6" aby mieć 12 i 6. Może to będzie dobre zestawienie dobsonów- na różne zachcianki hehe

[Joker7]

Hmmm to prawda, ale z drugiej strony po co mi teleskop, który stoi i się kurzy. Ja po prostu teraz wyciągam wnioski i chyba tak szybko jej nie sprzedam. Chociaż jestem do wszystkiego zdolny.
Na pewno gdybym miał ją sprzedawać to kupiłbym syntę 8" albo 10" z przewagą na 10". Póki co, szukam synty 6" aby mieć 12 i 6. Może to będzie dobre zestawienie dobsonów- na różne zachcianki hehe

Daniel a nie wolisz Maka 127 albo jakis fajny achromat? to bys mial 12tke na DS, Maka na planetki, achromat tez jest dosc mobilny i poreczny. hmm jedyna wada to cena co?

[daniel]

Tak, i to największa. Po za tym, miałem pożyczonego maka 127 i choć dawął super obrazy to jednak wygodniej patrzyło mi się od boku z synt. Chyba, że obiekty są położone niżej to ok. A synta 6 to jednak więcej światła w niższej cenie. Ja po prostu mniejsze teleskopy zmieniam po pewnym czasie by popatrzeć przez różne sprzęty, nic po za tym.

[MateuszW]

Moim zdaniem najbardziej "optymalna" synta to 10". Optymalna w sensie, że dość mała, a jednocześnie z możliwie sporym lustrem. Wszystkie synty 6,8,10 mają tą samą ogniskową i takiego samego dobsona, więc nie różnią się za mocno wagą, a rozmiarami to już zupełnie. Dlatego w tym rozmiarze najlepsza jest 10". Różnica 10 i 12" jest już spora, bo ogniskowa dłuższa, a wiec większy dobson i generalnie każdy wymiar, a masa też znacznie większa. Więc jak chcesz mieć coś bardziej łatwego w noszeniu, a możliwie dobrego, to 10 jest optimum.

[Karol]

podejmę decyzję czy chcę sprzedawać syntę 12" czy nie. Uważam, że najlepszą opcją będzie sprzedaż maka 90 i kupno synty 6"

Czyżbyś zaczynał sie wycofywać z astro hobby ?

Jak ktoś zmniejsza wielkość lustra to nie znaczy, że się wycofuje. Może np. 12" jest zbyt niemobilna ?

Tak, i to największa. Po za tym, miałem pożyczonego maka 127 i choć dawął super obrazy to jednak wygodniej patrzyło mi się od boku z synt. Chyba, że obiekty są położone niżej to ok. A synta 6 to jednak więcej światła w niższej cenie. Ja po prostu mniejsze teleskopy zmieniam po pewnym czasie by popatrzeć przez różne sprzęty, nic po za tym.

Ja też lubię patrzeć z boku i w ogóle lubię Newtony. Patrzyłem trochę przez Mak 127, refraktor 120/600, miałem refraktor 102/500 i jednak to nie jest to. Z Maka fajnie się patrzy ale nie aż tak jak z Newtona.
Okroj pisał, może widziałeś, że Jego kolega ma właśnie syntę 6" do planet i mówią, że jest bardzo dobra do nich.

jakis fajny achromat? to bys mial 12tke na DS, Maka na planetki, achromat tez jest dosc mobilny i poreczny. hmm jedyna wada to cena co?

Achromaty mają aberracja i nie każdy ją lubi.

[Joker7]

Ja też lubię patrzeć z boku i w ogóle lubię Newtony. Patrzyłem trochę przez Mak 127, refraktor 120/600, miałem refraktor 102/500 i jednak to nie jest to. Z Maka fajnie się patrzy ale nie aż tak jak z Newtona.
Okroj pisał, może widziałeś, że Jego kolega ma właśnie syntę 6" do planet i mówią, że jest bardzo dobra do nich.

jakis fajny achromat? to bys mial 12tke na DS, Maka na planetki, achromat tez jest dosc mobilny i poreczny. hmm jedyna wada to cena co?

Achromaty mają aberracja i nie każdy ją lubi.

Teleskopy Newtona dziala jak przyslowiowy "kalach" skutecznosc konstrukcji jest ogromna. Tez je preferuje, sa ciezkie i wielkie ale bardzo bardzo dobre.

[towerfox]

Zależy też jakie obiekty się obserwuje. Trochę bez sensu jest branie wielkiego Newton'a, jeżeli interesuje mnie, tylko US. Tzn. można, ale sprzęt nie zostanie w pełni wykorzystany. Tak samo jak branie MAK'a do zwiewnych mgiełek. Wypadałoby określić, jakie obiekty nas interesują i pod tym kątem dobierać sprzęt. Wiadomo, że początkującemu będzie z tym ciężko i zdefiniować się będzie mógł dopiero po jakimś czasie spędzonym w towarzystwie nieba, ale osoba zaawansowana, albo raczej obyta już z niebem nie powinna mieć z tym problemu.
Pozdrawiam.
Mateusz.