Janusz_P. napisał(a):Owszem do protuberancji potrzeba filtra H-Alfa ale sam rozbłysk ma temperaturę o wiele wyższą niż atmosfera Słońca i jest widoczny w świetle białym gdyż jest dużo jaśniejszy niż pochodnie fotosferyczne widoczne przy brzegu tarczy słonecznej.
Tu masz XiX wieczną rycinę przedstawiającą szkic plam i rozbłysk Słoneczny:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Burza_magn ... _roku_1859
I tak i nie. To jest taka półprawda, a przynajmniej zbyt optymistyczne podejście. Z samą teortyczną szansą na zaobserwowanie rozbłysku wcale nie jest łatwo go dostrzec nawet jak ma się szczęście, bo cholendarnie większej ilości tych zjawisk, nawet tych dość silnych w klasie M czy dolnej klasy X w zakresie rentgenowskim wcale nie towarzyszy emisja światła widzialnego, a jeśli już to jest niemal niezauważalna. Przypadek podlinkowany jako Zdarzenie Carringtona z 1859 roku nie powinien być utożsamiany z równie łatwą obserwacją wszystkich innych rozbłysków, bo był wyjątkowy. Nie rzadki, lecz wyjątkowy. Jakby ktoś chciał poczytać więcej niż w Wiki, kiedyś szerzej przywołałem to wydarzenie
w tym tekście.
Sam również podczas kończącego się maksimum cyklu słonecznego wiele razy obserwowałem Słonko przez folię Baadera (na refraktorze 90/910) podczas trwania różnej siły rozbłysków w różnej wielkości grupach plam, mając zwykle przy sobie aktualny wykresik z sondy GOES o ostatnich 60 sekundach emisji rentgenowskiej i niestety, ani razu nie widziałem pojaśnienia w świetle białym podczas faz maksymalnych rozbłysków na tyle wyraźnie, by na 100% wiedzieć, że to jest to. Nawet gdy trwały dłużej niż godzinę. Wiele razy pierwsze etapy rozbłysków były rozłożone w czasie na kilkadziesiąt minut tak, że można się było przygotować by coś dostrzec jak nadejdzie maksimum, a mimo to po jego nadejściu i tak nic się nie działo w ND-5. Przy czym najsilniejszy jaki miał miejsce w czasie obserwacji plasował się w klasie X2, czyli nie byle jaki. Akurat w maju przed dwoma laty.
Nie jest więc tak, że ot po prostu - rozbłyski widać przez folię Baadera i już. Musi rąbnąć na prawdę porządnie, aby była jakaś szansa coś dostrzec, bo w większości przypadków w świetle widzialnym zjawiska te są bardzo subtelne lub w ogóle poza dostrzegalnością. Z resztą możliwość takich obserwacji na pewno wykorzystałby każdy sprzedawca astro-sprzętu w opisach takich filtrów, a dziwnym trafem nigdy ani słowem o tym się nie wspomina (za to o plamach, pochodniach, granulacji jak najbardziej
). To znaczy nie dziwnym, a zrozumiałym - bo dostrzeżenie rozbłysku jest b.mało prawdopodobne. Gdyby od początku obecnego cyklu w połowie 2008 roku było choćby tych 5 potwierdzonych zaobserwowanych w świetle widzialnym rozbłysków, to byłby to bardzo dobry wynik, ale nie słyszałem ani nie czytałem o żadnym przypadku. Kolega wyżej jest pierwszy, zakładając, że nie mamy do czynienia z autosugestią skoro obok stał Lunt, który też mógł zadziałać na wyobraźnię przy obserwacji Newtonem. Co innego w wąskich zakresach - taki H-alpha ładnie i wyraźnie pokaże nawet słabe rozbłyski klasy C, które w razie występowania jakichkolwiek plam na tarczy słonecznej są prawie codziennością.
Krótko - teoretycznie da się, ale Słońce musi się bardzo... bardzo mocno postarać.